PS: STRusz... Nie czepiaj się błędów Abaddona... Ty np. piszesz Cherly zamiast Cheryl
Dzieki Baal, ale na razie, nie potrzebuje adwokata
Baal napisał:
Cytat:
Kult nikogo nie przywołał... To miasto i umysł James'a kreowały ten cały horror.
nie sam Kult, ale moce, które ów Kult czci, umysł Jamesa wykreował postać Marij, ale nie była ona bezmyślnym tworem, typu lying creature czy manequina, jest nie dość że potworkiem, to też całkowicie indywidualnym bytem, któremu do człowieczeństwa bardzo mało brakuje
STRusz napisał:
Cytat:
Myślisz że to cierpienie zmazało jego ciężki grzech i ma szanse iść do nieba?
czemu nie, w biblijnym czyśćcu to podobno tak samo się to odbywa
Ja to bardziej jak Chiczyr wymawiam... cos pomiedzy Chiczer a Chiczyr... chodzi o tą angielską samogloskę... połączenie a i e... wtedy powstaje takie jakby przedłuzone y z nutką samogłoski e I ja wlasnie w ten sposoby to wymawiam... Chiczyer... jakoś tak Z akcentem w kazdym badz razie..
Ja myślę, że jednak Heter, ale akcent itp., z jakimi się to wymawia, tworzą między "He" a "er" jakąś dziwną literkę, coś jakby zmieszanie "T" z czymś innym...
_________________ wszystko, czym jestem, zawiera się w wymiarze fioletu i czerwieni
mi to brzmi jak Hewer... cos w stylu Hedwer... Z przytłumionym "D" i takim jakby świszczącym wyplutym "W" Jakos tak to brzmi... Tego "W" prawie nie slychac, ale sie lepiej przysluchac to ono tam jest... ciche, świszczące i takie ... no... "wyplute"
Jezeli chodzi o sprawe tego scenariusza,to mysle ze co najwazniejsze napisal Abaddon,a kilka dodatkowych informacji znajdziesz w tym topiku,http://www.psxzone.opalnet.pl/silenthill/forum/viewtopic.php?t=232&start=0 a takze w jednym innym do ktorego linka podal gryzor,w tym samym temacie.
Jezeli Maria byla demonem to dlaczego w jednym z zakonczen to Mary zmienia sie w demona a James odchodzi z Maria
Edit:
Jak Maria mogla byc demonem skoro to Mary zmienia sie w demona w jednym z zakonczen a James odchodzi z Maria A co do filmiku konczacego ten scenariusz to moze Maria dowiedziala sie ze ona rowniez jest wykreowana przez umysl Jamesa???? Kto to wie :roll:
Jezeli Maria byla demonem to dlaczego w jednym z zakonczen to Mery zmienia sie w demona a James odchodzi z Maria
Marija to twór miasta, jest w niej cząstka Mery (jak już pisałem w jakimś innym temacie), ale nie jest samą Mery, Mery nie żyje. Każda przywołana przez miasto Marija jest mniej, lub bardziej podobna do żony Jamesa, jeśli chodzi o charakter i pamięć. Za każdym razem, w ostatniej walce Marija jest ubrana w ciuchy Mery, w każdym zakończeniu, jest to inny powód, zakończenie "Marija" i walka jak to powiedziałeś, z Mery, jest symboliczna, James odrzuca pamięć o swojej żonie i postanawia ułożyć sobie życie z inną kobietą.
Ostatnio zmieniony przez Abaddon 2008-01-01, 03:29, w całości zmieniany 1 raz
Maria od samego początku pożądała Jamesa ....a on po prostu dał się uwieść
Wydaje mi sie,ze nie.To James pozadal jej istnienia i miedzy innymi wlasnie przez to Maria zaczyna zyc.James jej potrzebuje,i wlasnie to ze PH zabieraja mu ja na koncu bezpowrotnie (przebijajac ja wlocznia) jest najgorsza kara,jaka mogla go spotkac za to co zrobil.
(Maria siedzi w małym pokoiku w klubie "Heaven's Night" i trzyma w ręku rewolwer)
Maria: Kiedy się obudziłam, byłam sama.
Maria: Wszyscy znikneli... Czy to z powodu potworów?
Maria: Co teraz ze mną będzie?
Maria: Czy będę walczyć i przeżyję?
Maria: Czy te potwory mnie dorwą?
Maria: Nie widzę powodów, dla których miałabym żyć, ale...
(Wstaje z krzesła i przechodzi przez pokój)
Maria: Ale boję się umrzeć. Tak bardzo boję się bólu.
Maria: Czy powinnam... uciec?
Maria: Chcę kogoś odnaleźć. Nie lubię być sama...
Maria: Ale... czy pozostał tutaj jeszcze ktoś żywy?
(Maria delikatnie uchyla drzwi. Ktoś po drugiej stronie brutalnie zamyka je z powrotem)
Maria: Ah...
Maria: Czy ktoś tam jest?
(Maria puka do drzwi)
Maria: Otwieraj.
(Puka ponownie)
Maria: Halo?
(Puka ponownie)
Ernest: Przestań. Przeszkadzasz mi.
Maria: Uff, dzięki Bogu. Znalazłam kogoś.
Maria: Możesz otworzyć drzwi?
Ernest: Nie.
Maria: Ale dlaczego?
Ernest: Czy to na prawdę konieczne, żebym odpowiadał na te twoje dziecinne pytania?
Maria: Tak.
Ernest: Oh, nie wiedziałem o tym.
Ernest: Chcę być sam. Inni ludzie mnie tylko irytują.
Maria: Chcę tylko zobaczyć jakąś ludzką twarz.
Maria: Czy wiesz, co się dzieje w tym mieście?
Maria: Nikogo tutaj nie ma... tylko te potwory
Ernest: Tak, wiem.
Ernest: I co z tego?
Ernest: To nie ma ze mną nic wspólnego. Jeśli nikogo tutaj nie ma, to znaczy, że nie kto mi przeszkadzać.
Maria: Chcesz być sam z tym zwariowanym miejscu?
Ernest: Dokładnie tak.
Ernest: Ale jak możesz mówić, że to miasto jest zwariowane?
Ernest: Być może to my jesteśmy wariatami.
Ernest: Oboje... beznadziejnie nienormalni.
Ernest: Jesteś zadowolona? Możesz mnie już zostawić w spokoju?
Maria: Jestem... Maria. A ty?
(Nie ma żadnej odpowiedzi. Maria puka ponownie)
Ernest: Ernest.
Maria: Hemingway?
Ernest: Baldwin.
Maria: Ernest... jeszcze tu wrócę.
[Jeśli spróbujesz jeszcze raz otworzyć drzwi, będzie miała miejsce następująca scena]
Maria: Ernest, jesteś tam?
(Nikt nie odpowiada)
Maria: Wygląda na to, że nie...
(Maria puka do drzwi sypialni)
Maria: Znasz małą dziewczynkę o imieniu Amy?
Ernest: Czemu mnie o to pytasz?
Maria: Ten list, "DO MOJEGO NAJDROŻSZEGO TATUSIA"... jest od dziewczynki, która nazywa się Amy Baldwin.
Maria: To ty jesteś "TATUSIEM"?
Ernest: Tak.
Ernest: Gdzie go znalazłaś?
Maria: Na strychu.
Ernest: Oh...
Ernest: Co ze mnie za głupiec... Teraz... kiedy jest już za późno, wreszcie zrozumiałem dlaczego.
Ernest: Dlaczego tam była...
Ernest: Dlaczego trzymała w ręku pustą kopertę, kiedy... kiedy spadła.
Maria: Ernest, Amy... ona chyba...?
Maria: Przepraszam. Przepraszam, że Ci o tym przypomniałam.
Ernest: Nie ma za co przepraszać. Nie przypomniałaś mi o tym.
Ernest: Nigdy o tym nie zapomniałem...
Ernest: Maria.
Ernest: Niektóre rzeczy zapominamy, a niektórych nie potrafimy zapomnieć...
Ernest: To zabawne... Nie wiem co jest smutniejsze.
Ernest: Minęło 10 lat, ale ja wciąż...
Maria: Ernest, przykro mi. Nie wiedziałam...
Ernest: Nie, nic się nie stało.
Ernest: Maria, ten list...
Maria: Zostawię go tu.
(Maria wsuwa kartkę pod drzwi, a Ernest ją bierze)
Ernest: Dzięki.
Ernest: Maria...? Więc musisz być...
Ernest: To dlatego. To dlatego możesz mnie zobaczyć.
Maria: Huh?
Ernest: Więc może oznacza to, że też mogę mieć nadzieję ?
Maria: Co masz na myśli?
Ernest: W apartamencie obok, jest butelka zawierająca biały płyn.
Ernest: Nie wiem dokładnie, gdzie jest, ale wiem, że musi gdzieś tam być.
Ernest: Muszę ją mieć.
Maria: Chcesz... żebym Ci ją przyniosła?
Ernest: Proszę...
Maria: Dlaczego sam po nią nie pójdziesz?
Ernest: Gdybym mógł, uwierz mi, że bym to zrobił, ale...
Maria: ...Biały?
Ernest: Otworzę drzwi na klatkę schodową.
Maria: Ernest, na prawdę myślisz, że to zadziała?
Ernest: Nie wiem...
Maria: Cóż, w porządku. Nie mam nic przeciwko walce w niemożliwej sprawie.
Maria: Poza tym, lepsze to niż poddanie się i nic nierobienie.
(Maria zaczyna odchodzić)
Ernest: Maria... dziękuję.
[Jeśli spróbujesz jeszcze raz otworzyć drzwi, będzie miała miejsce następująca scena]
Maria: Myślisz, że cuda na prawdę mogą się zdarzyć?
Ernest: To jest Silent Hill.
Maria: Taa, może w tym właśnie tkwi problem.
Ernest: Oh Maria. Za dużo myślisz. Jestem stąd. To moje miasto.
(Maria wraca do sypialni z białym płynem)
Ernest: Dziękuję, Mario.
Ernest: To jedyny przedmiot, którego nie mogłem samemu zdobyć.
Ernest: Zanim sobie to uświadomiłem, nie mogłem już opuścić tego domu.
Ernest: Żegnaj...
Maria: Tak, ale...
Ernest: Maria, Bogowie są tutaj.
Ernest: Też o tym wiesz. Urodziłaś się w tym mieście.
Maria: Nie jestem pewna, czy "Bóg" to właściwe słowo.
Ernest: Wierzysz w Przeznaczenie?
Maria: Nie bardzo.
Ernest: W takim razie w porządku.
Maria: Ernest, możesz to otworzyć?
Ernest: To ślepy zaułek. Dalej już nic nie ma.
Maria: Wiem.
Maria: Więc... Co gdybym powiedziała, że wierzę w Przeznaczenie?
Ernest: Ten James, on jest złym człowiekiem.
Maria: James...?
Maria: T, tak... wiem.
Ernest: Szuka ciebie, które nie jest tobą.
Maria: Ponieważ jest miły.
Maria: Czy ty... coś wiesz?
Ernest: Tak... Mario, jesteś...
Maria: Mówisz tylko to, co myślisz. Tak na prawdę niczego nie wiesz.
Maria: W porządku.
Ernest: Ok.
(Maria otwiera drzwi i wchodzi do pokoju, który okazuje się pusty. Na stole leży nierozpakowany prezent Amy. Maria rozgląda się przez chwilę po pokoju, po czym wychodzi)
(Maria idzie wąską drogą, zatrzymuje się i przykłada sobie pistolet do głowy. Po chwili rzuca pistolet pod ścianę i idzie dalej przed siebie)
Maria: James...
(Ekran się wyciemnia)
James: Mary?
James: Nie... Nie jesteś nią.
Maria: Wyglądam jak Twoja dziewczyna?
Maria: Nazywam się... Maria.
(Napisy końcowe)
Ostatnio zmieniony przez pico 2008-03-16, 18:42, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum