Jak to mówią "i herkules dupa kiedy wrogów kupa". Pojedynczo potwory nie stanowią praktycznie żadnego wyzwania. W grupach po 3-4 już tego samego powiedzieć nie można.
Ogólnie oprócz tych największych, którym ciężko coś zrobić pięściami to małe wyzwanie.
Cytat:
A design?
Pół na pół. Pielęgniarki czy też chodzące opętane kupy mięsa na wzór SH2 są ciekawe. Inne natomiast sprawiają wrażenie mało udanych - ot zwykłe bliżej niezidentyfikowane pokraki. No i pod względem żałosnego designu dominują kukiełki.
Cytat:
Czy są perełki typu nietoperzyków z SH4?
Są perełki typu "walczysz z mini-bossem co cię zabija na miejscu tylko przez pomyłkę w QTE" ;p. Nic na wzór nietoperzy czy karaluchów nie ma.
Czy bestiariusz jest wymagający to jest zależne od tego ile potworów aktualnie kręci się po korytarzu.
Jeśli mam problem z pokonaniem jednego, a drugi już się zbliża, to odpuszczam, oddalam się i wyciągam pistolet. W mieście nie walczę (tylko na początku), bo to strata czasu, amunicji i nerwów.
Co do designu i perełek, to nie wiem czy widziałem już wszystkie stwory, ale najwyżej coś dopiszę potem. Podczas spotkań z większością potworów mam wrażenie, że już je gdzieś widziałem. Potwór niemalże będący kalką Lying Creature z SH2 (tylko poruszający się szybciej - co moim zdaniem jest plusem, chociaż tylko na początku robiło to wrażenie), pielęgniarki, manekiny z SH2 (w teatrze potwory chodzące na rękach i atakujące nogami zaczęły mi się z nimi kojarzyć). Sporych rozmiarów potwory na ulicach miasta kojarzą mi się mimo wszystko z Closerami, są tak samo wolne, więc bez trudu można je omijać, jednak ich ogrom robi wrażenie. Zaś potwór, który po raz pierwszy pojawił się w motelu trochę (tylko trochę) przypomina Bottoms z SH4, ale widziałem go tylko kilka razy, więc nie przyjrzałem się mu dokładnie. Jest jeszcze potwór z Sanitarium - jakby lewitujący pancerz (poprawcie mnie jeśli się mylę ) rzucający cień. Nie powiem, kiedy pierwszy raz zbliżało się do mnie takie coś, to stanąłem w miejscu i tylko się gapiłem, po czym zacząłem się cofać, bo nie wiedziałem czego się po tym spodziewać.
Pozostały jeszcze te góry mięsa - te mniejsze pojawiające się w budynkach. Wydaje mi się że te potwory pełnią rolę psów, bo rzucają się niemal identycznie, a jak się blisko podejdzie to prawie na pewno Travis oberwie. No ale od zwykłych psów znanych z poprzednich częsci te potwory są znacznie wolniejsze.
To chyba tyle, jeśli jeszcze pojawi się coś nowego, to zedytuję posta.
Mnie tez troche mierzi przesadne podobieństwo stworów z 0rigins do znanych już pokrak i to jak dla mnie jedyna wada bestiariusza w tej grze (nie licząc slabego Butchera, ktory bardziej nadawałby się do Piatku 13tego po śmierci Jasona). Nawet te opętane kaftany to odwołanie do duchów z jedynki. Carrion, czyli ten psopodobny potwór z połamanymi kończynami, przypomina mi z kolei bossa z Midwich Elementary School, zwłaszcza jego duża wersja. Kukiełki - wiadomo, manekiny, poza tym potwory-kukiełki w teatrze są zbyt oczywiste jak na tę serię. Twobacks z kolei są całkiem fajne, a Caliban to jak dla mnie mistrzostwo. Ja mam po prostu słabość do wielkich, powykręcanych ochłapów mięsa i zawsze kiedy słyszałem dudnienie tego potwora gdzieś w pobliżu, to choć wiedziałem, że i tak bez problemu mu ucieknę, czułem respekt. Zupełnie inaczej niż z takim closerem w Silent Hill 3, którego design bardzo mi się podoba, tylko co z tego, skoro rusza się i atakuje jak baletnica naćpana po uszy ketaminą.
No a bossowie to już w ogóle. Po akcjach z sanitarium i motelu widać, że twórcy 0rigins nauczyli się czegoś grając w poprzednie części i bardzo mnie to ucieszyło. Nawet ten ostatni Mroczny Szatan jest fajny i dobrze wkomponowany w historię.
Nigdzie nie moge znaleść ładnych fotek wszystkich maszkar+ opis. W SH0 nie grałem i nie zanosi sie na to. A potworki poznał bym chętnie. Oglądam gameplayingi na YT i tylko na takiej podstawie moge sie wypowiedzieć. Buther jednak nie zrobił na mnie wrażenia. Wzasadzie jego obecnosć to chyba motyw na siłe a potem uzasadnianie stwarzajaće pozory że był potrzebny. Oczywiste jest jednak że chciano skopiować PH. Gdyb w SH2 nie występowała nasza piramidka to zapewne i w Sh0 nie było by Butchera.
Mi nie podobał się ostatni boss.W porównaniu do incubusa z jedynki to ten szatan w originsie wygląda jak pluszowy miś.Co do butchera , gdyby nie ciekawe nawiązanie do Kuby Rozpruwacza to byłby niepotrzebny.Małe kupy mięsa były niezłe , przypominały mi rompery z jedynki bo wyglądają i ruszają się jak pokraki a jak się do nich podejdzie odrazu się rzucają.Bezręki w kaftanie też był fajny bo trudniejszy niż w dwójce ale jakoś tak śmierdział mi filmem bo pluł kwasem (w SH2 rozpylał jakąś chmurę)
To może i ja naskrobię coś o monsterach w tej części. Zacznę od Nurse bo to ona jest pierwszym przeciwnikiem w grze. Jej "wejście" imo było cholernie naciągane, zresztą sami zobaczcie: http://youtube.com/watch?v=Ic8M24HVxuM tandeta w najlepszym wydaniu. Jak możecie zauważyć, layout pielęgniarek nie wygląda źle, ale też nie jest jakiś super..ot taki średniak. Jej ataki nie są mocne, a już o skuteczności nie wspomnę. W całym szpitalu i sanitarium dostałem od nich może 1-2 ciosy. Nie wiem dlaczego tak jest, ale zawsze kiedy mnie atakują to ich nigdy mnie nie dosięga, a nie robie żadnych uników or something :razz:
Teraz napiszę coś o tej nędznej popłuczynie LC zwanej Straight-Jacketem. Moim zdaniem jest to najbardziej debilny potwór we wszystkich częściach w jakie miałem przyjemność zagrać. Po pierwsze sam wygląd (pomijając to, że zerżnięty od LC)...kiedy zobaczyłem goły i lśniący tyłek tego potwora po prostu musiałem zatrzymać grę bo ze śmiechu nie mogłem utrzymać pada w ręce :lmao: Trzeba też dodać, że jest to też chyba najbardziej irytujący potwór w serii. Zawsze mam z nim największe problemy. Walka wręcz prawie zawsze kończy się na użyciu apteczki, a ominąć też nie sposób bo przywali Ci kwasem po plecach. Oczywiście na ulicach, albo w szerokich korytarzach to nie problem..
Strasznie denerwuje mnie też to, że rzuca się na Ciebie i oplatuje nogami, przez ten czas musisz wykonać QTE, które nigdy mi się nie udaje..po prostu nie widzę co mam wcisnąć bo od razu ikonka jest przekreślona i pokazuje, że QTE mi nie wyszło
Carrion, muszę przyznać, że to chyba najlepiej zrobiony przeciwnik w grze. Po prostu nie mam najmniejszych zastrzeżeń do jego wyglądu czy też sposobu poruszania się i ataków.
Z kolei Ariel to taka popierdółka, której w ogóle mogłoby nie być. Te wiszące nie są żadnym zagrożeniem, w sumie to nie wiem czy jego ataki robią jakąś krzywdę Travisowi, ale te chodzące na rękach (od razu narzuca mi się skojarzenie z Manekinami z SH2) są dosyć denerwujące szczególnie gdy chcesz przebiegnąć koło takiej grupki składającej się z trzech osobników, wtedy jest bardzo mała szansa, że nie oberwiesz "z buta" : )
Remnant..hmmm nie wywarł na mnie jakiegoś większego wrażenia, taki sobie cień, który tylko blokuje Ci drogę. 6 strzałów z Handguna i po problemie. Nic co warto wspominać.
O Calibanie i Twobacku nic nie napiszę z prostej przyczyny, jeszcze ich nie spotkałem, ale do walki z tym pierwszym zostało mi jakieś 5 minut gry.
Ogólnie maszkary w Origins wypadają blado na tle tych z innych części, ale nie można powiedzieć, że są tragiczne. Projektanci na pewno mogliby zrobić to dużo lepiej.
EDIT: Calibana już widziałem..Two Backa też i automatycznie wskakują na pierwsze miejsce najlepiej wykonanych potworów w tej części
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-07-07, 20:10, w całości zmieniany 2 razy
W origins nie ma sie czy zachycać jeśli chodzi o potwory moim zdaniem.
Staight jacket kalka laying figure
Butcher kalka PH
Ariels nie wiem..kalka manekinów
Carrion najbardziej irytujący ze wszystkich do tej pory, i cholernie ciężki do ubicia
twoback, calliban, remnant nic specjalnego.
Paradoksalnie najlepiej prezentują się pielęgniarki.
Mnie zdecydowanie najbardziej denerwowały straight jacket-y , nie dosc, że -jak napisała yuniku- kalka LC, to jeszcze to atakowanie ich w grupach... kiedyś zebrało się wokół mnie z 7 i żadnego nie można było zabic, bo zaraz po powaleniu jednego na ziemię, zamiast ubic leżącego, Travis odwracał się do kolejnego, natomiast leżący zdążył już wstac .
Bersek napisał/a:
Strasznie denerwuje mnie też to, że rzuca się na Ciebie i oplatuje nogami, przez ten czas musisz wykonać QTE, które nigdy mi się nie udaje..po prostu nie widzę co mam wcisnąć bo od razu ikonka jest przekreślona i pokazuje, że QTE mi nie wyszło
O, a mnie nawet kilka razy wyszło =D.
Do Carrion'a mam mieszane odczucia. Kreatura wystylizowana na przejechane zwierzę wydaje mi się całkiem ok, aczkolwiek chwilami nieźle mnie denerwował.
Ariel- irytujący. Szczególnie, kiedy staje na rękach i wymachuje tymi bidnymi nóżkami.
Pielęgniarki- fajne wykonanie. Miały niezłe pończoszki .
Remnant- o, ten mi się podobał :-] . Był taki...hmm.. tajemniczy.
Twoback- nic nadzwyczajnego, jakoś kojarzył mi się za bardzo z Abstract Daddy.
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 40 Skąd: Chorzów
Wysłany: 2008-07-13, 12:44
Najbardziej podobały mi sie Carrion'y typu XXL te największe pod koniec gry. W ogóle te duze potworki takie śmieszne :razz: ino je pacać z młotka czy z pięści :grin: Albo te kukły w teatrze. Jedna mnie taka wkurzyła. no od razu z telewizora dostała a później chyba 5 min. ją tłukłem na ziemi kluczem francuskim :grin:
_________________ Have you seen a little girl around here? Short, black hair. Seven years old. ^^
wg mnie design potworów byl takie sobie, ale za to oglolnie sa bardzo wymagajacymi przeciwnikami... mam pewne trudnosci z zabijaniem niektorych piesciami...
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Dołączył: 09 Gru 2008 Posty: 153 Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2009-06-13, 14:29
jeśli chodzi o potwory, to nie ma się czym zachwycać:
Pielęgniarki - jako jedyne są w miarę w porządku, ale już tu się zaczyna era dekoltów, czyli inaczej niż w części pierwszej:)
Caliban - drugi w miarę w porządku potwór, wielkim plusem jest to, że masakryczne wolno się porusza:)
Carrion - najbardziej znienawidzony przeze mnie potwór, którego nie cierpię i nie trawię. a już najgorzej jak zaatakuje.
Ariel - j.w.
Straight-Jacket - marna kopia monstra z SH2, ale przynajmniej ma fajną drugą nazwę - Condom Man:D
Twoback - też coś mi się skojarzył z Abstrakcyjnym Tatusiem. ma taki design, że trudno rozpoznać, co jest nogą, a co głową i jest stanowczo za wielki
Remnant - trudno mi o nim coś powiedzieć, bo praktycznie nie wiadomo jak wygląda, a przy bliższym spotkaniu i tak za wiele nie widać. no cóż, fajny zostawia cień;-)
ogólnie rzecz biorąc, potwory nie za ciekawe, i pomysł z qte oklepany. jedynie bossowie byli naprawdę pomysłowi i za to wielki plus dla twórców.
Wiek: 28 Dołączył: 10 Sie 2009 Posty: 20 Skąd: B@bimost
Wysłany: 2009-08-16, 20:06
Więc jeśli mowa o potworach :
Pielęgniarki: Ciekawy wygląd czyli ogólnie ok
Remnant - bardzo dobry jego odgłosy są dla mnie śmieszne ale wygląd (a raczej jego brak xD) był ciekawy i tajemniczy
Caliban - Mało przerażający jak dla mnie ale wyglądaem wymiata
Carrion - E tam ani trochę mi się nie podobał
TwoBack - tak jak powyżej
Ariel - Wersja zwisająca ze ściany ok ta na ziemi ble xD
Straight-Jacket - Nawet mnie przeraził ale chwilowo wielki plus za jego odgłos podoba mi się
A co do bossów to wypadają lepiej niż zwykli przciwnicy
Potwory wypadły bardzo ciekawie. Siadałem do gry z podejściem - i ciekawe czy się wam kur** uda mnie czymkolwiek zaskoczyć. No i parę elementów było zaskakujących. Lying Creature szybszy i rzucający się na bohatera, te lewitujące klatki w sanatorium (czy cokolwiek to było), carriony które potrafiły tak szybko i niespodziewanie skrócić dystans. Wszystko na plus.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum