Wiek: 37 Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 101 Skąd: L world
Wysłany: 2007-12-12, 19:20 Pogrzeb
Zważywszy, że jest to forum Silent Hilla, temat zdaje mi się na miejscu. Jak chcecie być pogrzebani? Osobiście, wybieram kremację. Wiem, że pewnie nie będzie mnie to już obchodzić, ale czuję dyskomfort na myśl o zżeraniu mego ciała przez robaki. Poza tym zaoszczędzi się sporo miejsca i nie zanieczyści gleby. A nauce nie oddam, bo słyszałam co studenci medycyny robią ze zwłokami. Co prawda, gdyby wszyscy myśleli tak jak ja, to by była wielka kicha w medycynie, ale trudno. Zmienię zdanie, gdy lekarze w Polsce nauczą się traktować człowieka i jego ciało z odpowiednim szacunkiem, a nie jak mięso, martwe albo prawie martwe.
Ostatnio zmieniony przez Shi'nayne 2007-12-12, 19:21, w całości zmieniany 2 razy
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 19:40
Hmmmm nie zastanawiałem się nigdy nas tym choc faktycznie mój podeszły wiek wskazywałby na to... jestem ciekaw co na to inni nastoletni userzy tego forum.
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 101 Skąd: L world
Wysłany: 2007-12-12, 19:51
Eh, najwidoczniej więc mojej rodziny bliskie doświadczenia ze śmiercią wypaczyły mi psychikę i zniszczyły młodość. W każdym razie, nie zaszkodzi nad tym pomyśleć, bo nie zna się dnia ani godziny...
Kremacja,,, nie uśmiecha mi się gnic i byc powoli zjadaną przez robaki pod ziemią. Wiem, że wtedy zapewne będzie mi 'wszystko jedno', aczkolwiek na dzien dzisiejszy kremacja wydaje mi się lepszym pomysłem.
Jeżeli umrę w młodym wieku (czego oczywiście nie chce), bądź "dobrym stanie", to przede wszystkim chciałbym, by moje organy zostały dane do szpitala (w końcu ja ich nie będę już potrzebował, więc po co mi one, a komuś mogą uratować życie).
A tak, to spalić -> urna. Trumna zajmuje za dożo miejsca, jak na miejsce spoczynku, no i przynajmniej rodzina nie będzie się musiała martwić, w co mnie ubrać .
Ostatnio zmieniony przez Mr_Zombie 2007-12-12, 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 39 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-12, 20:09
Oddać narządów bym nie chciał, bo jeszcze skończymy jak Ocelot i Liquid w MGS2 i będzie niezręczna sytuacja.
Kamuch [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 20:16
W sumie to nie wiem, nie zastanawiałem się za bardzo nad tym. Zresztą, dla mnie sprawa jest prosta. Skoro nie mogę zabrać swojego ciała, na drugi świat to to co się z nim dalej stanie mało mnie interesuje. Ale jeśli moje narządy po śmierci komuś by się przydały, proszę bardzo. Nie będę zły za pozbawienie mnie organów ;]
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 101 Skąd: L world
Wysłany: 2007-12-12, 20:32
MZet napisał/a:
W każdym razie rodzina jednak musiałaby się martwić w co ciebie ubrać
U mnie to było tak, że krematorium było z dala od cmentarza, więc przy kremacji była tylko najbliższa rodzina, zaś po fakcie odbyła się normalna ceremonia (tyle że z urną zamiast trumny) i złożenie do grobu (który już się stał grobem rodzinnym). Tak więc przy takiej formule można ubrać ciało dowolnie. Tylko że jak ciało idzie do kremacji, to nieszczególnie się starają nadać mu normalny wygląd, co uważam za draństwo.
Wpierw chciałbym, aby oddano moje organy do ewentualnego przeszczepu, jeżeli by się do tego wpierw nadawały rzecz jasna. Następnie tylko kremacja wchodzi w grę. Chciałbym stać sobie w małej urnie na kominku, albo na balkonie przy potrawach na święta. Jednak nie wiem czy w Polsce taka opcja jest możliwa.
Jednak nie wiem czy w Polsce taka opcja jest możliwa.
Nie jest. Mzet o tym pisał parę postów wyżej .
Ja wybrałem kremację. W sumie nie dlatego, że inaczej moje zwłoki zjadałyby robaki, bo to mi akurat nie przeszkadza. Jakby była możliwość to oczywiście oddanie narządów, bo te mi się już nie przydadzą.
Raczej podobno coś tam w bibli pisze ,że mamy powstać z martwych .
Ale ciało to tylko zbroja to co chowa jest ważniejsze.Whatever.
Niech robią co chcą.
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Gru 2007 Posty: 101 Skąd: L world
Wysłany: 2007-12-13, 16:21
Kościół od lat 70 poprzedniego wieku dopuszcza kremację (nie to, abym się tym jakoś specjalnie przejmowała). Oni po prostu wierzą, że dusza wniknie w prochy i odbuduje z nich ciało.
I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę,
I Piąty Jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu,
I słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły:
- O Boże, teraz to naprawdę mamy kłopot!.
I Anioł w biel odzian otworzył Żelazną Księgę,
I Piąty Jeździec wyruszył w rydwanie płomiennego lodu,
I słychać było łamanie praw i pękanie więzów, a tłumy zakrzyknęły:
- O Boże, teraz to naprawdę mamy kłopot!.
Kremacja, zdecydowanie. Wcześniej tylko by mogli pobrać organy dla oczekujących na przeszczep. Ale później - do pieca.
Miho napisał/a:
nie uśmiecha mi się gnic i byc powoli zjadaną przez robaki pod ziemią. Wiem, że wtedy zapewne będzie mi 'wszystko jedno', aczkolwiek na dzien dzisiejszy kremacja wydaje mi się lepszym pomysłem.
To jest u mniepierwszy powód. A drugi - obsesyjnie mnie dręczy myśl o pogrzebaniu żywcem. Zdaję sobie sprawę, że obecnie rzadko się to zdarza (mam taką nadzieję...), ale nic nie jestem w stanie poradzić. Każdy ma jakieś swoje obsesje, o czym jest cały osobny temat Naturalnie, gdyby pobrano ode mnie organy, to nie byłoby takiej możliwości (pochowania nie-trupa), ale wtedy - patrz punkt 1.
_________________ "Reaching out to embrace whatever may come."
Maynard James Keenan "Lateralus"
obsesyjnie mnie dręczy myśl o pogrzebaniu żywcem. Zdaję sobie sprawę, że obecnie rzadko się to zdarza (mam taką nadzieję...)
Ja takie coś miałem po obejrzeniu jednego filmu (taki z Adrian'em Brody'm który pochował babkę żywcem, pewnie wiecie o co chodzi). Jakoś z czasem mi przeszło. Teraz w sumie jest mi to obojętne, nie byłaby to taka agonia jak sobie wyobrażałem. Po prostu powolne "zejście", ale nie aż taka męka. Ja jestem taki powalony, że pewnie zacząłbym grać tam sam ze sobą w skojarzenia xD .
Jako że uwielbiam czarny humor i mam pewien dystans do śmierci, chciałbym byc pochowany w jakimś kolorwym oczojebnym grobie z oryginalenym napisem na nim np. "Kopsnij znicza" albo "Ciekawe czy wyłączyłem żelazko?" albo "Abonent czasowo niedostępny". Wtedy mógłbym zaznać posmiertnego spokoju
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:
i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
Imo kremacja bylaby najodpowiedniejsza... jakos nie moge pogodzic sie z mysla, ze po smierci beda po mnie chodzic robaki lub inne szkodniki - umarlbym po raz drugi :P -
Ostatnio zmieniony przez Trivane 2007-12-17, 18:02, w całości zmieniany 1 raz
Nigdy nie chciałbym obudzić się w trumnie, 3 metry pod ziemią. Już wolę być sproszkowany jak zupka chińska!
Drugą stroną medalu jest to, że możesz obudzić się w piecu krematoryjnym, sekundy przed "proszkowaniem"... ; P
W sumie nie ma co nakręcać się na takie motywy. Swojego czasu też się tego bałem, a raczej dużo o tym ze zgrozą myślałem, ale jakoś się ulotniło...
A nie offtopując - w chwili tejże wahałbym się między oddaniem organów (nie piję dużo, nie palę, nie ćpam, trzeba byłoby tylko trochę się wymodelować i naprawić tryb życia i byłyby gites materiałem, choć teraz to teraz) or kremacją (bo jest tańsza, co dobrze uargumentował MZet, no i - dobra, dobra - proch raczej w urnie się nie obudzi ; P).
Co do zamrażania i medycznych przełomów - musiałby być to naprawdę wielki przełom, by wskrzesić zmarłego, którego funkcje życiowe przestały działać tuż po zejściu poniżej zera. Poza tym po co kombinować z dłuższym męczeniem się na tym padole łez? ^-^
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum