Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Żelazko
2011-04-27, 22:19
TOP 10
Autor Wiadomość
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2008-10-21, 00:20   TOP 10

Wiem, że podobne tematy już kiedyś były. Wahałem się czy założyć nowy temat czy dopisać to do "filmowej ankiety". Jeśli macie jakieś obiekcje, scalcie go z tamtym wątkiem, a w razie braku odzewu, wywalcie.

Chodzi mi o to, żeby każdy z Was dobrze się zastanowił i wypisał tu listę swoich 10 ulubionych filmów i przy każdej pozycji napisał co najmniej jedno zdanie uzasadnienia.
Po prostu nie chcę żeby ten temat był tylko wyliczanką.
Sam na razie nie będę nic pisał, bo ktoś się może zasugerować.
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2009-08-03, 22:49, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Wendigo 
Valtiel



Pomógł: 2 razy
Wiek: 32
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 996
Skąd: Dowództwo Galaktyczne Ashtar
Wysłany: 2008-10-21, 20:33   

Więc ja zacznę

1. Star Wars:Imperium Kontratakuje
Moim zdaniem najlepsza część Star Wars(moja ulubiona seria)
Cudowna muzyka, ładnie zagrane
2. Grobowiec Świetlików(anime, filmu nie widziałem)
Ciekawa, wzruszająca historia, pokazuje piekło wojny bez tryskającej wszędzie krwi, dzieci jest też bardziej żal niż wojaków
3. das Boot (wersja reżyserska, dłuższa i lepsza)
Wciągająca(zależy dla kogo, bo nie każdemu się U-Booty podobają) historia
bardzo dobrzy aktorzy i reżyseria(Wolfgang Petersen), ciekawa tematyka i wspaniała muzyka
4. Wejście Smoka
Mój ulubiony film z Bruce'm Lee (niektórzy lubią westerny z Eastwoodem, a ja filmy karate z Bruce'm Lee)
5. Żegnaj Bruce Lee
Fajny film, mimo że Bruce Lee już nie żyje i zastępuje go młody aktor(jednak wygląda prawie identycznie)
6. Polowanie na Czerwony Październik
Fajna historia na podstawie Toma Clancy'ego, dobra rola Connery'ego i bardzo dobra muzyka (skomponowana przez świętej pamięci Basila Poledourisa)
7. Obcy-Ósmy pasażer Nostromo
Według mnie najlepsza część Aliena, ma ciekawą fabułę i fajny klimat
8. Godzilla kontra Mechagodzilla
Najciekawsza część Godzilli, fajnie(jak na tamte czasy) przedstawiona postać Mechagodzilli, muzyka tradycyjnie Ikufube
9. Dom Latających Sztyletów
Film z serii ,,Chińczycy biegający w lufcie"
Ciekawa historia i sceny walk, co najmniej tak dobry jak Hero z Jetem Li
10. Klątwa Ju-on
Ciekawa historia, dobrze dopasowana muzyka(zwłaszcza w menu i przy napisach) i oryginalne straszydła(obejrzałem go chyba z 20 razy, z młodszym kuzynkiem czasami dwa razy na dzień oglądalismy :) tylko Imperium Kontratakuje widziałem więcej razy)

To by było na tyle miałem spore problemy z ułożeniem listy, ale tak jest ok
 
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2008-10-22, 11:56   

Mój ranking ukochanych filmów nie zawiera 10 pozycji, bo mało oglądniętych przeze mnie filmów utkwiło mi w pamięci bardzo głęboko. Do tych, które jednak utkwiły gdzieś we mnie, wracam z mniejszą lub większą regularnością i za każdym razem odkrywam nowe rzeczy, rozumiem więcej, dostrzegam więcej szczegółów...

1. Tańcząc w ciemnościach - bezapelacyjny numer jeden tej listy. Film Larsa von Triera, z Björk w roli głównej. Kontrowersyjny obraz utrzymany w stylu musicali z lat 40. Opowiada historię Selmy, czechosłowackiej emigrantki, która ciężko pracuje, by zarobić na operację syna (który cierpi na tę samą chorobę, co jego matka - grozi mu oślepinięcie). Selma, w ciężkich dla niej chwilach, ucieka w świat fantazji - wydaje jej się wtedy, że gra w musicalu.
Film podzielił publiczność - jedni okrzyknęli film największym arcydziełem von Triera, drudzy zaś nazwali film "emocjonalnym gwałtem" lub "emocjonalnym nadużyciem". Nikt jednak nie miał wątpliwości, że Björk "zagrała" swoją życiową rolę w sposób, w jaki potrafi niewielu aktorów - niemalże stała się Selmą. Mimo tak silnego podziału publiczności film zdobył Złotą Palmę za reżyserię na festiwalu w Cannes, Björk zaś tę samą nagrodę za kobiecą rolę pierwszoplanową.
Bardzo ciekawa jest stylistyka filmu. Partie pokazujące codzienne zmagania Selmy są przyblakłe i przyszarzałe, natomiast partie musicalowe - przepełnione barwami i takim charakterystyczną poświatą (co jednoznacznie przywodzi na myśl musicale z lat 40.). Poza tym, niektóre ujęcia kręcone były przy użyciu ponad 100 kamer. Zachowany został też styl, którego autorem był sam von Trier, a mianowicie Dogma 95. W praktyce oznacza to, że aktorzy nie mają makijażu, kamera jest rozedrgana, stroje dostosowane do roli (czyli nie chodzą po domu w żakietach i garniturach, jeśli są np. zwykłymi robotnikami). Dla niektórych odstraszająca może być muzyka autorstwa Björk, ale jeśli ktoś przełamie się i zobaczy film, nie będzie tego żałował.

2. Przełamując fale - von Trier i jego pierwszy film z Trylogii Złotego Serca, w skład której wchodzi: "Przełamując fale", "Idioci" i wspomniany już przeze mnie "Tańcząc w ciemnościach". I znów kontrowersyjny obraz duńskiego reżysera, utrzymany w stylistyce książki - podzielony na rozdziały opisujące losy Bess McNeill. Bess wychodzi za mąż za Jana, pracownika platformy wiertniczej i "obcego", bo spoza małej, religijnej społeczności. Jest osobą bardzo wierzącą, która "posiada" umiejętność rozmowy z Bogiem. Gdy Jan musi opuścić wioskę i wrócić na platformę, Bess prosi Boga, by przyczynił się do szybkiego powrotu ukochanego. Po kilku dniach Jan wraca... sparaliżowany i stawia jej takie ultimatum: wyzdrowieję, jeśli będziesz sypiać z innymi mężczyznami, a potem mi o tym opowiadać. Bess spełnia jego prośbę...
Debiutująca na dużym ekranie Emily Watson zagrała rolę brawurowo, niemalże stając się Bess. To głównie dzięki niej film niesamowicie oddziałuje na człowieka, nie pozwalając mu na ani chwilę zwątpienia w to, że to, co robi Bess, wypływa tylko i wyłącznie z jej wielkiej i bezwarunkowej miłości do Jana. Film ukazuje funkcjonowanie małej wioski, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a tych, którzy złamali niepisane prawo, przesiedla się na jej obrzeża. Wszystko jest w porządku dopóty, dopóki nie przekroczysz pewnej granicy. Gdy tak się jednak stanie, twój przyjaciel staje się wrogiem. Von Trier unikał w tym filmie polityki, skupiając się bardziej na relacjach międzyludzkich w małej wiosce oraz, przede wszystkim, na niesamowitej miłości Bess. Nie ma sensu pisać nic więcej na ten temat, ale warto, oczywiście po obejrzeniu filmu, zadać sobie pytanie: ile ja mógłbym/mogłabym zrobić z/dla miłości?

3. Głowa do wymazywania - genialny film Davida Lyncha, chyba jeden z najbardziej tajemniczych i niewytłumaczalnych. Opowiada historię Henry'ego Spencera, któremu rodzi się nie-dziecko. Kiedy rzuca go Mary, jego dziewczyna, Henry zmuszony jest zaopiekować się dziwnym tworem natury, który stopniowo ogranicza jego kontakt z rzeczywistością do świata za kaloryferem.
Ciężko jest cokolwiek o tym filmie powiedzieć. Gdy po raz pierwszy obejrzałem to dzieło sztuki surrealistycznej, miałem mętlik w głowie. Ciągle zadawałem sobie jedno pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? co Lynch chciał przekazać? W miarę zagłębiania się w Lyncha zauważyłem jednak pewne wskazówki, które stały się kluczem do (mojego) zrozumienia filmu. Nie ulega wątpliwości, że film silnie opiera się na motywach kafkowskich (chociażby nierealność sytuacji, w jakich znaleźli się zarówno Henry, jak i bohater "Procesu"). Widoczne są również nawiązania do wiary i religii, chociażby w postaci pyzatej tancerki, śpiewającej "w niebie wszystko jest możliwe", która kojarzy mi się mocno z kimś na kształt Anioła Stróża. A pokryty bliznami człowiek pociągający za dźwignie, które wprawiają świat w ruch? Dla mnie jest to oczywiste nawiązanie do Boga. Jako że film powstawał w Filadelfii, o której Lynch nigdy nie miał dobrego zdania, jego wizja świata ma właśnie przedstawiać ten brud, upadek i wszechobecne zło. Może to film o nieumiejętności komunikacji z innymi ludźmi, o tak teraz modnym alienowaniu się? Może to wizja świata po katastrofie nuklearnej lub też miasta przyszłości? Może to nie/zwykły sen człowieka, który podświadomie boi się odpowiedzialności? A może to paranoje schizofrenika, które mieszają się z rzeczywistością, tworząc tak makabryczny i wykrzywiony jej obraz? Może... Jestem pewien, że po obejrzeniu tego filmu każdy będzie miał swoją własną teorię na jego temat...

4. Miasteczko Twin Peaks - to nie film, lecz serial, ale zrobił na mnie tak duże wrażenie, że postanowiłem umieścić go w swoich rankingu.
Pamiętam czasy, kiedy, jeszcze młody i niedoświadczony w tych sprawach, z niecierpliwością czekałem na kolejny odcinek tego serialu. Wielu rodziców burzyło się, gdy ich dziecko rozpaczliwie chciało obejrzeć kolejny odcinek. Moi byli (i są nadal) na tyle tolerancyjni, że pozwalali...
Fabuła serialu osnuta jest wokół tajemniczego morderstwa Laury Palmer, licealistki miejscowej szkoły średniej. To zabójstwo to rysa na wizerunku niemalże idealnego miasteczka, w którym życie wiedzie się spokojnie i bez pośpiechu, w którym można obcować z pięknem natury. To jednak tylko pozory. W miarę postępu śledztwa, prowadzonego przez dziwacznego i ekscentrycznego agenta Dale'a Coopera, okazuje się, że w Twin Peaks nie ma ani jednego człowieka, który miałby nieskazitelnie czyste sumienie.
Lynch pokazał, że jest niesamowitym reżyserem, umiejącym żonglować wątkami i widzem przy okazji. Wprowadził również galerię postaci, których nie można zapomnieć, gdyż są tak wyraziste i indywidualistyczne. Istna parada dziwaków! Już po kilku odcinkach dociera do nas, że tak naprawdę nie chodzi tutaj o Laurę Palmer i jej morderstwo, nie chodzi o sprawcę tegoż. Wyjaśnienie sprawy nie jest bowiem końcem historii, a jedynie jej rozwidleniem. Jak zwykle, Lynch nie byłby sobą, gdyby świat przedstawiony w serialu nie zawierał choćby małego pierwiastka surrealizmu. Otrzymujemy więc metafizyczne jazdy, które mają wprowadzić widza w konsternację, zdumienie. Reżyser, świadomie, sięgnął po konwencję opery mydlanej czy też brazylijskiej telenoweli i wykorzystał holywoodzkie podejście do przedstawiania amerykańskiego społeczeństwa i do samej stylistyki amerykańskich filmów (idealnie amerykański wystrój wnętrz, nadmiernie wyegzaltowana gra aktorska, obrzydliwie piękna przyroda) po to, by zadać kilka wyświechtanych pytań o istotę dobra i zła. Zrobił to jednak w sposób, w jaki nikomu wcześniej się to nie udało.
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
Żelazko 
Superintendent
Plazi mnie pobił



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 751
Wysłany: 2009-01-15, 00:57   

Oto moja lista:

1. Green Street - mój ulubiony film pomimo że Elijah Wood gra w nim. Rolę postaci są bardzo dobrze zagrane a wręcz znakomicie postać Pete'a została odtworzona. Ciekawa historia, muzyka na wysokim poziomie i poruszające zakończenie.

2 .Job, czli ostatnia szara komórka
3. Chłopaki nie płaczą
4. Poranek kojota
5. E=mc2


Filmy od 2 do 5 nie trzeba komentować po prostu to są klasyki współczesnych komedi polskich.

6. Wróg u Bram (Enemy at the Gates) - film z klimatem. Bardzo zaintrygowała mnie postać Wasiljego. A przed wojną strzelał do wołków :P

7. Dobry, zły i brzydki - western który, najbardziej uwielbiam. Wystrzałowa muzyka i postać Blondiego. Najlepsza scena to jak Brzydki upada gębom o rozpruty worek ze złotem :lmao:
_________________
:



 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-15, 18:00   

Kolejność zupełnie przypadkowa, jako że nie mam tego jednego "najulubieńszego" filmu.

1. Gorączka ("Heat"), Michaela Manna. Nie wiem zbytnio co napisać o tym filmie. Jego po prostu trzeba obejrzeć, aby pojąć jego geniusz. Sam zanim obejrzałem gorączke myślałem sobie, że to jakaś tam typowa sensacja z plejadą gwiazd w rolach głównych. Jednak ta opinia zmieniła się już dosłownie w pierwszych minutach seansu. Nie ma chyba drugiego takiego filmu, który wessał mnie jak odkurzacz i zmiażdżył opowiedzianą historią. Fenomenalne role Pacino i De Niro, genialna muzyka Jerry'ego Goldsmitha, po prostu jeden z tych filmów, które w moich oczach zachaczają o absolut. Michael Mann w szczytowej formie.

2. Pulp Fiction . Tego filmu nie muszę nikomu przedstawiać, bo nawet niedzielni widzowie dobrze znają tą pozycję. Mógłbym go oglądać raz za razem, a i tak nigdy mi się nie znudzi. Czarny humor, zawiła i wciagająca fabuła, genialne dialogi (które zawsze mi się podobają u Tarantino, mimo że znam osoby narzekające na ten aspekt), świetne role... Wymieniać można by długo, nic dziwnego że to jedna z najsłynniejszych produkcji lat '90. Także głębia filmu i ukryte motywy historii są warte uwagi, czynią ten film czymś więcej, niż zwykła sensacja (tudzież komedia sensacyjna, jak kto woli).

3. Szeregowiec Ryan ("Saving Private Ryan"), Stevena Spielberga. Nie zwykłem oglądać filmów wojennych, a już zwłaszcza tych produkowanych w latach '60, '70 i '80, głównie ze względu na ich realizm, który najczęściej był drugorzędną sprawą. Jednak ta produkcja z 1998 roku zmieniła wszystko. Zaprezentowała całkowicie świeże i nowatorskie podejście do filmu wojennego. Nadała mu realizmu i dynamiki. Każdy kto po raz pierwszy ujrzał początkową sekwencję, przedstawiającą szturm Aliantów na plażę Omaha był pod ogromnym wrażeniem. Od razu było wiadomo, że to coś wielkiego. Oczywiście nie dzięki samym akcjom film jest genialny. Także sami bohaterowie są świetni, naprawdę jedna z najlepszych ról Toma Hanksa. Mógłbym się trochę przyczepic do fabuły, a konkretniej do głównego wątku, przepełnionego tym amerykańskim patosem, którego nie lubię. Poboczne wątki są świetne, ale przez to, że cała historia kręci sie wokół jednego gościa to film na tym traci. Tak czy inaczej - widowisko, które TRZEBA zobaczyć. Przynajmniej raz w życiu.

4. Łowca Androidów ("Blade Runner"), Ridleya Scotta. Jeden z tych filmów, które oglądać za często jest grzechem. Niedoceniany na początku, z czasem stał się pozycją wręcz kultową. Dzieło, które absolutnie niszczy swoim klimatem, światem przedstawionym oraz fabułą. Cyberpunk w najlepszym wydaniu. Kolejny film, który TRZEBA obejrzeć.

5. Odyseja Kosmiczna 2001 ("2001: A Space Odyssey"). Jedyny chyba film przedstawiający kosmos takim, jaki jest na prawdę (tzn. realistycznie). Takze jedyny film, w którym do dzisiaj tak na prawdę nie rozgryzłem o co chodzi xD . Zaiste Kubrick był niesamowitym reżyserem, a Odyseja jest koronnym przykładem jego geniuszu. Jeśli lubicie intensywnie myśleć podczas filmu, długie i przepiękne sekwencje przedstawiające statki kosmiczne w "kosmicznym balecie" nie wywołują u Was intensywnego ziewania, a najbardziej nurtującym Was pytaniem jest pochodzenie rasy ludzkiej, to Odyseja jest filmem dla Was.

6. Drabina Jakubowa ("Jacob's Ladder"), Adriana Lyne'a. Pisałem o tym filmie jakiś czas temu, więc wklejam tylko cytat:
Cytat:
Tak się składa, że dopiero wczoraj miałem okazję (i chęci...) zapoznać się z tym filmem. Powiem jedno - poraził mnie. Jeden z tych filmów po których myślę: "what the fuck did I just missed...?". Podoba mi się, że mimo obejrzenia filmu, dalej zadaję sobie pytania, o co tak na prawdę chodziło i mimo jednoznacznego zakończenia całą historię można interpretować na różne sposoby. To. plus zajebiście zrealizowane "schizy" głównego bohatera (widać teraz skąd Team Silent brało pomysły - zwłaszcza do 3 części SH) sprawiają, że zaraz obok "The Shining" Kubricka i "Angel Heart" Parkera "Jacob's Ladder" trafia do wąskiego grona moich ulubionych horrorów.


7. Coś ("The Thing") Johna Carpentera. Tutaj podobnie jak w przypadku Jacob's Ladder, o "Cosiu" wypowiadałem się obszernie w dziale o horrorach http://www.psxzone.opalne...r=asc&start=125

8. 25th Hour, Spike'a Lee. Niezbyt motywujący film, ale życie niestety często jest ciężkie. 25-ta Godzina dobitnie nam to uświadamia. Ostatnie 24 godziny na wolności Montgomery'ego Brogana, oraz dwuznaczne zakończenie, pozwalające widzowi samemu zdecydować jak chciałby, żeby historia się skończyła, to coś co na długo zapadło mi w pamięć. Szczerze polecam, pomimo faktu, że film został trochę niedoceniony przez krytyków.

9. Star Trek Generations, Davida Carsona. Najlepszy pełnometrażowy Star Trek ever, kropka. Najbardziej klimatyczny z najlepszą fabułą, najbardziej rozwiniętymi postaciami, simply the best:) . Oczywiście, że znajdą się fani ST, którzy powiedzą, ze to Gniew Khana, albo TMP są najlepsze, jednak dla mnie te stare filmy są już dziś zbyt archaiczne i - rzekłbym nawet - kiczowate, żebym nazwał je najlepszymi. Drugim jak dla mnie najlepszym Star Trekiem jest Insurrection i byłby najlepszy, gdyby nie fakt, że Generations jednak ten klimacik ciutkę lepszy ma.

10. Hot Shots! , Jima Abrahamsa. Jako, że dopiero teraż zauważyłem brak komedii w moim zestawieniu, wcisnąłem Hot Shots! (miało być o Ghost In The Shell, ale co tam - pośmiać też się lubię). Film ten zalicza się do serii zwariowanych komedii Braci Zucker i spółki, które od zawsze mnie bawiły. Hot Shots! jednak IMO jest najlepszym z nich wszystkich, bo zwyczajnie najbardziej przy nim piałem ze śmiechu. Wendy I can fly...

Th...th...th...thy...thy...that's all folks!
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2009-01-15, 18:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
OldSnake 
Lying Creature
M.D.G.



Wiek: 35
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 456
Skąd: W-w
Wysłany: 2010-11-29, 16:03   

1.GLADIATOR - ponieważ odrodził gatunek z pod znaku miecza i sandała, za którym w ślad poszły takie filmy jak Troja, Aleksander czy lekko przerysowany ale za to efektowny 300. Te filmy oczywiście nie dorównały mu kroku, mimo że miały już gotowe scenariusze w odróżnieniu od Gladiatora, ale w kinie przynajmniej zaczęło się coś ciekawego dziać. Gladiator to z całą pewnością jedno z największych arcydzieł w historii kina, nieważne że przez niektórych uważany za zbyt Hoolywoodzki. Film trzyma w napięciu aż do finałowej sceny, chwilami fabuła może jest schematyczna(ale tylko chwilami), za to w dużej większości jest nieprzewidywalna oraz naprawdę emocjonująca i to jest najważniejsze.
2.HARAKIRI - za to, że to najlepszy japoński film(według mnie - podkreślam) oraz prawdziwe arcydzieło oraz film który pokazuje ile "w większości przypadków" wart jest honor.
3.OLDBOY - najmroczniejszy thriller jaki widziałem i taki genialny, jak go określił sam Quentin Tarantino: "Ten film jest bardziej Tarantinowski niż wszystko co do tej pory zrobiłem".
4.MATRIX - niezapomniany film S-F z Kung-Fu w tle, którego efekty specjalne do dzisiaj robią wrażenie.
5.OJCIEC CHRZESTNY - niepowtarzalna i perfekcyjna gra aktorska Marlona Brando i prawdopodobnie najlepszy film o mafii, a przez sporo osób w ogóle uważany za najlepszy film w historii kina.
6.DZIEŃ PRÓBY - bardzo klimatyczny i naprawdę zaskakujący oraz dodatkowo znakomity Denzel Washington w najwyżej formie i według mnie w najlepszej jego roli.
7.SIEDEM - ponieważ trzyma w napięciu do samego końca, a motyw siedmiu grzechów nieco przypomina mi coś w stylu Silent Hill.
8.PULP FICTION - gadanie, gadanie i gadanie...kur...ale jakie komiczne i genialne w swej prostocie.
9.LEON ZAWODOWIEC - przede wszystkim za Gary'ego Oldmana, ale to po prostu bardzo dobry film.
10.ONG-BAK - piękne sceny walki, na które zawsze patrze z podziwem.
_________________
„Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
 
 
LaMuertePL 
Lurker
Lupin III



Wiek: 29
Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 355
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-11-29, 18:30   

1. The Crow - film dość powszechnie znany, ale urzekł mnie znacząco, świetna gra głównego bohatera i fabuła też ciekawa. Warto przy tym filmie wspomnieć fakt śmierci Brandon'a Lee na planie.
2. The Mist - nie było to jakieś super widowisko(zwłaszcza w jakości CAM), ale koniec mnie rozwalił na łopaty.
3. Unthinkable - świetny film z Samuelem L. Jackson'em w roli głównej. Zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie. Bomby jądrowe, nasz L. Jackson musi wydusić z podkładacza bomb informacje gdzie są podłożone.
4. Monty Python i Święty Graal - czy tu muszę cokolwiek pisać? Świetne skecze i tyle.
5. Żywot Bryana - kolejny pełnometrażowy film Monty Python'a. Też wiele nie będę pisał. Troszku zrzutu z biblii.
6. Rise Of The Footsoldier - film opowiada jak to bohater począwszy od kibola stał się do gangstera.
7. Bone Collector - jeden z lepszych filmów kryminalnych jakie oglądałem. Świetna gra Washington'a.
8. The Book Of Eli - jako, że klimaty Fallout'a nie są mi obce film mi się podobał i to bardzo.
9. The Hurt Locker - film o którym było ostatnio głośno więc nie będę streszczał fabuły, ale pochwalę się, że oglądałem go zanim był sławny.
10. How High - jak dla mnie jest to klasyk. Oglądałem go wiele razy i za każdym razem się z niego śmiałem.

Kolejność jest przypadkowa.
_________________
"And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
 
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2010-11-29, 22:13   

Shawshank Redemption - za klimat, za to, że po filmie zawsze mam refleksje nad życiem ludzkim

The Fountain - piękny, filozoficzny film o pogodzeniu się ze śmiercią ukochanej osoby, z przepiękną nastrojową muzyką, każdemu polecam

Jacob's Ladder - Film oglądnąłem, bo dowiedziałem się, że Silent Hill do niego nawiązuje, i nie zawiodłem się po filmie nasuwa się jedno pytanie - WTF i czacha dymi od tej "nie chronologii" i zawiłości

Eternal Sunshine of the Spotless mind ( polska nazwa Zakochany bez pamięci ) -
Pierwszy film z Jimem Carreyem który nie jest komedią który widziałem, przepiękny film o pamięci o o ukochanej, zawiły, muzyka wypas, ujęcia super, i także na końcu nie wiadomo gdzie jest prawdziwy początek a gdzie koniec ;)

Stara Trylogia Star Wars - za całe uniwersum , za całą muzykę Williamsa która sprawia, że dostaję motylków w brzuchu ( zwłaszcza scena z dwoma słońcami z IV cz. chwyta mnie za serce :) )

Snatch - film po prostu przekozacki, lekko fajnie się go ogląda, a Statham z Bradem wymiatają :)

Seven - nawet nie muszę opisywać, Ci co widzieli wiedzą o co chodzi. Klimatyczny majstersztyk kryminału

Transporter - kolejny film ze Stathamem, mam słabość do niego xD film lekki, akcja wartka, nie nudzi. Zwłaszcza 1 cz.

Blade Runner - brak słów, klimat z ekranu się wylewa

"1984" G.Orwella - lubię takie filmy bo pokazują prawdę o świecie dla ludzi którzy wzięli od Morfeusza właściwą tabletkę i poznali prawdę, dla mnie to jest prawdopodobny przykład przyszłości ( oczywiście czarny scenariusz, jest też jasny ). Film polecam jako przestrogę w co brnie nasz świat ;)

Kolejność jest przypadkowa
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek1993 2010-11-29, 22:20, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
OldSnake 
Lying Creature
M.D.G.



Wiek: 35
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 456
Skąd: W-w
Wysłany: 2010-12-14, 16:31   

Na chwile obecną nieoficjalną złotą trójcą tutaj są filmy Pulp Fiction, Siedem, Drabina Jakubowa.
-są to najczęściej wymieniane tytuły(każdy po dwa razy jeśli się nie mylę).
_________________
„Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
 
 
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2011-02-18, 20:49   

Zupełnie zapomniałem o tym temacie.
Moje top 10:

1. Synecdoche, New York
Jeden z najbardziej ambitnych filmów jakie widziałem. Z każdym kolejnym seansem
pozwala odkrywać coś nowego. Moim zdaniem Kauffmanowi udało się stworzyć prawdziwe
dzieło. Film uniwersalny, zadający mnóstwo pytań na każdy temat. Mocno
postmodernistyczne kino czerpiące z filozofii i klasyki literatury. Wymagający, acz genialny obraz.

2. Czas Apokalipsy
Niesamowite kino drogi. Podróż przez kolejne kręgi piekła niczym u Dantego. Czy da
się lepiej przedstawić naturę człowieka i koszmar wojny? Prawdziwe arcydzieło pod
względem audiowizualnym. Mimo długości filmu nie nudziłem się ani minuty. Nie
rozumiem dlaczego to Ojciec Chrzestny jest uważany za opus magnum Coppoli.

3. Rękopis znaleziony w Saragossie
Film wyprzedził swoje czasy i mimo upływu lat nic się nie zestarzał. Scenografia
to absolut, a szkatułkowa budowa całości do dziś robi ogromne wrażenie. Do tego
Has bardzo sprawnie operuje konwencjami i gatunkami. Tym bardziej cieszy fakt, że
to polskie dzieło (chociaż nie brałem tego faktu pod uwagę przy ocenie) Szkoda, że
film bardziej doceniony i pamiętany za granicą, niż u nas.

4. Mulholland Drive
Ten film łączy wszystko, co najbardziej w kinie cenię. Lynch bardzo naturalnie
bawi się konwencjami i "skacze" tutaj od thrillera, przez horror, czarny kryminał,
komedię, by w końcu uraczyć nas typowym dla siebie surrealizmem. Do tego świetne
zdjęcia (krajobrazy L.A. w pełnej krasie), aktorstwo (Naomi Watts) i wspaniała
ścieżka dźwiękowa (Jak zwykle Badalamenti!). Scenariusz to puzzle o bardzo wysokim
poziomie trudności, ale satysfakcja z ich ułożenia jest ogromna. To chyba
najpełniejszy obraz reżysera, którym udowadnia jak bardzo kocha kino.

5. Pulp Fiction
Nie wiem co mogę napisać o filmie, który prawdopodobnie wszyscy znają i kochają.
Obraz bez wad, każdy milimetr taśmy to małe arcydzieło. Cokolwiek bym o nim
napisał, byłoby cholernie nieobiektywne. Niesamowity pastisz kina klasy B, radosne
posługiwanie się przemocą, fascynacja postaciami z przestępczego podziemia oraz
specyficzny czarny humor, który okrucieństwo potrafi zmienić w czysto filmowy żart.

6. Stalker
Choćbym bardzo się starał, nie jestem w stanie wyrazić tego, co czułem podczas
seansu. Film na początku dość trudny w odbiorze, ale z czasem Strefa pochłonęła
mnie bez reszty. W dialogach jest tyle mądrości, że momentami mój mózg się
przegrzewał, przez co na pewno wiele treści mi uciekło. Film nie odpowiada na
pytanie o sens istnienia i wiary, on sprawia, że starasz się znaleźć odpowiedź w
sobie. Zdjęcia to arcydzieło, prawie każdy kadr jest pięknem w czystej postaci.
Choćby dlatego warto się z tym dziełem zapoznać.

7. Barton Fink

W mocny sposób o niemocy twórczej. Psychodeliczny klimat hoteliku w Hollywood lat 40. Film bardzo sugestywny, a sama intryga wyjątkowa. Chyba najbardziej surrealistyczne dzieło Coenów.

8. Dobry, Zły i Brzydki
Spaghetti Western w najlepszym wydaniu. Leone to mistrz spokojnej, powolnej
narracji. Film jest wielki z trzech powodów. Postacie, zdjęcia i muzyka Morricone.
Humor, przygoda i akcja na najwyzszym poziomie.

9. Dzień Świra
Jeden z moich ulubionych, polskich filmów. Myślę, że każdy Polak może się w pewnym
stopniu utożsamić z głównym bohaterem. Problemy dotykające tę postać są w zasadzie
bardzo uniwersalne i pod płaszczykiem pozornie głupich dialogów i scen, kryje się
coś więcej. To film o naszym malkontenctwie, o niemożnościach, o marazmie
inteligenta, który nie potrafi znaleźć sposobu na życie i czeka, aż dobrobyt i
szczęście przyjdą do niego same.. Bardzo gorzka komedia

10. Obywatel Kane
Bardzo nowatorski jak na swoje czasy pod względem technik operatorskich i montażu, a także sposobu narracji. Kto by pomyślał, że takie dzieło mogło powstać w roku 1941. Jednak cenię go nie tylko dlatego, że zapisał się na stałe do kart historii kina. Chodzi o to, że do dziś ogląda się świetnie. Znakomicie poprowadzona fabuła o uniwersalnej wymowie.
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2011-02-18, 20:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Katja 
Cockroach



Wiek: 38
Dołączyła: 24 Kwi 2011
Posty: 14
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2011-04-27, 22:41   

Moje top 10 to:

1. The Godfather - klasyka xD 10/10
2. The Matrix trilogy - uwielbiam Matrixa niesamowite efekty i jaki klimacik, mogę oglądać i oglądać... xD 10/10
3. The Lord of the Rings Trilogy - coś pięknego ten klimat muzyka ach 10/10
4. Silent Hill - po prostu uwielbiam 10/10
5. Alien - wszystkie części oczywiście :P 9,5/10
6. Phone Booth - 9,5/10
7. Inni - 9/10
8. Hooligans - 8,5/10
9. Hitman - przypomina mi gre :razz: 8,5/10
10. Saw 1 - tylko i wyłącznie pierwsza część klimatyczna, reszta taka sobie... 8,5/10

A dodam jeszcze moją ocenę od 1 do 10
_________________


I love Tarja and her angelic voice ♥
02.10.2010 - Tarja in Cracow ♥
16.01.2012 - Tarja in Warsaw ♥
02.06.2012 - Nightwish in Warsaw ♥
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group