:: Menu ::  |Silent Hill|Silent Hill 2|Silent Hill 3|Silent Hill 4|SH: Origins|Silent Hill 5|SH: Shattered Memories|Inne|Underground|Autorzy|Download|Forum|Linki|
   > Historia
   > Postaci
   > Bronie
   > Przeciwnicy
   > Bossowie
   > Przedmioty
   > Lokacje
   > Notatki
   > Zakończenia

   > Screeny
   > Galeria
   > Recenzja
   > Opis
   > Soundtrack
   > Odkrycia
   > Powiązania
   > Scenariusz
   > Teksty
   > Kody

   > Ranking






































































































































































 

    Silent Hill 4 - Another Crimson Tome
   -----------------------------------------------

SPOILER ALERT!

Uwaga, informacje zawarte w dalszej części tekstu powinny zostać odczytane dopiero po ukończeniu gry, ponieważ ukazują i wyjaśniają ważne elementy fabuły.


Czym jest Another Crimson Tome?

Pierwotnie tekst ten stanowił zawartość oficjalnej japońskiej strony o Silent Hill 4 (strona ta już nie istnieje). Zawarte są w nim informacje wyjaśniające pare kluczowych kwestii związanych z bohaterami gry oraz lokacjami. W oryginalnym tekście, poza tym co prezentujemy niżej znajdowały się podstawowe informacje o grze, które nie zostały przetłumaczone ponieważ znaleźć je można w innych działach strony.


Pierwsze spotkanie: "On" i ofiary - Tom Pierwszy

Cynthia Velasquez

Około 16 lat temu.

Cynthia Velasquez była kobietą Hiszpańsko-Amerykańskiego pochodzenia. Spotkała "Go" na stacji metro, niedaleko South Ashfield Heights. Miała wtedy 13 lat i była uczennicą gimnazjum. Bardzo piękną uczennicą.

Widywała "Tego Mężczyznę", na stacji metro już wcześniej. Często wałęsał się w jej okolicy. Czasami nocował tam, w swoich znoszonych ubraniach, ze śpiworem. Cynthia zawsze zjawiała się na stacji w otoczeniu przyjaciół a on, w całym swoim zaniedbaniu, obserwował ją z daleka.

Pewnego dnia, jednak, zebrał się na odwagę i podszedł do niej ze słowami na ustach:


-P. przepraszam bardzo.
Jego zachowanie zaskoczyło ją.
-D.do której sz.szkoły chodzisz. ?- wykrztusił.
Była zbita z tropu, lecz odpowiedziała:
-Gimnazjum w północnej części Ashfield. Czego ode mnie chcesz?
-Cóż. więc, blok mieszkalny tam. pokój 302. - ciągnął on.
Przyjaciółki Cynthii przerwały rozmowę:
-Kim u diabła jest ten śmieć?
-Zostaw go, chodźmy stąd!
-Nie przejmuj się nim. - próbowały odciągnąć ją od niego, jednak Cynthia powiedziała:
-Cóż, jesteś całkiem przystojny. Skąd jesteś?
-Z Silent Hill- odpowiedział.

Przyjaciółki dziewczyny wciąż próbowały odseparować się od niechcianego towarzysza.


-Nie rozmawiaj z nim. Zostaw go, dobrze?
Zaczęły odciągać Cynthię, ta jednak zatrzymała się, gdy on zawołał:
-Zaczekaj, Cynthio!

Zaskoczona, słysząc własne imię, odwróciła się i wróciła do niego. Delikatnie przyłożyła swą dłoń do jego policzka i powiedziała:


-Hej, chyba źle odczytałeś moje intencje. Jesteś całkiem przystojny, ale to nie znaczy, że mnie pociągasz. Twoje ubrania są brudne i cuchną. Myślisz, że dziewczyna, jak ja poleci na coś takiego? Nie ma mowy. Poza tym, skąd znasz moje imię?
-Oh. Cóż. usłyszałem je około 10 lat temu.
Po usłyszeniu tego, Cynthia natychmiast cofnęła swą dłoń z jego policzka.
-10 lat?! Szpiegujesz nas od 10 lat?! Jesteś odrażający!!!

Cynthia i jej przyjaciółki oddaliły się, po czym szybko zbiegły po schodach na peron.
-Chyba mam zły dzień. Spotkać takiego dziwaka, chyba tylko ja mam takie "szczęście". Cóż. muszę się dziś jakoś rozerwać. Idę do nocnego klubu. -oznajmiła.
-Znowu? Tylko nie to, Cynthio. Będziesz miała kłopoty, jeśli dowiedzą się, ile masz lat. -powiedziały jej towarzyszki.
-Nie przejmujcie się. Na pewno nie zauważą.

Jasper Gein

Około 10 lat temu.

- Hej, więc szatan jest Twoim przyjacielem? Przybędzie tu wkrótce? -spytał Bobby.
Student odpowiedział łagodnie:
-Nie, nie jest moim przyjacielem. Nie ukrywajcie się. Chodźcie tutaj, chłopaki.
Po jego prośbie, Sein wyłonił się z za rogu i dołączył do dwójki.

Jasper nie był w stanie przyłączyć się do nich, ponieważ, z bliżej nieokreślonego powodu, odczuwał strach, a jego nogi trzęsły się jak galareta.
-Chodź, nie chcesz spotkać się z diabłem?
Spokojny głos mężczyzny sprawił, że Jasper poczuł, jak gdyby sam diabeł go wzywał.

Nagle, usłyszał krzyk Bobbiego, następnie zaś wzywanie pomocy Seina, które odbijało się echem po całym pomieszczeniu.


-Hej, wciąż się ukrywasz? Wychodź, koleżko. W końcu przyszedłeś tu, żeby się ze mną spotkać, Jasper! -powiedział mężczyzna.

Przerażenie Jaspera sięgnęło zenitu i chłopak rzucił się do panicznej ucieczki. Przestał biec dopiero w okolicach apteki w mieście, myśląc, że znajduje się w bezpiecznym miejscu. Obejrzał się za siebie, lecz diabła nie było.

Po tym zdarzeniu przyjaciele Jaspera, Bobby i Sein zaginęli na jakiś czas.

Andrew DeSalvo

Sierociniec Wish House cierpiał na niedostatek stróżów, potrzebnych do obserwowania dzieci, więc kilkoro mężczyzn nie powiązanych z organizacją religijną zostało zatrudnionych, by wypełnić ową lukę.
Jednym z tych mężczyzn był Andrew DeSalvo, zawsze pijany, znęcający się nad sierotami. Z tego powodu, pozostali stróże oraz dzieci nazywali go "Grubą Świnią".
Andrew nie przejmował się, czy dzieciaki trzymają się zasad, czy je łamią; maltretował je bez względu na wszystko.

-Hej, szczylu! Chcesz iść pobawić się w lesie? Mam gdzieś nauki tego całego kultu! Dostałeś pozwolenie? To też mam gdzieś. To ja ustanawiam tutaj zasady. Jeśli znowu pójdziesz do lasu bez mojego pozwolenia, zaręczam, że srogo tego pożałujesz. -krzycząc w ten sposób, bił dzieci.

-Ale pozwolenie dał nam sam Bóg, nie wie Pan tego?- pytały dzieci.
-Nie odszczekiwać, gówniarze! -odpowiadał Andrew i kontynuował bicie.

"Nie rozumiesz Słowa Bożego. Grubas na pewno zostanie ukarany przez Boga." Odpowiadały w duchu dzieci, rozcierając obolałe policzki.

Richard Braintree

-Richardowi znowu odbiło.
-Stracił panowanie nad sobą.
-Założę się, że następnym razem będzie jeszcze większy ubaw. -mieszkańcy South Ashfield Heights uwielbiali o nim rozmawiać. Richard słynął z krewkiego usposobienia.

Najgorsze zajście miało miejsce, gdy Mike, lokator pokoju 301 przypadkowo potrącił ramię Braintree'a w korytarzu.

Richard był wtedy w gorszym humorze, niż zazwyczaj.
-Za kogo Ty mnie masz?! -wrzasnął, po czym złapał Mike'a za fraki i wepchnął go do swego mieszkania, pokoju 207.

-No nie, znowu.- westchnęli ludzie z apartamentów i poszli do pokoju 207 zobaczyć, co się stanie. Nagle, drzwi otworzyły się i z mieszkania wytoczył się zupełnie nagi Mike. Zaraz za nim wyszedł Richard, trzymając ociekające krwią jeansy i koszulę.

-Jak Ci się podobało, Ty mały popaprańcu?! Sam się o to prosiłeś! - wrzasnął Richard za uciekającym Mike'em. Następnie rzucił jego ubrania na ziemię i warknął:
-Te ubrania są odrażające. Zabierzcie je z moich oczu!

Stojąca w tłumie kobieta w średnim wieku powiedziała:
-Mam pomysł.Dobrze będzie opatulić tym jego ciało.- po czym zabrała jeansy.

-Chwileczkę! Zaczekaj. Myślę, że wezmę to dla siebie.- powiedział pijak i wziął koszulę.

Chwilę później, Richard dostrzegł w tłumie małego dzieciaka.
-Ty!!! Znowu się tutaj kręcisz?! Wynoś się stąd zanim mnie wkurzysz!

Eileen Galvin

Kiedy około 5 letnie dziecko przechodziło przejściem stacji South Ashfield, leżał tam mężczyzna w wytartym śpiworze. Mała szła trzymając za rękę swoją mamę. Odziana była w śliczne ubranka i miała przepiękne oczy.

-Eileen, nie patrz tak na niego. - szepnęła matka.

-Dlaczego, mamusiu? - spytała dziewczynka, po czym puściła matczyną rękę i zbliżyła się do leżącego mężczyzny.

-Dlaczego śpisz tutaj? Nie jest Ci zimno? - zapytała Eileen.
Wprawiła go w zakłopotanie. Nigdy wcześniej jej nie widział.

-Eileen! Nie rozmawiaj z nim! - rzekła matka.

-Mamusiu, jemu jest zimno, nie widzisz? - Dziewczynka wyjęła z torby lalkę i położyła obok niego.
-Możesz spać z nią. - powiedziała.
-Eileen, chodźmy do domu. Dziś urodziny tatusia, przecież wiesz. Tatuś czeka na Ciebie.
-Dobrze, mamusiu. Pa, pa! - odparła Eileen i odeszły.

Mężczyzna odprowadził je wzrokiem, trzymając w rękach podarowaną lalkę. Wyglądały na bardzo szczęśliwe. Rozpłakał się.nie potrafił powstrzymać płynących łez.

-Mamusiu, myślisz, że tatusiowi spodoba się prezent? - spytała Eileen.

-Oczywiście. Będzie zachwycony, bo to Ty go wybrałaś. - odparła matka.

Henry Townshend

[Pusta kartka]

O lokacjach, Część 1

Świat Silent Hill 4 składa się z poniżej opisanych miejsc.
Wszystkie są powiązane z "Nim".

Silent Hill i pozostałości po Wish House

Silent Hill było miejscowością przyjemną, idealną do spędzania wakacji. Miasto otoczone jest lasem, znajduje się w nim również piękne jezioro, zwane Toluca. Teraz, Silent Hill jest ciche i opustoszałe, często jednak mają w nim miejsce dziwne wydarzenia.
Teraz, miasteczko może być bardziej znane właśnie z nich, aniżeli dawnego miana kurortu.

Choć nie zostało to udowodnione, mówi się, że w mieście działały nielegalnie organizacje religijne. Jedną z ich dawnych siedzib są pozostałości po sierocińcu Wish House. O działaniach tej instytucji krąży wiele opinii i pogłosek, żadna jednak nie jest pozytywna.

O lokacjach, Część 2

Ashfield i South-Ashfield Heights

Ashfield jest średniej wielkości miastem, znajdującym się około pół dnia drogi samochodem od Silent Hill. Miejscowość posiada podziemne linie kolejowe, takie jak Lynch Street, King Street itp.
Ashfield jest miejscem, jakich wiele, od dziesięciu lat jednak w śródmieściu South Ashfield oraz Silent Hill zdarzają się niewyjaśnione przypadki morderstw.

Jak widać, South-Ashfield Heights umieszczony jest na południu głównego miasta. Jest to trzypiętrowy blok mieszkalny, wybudowany około 40 lat temu. Właścicielem i zarazem dozorcą budynku jest Frank Sunderland. W apartamentowcu miejsce mają dziwne, niewytłumaczalne wydarzenia.

Więzienie o kształcie walca - Panoptykon

Jeśli sierociniec Wish House znajdujący się w lesie Silent Hill nazwiemy "orłem", "reszką" z pewnością należy nazwać budynek o kształcie walca znajdujący się nieopodal. W gruncie rzeczy, budynek ten powinien tytułowany być więzieniem. W jego środku, dzieciom robione było pranie mózgów, by, w konsekwencji, zaczynały wierzyć w nauki kultu.

Zazwyczaj, ze wszystkich dzieci mieszkających w "orle" (Wish House), te, które w poważniejszy sposób naruszyły regulamin przenoszone i więzione zostawały w "reszce" (Panoptykon). Nierzadko jednak, przetrzymywanie ich tam przebiegało zgodnie ze starannie ułożonym harmonogramem.

Więzienie o kształcie walca zostało zaprojektowane na bazie Panoptykonu (360-cio stopniowego systemu nadzoru), wynalezionego przez angielskiego filozofa w 18-tym wieku. System ten umożliwia kontrolowanie wielu więźniów, mając do dyspozycji tylko kilku strażników.