Również Jocker jest (stwierdzam na podstawie kilkuminutowego trailer) za mało szalony; właściwie, to gdyby zmyć mu makijaż, byłby zwykłym bad guy'em Kreacja Nicholsona (który nawet bez makijażu momentami wydaje się nieobliczalny) podobała mi się dużo bardziej.
Żeby nie było, bardzo cenię sobie oba Burtonowskie Batmany, jak i kreację Nicholsona, który idealnie wcielił się w Jokera. Jak to zawsze u Burtona jest mroczny, ale też przerysowany i groteskowy.
Dla mnie nowy Joker bardziej pasuje do nowego wizerunku Batmana. Po kolorowych porażkach jakimi były Batmany Schumachera Begins mi się spodobało i uważam, że Nolan stanął na wysokości zadania. Jednak jego batman jest zupełnie inny niż Burtonowski, bardziej realistyczny.(o ile można tu w ogóle mówić o realizmie)
Dlatego sądzę, że Joker jest tu owszem bardziej ludzki, a wręcz żałosny i to mi się właśnie podoba.
Jednak po zobaczeniu tego trailera obawiam się, czy Nolan tym razem nie zaserwuje nam powtórki z Schumachera Mimo wszystko jeszcze w niego wierzę ;]
Poniżej porównanie obu Jokerów.
Jack Nicholson
Heath Ledger
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2007-12-17, 16:37, w całości zmieniany 3 razy
Czekam z niecierpliwością na nowego Batmana. Filmy Burtona od zawsze miały w sobie coś świetnego, jednak nie były tak mroczne jak "Begins". Nolan tworzy postaci, które nie są zbyt mocno przerysowane i nadaje całokształtowi dodatkowego "realizmu" oddając jednocześnie typowy dla komiksowego pierwowzoru klimat. Po trailerze nic powiedzieć nie mogę...ponieważ nie lubię oceniać krótkich próbek. Liczę jednak, że zaserwowany zostanie nam kolejny świetny film o "Gacku", w którym Bale stanie się moim ulubionym Batkiem tuż obok Keatona.
A ja , wracając jeszcze na chwilę do poprzedniej strony, byłam w końcu na Hitmanie i muszę powiedziec, ze film mi się podobał. Ja wiem, że gra ambitniejsza, bohater starszy,ale przecież film jest tworzony dla mas, nie dla garstki fanów gry i nie może byc zbyt trudny (pamiętacie, jak wiele osób nie zrozumiało zakonczenia SH Movie?), tak więc jeśli spogląda się na to z tej strony film wypada imo bardzo korzystnie.
Na początek wpadająca w ucho, świetna muzyka, niezłe sceny walki (mnie tam te wybuchy nieszczególnie przeszkadzały) no i aktor też przypadł mi do gustu. Myślę, że gdyby zrobili z niego totalnie zobojętniałego na wszystko golema, film nie byłby ciekawy, bo trzeba pamiętac, ze to co podoba się w grze, niekoniecznie wypada korzystnie na duzym ekranie.
Średnio podeszła mi Nika -Marilyn Manson female version, później, po zmyciu tego koszmarnego makijażu wyładniała, ale i tak wrażenie pozostało.
W każdym razie uważam to za jedną z najlepszych ekranizacji gier - o zachwytach nie ma oczywiscie mowy, ale na pewno jest to film warty obejrzenia.
Ja ostatnio ogladalem Grindhouse: Death Proof by Quentin Tarantino (pamietacie zapewne Kill Bill badz Reservoir Dogs). Poczatkowo wydaje sie byc nudnym filmem i co niektorym pewnie nerwy nie wytrzymaja od tych pozbawionych sensu dialogow. Ale skupiajac sie na niejakim "Kaskaderze Mike'u" i jego smiercioodpornego samochodzie z ktorego zrobi uzytek gdzies w polowie filmu.
Na poczatku bylem zawiedziony; tata obiecal, ze pozniej akcja sie rozkreci i film mi sie spodoba... po pierwszej ciekawej scenie myslalem, ze w koncu fabula nabierze jakiegos ksztaltu, w koncu poznajemy zla strone naszego bohatera wiec nic dziwnego, ze chcialem zobaczec wiecej mordu na bezbronnych w podobnych okolicznosciach - mile sie doczekalem, tylko szkoda ze byla to koncowka :P. Chcialbym powiedziec cos madrzejszego na temat tego inteligentnego filmu ale nie chcialbym robic spoilerow, najlepiej sami sprawdzcie :)
Ostatnio zmieniony przez Trivane 2008-01-05, 16:34, w całości zmieniany 2 razy
Dopiero teraz :shock: ? Bluźnierstwo ! Ten film to jeden z moich number one, oglądałam go z 5 razy, i jeszcze mi się nie znudził .
Muszę jednak przyznac, że jak oglądałam tą perełkę pierwszy raz w kinie, do połowy filmu byłam mocno znudzona, nic jak na złośc nie chciało się dziac, dziewczyny rzucały przekleństwami i w zasadzie nic ciekawego się nie dowiedziałam, prócz tego, kto z kim sypia. Dopiero od połowy film wzbudził moje zainteresowanie, a na zakonczeniu wszyscy, ale to wszyscy prawie płakali ze śmiechu .
Natychmiast 'wypożyczyłam' ten film, po czym obejrzałam go jeszcze raz, na spokojnie i muszę powiedziec, ze tak naprawdę dotarł do mnie dopiero za tym drugim razem i to była miłosc od drugiego spojrzenia .
Polecam również drugą częśc GH, kolejną perełkę, "Planet Terror" by R.Rodriguez. Zabijcie mnie, ale nie wiem, który z tych filmów jest lepszy, oba są kompletnie inne i oba cudowne .
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-05, 18:29
Cytat:
Dopiero teraz ? Bluźnierstwo
Ja go już mam od miesiąca i jeszcze nie oglądnąłem :]
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-07, 09:47
http://www.darkhorizons.com/news08/bottom2007.php
Zestawienie 20 największych gniotów roku 2007 według serwisu Dark Horizon - w tym "zaszczytnym inaczej" gronie znalazły się m.i.n. Piraci z Karaibów, Spiderman 3 czy też Alien vs. Predator 2. A jakie filmy Wy uważacie za największe porażki minionych 12 miesięcy?
Ostatnio zmieniony przez Puty 2008-01-07, 09:55, w całości zmieniany 2 razy
Perfect Stranger w najgorszych filmach?
To ze mną chyba musi byc cos nie tak, bo ja byłam tą produkcją zachwycona. Bardzo lubię ten film, natomiast jego zakonczenie było dla mnie sporym szokiem, [a nie tak często zas da się mnie czyms zaskoczyc], co przecież tylko przemawia na korzysc tego thriller-u.
Piraci z Karaibów 3?
Nie powiem, że nie czułam się odrobinę rozczarowana, szczególnie koncem oraz nijaką sceną z uwolnioną Calypso, ale jako najgorszy film roku na pewno bym tego nie uznała.
The Reaping? The Number 23? The Hills Have Eyes 2 to pewnie się należało, bo pewnie i tak nie lepsze od tandetnej "jedynki". Ale na 2 pierwsze produkcje też nie narzekałem - ta druga była trochę nudna miejscami, ale mimo wszystko nie wrzuciłbym ich do najgorszych filmów roku 2007 - chyba, że wszystkie filmy z tego roku trzymały równy poziom. Te "wyróżnienia" chyba jakiś hardy krytyk przyznawał.
Mi Number 23 nie przypadł do gustu, natomiast na The reaping również nie narzekałam. Żadnej rewelacji, ot taki film, który można sobie obejrzec.
Co do krytyków, nie polegam na ich opinii w żaden sposób, poniewaz najczęsciej okazuje się, że moja opinia a opinia krytyków to dwa odległe bieguny.
Zresztą ktoś kiedys powiedział, że krytycy filmowi to osoby o najbardziej spaczonym guście .
Truman Show to jeden z moich ulubionych filmów...Nr 23 mi się nawet podobał...no moze faktycznie watek nie jest jakos swietnie rozwiazany ale tragedi nima...eniłej moim zdaniem oblookaj bo da się oglądać...na aliena też mam jechac do kina...kumpel juz był i powiedział ze padlina lekko...jesli lubisz alieny i predatora (stare filmy) to ten ci się nie spodoba..podobno
byłam na Predatorze 2 i jak dla mnie to kompletna porażka, mimo że dużo się dzieje, to nudziłam się , miałam wrażenie, że już to wszystko gdzieś widziałam
a Alieny oglądałam i mi się strasznie podobały
Ostatnio zmieniony przez małe i piskliwe 2008-01-08, 16:11, w całości zmieniany 1 raz
Nudny, nieprzekonujący, bez oszałamiającego piękna i z denerwującymi scenami, które wydają się przedłużać w nieskończoność. Bardzo mocno się zawiodłem na tym filmie i nie chciałbym obejrzeć go drugi raz. Mimo, że pierwszy raz zobaczyłem go w kinie to nie podobał mi się jak cholera.
Nieeee... Nie idźcie na AVP2! Kompletna kaszana... Film jest strasznie nudny... Sam początek wydaje się obiecująco, ale po 5 minutach już zaczynasz mieć myśli "kiedy to się skończy...". Najgorzej wykorzystane 1.5 godziny mojego życia...
Ja go już mam od miesiąca i jeszcze nie oglądnąłem :]
Jak już się zdecydujecie i będziecie oglądać polską wersję, to koniecznie z moim tłumaczeniem. Nie chcę być nieskromny, ale inne są daremne ;]
http://www.napisy.info/Sz...+Death+Proof&k=
czwarte od góry ;]
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-13, 21:11
Ok, oglądnąłem Death Proof.
Wydawało mi się, że Tarantino powoli zjada własny ogon, troszkę przedobrzył i rozciągnął naprawdę nieumiarkowanie niektóre sceny, a których skrócenie uważam nie odbiłoby się na jakości filmu.
Tyle narzekań- film jest super, klimat wręcz wylewa się z ekranu, muzyka jak zwykle dobrana świetnie. Kurt Russel jest genialny jako kaskader Mike. Polecam.
Death Proof to przede wszystkim genialna kreacja Stuntman Mike'a i równie świetne dialogi pomiędzy dziewczynami.
Rozmowa o noszeniu broni, kłótnia Zoe i Kim, Wszystkie rozmowy Mike'a z Pam, Dialog szeryfa z synem nr 1 i wiele innych. Za każdym razem mam z tego ubaw.
Piękne samochody, szybkie kobiety....czego można więcej wymagać od filmu ?
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Co do tym pięknych samochodów, mam małe wątpliwości . Nawet Dodge Challenger nie wymiatał aż tak bardzo .
Co do dziewczyn, mnie się zdecydowanie najbardziej podobała kreacja Vanessy Ferlito (Arlene). W Making of DeathProof Tarantino powiedział że postac Butterfly została stworzona specjalnie pod Vanessę.
Tracie Thoms ze swoim "Whateva with your howeva" również była boska.
"Oh, you know I can't let you go!" :grin: .
Co do Pam i Mike'a-- najlepszy dialog:
Cytat:
-Warren! Who's this guy?
-Stuntman Mike.
-And who the hell is Stuntman Mike?!
-He's a stuntman.
To ten wampiryczny wirus, który zaatakował wszystkich prócz jednego człowieka, który teraz walczy o przetrwanie ? Zabawne, dzisiaj czytałam o tym w CKMie -to chyba na podstawie książki?
ostatni oglądałem J am Legend film polecam, początek świetny, dalej troszkę absurdów ale ogólnie mi się podobał...
Też to widziałem. W zasadzie nic odkrywczego, ale momentami trzyma mocno w napięciu. SPOILERŻal się robi tego psa, który ginie poświęcając się dla Will'a.
Fajne natomiast są tam zawirusowane pieski - troszkę jak silentowe. :grin2:
_________________ FHOMGHT - NARODZINY, ISTNIENIE I śMIERć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum