Wysłany: 2007-11-16, 22:24 Silent Hill (2006) - Opinie
Temat od zawsze oblegany na starej odsłonie SHP Jak się nie trudno domyśleć rozmawiamy tutaj o filmie "Silent Hill" w reżyserii Christophera Gansa z roku pańskiego 2006. Mam nadzieję, że będzie się wam wszystkim chciało ponownie napisać chociaż parę słów odnoszących się do tego obrazu Wkrótce i ja się wypowiem jak należy
Tak więc...film jak dla mnie okazał się słaby. Oczekiwałem 2 godziny ostrego klimatu, genialnej realizacji i tej nieśmiertelnej dla serii otoczki. Piramidogłowy spłycony do postaci gąbki w kiblu i te mieszanie postaci...niet niet niet. Sorki ale nie dla mnie wstrząśnięte, niezmieszanie jak zwykł mawiać agent 007mm w gaciach. Film ratowała muzyka (wykorzystana z całej serii co dodatkowo mnie wkurzyło), i dobra gra aktorska. Jednak po tym obrazie oczekiwałem naprawdę czegoś niezwykłego...mówi się trudno...ważne, że gra jest the best
Jeżeli ma powstać druga cześć filmu to mam nadzieję, że tym razem zostanie mi zaserwowane naprawdę porządne danie...nie zaś tylko nędzna przystawka
Mnie się film nawet podobał.
Myślę, że skopiowanie wszystkiego z gry również niekoniecznie spodobałoby się nam, Silentowym fanom.
Coś zmienic musieli, choc przyznaję, że mocno przekombinowali z Piramidkiem (mimo że jego design był imo genialny) i ludźmi w SH.
Co mi się jeszcze nie podobało?
Jak już na 'starym' SHP pisałam;
Lisa niepodobna do Lisy i tejże Lisy za mało.
Lament: Gdzie do cholery jest Kaufmann ?!
Co mi się podobało?
Miasto.
Cybil była super; dokładnie tak ją sobie wyobrażałam.
Gra małej Jodelle; choc to kwestia sporna, ja dziewczynką byłam zachwycona.
Waham się pomiędzy postacią Dahlii.
Dobrze, czy źle, że ją zmienili?
Właściwie, nie przeszkadzało mi jej 'skruszenie',
Wiadomo, film gry nie prześcignie.
Ale według mnie wciąż jest całkiem dobrą ekranizacją.
Nie, żebym była zachwycona; po prostu nie narzekam .
Film był taki sobie. Nie ciepli nie mrozi czy jakoś tak xD Przez jakieś pierwsze pół godzinki nie działo się nic szczególnego no ale spoko da się to znieść ale skąd tam się wzięło tyle ludzi? Gdzie to wspaniałe uczucie odosobnienia? A Dahlia taa strasznie biedna z niej kobieta. A o zbezczeszczeniu roli Piramida nie wspomnę, natomiast muza wiadomo luxusowa. Ogólnie film był w miarę ale mogli się bardziej postarać. Pozostaje nam czekać na SH2 movie...
_________________ "I don't want to be alone anymore..." FFIX
Ja na filmie byłem świeżo po pierwszym moim przejściu gry i pierwsze co mi się rzuciło na myśl to całkowity brak strachu (chociaż koleżanka mi mówiła, że po obejrzeniu widziała wszystko zakrwawione i ogólnie w tych klimatach, ale nie grała w grę). Nie było tam tego czegoś co przyprawiało o ciarki przy przejściu przez każde drzwi i ulgi przy sytuacji gdy drzwi były zamknięte. Piramidogłowy mi nie przeszkadzał, bo przed obejrzeniem filmu nie grałem w SH2, jednak chyba momenty z nim były tymi najstraszniejszymi (zwłaszcza ta w pokoju z wiatrakiem). Hmm... co jeszcze? A tak, ci wszyscy ludzie... jeden z największych minusów filmu. Za dużo było tych, którzy nie znaczyli zupełnie nic i za mało (albo w ogóle -->Kaufman) tych którzy odegrali dużą rolę w oryginale. No i teraz to co mnie wkurzyło najbardziej i to co popchnęło mnie bardziej w stronę "nie" niż w stronę "tak". Główna bohaterka... Czy w każdym Amerykańskim filmie główną rolę musi odgrywać babka? Wiem, że zawsze mogło być gorzej i mogli dać tam jakąś Jessicę Albę czy Paris Hilton, ale brak Harrego zdecydowanie zniszczył ten film. Brak postaci z którą pewnie większość się bardzo zżyła wywiera u mnie opinię, że lepiej jakby ten film w ogóle nie powstał...
No a to co mi się podobało to przeciwnicy, scena końcowa (która nie pasowała w ogóle do gry ale była fajna ;-) ) no i zakończenie. To ostatnie zdecydowanie najbardziej mi się podobało i jest największym plusem filmu.
Mam nadzieję, że nie było zbyt chaotycznie, no i przepraszam za błędy.
_________________ I'm always watching you...
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-18, 03:41
Hmmm miasteczko zrobili ładnie, ale w sumie jakim problemem w dzisiejszych czasach jest zrobienie opustoszałej miejscówki(to, że gł. bohaterka dziarsko sobie po nim hasała przemilczę) z padającym śniegiem. Właśnie - śniegiem, który w SH1 miał symbolizować popiół(Kaufmann wspomina o tej anomalii) - tu postawiono na dosłowność. SH5 jak wiadomo czerpie z kieprawego filmu więc ujrzymy tam padający... tak jest, popiół... :-/. O PH nie będę mówił, bo to minus tak powszechny, że aż oczywisty. Z aktorów imo tylko Bean dał radę.
Ostatnio zmieniony przez Puty 2007-11-18, 03:42, w całości zmieniany 2 razy
Filmowi brakuje sporo do bycia ideałem; wiele rzeczy można by było w nim poprawić, przerobić, usunąć itp. Jednak nie zmienia to faktu, że mi się podobał. Pomimo, iż jest niezbyt udaną ekranizacją gry (w sensie, za bardzo odstaje od oryginału), to potrafiłem go nie dość, że strawić, to jeszcze przyjemnie spędzić przy nim czas (żadnej z części RE się to nie udało). Podobał mi się klimat, to, w jaki sposób zrobiono miasteczko i potwory (jedynie tylko demoniczne dzieciaki wyglądały sztucznie), kamera... Ogólnie, gdyby tylko scenarzysta się bardziej postarał, i pozostał bardziej wierny oryginałowi (albo w ogóle odpuścił sobie historię Alessy i zajął się czymś innym), byłoby super.
Ja film oglądałem ale jakąś inną wersje chyba
Na Trainerach było dużo scen których w filmie nie było
Niestety spodziewałem się czegoś STRASZNEGO, jednak się nie doczekałem.
Fajne było to, że jak ktoś grał w każdą częsc gry, to w filmie było do nich nawiązanie.
Film ogólnie ciekawy jednak jak ktoś niezna Silent Hilla może mu się nie spodobac.
Mi się podobał ale mógł byc lepszy
Pyramid Head to fajny motyw ale uważałem go za potwora zarezerwowanego dla Jamesa. Traktując filma jako integralna cześć całej wizji SH to nasza piramidka będzie raczej strażnikiem miasta a nie prywatna przestrogą Jamesa. Ale co do filmu to piękny wizualnie, sporo nawiazań ale to jednak nie jest limat SH, czułem go gdy przygrywała muzyczka ale bez niej... No i ta kościelna scena zbiorowa.... W Sh straszna jest samotność.
Mullen, możliwe, że widziałeś jakąś wersję piracką nagrywaną z kina; pierwsze kinówki miały poobcinane niektóre framgnety filmu. Nie przypominam sobie bowiem niczego, co było w trailerach (aż całym jednym + teaser ), a czego nie było w filmie.
Ostatnio zmieniony przez Mr_Zombie 2008-01-07, 21:18, w całości zmieniany 1 raz
Nie było w filmie tego potwora z Silent Hilla 2, jak go opisac?-
Postac ludzka, ręce złączone z tłowiem jest to pierwszy potwór w 2
A na filmie go nie było :shock:
No dobra, to była jedyna scena, która została usunięta, i bardzo dobrze, w końcu przecież ludzie na nią narzekali. JEszcze jedna scena została zmieniona - Mroczna Alessa w trailerze mówiła takim diabolicznym, podłożonym głosem, w ostatecznej wersji odpuścili to sobie i był normalny głos dziewczynki.
Mullen napisał/a:
Nie było w filmie tego potwora z Silent Hilla 2, jak go opisac?-
Postac ludzka, ręce złączone z tłowiem jest to pierwszy potwór w 2
A na filmie go nie było :shock:
Czyli oglądałeś poobcinanego pirata
Lying Creature (bo o niego chodzi) był w filmie; był pomiędzy sceną, gdy Cybil aresztuje Rose, a sceną, gdy Rose biega po mieście szukając szkoły.
Ostatnio zmieniony przez Mr_Zombie 2008-01-08, 00:25, w całości zmieniany 1 raz
Podpisuje sie pod postem Mr_Zombie, pierwsza konówka SH jaka widziałem miała uciete ze 30 min. Właśnie sceny ze zwiedzaniem miasta, spotkanie w nim Cybil i występ Lying Creature, potem film przeskakiwał do sceny wejcia do podziemi. IMO obcięte sceny były najlepsze z filmu bo najbardziej przypominały gre.
Ja powiem tak. Początek filmu nawet mi się podobał, nawet ciekawił co będzie dalej... No ale jak doszło do czarownic i spalania na drabinach, to tego już nie zdzierżyłam -.- Samo to, że Dalhia nie była tym kim była, mnie poprostu załamało. Podsumowując, spodziewałam się czegoś ciut innego.
A ja jestem ciekaw cz kiedyś wydadzą " Director's Cut " filmu SH .... chciałbym zobaczyć tą wyciętą godzinę filmu
Nie ukrywam, że sam jestem ciekaw cóż takiego zostało wycięte przez producentów tego obrazu. Może to właśnie godzina, która miała zachwycić wszystkich fanów SH? Byc może...jednak wątpię byśmy w przeciągu najbliższego czasu się o tym dowiedzieli. Czy wyjdzie wersja "DC" czy też nie, nic nie zmieni mojego podejścia względem tego filmu.
Gra małej Jodelle; choc to kwestia sporna, ja dziewczynką byłam zachwycona.
Ja osobiście wolałbym aby dziewczynke zagrała Dakota Fanning, która jest znacznie bardziej utalentowaną młodą aktorką :grin2: . W sumie to tylko pierwsza godzina filmu jest wręcz idealna (troche wkurza mnie obecność Pyramid Head ale co tam...) potem jak pojawiają się mieszkańcy SH z każdą minutą jest coraz gorzej. Urzekła mnie dodatkowo scenografia - dokładnie taka jak powinna być w Silent Hill! Na temat muzy sie nie wypowiadam chociaż narzekać nie ma co bo jakby dali jakąś symfonię zamiast GENIALNYCH melancholijnych melodii z gier to bym się pociął
O nie, ja podziękuję za Dakotę... Oglądając "Woję Światów" to po protu miałem ochotę wskoczyć do filmu, zacisnąć łapy na jej szyi i udusić ją, bylbe już tylko nie wrzeszczała - bo to chyba jedyne, co robiła przez cały film .
O nie, ja podziękuję za Dakotę... Oglądając "Woję Światów" to po protu miałem ochotę wskoczyć do filmu, zacisnąć łapy na jej szyi i udusić ją, bylbe już tylko nie wrzeszczała - bo to chyba jedyne, co robiła przez cały film .
What? :shock: To raczej Tom Cruise niech spada na drzewo, albo do tego swojego bunkra razem z Katie Holmes :grin: . Dakota w "War Of The Worlds" przyćmiła wszystkich. Może nie do końca pasowałaby do SH ale zdecydowanie jest lepszą aktorką od Jodelle Ferland. I nic mnie nie przekona do innego zdania. I tyle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum