Dołączył: 09 Gru 2008 Posty: 153 Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2009-01-25, 14:57
czytam wasze komentarze i nie wierze. od siebie powiem szczerze, że ja Jamesa NIENAWIDZĘ. ludzie, przecież on żonę swoją zabił! ja także, za pierwszym razem kiedy grałem w SH2, polubiłem go i to bardzo, do czasu jego wyznania w pokoju 312. Wkurzył mnie cholernie. Znienawidziłem go dosłownie. I dalej go nie lubię, chodź grę bardzo;)
Moim ulubionym bohaterem jest Travis. Lubię go za ten jego stoicki spokój w sytuacjach, w których ja miałbym pełne gacie;)
ludzie, przecież on żonę swoją zabił! ja także, za pierwszym razem kiedy grałem w SH2, polubiłem go i to bardzo, do czasu jego wyznania w pokoju 312. Wkurzył mnie cholernie. Znienawidziłem go dosłownie. I dalej go nie lubię, chodź grę bardzo;)
Zabił żonę,to fakt.Ale podczas pobytu przechodzi takie cierpienie że aż trudno mu nie współczuć.
Zresztą on zabił Marię nie dlatego że był zły tylko dlatego że chciał skrócić jej cierpienia.
Postawiłem na Harrego, bo gośc ma harakter, przeszedł przez piekło by ratowac córkę.
Zaratul napisał/a:
Timothy7 napisał/a:
ludzie, przecież on żonę swoją zabił! ja także, za pierwszym razem kiedy grałem w SH2, polubiłem go i to bardzo, do czasu jego wyznania w pokoju 312. Wkurzył mnie cholernie. Znienawidziłem go dosłownie. I dalej go nie lubię, chodź grę bardzo;)
Zabił żonę,to fakt.Ale podczas pobytu przechodzi takie cierpienie że aż trudno mu nie współczuć.
Zresztą on zabił Marię nie dlatego że był zły tylko dlatego że chciał skrócić jej cierpienia.
Z tym skracaniem cierpienia, to nie tak do końca bym się zgodził, ale gdyby wogule nie zależało by mu na Mary, nie przyjeżdżał by do Silent Hill i nie pakował by się w te wszystkie chore sytuacjie.
Przecież James przyznał, że zrobił to, ponieważ był zmęczony długotrwałą opieką nad nią. Do tego doszło agresywne zachowanie Mary, którego James nie potrafił zrozumieć. W końcu sobie odpuścił, popadł w alkoholizm i przestał odwiedzać żonę w szpitalu. Kiedy Mary została zwolniona do domu, relacje pomiędzy małżonkami zapewne nie zmieniły się - ona nadal była dla niego szorstka, on dawał za wygraną. W końcu nie wytrzymał i doszło do zbrodni. Oczywiście zaraz potem uświadomił sobie, jak strasznego czynu się dopuścił - a ponieważ był człowiekiem wrażliwym, jego umysł zastosował mechanizm wyparcia.
I właśnie podróż po SH pozwala mu poznać swoje zalety i wady - siebie. Uczy go też odpowiedzialności za własne czyny i poświęcenia - a więc czyni go lepszym, silniejszym człowiekiem.
Teraz trochę religijnie - od razu uprzedzam, że nie odbieram tego dokładnie w taki sposób. Jednakże taka interpretacja również mogłaby zaistnieć James to grzesznik, który dostąpił możliwości odpokutowania swych win. Co najciekawsze, każde rozwiązanie akcji to inny sposób na odkupienie win:
Leave - spełnienie ostatniej woli swojej żony (adopcja Laury). Zasada: Mary na pewno chciałaby, abym przygarnął Laurę. Jestem jej to winny.
Maria - naprawienie swoich błędów (zaniedbywanie Mary) poprzez odpowiedzialną i ofiarną opiekę nad inną istotą. Także w razie choroby. Zasada: dla Mary nie mogę już nic zrobić, ale jest Maria, która na mnie liczy. Tym razem nie zawiodę.
In Water - tu trochę ciężko z odkupieniem, bo samobójstwo samo w sobie jest grzechem. Ale można to potraktować jako "wyrównanie rachunku" - cierpienia Jamesa podczas podróży po SH "przysłaniają" jego dawne uczynki. Zasada: Nie mogę żyć bez Mary, a najlepiej wykażę to, zabijając siebie samego. Coś w stylu: Niech niebiosa ulitują się nade mną i pozwolą znów być z Mary.
Rebirth - tu to już w ogóle nie można mówić o odkupieniu win xD
timothy7 napisał/a:
polubiłem go i to bardzo, do czasu jego wyznania w pokoju 312. Wkurzył mnie cholernie. Znienawidziłem go dosłownie.
Heh, ja tak miałem z Harrym. Może go nie znienawidziłem, ale bardzo stracił w moich oczach, kiedy postąpił z Lisą tak, jak postąpił.
_________________ Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
Ciężki wybór Wheeler tak jak Eddy był bardzo zabawny. Ale Obydwaj buli grubi co ich dyskwalifikuje Tak więc wybieram James'a za epickość i kamienną twarz.
_________________ "To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
Ja zagłosuję na Douglasa, stary poczciwy człowiek. Kiedy widzi że wpakował Heather w niezłe gó*** stara się jej pomóc i chce naprawić swój błąd, choć w sumie zrobił to nieświadomie. Po za tym jest człowiekiem doświadczonym przez życie gdyż stracił syna w napadzie na bank, było mi go bardzo żal.
James - bo jest to facet najbliższy każdemu z nas
Gdyby nie James głosowałbym za Douglas'em - za oldschoolowy wygląd i w ogóle oryginalną postać, choć gdyby był taki zgorzkniały, surowy to pobił by Jamesa na łopatki
_________________ NIE KLIKAJ NA OBRAZEK!!! :twisted:
Wiek: 28 Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 108 Skąd: South of Hell
Wysłany: 2009-12-03, 13:48
Harry.
Za to że jego historie poznajemy pierwszą i że mimo strachu, przeżycia jakich doznawał mnie ciekawiły .
Ma mój głos dlatego też że mi go żal, tak na pastwę losu zostawiać ludzi w koszmarnym miasteczku, obłęd ^^
Walter na 15 000%.
Za przejmującą historię, bycie świrem do potęgi, ale nie fanatykiem jak Claudia, za poplamiony od krwi płaszcz i uśmiech w wizjerze w 1 Apartament World :grin: .
_________________ "Through the darkness of future's past
Magician longs to see.
One chants out between two worlds
FIRE WALK WITH ME"
James. Może dla tego, że to pierwsza postać jaką grałem. Zabawne, że do pewnego etapu gry lubiłem tę postać bo wydawała mi się najnormalniejsza ze wszystkich napotykanych po drodze.
Tak sobie myślę, ze tylko James zrobił na mnie wrażenie.
Jest niesamowita postacią.
Na drugim miejscu - Douglas. Sympatyczny dziadek, a jego relacja z Heather (i normalne zakończenie trojki) wywołuje uśmiech na mojej twarzy jak mało co (zwłaszcza w Silent Hillu )
I to by było tyle, chyba, żeby wziąć pod uwagę kategorie specjalna - Henry'ego.
Niezły z niego komediant
Zagłosowałam na James`a, bo polubiłam go od pierwszego wejrzenia. Mimo tego, że |SPOILER|zabił swoją żonę|SPOILER|, jest moją ulubioną postacią męską w SH.
Devlock: Uwaga na spoilery.
EDIT: Sorry za ten spoiler, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze co to jest.
Mimo, że głos oddałam na Harry'ego za którym aż tak nie przepadam to mimo tego lubię go tak w 20% tylko dlatego, że dbał o Cheryl/Heather następnie są:
-Alex bo mam lekką słabość do wojskowych
-Travis gdyż dał radę nawalać każdego potwora którego napotkał i ma łeb na karku
-Henry i tu was zaskoczę bo pomimo tego, że jest introwertykiem to jest w nim coś tajemniczego oraz pociągającego zarazem(If you know what i mean haha). Z początku nie bardzo go lubiłam ale potem się trochę przekonałam.
-Douglas bo poczciwy człowiek z niego i w pewien sposób pomagał Heather.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2014-10-21, 10:27
Zagłosowałam na Henrego, ponieważ mamy ze sobą dość podobne charaktery względem obcych ludzi i prawdopodobnie dość podobne doświadczenia życiowe. Nie znam jego stosunków z rodziną i strasznie mi przykro, że tylko sąsiedzi się nim zainteresowali.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum