Wiek: 34 Dołączyła: 28 Mar 2008 Posty: 4 Skąd: bierze się magia ? (Łódź ;p)
Wysłany: 2008-03-28, 20:10 Momenty które zapamiętaliście najbardziej.
Witajcie. Mój pierwszy post na tym forum. Jaki moment zachował się wam w pamięci najbardziej ?
Ja pamiętam jak grałam pierwszy raz. Doszłam do domku życzeń i udałam się przez którąś z bram. Stanęłam żeby zobaczyć czy nie ma nikogo w pobliżu i nagle, z boku wypełznął mi Victim 04121. Nie spodziewałam się tego i podskoczyłam z wrażenia xD Nie przestraszyłam się samego Victima tylko... Sposobu w jaki mi się ukazał
A wy ? xP
_________________ These emoticons don't like each other ^^'
Wydaje mi się, że najbardziej przeraziły mnie zmiany Eileen - w pewnym momencie zatrzymała się na spiralnych schodach i zaczęła cytować fragment tekstu z notatki Holy Scripture Pad, a ja nie wiedziałem co się dzieje, bo grając po raz pierwszy zachowywała się dość normalnie.
Poza tym ostatnia wizyta w apartamentach, to moim zdaniem jeden z najlepszych momentów w grach.
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-03-28, 21:13
Ja zapamiętałem "odkrycie" nowego lokatora, który mieszkał za ścianą(dosłownie ;]). Dobra scenka. "Moment" który zapamiętałem to bieanie po stacji metra na początku, odpaliłem grę, zobaczyłem latące "zombie mutanty" ich aura mnie zabiła i dałem spokój. O ile pamiętam to 2 razy próbowałem przebrnąć metro zanim się zebrałem, ze MUSZĘ to zrobić.
Ostatnio zmieniony przez Puty 2008-03-28, 21:14, w całości zmieniany 1 raz
Cała gra wwierciła mi się w czachę i nie pozwalała zapomnieć o sobie. To tak jak z teledyskiem do Happiness In Slavery albo Broken Movie - treść jest tak makabryczna że na długo zostaje w pamięci. Problem w tym, że ta gra mnie nie straszyła. A jedyny moment który tak na prawdę zapamiętałem to pokój w szpitalu i ta gigantyczna głowa Elieen - brr...
no właśnie o co chodzi z tą głową w pokoju. Bo ja też aktualnie jestem w szpitalu i wszedłem do pokoju a tam była ogromna głowa Elieen z trzęsącymi sie oczami. O co w tym chodzi?? A moze to po prostu taki straszak, który wwierca sie w czache i pozostaje na zawsze.....
A moze to po prostu taki straszak, który wwierca sie w czache i pozostaje na zawsze.....
Dokładnie tak .
Mnie również głęboko w pamięc zapadła gigantyczna głowa i przemiana Eileen... jej płacz, jęk...było mi jej strasznie żal.
Ale największe wrażenie [i dziurę w psychice] zrobiły na mnie obrazy ze spiralnych schodów a w szczególnosci to małe, wiercące się cos; w czyms, co przypominało łóżeczko dziecięce... to był najbardziej chory [podkreślam, chory] obraz, jaki kiedykolwiek widziałam, nawet biorąc pod uwagę wcześniejsze częsci SH.
Dokładnie , na tych schodach mozna było spotkac bardzo ciekawe rzeczy , owce , tanczacego (trzesącego się ) bobasa. Mam dokładnie takie same wrażenia . Chore !
"Numer 11121" za ścianą apartamentu 302. W nielekkim szoku wtedy byłem. Poza tym w mojej pamięci utkwiło pierwsze pojawienie się Jaspera jako ducha. Świetna miejscówka i wg mnie świetny duch...
Mnie z SH4 utkwiło w pamięci wiele momentów, które na swój sposób były dla mnie przerażające/zaskakujące/niepokojące/chore. To coś wiercące się w łóżeczku/kołysce/wózku to chyba najbardziej popieprzony smaczek, biorąc pod uwagę wszystkie części SH. Przeraziła mnie olbrzymia głowa Eileen oraz jej "napady". Nie wiedziałem wtedy, co z tą biedaczką zrobić (i ze sobą też). Przerażające były zaś te wszystkie nawiedzenia, które kompletnie mnie zaskoczyły. A już najbardziej to chodzące buty i "coś" w lodówce.
Wiek: 36 Dołączył: 02 Sie 2008 Posty: 15 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-08-03, 01:24
Pierwszy raz naprawdę zadrżałem grając w sh4, kiedy wszedłem do korytarza na drugim piętrze w więzieniu. Słychać było tylko kapiącą wodę, więc pomyślałem, że jestem tutaj zupełnie sam. Biegłem więc przed siebie, i nagle pojawił się bliźniak wskazując na mnie palcem...
(mnie ten potwór w grze nie śmieszył..)
Schowałem się za pierwszymi lepszymi drzwiami^^
Głowa Eileen też była niepokojąca.. No i..
(To już raczej błąd gry..)
Mieliśmy właśnie wychodzić z Eileen z pomieszczenia gdzie jeździły wózki inwalidzkie, ale Eileen nagle cofnęła się i zaczęła tłuc jeden z wózków.. I za nic nie dało jej się od niego odciągnąć. Dopiero jak go wykończyła, (jakkolwiek śmiesznie by to brzmiało..) zmęczona złapała kilka wdechów i jakby nigdy nic, podeszła do drzwi.. Wtedy poczułem, że jest bardziej chora niż Henry ^^
Wiek: 40 Dołączył: 24 Sie 2008 Posty: 7 Skąd: z półobrotu :D
Wysłany: 2008-08-24, 13:49
he dl mnie SH4 to zaraz po SH2 najlepsza ze wszystkich czesci... i dlatego wiele a wlasciwie to calosc jes zakodowana przeze mnie... ale jest jeden moment ktory nie wiedziec czemu zakodowal sie najbardziej... mianowicie pojawiajaca sie postac dziewczynki niczym f filmu the ring w metrze na prawie samym poczatku gry... dziwne to ale tak juz jest... i cala lokacja wiezienia...
_________________ Wojna Cię zmienia... I nikt kto pozostał w domu tego nie zrozumie...
Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-25, 22:49
Śmierć Cynthi... Poruszający moment i ta muzyka ^^
Jednak doszedłem tylko do momentu gdzie trzeba było bawić się zaworami aby zapalić światło w kuchni - tam poległem, więc dalszych scen nie znam.
Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-26, 11:16
Iron Savior napisał/a:
to albo obczaj solucje albo napisz temat w dziale z problemami i ktos Ci podpowie
Grałem w to rok temu i pewnie usunąłem już save'a. A do solucji zaglądałem, owszem. Jednak początkowo próbowałem sam i tak namieszałem, że nawet z opisem nie dałem rady dojść do ładu :roll:
Zagraj od nowa jadac od poczatku z solucja. Swoja droga wlasnie sobie chyba uswiadomilem, ze SH4:TR nie skonczyles w calosci, a uwazasz, ze Origins ma lepsza fabule. That's weird...
Devlock: Koniec offtopa, bo zaraz będzie tu dyskusja o wyższości fabuły SH4 nad SHO (i odwrotnie), a od takowych są inne tematy.
_________________
Ye know of cpt Savior? A man of the sea. A great sailor. Until he ran afoul of that which vexes all men…
Najbardziej zeschizował mnie motyw z manekinem w ubikacji po telefonie Cynthi
w tym miejscu panowie z Konami mnie naprawdę miło zaskoczyli.Zamarłem na jakieś 3 sekundy jakbym na żywo zobaczył ducha .
Jedyne co to może przebić to piersze nawiedzenie z telewizorem ,
podjarany że w końcu coś się dzieje wyskoczyłem na papierosa na balkon ( w realu :razz: ).
Sam w domu na polu już dawno ciemno kurze w pośpiech żeby wrócić do gry.
W pewnym momencie słysze niepokojący hałas ,wbiegam do pokoju i moim oczom ukazuje się włączony tv i białe mrówki na ekranie :shock:
Jak się później okazało szwagier bawił się w opcjach tv :grin2:
Wiek: 41 Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 14 Skąd: zza morza :)
Wysłany: 2009-01-19, 12:19
Moje ulubione momenty? Cóż,jest ich trochę,ale wyliczając te najlepsze,to były to z pewnością:
-gigantyczna głowa Eileen w szpitalu.Naprawde chory obraz.I te jej oczy :O
-drugie piętro szpitala,z jeżdżącymi wózkami.Gdyby tylko nie było tam tak jasno.
-Richard smażący sie na krześle.Makabra
-walka z Richardem jako duchem,a raczej sposób w jaki się poruszał.
-spotkanie z Victim 16121,ta cutscenka,kiedy wstawała. :O Normalnie "The Ring"
-wszystkie nawiedzenia w pokoju,z wyróżnieniem dla miauczącego mięska w lodówce i wyłażącego ze ściany ducha.
To chyba tyle.:)
Ostatnio zmieniony przez Ahil 2009-01-19, 12:20, w całości zmieniany 1 raz
Pamiętam jak Henry przebudził się po którymś powrocie ze światów i nagle rozległ się ten okropny dźwięk i wszystko zrobiło się czerwone, a ja nie wiedziałam w którą stronę uciekać ^^"
Ogólnie seria nawiedzeń utkwiła mi chyba najbardziej w pamięci.
Jeszcze ten moment kiedy Henry odkrywa pępowinę i Eileen zaczyna świrować. W ogóle końcówka gry zapada w pamięć.
zuku napisał/a:
Słowa wypowiadane przez ducha De Salvo w wiezieniu
Po angielsku xD Nie pamiętam dokładnie jak to szło, ale na pewno kończy słowami "Prepare for the ritual".
Ulubione momenty:
- prolog (gdzie jesteśmy Josephem),
- każde nowe nawiedzenie (szkoda, że mam wersję PC, na której nawiedzenia są mniej różnorodne ),
- wielka głowa Eileen (najpierw te odgłosy, a potem WTF :shock:),
- epicki wstęp do finalnego starcia ("Henry... You're it. The last of the 21 Sacraments... The "Final Sign"... The "Receiver of Wisdom." i to spojrzenie Heńka),
- rozmowa z małym Walterem w Forest World - po prostu szkoda mi było dzieciaka - tak bardzo chciał odzyskać swoją matkę, nie wiedząc jednocześnie, kim stanie się w przyszłości,
- Jasper i mleko czekoladowe - dziwne i śmieszne ("That was aaaaawesome") xD,
- Robbie mający do nas sprawę (za pierwszym razem zawał),
- rozmowa z połową Josepha i to jego "Kill... kill... kill..." .
_________________ Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
Po angielsku xD Nie pamiętam dokładnie jak to szło, ale na pewno kończy słowami "Prepare for the ritual".
O rly xD?
To się popisałam, jako filolog angielski xD.
Mnie się wydawało, że jakieś dziwne dźwięki z siebie wydaje, ale nie przysłuchiwałam się, bo zazwyczaj jak gram, to muszę mieć bardzo przyciszone głośniki, ponieważ rodzice śpią ścianę obok ;/.
Anyways, forgive me, I failed and it wasn't even an epic fail xD.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum