|
LETTER FROM
SILENT HEAVEN A. Przybycie do Silent
Hill
I. Punkt obserwacyjny
(James jest pokazany jak przegląda się w lustrze w toalecie.
Po krótkiej chwili bierze głęboki oddech)
James: Mary... Czy na prawdę jesteś w tym mieście?
(James wychodzi na zewnątrz toalety i podchodzi do barierki.
Kiedy idzie w jej kierunku, aby spojrzeć na panoramę miasteczka,
słychać głos Mary)
Mary:
W moich niespokojnych snach,
Widzę to miasto.
Silent Hill.
Obiecałeś, że zabierzesz mnie
Tam z powrotem pewnego dnia,
Ale nigdy tego nie zrobiłeś.
Więc teraz jestem tam sama...
W naszym "specjalnym miejscu"...
Czekając na Ciebie...
James: Dostałem list. Na kopercie widnieje imię "Mary". Imię mojej żony...
To niedorzeczne, to nie może być prawdą... To właśnie sobie powtarzam...
Martwi ludzie nie mogą pisać listów. Mary umarła trzy lata temu z powodu
tej cholernej zarazy. Więc czemu jej szukam? Nasze "specjalne
miejsce"...
Co to może znaczyć? To całe miasteczko było naszym specjalnym miejscem.
Czy ma na myśli park nad jeziorem? Spędziliśmy tam cały dzień. Tylko we
dwoje patrząc na wodę. Czy Mary może na prawdę tam być? Czy na ona
prawdę żyje... i czeka na mnie?
II. Cmentarz
(Podczas podróży do miasta, James trafia na cmentarz, gdzie widzi dziewczynę,
która ogląda jeden z grobów. Podchodzi do niej)
James: Przepraszam...
(Dziewczyna odsuwa się od grobu i sapie z zaskoczenia)
Dziewczyna: Yyy, przepraszam... Ja, ja... ja tylko...
James: Spokojnie. Nie chciałem Cię przestraszyć. Chyba się zgubiłem.
Dziewczyna: Zgubiłeś?
James: Tak, szukam Silent Hill. Czy to właściwa droga?
(James podnosi lewą rękę i wskazuje jakiś kierunek)
Dziewczyna: Hmmm, tak... Nic nie widać przez tą mgłę, ale jest tylko jedna droga.
Trudno ją przeoczyć
James: Dzięki.
Dziewczyna: Ale...
James: Tak... ?
Dziewczyna: Myślę, że lepiej będzie, jeśli będziesz się trzymał z daleka.
To hmmm... to miasto... coś jest... z nim "nie tak". Trochę to trudne
do
wytłumaczenia, ale...
James: Czy jest tam niebezpiecznie?
Dziewczyna: Może... I nie chodzi tylko o mgłę... tylko... .
James: Dobra, rozumiem. Będę ostrożny.
Dziewczyna: Ja nie kłamię.
James: Ale ja Ci wierzę. Chodzi tylko o to... że tak na prawdę nie obchodzi mnie czy
jest tam bezpiecznie czy nie. I tak pójdę do miasta.
Dziewczyna: Ale dlaczego?
James: Szukam... kogoś.
Dziewczyna: Kim, kim ta osoba jest?
James: Kimś... bardzo ważnym dla mnie. Zrobię co w mojej mocy, aby znów z nią być
Dziewczyna: Ja też. Szukam mojej mamy... to znaczy mojej matki. Już tak dawno jej
nie widziałam. Myślałam, że mój ojciec i brat są tutaj, ale ich również nie
mogę
znaleźć... Przepraszam... To nie twój problem.
James: Nie... mam nadzieję, że ich odnajdziesz.
Dziewczyna: Tak, ty też.
(James rusza w kierunku wyjścia z cmentarza)
[Jeśli wrócisz i znów porozmawiasz z dziewczyną, będzie miała miejsce
następująca rozmowa]
(Dziewczyna odwraca się od grobu)
Dziewczyna: Nie szukasz kogoś przypadkiem?
James: Tak, racja...
III. Pierwsze spotkanie z przeciwnikiem
(James idąc ulicą zauważa długie strugi krwi na ziemi i wygląda to tak,
jakby ciało było ciągnięte po ziemi)
James: Czy te ślady to... krew!?
(Kamera pokazuje jakąś dziwną formę w oddali, która odchodzi od Jamesa
i znika we mgle)
James: Ten cień przed chwilą...
(James idzie wzdłuż kolejnych strug krwi, aż dochodzi do jakiegoś wyłomu
w ceglanej ścianie. Słyszy dziwne odgłosy dochodzące z radia z środka
konstrukcji.
James podnosi je i ogląda. Przy okazji zauważa dziwną formę, którą widział
wcześniej na ulicy, a która teraz klęczy przy jakichś zwłokach. Kiedy stwór
podchodzi
do Jamesa, ten wyrywa deskę z gwoździem i zabija potwora, którego następnie
ogląda)
James: Czy to jest martwe? Co to jest do cholery? Nie wygląda na człowieka...
(Kiedy James wychodzi z wyłomu, przypomina sobie o radiu, wyciąga je z kurtki i
ponownie ogląda)
James: O tak... Jest popsute?
(z radia dochodzi bardzo zakłócony głos kobiecy)
Głos: Ja......I'm....e.
Come to.......s....
..........ting f........
.......id you k........
Jam......
James: Co do...? Lepiej i tak je wezmę. Mogę go jeszcze potrzebować.
B. Apartamenty
IV. Klucz poza zasięgiem
(James widzi klucz leżący na podłodze po drugiej stronie kraty)
James: Po drugiej stronie kraty na podłodze leży klucz. Jeśli wyciągnę mocno
ramię, może będę w stanie go dosięgnąć.
(Wtedy gracz ma do wyboru: wziąć klucz czy nie. Jeśli wybierze "tak", James
uklęknie i spróbuje sięgnąć po klucz. Jednak nagle ktoś po drugiej stronie
kraty
odkopuje klucz i nadeptuje Jamesowi na dłoń)
James: Au!!
Mała dziewczynka: Ha-ha!
James: Hej, poczekaj!
(Mała dziewczynka ucieka w głąb ciemnego korytarza po drugiej stronie kraty)
James: Cholera!
V. Kolejne martwe ciało
(Kiedy James, po zdobyciu pistoletu, wchodzi do korytarza na drugim piętrze i
podchodzi do rozwidlenia, słyszy głośny krzyk)
James: Co to było!? Jakiś dźwięk na północ z stąd...
(James wchodzi do pokoju 208. Tam znajduje martwe ciało, które siedzi przed
telewizorem. Krew jest rozbryzgana wszędzie: na twarzy ofiary, na jej ciele,
a także na telewizorze i kawałku ściany)
James: O mój Boże... Kto mógłby...
VI. James spotyka Eddiego
(James wchodzi do pokoju 101 w apartamentach Woodside. Znajduje tam
martwe ciało wystające z lodówki w kuchni)
James: Co do... ? Kto mógłby zrobić coś takiego...
(Słychać także odgłosy wymiotowania dochodzące z jednego z pokoi
apartamentu. Kiedy James wchodzi do łazienki, znajduje tam mężczyznę
wymiotującego do kibla)
Mężczyzna: To nie ja! Ja tego nie zrobiłem!
James: Czego nie zrobiłeś?
Mężczyzna: Nic nie zrobiłem. Przysięgam! Kiedy tu przyszedłem on już taki by...
James: Mam hmm, mam na imię James. James Sunderland.
Mężczyzna: Ummm... Eddie.
James: Eddie, kim jest ten martwy gość w lodówce?
Eddie: Nie zrobiłem tego. Przysięgam, że nikogo nie zabiłem.
James: Nie jesteś przyjacielem tego czerwonego czegoś z piramidą na
głowie, prawda?
Eddie: Czerwonego czegoś z piramidą na głowie? Nie wiem o czym mówisz.
Słowo. Ale widziałem trochę dziwnie wyglądających potworów. Wystraszyły
mnie, więc przybiegłem tutaj...
James: Cóż, wydaje mi się, że to miejsce też nie jest zbyt bezpiecznie.
Tak w ogóle to co tu się stało
Eddie: Uh, powiedziałem przecież, że nie wiem. Nawet nie jestem z tego
miasta. Ja po prostu, ja po prostu...
James: Ty też, hmm. Coś Cię tu sprowadziło, prawda?
Eddie: Hmm... tak. Można tak powiedzieć...
James: Cóż, cokolwiek to jest... Myślę, że lepiej jak wkrótce stąd pójdziesz.
Eddie: Taa, racja. A co z Tobą?
James: Opuszczę to miejsce, jak tylko zrobię, co trzeba. Eddie... bądź ostrożny.
Eddie: James, ja... ja... hm... Też bądź ostrożny.
[Jeśli wrócisz do łazienki, żeby porozmawiać znowu z Eddiem, będzie miała
miejsce następująca rozmowa]
James: Wszystko w porządku, Eddie?
Eddie: Tak, tak mi się wydaje...
VII. Pokój 109 i Angela
(James trafia do apartamentów Blue Creek i wchodzi do pokoju 109, a następnie
do jednej z sypialni. Tam spotyka dziewczynę, którą spotkał wcześniej na
cmentarzu. Leży ona na podłodze z nożem w ręku i przegląda się w lustrze
ściennym.)
Dziewczyna: O... to ty.
James: tak... Jestem James
Dziewczyna: Angela...
James: Angela... ok. Nie wiem co planujesz... Ale zawsze jest inne wyjście.
Angela: Na prawdę? Ale... jesteśmy tacy sami. Łatwiej jest uciec. Poza tym,
to jest to na co zasługujemy.
James: Nie... Nie jestem taki jak ty.
Angela: (z sarkazmem) Czy ty się boisz? (już bez sarkazmu) Przepraszam.
James: W porządku... Znalazłaś już swoją matkę?
Angela: Jeszcze nie... Nigdzie jej nie ma.
James: Mieszkała w tych apartamentach?
Angela: Nie wiem...
James: Więc jedyne co wiesz to to, że mieszkała w tym mieście?
Angela: Co powiedziałeś? Skąd wiedziałeś?
James: Cóż... Wydedukowałem to, ponieważ tutaj jej szukasz. Skąd więcej
mógłbym to wiedzieć?
Angela: Taa...
James: Mam rację?
Angela: Jestem taka zmęczona...
James: Czemu tak właściwie przybyłaś do tego miasta?
Angela:... Przepraszam. Znalazłeś... tą osobę, której szukałeś?
James: Jeszcze nie.
(James wyciąga z kurtki zdjęcie Mary i pokazuje je Angeli)
James: Ma na imię Mary. Jest moją żoną
(Angela patrzy na zdjęcie i macha głową na znak, że nie rozpoznaje Mary)
Angela: Przepraszam.
James: W porządku. Tak właściwie to ona nie żyje. Nie wiem dlaczego
myślę, że ona tu jest.
Angela:... nie żyje?
James: Nie martw się, nie zwariowałem. Przynajmniej tak mi się wydaje...
Angela: Muszę znaleźć moją mamę...
(Angela wstaje i idzie w kierunku drzwi)
James: Iść z Tobą? To miasto jest niebezpieczne. Teraz już wiem, co miałaś
na myśli wtedy na cmentarzu.
Angela: Poradzę sobie. Poza tym tylko bym Ciebie zwalniała.
James: A co z tym?
(James wskazuje na nóż, który Angela wciąż trzyma w ręku)
Angela: Przetrzymasz go dla mnie?
James: Jasne. Żaden problem.
Angela: Gdybym go zatrzymała... Nie jestem pewna co mogłabym zrobić.
(James podchodzi do Angeli i sięga po nóż. Angela cofa się, krzyczy i celuje
nożem w Jamesa)
Angela: Nie!! Przepraszam... Byłam niegrzeczna... Proszę, nie...
(Angela kładzie nóż na stoliku i wychodzi z pokoju. Kiedy drzwi się zamykają,
James podchodzi do stolika, bierze nóż i się mu przygląda)
C. Droga do Parku Rosewater i kolejne wydarzenia
VIII. Drugie spotkanie z małą dziewczynką
(Po tym jak opuścił apartamenty, James idzie alejką i spotyka małą dziewczynkę,
która wcześniej nadepnęła mu na nogę. Siedzi ona na pobliskim murze)
James: To byłaś ty, czyż nie? To ty nadepnęłaś mi na rękę.
Mała dziewczynka: (śmieje się) Czy ja wiem... Może to i ja...
James: Tak właściwie to co taka mała dziewczynka robi w takim miejscu?
Mała dziewczynka: Huh? Jesteś ślepy czy co?
James: Co to za list?
Mała dziewczynka: Nie twoja sprawa.
(Mała dziewczynka wstaje i zaczyna odchodzić)
Mała dziewczynka: I tak nie kochałeś Mary!
James: Czekaj! Skąd znasz imię Mary!
(Za nim James kończy zdanie mała dziewczynka i zeskakuje z muru i znika
mu z oczu)
IX. Przy wejściu do Rosewater Park
(Idąc tunelem James dochodzi do wielkiego kamiennego znaku z napisem
"Rosewater Park")
James: Więc to jest ten park... Mary... Czy ty tutaj jesteś?
X. James spotyka Marię
(James przechodząc przez Rosewater Park dochodzi do miejsca, z którego
jest widok na wodę. Widzi kobietę, która patrzy na jezioro i podchodzi do niej)
James: Mary?
(Kobieta odwraca się i uśmiecha do Jamesa)
James: Nie... Nie jesteś nią.
Kobieta: Wyglądam jak Twoja dziewczyna?
James: Nie... .moja zmarła żona. Nie mogę w to uwierzyć... Mogłabyś być jej
bliźniakiem. Twoja twarz, twój głos... tylko twoje włosy i ubranie są inne.
Kobieta: Nazywam się... Maria. Nie wyglądam na ducha. Prawda? Widzisz? Zobacz
jaka jestem ciepła.
(Maria bierze rękę Jamesa i kładzie ją na swojej klatce piersiowej. James cofa się
i zabiera swoją dłoń od Marii)
James: Ty na prawdę nie jesteś Mary!
Maria: Mówiłam Ci... Jestem Maria.
James: Przepraszam, jestem zdezorientowany.
(James zaczyna odchodzić w kierunku, z którego przyszedł)
Maria: Dokąd idziesz?
James: Szukam Mary. Widziałaś ją może?
Maria: Nie mówiłeś przypadkiem, że ona umarła?
James: Ach tak... trzy lata temu. Ale dostałem od niej list. Napisała, że czeka
na mnie w naszym "specjalnym miejscu".
Maria: I to jest właśnie to miejsce? Tak czy siak, nie widziałam jej. Czy to jest
wasze jedyne "specjalne miejsce"?
(Wyświetla się stary czarno-biały film z udziałem Mary. Wygląda to na wspomnienie
Jamesa)
James: Cóż, jest jeszcze hotel. Ten nad jeziorem... Ciekawe czy nadal tu jest.
Maria: Hotel Lakeview? Tak, wciąż tu jest. Więc hotel był waszym "specjalnym
miejscem", huh? Założę się, że tak.
(James zaczyna odchodzić, a Maria łapie go za ramię)
Maria: Nie denerwuj się tak. Żartowałam tylko. Poza tym, nie tędy się idzie do
hotelu. Tylko w tą.
(Maria wskazuje kierunek przeciwny do tego, z którego przyszedł James. James
zaczyna iść w kierunku, który właśnie pokazała. Maria idzie za nim, a James
odwraca się)
James: Idziesz ze mną?
Maria: Chciałeś mnie tu tak zostawić?
James: Nie, ale...
Maria: Z tymi wszystkimi potworami dookoła?
James: Nie, ja tylko...
Maria: Jestem tutaj sama. Wszyscy inni znikli... Wyglądam jak Mary, tak?
Kochałeś ją, tak? A może jej nienawidziłeś...
James: Nie wygłupiaj się.
(James zaczyna odchodzić a Maria idzie za nim)
Maria: Więc jest w porządku?
James: Tak, w porządku.
XI. Kręglarnia
(James i Maria po wyjściu z Rosewater Park trafiają do kręglarni Pete's
Bowl-O-Rama. James zaczyna otwierać drzwi)
Maria: Zaczekam tutaj. Nienawidzę kręgli.
James: Przecież wiesz, że nie przyszedłem tutaj grać.
Maria: Tylko szybko wracaj, ok?
(James wchodzi do kręglarni i otwiera drzwi do magazynu. Ekran ukazuje
Eddiego i małą dziewczynkę spotkanych wcześniej. Eddie siedzi przy stole
i je pizzę, a dziewczynka siedzi obok niego na stole)
Mała dziewczynka: To co w końcu zrobiłeś? Napad, morderstwo?
Eddie: Nie, nic z tych rzeczy.
Mała dziewczynka: Haha! Jesteś tylko grubasem bez jaj!
Eddie: Dlaczego to powiedziałaś?
Mała dziewczynka: Wydawało mi się, że mówiłeś, że policja Cię szuka.
Eddie: Nie, uciekałem, bo byłem przestraszony. Nie wiedziałem, co policja robiła.
Mała dziewczynka: Ale jeśli zrobiłeś coś złego, to czemu nie powiedziałeś,
że jest Ci przykro? Cóż... ja chyba też często uciekam.
Eddie: To nie jest dobry pomysł. Oni by w ogóle nie słuchali. Nikt by mi
nigdy nie wybaczył.
(Ekran ukazuje James w magazynie, ale wciąż słychać głos Eddiego
mówiący do małej dziewczynki)
Eddie: Znalazłaś już tą kobietę, której szukałaś?... Jak ona miała na imię...
Mary?
(James znajduje wyjście z magazynu i wchodzi do pokoju z Eddiem i
małą dziewczynką. Tam znajduje Eddiego wciąż jedzącego pizzę,
chociaż dziewczynki nigdzie nie widać.)
James: Eddie?
Eddie: Oh... umm, yer...
James: James. Spotkaliśmy się w apartamentach.
Eddie: Taa, pamiętam, ale...
James: Jesteś tutaj sam, Eddie?
Eddie: Yyy, nie...
(Zielona kula do kręgli toczy się po podłodze w kierunku Eddiego. Eddie i
James patrzą na kulę, a następnie w kierunku, z którego się przytoczyła.
Ekran ukazuje małą dziewczynkę stojącą pod drzwiami wyjściowymi)
Mała dziewczynka: Cześć!
(Mała dziewczynka wychodzi drzwiami)
James: Zaczekaj! Wracaj! Eddie! Biegnijmy za nią!
Eddie: Huh? Za Laurą? Ale dlaczego... ?
James: Laura? Czy tak ma na imię?
Eddie: Tak mi powiedziała.
James: To miasto jest pełne potworów! Jak możesz tutaj ot tak siedzieć
i jeść pizzę!?
Eddie: Powiedziała, że sama sobie dobrze radziła... Powiedziała, że taki
grubas jak ja tylko by ją zwalniał.
James: Zapomnij...
[Jeśli James wróci do Eddiego będzie miała miejsce następująca rozmowa]
James: Kim jest ta dziewczynka tak w ogóle?
Eddie: Nie wiem. Wszystko co wiem, to jej imię. Przysięgam.
(James opuszcza kręgielnie i nigdzie nie widzi Marii. Kiedy zaczyna iść,
Maria nagle nadbiega.
James: Czy przebiegała tędy mała dziewczynka?
Maria: Taa, była dla mnie zbyt szybka! Nie pobiegniesz za nią?
[Jeśli James pobiegnie nie w tym kierunku co trzeba, będzie miał miejsce
następujący dialog]
Maria: Dokąd idziesz? To nie jest droga, którą pobiegła ta dziewczynka.
XII. Alejka za Heaven's Night
(James i Maria dochodzą do małej alejki za parkingiem. Tam Maria wskazuje
mały przesmyk pomiędzy murem a ścianą budynku)
Maria: Przeszła tędy.
(James patrzy przez przesmyk i staje się oczywiste, że ani on ani Maria
nie są w stanie przejść przez niego)
James: Jest jakaś inna droga?
Maria: Tak, tam.
(Maria wskazuje metalowe drzwi, które wcześniej minęli)
Maria: Tamtędy.
(James wraca do drzwi i próbuje je otworzyć, ale klamka nawet nie chce
ruszyć)
James: Niedobrze. Są zamknięte.
(Maria odsuwa Jamesa na bok i zaczyna wyciągać klucze z różnych części
swojej garderoby i otwiera drzwi. Kiedy kończy, wchodzą do środka)
XIII. Podążając za Laurą
(James i Maria wychodzą z klubu Heaven's Night i zaczynają iść ulicą.
Po pewnym czasie ekran ukazuje Laurę wchodzącą do szpitala)
Maria: Tam!
(Maria wskazuje w kierunku szpitala, do którego właśnie weszła Laura)
[Jeśli James spróbuje pobiec dalej ulicą omijając szpital, będzie miał
miejsce następujący dialog)
James: Muszę pójść za Laurą. Nie mogę jej tak po prostu zostawić.
Poza tym może będzie w stanie mi powiedzieć coś na temat Mary.
D. Szpital Brookhaven
XIV. Damska przebieralnia
(James i Maria dochodzą do damskiej przebieralni na trzecim piętrze
szpitala. Tam James znajduje pluszowego misia i zaczyna go oglądać)
James: Au!!
(James upuszcza misia)
Maria: Co się stało?
James: Właśnie się ukłułem...
Maria: Nic ci nie jest?
James: Taa.
(James wyciąga igłę z głowy misia)
XV. Maria musi trochę odpocząć
(James i Maria dochodzą do pokoju S3 na drugim piętrze szpitala. Podczas
gdy James ogląda pomieszczenie, Maria siada na starym łóżku. Wygląda
na bardzo zmęczoną)
Maria: James, poczekaj chwilę.
(Maria kaszle kilkakrotnie)
Maria: Jestem zmęczona...
(Maria wyciąga z kieszeni jakąś buteleczkę, a z niej pigułkę, którą połyka)
Maria: To musi być kac.
James: Powinnaś odpocząć.
(Maria kładzie się na łóżku)
Maria: Mmm. Jakie wygodne...
James: Pójdę jej poszukać... Laury. Wrócę tak szybko jak będę mógł.
[Jeśli porozmawiasz z Marią kolejny raz, będzie miała miejsce następująca
rozmowa]
Maria: James, Chcę Ci zadać pytanie. A co jeśli... co jeśli nie odnajdziesz
Mary? Co zrobisz?
James: Nie zastanawiałem się nad tym.
[Jeśli porozmawiasz z Marią jeszcze raz,, będzie miała miejsce
następująca rozmowa]
(Maria kaszle kilka razy)
Maria: Wkrótce poczuję się lepiej. Znalazłeś Laurę?
XVI. James wreszcie znajduje Laurę
(James wchodzi do pokoju C2 na pierwszym piętrze szpitala, gdzie znajduje
Laurę bawiącą się na podłodze pomiędzy dwoma łóżkami. Śmieje się i
uśmiecha,
ale zdaje się nie zauważać Jamesa)
James: Laura?
Laura: Huh? Znasz moje imię?
James: Eddie mi je powiedział.
Laura: Ta wielka, gruba gaduła.
James: Skąd wiedziałaś o Mary?
Laura: A co za różnica?
James: Dlaczego nie możesz mi po prostu powiedzieć?
Laura: Nakrzyczysz na mnie, jeśli nie powiem?
James: Nie... nie zrobię tego.
Laura: Byłyśmy przyjaciółkami z Mary... Poznałyśmy się w szpitalu.
To było w zeszłym roku...
James: Ty kłamczucho!!! (przepraszającym głosem) Laura, ja...
Laura: Świetnie! Nie wierz mi!
James: Ale w zeszłym roku Mary już... przepraszam Lauro. W każdym
razie chodźmy.
(Laura bierze swoją latarkę i zaczyna iść z Jamesem)
James: Możemy o tym pomówić później. To nie jest miejsce dla dziecka.
Dzieje się tu wiele dziwnych rzeczy. Nie mogę uwierzyć, że nawet
nie masz zadrapania.
Laura: A czemu powinnam mieć?
(Laura i James idą razem przez korytarz. Nagle Laura zaczyna się wyrywać
i ciągnąć Jamesa za ramię, aby poszli w przeciwnym kierunku)
Laura: Zaczekaj! Zaczekaj! Tam jest coś, co muszę zabrać!
James: Później, dobrze?
(James zaczyna iść w kierunku, w którym szli od początku)
Laura: Ale to jest bardzo ważne!
(James odwraca się do Laury i patrzy w twarz)
James: Co to jest?
Laura: List od Mary.
James: Huh?
Laura: Chcę go wziąć? W porządku?
James: Tak, tak.
(James i Laura podchodzą do podwójnych drzwi blisko końca korytarza.
Laura wyjmuje klucz z kieszeni i otwiera drzwi)
Laura: Szybko, pospiesz się!
(James zagląda do ciemnego pokoju)
James: Czy on tam jest?
Laura: Tak. Z tyłu.
(James zaczyna powoli iść w głąb pokoju, a Laura stoi w otwartych
drzwiach)
James: Co robisz, Lauro?
Laura: Jest z tyłu. W biurku.
(James idzie dalej w głąb korytarza, kiedy nagle drzwi się zatrzaskują)
James: Lauro, co ty wyprawiasz!?
(James biegnie w kierunku drzwi i próbuje je otworzyć, ale one nawet drgną.
Nagle pojawiają się usta jakiegoś potwora)
Laura: Ha-ha! Nabrałam Cię!
James: Otwórz drzwi, Lauro.
Laura: Czemu miałabym to robić? Jestem kłamczuchą, tak? Chcesz,
żebym je otworzyła? Huh? Huh? Chcesz?
(James odwraca się plecami do drzwi i patrzy w kierunku środka pokoju.
Ręką uderza w drzwi)
Laura: Jakie jest magiczne słowo
(Nagle z sufitu spadają potwory wszyte w klatki i zwieszają się ze stropu)
James: Lauro!
Laura: Ok. W takim razie chyba ich nie otworzę... Chyba po prostu zostawię
to tak jak jest...
James: Ty mały, zasmarkany dzieciuchu! Otwieraj!
Laura: O ty, ty...
James: Laura?
Laura: Ty wypierdku!
XVII. Maria w pomieszczeniu pod piwnicą
(James wchodzi do piwnicy i właśnie ma schodzić jeszcze niżej po drabinie,
gdy nagle w drzwiach ukazuje się Maria)
Maria: James!
James: Mary! Oh Maria, to ty... Myślałem, że jesteś... przepraszam...
(Maria kręci głową)
James: Tak czy siak, cieszę się, że żyjesz...
Maria: (z gniewem w głosie) "Tak czy siak"!? Co chcesz powiedzieć przez
"Tak czy siak"!? Nie wydajesz się szczęśliwy z tego, że mnie widzisz.
O mało
tam nie zginęłam! Dlaczego nie próbowałeś mnie ratować? Jedyne czym się
przejmujesz, to tą twoją zmarłą żoną! Nigdy nie byłam tak bardzo
przerażona!
Już nie mogłeś mniej się o mnie martwić, co?
James: Nie, ja po prostu...
Maria: Więc zostać ze mną! Nie zostawiaj mnie więcej samej! Powinieneś się
mną zająć!
(Maria chowa głowę z ramionach Jamesa, a on ją obejmuje. Maria się cofa i
znów się odzywa)
Maria: I co z Laurą? Znalazłeś ją?
James: Tak, ale uciekła mi.
Maria: Musimy ją odnaleźć!
James: Wydajesz się nią bardzo przejmować. Znasz ją?
Maria: Nigdy jej wcześniej nie spotkałam. Po prostu jest mi jej żal. Jest tutaj
całkiem sama... i z jakiegoś powodu... czuję, że moim zadaniem jest ją
chronić.
XVIII. Trick or Treat
(Kiedy James i Maria jadą windą na drugie piętro, zaczyna ich dochodzić
dźwięk mikrofonu. Z oddali słychać odgłosy dobrze bawiącej się
publiczności,
a po chwili odzywa się głos prowadzącego)
Prowadzący: Cześć wszystkim, dzięki, że wpadliście. Witajcie z kolejnej,
niezwykle ekscytującej odsłonie teleturnieju "Trick or Treat"!
(Słychać cieszącą się publiczność)
Prowadzący: Możesz odpowiedzieć dobrze na wszystkie pytania i wygrać
wspaniałą nagrodę, albo odpowiedzieć źle i zostać ukaranym. Wszystko zależy
od Ciebie. A naszym szczęśliwym, a może powinienem raczej powiedzieć
nieszczęśliwym, dzisiejszym zawodnikiem jest James! James Sunderland!
Jesteś gotowy, aby zagrać w "Trick or Treat"?
Ok, a oto pierwsze pytanie. Karuzela, dom strachów, kolejka górska, koło
duszków oraz kubki od herbaty. Silent Hill jest ojczyzną mrożącego krew w
żyłach parku rozrywki, którego zarówno dzieci jaki i rodzice uwielbiają.
Pytanie brzmi: Jak nazywa się ten park rozrywki?
Jeden - Fantasy Land.
Dwa - Silent Hill Amusement Park.
Trzy - Lakeside Amusement Park.
Ok, szybko do pytania numer dwa. Silent Hill kilka lat temu było świadkiem
okrutnego morderstwa. Brat i siostra bawili się na drodze, kiedy zostali
zaatakowani i porąbani siekierą na kawałki. Pocięte ciało, zmiażdżone
kości,
rozbryzgana krew i w końcu... Co za straszna tragedia. Co za okrutny koniec
dla tak niewinnych żyć. Jak się nazywał morderca, który dopuścił się tego
nikczemnego aktu?
Jeden - Walter Sullivan
Dwa - Scott Fairbanks
Trzy - Eric Gein
A teraz nasze trzecie i ostatnie pytanie. Na południe od jeziora jest opuszczone
terytorium zwane South Vale. Stamtąd do Paleville, centrum ośrodka na
północny-zachód od jeziora, prowadzi tylko jedna droga. Jedna droga, żadna
więcej. Trzecie i ostatnie pytanie brzmi: Jak się nazywa ta droga?
Jeden - Bachman Road
Dwa - Rendell Street
Trzy - Nathan Avenue
Cóż, to było nasze ostatnie pytanie. Udało Ci się na nie wszystkie znaleźć
odpowiedź? Jeśli tak, udaj się do składu na trzecim piętrze, aby odebrać
swoje nagrody! Ale uważaj. Jeśli się pomylisz...
(Słychać śmiech prowadzącego)
Prowadzący: A zatem słuchacze, dzięki, że wpadliście. Do usłyszenia kiedyś
tam. Cześć!
(Słychać dobrze bawiącą się publiczność, a w windzie powoli zapada cisza)
Maria: Co to było?
XIX. Pierścień w lodówce
(James i Maria dochodzą do pokoju dziennego na drugim piętrze. Na środku
leży stara lodówka)
James: Tam jest coś, co wygląda jak lodówka.
(Gracz dostaje wybór - czy spróbować otworzyć czy nie. Jeśli spróbuje,
będzie miała miejsce następująca rozmowa)
(James siłuje się z lodówką próbując ją otworzyć)
Maria: Nie możesz jej otworzyć?
James: Taa... Maria, pomóż mi z tym.
Maria: Daj spokój... To ty powinieneś być tutaj wielkim facetem... Jak może
Ci pomóc taka dziewczynka jak ja?
(Maria podchodzi do lodówki i razem z Jamesem ciągną za uchwyt. W końcu
lodówka się otwiera, a Maria wyciąga z niej mały pierścionek.
Maria: Co to jest? Niezbyt ładne, nie?
(Maria oddaje pierścionek Jamesowi)
Maria: Trzymaj James, ty go weź.
James: Dzięki.
XX. Długi korytarz
(James i Maria znajdują wejście do drugiego pokoju w piwnicy szpitala. Idą
długim korytarzem, kiedy za ich plecami pojawia się Piramidogłowy. Biegną
w dół korytarza, aż James wbiega do windy. Winda jednak szybko się za
nim zamyka i Maria jest w stanie włożyć jedynie rękę przez małą szparę.
James szarpie drzwi próbując je otworzyć)
James: Otwórzcie się!
(James próbuje otworzyć drzwi wciskając różne przyciski, ale żaden z nich
nie działa. Maria kilkakrotnie krzyczy: "James")
James: Nie!!!
Maria: James!
(Nagle silne uderzenie jest słyszalne z zewnątrz windy, gdzie stoi Maria.
Ręka Marii opada bezwładna i znika w szpary między drzwiami)
James: Maria!
(Drzwi windy się zamykają)
XXI. Na schodach szpitala
(James wychodzi ze szpitala na główne schody)
James: Maria nie żyje. Nie byłem w stanie jej uratować. Po raz kolejny
nie w stanie zrobić niczego, aby pomóc. Laura gdzieś uciekła. Mary... Co...
Co powinienem zrobić? Czy ty... naprawdę czekasz gdzieś tutaj na mnie?
Czy jest to tylko twój sposób... Odnajdę Mary... To jedyne, co mi w tej
chwili pozostało.
E. Silent Hill Historical Society
XXII. Rozmowa z Eddiem w kawiarni
(James skacze w wiele dziur i po jednej z nich trafia do kawiarni. James
rozgląda się po pomieszczeniu, a światło jego latarki natrafia na Eddiego
siedzącego przy stole z pistoletem w ręce)
Eddie: Zabijanie ludzi nie jest niczym wielkim. Wystarczy przyłożyć broń
do ich głowy... paf!
(Ekran ukazuje martwe ciało leżące na stole obok Eddiego)
James: Ty... go zabiłeś?
Eddie: A, ale... to nie była moja wina. Zmusił mnie do tego!
James: Uspokój się, Eddie. Opowiedz mi, co się tu wydarzyło.
Eddie: Ten koleś... on, on tu szedł! Ja nic nie zrobiłem. On po prostu
przyszedł tu za mną. Poza tym jego oczy śmiały się ze mnie!
Tak jak tego drugiego...
James: Tylko za to go zabiłeś?
Eddie: Jak to "tylko za to"?!
James: Eddie, nie możesz zabijać ludzi, tylko dla tego, że na Ciebie
dziwnie patrzą.
Eddie: Tak?! Niby czemu? Do tej pory zawsze pozwalałem ludziom po
mnie łazić. Tak jak ten głupi pies. Też tu przyszedł.
James: Eddie!!
Eddie: Hehe. Tylko żartowałem, James. On był już martwy, kiedy tu
przyszedłem. Słowo. Poza tym muszę już lecieć.
James: Idziesz tam sam?
Eddie: Taaa.
James: Eddie...
(Eddie wychodzi z kawiarni)
XXIII. James znajduje Marię
(James wchodzi do jednego z pokoi na początku labiryntu i widzi w nim
Marię siedzącą za kratami. Nie widać, aby była ranna)
James: Ty żyjesz! Maria... ! Myślałem, że to coś Cię zabiło... ! Czy jesteś
bardzo ranna?
Maria: Nie jestem nawet draśnięta, głuptasku.
James:... Maria? To coś... to przebiło Cię. Wszędzie była krew.
Maria: Przebiło mnie? Co masz na myśli?
James: Goniło nas do windy. I wtedy...
Maria: James, o czym ty mówisz?
James: Tuż przed! Nie pamiętasz?
Maria: James, kochanie... Czy coś Ci się stało? Po tym jak zostaliśmy
rozdzieleni w tym długim korytarzu? Czy przypadkiem mnie z kimś nie
pomyliłeś? (śmieje się) Zawsze byłeś taki zapominalski... Pamiętasz,
jak wtedy w hotelu...
James: Maria... ?
Maria: Powiedziałeś, że wziąłeś wszystko... Ale zapomniałeś kasety video,
którą nagraliśmy. Jestem ciekawa, czy wciąż tam jest...
James: Skąd o tym wszystkim wiesz! Czyżbyś nie była Marią?
Maria: Nie jestem twoją Mary.
James: Więc jesteś Marią?
Maria: Jestem... jeśli chcesz, abym nią była.
(James wstaje)
James: Wszystko czego chcę, to odpowiedzi!
(Maria wstaje i podchodzi bliżej krat)
Maria: Nieważne kim jestem... Jestem tutaj dla Ciebie, James.
(Maria sięga przez kraty i kładzie dłoń na twarzy Jamesa)
Maria: Widzisz? Jestem prawdziwa. Nie chcesz mnie dotknąć?
James: Nie wiem...
Maria: Chodź i weź mnie. Nic nie mogę zrobić przez te kraty.
James: Ok... zostań tam gdzie jesteś. Niedługo będę.
XXIV. Ojciec Angeli
(James idąc labiryntem słyszy krzyki Angeli dochodzące z jednego z pokoi)
Angela: Nie, tato! Proszę! Nie rób tego!
(James wchodzi do pokoju, skąd słyszał krzyki i znajduje Angelę siedzącą
na podłodze oraz dziwnego potwora stojącego tuż obok. James zabija go,
a następnie podchodzi do Angeli)
James: Nic Ci nie jest?
(Angela zaczyna krzyczeć, następnie wstaje i zaczyna kopać potwora.
Następnie podnosi telewizor i zrzuca go na potwora)
James: Angela! Uspokój się!
Angela: Nie rozkazuj mi!
James: Nie próbuję Ci rozkazywać.
Angela: Zatem czego chcesz? A, rozumiem, próbujesz być dla mnie miły,
tak? Wiem o co Ci chodzi. Zawsze o to samo. Wam wszystkim chodzi
tylko o jedno.
James: Nie, to nie prawda.
Angela: Nie musisz kłamać. Śmiało, powiedz to. Albo zmuś mnie do tego.
Bij mnie, tak jak on to zawsze robił.
(Angela klęka na ziemi)
Angela: Myślicie tylko o sobie.
(Angela zaczyna płakać)
Angela: Wy, odrażające świnie.
James: Angela...
(James kładzie swoją dłoń na ramieniu Angeli)
Angela: Nie dotykaj mnie! Rzygać mi się chce na twój widok!
(Angela wstaje i odzyskuje spokój)
Angela: Powiedziałeś, że twoja żona Mary nie żyje, tak?
James: Tak, była chora...
Angela: Kłamca! Wiem o Tobie wszystko... Nie chciałeś jej więcej wokół siebie.
Prawdopodobnie znalazłeś sobie kogoś innego.
(Angela wychodzi na korytarz, trzaskając za sobą drzwiami)
James: To niedorzeczne... Ja nigdy...
XXV. James znajduje Marię
(James wreszcie przechodzi przez labirynt i wchodzi do celi, gdzie wcześniej
spotkał Marię. Jednak teraz leży ona martwa na łóżku)
James: Maria?
(James podchodzi bliżej łóżka. Koło ręki Marii widać krew)
James: Maria... ? Maria, nie... Co Ci się stało? Dlaczego... Dlaczego...
(Kamera ukazuje ciało Marii od stóp go głów, które jest strasznie
zmasakrowane, a wszędzie dookoła są plamy krwi. James siada obok
ciała, kładzie łokcie na łóżku, a dłonie na swojej twarzy)
James: Mary...
(James opuszcza pokój)
[Jeśli spróbujesz ponownie wejść do pokoju, będzie miał miejsce
następujący tekst]
James: Nie ma tam już nic do oglądania...
XXVI. Ostatnie spotkanie z Eddiem
(James trafia do pomieszczenia, które wygląda jak chłodnia. Eddie stoi na
drugim końcu pokoju i trzyma w ręku pistolet. Na ziemi leży cała masa
martwych ciał)
James: Eddie! Co ty robisz?
Eddie: A na co to wygląda? Zawsze się ze mnie śmiał.
"Ty gruby, odrażający kawałku gówna! Rzygać mi się chce, kiedy na Ciebie
patrzę!" "Grubas, jesteś niczym więcej jak marnotrawstwem
skóry." "Jesteś
taki brzydki, że nawet twoja matka Cię nie kocha!" Może i miał rację.
Może
i nie jestem niczym więcej jak grubym, odrażającym kawałkiem gówna. Ale
wiesz co? Nie jest ważne czy jesteś mądry, głupi, brzydki czy ładny...
wszystko
to jest obojętne, kiedy jesteś martwy. A trup nie może się śmiać. Od tej
pory,
jeśli ktoś będzie się ze mnie śmiał... Zabiję go. Ot tak.
(Eddie przykłada sobie pistolet do głowy i pokazuje jakby strzelił. Następnie się
odwraca i idzie w kierunku wyjścia)
James: Eddie, czy ty postradałeś zmysły?
(Eddie powoli odwraca się do Jamesa)
Eddie: Wiedziałem. Ty też. Jesteś taki sam, jak pozostali, James.
James: Hej, nie miałem nic złego na myśli.
Eddie: Nie przejmuj się. Ja rozumiem. Śmiałeś się ze mnie przez cały czas,
czyż nie? Od naszego pierwszego spotkania. Zabiję Cię, James.
(Eddie podnosi broń, celuje w Jamesa i strzela. James unika kuli i zaczynają
walczyć do czasu, aż Eddie ucieknie do kolejnego pomieszczenia. James idzie
za nim i wchodzi do chłodni na mięso, gdzie wokoło wiszą zwłoki różnych
zwierząt.
Eddie zaczyna mówić, ale James nigdzie go nie widzi)
Eddie: Wiesz jak to jest, James? Kiedy jesteś znienawidzony, wyśmiewany i
opluwany, tylko z powodu twojego wyglądu. Wyśmiewany przez całe, swoje,
cholerne życie. To dlatego uciekłem, po tym jak zabiłem tego psa. Uciekłem
jak przestraszona, mała dziewczynka. Tak, zabiłem tego psa. To było
zabawne. Próbował ssać swoje własne flaki. Wreszcie zdechł zwinięty w
kłębek. Wtedy "On" przyszedł i jego też zabiłem. Strzeliłem prosto
w jego
nogę. Płakał bardziej niż ten pies!
(James słyszy głośne uderzenie i szybko się odwraca. Jednak nic za sobą nie
widzi)
Eddie: Będzie miał problemy z graniem w piłkę z tym, co zostało z jego lewego
kolana.
James: Myślisz, że możesz tak po prostu zabijać ludzi?! Potrzebujesz pomocy,
Eddie!
Eddie: Nie bądź taki święty, James. To miasto wezwało również Ciebie.
Ja i ty jesteśmy tacy sami. Nie jesteśmy jak inni ludzie. Nie wiedziałeś?!
(Eddie wreszcie wychodzi ze swojej kryjówki za Jamesem)
Eddie: Zabawmy się!
(Eddie i James, dopóki Eddie nie pada na ziemię)
James: Eddie?
(James podchodzi do ciała i przygląda mu się)
James: Eddie! Za... Zabiłem... człowieka... człowieka... Mary... Czy ty naprawdę
umarłaś trzy lata temu... ?
F. Hotel Lakeview
XXVII. Doki
(James przepływa jezioro łódką do Hotelu Lakeside. James wysiada z łódki i
przygląda się hotelowi)
James: To miejsce nic a nic się nie zmieniło przez te trzy lata...
XXVIII. Laura i list
(James trafia do restauracji "Lake Shore" w hotelu. Kiedy James wychodzi,
słychać głośne uderzenia w pianino. James zauważa Laurę siedzącą pod
pianinem i uderzającą w różne klawisze)
Laura: Przestraszyłam Cię?
James: Tak, przestraszyłaś.
(Laura wyskakuje zza pianina, przechodzi obok Jamesa i siada na krześle obok niego)
Laura: Jesteś tutaj, aby znaleźć Mary, prawda James? Więc... udało Ci się?
James: Nie... czy to dlatego też tutaj jesteś?
Laura: Ona tu jest, prawda? Jeśli wiesz, gdzie ona jest, to powiedz mi!
Jestem zmęczona chodzeniem.
James: Chciałbym wiedzieć...
Laura: Ale ona napisała to w liście...
James: Jakim liście!?
(Laura wstaje, sięga do kieszeni i wyciąga z niej list. Następnie wyciąga
rękę w kierunku Jamesa.)
Laura:... Chcesz go przeczytać?
(James podchodzi i bierze list od Laury)
Laura: Ale nie mów o niczym Rachel, dobra?
James: Kim jest Rachel?
Laura: Była naszą pielęgniarką. Wzięłam to z jej szafki.
(James czyta list, a na ekranie pojawia się następujący tekst)
Mary: Moja droga Lauro. Zostawiam ten list Rachel, aby dała Ci go, kiedy odejdę.
Jestem teraz daleko. W cichym, przepięknym miejscu. Proszę, wybacz mi to, że
się z
Tobą nie pożegnałam. Bądź zdrowa, Lauro. Nie bądź zbyt nieprzyjemna dla
sióstr. I
Lauro, jeśli chodzi o Jamesa... Wiem, że go nienawidzisz, ponieważ uważasz, że
nie
jest dla mnie miły, ale proszę, daj mu szansę. To prawda, że jest czasem
trochę
gburowaty i nie śmieje się zbyt często. Ale wewnątrz jest bardzo słodką
osobą.
Lauro... Kocham Cię jak własną córkę. Jeśli wszystko potoczyłoby się
inaczej, miałam
nadzieję, aby Cię zaadoptować. Wesołych ósmych urodzin, Lauro. Twoja na
zawsze,
Mary.
(Kiedy James kończy czytać list, Laura rysuje obrazki na zamglonej szybie)
James: Lauro... Ile masz lat?
Laura: Hmm, W zeszłym tygodniu skończyłam osiem.
James: Więc Mary nie mogła umrzeć... trzy lata temu... Czy na prawdę możesz
być tutaj? Czy to jest to "ciche, przepiękne miejsce", o którym
mówiła?
Laura: Razem z Mary dużo rozmawiałyśmy o Silent Hill. Pokazała mi nawet wszystkie
swoje zdjęcia. Na prawdę chciała tutaj wrócić. Dlatego tu jestem. Może
zrozumiesz,
kiedy przeczytasz drugi list... Ten, który Mary... huh?
(Laura sięga do kieszeni, ale nie może znaleźć drugiego listu)
Laura: Musiałam go upuścić!
James: Lauro...
Laura: Muszę go odnaleźć!
(Laura wybiega z pomieszczenia)
James: Lauro!
XXIX. Pokój 312
(James trafia do pokoju 312, gdzie ogląda kasetę video, którą razem z Mary
zapomnieli zabrać trzy lata temu. Ekran ukazuje Mary stojącą przy oknie
pokoju 312)
Mary: Znowu kręcisz? Daj spokój...
(Mary siedzi na krześle obok okno i wygląda na zewnątrz)
Mary: Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam to miejsce. Jest takie spokojne. Wiesz,
co słyszałam? Że ten cały obszar był kiedyś świętym miejscem. Wydaje mi
się,
że teraz wiem dlaczego. Taka szkoda, że musimy już jechać... Proszę, obiecaj
mi, że jeszcze mnie tu kiedyś zabierzesz, James.
(Mary zaczyna kaszleć. Ekran robi się ziarnisty i wygląda jakby nagranie z Mary
zostało nagrane na jakieś inne i teraz przenikało. Widać Mary leżącą na
łóżku i
Jamesa, który do niej podchodzi. Pochyla się nad nią i chyba coś, aczkolwiek
nie
ma dźwięku. Nagle sięga po poduszkę i zaczyna ją dusić. Ekran staje się
bardzo
niewyraźny. Film się kończy, a na ekranie pozostaje same ziarno. James siedzi
przed telewizorem ze spuszczoną głową. Wypowiada imię Mary. Siedzi tak do
momentu, w którym Laura wchodzi do pokoju. Laura staje pomiędzy Jamesem i
telewizorem i zaczyna mówić do Jamesa)
Laura: Tu jesteś, James. Znalazłeś list? Znalazłeś Mary? Jeśli nie, to chodźmy
szukać dalej.
(Laura popycha ramię Jamesa)
Laura: Dobra?
(James spogląda na nią)
James: Mary odeszła. Mary nie żyje.
Laura: Kłamca! To kłamstwo!
James: Nie, to nie prawda...
Laura: Ona... ona umarła z powodu choroby?
James: Nie. Ja ją zabiłem.
(Laura odczekuje chwilę, za nim odpowie)
Laura: Ty morderco! Czemu to zrobiłeś?! Nienawidzę Cię!! Chcę ją z powrotem!
Oddaj mi ją!
(Laura popycha ramię Jamesa)
Laura: Wiedziałam! Wcale się o nią nie przejmowałeś! Nienawidzę Cię, James!
(Laura wielokrotnie popycha ramię Jamesa)
Laura: Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię! Ona zawsze na Ciebie
czekała... ty... ty
(James kiwa głową w przód i w tył patrząc w podłogę)
James: Przepraszam...
(James wstaje)
James: Mary, którą znasz, nie ma tutaj.
(Laura wychodzi z pokoju)
James: Lauro, przepraszam.
(James opada znowu na krzesło. Nagle głos Mary dochodzi z radia, chociaż
jest trochę niewyraźny)
Mary: James. Gdzie jesteś? Czekam. Czekam na Ciebie. Proszę, przyjdź.
(James wstaje)
Mary: Czy mnie nienawidzisz? To dlatego nie przychodzisz?
James: Ten głos...
Mary: Proszę, pospiesz się. Zgubiłeś się? Jestem blisko. Czekam w pobliżu, James.
Proszę. Chcę Cię zobaczyć, James. Nie słyszysz mnie? James... Proszę,
James...
James... James... James...
(Radio się wyłącza)
XXX. Ostatnie spotkanie z Angelą
(James wchodzi do pomieszczenia, gdzie powinny być metalowe schody, ale
zamiast tam trafia do drewnianych, płonących schodów z czerwonym dywanem.
Angela stoi na schodach i przygląda się dziwnemu obrazowi na ścianie. James
wchodzi po schodach, aby porozmawiać z Angelą. Angela odwraca się i staje
twarzą w twarz z Jamesem)
Angela: Mamo! Mamo, szukałam Ciebie.
(Angela podchodzi do Jamesa, podczas gdy James się od niej odsuwa)
Angela: Już tylko ty zostałaś. Może wtedy... Może wtedy będę mogła odpocząć.
(James w dalszym ciągu odsuwa się od Angeli)
Angela: Mamo, czemu ode mnie uciekasz?
(Angela kładzie swoje dłonie na twarzy Jamesa, następnie na jego ramionach i
znów na twarzy. Dokładnie przygląda się jego twarzy, po czym się cofa)
Angela: Nie jesteś moją mamą. To ty... Przepraszam...
James: Angela, nie...
Angela: Dzięki za uratowanie mnie... Ale wolałabym, abyś tego nie zrobił.
Nawet mama to powiedziała... Zasługuję na to, co się stało...
James: Nie Angela, to nie tak!
Angela: Nie. Niech Ci nie będzie mnie żal. Nie jestem tego warta...
(Nagle ton głosu Angeli się zmienia)
Angela: A może myślisz, że możesz mnie uratować? Pokochałbyś mnie?
Zaopiekował się mną? Uleczył mój ból?
(James nie odpowiada)
Angela: Tak właśnie myślałam. James. Oddaj mi mój nóż.
(Angela wyciąga dłoń w kierunku Jamesa)
James: Nie... nie oddam.
Angela: Chcesz go zatrzymać dla siebie?
(Angela zaczyna wchodzić po płonących schodach)
James: Ja? Nie... Ja nigdy bym się nie zabił... Jest tu gorąco jak w piekle.
Angela: Też to widzisz? Dla mnie to zawsze tak wygląda.
XXXI. Ostatnia walka z Piramidogłowymi
(James wchodzi do dziwnego pokoju i słyszy wołający go głos Marii)
Maria: James!
(Wtedy patrzy w górę i widzi Marię trzymaną do góry nogami w jakiejś klatce
oraz dwóch Piramidogłowych stojących po jej obu stronach.
James: Przestańcie! Zostawcie ją w spokoju! Zostawcie nas oboje w spokoju!
(Jeden z Piramidogłowych wbija włócznię w plecy Marii, prawdopodobnie ją
zabijając. Widząc to, James pada na kolana)
James: Byłem słaby. Dlatego Cię potrzebowałem... Potrzebowałem kogoś, aby
mnie ukarał za moje grzechy... Ale już po wszystkim... Znam prawdę...
Nadszedł czas, aby to zakończyć.
(Następnie James walczy z obydwoma Piramidogłowymi)
XXXII. Nagranie (opcjonalnie)
(Jeśli w innym hotelu James pójdzie do czytelni i zdecyduje się wysłuchać
zawartości słuchawek, będzie miała miejsce następująca scena)
James: Mary umrze... ? Pan... Pan musi żartować...
(Nagle kamera wyjeżdża za okno i ukazuje łóżko unoszące się w powietrzu.
Widok ten jest widoczny do końca rozmowy)
Lekarz: Bardzo mi przykro.
James: Ale jest pan lekarzem. Leczenie ludzi jest pańską pracą! Jak może pan
tak po prostu pozwolić jej umrzeć?!
Lekarz: Proszę się uspokoić. Jako jej lekarz obiecuję zrobić wszystko co w
mojej mocy. Ale wciąż nie odkryto efektywnej metody na jej stan.
James: Ile ma jeszcze czasu?
Lekarz: Przykro mi, ale nie jestem pewien. Najwyżej trzy lata... ale może
tylko pół roku... Trudno mi jest dokładnie powiedzieć.
XXXIII. Rozmowa w korytarzu (opcjonalnie)
(James idzie długim korytarzem, gdzie słyszy rozmowę pomiędzy nim a Mary.
Musiało to być wtedy, kiedy Mary jeszcze żyła. Gracz może opuścić korytarz
zanim rozmowa dobiegnie końca)
James: Mary.
Mary: Czego chcesz, James?
James: Ja, uh przyniosłem ci kwiaty...
Mary: Kwiaty? Nie chcę żadnych cholernych kwiatów. Po prostu idź już do domu.
James: Mary, co ty mówisz?
Mary: Spójrz! Jestem wstrętna! Nie zasługuję na kwiaty. Jestem pomiędzy
zarazą i lekami, wyglądam jak potwór. Na co się patrzysz? Wynoś się stąd.
Zostaw mnie wreszcie samą. Nikomu się nie przydam. I tak niedługo umrę. Może
dzisiaj, może jutro... Byłoby łatwiej, gdyby mnie po prostu zabili. Ale wydaje
mi
się, że szpital ma ze mnie dobre zyski, więc chcą mnie utrzymać przy życiu.
Wciąż tu jesteś? Powiedziałam Ci, żebyś sobie poszedł! Jesteś głuchy, czy
co? Idź i nie wracaj!
(Mary przerywa na chwilę)
Mary: James... Poczekaj... Proszę, nie odchodź... Zostań przy mnie. Nie zostawiaj
mnie samej. Nie chciałem tego wszystkiego powiedzieć. Proszę, James...
Powiedz mi, że wydobrzeję. Powiedz mi, że nie umrę. Pomóż mi...
G. Zakończenia
XXXIV. Zakończenie "Leave"
(Po wejściu po długich schodach, James trafia do dziwnego pokoju z metalową
podłogą i bez sufitu. Na środku pokoju stoi łóżko, a przy oknie stoi kobieta
przypominająca Mary i patrzy przez nie. James podchodzi do kobiety przy oknie)
James: Mary!
(Kobieta odwraca się i patrzą się z Jamesem na siebie przez chwilę)
Maria: Kiedy przestaniesz wciąż popełniać ten sam błąd?! Mary nie żyje.
Ty ją zabiłeś.
James: Maria... ? To ty... Ale ja już Cię więcej nie potrzebuję.
Maria: Co? Ty chyba żartujesz! Kiedy ja mogę być twoja... Będę tu dla
Ciebie na zawsze.
(Maria podchodzi do Jamesa)
Maria: I nigdy na Ciebie nie nakrzyczę, ani nie sprawię, że poczujesz się źle.
Przecież tego chciałeś. Jestem inna niż Mary... Jak możesz mnie odrzucać?
James: Teraz rozumiem. Czas zakończyć ten koszmar.
Maria: Nie! Nie pozwolę Ci! Ty też zasługujesz na śmierć, James.
(Maria zamienia się w potwora, a James z nią walczy i zabija. Ekran ukazuje
sypialnię Mary i Jamesa siedzącego u jej boku)
James: Mary...
(Mary zaczyna kaszleć)
Mary: James...
James: Wybacz mi...
Mary: Przecież powiedziałam Ci, że chcę umrzeć, James. Chciałam nie
czuć więcej bólu.
James: Dlatego to zrobiłem kochanie. Po prostu nie mogłem patrzeć jak
cierpisz. Nie! To nie prawda... Powiedziałaś także, że nie chcesz umrzeć.
Prawdą jest, że Cię nienawidziłem. Chciałem usunąć Cię ze swojej drogi.
Chciałem odzyskać swoje życie...
Mary: James... Jeśli to prawda, to czemu wyglądasz tak smutno?
James: Mary...
Mary: James... Proszę... zrób coś dla mnie.
(Mary sięga za siebie, wyjmuje list i podaje go Jamesowi)
Mary: Wróć do swojego życia.
(Ekran ukazuje zamglony cmentarz, a głos Mary czyta list. Kiedy kończy przez
cmentarz przechodzi James z Laurą. Następnie ekran się wyciemnia i lecą
napisy końcowe)
XXXV. Zakończenie "In Water"
(Po wejściu po długich schodach, James trafia do dziwnego pokoju z metalową
podłogą i bez sufitu. Na środku pokoju stoi łóżko, a przy oknie stoi kobieta
przypominająca Mary i patrzy przez nie. James podchodzi do kobiety przy oknie)
James: Mary... ?
(Kobieta odwraca się i patrzą się z Jamesem na siebie przez chwilę)
Maria: Znowu się pomyliłeś. Mary nie żyje. Zabiłeś ją.
(Maria podchodzi do Jamesa)
James: Maria. Maria... skończyłem z Tobą.
Maria: Co masz na myśli? Kiedy ja mogę być twoja... Będę tu dla Ciebie na
zawsze. I nigdy na Ciebie nie nakrzyczę, ani nie sprawię, że poczujesz się
źle.
(Maria kładzie swoją dłoń na twarzy Jamesa, ale on ją odpycha)
Maria: Przecież tego chciałeś.
James: Teraz rozumiem. Problem tkwi w tym... że nie jesteś Mary.
Maria: Nie, James. Nie pozwolę Ci! Nigdy nie pozwolę Ci odzyskać Mary!
(Maria zamienia się w potwora, a James z nią walczy i zabija. Ekran ukazuje
sypialnię Mary i Jamesa siedzącego u jej boku)
James: Mary...
Mary: James...
(Mary zaczyna kaszleć)
James: Wybacz mi...
Maria: Przecież powiedziałam Ci, że chcę umrzeć, James. Chciałam nie czuć
więcej bólu.
James: Dlatego to zrobiłem kochanie. Po prostu nie mogłem patrzeć
jak cierpisz.
(Mary znów zaczyna kaszleć)
James: (Nie, to nie jest cała prawda. Powiedziałaś także, że nie chcesz
umrzeć. Prawdą jest... że część mnie Cię nienawidziła. Za odebranie mi
życia...
Mary: Zabiłeś mnie i teraz cierpisz z tego powodu. To wystarczy, James.
(Mary sięga za siebie, wyjmuje list i podaje go Jamesowi. Kiedy James go
przyjmuje, Mary znów zaczyna kaszleć)
James: Mary...
Mary: James...
(James bierze w rękę dłoń Mary i kładzie na swojej twarzy. Mary wciąż kaszle
i wydaje się mieć problemy ze złapaniem oddechu. Wreszcie jej dłoń opada
bezwładna, a James ją puszcza. James patrzy jeszcze na Mary przez chwilę,
a następnie zabiera ją z łóżka i wynosi z pokoju. Ekran się wyciemnia, ale
słychać dźwięk zamykanych drzwi samochodowych)
James: Teraz rozumiem. To jest prawdziwy powód, dla którego przyjechałem
do tego miasta.
(Słychać dźwięk odpalanego samochodu)
James: Zastanawiam się, czego się bałem? Bez Ciebie, Mary, nie mam niczego...
(Słychać odgłos samochodu jadącego drogą).
James: Teraz możemy wreszcie być razem...
(Ekran ukazuje podwodny widok, a głos Mary czyta list. Na koniec ekran się
wyciemnia i lecą napisy końcowe)
XXXVI. Zakończenie "Maria"
(Po wejściu po długich schodach, James trafia do dziwnego pokoju z metalową
podłogą i bez sufitu. Na środku pokoju stoi łóżko, a na nim siedzi kobieta
przypominająca Mary i patrzy przez okno. James podchodzi do kobiety na łóżku)
Mary: James, czekałam na Ciebie.
James: Mary... przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu.
Mary: Nie chciałeś mnie znów zobaczyć?
James: Ależ nie, chciałem cię zobaczyć. Chociaż twoją iluzję... To dlatego
tutaj przyszedłem.
Mary: To nie prawda, czyż nie? Zabiłeś mnie...
James: Nie mogłem patrzyć jak cierpisz.
Mary: Nie tłumacz się, James. Wiem, że byłam dla Ciebie ciężarem. Musiałeś
mnie nienawidzić. To dlatego się mnie pozbyłeś.
James: To prawda... Mogły mnie dotknąć niektóre z tych uczuć. To były
długie trzy lata... byłem... zmęczony.
Mary: I dlatego potrzebowałeś tej całej Marii?
(Mary wstaje z łóżka i staje obok Jamesa)
Mary: James, czy na prawdę myślisz, że mogłabym Ci kiedykolwiek wybaczyć,
to co zrobiłeś?
(Mary zamienia się w potwora, a James z nią walczy i zabija. Ekran ukazuje
Jamesa stojącego w Rosewater Park w miejscu, gdzie spotkał po raz
pierwszy Marię i patrzy na wodę)
Maria: Znów zabiłeś Marię?
James: To nie była Mary. Mary odeszła.
(Maria podchodzi do Jamesa)
James: To było coś, co... Maria? Maria.
Maria: Tak, James?
James: Chcę, abyś... Chcę abyś była ze mną...
Maria: Jesteś tego pewny?
James: Chodź. Wynośmy się stąd.
(James zaczyna odchodzić, ale Maria łapie go za ramię i odwraca w swoją
stronę)
Maria: A co z Mary?
James: W porządku, mam Ciebie
(Maria sięga do kieszeni, wyjmuje z niej list i daje go Jamesowi. Ekran teraz
ukazuje punkt obserwacyjny z początku gry, a głos Mary czyta list. Następnie
ekran ukazuje Jamesa i Marię kierujących się do samochodu. Kiedy są w
połowie drogi Maria zaczyna kaszleć)
James: Lepiej, żebyśmy zrobili coś z tym kaszlem...
(Ekran się wyciemnia i lecą napisy końcowe)
XXXVII. List
Głos Mary:
W moich niespokojnych snach,
widzę to miasto.
Silent Hill.
Obiecałeś, że zabierzesz mnie
tam z powrotem pewnego dnia,
Ale nigdy tego nie zrobiłeś.
Więc teraz jestem tam sama...
W naszym "specjalnym miejscu"...
Czekając na Ciebie...
Czekając, aż przyjdziesz
żeby mnie zobaczyć.
Ale ty nie przychodzisz.
I tak czekam, pochłonięta swoim
kokonem bólu i samotności.
Wiem, że wyrządziłam Ci coś
strasznego. Coś czego nigdy
nigdy mi nie wybaczysz.
Chciałabym to zmienić,
ale nie mogę.
Czuję się taka żałosna i brzydka
leżąc tutaj i czekając na Ciebie...
Każdego dnia patrzę na pęknięcia
w suficie i myślę jakie to wszystko
jest niesprawiedliwe...
Doktor dzisiaj mnie odwiedził.
Powiedział, że mogłabym pójść
do domu na trochę.
Nie żeby mi się polepszało.
Po prostu to może być moja
ostatnia szansa...
Chyba wiesz, co mam na myśli...
Mimo to bardzo się cieszę z powrotu
do domu. Strasznie za Tobą tęskniłam.
Ale obawiam się James.
Obawiam się, że tak na prawdę
nie chcesz mojego powrotu do domu.
Za każdym razem, kiedy przychodzisz mnie odwiedzić,
widzę jakie to jest dla Ciebie trudne...
Nie wiem czy mnie
nienawidzisz, czy jest Ci mnie żal...
a może Cię po prostu obrzydzam... .
Przepraszam za to.
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się,
że umrę, po prostu nie chciałam
tego zaakceptować.
Byłam przez cały czas zła i odbijało się to
na wszystkich, których najbardziej kochałam.
Zwłaszcza na Tobie, James.
Dlatego rozumiem, jeśli
mnie nienawidzisz.
Ale chcę, żebyś to wiedział, James
Zawsze Cię kochałam.
Nawet jeśli nasze życie musiało
skończyć się w ten sposób, nadal za
nic bym go nie zamieniła. Spędziliśmy
razem kilka wspaniałych lat.
Cóż, ten list stał się już zbyt długi, więc
czas się chyba pożegnać.
Powiedziałam pielęgniarce, aby
dała Ci ten list, kiedy odejdę.
A to oznacza, że kiedy czytasz
ten list, ja już nie żyję.
Nie mogę Ci powiedzieć, abyś mnie pamiętał
ale nie mogę też obciążać Cię zapomnieniem
mnie.
Te kilka ostatnich lat, od kiedy
zachorowałam... Przepraszam za to,
co Tobie wyrządziłam, co wyrządziłam
Nam...
Tak wiele mi dałeś, a ja nie byłam
w stanie dać w zamian choćby jednej
maleńkiej rzeczy.
Dlatego chcę, żebyś żył teraz dla Siebie.
Rób to, co dla Ciebie najlepsze, James.
James...
Uszczęśliwiłeś mnie.
XXXVIII. Zakończenie "Rebirth"
(James podchodzi do postaci na dachu budynku, obok której stoi łóżko)
Maria: James.
James: Maria. Skończyłem z Tobą.
Maria: Co!? Ale jestem tym czego chciałeś! Mary nie żyje. Nie rozumiesz
tego? Ona już nie wróci! A ja mogę być twoja... będę tu dla Ciebie na zawsze.
Nigdy nie skrzywdzę Cię tak, jak ona to zrobiła ona! Więc czemu mnie nie
chcesz?!
James: Ponieważ nie jesteś Mary. Bez Mary sobie nie poradzę.
Maria: James. No co ty, James. Ty chyba żartujesz.
(Maria zamienia się w demona, a James walczy z nią i zabija ją)
Maria: James... James... James... James... James... James... James...
(Po pokonaniu Marii, James wraca do łodzi, którą płyną wcześniej)
James: Mary... wyglądałaś tak... spokojnie. Wybacz mi, że Cię budzę, ale
bez Ciebie sobie nie poradzę. Nie mogę bez Ciebie żyć, Mary. To miasto...
Silent Hill. Starzy Bogowie nie opuścili tego miejsca i nadal obdarzają mocą
tych, którzy ich czczą. Moc, która może pokonać nawet śmierć.
(Kamera pokazuje małą Jamesa dobijającego do małej wyspy. Jest tam dok,
a także mały kościółek)
James: Ahhh... Mary.
(James dalej płynie łódką, dopóki nie znika za wyspą. Wtedy ekran się
wyciemnia i lecą napisy końcowe)
XXXIX. Zakończenie "Dog"
(James otwiera drzwi do pokoju obserwacyjnego. Pokój jest bardzo jasno
oświetlony i kolorowy. Znajdują się w nim różnego rodzaju komputery, a
pod ścianą panel kontrolny z twarzami Jamesa i Marii. Przy nim siedzi piec
przesuwając różne dźwignie. James przygląda się pokojowi i mówi:
James: (po japońsku) Więc to przez cały czas byłeś ty.
(James pada na kolana, a pies do niego podchodzi i liże po twarzy.
Lecą śmieszne napisy z komiczną muzyką)
XL. Zakończenie "UFO"
(Kiedy James używa Channeling Stone, za oknem nadlatuje chmara statków
UFO. Ekran błyska i gra przeradza się w film niemy z zabawną muzyką.
(James spotyka Harry'ego)
Harry: Przepraszam... aaa...
James: Kim... kim jesteś...?
Harry: Czy widziałeś może gdzieś tutatj małą dziewczynkę? Krótkie, czarne
włosy...
James: O czym ty mówisz...? Nieważne, słuchaj... Czy widziałeś może moją
żonę...
Ma na imię Mary.
(Za plecami Jamesa pojawia się Obcy i strzela w Jamesa promieniem)
James: Aaarrgghhh!!!
(Obcy razem z Harry zabierają Jamesa na statek. Obcy się uśmiecha, a Harry
pokazuje Obcemu kciuk. Chmara statków odlatuje, a na ekranie pojawiają się
napisy końcowe)
BORN FROM A WISH
I. Heaven's Night
(Maria siedzi w małym pokoiku w klubie "Heaven's Night" i trzyma
w ręku rewolwer)
Maria: Kiedy się obudziłam, byłam sama.
Maria: Wszyscy znikneli... Czy to z powodu potworów?
Maria: Co teraz ze mną będzie?
Maria: Czy będę walczyć i przeżyję?
Maria: Czy te potwory mnie dorwą?
Maria: Nie widzę powodów, dla których miałabym żyć, ale...
(Wstaje z krzesła i przechodzi przez pokój)
Maria: Ale boję się umrzeć. Tak bardzo boję się bólu.
Maria: Czy powinnam... uciec?
Maria: Chcę kogoś odnaleźć. Nie lubię być sama...
Maria: Ale... czy pozostał tutaj jeszcze ktoś żywy?
II. Maria spotyka Ernesta
(Maria delikatnie uchyla drzwi. Ktoś po drugiej stronie brutalnie zamyka
je z powrotem)
Maria: Ah...
Maria: Czy ktoś tam jest?
(Maria puka do drzwi)
Maria: Otwieraj.
(Puka ponownie)
Maria: Halo?
(Puka ponownie)
Ernest: Przestań. Przeszkadzasz mi.
Maria: Uff, dzięki Bogu. Znalazłam kogoś.
Maria: Możesz otworzyć drzwi?
Ernest: Nie.
Maria: Ale dlaczego?
Ernest: Czy to na prawdę konieczne, żebym odpowiadał na te twoje
dziecinne pytania?
Maria: Tak.
Ernest: Oh, nie wiedziałem o tym.
Ernest: Chcę być sam. Inni ludzie mnie tylko irytują.
Maria: Chcę tylko zobaczyć jakąś ludzką twarz.
Maria: Czy wiesz, co się dzieje w tym mieście?
Maria: Nikogo tutaj nie ma... tylko te potwory
Ernest: Tak, wiem.
Ernest: I co z tego?
Ernest: To nie ma ze mną nic wspólnego. Jeśli nikogo tutaj nie ma,
to znaczy, że nie kto mi przeszkadzać.
Maria: Chcesz być sam z tym zwariowanym miejscu?
Ernest: Dokładnie tak.
Ernest: Ale jak możesz mówić, że to miasto jest zwariowane?
Ernest: Być może to my jesteśmy wariatami.
Ernest: Oboje... beznadziejnie nienormalni.
Ernest: Jesteś zadowolona? Możesz mnie już zostawić w spokoju?
Maria: Jestem... Maria. A ty?
(Nie ma żadnej odpowiedzi. Maria puka ponownie)
Ernest: Ernest.
Maria: Hemingway?
Ernest: Baldwin.
Maria: Ernest... jeszcze tu wrócę.
[Jeśli spróbujesz jeszcze raz otworzyć drzwi, będzie miała miejsce
następująca scena]
Maria: Ernest, jesteś tam?
(Nikt nie odpowiada)
Maria: Wygląda na to, że nie...
III. Prośba Ernesta
(Maria puka do drzwi sypialni)
Maria: Znasz malą dziewczynkę o imieniu Amy?
Ernest: Czemu mnie o to pytasz?
Maria: Ten list, "DO MOJEGO NAJDROŻSZEGO TATUSIA"... jest od
dziewczynki, która nazywa się Amy Baldwin.
Maria: To ty jesteś "TATUSIEM"?
Ernest: Tak.
Ernest: Gdzie go znalazłaś?
Maria: Na strychu.
Ernest: Oh...
Ernest: Co ze mnie za głupiecl... Teraz... kiedy jest już za późno,
wreszcie zrozumiałem dlaczego.
Ernest: Dlaczego tam była...
Ernest: Dlaczego trzymała w ręku pustą kopertę, kiedy... kiedy spadła.
Maria: Ernest, Amy... ona chyba...?
Maria: Przepraszam. Przepraszam, że Ci o tym przypomniałam.
Ernest: Nie ma za co przepraszać. Nie przypomniałaś mi o tym.
Ernest: Nigdy o tym nie zapomniałem...
Ernest: Maria.
Ernest: Niektóre rzeczy zapominamy, a niektórych nie potrafimy
zapomnieć...
Ernest: To zabawne... Nie wiem co jest smutniejsze.
Ernest: Minęło 10 lat, ale ja wciąż...
Maria: Ernest, przykro mi. Nie wiedziałam...
Ernest: Nie, nic się nie stało.
Ernest: Maria, ten list...
Maria: Zostawię go tu.
(Maria wsuwa kartkę pod drzwi, a Ernest ją bierze)
Ernest: Dzięki.
Ernest: Maria...? Więc musisz być...
Ernest: To dlatego. To dlatego możesz mnie zobaczyć.
Maria: Huh?
Ernest: Więc może oznacza to, że też mogę mieć nadzieję ?
Maria: Co masz na myśli?
Ernest: W apartamencie obok, jest butelka zawierająca biały płyn.
Ernest: Nie wiem dokładnie, gdzie jest, ale wiem, że musi gdzieś
tam być.
Ernest: Muszę ją mieć.
Maria: Chcesz... żebym Ci ją przyniosła?
Ernest: Proszę...
Maria: Dlaczego sam po nią nie pójdziesz?
Ernest: Gdybym mógł, uwierz mi, że bym to zrobił, ale...
Maria: ...Biały?
Ernest: Otworzę drzwi na klatkę schodową.
Maria: Ernest, na prawdę myślisz, że to zadziała?
Ernest: Nie wiem...
Maria: Cóż, w porządku. Nie mam nic przeciwko walce w
niemożliwej sprawie.
Maria: Poza tym, lepsze to niż poddanie się i nic nierobienie.
(Maria zaczyna odchodzić)
Ernest: Maria... dziękuję.
[Jeśli spróbujesz jeszcze raz otworzyć drzwi, będzie miała miejsce
następująca scena]
Maria: Myślisz, że cuda na prawdę mogą się zdarzyć?
Ernest: To jest Silent Hill.
Maria: Taa, może w tym właśnie tkwi problem.
Ernest: Oh Maria. Za dużo myślisz. Jestem stąd. To moje miasto.
IV. Prawda o Erneście
(Maria wraca do sypialni z białym płynem)
Ernest: Dziękuję, Mario.
Ernest: To jedyny przedmiot, którego nie mogłem samemu zdobyć.
Ernest: Zanim sobie to uświadomiłem, nie mogłem już opuścić
tego domu.
Ernest: Żegnaj...
Maria: Tak, ale...
Ernest: Maria, Bogowie są tutaj.
Ernest: Też o tym wiesz. Urodziłaś się w tym mieście.
Maria: Nie jestem pewna, czy "Bóg" to właściwe słowo.
Ernest: Wierzysz w Przeznaczenie?
Maria: Nie bardzo.
Ernest: W takim razie w porządku.
Maria: Ernest, możesz to otworzyć?
Ernest: To ślepy zaułek. Dalej już nic nie ma.
Maria: Wiem.
Maria: Więc... Co gdybym powiedziała, że wierzę w Przeznaczenie?
Ernest: Ten James, on jest złym człowiekiem.
Maria: James...?
Maria: T, tak... wiem.
Ernest: Szuka ciebie, które nie jest tobą.
Maria: Ponieważ jest miły.
Maria: Czy ty... coś wiesz?
Ernest: Tak... Mario, jesteś...
Maria: Mówisz tylko to, co myślisz. Tak na prawdę niczego nie wiesz.
Maria: W porządku.
Ernest: Ok.
(Maria otwiera drzwi i wchodzi do pokoju, który okazuje się pusty.
Na stole leży nierozpakowany prezent Amy. Maria rozgląda się przez
chwilę po pokoju, po czym wychodzi)
V. Maria spotyka Jamesa
(Maria idzie wąską drogą, zatrzymuje się i przykłada sobie pistolet do
głowy. Po chwili rzuca pistolet pod ścianę i idzie dalej przed siebie)
Maria: James...
(Ekran się wyciemnia)
James: Mary?
James: Nie... Nie jesteś nią.
Maria: Wyglądam jak Twoja dziewczyna?
Maria: Nazywam się... Maria.
(Napisy końcowe)
|