Pytanie proste i typowe dla każdej części SH: Jaki moment w grze był Waszym ulubionym?
Moim zdaniem było to
SPOILER
zobaczenie Butchera w jednym z wizjerów w przejściu dla obsługi motelu, to było takie jakby zobaczenie PH na korytarzu apartamentów, tylko lepsze (IMO).
SPOILER
Poza tym samo eksplorowanie niektórych miejsc - to również były fajne momenty, a największe wrażenie zrobiło na mnie chyba bieganie po Catwalk - świetny klimat był tam na górze. No i powinienem wspomnieć też o tych mniejszych lokacjach takich jak Greenfield Apartment - klimat tam był dobry, tylko wydaje mi się, że włączenie tam muzyki było nie na miejscu, bo gdzieś znikało poczucie zagrożenia (nie tylko w tym miejscu muzyka włącza się niepotrzebnie.
SPOILER Za to w Lumberyard było super. Cisza, niezidentyfikowane dźwięki z nikąd, statyczne kamery. Tam chcąc nie chcąc trzeba było iść powoli i rozglądać się, chociaż jak się potem okazało nic tam nie było. SPOILER
Scena przed walką z bossem w motelu i ogólnie wszystkie sceny opowiadające o tym, co zaszło w motelu w 1961 roku. Do tego pokój w sanitarium przed walką z bossem.
To wciąż klisza pt. "traumatyczne przeżycia z przeszłości, o których bohater chce zapomnieć, ale musi stawić im czoła", jednak dopóki jest to tak dobrze zrobione, ja to kupuję.
Najlepszym patentem, jakiego doświadczyłem podczas gry, była notka o Butcherze, po przeczytaniu której w pomieszczeniu nagle rozlegał się charakterystyczny trzask. Pamiętam leżałem wtedy na wyrze z padem w łapie, z lekko uśpioną czujnością i kiedy nagle pierdutnęło to zerwałem się na równe nogi jakby ktoś mi rozgrzane żelaztwo do tyłka przyłożył Świetna rzecz.
Dla mnie najlepszy moment jest kiedy Travis ratuje Allesse z domu ... Jak ją trzyma i wynosi ... Ten ognień i ta Melancholijna MUZYKA ... Cały czas mam ten moment w głowie :-)
_________________ \\\Powód bana: Utrzymywanie dramy i nachalność; więcej w ostrzeżeniach użytkowników.
-Żelazko\\\
Dalej jest już tylko strach ...
Z SH:O tylko 3 sceny zdołały utknąć mi w pamięci.
Pierwsza to początkowy bieg za małą dziewczynką. Przy tej świetnej muzyce robiło się naprawdę klimatycznie.
Druga scena to ratowanie Alessy z płonącego domu. Szczególny nacisk kładę na muzykę, kiedy Travis podnosi dziewczynkę i stara się z nią wydostać. Muzyka naprawdę zrobiła swoje i do dzisiaj pozytywnie to wspominam.
Trzecia scena, to po wyjściu ze szpitala, po krótkiej rozmowie z Dahlią. Travis odwraca się i widzi unoszącą się Alessę zmieniającą wszystko w mroczną rzeczywistość. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, pomimo że świat zmieniał się w alternatywny stylem z filmu. Nie miało znaczenia.
Te momenty na pewno zostaną jeszcze długo w mojej głowie
_________________ "You don't know anything about Silent Hill!"
Pierwszy flashback.
Listy ojca glownego bohatera.. az za dobrze mi przypominaly sytuacje pewnej znanej mi osoby.
I wszystkie spotkania z Lisa Garland - choc za malo ich bylo, oj za malo.. liczylam, ze jeszcze lepiej poznam ta postac, a tu lipa.><
Strasznie podobalo mi sie spotkanie z nia w teatrze- niezle pograla sobie z biednym Travisem, heh.
Ulubiony moment HOTEL: zgodnie ze wskazówkami idę zrobić pranie => wrzucam cenne ćwierć centa => włączam wirowanie =>grzanie 60' => płukanie => suszenie... otwieram bęben a tam... brudne łachy, a tyle zachodu, trza było iść zagrać na fliperach, przynajmniej byłoby wiadomo za co się płaci...
_________________ „Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum