Hmm... chyba nikogo nie zaskoczę nikogo jeśli powiem, że LEAVE? :grin2: . Ogólnie to temat trochę bez sensu mi się wydaje. Każdy pisze tylko jakie zakończenie i... no właśnie - i co?
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-03-30, 15:19
Leave.
Mike-L.
Cytat:
Każdy pisze tylko jakie zakończenie i... no właśnie - i co?
Moje pierwsze i zarazem ulubione zakończenie to Maria ^_^ .
Nawet nie wiedziałam, że trzeba robic jakieś 'specjalne rzeczy', żeby je zdobyc, po prostu, jako James wykazywałam, hmm... duże zainteresowanie blondwłosą towarzyszką, bardzo na nią uważałam, a w szpitalu cały czas sprawdzałam, czy wsztstko z nią ok :razz: .
Moje pierwsze zakończenie to Leave oczywiście, ale tak bardzo starałam się aby zdobyć Marię za pierwszym razem, opiekowałam się nią i tak dalej ale i tak wszystko skopałam
_________________ "I don't want to be alone anymore..." FFIX
Nie mogę powiedzieć, które zakończenie jest moim ulubionym bo przeszedłem grę na razie tylko jeden raz z zakończeniem Leave...cóż mogę powiedzieć? Posłużę się tutaj cytatem:
Carmash napisał/a:
Moim pierwszy zakończeniem było "In Water", po którym szczerze się przyznam...leciały mi łzy Zaskoczenie było nie małe i siedziałem z dobre 10 minut z otwartą japą.
Ani w SH1 ani w SH3 się nie wzruszyłem tak jak w SH2.
Wątpię czy kolejne zakończenia będą potrafiły wywrzeć na mnie taki sam wpływ jak to pierwsze :roll:
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-05-05, 12:20, w całości zmieniany 1 raz
Ani w SH1 ani w SH3 się nie wzruszyłem tak jak w SH2.
Mnie wzruszylo SH1, bo zakonczenie SH3 nie bylo, az tak wzruszajace. Co prawda odczuwalem zal do Heather, ale do tego co przeszla. Nie, ze szukalem jakiegos drugiego dna.
Ostatnio zmieniony przez Makaroniarz 2008-06-02, 11:27, w całości zmieniany 1 raz
Maria
Podobnie jak Miho nie wiedziałem nic o żadnych warunkach, które należy spełnić, aby otrzymać jakieś zakończenie. Spodziewałem się podobnej sytuacji jak w jedynce (kluczowe decyzje), ale sposób w jaki rozwiązano kwestię zakończeń w dwójce okazał się znacznie lepszy - sprawia, że gra jest bardziej niejednoznaczna - James otrzymujący zakończenie np. 'Maria' to nie ten sam otrzymujący zakończenie np. "In Water".
I w sumie najbardziej utożsamiam się z Jamesem otrzymującym zakończenie "Maria". Mimo jej dziwnych zachowań (czasami) starał się ją zrozumieć. Wykazał, że potrafi opiekować się inną osobą w ciężkich sytuacjach, na ile pozwalają mu siły. Jednocześnie tak długo jak istniała szansa na odnalezienie Mary, pozostawał wierny swojej żonie i unikał bezpośrednich zbliżeń z Marią. Nawet w zakończeniu nie ma żadnych przytulanek - James jest szczęśliwy po prostu towarzystwem Marii, a i Maria nie kryje w sobie nienawiści do niego, bo w końcu robił wszystko, aby nic złego się jej nie stało.
I wyglądało na to, że wszystko będzie dobrze, ale musieli oczywiście dodać kaszel Marii na sam koniec. Uważam jednak, że nawet jeśli zachoruje, James tym razem będzie silny i wytrwa z nią do samego końca. W końcu już w czasie gry udowodnił, że potrafi troszczyć się o innych.
Jak grałem? Nie biegałem za dużo z definicji (w przeciwieństwie do Forresta Gumpa, jak gdzieś szedłem, to szedłem) - po prostu grając po raz pierwszy w jakiegokolwiek SH rzadko biegam, bo mogą wtedy umknąć różne szczegóły i przedmioty. Poza tym nie lubię zwiedzać w pośpiechu Raz przebiegłem się z Marią (po co walczyć z tym manekinem) i to był ostatni raz, kiedy przy niej biegałem - Maria o mało nie została przez niego zraniona i jeszcze się zmęczyła. Uznałem, że takie bieganie jest po prostu nie w porządku - w końcu zgodziłem się zabrać Marię ze sobą, a była bezbronna. Tym bardziej, że przypominała Mary co od razu przypomniało mi relację Cheryl/Alessa z SH1 (teraz jestem już prawie pewien, że słuszne skojarzenie, teoria w drodze ). W szpitalu zdarzyło się parę razy zasłonić własnym ciałem Marię i oberwać przy okazji. Kiedy została w celi odwiedziłem ją parę razy: żeby sprawdzić czy jej stan się polepszył i po tym jak zdobyłem klucz do windy. A kiedy zostałem zrzucony z dachu przez PH (totalne zaskoczenie, myślałem że po walce w apartamentach da mi spokój) pierwsze co zrobiłem, to poleciałem do pokoju Marii, bo naprawdę bałem się, że jest w niebezpieczeństwie. Podczas wkurzającego pościgu w piwnicy (cholerne skrypty) nie zwiewałem przed PHem - zacząłem do niego strzelać (jak się okazało, to spowalniało jego ruchy). Po opróżnieniu trzech magazynków stwierdziłem, że zwiewać jednak trzeba i udało mi się dotrzeć do końca - Maria oberwała raz po drodze i oczywiście zginęła w cutscence. Myślałem, że to przez zranienie Maria biegnie wolniej, więc wczytałem save'a i udało mi się dobiec z Marią w jednym kawałku. OCZYWIŚCIE zginęła w cutscence, więc stwierdziłem, że nic zrobić nie mogę i kontynuowałem przeklinając Konami za zabicie tak sympatycznej postaci. PH też pojawił się na mojej target liście i poprzysiągłem, że dostanę go za to co zrobił w zmowie ze skrypterami Po wielu rozterkach, odzyskiwaniu i traceniu nadziei pokonałem PHa, a nawet dwóch. No i wysłuchałem całej konwersacji (czy raczej jej wspomnienia) w korytarzu przed finałową walką - jak raczej każdy. Zdjęcia Mary i noża Angeli nie oglądałem (może raz lub dwa, żeby zobaczyć co James ma do powiedzenia na ich temat). W ogóle takie częste examinowanie przedmiotów uważam za nienaturalne
_________________ Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum