Wiadomo że one służą do saveowania ale jakie jest ich znaczenie w grze?
Umm...Lepiej zrób save'a TERAZ, bo jeśli tego nie zrobisz, możesz gorzko później żałować ? Może mam klapki na oczach, ale kompletnie nie widzę żadnego większego znaczenia, poza sugestią, że zaraz czeka nas coś naprawdę trudnego, aczkolwiek nie wykluczam, że może być inaczej. W razie czego proszę o wyprowadzenie mnie z błędu ^^".
Umm...Lepiej zrób save'a TERAZ, bo jeśli tego nie zrobisz, możesz gorzko później żałować
Tylko poco aż 9 kartek? Sam zapis gry musi mieć jakieś znaczenie. Dlaczego akurat czerwona kartka? Najpierw trzeba rozkminić to, żeby zacząć się zastanawiać nad
Cytat:
poco aż 9 kartek
^^
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-11-01, 14:50, w całości zmieniany 2 razy
IMO Czerwona karta, aby się rzucała w oczy. A 9 żeby powiedzieć osobie grającej "Zrób sejwa.TERAZ(...)"Ja bym na miejscu kolesia odpowiedzialnego za te 9 kartek, zrobił bym jakąś jedną większą od poprzednich tak aby się trochę wyróżniała, a nad nią napis na ścianie: "Save.Now" ofkoz, z krwi. Możliwe, że miało to jakoś odzwierciedlać trzy szóstki (albo 9) 9 kartek, i 3 rzędy w pionie i poziomie.
_________________ "To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
Tylko zamiast 9 małych karteczek można było umieścić jedną dużą, żeby podkreślić to "save now". Więc czemu mniejsze? Może kombinacja 9 kartek (albo 3x3) ma jakieś znaczenie?
Bersek napisał/a:
Sam zapis gry musi mieć jakieś znaczenie. Dlaczego akurat czerwona kartka?
Nasunęło mi się powiązanie z listem od Mary. Ta czerwień to ewidentnie kolor krwi. Krwawy list, wyznanie grzechów, other ideas?
Ja bym na miejscu kolesia odpowiedzialnego za te 9 kartek, zrobił bym jakąś jedną większą od poprzednich tak aby się trochę wyróżniała, a nad nią napis na ścianie: "Save.Now" ofkoz, z krwi.
Dobrze jest jak jest.Silent Hill nigdy nie miało na celu epatowania krwią i przemocą.
Właśnie te 9 kartek jest bardzo...klimatyczne,nie wiadomo co one oznaczają.
Konami wie jak stworzyć klimat w swoich grach.
Zobaczcie sobie, że większość "dziur", w które skacze/przez które przechodzi James, ma właśnie taki kształt, jak pojedynczy savepoint.
I jeszcze, że pierwszy savepoint w grze jest na dnie studni.
"He who is not bold enough to be stared at from across the abyss, is not bold enough to stare into it himself"
There's something in the well. What's that? Looking at this makes me feel like someone's groping around inside my skull... It gives me a weird feeling.
/\ James o pierwszym kontakcie z czerwonym kwadratem.
There's something in the well. What's that? Looking at this makes me feel like someone's groping around inside my skull... It gives me a weird feeling.
Nie musiałeś mi tego cytować, doskonale to pamiętam. Żeby wybronić się z tej niezręcznej sytuacji, zapytam co James miał na myśli "mówiąc" weird feeling? xD i czy te weird feeling mogą być zapowiedzią tego co zdarzy się w przyszłości/ powolnego uświadamiania sobie prawy...
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-11-01, 17:20, w całości zmieniany 1 raz
Exactly, a 9 punktów do save'owania, które pojawiają się na końcu to nic innego jak "skondensowane" feelingi. W końcu James przypomniał sobie prawie wszystko. Mam racje?
W kulturze Japonii dziewiątka jest liczbą przynoszącą szczęście i długie życie. Za przykład służą np. skrytobójcy, którzy zawsze nosili ze sobą 9 noży do rzucania.
Czyżby taka skromna symbolika, że zawsze możesz spróbować jeszcze raz?
A co jeśli te kartki nic nie znaczą, po prostu taki kaprys ludzi z Konami?
Może też tak być.Konami duuużo smaczków w swoich grach poukrywało.
Ale te czerwone kartki w studni,na ścianach czy właśnie te końcowe dziewięć czerwonych jest tak zrobiona...że człowiek wyczuwa że mają one jakiś większy sens.
Tylko jaki?
Moim zdaniem miejsce z dziewięcioma punktami do save'owania nie ma większego znaczenia, podobnie jak miejsce z 6 trójkątami przed ostatnią walką w Silent Hill: Origins. I jedno i drugie jedyne co mi mówią to "Save now!".
A moim zdaniem ma to związek z samym Jamesem. Policzmy wspólnie, ile razy James skakał do tych dziur. Wydaje mi się, że było ich łącznie dziewięć, ale głowy nie dam sobie uciąć... Spróbuję to wszystko wypunktować:
1. Pierwszy skok miał miejsce w muzeum, kiedy to James wskoczył do studni.
2. Drugi skok, przez drzwi w podłodze.
3. Trzeci skok, do swojego własnego grobu.
4. Czwarty skok, przez otwór znajdujący się w więzieniu, początkowo zakryty. Chodzi mi o ten otwór, do zdjęcia pokrywy którego potrzebna jest zapalniczka, woskowa lalka i podkowa.
5. Piąty skok, do dziury, przy której znajdują się czyjeś zwłoki.
Nie wymieniłem tych skoków, które pamiętam, chronologicznie... Wydaje mi się, że skoków było więcej, ale za cholerę nie potrafię sobie przypomnieć, gdzie jeszcze James skakał... Jak już pisałem wcześniej, głowy nie dam sobie uciąć, że było ich więcej niż tych, które wymieniłem, ale porozważać zawsze można... Może komuś innemu coś ciekawszego przyjdzie do głowy.
Nie chcę się czepiać, ale... mogłeś napisać coś konkretniejszego. Mam nadzieję, że nie zastąpisz Raziela i jego postów...
Wracając do tematu... Próbowałem sobie przypomnieć jeszcze jakieś skoki Jamesa, ale nie potrafię nic konkretnie powiedzieć. Jestem jednak święcie przekonany, że było ich więcej niż 5 wymienionych przeze mnie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum