Opiszmy w tym temacie momenty w grze, które zrobiły na nas najlepsze wrażenie, zmieszały lub zdziwiły.
* Spacer z Michelle do The Balkan. Jeden z najbardziej klimatycznych momentów w grze, a ta muzyka - miodna po prostu.
* Cybil i jej tekst: "Shut up! I know you're not Harry Mason". Normalnie załamałem ręce, bo nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji.
* Policyjne zdjęcie Cheryl wysłane wraz z sms-em od Cybil. Zrobiłem niezłe WTF, bo zrobiło mi to dodatkowy bajzel w głowie
* Scena miłosna pomiędzy Harrym a Dahlią. Zdziwiło mnie to, ponieważ w żadnym Silencie nie było takich scen... o zabarwieniu erotycznym?
_________________ "You don't know anything about Silent Hill!"
Wszystkie sceny z Dahlią!!
(ja miałam tą punkową ^^)
Pokręcona postać.
-Zakończenie Love Lost.
-faktycznie, zdjęcie Cheryl x3
Więcej jakoś momentów nie pamiętam, to była dość równa gra.. nie miała (dla mnie) jakichś meganiesamowitych scen(jak poprzednie części), ale i tak świetnie się w nią grało,a historia była ciekawa.
_________________ Farewell the ashtray girl
Angelic fruitcake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
We know we miss her
We miss her picture ...
Na mnie chyba największe wrażenie zrobiła scenka w szkolnej sali gimnastycznej. Michelle w czerwonej sukience śpiewająca wykręconą muzycznie wersję "Always On My Mind" Brendy Lee. Scena zarówno muzycznie jak i wizualnie niczym wyjęta z filmu Lyncha. Niezwykle klimatyczna.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Podpisuję się wszystkimi członkami memi! Absolutnie najbardziej klimatyczna scena, która plasuje się zaraz po scence z Marią za kratami. Da się wyczuć dziwną... absurdalność całej tej sytuacji, w której znalazł się Harry.
A mnie się spacer z Lisą nie podoba. Jakiś jest taki nijaki, sam apartament też nieciekawie się prezentuje. Może to dlatego, że jakoś w ogóle nie lubię Lisy z SM...
_________________ "You don't know anything about Silent Hill!"
A mnie się spacer z Lisą nie podoba. Jakiś jest taki nijaki
Jak Ci się może nie podobać? Pamiętam, jak w trakcie gry gadałem do Harry'ego: "Zapytaj się jej, czy korzysta z usług psychiatry..." Dziwaczny, nieprzyjemny, dwuznaczny... W apartamencie, mimo że oglądałem gameplay, cały czas miałem dziwne wrażenie, że jak tylko przestanę patrzeć w stronę pokoju, ona wyskoczy z niego z nożem i będzie próbowała mnie zadźgać...
Plazior napisał/a:
samochód pod wodą. Chyba najlepszy moment w całej grze.
Jeden z najlepszych momentów w całej serii, a zapomniałem o nim na śmierć... Kuriozalność całej sytuacji podkreślała, moim zdaniem, możliwość kręcenia gałkami od radia... No i te napisy na szybie...
Plazior napisał/a:
Jazda na wózku
Moment spod znaku "WTF?!".
Od siebie dodam alternatywny świat po spotkaniu z Dahlią (tą starszą).
- spacer po szkole
- robienie zdjęć w nightmare
- jazda samochodem
- test Kaufmana ( szczególnie ten z księżniczką, bykiem, królem i Wilhelmem ;p)
- poszukiwania Cheryl tuż po wypadku
to chyba wszystko....
Sam początek gry bardzo mi się podobał bo nie wiedziałem jeszcze na jakiej zasadzie wyglądają walki z potworami więc cały czas się czaiłem Ogromne wrażenie zrobiły na mnie zakończenia, pierwsza jazda samochodem (silent hill z tej perspektywy wygląda super), las. Rewelacyjnie wyglądały kanały (cały czas miałem w pamieci ich wersje z 1...) Ogólnie gra naprawdę ma sporo fajnych momentów.
Dołączył: 09 Gru 2008 Posty: 153 Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2010-03-08, 14:36
Chyba wszystkie sceny z kaufmanem były najlepsze w grze, te z Dahlia tez były znakomite. Ogolnie nie spodziewałem sie tak dobrej gry i wymieniac poszczególne dobre rzeczy, moznaby spokojnie wymienić każda scene
Niesamowicie podobała mi się każda wizyta w gabinecie doktora K, za każdym razem podczas tzw. "gry właściwej" nie mogłam się doczekać, kiedy znajdę się tam z powrotem . Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie również scena łóżkowa z Dahlią, ponieważ zawsze uważałam, że naszej ukochanej serii przyda się trochę erotyki .
Spore wrażenie wywarła na mnie scena z tonącym samochodem- byłam w niemałym szoku, wręcz spanikowałam, kiedy do szyb zaczęły dobijać się raw shocki i kiedy poziom wody zakrył twarz Harry'ego- miałam wrażenie, że nie zdążę się wydostać i utonę.
Do ulubionych momentów zaliczę jeszcze spacer z Lisą do jej mieszkania, wydarzenia w nim (bardzo ubolewam, że pielęgniarka miała tak niewielką rolę w grze) oraz spotkanie z Michelle w Midwich i wspólną wędrówkę do Balkan. Klimat przez duże "k".
Mi się najbardziej spodobał finałowy zwrot akcji. Nie spodziewałem się tego totalnie. W ogóle muszę przyznać, ze fabularnie w przypadku tej części nawet się postarali. Ewentualnie jeszcze płynięcie wpław do latarni było fajnie, z zamrożonymi figurami spoglądającymi na mnie pod taflą jeziora.
Michelle w czerwonej sukience śpiewająca wykręconą muzycznie wersję "Always On My Mind" Brendy Lee.
- Tylko czekałem aż stanie się coś złego, podczas sceny odczuwałem niepokój.
Alex napisał/a:
Scena miłosna pomiędzy Harrym a Dahlią.
- Jak wyżej, pewność że zaraz coś się stanie, a stało się dopiero po scenie.
Miho napisał/a:
Spore wrażenie wywarła na mnie scena z tonącym samochodem- byłam w niemałym szoku, wręcz spanikowałam, kiedy do szyb zaczęły dobijać się raw shocki i kiedy poziom wody zakrył twarz Harry'ego- miałam wrażenie, że nie zdążę się wydostać i utonę.
- Świetna scena. Ja jednak na spokojnie wszystko tam robiłem. Jakoś jak już wiem że jest źle to się nie denerwuję.
StuntmanMikeL napisał/a:
i się najbardziej spodobał finałowy zwrot akcji.
- No i tu pierwsze miejsce. Scena ukazała cały kunszt narracji i złożoność fabuły. Wrażenie po prostu jak po obejrzeniu jakiegoś bardzo dobrego filmu.
Moja ulubiona scena? Końcówka, gdy dowiadujemy się wszystkiego. Zaskoczyła mnie totalnie. To był jeden z nielicznych momentów, gdzie dostałam prawdziwego szczękoopadu.
Drugą sceną, która mi się bardzo podobała było tonięcie w samochodzie: ze względu na ogólny pomysł oraz na napisy na zamarzniętych szybach.
Strasznie mi się podobało też uciekanie przed stworkami na wózku inwalidzkim w szpitalu, szczególnie że grałam w wersję na Wii^^
_________________ "Through the darkness of future's past
Magician longs to see.
One chants out between two worlds
FIRE WALK WITH ME"
Pomimo, że to najmniej "horrorowa" część serii, to paradoksalnie - mocnych, naprawdę zapadających w pamięci scen ma chyba najwięcej od czasu miażdżącej dwójki. Moje ulubione:
1. Nawet nie będę się silił na oryginalność - oczywiście ending. W momencie kiedy Harry wpadł do gabinetu Kaufmann'a zrobiłem ogromne oczy, gdyż takiego zwrotu kompletnie się nie spodziewałem. Zaraz potem kiedy moich uszu dobiegła delikatna nuta "Acceptance", a Harry zamienił się w lodową statuę pozostawiając zdruzgotaną Cheryl samą sobie, z oczu prawie pociekły mi łzy.
2. Performance Michelle na parkiecie, w klubie. Z uwagi na dziwaczność całej sytuacji scena zahacza o lekką psychodelę. Atmosfera w gęstym, iście Lynchowskim wydaniu.
3.Akcja z samochodem - ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewał przejeżdżając przez ten most to właśnie wpadnięcia do rzeki. Świetnie oddany dramatyzm sytuacji i powoli ogarniające uczucie beznadziei, kiedy gracz powoli uświadamia sobie, że nie ważne ile będzie się szarpał, to i tak nie da rady wyjść z tej opresji w jednym kawałku.
4. Upadek z budynku, niezła psychoza.
5. Spotkanie z Lisą i dalsze rozwinięcie sytuacji w jej domu. Podglądanie podczas przebierania included.
Wiek: 28 Dołączył: 05 Sie 2010 Posty: 54 Skąd: Zakopane
Wysłany: 2010-08-07, 22:40
No więc to moja pierwsza wypowiedź poza przywitaniem się
SH: SM przeszedłem dzisiaj i po kilku godzinach przemyśleń na temat tego co w ogóle się stało i dlaczego stwierdzam, że największe wrażenie wywarło na mnie:
1. Początek gry, poszukiwanie Cheryl kiedy jeszcze nie wiedziałem co takiego może mnie spotkać w tej części.
2. Ucieczki w Otherworldzie (zwłaszcza przez las).
3. Akcja z samochodem pod wodą, niesamowita adrenalina.
4. Zejście wzdłuż sali kinowej.
5. Pobyt w Nowhere, a zwłaszcza pokój z łóżkiem i z tv.
6. Każdy pobyt w gabinecie.
6. Zakończenie gry... Po pierwsze, to się popłakałem (Love Lost) (strasznie uczuciowy jestem xD), potem na napisach końcowych myślałem sobie nad całą tą historią...
To tyle.
Ostatnio zmieniony przez rifi77 2010-08-07, 22:42, w całości zmieniany 1 raz
1. Wizyty w gabinecie, dziwne pytania doktora, i oczekiwanie jaki to będzie potem miało wpływ na rozgrywkę.
2. Ucieczki w Otherworld: No nareszcie jesteśmy bezsilni wobec potworów. No bo czy wy na miejscu bohatera zaczęlibyście szukać wokół siebie sztachety, ażeby nawalać w monstra? Ja bym uciekł od razu gdzie pieprz rośnie, chował bym się po szafach, itp.(dzięki Bogu jest taka opcja). Wreszcie wiadomo że gra się zwykłym człowiekiem (choć po końcówce,to..), a nie terminatorem, który okłada siekiera każdego stwora.
3. Zakończenie: nie wiem jak to wyrazić: to ten pacjent to nie byłem ja? nie spodziewałem się tego po Angolach z Climax. Siedziałem parę minut przed telewizorem z otwartą gębą. Plus zakończenie Lost love(smutne)... A na koniec, gra podawała profil psychologiczny.. Oprócz tego, że lubię porządek w swoim pokoju, wszystko się zgadzało.
4. Zakończenie UFO: "See you tomorrow, James"
W ogóle, gra pod względem fabularnym, pomysłami na rozgrywkę mogłaby dawać lekcje tak przehypowanym produkcjom jak Alan Wake czy Heavy Rain. No i to by było na tyle.
Ostatnio zmieniony przez janusz4175 2010-08-09, 08:50, w całości zmieniany 1 raz
Taa... Moje najlepsze momenty były wtedy gdy zagadki zawierały kolory, a moja gra była czarno-biała... :grin:
A tak na poważnie:
1. Uciekanie w Otherworld - adrenalina na maxa!
2. Przepływanie przez jezioro - genialne!
3. W samochodzie pod wodą - dreszczyk emocji połączony z paniką ^_^
4. Zakończenie gry - kopara mi opadła bo takiego obrotu sytuacji się nie spodziewałam :-]
W tej części było pare takich momentów :
- ucieczki przed potworami
- chodzenie przez las
- tonący samochód
- śpiewająca Michell
- zmiana Michell na Dahlię
- jazda na wózku
- płynięcie do latarni
- I Zonk na końcu gry . Jeszcze żaden SH mnie tak nie zaskoczył
Shattered w ogóle składa się z takich najlepszych momentów. Matko Boska, jestem pod tak silnym wrażeniem tej gry, że aż ciarki mnie przechodzą.
Ale temat zobowiązuje, więc:
-Praktycznie każda scena z Kaufmannem
-Michelle (szkoła, spacer z nią)
-Pokolorowanie domku :]
-Lisa (głównie jej mieszkanie i cudowne odwzorowanie naturalności zachowania. Niczym w prawdziwym życiu)
-Dahlia (bar, samochód, scena na łodzi)
-Zakończenie (urwało mi głowę i wykopało niczym futbolową piłkę)
R4Zi3L dobrze napisał. Ta gra została "skrojona pode mnie" niczym garnitur.
Ostatnio zmieniony przez fatherofthecat 2011-01-19, 10:54, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum