Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Devinitum
2011-04-27, 18:07
Dziwactwa, nawyki, przyzwyczajenia w grach
Autor Wiadomość
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-28, 13:56   Dziwactwa, nawyki, przyzwyczajenia w grach

Z pewnością każdy z nas ma pewnego rodzaju nawyki i inne przyzwyczajenia, które uwidaczniają się podczas przechodzenia kolejnych gier. Czy jest to chęć usilnego odblokowania wszystkich sekretów, określone reakcje/emocje przy danych tytułach, czy też granie w pewnym określonym stylu. Część nawyków traktujemy jako normę, podczas gdy inne potrafią się nieco bardziej uwidocznić. Myślałem, że można by o takich rzeczach podyskutować, wymienić i skomentować.

Osobiście zauważyłem we wszelkiej maści grach RPG (zarówno jRPG jak i cRPG), że mam ogromne opory by pozbywać się jakichkolwiek przedmiotów jednokrotnego użytku, lub też wszelkich dodatków, które nie są uzbrojeniem. W zależności od gier tyczy się to miksturek, jakichś składników alchemicznych, świecidełek, run i innych dupereli. Potem wychodzi na to, że kończę grę z zapchanym plecakiem i całą masą przedmiotów, których ani razu nie wykorzystałem. Szczególnie to denerwuje kiedy nie wiem do czego i kiedy dana rzecz mi się przyda, a inwentarz ma ograniczoną pojemność, przez co ciągle muszę gospodarować przestrzeń. Gram obecnie w Dragon Age i tam z początku dawało mi to we znaki, przy tych wszelkich miksturkach, grzybkach, kryształkach i innych.

W zależności od gry podobny zwyczaj mam też w innych gatunkach. Metal Gear Solid, Resident Evil 4, Silent Hill - we wszystkich oszczędzam przedmioty i amunicję przechodząc większość gry jakimś podstawowym ekwipunkiem, w obawie, że te mocniejsze rzeczy będą mi potrzebne na bossów lub w konkretnych sytuacjach.

W bijatykach pierwszymi postaciami, które staram się opanować są z reguły kobiety ;>. Zdaję sobie sprawę z tego jak nerdowsko to brzmi, ale taka prawda. Często jednak właśnie nimi gra mi się najlepiej/najwygodniej. Mam też bowiem opory do grania postaciami "głównymi" tudzież "ikonowymi", typu Ryu/Ken, Kazuya/Jin, Mitsurugi/Siegfried itp. Pewnie dlatego, że większość właśnie nimi grywa. Zamiast tego preferuję zwinną Cammy, Asukę czy Sophitię.

Wracając do RPG, jeśli mam możliwość kreacji lub wyboru postaci to prawie zawsze wybiorę coś pokroju złodzieja/łowcy. Nie lubię grać typowym wojakiem, a magowie zawsze mi się wydają zbyt skomplikowani do pierwszego podejścia. Pamiętam grając w Obliviona za pierwszym razem z jakiegoś powodu wybrałem wojownika, to bardzo szybko się znudziłem. Zacząłem grę od nowa jako łucznik/złodziej i wrażenia miałem zupełnie odmienne, jak gdybym grał w zupełnie inną grę.

Z innych rzeczy, wiele FPSów wywołuje u mnie mdłości na wzór choroby lokomocyjnej ;>. Nie wiem jednak od czego to zależy, gdyż np. w takiego Unreal Tournament mogłem grać godzinami, podczas gdy po 15 minutach z Half-Life 2 kręci mi się w głowie.

Na razie tyle. Więcej dopiszę jeśli temat się przyjmie.
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 37
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-28, 15:38   

Jedyne dziwactwo jeśli chodzi o granie u mnie jaki mi przychodzi do głowy to to że od jakiś 6 lat staram się grać w konkretne gry z góry ustalonej listy. Ok. 2004r z zaczołem grać w gry z 1990r takie jak Loom, Monkey Island... az doszłem do dzisiaj do roku 2001r i z tego rocznika przechodze gry pokoleji wg daty wydania. I jesli mowie ze gram wg daty to mowie o wszystkich platformach - jesli tylko jest dobry emu lub posiadam ta konsole ;) . Czasami oczywiscie sie wybijalem grajac w nowosc lub odkrywajac cos musialem sie cofac (co czasami bylo meczace jesli okazalo sie ze gra jest kupa). Ale ogolnie uwazam ze jest to fajny system bo moge nadrobic dobre uznane tytuly a takze miec pewien przekrój przez historie gier.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-28, 16:05   

Nawyk z kolekcjonowaniem wszelakiej maści przedmiotów jest chyba najczęstszą przypadłością :grin: . Nie ukrywam, iż mnie również dopada. W moim przypadku nie chodzi o to, by uzbierać np. ammo na czarną godzinę, ale po to by było. Jak coś, gdzieś leży to muszę zabrać, choćby był to przedmiot, z którego ani razu nie skorzystam. To chyba taka pozostałość po platformówkach (Crash).

Poza tym, jeśli jakaś gra mnie wciągnie bardziej lub mniej, nie mogę przejść obojętnie obok oferowanych przez nią bonusów i extrasów. Nie spocznę dopóki nie wycisnę wszystkich soków. Czasem bywa tak, że nie zaczynam kolejnego levelu (np. w Resistance Retribution) dopóki nie zaliczę poprzedniego na 100% .

Kolejne dziwactwo uwidacznia się w shooterach. Za każdym razem, gdy oddam choć jeden strzał, przeładowuje spluwę pomimo nawet tego, że mam pełny magazynek. Ot, profilaktycznie chyba.

Ostatnim takim przyzwyczajeniem, które często się uwidacznia jest niekorzystanie z opcji continue. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem grając czy to w SH czy MGS, gdy zostaje zabity, po prostu ładuje ostaniego save'a zamiast kontynuować od miejsca śmierci.
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
Ostatnio zmieniony przez Homik 2010-07-28, 16:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-28, 16:15   

Homik napisał/a:
W moim przypadku nie chodzi o to, by uzbierać np. ammo na czarną godzinę, ale po to by było. Jak coś, gdzieś leży to muszę zabrać, choćby był to przedmiot, z którego ani razu nie skorzystam.
To Ty nie graj lepiej w Obliviona czy Fallouta 3 ;p. Tam podnieść można prawie wszystko - w tym rzeczy kompletnie nieprzydatne, jak na przykład talerze czy sztućce.

Homik napisał/a:
Kolejne dziwactwo uwidacznia się w shooterach. Za każdym razem, gdy oddam choć jeden strzał, przeładowuje spluwę pomimo nawet tego, że mam pełny magazynek. Ot, profilaktycznie chyba.
Mam to samo. Po skończonej strzelaninie w momencie wytchnienia przeładowuję broń choćby była w 99% naładowana, tak aby być "przygotowanym" na kolejne starcie.

Homik napisał/a:
Ostatnim takim przyzwyczajeniem, które często się uwidacznia jest niekorzystanie z opcji continue. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem grając czy to w SH czy MGS, gdy zostaje zabity, po prostu ładuje ostaniego save'a zamiast kontynuować od miejsca śmierci.
I tu także podobnie praktykuję, aczkolwiek zależy to od gry. Niektóre tytuły mają zwyczaj podawać wynik na koniec, gdzie uwzględniane jest ile razy skorzystało się z opcji continue. Wolę grę zresetować i wczytać save'a, niż korzystać z continue. Metal Gear jest tego najlepszym przykładem.
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-28, 16:18   

Moje największe dziwactwo - przechodzę każdą grę jaką zacznę, nawet jeśli kompletnie mi się nie spodobała i od połowy mam jej dość. Zaledwie tylko kilku gier nie przeszedłem w całości, ale to dlatego że są za długie...

Bardzo jestem przyzwyczajony do pada od PlayStation 2 i jego przycisków - jestem przyzwyczajony do tego, że X i kwadrat odpowiadają zazwyczaj na akcję/skok/strzał, podczas gdy trójkąt i kółko to anulowanie/temu podobne. Takie MGS'y były dla mnie liściem w twarz, bo ustawienie przycisków było niemalże całkowicie odwrotne :-]

Co tu jeszcze, podczas grania w jakieś strzelanki czy gry akcji staram się zawsze próbować omijać przeciwników lub szukać ich słabego punktu - po to, by zaoszczędzić amunicję na coś gorszego. Podobnie jest ze zbieranymi przedmiotami - zbieram niemalże wszystko chcąc to mieć pod ręką, bo nigdy nie wiem czy coś mi się teraz nie przyda, podczas gdy niektóre gdy mają ograniczony inwentarz którego właśnie za to nienawidzę. Nie chcę mieć przedmiotów w jakimś pudle, bo coś może akurat teraz się przydać, a latanie w te i nazad niezbyt ładnie mi wygląda.

Właśnie, mam dziwny nawyk przeładowywania broni nawet wtedy, gdy oddałem tylko jeden strzał ^_^
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-28, 16:29   

Suavek napisał/a:
To Ty nie graj lepiej w Obliviona czy Fallouta 3 ;p. Tam podnieść można prawie wszystko - w tym rzeczy kompletnie nieprzydatne, jak na przykład talerze czy sztućce.


W tym przypadku jestem bezpieczny, gdyż nie przepadam zbytnio za tym gatunkiem. No, ale jeśli bym się przekonał do nich, oj to ciężki mój los :razz:

Suavek napisał/a:
Metal Gear jest tego najlepszym przykładem.


To fakt, MGSie to się najczęściej zdarza. Proszę, jakie dążenie do doskonałości :grin:
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-28, 16:32   

Ja lubię wykonywać questy w grze i to bardzo.Zawsze w grach RPG robię tyle questów ile mogę.W takim WoWie to właściwie robię czynność zwaną quest grind.Jedną postacią wykonałem kilka tysięcy questów.
_________________

 
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2010-07-28, 17:53   

Ja mam dziwny zwyczaj czytania spoilerów (jak gra sie kończy) ,a potem w granie w samą grę.

Jeśli moje wyobrażenia zakończenia jest gorsze niż to co zobaczę na ekranie....Oznacza to ,że gra nie jest ,aż taka dobra.
Wiele razy tak miałem.Jednak w ten sposób moje doświadczenie z grą było w jakiś stopniu bardziej przyjemne.
Nie sądzicie ,że to dziwne ,że stwierdzam czy gra mi się spodoba czytając zakończenie.
A potem o nim średnio pamiętam.

Dziwactwo plus gra komputerowa.

Ostatnio mam dziwną słabość do słuchania utworu z "My Glourious Days" Sengoku Rance.
Btw ta piosenka powinna się nazywać "My Glourious Penis".

Muzyka w grze zawsze gra gdy przesycony męskością bohater dobiera się do dziewczyn bądź deklaruje ,że ją przeleci. :lol:

Na początku utwór mi się wcale nie podał ,a teraz odczuwam jakby ten utwór podnosił (na szczęscie tylko xD) moją męska dumę czy coś.

Jako ciekawostkę dodam ,że nie jestem jedynym który odczuwa ten efekt co są dowodzą komentarze na Youtube.
Cytat:
When I was about to kick things up a notch with a close friend of mine, I played this the entire day. I saw her, and things went very well. Shame how it ended though. But Rance is great for Psychological Priming.

Priming(Psychology)
Przy okazji teraz gdy zacząłem nucić ten utwór. Matka się zdziwiła bo myślała ,że nucę hymn narodowy ZSSR. Tymczasem ludzie z Yt twierdzą ,że miejscami piosenka brzmi jak hymn Niemiec. :lol:
Cytat:
Whats funny is this is the East Germany National Anthem (0:21 and on)

Sengoku Rance OST - My Glourious Days
_________________
Sono Me Dare No Me?
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 37
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-28, 18:18   

To dlatego ze ogolnie muzyka ma charakter jakby wojenno/patriotyczny/podnoszacy na duchu/ku chwale ojczyzny itp... to ze akurat pochodzi z takiej gry a nie innej dodaje jej jakby dodatkowych walorów...
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-28, 19:15   

Suavek napisał/a:
że mam ogromne opory by pozbywać się jakichkolwiek przedmiotów jednokrotnego użytku

Też tak mam, ale to jeszcze zależy od gry. W RPGu gdzie kieszenie są bez dna to zbieram wszystko jak leci, a dopiero potem przetrzepuję inventory i wywalam/sprzedaję to co niepotrzebne. Tam gdzie jednak kieszenie są ograniczone, sprawa ma się inaczej, zwłaszcza jeśli dany tytuł jest trudny. Np. teraz w Morrowinda gram, gdzie gra jest wręcz bezlitosna na niższych levelach xp i jeśli wpakujesz się niechcący w sytuację, w której wręcz niezbędny jest jakiś potion lub przedmiot, którego akurat nie masz, to automatycznie możesz wczytać save'a, bo jesteś ujajany. Strasznie irytujące są takie momenty, ale ogólnie gra jest na tyle fajna, że zawsze gram dalej.

Nie lubię też, kiedy mam pierwszą styczność z jakimś RPGiem i nie wiem nawet jakie przedmioty są potrzebne, a jakie nie. I tak np. w Fallout 3, dopóki nie zdobyłem jakiegoś konkretnego sprzętu to zapychałem kieszenie jakimiś pierdołami, żeby je gdzieś opchnąć, wkurzając się tylko że ciągle przeciążony jestem.

Od strzelanek też mi się czasem we łbie kręci, ale to dopiero odkąd przeszedłem na monitor panoramiczny i FOV w grze jest niższy niż 90. ;) Wtedy mam wrażenie jakbym ciągle jakiś zoom miał włączony i po pół godzinie grania już nie mogę na ekran patrzeć. Jak Ty coś takiego masz, Suavek, spróbuj sobie FOV zwiększyć, powinno pomóc.

A z osobistych odpałów, to czasem mam problem z graniem w RTSy. xD Gry takie ogólnie wymagają podzielności uwagi i szybkiego działania, zwłaszcza te wymagające. Ostatni taki wymagający, w którego grałem i gdzie działo się sporo był World In Confilct, w którym dosłownie po jednej - dwóch misjach musiałem robić sobie przerwę, bo rozgrywka była zbyt intensywna jak na moje nerwy. Nie to że się wkurzałem, po prostu napięcie było zbyt duże. xD

Homik napisał/a:
Za każdym razem, gdy oddam choć jeden strzał, przeładowuje spluwę pomimo nawet tego, że mam pełny magazynek. Ot, profilaktycznie chyba.

Tiaa... Skąd ja to znam... xD Ale ja to robię, bo lubię patrzeć na animacje przeładowywania gnata. Czasem nawet celowo strzelę sobie w ścianę, żeby przeładować spluwę.
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-28, 20:23   

StuntmanMikeL napisał/a:
Od strzelanek też mi się czasem we łbie kręci, ale to dopiero odkąd przeszedłem na monitor panoramiczny i FOV w grze jest niższy niż 90. ;) Wtedy mam wrażenie jakbym ciągle jakiś zoom miał włączony i po pół godzinie grania już nie mogę na ekran patrzeć. Jak Ty coś takiego masz, Suavek, spróbuj sobie FOV zwiększyć, powinno pomóc.
Nie, mam to od zawsze i wszystko zależy od gry. Dla przykładu, za młodu mogłem sobie spokojnie grać godzinami w takiego Duke Nukem 3D czy Dooma, ale Wolfenstein 3D przyprawiał mnie już o wymioty. W Unreal Tournament mogę grać także bardzo długo i nic mi się nie dzieje, lecz gdy uruchomię Half-Life 2 czy też FEAR, to bardzo szybko zaczynają się mdłości. Monitor nie ma znaczenia. Próbowałem różnych ustawień odświeżania ale też bez zmian. Nie wiem. Ciekawi mnie po prostu od czego to zależy.
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-28, 22:00   

Toć piszę - Filed Of View, w skrócie FOV; to najprawdopodobniej jest i było przyczyną, bo w każdym FPSie jest inaczej. Wiem, że monitor ma mało do rzeczy, ale u mnie akurat zaczęły się problemy odkąd zacząłem grać na szerokim ekranie i ten FOV zaczął się naprawdę rzucać w oczy. Swego czasu sporo ludzi narzekało na mdłości przez FOV w Half-Life 2 (zwłaszcza podczas jazdy pojazdami), bo był za mały. Potem właśnie dodano patch, dzięki któremu można ręcznie go zmienić. Seriously, spróbuj. :)

Przeważnie idzie zmienić ten kąt widzenia, jak nie ma w opcjach, to wtedy w jakimś configu czy .ini gry.

Przykład - na PS3 jakiś czas temu grałem w Resistance 2, gdzie FOV zdecydowanie był mniejszy. Wszystko zdawało się być jakieś takie duże, czy przybliżone i w tą grę właśnie nie mogłem wręcz grać, bo po godzinie już mi gały wysiadały i kręciło się w głowie. Z kolei w takiego Killzone 2, gdzie kąt widzenia jest bardziej naturalny, mogę grać bez kłopotów.
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-08-01, 14:26   

Jeszcze jedna rzecz odnośnie gier, w których do czynienia mamy z 'cyferkami'. Jeśli mam wpływ na jakąś liczbę - np. ilość posiadanych/zakupionych przedmiotów lub statystyki postaci w RPG - to musi to być liczba parzysta. Często dla świętego spokoju przyznaję bohaterowi +1 do jakiegoś mało potrzebnego parametru tylko po to aby numerek był parzysty. Tego za cholerę wytłumaczyć nie potrafię, ale po prostu źle się czuję gdy widzę cyfrę nieparzystą - jak gdyby czegoś tam brakowało lub było niekompletne ;p.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-08-01, 14:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
OldSnake 
Lying Creature
M.D.G.



Wiek: 35
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 456
Skąd: W-w
Wysłany: 2011-06-25, 17:29   

Odpowiedniejszego tematu nie znalazłem, ale myślę że tan jest dobry na to...:
Czy zastanawiał się ktoś kiedyś nad pewną mało istotną sprawą, a mianowicie dlaczego przed rozpoczęciem każdej(może prawie każdej) gry zawsze jest napis: "press start button", a w zasadzie przed pojawieniem się odnośników z: new game, load idt... tak jakby nie mogło być tych odnośników od razu.
Jedyne co mi przyszło na myśl, to może to już tak zostało dla zasady i tradycji bo ten napis był na pewno w grach z lat 80 i myślę że początkowe ten napis służył może do takiego jakby testu czy controller działa w ogóle czy coś w tym stylu. Ten napis był w starych grach pierwszym powodem do naciśnięcia przycisku na kontrolerze, ale w dzisiejszych grach zanim ten napis się pojawi to już kilka razy trzeba użyć kontrolera: wybór języka, potwierdzenie auto-zapisywania gier itp.
Wiem, że to co tu napisałem jest dziwaczne, jak i sam temat press start buttona, ale czasami jest tak, że w umyśle siedzi jakaś głupia mało istotna sprawa, a mimo wszystko ma się ją ochotę wyciągnąć na wierzch...
_________________
„Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2011-06-25, 23:26   

Ekran tytułowy. Istnieje od zarania dziejów, więc można powiedzieć, że to swego rodzaju tradycja, którą mimo wszystko dzisiaj widuje się znacznie częściej niż np. pod koniec lat 90 i samym początku nowego millenium. Nie mam w sumie nic przeciwko samym ekranom tytułowym, ale co mnie osobiście wpienia, to dziwny trend jaki się rozprzestrzenił wraz z nową generacją konsol. Mianowicie chodzi mi o te durne opóźnienie przed pojawieniem się napisu "Press start" na owym ekranie tytułowym. Po cholerę to komu? Nie można tego przeskoczyć, przyspieszyć, nic, za każdym razem jestem skazany na oglądanie ekranu tytułowego zanim będę mógł przejść do menu głównego. To tak jakbyśmy byli zmuszeni do oglądania niemożliwych do przeskoczenia reklam w telewizji, podczas których trwania nie można także zmienić kanału, ściszyć głosu, ani nawet wyłączyć cholernego telewizora. Kiedy nabierze mnie chęć lampienia się na ekran tytułowy, to sobie go włączę, a tymczasem niech mnie do tego nie zmuszają, kiedy tego nie chcę, bo nie ma chyba bardziej irytujących 5 sekund, niż czekanie na to cholerstwo.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2011-06-25, 23:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group