Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Bossowie.

Najlepszy Boss.
Split Worm
3%
 3%  [ 2 ]
Glutton
3%
 3%  [ 2 ]
Missionary
4%
 4%  [ 3 ]
Leonard
3%
 3%  [ 2 ]
Memory of Alessa
50%
 50%  [ 31 ]
Valtiel
14%
 14%  [ 9 ]
God
19%
 19%  [ 12 ]
Głosowań: 61
Wszystkich Głosów: 61

Autor Wiadomość
FHOMGHT 
Mumbler
FHOMGHT



Wiek: 45
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 142
Skąd: Złoty Wymiar
Wysłany: 2007-11-18, 19:28   Bossowie.

W Silent Hill 3 jest niezły mix bossów. Są ciekawie zaprojektowani i wykonani. Jednak jak wszędzie są ci lepsi i ci gorsi. Dla mnie niekwestionowanym faworytem jest God. Wielki plus, że jest taki ułomny, nieporadny. "Ubóstwiam" wszelkie istoty niedoskonałe, wręcz właśnie ułomne chcące być, bądź też uważane za bogów. Dodatkowo żeńska forma tego bytu niejako uatrakcyjnia finałowe starcie. Wygląd the best. Valtiel zaraz za Godem. Wygląd, zachowanie, cała reszta. Nie walczymy z nim za pomocą broni, tylko umysłu. To mi sie podoba. Memory Of Alessa również jest super. Demoniczna wersja Heather posiada swoisty urok i wygląd znacznie lepszy od swojego pierwowzoru. Nie podoba mi się natomiast Missionary. Porusza się jak człowiek w ciężkim, sztywnym i niewygodnym gumowym kostiumie. Stwór nie z górnej półki.
_________________
FHOMGHT - NARODZINY, ISTNIENIE I śMIERć.
 
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2007-11-19, 12:03   

Valtiel , o ile można go nazwac bossem.
Poprzez swoją biernośc wobec Heather, wydaje mi się jeszcze bardziej niepokojący.

Na drugim Miejscu Memory of Alessa -coś pięknego i smutnego zarazem.
Idealny design, wspaniała lokacja. A napis, który pozostawia po sobie jest dopełnieniem tego wszystkiego.

Missionary- nazwa super, reszta gorzej.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2007-11-19, 13:29   

Valtiel jako postać był bezbłędny. Jego wygląd, nienaturalne ruchy i niejasne zamiary aż do samego końca sprawiły, że był jedną z lepszych (o ile nie najlepszą) postacią SH3.
Nie wiem, czy traktować go jako bossa-przeciwnika czy jako postać. W każdym razie stawiam na Valtka ;]

Z typowych bossów też wybieram Memory of Alessa. Walka trudna, ale klimatyczna, zarówno pod względem lokacji jak i przeciwnika. Jeden z lepszych momentów gry.
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
 
 
sullivan_1989 
Mumbler



Wiek: 34
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 152
Skąd: Wish House
Wysłany: 2007-11-19, 16:17   

Memory of Alessa. Za miejscówkę, do której mam sentyment od czasu potyczki z Cybil w SH1 ;) .
 
 
Baaly 
Wall Man
Nominalny literat


Wiek: 32
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 276
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-19, 19:09   

Hej, FHOMGHT, Missionary BYŁ człowiekiem. To wypaczona wizja zmysłów Heather obrazowała go w takie coś.

Hmm, oczywiście God ;] Jest to istota piękna i przerażająca, odpychająca i pociągająca. Przedstawia dobre pragnienia Claudii i zarazem brzydotę, którą spowodowała przez ignorancję i zaślepienie swoim, jak to zwała, "przeznaczeniem". God jest w równym stopniu amoralny co jego matka; ma za zadanie przybliżyć ludzkość ku rajowi, a jednocześnie nic sobie nie robi z próby zabicia Heather. God to boss mówiący nam o tym co spotyka twór umysłu rozdartego pomiędzy tym co dobre w jego teorii a chęcią uratowania świata bez względu na koszty. Gdyby Goda urodziła Heather, w której nie było krzty miłości do niego, pewnie nie chcemy wiedzieć jak by wyglądał ;p
 
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2007-11-19, 19:33   

God.
Powiem tak. Wielkość i spełnienie moich marzeń o potworze dużo większym od bohaterki , szkoda ,ze nie wygląda jak kupa mięsa to już w ogóle jakby go wyśnił.
Muzka "kill god"itp.
_________________
Sono Me Dare No Me?
 
 
Kośmin 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 158
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-19, 20:25   

Memory of Alessa. W sumie nie chciałem jej wtedy zabijać, bo to po części tak jakby się zabijało samego siebie, no ale cóż... lepiej ona niż ja xD.
God mi się jakoś nie podobał. Nie wiem dlaczego... po prostu nie ;)
_________________
I'm always watching you...
 
 
 
Talvi Oiroke 
Cockroach
Royal Soldier



Wiek: 31
Dołączyła: 18 Lis 2007
Posty: 47
Skąd: Oto-Gakure
Wysłany: 2007-11-19, 22:01   

Memory of Alessa. Zarówno lokacja, jak i sam boss były strasznie, i na swój straszny sposób pięknie zrobione.
_________________


Avatar by http://spriteocarina.deviantart.com/

I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę,
I Piąty Jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu,
I słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły:
- O Boże, teraz to naprawdę mamy kłopot!.

...xD''
 
 
 
Puty
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-20, 08:16   

Cytat:
Przedstawia dobre pragnienia Claudii i zarazem brzydotę, którą spowodowała przez ignorancję i zaślepienie swoim, jak to zwała, "przeznaczeniem
God w tej częsci jest niby podobny do Alessy(gdyż jego obraz w tej częsci jest wyobrażeniem Claudii o jego wyglądzie).
Ja oddaję głos na Misjonarza - frajer lubuje się w atakach od tyłu :/ i dlatego z satysfakcją go rozwaliłem.
Ostatnio zmieniony przez Puty 2007-11-20, 08:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
FHOMGHT 
Mumbler
FHOMGHT



Wiek: 45
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 142
Skąd: Złoty Wymiar
Wysłany: 2007-11-24, 00:35   

Puty napisał/a:
God w tej częsci jest niby podobny do Alessy(gdyż jego obraz w tej częsci jest wyobrażeniem Claudii o jego wyglądzie).

Masz rację Puty! Wiedziałem cały czas, że God mi kogoś przypomina, tylko nie mogłem skojarzyć kogo. Wnioskuję z tego, że osoba "rodząca" Goda ma niejako wpływ na jego wizerunek i inne tego typu aspekty (sama o tym świadomie, bądź nieświadomie decyduje). Czyli w pewnym sensie God jest poniekąd zależny od swojego "rodzica", nie mając wpływu na tego rodzaju manipulacje.
_________________
FHOMGHT - NARODZINY, ISTNIENIE I śMIERć.
 
 
 
axel_low 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 100
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-11-25, 19:54   

God wywarł na mnie takie wrażenie, że do tej pory się nie mogę otrząsnąć po przejściu gry :O

Mam pytanie... Gdzie walczymy z tym Valtierem?
_________________
 
 
Zamykający 
Mumbler



Wiek: 33
Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 137
Skąd: PoKraków
Wysłany: 2007-11-25, 20:06   

Przy Leonardzie była taka fajna muzyczka... bardzo pasowała do kanałów. Ale bardzo lubię God'a. Jego (jej?) muzyka była iście Draculowska.
_________________
Piszę poprawnie po polsku
.
 
 
Baaly 
Wall Man
Nominalny literat


Wiek: 32
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 276
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-25, 20:06   

Z Valtielem nigdzie, jedynie z jego manifestacją w postaci PH w drugiej części z tego co wiem. Oczywiście jeśli strzelasz w SH i SH3 do zwłok w kaftaniku to pewnie to można uznać za walkę.
Ostatnio zmieniony przez Baaly 2007-11-25, 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Puty
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 00:20   

Cytat:
Czyli w pewnym sensie God jest poniekąd zależny od swojego "rodzica", nie mając wpływu na tego rodzaju manipulacje.
Nie God, tylko jego obraz, on wygląda zapewne tak jak wygląda - to my widzimy go inaczej w zależności od punktu siedzenia. Rodzic to złe słowo - w SH1 walczymy z wyobrażeniami Dahlii a ona Goda w sobie nie miała.
Ostatnio zmieniony przez Puty 2007-11-27, 00:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
MZet 
Wall Man



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 262
Wysłany: 2007-11-27, 03:51   

Glutton był świetny. Raz stałem tam chyba z 15 min i sobie patrzyłem i słuchałem. Piękny jest. I jak oczko "puszcza" :)
No ale bossem nie jest.
God miał/a najlepsze wejście ale ogólnie to cienki.
Valtiel jest zbyt przereklamowany jak dla mnie co nie zmienia faktu że jest wspaniałą ozdobą i maskotką tej części.
MOA: Nie podobało mi się to to. Wolę coś mnie ludzkiego.
Split Worm Swietny, tylko bardziej pasuje do Diuny niż do Silent Hilla.
Leonarda nie pamiętam na tyle żeby oceniać ale skoro nie pamiętam to to też coś znaczy.
Missionary, szybki bastard wydający świetne dźwięki. Napędził mi niezłego stracha, zaskoczył szybkością i błyskawicznymi blokami,urzekł sposobem poruszania się (podobnie chodzi jeden mój koleś :) ) i jeślibym był przyparty do muru to zagłosowałbym na niego a że nie jestem to Gluttonik bo był śliczny i zrobiłbym sobie takiego gdybym miał miejsce (cały pokój już zapchany tym wszystkim :) )
Ostatnio zmieniony przez MZet 2007-11-27, 03:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Teufel.86 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączyła: 17 Lis 2007
Posty: 253
Skąd: Międzyzdroje
Wysłany: 2007-11-27, 12:00   

W sumie podobał mi się każdy z nich. Każdy tworzył jakiś swoisty klimat. Np, może sam Split Worm nie miał w sobie tego czegoś, ale dojście do niego owszem. Schodzenie po tej drabinie przez całe centrum, to wyglądało jakby wchodzić w bezdenną otchłań. A do tego ta niepokojąca cisza. Poprostu super.
Glutton miał swój urok, podkreślała go też ta cicha klimatyczna muzyka.
Missionary - jego nazwa budzi jakąś grozę, ale jednak lepiej odrazu go było powalić niż się nim zachwycać :P
Leonard - no ten to miał klase :D I ta jego arena i muzyka w tle. Jest jednym z moich ulubionych bossów.
Memory of Alessa wydała mi się najbardziej mrocznym bossem w grze, za to lubie ją najbardziej. Jej arena też była piekielnie świetna, a w tle "Prayer". Coś pięknego!
No Valtiel to tu nie jest bossem, nie mniej jednak próbowałam do niego strzelać :P
Hmm, no i cóż, God. Samo demko poprzedzające walkę z Godem było świetne. To z jakim oddaniem Valtiel krążył wokół niego i go... hmm... "składał"? Ale sama walka mnie tak nie rajcowała jednak :>
 
 
 
MZet 
Wall Man



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 262
Wysłany: 2007-11-28, 12:05   

Teufel.86 napisał/a:
w tle "Prayer".

Kurde muzę wreszcie nauczyć się tych nazw kawałków bo nie wiem nigdy o którym mówicie..
Teufel.86 napisał/a:
To z jakim oddaniem Valtiel krążył wokół niego i go... hmm... "składał"?

On "jej" zakładał czapeczkę bo tam zimno było w tej dziurze :)
 
 
Teufel.86 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączyła: 17 Lis 2007
Posty: 253
Skąd: Międzyzdroje
Wysłany: 2007-11-28, 12:31   

Spoko, ja też nie znam wszystkich nazw na pamięć ;D Podglądam je w folderze z muzyką ;)
 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2007-12-08, 20:30   

Dobra w końcu zaliczyłem Sh3 i mogę się wypowiedzieć. GOD zrobił na mnie największe wrażenie. Wygląd tego bossa, arena, muzyka itp. były świetne. Było trochę za łatwo, ale pewnie dlatego, że grałem na Normal.
 
 
 
Światłocień 
Lurker



Wiek: 30
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 334
Skąd: Łuć
Wysłany: 2007-12-08, 20:39   

Memory Of Alessa

Po prostu za klimat. Ta muzyka, a ta karuzela kręcąca się z zawotną prędkością...
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:

i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
 
 
Makaroniarz 
Mumbler
Yummy!


Wiek: 34
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 189
Skąd: Rzym-Bialystok
Wysłany: 2007-12-09, 17:19   

Na chwile obecna bedzie to chyba Leonard. Poprostu szok, bo sie nie spodziwalem, ze bedzie az tak wielki. Pozatym mala zamknieta powierzchnia, a scena przed walka miala tylko jeden minus w postaci zachowania Heather na widok Leonarda. Przypomnial mi sie motyw przed walka z Salazarem w RE4 :\
 
 
 
cube 
Cockroach



Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 9
Wysłany: 2008-05-23, 19:54   

GOD ciekawy, mroczny i trudny do zaciukania. Tylko to że Alessa potrafiła się odradzać z inną bronią zrobiło na mnie wrażenie.
Bardzo podobał mi się ten pierwszy robal, świetnie zrobiony, choć może trochę za słaby ale "fajniejszy" niż np. Leonard i poprzednie.
 
 
Devinitum 
Pendulum



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 602
Wysłany: 2008-05-24, 06:10   

God jest beznadziejny, nie zasługuje nawet na nazwę God. To jakaś popierdółka jest powstała w wyniku poświęcenia Claudii. Zapewne wyglądałby inaczej, gdyby Heather go nie odrzuciła (co widać w stosownym filmiku, kiedy patrzy na Claudię z góry).

Jeszcze jedno... jako przeciwnik jest strasznie wk***iający! Ostatnio kończyłem grę po raz kolejny i szło mi bez problemu, ale kiedy przyszło walczyć z Godem stało się coś niesamowitego - udało mi się wytracić na niego całą amunicję i leki jakie zebrałem podczas całej gry. :roll: W pewnym momencie przestałem się "bawić" i coraz poważniej podchodziłem do walki, przy okazji uświadamiając sobie gdzie był ostatni save... Jakoś udało mi się go pokonać, w akcie desperacji korzystając z katany, ale w życiu jeszcze się z nim tak nie męczyłem na normalu.

Podsumowując - God to dla mnie beznadziejny i wk***iający boss, dziękuję. :razz:

Najlepszy boss... Może i wybrałbym Split Worma, bo to mimo wszystko boss mogący poszczycić się udanym designem (no i co z tego że otwierający paszczę robal był np. w RE?), a podczas walki grał przyjemny dla ucha utworek. Szkoda tylko, że walka trwała tak krótko i nie była wcale wymagająca.

Glutton też raczej odpada, ale za to pomysł na taką przeszkodę + jego wygląd, to już duży plus, bo grając po raz pierwszy nigdy nie wiadomo czego się po nim spodziewać.

Valtiel - nie będę głosował na coś z czym nie walczyłem, bo to nie fair. On sobie tylko kręci zaworami i od razu ma być najlepszym bossem w SH3? No way! ;) Ogólnie Valtiel, to znakomity pomysł, jak dla mnie to jedna z lepszych kreatur jakie kiedykolwiek pojawiły się w SH, ale niestety nie mogę go zaliczyć jako bossa.

Missionary... Bastard zabił Harrego, jak tu go lubić? A tak serio, to zawsze podczas walki denerwowała mnie muzyka, więc próbowałem go jak najszybciej ubić.

Leonard? Dziwnie wygląda... Ale za to arena gdzie przychodzi nam z nim walczyć jest już ok, jak i muzyka przygrywajaca podczas walki.

Wybór więc idzie na Memory of Alessa - jedyny boss z SH3, przed którym czułem prawdziwy respekt. Bronić się umiała bardzo dobrze, a i czasem trzeba się było przed nią ukryć. Walka zajmowała mi zwykle jakieś 9 minut i na pewno nie był to spacerek. Muzyki nie pamiętam już, ale miejsce walki było dość ciekawe, chociaż też widać podobieństwo do walki z Cybil w SH1.

Podsumowując - jak dla mnie MoA rządzi w SH3. ;)
 
 
Sullivan 
Cockroach



Wiek: 31
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 44
Skąd: Poland
Wysłany: 2009-04-10, 22:28   

oddaje głos na memory of alessa ponieważ walczyło się z nią jakby walczyło się za samym sobą,
Devlock napisał/a:
Bronić się umiała bardzo dobrze, a i czasem trzeba się było przed nią ukryć
no z tym tez się zgadzam ;)
_________________
Ranek przychodzi zawsze jest banalny jednakże prawdziwy
 
 
 
Ghaand 
Mumbler


Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 125
Wysłany: 2009-04-10, 22:34   

Mimo, że Glutton nie jest bossem, to na mnie wywarł największe wrażenie. Stoi (wisi? lewituje?) pomiędzy czymś w rodzaju firanek, i 'fajnie puszcza oczko'. Memory of Alessa ma fajną lokację (konie nadziane na hakach), dobrze się broni, fajnie wygląda (taka walka z dopelgangerem, a wg. wierzeń spotkanie swojej 'drugiej połowy' zwiastuje śmierć, i do tego ta krew spływająca po twarzy), zagłosowałbym na nią, ale Glutton na mnie największe wrażenie wywarł. I głos na niego.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group