Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Alice
2016-07-25, 18:30
S.T.A.L.K.E.R.
Autor Wiadomość
Devinitum 
Pendulum



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 602
Wysłany: 2013-12-01, 14:58   S.T.A.L.K.E.R.

Widzę, że czasem w shoutboxie odbywają się rozmowy o tej serii, a że sam aktualnie sobie pogrywam w Shadow of Chernobyl, to pomyślałem, że temat się przyjmie ;P .

SOC skończyłem tylko jeden raz i to było dawno temu. Teraz gra mnie zaskoczyła, bo myślałem, że pod koniec idzie się już tylko prosto do spełniacza życzeń, a tu niespodzianka - nie wiedziałem, że wyjście z elektrowni jest możliwe. Widoki są naprawdę fascynujące, aż się mordka cieszy ;D .

W SOC gram bez żadnych modyfikacji poza poprawiającą pogodę: S.T.A.L.K.E.R. Weather Overhauled 3.0. Wzmocniłem też sobie latarkę, bo w standardzie daje zbyt słabe światło.

Wkrótce skończę grę i zabieram się za Clear Sky, do którego ktoś mnie ciągle namawia. Ja jednak obawiam się, że bugi mnie zniechęcą na tyle, że nie będę w stanie skończyć tej gry. Naprawdę jest tak źle jak mówią?

SOC też wiadomo bugował się od czasu do czasu, ale jakoś dało się z tym żyć ;) . Najgorsze było to, że gra, bardzo rzadko, ale jednak, potrafiła od tak powiedzieć "dobranoc" i wyrzucić do Windowsa bez żadnego komunikatu ani niczego takiego.

Call of Pripyat też ukończyłem tylko raz. Kawał dobrej gry. Dobrze, że liczba loadingów została ograniczona do minimum, bo były one bardzo zdradliwe w SOC. Nigdy nie wiadomo było, co czekało na następnym ekranie ;D .
 
 
Towarzysz Lenek 
Cockroach
Mah drills!



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 40
Skąd: Lab X-21
Wysłany: 2013-12-01, 19:06   

Wow, temat o mojej ulubionej serii gier.

SoC skończyłem tyle razy, że zdążyłem stracić rachubę. Dość często gram z modami, ale raczej ograniczam się do starszych produkcji, z czasów gdy jeszcze sam w moddingu siedziałem. Dopiero teraz zacząłem ściągać większe mody, np. ostatnio skończyłem grę na LURKu, a dzisiaj z kolei ściągam Zone of Alienation. Staram się nie ściągać modów produkcji rosyjskiej, ponieważ mają one tendencje do psucia klimatu gry oraz dodawania zbędnych udziwnień (vide Soljanka), a problemy ze stabilnością to codzienność. Jedynym z tych modów które wspominam dobrze, to AMK 1.4, który w swoich czasach na prawdę robił ogromne wrażenie. Szczerze odradzam za to tykanie się moda Oblivion Lost i wszelkich jego przeróbek, remiksów i kompilacji - zdecydowanie nieudana próba przebajerowania gry. Dalej z kolei czekam na Lost Alpha.

Tak się rozpisałem o modach, ale co do samej gry. Czekałem na nią w sumie od początku, bo od 2002 roku. Wiadomo, czego to twórcy nie naobiecywali, później zderzenie z rzeczywistością. Efekt? Mimo tego, czym Stalker miał być, dalej uważam go za najlepszą grę w ogóle wyprodukowaną. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Jest niesamowity, buduje go zarówno cały przedstawiony świat, jak i genialny soundtrack. W grze czuć swojskość, prawdziwy powiew słowiańszczyzny oraz kraju postkomunistycznego, tylko ktoś z naszego kręgu kulturowego może ten klimat w pełni pojąć. Fabuła nie jest może absolutnym mistrzostwem, ale z grubsza trzyma się kupy i, co ważniejsze, widać w niej odniesienia do książki; to mnie bardzo cieszy. Szkoda, że po przeczytaniu starej dokumentacji projektu gry brakuje mi jednak paru pomysłów, które mieli. Wspomniałem o soundtracku. Może zostanę tu uznany za heretyka, ale w kwestii ambientu Yamaoka może Moozemu po prostu czyścić buty. Szkoda, że część świetnych utworów z pełnego sountracku nie została wykorzystana w grze, nie zmienia to faktu, że oprawa miażdży mosznę i ścina białko w wątrobie. Najlepszym przykładem może tu być Jantar, gdzie utwór "Sleeping in Ashes" umie się wkręcić w mózg niczym pocisk z SWD. Nie-ambientowa część soundtracku też trzyma moim zdaniem wysoki poziom.

Mógłbym jeszcze opisać, co bym w SoC zmienił, czego mi brakowało, ale na to zeszłaby mi prawdopodobnie cała noc.

Krótko o CS. CS przeszedłem trzy razy, dwa razy Wolnością i raz Powinnością. Jest to najsłabsza część serii, ale i tak gra się bardzo przyjemnie.

CoP z kolei przeszedłem tylko jeden raz, prawdopodobnie z racji tego, że nigdy tej gry nie kupiłem. Nie jest tak dobra jak SoC, ale na pewno lepsza od CS. Cieszy w niej lepsze wykonanie techniczne, i dużo opcji w gameplayu, jednak nie do końca czuć już ten klimat. Cieszy pojawienie się wyciętych mutantów. Nie podoba mi się jednak zbytnie uproszczenie gry, zwłaszcza w późniejszych etapach, gdzie pieniądze i zapasy wylewają się z bohatera na wszystkie strony, a dzięki sprzętowi jesteśmy chodzącym czołgiem. Dosłownie, czułem się jakbym grał na kodach. Za niedługo postaram się wypróbować jakieś mody, na święta powinienem dorwać Czopa dla siebie.

O, Zone of Alienation powinien się ściągnąć za 10 minut :D
_________________
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2013-12-11, 22:26   

Shadow of Chernobyl to ogólnie rozczarowanie. Znaczy to nie jest zła gra. To dobra gra. Przede wszystkim wyróżnia się unikalnym klimatem. Podróże nocne po Zonie. Laboratoria rewelacyjne, nieraz miałem ciarki. Wyjątkiem jest niestety Prypeć i mam duży zawód o to. No cholera czekałem na tę miejscówkę całą grę. A dostałem jakieś Call of Duty. Ciągła napierdzielanka z Monolitem z Gaussem albo RPG. Elektrownia to samo. Nie tak to sobie wyobrażałem. I tak zresztą jest z całą grą. Gdzie się nie weszło to gdzieś jakieś walki czy to z wojskiem czy innymi. Zona to wyludnione miejsce przecież i tego z "Pikniku na skraju drogi" w Cieniu się nie udało osiągnąć. Gra pierwotnie miała bardzo duży potencjał jeszcze jako Oblivion Lost. Jak oglądałem pierwsze trailery. Pojazdy, motywy skradankowe, duże lokacje miały być, opcje snu. To wszystko zostało wywalone i elementy RPG były śladowe później dodane w modach. Nie wiem czy Devinitum grałeś już może w wersję zpatchowaną. Jednak gra w momencie premiery 1.0000 była praktycznie niegrywalna. Zabugowana bardzo. Wyloty to najmniejszy problem. Pojawiały się bugtrapy. Potrafiły się zrypać sejwy i takie tam. AI było ok na otwartych lokacjach, ale też zabugowane. Żołnierze nie potrafili wejść do budynków, celowali zupełnie gdzie indziej czy to w sufit albo w podłogę, no masakra, takich kwiatków cała masa. Na sztuczną inteligencję moda wgrałem i już było zdecydowanie lepiej. Inne drzazgi. Przede wszystkim słabe questy. Niestety wszystkie takie same nudne, a do tego irytujące jak po prostu same się aktywowały po wejściu na daną lokację. Gdy ktoś ma zwyczaj jak ja wszystkie zadania wykonać to można było się trochę zdenerwować, bo tych questów nie chcę a oni mi pchają. Szkoda, że coś w drodze produkcji się nie zgrało, bo to mogła być jedna z najlepszych gier i System Shock 2 wreszcie by miał konkurencje jeżeli chodzi o FPS-RPG :grin: a tak wyszło gorzej. Gra dobra, ale niewykorzystany materiał. Ktoś kto wyczekiwał Stalkera to odczuwa zawód.

Z innych modów to grałem w "Krwawy Szlak". Nie polecam jeżeli ktoś ma słabe nerwy :) Wymaga masę cierpliwości, poziom trudności wyśrubowany.


W Clear Sky grałem tylko raz i mi się średnio podobało. Tak to najsłabsza część. Bugów jeszcze więcej niż w Cieniu, wymagania kosmiczne. Możliwe, że to poprawili, bo później już nie interesowałem się tą częścią. Wojny frakcji zupełnie do mnie nie przemawiały. Lokacje trochę ubogie, od Limańska całkowita liniowość do końca, kolejny raz słabe questy. Ale już zbieranie artefaktów wymagało wysiłku i to było fajne tak samo jak modyfikacje sprzętu. Ale to trochę mało.

Call of Pripyat, to ulubiona część. Ze względu na klimat. Już nie tak straszy jak SoC, ale ma taki melancholijny nastrój. Mniej lokacji niż w Cieniu, ale za to znacznie większe i nie było tych ciągłych loadingów. Więcej eksploracji zamiast tych walk. Prypeć wreszcie satysfakcjonowała, chociaż z drugiej strony nieco okrojona. Ale i tak o niebo lepiej mi się ją zwiedzało w CoP niż w SoC. Druga sprawa to questy. I pod tym względem inne części nie mają nawet startu. Różnorodne, ciekawe i z pomysłem, takie typu "Przynieś, podaj, pozamiataj" są zdecydowanie w mniejszości. Techniczne wykonanie też nieporównywalnie lepsze i ani razu nie miałem crasha. Wreszcie stabilny Stalker cieszy. Czy tak nie można było od razu? Zamiast wydawać dwa półprodukty najpierw.

Ubolewam, że GSC padło i Stalker 2 ma niepewny los.
 
 
Devinitum 
Pendulum



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 602
Wysłany: 2013-12-13, 09:29   

Towarzysz Lenek napisał/a:
Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Jest niesamowity, buduje go zarówno cały przedstawiony świat, jak i genialny soundtrack. W grze czuć swojskość, prawdziwy powiew słowiańszczyzny oraz kraju postkomunistycznego, tylko ktoś z naszego kręgu kulturowego może ten klimat w pełni pojąć.

Podpisuję się pod tym :) .
Towarzysz Lenek napisał/a:
Wspomniałem o soundtracku. Może zostanę tu uznany za heretyka, ale w kwestii ambientu Yamaoka może Moozemu po prostu czyścić buty.

Trochę trudno tu porównywać tych dwóch panów, bo pochodzą oni z dwóch różnych kulturowo krajów i reprezentują to swoją twórczością. Z racji tego, że Mooze jest Rosjaninem, to dlatego podczas słuchania jego muzyki czujemy się bardziej swojsko.
Salvin napisał/a:
Wyjątkiem jest niestety Prypeć i mam duży zawód o to. No cholera czekałem na tę miejscówkę całą grę. A dostałem jakieś Call of Duty. Ciągła napierdzielanka z Monolitem z Gaussem albo RPG. Elektrownia to samo. Nie tak to sobie wyobrażałem. I tak zresztą jest z całą grą. Gdzie się nie weszło to gdzieś jakieś walki czy to z wojskiem czy innymi.

Trudno się nie zgodzić. Najbardziej psioczyłem, jak wszedłem do sterowni Monolitu, a na liczniku zidentyfikowanych osób znów pojawiła się liczba powyżej 20. Natomiast to co się działo przed samą elektrownią, to moim zdaniem przesada, bo strzelało do mnie chyba wszystko co tylko miało taką możliwość - helikoptery, Monolit, wojsko, czołgi... Poziom trudności wzrósł tak drastycznie, że po którejś próbie zdecydowałem, że szkoda na to nerwów i czasu (zwłaszcza, że zegar ciągle tykał), więc po prostu dobiegnę do wejścia.

Po wyjściu ze sterowni i po kolejnym znalezieniu się na otwartej przestrzeni też trochę wkurzali pojawiający się przeciwnicy, bo przeszkadzali w jaraniu się widokami ;D . Na samym końcu było ich bardzo dużo, a w dodatku gra wyrzuciła mnie do Windowsa 2x. Za trzecim razem starałem się jakoś szybciej dotrzeć do portalu, a tam znów pojawiło się 4 albo 6 sztuk, to ich olałem. Ominąłem tałatajstwo bokiem i wpadłem w portal, na szczęście ostatni ;) .

Salvin napisał/a:
Nie wiem czy Devinitum grałeś już może w wersję zpatchowaną. Jednak gra w momencie premiery 1.0000 była praktycznie niegrywalna.

No ja mam 1.0005.

Salvin napisał/a:
AI było ok na otwartych lokacjach, ale też zabugowane. Żołnierze nie potrafili wejść do budynków, celowali zupełnie gdzie indziej czy to w sufit albo w podłogę, no masakra, takich kwiatków cała masa.

A to AI i tak się zdarzy przyłapać na celowaniu nie tam gdzie trzeba lub zablokować się gdzieś. U mnie poknociło się zadanie wyeliminowania grupy Czachy, bo dotarłem do momentu, gdzie eliminacja wszystkich obecnych tam żołnierzy Powinności nie przynosiła rezultatu w postaci wykonanego zadania. Próbowałem wracać do Łukasza, ale ten ciągle przypominał mi, że miałem spotkać się z Maksem - no dobra, ale Maks zginął w bojach ;D ! To wszystko dlatego, że próbowałem być neutralny (i chciwy przy okazji), bo myślałem, że jak będę próbował strzelać do ludzi Czachy, to będę później miał ciągle potyczki koło 100 Radów z resztą Powinności. Jednak przeceniłem możliwości grupy Wolności, bo widać było po tym starciu, że Powinność jest jednak dużo lepiej wyposażona.

Salvin napisał/a:
Niestety wszystkie takie same nudne, a do tego irytujące jak po prostu same się aktywowały po wejściu na daną lokację. Gdy ktoś ma zwyczaj jak ja wszystkie zadania wykonać to można było się trochę zdenerwować, bo tych questów nie chcę a oni mi pchają.

Też mnie to irytowało, bo lista niewykonanych zadań ciągle rosła ;P . Czasem też punkty odbioru nagrody były nie po drodze - komu się tam chciało dymać do Sidorowicza, oglądając po drodze ze 3 ekrany ładowania ;D .
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2013-12-18, 18:23   

Środek nocy. Ciemno jak w grobie. Głośny szum ulewy w akompaniamencie nieustających grzmotów błyskawic jest Twoim jedynym towarzyszem podczas wędrówki przez trzcinowe bagna. Nagle, gdzieś w ciemności, wyraźnie zaczynasz słyszeć pomruki powykręcanej bestii, która niewątpliwie zaczyna ostrzyć kły i pazury na intymne spotkanie z Twoją krtanią. Do najbliższej bazy jeszcze daleko, więc nie wiesz, czy porzucić obciążający ekwipunek, który właśnie wyrwałeś z martwych rąk innego poszukiwacza fortuny i wiać po sam horyzont, czy może zaszyć się pod skałą, zgasić latarkę i kurczowo ściskając karabin liczyć na to, że mrok w końcu ucichnie. Nie zdążyłeś jednak podjąć decyzji, gdyż oto w blasku kolejnej błyskawicy dostrzegłeś nienaturalnie powykręcaną sylwetkę szybko zmierzającą w Twoim kierunku...

Nic nie przebija tego klimatu. :D Serio, graj w następne części na wyższym poziomie trudności, z kompletnie wyłączonym HUD-em i żeby było ciekawiej - wyreguluj gamma/brightness tak, żeby w nocy faktycznie było ciemno. Wrażenia jedyne w swoim rodzaju.

Devinitum napisał/a:
Ja jednak obawiam się, że bugi mnie zniechęcą na tyle, że nie będę w stanie skończyć tej gry. Naprawdę jest tak źle jak mówią?


CS nigdy nie skończyłem, bo pod sam koniec gra wywalała na pulpit i nie miałem już chęci z tym walczyć. Poza tym zbyt wielu bugów nie uświadczyłem, aczkolwiek w porównaniu do innych części, w Clear Sky jest najgorzej jeśli chodzi o performance.

Sądzę, że to Call of Pripyat jest najlepszy i najbardziej dopracowany. Jedyne, co tak naprawdę można mu zarzucić, to enigmatyczny dziennik zadań. Czasem stawałem w martwym punkcie i jak dziecko we mgle szukałem czegoś, co pchnie zadanie dalej, bo PDA nie raczył mi nawet zasugerować gdzie mógłbym zacząć poszukiwania.
 
 
Devinitum 
Pendulum



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 602
Wysłany: 2013-12-19, 12:28   

Ciekawy scenariusz, jednak realizacja tego w praktyce byłaby bardzo irytująca ;) . Nie wiem jak inni, ale ja zazwyczaj jestem dość pechowym graczem i jak już spadam z dużej wysokości, to na pewno prosto w elektro ;D . Manewrowanie w mroku, poprzez skupisko wirów też nie byłoby przyjemnym wspomnieniem, chyba, że byłbym wyposażony w 4-5 sprężyn.

W rzeczywistości, będąc w Zonie, czy jakimkolwiek innym opuszczonym miejscu, wolałbyś mieć ze sobą najmocniejszą latarkę, na jaką tylko Cię stać ;) .

Jednak u mnie bez latarki jest dość ciemno, bo na moim komputerze gamma i jasność nie mają podwyższonych wartości i w początkowej fazie nocy mrok przyjemnie otula okolicę. Potem pojawia się księżyc i swoim bladym światłem oświetla co tylko może - widok naprawdę imponuje za sprawą SWO :) .
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2013-12-19, 12:33   

W SoC i tak jest w miarę jasno nocą. Najciemniejsze noce ma CS. Tam to dopiero nic nie widać. Jak trafiło się na burzę to tylko błyskawice były widoczne, piorunujący efekt.
 
 
Devinitum 
Pendulum



Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 602
Wysłany: 2013-12-19, 12:56   

No to nic tylko zaszyć się w 100 Radów i obalać kozaki całą noc ;D .
 
 
Towarzysz Lenek 
Cockroach
Mah drills!



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 40
Skąd: Lab X-21
Wysłany: 2013-12-19, 18:21   

Devinitum napisał/a:
Manewrowanie w mroku, poprzez skupisko wirów też nie byłoby przyjemnym wspomnieniem, chyba, że byłbym wyposażony w 4-5 sprężyn.

Dobrze, że śrubek nie trzeba zbierać. W CS raz mi się udało w Limańsku przejść przez ścianę z Bąbli za którą była niewidzialna ściana... tego GSC nie przewidziało.

Cytat:
Najciemniejsze noce ma CS. Tam to dopiero nic nie widać. Jak trafiło się na burzę to tylko błyskawice były widoczne, piorunujący efekt.

Ha, CS jest niegrywalny dopóki nie wgrasz moda na śpiwór, ale nawet w nocy da się mniej więcej grać. Pamiętam za to pierwszą noc w Czopie, jak mnie zastała gdzieś w południowym Zatonie. Nawet nie chciało mi się błądzić po omacku, a tam ani noktowizora, ani dobrej broni, za to co chwila wyskakujące nibypsy. Ostatecznie przesiedziałem ją z dwoma bandytami oglądając Cyrk :grin: Dobrze, że po drodze nie było blowoutu.
Na tym właśnie polega urok tej gry. Można się pogapić w jedno miejsce przez całą noc czasu gry i czerpać z tego satysfakcję.
_________________
 
 
Konjad 
Cockroach



Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 82
Wysłany: 2023-03-31, 12:46   

STALKER 2 też zapowiada się zacnie, ma wyjść w grudniu:
https://store.steampowered.com/app/1643320/STALKER_2_Heart_of_Chornobyl/

Niestety, developer który był w głównej mierze odpowiedzialny za AI (w starych stalkerach i tym nowym), został zabity przez Rosjan podczas walki.
 
 
SbobekH 
Mumbler



Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 166
Wysłany: 2023-04-19, 14:53   

Konjad napisał/a:
Niestety, developer który był w głównej mierze odpowiedzialny za AI (w starych stalkerach i tym nowym), został zabity przez Rosjan podczas walki.


Jakie to jest surrealistyczne czytać takie rzeczy w 2023 roku.

Co do Stalkera mam z nim jeden problem, który psuje mi całą grę - nie lubię grać w gry z widokiem z pierwszej osoby. Strasznie mnie to wybija z immersji i rytmu gry, a NPCe wyglądają jeszcze tragiczniej jak ktoś nie potrafi ich porządnie zaprogramować.
_________________
Człowiek może wytrzymać cały tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najcięższa tortura.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group