Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Devinitum
2011-04-27, 19:10
Shin Megami Tensei
Autor Wiadomość
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-02-14, 02:20   

Skończyłem dzisiaj trzecią Personę.

To jest zdecydowanie najlepszy jRPG z jakim miałem do czynienia. Kropka. Nawet Final Fantasy VII przy tym nie jest taki cudowny.

Nie będę się rozpisywał. Krótko - świetna historia, rozwijana stopniowo, tajemnicza do samego końca, niebanalna, potrafiąca niejednokrotnie zaskoczyć. Do tego zdecydowanie najlepsi bohaterowie z jakimi miałem do czynienia w jakimkolwiek RPG. Są po prostu tacy... ludzcy. Pomimo mangowej otoczki i paru pozornie naciąganych schematów bardzo szybko można się do nich przywiązać, zrozumieć ich problemy, obserwować ich wzajemne relacje. Całość jest przez to jak dobra książka - nie nudzi w połowie, trzyma w napięciu, nie pozwala przewidzieć końca. Po prostu rewelacja. Zapewne dużą tego zasługą jest fakt osadzenia akcji we współczesnym świecie, a nie kolejnym oklepanym fantasy/science-fiction/steam-punk.

Sama zabawa także jest przednia. Połączenie jRPG z dating simem. Jakkolwiek bzdurnie to brzmi w praktyce sprawdza się świetnie. System walki jest bardzo rozbudowany, tradycyjnie dla serii oparty na wykorzystywaniu słabości wrogów. Na siłę naszą i naszych Person (swego rodzaju summony) wpływ mają tak zwane Social-Links, które zwiększamy poprzez przebywanie z ludźmi - dziewczynami, przyjaciółmi czy innymi przypadkowo napotkanymi osobami. Do całości dodajmy olbrzymią ilość samych Person (bodajże 170), które możemy ze sobą łączyć w celu otrzymania nowych a marudzić nie powinien żaden zwolennik czegoś bardziej rozbudowanego niż wybieranie komendy Attack.

W praktyce daje to około 80-100h gry. Do tego dodać należy bonusowy scenariusz dostępny w wersji FES - kolejne 30h lub więcej.

Gdyby nie kilka wad, niestety, gra byłaby zdecydowanym hitem. Co zawaliło? Nudne, monotonne, czasem wręcz odpychające łażenie po losowo generowanych pustych korytarzach w celu podbicia doświadczenia. "Lochy" są brzydkie, proste, labiryntowate, bez jakichkolwiek urozmaiceń, a w dodatku zarówno podczas zwiedzania jak i walki słyszymy muzykę totalnie źle dopasowaną do sytuacji. Biorąc pod uwagę, że grindowanie to przynajmniej połowa gry, można się w pewnym momencie znudzić. Osobiście wyłączałem dźwięk i na drugim ekranie oglądałem South Parka ;p. W dodatku nie mamy kontroli nad innymi postaciami niż nasza własna, przez co SI nieraz będzie odwalało takie cyrki, że w głowie się nie mieści. Gdyby te elementy zostały nieco bardziej dopracowane P3 byłaby zdecydowanie produkcją na 10/10.

Odnośnie wspomnianej muzyki. Ta jest bardzo dobra, chwilami rewelacyjna, ale niestety miejscami źle wkomponowana. Zamiast zarzucić jakimś ostrym "battle theme" podczas walki słyszymy dziwny j-hiphop/pop. I nie da się tego zmienić. Na szczęście walki z bossami i inne momenty mają już znacznie lepsze udźwiękowienie.

Powiem tak - jeśli lubisz (j)RPG i posiadasz PS2 a klimaty anime nie powodują u Ciebie odruchów wymiotnych to zdecydowanie powinieneś/aś sięgnąć po Persona 3. Dawno żadna produkcja tak mnie nie wciągnęła, nie wspominając o wywołaniu zachwytu. Gra na długie godziny, w dodatku zachęcająca do powtórnego podejścia.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek jeszcze kupię jakąkolwiek grę zaraz po premierze, ale Persona 4 mającego w Europie premierę 13 Marca nie mogę się po prostu doczekać.
 
 
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2009-02-14, 22:15   

Niedawno zastanawiałem się nad zakupem Persony 3:FES, ale mam kilka wątpliwości.
Obawiam się, że gra ma zbyt nastoletnio-gimnazjalny klimat i, że przez to nie wkręci mnie fabuła,a to jest dla mnie w jRPGach najważniejsze. Bądz, co bądz czuję się trochę za stary na przeżywanie rozterek miłosnych japońskich nastolatów.
Z drugiej strony czytam same pozytywne opinie o tej grze (w tym Twoją) nawet wśród ludzi starszych niż te 15-18 lat.
Druga sprawa to właśnie te mało atrakcyjne dungeony. Nie lubię gier, w których 3/4 czasu gry trzeba poświęcić na pakowanie postaci, jeszcze w monotonny i nudny sposób.

Poza tym nigdy nie grałem w nic z serii SMT, tym bardziej w poprzednie Persony i nie wiem czy te gry są w jakiś sposób powiązane.
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-02-14, 22:46   

Cytat:
Obawiam się, że gra ma zbyt nastoletnio-gimnazjalny klimat i, że przez to nie wkręci mnie fabuła,a to jest dla mnie w jRPGach najważniejsze. Bądz, co bądz czuję się trochę za stary na przeżywanie rozterek miłosnych japońskich nastolatów.
Gra rozgrywa się w liceum a główni bohaterowie są nastolatkami. Mimo to byłem bardzo miło zaskoczony powagą fabuły i problemów nękających te postaci. Przede wszystkim nie należy wyrabiać sobie opinii po paru scenach, gdyż jak już wspomniałem wszystko rozwija się stopniowo. Tym samym nawet pozornie denerwujących i głupich bohaterów można polubić.
Jeśli chodzi o wspomniane rozterki miłosne to możesz spać spokojnie. Gra nie wrzuca usilnie żadnych naiwnych romansów między bohaterami czy też innych podobnych, oklepanych w setkach innych jRPG schematów. Jedyne co jest obecne to wspomniane elementy dating-sim. Samemu podrywamy dziewczyny, które chcemy, ale nie ma to większego wpływu na fabułę tylko na gameplay. Nie znaczy to jednak, że żadnych poważniejszych relacji między postaciami nie ma, ale spoilerować nie będę - trzeba zagrać by zrozumieć.
Cytat:
Z drugiej strony czytam same pozytywne opinie o tej grze (w tym Twoją) nawet wśród ludzi starszych niż te 15-18 lat.
Jeśli się nie mylę to ESRB dało grze M (for Mature). Już to o czymś świadczy. To nie radosny jRPG gdzie mamy różowe króliczki za przeciwników. Historia jest dojrzała, mroczna i wciągająca. Jak też wspomniałem, niejednokrotnie byłem wyraźnie zaskoczony przebiegiem wydarzeń - ciężko po prostu przewidzieć ciąg dalszy, a to się w dzisiejszych czasach chwali.
Cytat:
Druga sprawa to właśnie te mało atrakcyjne dungeony. Nie lubię gier, w których 3/4 czasu gry trzeba poświęcić na pakowanie postaci, jeszcze w monotonny i nudny sposób.
No to może stanowić największy problem. Wygląda to jednak tak, że do "lochu" idziesz kiedy chcesz i siedzisz tam ile chcesz, bez żadnych zobowiązań. Abyś tylko był wystarczająco silny przy starciach z bossami.
Mimo to jakoś się przekonałem i prawdę mówiąc chciałem przebrnąć przez te wszystkie lochy aby tylko ruszyć fabułę do przodu.
Poza tym walka nie sprowadza się do prostego atakowania. Nawet mając wysoki poziom należy uważać, gdyż przeciwnik może wykorzystać nasze słabości. Tym samym każda potyczka jest mocno taktyczna i wymagająca.
Cytat:
Poza tym nigdy nie grałem w nic z serii SMT, tym bardziej w poprzednie Persony i nie wiem czy te gry są w jakiś sposób powiązane.
Nie są powiązane fabularnie (a jeśli już to nic znaczącego). Łączą je pojedyncze elementy, typu stwory/persony, system walk (wspomniana podatność na dane elementy) itp. Prawdę mówiąc prędzej Persona 3 przekona Cię do gry w inne SMT niż na odwrót.
 
 
Arch Enemy 
Cockroach



Wiek: 38
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 42
Skąd: Twin Peaks
Wysłany: 2009-04-08, 16:12   

Ja zabrałem się za nowego RPG -a Square Enix pt. The Last Remnant.
Gra odstaje trochę od tych spod znaku Final Fantasy, jednak mnie wciągnęła nieziemsko :)
_________________
"....Self Destruct Sequence..." \m/
 
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2009-04-08, 16:44   

Ja ostatnio zagrywam się w Shin Megami Tensei: Persona 4

Teraz żałuje tych 200 godzin przewalonych na FFXII... Dlaczego ja wcześniej o tej grze nie słyszałem? Suavek, już wszystko ładnie napisał więc rozpisywać się nie będę.
Gra zamiata póki co wszystko co do tej pory widziałem z gatunku jRPG nie mamy tu homo-niewiadomo postaci czy wku*wiającego systemu walki. Mamy za to świetną fabułę, OST'a... Wszystko w tej grze jest świetne. Mimo iż o grze słyszałem wiele dobrego, to nie specjalnie byłem do niej przekonany...Ta blizna zostawiona na gatunku jRPG po paru "pomyłkach" Ale kupiłem, mając nadzieje, że się nie zawiodę. Nie zawiodłem się.
Grę spokojnie można kupować w ciemno.

Atlus jest u mnie #1 jeśli chodzi o jRPG. Musze wreszcie gdzieś dorwać FES'a...

http://kotaku.com/369817/...s-hit-the-tubes - Trailer

http://www.gametrailers.com/player/44007.html - Recka

"I art thou and thou art I"
Ostatnio zmieniony przez Plazior 2009-04-08, 16:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-12, 22:18   

Również zagrywam się w P4.
Geniusz w czystej postaci, całkowicie spełniła moje oczekiwania, a te były niesamowicie wygórowane.
Jeszcze jej nie skończyłem i szczerze mówiąc nie chcę skończyć- nie chcę by ta cudowna historia się skończyła.

Atlus stał się moim ulubionym developerem kilka ładnych lat temu. Seria Shin Megami Tensei jest genialna, FF przy tym to nudna bajka dla niewymagających.
Do tej pory z tej serii ukończyłem Devil Summoner, Digital Devil Saga 1 i 2, Persona 3.
Wszystkie powyższe są genialne, ale persona jest najgenialniejsza chyba- gdy skończę czwóreczkę, kupuję P3Fes, Nocturne (Lucifer's Call) leży mi na półeczce i dumnie czeka aż rozwiążę zagadkę morderstw w Inabie, czekam jeszcze na Devil Summoner2 i przesłodką maskotkę jack'a frosta.


Z innych jrpg, to zaliczyłem dość sporo, to mój ulubiony gatunek gier zresztą. Z przykrością muszę stwierdzić, że na current geny ten gatunek niestety leży, nie powstało jeszcze nic godnego uwagi, Lost Odyssey było jedną wielką katastrofą, FFXIII też nie zapowiada się dobrze jak dla mnie.
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-12, 22:42   

Jestem na końcu P4 więc opinie przedstawię po jej zakończeniu, ale...

Cytat:
Seria Shin Megami Tensei jest genialna, FF przy tym to nudna bajka dla niewymagających.
Z tym się jak najbardziej zgodzę. Niemniej jednak jedynym czego mi brakuje w starszych SMT to odrobina faktycznego uczucia styczności z RPG, a nie dungeon crawlerem. Co jak co, ale odrobina urozmaicenia by się przydała między jednym lochem a drugim. Persona pod tym względem jest usprawiedliwiona (właściwie tylko to mnie zachęcało do dalszej gry, gdyż walka nudziła mocno). Pozostałe gry mają system nieco ciekawszy, ale grając w DDS jednak muszę robić nieraz dłuższe przerwy.

Cytat:
czekam jeszcze na Devil Summoner2 i przesłodką maskotkę jack'a frosta.
Rozumiem zamawiasz z USA? Gra ta nie miała zapowiedzianej premiery PAL i zastanawiam się czy w ogóle będzie miała. A jeśli już to czy z maskotką, którą bym chciał mieć także.

Ale wpierw przydałoby się zdobyć pierwszego Devil Summoner, co dzisiaj graniczy z cudem.

Aha, odnośnie Persony jeszcze. Ostatnio nastawiałem się na zakup X360 jeśli chodzi o nową generacje konsol. Po grze w P3 i P4 stwierdziłem jednak, że wybiorę tę konsolę, na którą wyjdzie ewentualna Persona 5. To chyba o czymś świadczy ;>.
 
 
Jo-Jo 
Mumbler
Snowflake :3



Wiek: 36
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 154
Wysłany: 2009-04-12, 22:50   

to wszystko kwestia gustu ... nawet odnośnie Lost Odyssey ludzie się bardzo różnie wypowiadają, że aż nie wiadomo kogo słuchać ... a Atlus wcale nie jest takim mistrzuniem, chyba, że bierzesz tylko pod uwagę "groźny" klimat, okultystyczne motywy, genialnie " wydevelopowane " postaci oraz niewyobrażalnie wk******ący stopień trudności ( to mówię odnośnie Nocturne'a oraz DDS'ów choć przy tym drugim już jest o dwa nieba lżej ) ... weźmy za przykład DDS'a: fabuła co najwyżej dobra, ogólny system stworzony z myślą o grindowaniu ( nei dziwie się - rzekomo DDS'y jak i większość gier z serii SMT to tzw. " dungeon crawlery " ) lecz ma też swoje plusy ( wspomniane przeze mnie wcześniej genialne postacie, niezły soundtrack, przyjemny klimat post-apokaliptystycznego świata ... co innego taka Persona, ale owa czwarta część IMO do pięt nie dorasta trzeciej części ( głównie przez DOSKONAŁE postaci w trzeciej części ... nie licząc irytującego Junpei'a )
Ostatnio zmieniony przez Jo-Jo 2009-04-12, 22:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-12, 22:58   

Nie, nie będę zamawiał z hameryki- wciąż liczę na wydanie pal, mam nadzieję że zostanie ogłoszone tuż po wydaniu ntsc, jak to już się przyjęło u Atlusa.

Cytat:
Aha, odnośnie Persony jeszcze. Ostatnio nastawiałem się na zakup X360 jeśli chodzi o nową generacje konsol. Po grze w P3 i P4 stwierdziłem jednak, że wybiorę tę konsolę, na którą wyjdzie ewentualna Persona 5. To chyba o czymś świadczy ;>.


Heh, ja żałuje teraz trochę, że tak szybko kupiłem X'a 360 (niecały rok temu). Od miesiąca tylko się kurzy, też taki okres temu kupiłem na powrót ps2 i raczej białe pudło będzie robić za podstawkę. Dla DMC4 kupiłem, było warto, ale liczyłem jeszcze na kilka innych tytułów (min. Soul Calibur 4, który ogromnie mnie zawiódł, SH5).
Teraz myślę czy by nie sprzedac tego i za pół roku ponownie nie kupić. Ale chyba tylko stracę na tym interesie. Jestem też w stanie w dowolnym momencie zamienic za dopłata na ps3, jesli to tam powstanie kolejna persona :]

Cytat:
ale grając w DDS jednak muszę robić nieraz dłuższe przerwy


True, tutaj schematyczne etapy nie są już niczym usprawiedliwione.



Cytat:
nawet odnośnie Lost Odyssey ludzie się bardzo różnie wypowiadają, że aż nie wiadomo kogo słuchać ...




No cóż- ja widząc głównego złego (tego z wąsem), za każdym razem łapałem się za głowę i tak siedziałem chwilę. Design postaci w tej grze nie jest odpychający- on jest apokaliptycznie odpychający. Design wszystkiego, świata, postaci (przedewszystkim) jest najgorszym jaki widziałem kiedykolwiek w grze. Nie dało się w to grać.

Fabuła była okropna- przewidywalność i schematy do potęgi. Czułem, jak developer robi sobie ze mnie jaja, gdy w to grałem. Żałuję każdej sekundy opświęconej tej grze. Mój kandydat zresztą do jednej z najgorszej gry ever.

Cytat:
chyba, że bierzesz tylko pod uwagę "groźny" klimat, okultystyczne motywy, genialnie " wydevelopowane " postaci oraz niewyobrażalnie wk******ący stopień trudnośc




Biorę pod uwagę przedewszytkim klimat, postacie, fabułę i rozwiązania systemowe. W tej kolejności właśnie. W tych czterech elementach Atlus osiągnął mistrzostwo, mroczny i okultystyczny klimat bardzo mi leży, developer ten to też synonim ludzkich i świetnych postaci, fabuła zawsze daje radę, a rozwiazania mimo że różnią się wedle serii, mi pasują.
Chociaż te, mogą być kontrowersyjne- system ze słabościami, turami bardziej mi pasuje niż atb w grach SE. Ten zastosowany w Devil Summoner był słabszy moim zdaniem, ale i tak się sprawdzał.

Cytat:
weźmy za przykład DDS'a: fabuła co najwyżej dobra




DDS nie miał co najwyżej dobrej fabuły- ta była prześwietna. W ilu grach mamy motyw ekologii jako jeden z głównych tematów rozgrywki? Do tego jest przedstawiony nienachalnie.

Do tego problematyka ludzkości samych ludzi, na ile człowiek może być człowiekiem, jeśli staje się demonem, a głód go rozsadza? Sytuacja jak na bezludnej wyspie- 6 z was się rozbiło, czy bylibyście w stanie zachować się honorowo do końca, czy też z głodu i wycieńczenia nie zaczęlobyście się zjadać i walczyć? Cholernie ciekawe pytanie, niesamowicie rzadko poruszane w grach video.

Dalej, na ile człowiek może sobie pozwolić w kreacji Boga? Niewoląc innych, tworząc sztucznego, zabawa w Boga, konsekwencje z tego wynikające (czarne słońce).


To więcej niż 95% gier ma dzisiaj do zaoferowania, podane dodatkowo w jakże fascynującym klimacie.
Do dzisiaj mam jeden tekst w głowie tego rastamana z dredami na głowie, gdy zaczął rozkminiać skąd właściwie wie że statek to statek.
Ostatnio zmieniony przez _Music 2009-04-12, 23:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-13, 13:32   

Cytat:
niewyobrażalnie wk******ący stopień trudności
A to źle bo...? Wszystko jest do przejścia, a SMT wreszcie zaoferowało mi wyzwanie większe, niż bezmyślne wciskanie attack, od czasu do czasu urozmaicone jakimś czarem. Moje ulubione gatunki gier to RPG i Strategie, a seria SMT oferuje mi swego rodzaju mieszankę. Przyznam, że z początku nie mogłem się przekonać do DDS. Gdy przeszedłem jednak Persona 3 oraz byłem w połowie czwórki, coś mnie wzięło i nabiłem 15h w jeden tydzień - zapominając przez chwilę o Personie. Dlatego teraz poluję jeszcze na Lucifer's Call oraz Devil Summoner (tja, dostać to graniczy z cudem).

Cytat:
ale owa czwarta część IMO do pięt nie dorasta trzeciej części ( głównie przez DOSKONAŁE postaci w trzeciej części ... nie licząc irytującego Junpei'a )
Pod względem rozgrywki moim zdaniem dorasta a nawet przewyższa. Jeśli chodzi jednak o fabułę to zdecydowanie bardziej mi się trójka podobała. Mam też mieszane uczucia co do postaci, gdyż w obu odsłonach są one ciekawe, lecz niestety w czwórce niektóre są zbyt płaskie i przewidywalne. Nie zgodzę się co do Junpei'a - moim zdaniem ta postać staje się o wiele ciekawsza wraz z postępem wydarzeń. Czwórce niestety brakuje jakichś szokujących, nieprzewidywalnych wydarzeń, po których sam do siebie mógłbym rzec "co się do cholery właśnie stało?". Jestem pod koniec P4 (za parę dni grudzień) i dosłownie NIC mnie w grze nie zdziwiło. To bohaterowie są tacy jacyś bezmyślni, że wyciągają pochopne wnioski. Chyba nawet już wiem kto jest odpowiedzialny za to całe zamieszanie...

Jeśli chodzi o zakup konsoli, to ogólnie zauważyłem, że na konsole nowej generacji nie ma na chwilę obecną wielu naprawdę interesujących mnie tytułów. A biorąc pod uwagę, że za rok mogę być już zupełnie gdzie indziej, to przymierzam się do NDS aniżeli stacjonarki. Więcej na niego jRPG różnego rodzaju, a i jakiś SMT niedługo wychodzi w zrozumiałej wersji. Huehue.
 
 
Jo-Jo 
Mumbler
Snowflake :3



Wiek: 36
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 154
Wysłany: 2009-04-13, 14:00   

Music - te problematyki które tutaj przytoczyłeś zaliczam do " dizajnu psychologicznego postaci ", a nie pod fabułę ... jeśli chodzi o fabułę to DDS to jak narazie dla mnie zlepek dungeon'ów poprzeplatanych cutscenkami przedstawiajacych postacie które z każdym to kolejnym przerywnikiem coraz to bardziej się " uczłowieczają " ... przez ten poziom trudności ( czyli - co za tym idzie - cholernie ogromną ilość czasu którą trzeba poświęcić na levelowanie / farmienie punktów na rozwój skilli ) praktycznie kompletnie o wszystkim za wyjątkiem postaci zapomniałem ...

ah i żeby nie było - jak narazie przeszedłem tylko pierwszego DDS'a i jestem na początku drugiej części ... musiałem rzucić, bo psychicznie bym nie wyrobił x] ( już dwa tygodnie od tego )

btw gratulacje, że byłeś w stanie wytrzymać te mind-numbing levelowanie na tyle długo, że miałeś okazję te motywy wyłapać - ja nie dałem rady ... chciałem tylko aby ten koszmar się tylko jak najszybciej skończył

PS Suavku - Nocturne cie zje, zobaczysz ;> ... ah - i ja też lubie " czelyndż " w walkach, ale DDS wymaga od ciebie siedzenia kilka dni i wymaksowania każdego elementu ( fire, earth itd. ) jeśli chcesz mieć szanse z bossami pod koniec gry, co jest niezwykle denerwujące ( Persona nie wymagałą od gracza takiego " koksienia " postaci ) za to Nocturne .... tak - będziesz przeklinał, i to dużo ...
 
 
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2009-04-13, 14:03   

Jakiś czas temu dorwałem Personę 3 FES. Tyle się naczytałem o jej wielowątkowej i nieprzewidywalnej fabule, a do właściwie niewiele się działo. Maxownie social linków i współczynników bohatera + walki w Tartarusie. I tak w kółko (aż do pełni). Nie powiem, gamplay jest bardzo przyjemny, ale ile można robić praktycznie to samo. W jRPGach bardzo lubię eksplorację świata, a Persona dzieje się w obrębie jednego miasta + wieża. Nie doszedłem daleko, bo jestem dopiero po pierwszym bossie w pociągu i póki co dałem sobie spokój (chociaż mam zamiar do niej wrócić w najbliższym czasie.) Postaci jak na razie wcale nie są jakieś za specjalnie skomplikowane, ale rozumiem, że jeszcze trochę grania przede mną i wszystko się może zmienić.
Dodatkowo nie bardzo ogarniam tego całego systemu łączenia Person. Nie wiem czy opłaca się je łączyć, czy nabjać expa tym zdobytym na początku.
Gra faktycznie bardzo oryginalna i wciągająca, ale IMO wymaga przerw w graniu, bo ta schematyczność trochę męczy na dłuższą metę.
Mój casualowy kumpel po wstępnym zapoznianu sie z grą opisał jako mangowe połączenie Simsów z Diablo z walkami a'la Final Fantasy ;]
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2009-04-13, 14:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-13, 14:18   

Cytat:
cholernie ogromną ilość czasu którą trzeba poświęcić na levelowanie / farmienie punktów na rozwój
Tyle co grałem to jakoś szczególnie nie musiałem niczego "farmić". Z reguły w momencie gdy całą lokację już zwiedziłem moje postacie są na tyle wytrenowane, że po obraniu odpowiedniej taktyki z bossami nie ma większego problemu (co najwyżej trzeba rozpracować ich ataki i słabości za pierwszym razem). Przynajmniej nie doszedłem jeszcze do momentu gdzie musiałbym celowo łazić i nabijać poziomy, bo póki co wszystko ładnie się pokrywa.

Cytat:
Tyle się naczytałem o jej wielowątkowej i nieprzewidywalnej fabule, a do właściwie niewiele się działo. (...) Nie doszedłem daleko, bo jestem dopiero po pierwszym bossie w pociągu i póki co dałem sobie spokój.
No offense, ale widziałeś tyle co nic. Jesteś praktycznie na początku, wiele się nie działo, a gra się rozwija dosyć stopniowo i niejednokrotnie potrafi naprawdę zaskoczyć (ja byłem kilkukrotnie zdziwiony tym co zobaczyłem - coś co nieczęsto zdarza mi się podczas gry).

Cytat:
Nie powiem, gamplay jest bardzo przyjemny, ale ile można robić praktycznie to samo.
Ile? jakieś 80h średnio ;) . Przyznaję, jest to monotonne i może w pewnym momencie znużyć, szczególnie walki w Tartarusie. Jest to zdecydowanie najsłabszy element gry, który trzeba niestety przeboleć. Osobiście w późniejszym stadium gry wyłączałem dźwięk a na drugim ekranie oglądałem south park podczas nabijania leveli - polecam ;) .

Cytat:
Postaci jak na razie wcale nie są jakieś za specjalnie skomplikowane, ale rozumiem, że jeszcze trochę grania przede mną i wszystko się może zmienić.
Dobrze rozumiesz ;) . Z biegiem czasu nawet Junpei'a da się lubić. Właśnie postaci są najlepszym elementem gry moim zdaniem, gdyż gracz się do nich naprawdę przywiązuje, obserwując ich wzajemne relacje i wspólne przygody - zarówno podczas Dark Hour jak i w szkole czy poza nią. Jak dobra książka, zaryzykuję stwierdzenie.

Cytat:
Dodatkowo nie bardzo ogarniam tego całego systemu łączenia Person. Nie wiem czy opłaca się je łączyć, czy nabjać expa tym zdobytym na początku.
Łącz Persony ile wlezie. EXP nabijasz tylko przez jakiś czas tym dobrym - aby odblokować mocniejsze zdolności. Potem staraj się te zdolności przekazywać nowym personom podczas fuzji (wymaga cierpliwości, gdyż to co odziedziczy nowy stwór jest losowe - wystarczy anulować fuzję i spróbować jeszcze raz).

Cytat:
Gra faktycznie bardzo oryginalna i wciągająca, ale IMO wymaga przerw w graniu, bo ta schematyczność trochę męczy na dłuższą mete.
Zgodzę się co do przerw, ale z drugiej strony lepiej aby nie były one zbyt długie. Sam parę lat temu gdy pierwszy raz zagrałem w Personę poczułem znużenie, odstawiłem, a potem miałem problemy by do niej wrócić. W końcu wraz z zakupem P3 FES zacząłem od nowa i wszystko zaliczyłem po sesji zimowej - jestem jak najbardziej zadowolony.

EDIT:
Cytat:
Mój casualowy kumpel po wstępnym zapoznianu sie z grą opisał jako mangowe połączenie Simsów z Diablo z walkami a'la Final Fantasy ;]
Z tym Final Fantasy to przegiął ;>.

A propos. Już od dłuższego czasu męczę się z Final Fantasy II na PSP. Męczę w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż chcę to zakończyć i mieć za sobą, ale gra uparcie się przedłuża, wcale nie będąc jednocześnie porywającą i wciągającą. System, choć poprawiony względem oryginału, jest beznadziejny. Wymusza na graczu sztuczne pakowanie, nieraz poprzez atakowanie samego siebie... Fabuła choć w przeciwieństwie do FF1 w ogóle jest, to prezentuje przeciętny poziom. Jakby twórcy chcieli na siłę wrzucić wszelkie cliche wówczas znane, żadnego jednak nie rozwijając. Ja rozumiem, że to inne czasy, ale prawdę mówiąc nic z tego nie porywa. Wręcz przeciwnie, ja mam już dość ciągłego przedłużania.
Co by nie było, z Final Fantasy 1 na PSP bawiłem się świetnie. Do tego stopnia, że zabrałem się za ponowną rozgrywkę po jej ukończeniu. FF2 mi się dłuży i w przeciwieństwie do jedynki nawet muzyka nie zachwyca. O ile do FF1 jeszcze wrócę z pewnością, tak dwójka pewnie będzie tylko zbierać kurz.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2009-04-13, 16:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-13, 19:09   

Cytat:
Music - te problematyki które tutaj przytoczyłeś zaliczam do " dizajnu psychologicznego postaci ", a nie pod fabułę ...


Nie, to nie jest design psychologiczny postaci (co to za wyrażenie tak właściwie?), to jest fabuła.

Cytat:
jeśli chodzi o fabułę to DDS to jak narazie dla mnie zlepek dungeon'ów poprzeplatanych cutscenkami


To jest mechanika gry, nie fabuła.

Cytat:
btw gratulacje, że byłeś w stanie wytrzymać te mind-numbing levelowanie na tyle długo, że miałeś okazję te motywy wyłapać


Levelowanie jest tu naturalne, gdyż to crawler. Jednak walka jest rozwiązana w tak fajny sposób, że podtrzymuje zainteresowanie.

Cytat:
Dodatkowo nie bardzo ogarniam tego całego systemu łączenia Person. Nie wiem czy opłaca się je łączyć, czy nabjać expa tym zdobytym na początku.


Najidealniejsza sytuacja, to zdobycie wszystkich umiejętności danej persony i poświęcenie jej w fuzji.


To P4 trwa tylko do grudnia? :(
Byłem pewny że chociaż kilka miesięcy nowego roku też będzie....
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-13, 20:14   

Cytat:
To P4 trwa tylko do grudnia?
Trwa trochę dłużej. Wiem tylko, aby przed początkiem grudnia zapisać grę na osobnym slocie, gdyż podobnie jak w P3, są decyzje do podjęcia. Jak jest dalej - nie wiem.
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2009-04-13, 23:24   

Gra trwa do Kwietnia 20 (czy jakoś tak) Mówi nam to Dojima na początku gry, że będziemy na zadupiu, równy rok.
_________________
"To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz ;) " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-14, 02:46   

Uff, to jestem na powrót happy :]

Swoją drogą, jestem w połowie listopada i [spoiler]ponownie się zapowiada że oprawca jest już znany, tym bardziej że są na to mocarne dowody[/spoiler].
No chyba że po tym będzie jakiś potężny mindfuck :]
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-14, 11:33   

Nie chcę zbyt dużo spoilerować, ale wydaje mi się, że podobnie jak w P3 ten okres po nowym roku nie jest grywalny.

Przeszedłem wczoraj FF2. Beznadziejny system jest beznadziejny. Ostatniego bossa rozwaliłem trzymając X i nic więcej. Odblokowałem za to Soul of Rebirth, który już od samego początku zaczął mnie niemiłosiernie frustrować, ale już nie będę zagłębiał się w szczegóły. Przeciętna gra jest przeciętna, lepiej sięgnąć po jedynkę.

_Music - Odnośnie spoilera, nie bądź naiwny. Nie uważasz, że to aż zbyt pięknie wygląda? ;)

Aha, Persona 4 ma trzy zakończenia, z czego uzyskanie najlepszego nie jest podobno takie łatwe - dlatego lepiej zapisać grę na osobnym slocie na początku grudnia.
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-14, 22:25   

No właśnie, coś za gładko to poszło :]
Tylko zastanawiam się jak teraz producent zmieni tropy.

Odnośnie jrpg- http://www.gamezine.co.uk...ty-$1287832.htm End of Eternity zapowiada się bardzo konretnie. Nareszcie coś ciekawego na current genach.
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-14, 23:37   

Ja właśnie odkryłem prawdziwego sprawcę i prawdę mówiąc nie jestem szczególnie zaskoczony. Gra właściwie prowadzi za rączkę w tej kwestii, ale już milczę co by nie zdradzić za dużo.

Gry jednak jeszcze troszkę zostało. Ale to już dokończę za parę dni.
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2009-04-15, 01:39   

A ja właśnie skończyłem grę :o

Może Spoiler.

Nie gra się do Kwietnia ;( Jest tak jak mówił Suavek. Powiem iż gra kończy się, dziwnie. Zdobyłem wszystkie 5 zakończeń i każde jest... pozostawia nie smak.
_________________
"To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz ;) " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
 
 
Puty
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-15, 10:45   

Ej, Music, a Blue Dragon?
 
 
_Music 
Closer



Wiek: 38
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 936
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-04-15, 13:03   

Stałem się wybredny ostatnio i design postaci odrzuca mnie na kilometr :/
Nie jest oczywiście tak katastrofalny jak w Lost Odyssey, ale dobry też nie jest.
Jak wspomniałem, w End of Eternity kładę jakieś nadzieje :]
 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2009-04-17, 17:06   

Celowo wstrzymywałem się z przedstawianiem szerszych opinii będąc jeszcze w trakcie gry, nosząc się z zamiarem opisania wszelkich wrażeń po jej zakończeniu. Dziś w nocy ukończyłem Persona 4 i teraz obawiam się jednak, iż kwestii, które chciałem podjąć jest tyle, że z pewnością coś ominę. Zobaczymy. Uprzedzam od razu, że nie będę szczędził spoilerów dotyczących rozgrywki, aczkolwiek wszystko związane z fabułą czy ważniejszymi wydarzeniami naturalnie ocenzuruję. Mimo to ostrzegam.

Zacznę może od właściwej rozgrywki. Bezdyskusyjnie cały system Persony 4 jest nieporównywalnie lepszy od tego z trójki. Jak już ktoś powiedział, widać twórcy wzięli sobie do serca uwagi fanów i poprawili niemal wszystko co się nie sprawdziło w poprzedniku. Owszem, zgrzyty są, ale o tym później. Ogromny plus za przerobienie menu tak, że nie musimy rozmawiać osobno z każdą postacią tylko aby zmienić im ekwipunek bądź też sprawdzić statystyki. Strasznie mnie to irytowało w poprzedniku, szczególnie kiedy nie byłem pewien jakie dana postać posiada aktualne "uzbrojenie" czy też słabości. Ogólnie nasi kompani w świecie TV po prostu są - nie blokują drogi, nie gubią się (ok, gubią, ale to nie ma znaczenia) - robią jedynie za ozdobę, co jest naprawdę dobrym posunięciem. W P3 nigdy nie korzystałem z opcji rozdzielenia drużyny, gdyż była ona po prostu nieopłacalna.
Najlepszym posunięciem jednak była zmiana chaotycznych, brzydkich i monotonnych lokacji na bardziej przyjazne dla oka, posiadające swoją tematykę. Tym razem wszelkie wypady do "lochów" były ciekawe, nawet jeśli monotonne. Niektóre poziomy nawet zawierały drobne przeszkody, co także nieco umiliło zabawę. Zmiana ustawienia kamery z początku trochę denerwowała (ciężko było wyczuć odległość między bohaterem a wrogiem) ale w końcu się przyzwyczaiłem i prawdę mówiąc nawet ją preferuję od rzutu izometrycznego z P3 - przynajmniej widać sufit, co nadaje lokacji nieco więcej uroku ;>.
Nie będę się tutaj rozpisywał na temat pojedynczych rozwiązań typu wyświetlenie informacji o czarze/zdolności Persony, czy też zmiany w zdobywaniu nowych broni i zbroi - jest ok, system się sprawdza i nie mam zastrzeżeń.
Walka nie jest już takim priorytetem jak w trójce. W sumie do świata TV udałem się lekko ponad 10 razy. Ze względu na fakt, że postacie się już nie męczą możliwym jest ukończenie całej lokacji podczas jednej wizyty. Ba, nieraz zdarzało mi się za jednym razem ukończyć zarówno poprzednią lokację, pokonując bonusowego bossa, a następnie tą właściwą. Tym samym można się lepiej skupić na życiu towarzyskim. Udało mi się wymaksować dość dużo Social-Linków. Nie zdążyłem tylko z Tower, Hanged Man, Death, Moon (nie zaciekawiły mnie więc nie przykładałem do nich większej uwagi) a do Temperance zabrakło mi dosłownie 1 dnia. Empress olałem, gdyż nie chciało mi się bawić z fuzjami, ale to rozwinę później. Jeśli chodzi właśnie o ten element przygodowy to także jest znacznie lepiej. Statystyk jest więcej, ale ich istota jest bardziej wyraźna niż w P3. Ciekawym rozwiązaniem było także jednoczesne podnoszenie S-L oraz danej zdolność, także zdobywając przy tym pieniądze. Można powiedzieć, że wygląda to znacznie bardziej naturalnie (może poza końcówką gry).
Powiem to wprost - jeśli chodzi o właściwą rozgrywkę, Persona 4 zdecydowanie przewyższa swego poprzednika. Do tego stopnia, że obawiam się, iż ponowna styczność z P3 może być trochę bolesna...

Aaaaaleeee... nie ma róży bez kolców. Twórcy udostępnili graczom możliwość bezpośredniego kontrolowania członków drużyny, ale AI nie poprawili ani trochę. Tym samym nasze postacie nadal będą odwalały tak głupie i nielogiczne czynności, że to się w głowie nie mieści. Zwycięzcą w tej kwestii jest chyba Naoto, gdyż tutaj nie mogłem kompletnie pojąć logiki jej działania. Kiedy walczę z wrogami podatnymi na Mudo/Hama, to ona atakuje Megidolan. Raz walczyłem z wrogami, którym czar ten zadawał tylko 2pkt obrażeń, ale mimo to, zamiast zaatakować inaczej, Naoto uparcie marnowała SP. W pewnym momencie, jako jedynej postaci, na stałe zostawiłem jej Direct Commands, gdyż cierpliwość mi się skończyła - te parę sekund więcej przeżyję. Inne postacie też lepsze nie są, gdyż dlaczego walcząc z pięcioma przeciwnikami podatnymi na Garu Yosuke atakuje zwykłą bronią nie mam pojęcia. Najlepsze zresztą są sytuacje, kiedy rozpoczynając walkę Rise informuje na przykład "Careful, this enemy is immune to wind" a Yosuke już w pierwszej turze rzuca właśnie magaru. Trochę nielogiczne.

Dalej, kwestia dyskusyjna - poziom trudności. Nie wiem czy to ze względu na fakt, iż P3 ukończyłem dość niedawno, ale odniosłem wrażenie, że P4 jest zbyt prosta (grałem na Normal w obu przypadkach). Jedynym wyzwaniem były walki z bossami, a to też do momentu rozpracowania ich ataków i słabości. Widoczne jest to szczególnie w późniejszym stadium gry, kiedy nasze Persony zyskują ciekawsze zdolności. Już będąc w połowie gry zdobyłem Cool Breeze. Potem uzupełniłem to Spellmaster oraz Chakra Ring (koszt czarów 50%). W połączeniu z odpowiednimi czarami ofensywnymi po prostu parłem do przodu niszcząc wszystko w jednej turze, a SP odnawiało mi się na maksa. A nawet jeśli było jakieś zamieszanie, to Mediarahan za 15SP i po kłopocie. Ach, zapomniałem też o specjalnych zdolnościach Rise - także odnowa jakiegoś % HP i SP całej drużynie po walce. Gdy pod koniec gry znalazłem zbroje dające +100SP już kompletnie wszelkie wyzwanie zniknęło. Innym czynnikiem ułatwiającym grę są także zdolności naszych kompanów, odblokowywane w miarę podnoszenia odpowiednich Social Linków. W P3 irytującym było kiedy MC ginął od byle czego - tutaj drużyna uparcie chroni MC, przez co jego zgon jest praktycznie niemożliwy. Reszta postaci także się uodporniła, zyskując możliwość przetrwania śmiertelnego ataku z 1HP. Uczyniło to rozgrywkę zdecydowanie zbyt prostą momentami. Wiem już, że przy ewentualnym drugim podejściu będę się bawić na Expert.

Wspomniałem wcześniej, że nie chciało mi się bawić z Social Linkiem Empress. Głównym tego powodem był brak jakiejś dokładnej rozpiski fuzji person (abym wiedział co da mi co) oraz strasznie mała ilość funduszy (pewnie przez rzadkie odwiedzanie świata TV). Pod koniec P3 miałem maksymalną możliwą ilość yenów. Tutaj jeszcze pod koniec parę razy do pracy musiałem się udać, aby przywołać sobie z kompendium jedną mocniejszą personę... Ostatecznie zadowoliłem się szóstym poziomem SL Empress i odpuściłem. Inna sprawa związana z fuzjami to dziedziczenie zdolności. Myślę, że twórcy w przypadku ewentualnej Persony 5 powinni usprawnić ten system dając graczom możliwość wyboru skilli, które chcą przekazać dalej. Zarówno w P3 jak i P4 dużą ilość czasu straciłem tylko i wyłącznie wybierając i anulując fuzję oczekując aż gra łaskawie wybierze mi to co chcę. Bo skoro widzę, że możliwe jest odziedziczenie powiedzmy spellmaster i cool breeze, to dlaczego muszę się męczyć 5min aby łaskawie wypadły mi one razem? Ktoś może powiedzieć, że byłoby to przesadne ułatwienie, ale wystarczyłoby wprowadzić rozwiązanie typu: do wyboru 4 losowe skille albo tylko 2 lecz konkretne - i już lepiej by to wyglądało. No trudno, przeżyłem, przynajmniej Persony miałem przepakowane ;p.

Ok, to może o czymś innym. Oprawa A-V. Pisałem już wcześniej i się powtórzę - muzyka jest świetna. Zdecydowanie lepsza i bardziej przyjazna dla ucha niż Persona 3. Motyw walki nie znudził mi się nawet pod koniec, a utwór walki z bossami był na tyle klimatyczny, że wręcz oczekiwałem kolejnej potyczki. Owszem, jest parę wyjątków bądź źle wkomponowanych muzyczek, ale jako ogół jest świetnie i naprawdę zadowolony jestem z faktu, iż do gry dołączona była płyta zawierająca przynajmniej część całego soundtracku. Jeśli chodzi o grafikę to pomimo funkcjonowania na tym samym silniku także jest znacznie lepiej niż w poprzedniku. Pamiętam, że krzywiłem się trochę na wygląd modeli postaci podczas walki w P3, gdyż przypominały bardziej karykatury. W P4 wszystko jest ładne, bardziej szczegółowe i chyba nieco lepiej oświetlone (nie znam się, ale takie odniosłem wrażenie).
Widziałem, że było trochę negatywnych opinii jeśli chodzi o dubbing amerykański. Przyznam szczerze, że z początku sam byłem zrażony do takiej Chie, ale jakoś zbiegiem czasu zacząłem się przyzwyczajać, do tego stopnia, że głosy zaczęły nawet pasować. Wydaje mi się, że w przypadku Chie aktorka potrzebowała czasu aby wrzuć się w rolę ("Hey, I leveled up" to zdecydowanie najgorsza kwestia w całej grze). A jeśli mam być szczery to i tak była o wiele lepsza niż Fuuka w P3. Nieczęsto można to usłyszeć z moich ust (w tym przypadku przeczytać ;) ), ale naprawdę się amerykanie postarali.

W końcu fabuła. Powiem tak - gdyby nie P3 to pewnie bym się zachwycał. Niestety przez niemal cały czas gry nie mogłem pozbyć się wrażenia, że wszystko jest nieco naciągane, naiwne, robione na siłę. Utwierdziłem się w tym przekonaniu pod sam koniec gry, kiedy poznajemy całą prawdę dotyczącą mgły i morderstw. Przede wszystkim nie mogłem odczuć powagi całej sytuacji. Ok, dwa morderstwa, grupa nastolatków odkrywa swoje moce i łazi do świata TV aby rozwiązać zagadkę... wait, what? No właśnie, rozumiem, że to Japonia, klimaty anime, inna mentalność itp. ale uważam, że postacie przyjęły to wszystko zbyt naturalnie. W Persona 3 było wszystko nawet sensownie wyjaśnione już od początku - tutaj bohaterowie sami nie wiedzą z czym mają do czynienia, lecz podchodzą do tego jak do, o ironio, gry/zabawy. Nie wiem, ale gdybym ja mógł wchodzić do TV to raczej ogłosiłbym to całemu światu, aby grupa naukowców zbadała sprawę za mnie. No ale oczywiście wtedy gra nie miałaby większego sensu, więc nie będę się już czepiał. Patrzę po prostu przez pryzmat Persona 3, gdzie, choć nadal naciągane, miało to nieco więcej sensu. Ogólnie miałem wrażenie, że twórcy sami nie byli do końca pewni jak poprowadzić fabułę, więc wymyślali wszystko w biegu. Coś jak Kojima i MGS4 - niby ma to ręce i nogi ale jest tak naiwne, że chwilami śmieszne. Sprawa zabójstw choć prowadzona najdłużej, wydała mi się wręcz banalna w pewnym momencie. Wiedziałem po prostu, że sprawcą okaże się ktoś znajomy, kogo byśmy nie podejrzewali. Wszystko ok, ale twórcy wprowadzili zbyt małą ilość postaci, aby gracz naprawdę się głowił. Gdy usuniemy Social Linki (z których naturalnie nikt nie mógł być odpowiedzialny), postacie nie posiadające portretów, oraz te, z którymi Social Linków w ogóle nie możemy rozpocząć, cała lista się zawęża dość drastycznie, przez co gracz może wskazać mordercę dosyć szybko. Poniżej spoilery dla osób, które grę ukończyły.
[spoiler]Spójrzmy prawdzie w oczy. W grze jest zaledwie parę postaci, które spełniają powyższe kryteria - Namatame łażący po mieście, Adachi, z którym o dziwo nie można było rozpocząć SL (więc coś musi być nie tak), i na upartego nauczyciele czy też gruba uczennica (bueh). Pod koniec gry gracz nie powinien mieć już żadnych wątpliwości. Z początku podejrzany mi się wydał także gość na stacji benzynowej (ma voice acting ale nie ma portretu), ale tak też myślałem, że na niego szykowane będzie coś większego (pojawiał się tylko podczas deszczu). W tym momencie jeszcze bardziej całość wydała mi się lekko naciągana, gdyż nie lubię gdy stopniowo ujawniani są coraz to kolejni "odpowiedzialni" za zamieszanie. No prawie jak w MGS - jeden steruje drugim...[/spoiler]
No ale ok, całość ma ręce i nogi i jest naprawdę interesująco prowadzona. Czepiam się prawdę mówiąc już na siłę, gdyż jak na grę i tak jest lepiej niż dobrze. Po prostu patrzę na fabułę przez pryzmat poprzednika, który wydał mi się o wiele bardziej intrygujący. W Persona 4 zabrakło moim zdaniem sytuacji szokujących, coś jak w Persona 3 [spoiler]śmierć Shinji'ego czy też zdrada Ikutsuki[/spoiler]. Jasne, P4 ma dobre momenty, ale moim zdaniem wszystko jest zbyt przewidywalne. [spoiler]Umiera Nanako? Tja, bo uwierzę, szczególnie, że Teddy zostaje z nią sam w pokoju. Oklepane setki razy.[/spoiler]
Ale ok, kończę. Jest dobrze i to jest najważniejsze.

O ile pod względem fabuły P4 nie dorównuje P3, tak pod względem występujących postaci zdecydowanie ją przewyższa. Z początku bałem się, że po odkryciu swego wewnętrznego problemu każda postać "po prostu będzie", beż żadnego dalszego rozwoju. Co mnie jednak zaskoczyło, to o wiele większe nastawienie na wzajemne relacje bohaterów. Są oni po prostu bardzo ludzcy. Czuć wyraźnie, że nie trzymają ze sobą tylko ze względu na wspólną misję, lecz dlatego, iż łączy ich przyjaźń. Naprawdę byłem pod wrażeniem, a wszelkie luźniejsze scenki z udziałem bohaterów oglądałem z ogromnym zaciekawieniem. Ogólnie kreacja postaci jest bardzo ciekawa, i choć nie udało uniknąć się kilku stereotypów, to bohaterowie P4 są jednymi z lepszych jakie dane mi było widzieć w grach. Jasne, w Persona 3 SEES trzymał się razem, także udawali na wycieczki i podobne, ale prawdę mówiąc jakoś nie czułem większej więzi między nimi. Junpei, Yukari i Fuuka niby ok, Akihiko żył we własnym świecie można powiedzieć, Mitsuru była kompletnie antysocjalna, Ken... ugh..., Koromaru można w ogóle nie liczyć a Aigis to kolejny oklepany przykład seksownego androida, który zyskuje ludzkie uczucia. Całość nastawiona była bardziej na relacje z MC aniżeli całej drużyny. W Persona 4 obyło się bez dziwolągów, przez co cała ekipa to normalni ludzie uczęszczający wspólnie do szkoły, razem spędzających wolny czas. Wyjątkiem jest tutaj Teddie, ale i on został porządnie wkomponowany w całość. Dużo zyskują także dzięki postaci Nanako, która można powiedzieć łączy ich wszystkich razem. Podobały mi się także niezależne spotkania z ludźmi ze szkoły, podczas których możemy natknąć się też na inne postacie. Świetne rozwiązanie i naprawdę chciałbym aby ewentualna Persona 5 była w ten sposób prowadzona. Ogólnie rzecz biorąc nie mam bohaterom P4 nic do zarzucenia. Jakkolwiek naiwnie to zabrzmi, można powiedzieć się się do nich przywiązałem podczas tych 75h czasu gry. Nawet nie zliczę ile razy banan na twarzy mi się pojawiał podczas niektórych cut-scenek.
Zastrzeżenia mógłbym mieć co najwyżej do samego MC. Podobnie jak w przypadku P3, jakoś nie czułem aby moje decyzje miały jakikolwiek wpływ na cokolwiek. Nie zauważyłem też jakiegoś szczególnie większego udziału z jego(mojej?) strony. Może dlatego zakończenie gry wydało mi się nieco przesadzone. Nie sądzę po prostu aby [spoiler]pożegnanie osoby, którą znało się niecały rok było AŻ TAK wzniosłe i smutne. No ludzie... era internetu, telefonów komórkowych i szybkich środków transportu, a oni przeżywają jak gdyby mieli więcej go nie zobaczyć. Nienaturalne mi się to po prostu wydało (może ze względu na odmienną kulturę i styl bycia - wiadomo, w Japonii inaczej podchodzą do wszystkiego, w tym może i przyjaźni). Z krzesła spadłem próbując sobie wyobrazić podobną sytuację w Polsce (najlepiej z udziałem dresów). Trzeba się jednak wynosić z tego kraju...[/spoiler]
Nie byłbym jednak sobą gdybym się do czegoś w tym miejscu nie przyczepił. Pada na Social Linki. Prawdę mówiąc duża ich część jakoś szczególnie mnie nie ruszyła, nie zainteresowała. Nie aby Persona 3 była jakoś lepsza pod tym względem, ale zabrakło mi czegoś pokroju Sun Arcana z P3, czegoś nieco bardziej poruszającego niż banalne problemy przypadkowych postaci, które w prawdziwym świecie powinno się rozwiązać strzałem w pysk, w celu otrzeźwienia. No ale ok, jako ogół jest lepiej niż dobrze a zaprezentowane historie miały mimo wszystko swój morał.

Myślę czy chciałem podjąć jeszcze jakąś kwestię ale nic mi do głowy nie przychodzi, więc trochę ponarzekam pod koniec. Nawiązałem do tego wcześniej ale i rozwinę - gra niestety przepełniona jest stertą naciąganych elementów i błędów logicznych. Wspomniałem już o niechęci podzielenia się informacją o świecie TV z innymi. Niech mi ktoś jednak powie w jaki sposób kowal potrafi wykuć pistolet, i dlaczego sprzedaje go nastolatkom? Ja rozumiem, że broń biała to do kolekcji, ale gdy do oferty trafił pistolet dla Naoto to się trochę skrzywiłem. Wrażenia psuło także rozmieszczenie NPC, którzy zawsze stoją w tym samym miejscu, bez konkretnego celu. Ja rozumiem, że ich ruch mógłby być trudny w wykonaniu, ale były momenty kiedy gra lekko przeginała w tej kwestii. Dla przykładu, kiedy spotykamy kogoś w drodze do szkoły, po zakończonej rozmowie ZAWSZE przebiega nam przed oczami ten sam nerd w okularach. No cóż za zbieg okoliczności... Śmieszyły mnie także niektóre questy. Co prawda dobrze, że sprowadzają się one do czegoś więcej zabijania potworków, ale teksty zleceniodawców miejscami były żałosne. "Gdzie bym szukał tej lampy? Myślę, że w jakimś NIEBIAŃSKIM miejscu..." - bo przecież każdy normalny człowiek tak mówi, ne? Ok, ponownie rozumiem, że miało to na celu dać wskazówkę gdzie znajdziemy dany przedmiot, ale nie mogłem się powstrzymać od śmiechu w takich sytuacjach prawdę mówiąc. Zawiodłem się także na restauracji sprzedającej ogromną michę żarcia za 3000 Yen. Myślałem, że po wymaksowaniu statystyk otrzymam za zjedzenie całości jakiś przedmiot czy coś - nic podobnego. Przykładów podawać bym mógł więcej, ale myślę, że nie ma to większego sensu. Naturalnie, nie ma gier idealnych.

No właśnie, nie ma gier idealnych ale są produkcje rewelacyjne, a Persona 4 zdecydowanie do nich należy. Jest to bez wątpienia jedna z najlepszych gier z jaką dane mi było mieć styczność, nie tylko na PS2, ale w ogóle. Naprawdę szkoda, że obecnie coraz trudniej o produkcje typu Persona 3 i 4, a wszystko skupia się na kolejnych FPS i TPS...

Nic to, następny w kolejce DDS w oczekiwaniu na przesyłkę z Devil Summoner ;>. A tymczasem cicho liczę na zapowiedź Persona 5 w niedalekiej przyszłości.
 
 
Jo-Jo 
Mumbler
Snowflake :3



Wiek: 36
Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 154
Wysłany: 2009-04-17, 17:38   

Poprawie cię - postacie MOGĄ się zmęczyć, po prostu jest o to o wiele trudniej ...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group