Aha, jeszcze sprawa Piramidogłowego. Oglądając któryś z kolei raz, doszło do mnie, że nasz ulubieniec nie został tam wrzucony "na siłę". Dobitnie pokazuje to scena, w której mąż Rose szuka jej w szkole. Są przeskoki między "Światem koszmarów" i normalnym, gdzie Chris biega po szkole w masce. Scena daje do myślenia. Według mnie Piramidogłowy jest manifestacją gniewu i pożądania Chrisa. Christopher chce odnaleźć Rose za wszelką cenę, ale jednocześnie jest na nią wściekły za "samowolkę". Poza tym przez cały film odczuwałem, że Chris nie kocha Sharon tak bardzo jak Rose. Niby zapewnia, niby jeździ i szuka, ale w moim odczuciu bardziej zależy mu na żonie. Obsesja Chrisa = Piramidogłowy ---> Miłość i Nienawiść. Ja tak to odczułem .
Wydaje mi się, że to lekka nadinterpretacja z Twojej strony . Wydaje mi się, że twórcom filmu chodziło o dobitne pokazanie, że Sharon i Chris są w dwóch zupełnie innych miejscach, choć niby w tym samym.
Co do Piramidogłowego. Pozwolę sobie znów się z Tobą nie zgodzić. Piramidogłowy jest wrzucony na siłę, mimo iż jego rola jest poniekąd wyjaśniona w grze (manifestacja zemsty Alessy na tych, którzy byli przyczyną jej cierpienia). Jednak gdy przyjrzymy się bliżej, to przecież oni już zostali ukarani poprzez to, że nie mogą się uwolnić z koszmaru, który ich otacza. Do przybycia Sharon i Cheryl mieli na wieki tkwić w rzeczywistości wykreowanej przez umysł Alessy, a raczej przez "tę, która ma wiele imion".
_________________ My computer says no...
(cough)
Ostatnio zmieniony przez Doxepine 2009-03-05, 14:14, w całości zmieniany 1 raz
No tak, tylko, że jeżeli PH miał być manifestacją zemsty Alessy, czemu gonił Rose, która przecież od samego początku została "sprowadzona" do Silent Hill właśnie po to, by pomóc "tej, która ma wiele imion" dostać się do Kościoła.
No tak, tylko, że jeżeli PH miał być manifestacją zemsty Alessy, czemu gonił Rose, która przecież od samego początku została "sprowadzona" do Silent Hill właśnie po to, by pomóc "tej, która ma wiele imion" dostać się do Kościoła.
Bo to film, który od drugiej połowy postawił na akcję... Widocznie za mało straszne było szukanie Cheryl w opustoszałym mieście i jej ucieczki przed alternatywną rzeczywistością... Dlatego wprowadzili element wywrotowy w postaci Piramidka...
PS. Czemu nikt mnie nie poprawił? W poprzednim poście napisałem Sharon i Cheryl, a chodziło mi, rzecz jasna, o Rose i Sharon...
Doxepine, nie sądze, żeby moje wywody mieściły się w "nadinterpretacjach". Ten motyw jest dość dobitnie pokazany w całym filmie.
Widocznie nie dla mnie...
Słuchaj, nie o to chodzi, żebyśmy się we wszystkim zgadzali, ale o to, żeby była dyskusja... Ty uważasz, że tak właśnie jest, jak napisałeś, a ja się z tym nie zgadzam... I jest dyskusja...
Wiek: 31 Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 42 Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2009-04-06, 20:59
Film moim zdaniem jest średnią produkcją. Miał w sobie to coś ale widocznie był nie doszlifowany. Może gdyby miał większy budżet? Mam nadzieje, że dwójka będzie lepsza i choć trochę przybliży klimat gry.
Akurat SH movie nie miał małego budżetu.Wiele rzeczy można mu zarzucić ale nie efekty specjalne i scenografię.
Mam nadzieję że przy drugiej części filmu popracują nad fabułą.
Jakiekolwiek byłoby zakończenie, i tak to spartaczyli. Kiedyś był na TVN i mnie nieco do SH zniechęciło. Film był przeciętny. Nie mogliby chociaż raz, zrobić film, który opiera się na fabule gry?
Nie mogliby chociaż raz, zrobić film, który opiera się na fabule gry?
Niech film ma sobie osobną historię,byleby tylko była dobra.
Gdyby film miałby być dokładnie taki sam to by nie było żadnego elementu zaskoczenia,czasami dobrze że reżyser coś doda od siebie.
Przykład? Lśnienie Kubricka!
Sądzę że jako film, jest całkiem przyjemny. Spodobała mi się scena końcowa z Alessą.
Zgadzam się też z Zaratulem. Przy wiernej adaptacji gry taki gracz SH by się trochę nudził, a ktoś kto na oczy nie widział gry, może by miał problem z interpretacją niektórych rzeczy.
_________________ Niepowodzenie: Nie wykorzystać okazji
Karel Capek
a ktoś kto na oczy nie widział gry, może by miał problem z interpretacją niektórych rzeczy.
Trudno; filmy są też po to, żeby wysilić przy nich szare komórki. Nikt jakoś nie zarzuca filmom Lynch'a, że większość ludzi, którzy je oglądają, w ogóle nie ma pojęcia, co się dzieje na ekranie.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę profesjonalne recenzje, wielu recenzentów już się gubiło przy tym filmie; ciekawe, co by powiedzieli, gdyby wiernie przeniesiono fabułę z SH1 nie wytłumaczając dosłownie nic, co nie było wytłumaczone w grze
Nie mówiąc już o tym, że do dziś pamiętam, jak pmoss w recenzji filmu Resident Evil w Gazecie Wyborczej napisał, że przez pierwszą połowę filmu wszyscy recenzenci siedzący na pokazie filmu nie wiedzieli w ogóle, co się dzieje:
Cytat:
fabuła jest tak pogmatwana i nielogiczna, że przez pierwsze pół godziny pokazu prasowego nad salą unosił się zbiorowy szept "o co w ogóle chodzi?
(już o tekstach typu "zombie o skłonnościach wampirycznych" nie wspomnę -- naprawdę, to była cudowna recenzja) .
Ogólnie nie wiem czemu, ale ludzie (to dotyczy głównie "profesjonalnych" recenzentów, ale też i zwykłych widzów nie-graczy) uważają, że jak film jest ekranizacją gry, to powinien mieć prostą i zrozumiałą przez każdego fabułę przy której można kompletnie wyłączyć komórki mózgowe... wiecie, jak to zwykle w grach bywa .
Ostatnio zmieniony przez Mr_Zombie 2009-04-19, 15:10, w całości zmieniany 1 raz
Hmmm raz czytałem taką recenzje że "Rose wraz ze swoją córką muszą pojechać do uzdrowiciela z miasteczka Silent Hill..." jak to zobaczyłem to myślałem że pisał to ktoś albo głupi albo wcale tego nie oglądał Oo ... a film był całkiem niezły jak się oglądało w kinie ale za drugim razem nie robił takiego wrażenia
mmm raz czytałem taką recenzje że "Rose wraz ze swoją córką muszą pojechać do uzdrowiciela z miasteczka Silent Hill..." jak to zobaczyłem to myślałem że pisał to ktoś albo głupi albo wcale tego nie oglądał
Nie przejmuj się.To tylko Filmweb.Na Filmweb się wchodzi w dwóch przypadkach.
Kiedy chce się zobaczyć oryginalny tytuł filmu i żeby się pośmiać.
Ostatnio wszyscy mi mowia, ze skoro gralam w gre , to MUSZE zobaczyc SH, bo to swietny film (rzecz jasna mowia to ludzie, ktorzy nigdy nie grali).
W sumie jestem ciekawa jak to wyszlo, bo zdania sa podzielone.. ale juz wkurzylam sie na popsuty , wcisniety na sile i totalnie przekrecony motyw krwawiacej Lisy Garland ;s (Alessa NIGDY by jej nie skrzywdzila,ani nie ukarala za to, ze pielegniarka miala czelnosc sie spojrzec na podopieczna.. przeciez Lisa byla jedyna dobra dla niej osoba! Widac, ze wcisneli jej postac tylko po to, zeby byla - - kompletnie nie rozumiejac, czemu tyle ludzi plakalo przy wiadomej scenie w SH1).
Boje sie, ze ten film mnie tylko zdenerwuje i popsuje dobre wrazenie z gry :roll:
Jeżeli wkurzył Cię ten motyw z Lisą (chociaż w filmie, jeżeli dobrze pamiętam, jest powiedziane, że Alessa nieświadomie zaczynała przelewać swój ból i gniew na niewinnych ludzi), to wiedz, że cały film składa się właśnie z takich motywów. Coś jest wzięte z gry, przekręcone przez maszynkę do robienia filmów, pozmieniane, by pasować do scenariusza i wyplute na taśmę. Na pewno nie spodziewaj się odtworzenia scenariusza gry w filmie, inaczej cały film może być dla Ciebie męczarnią.
Ostatnio zmieniony przez Mr_Zombie 2009-10-26, 23:59, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-27, 22:57
Kiedyś tu juź pisałem, jeszcze pod starym loginem Niektórzy przejmujecie się tym filmem, jakby to miała być wierna ekranizacja (i bardzo dobrze, że nią nie jest). Jedynie część muzyki jest przeniesiona, reszta to przecież sprawa twórców filmu.
BTW: film zupełnie nie jest straszny, więc jeśli lubisz horrory - raczej się zawiedziesz Albo to ze mną już jest coś nie tak
Problem jest taki, że SH1 miał naprawdę świetną, skomplikowaną i wciągającą fabułę; wystarczyło tylko przenieść ją na inne medium. Tymczasem pozmieniano dosłownie wszystko, bo tak. I to w dużej mierze na gorsze. I to jest wkurzające.
(film wciąż mi się podoba, ale mimo to uważam, że gdyby scenarzysta i reżyser wstrzymali swoje zapędy odnośnie wymyślania koła od nowa, film mógłby być dużo lepszy)
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-27, 23:53
Pozmieniano, bo niemożliwym było wierne przeniesienie kompletnej fabuły SH1 do scenariusza jednego filmu. Zwróć uwagę, że całkiem spora część została dopowiedziana w kolejnych częściach, LM itp.
Co do fabuły - film nie był produkcją kierowaną do wąskiej grupy, więc pewne cięcia musiały wystąpić. Nie aspirował też do miana horroru z głębią.
Pozmieniano też z innego powodu - to nie była wierna ekranizacja i koniec kropka. Porównywanie na siłę z grą świadczy tylko o niezrozumieniu intencji twórców filmu. Jako thriller jest filmem całkiem niezłym. Bije na głowę gnioty w postaci ekranizacji wielu innych gier (tu mam na myśli przede wszystkim "dzieła" pewnego pana, który się tym masowo zajmuje, niestety). Jest lepszy także od niejednego "klasycznego" filmu - chociażby "Hostel" leży i kwiczy (uch, od tego chłamu to nawet telenowele są lepsze ).
To, że zatwardziali fanatycy serii poczuli się urażeni - kogo to obchodzi, oni nie byli grupą docelową filmu.
Swoją drogą - zasnąłbym pewnie po raz kolejny oglądając SH na ekranie. Przeszedłem tę grę już tyle razy i tylko mój wkład padem sprawia, że lubię w nią grać (więc także i oglądać). Ale oglądanie bez czynnego udziału - zieeeeeeeew. Nie liczę parodii itp.
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-10-28, 00:09, w całości zmieniany 3 razy
Do filmu podchodziłem z dystansem, wiedząc, że fabułą różni się od gry i można powiedzieć, że w pewnym stopniu się z tego cieszyłem, obawiając się jednak, że owe zmiany mogą zepsuć film. Czytałem skrajne recenzje, dlatego nie spodziewałem się jakiegoś szczególnie dobrego kina, ale miałem nadzieję, na nie zmarnowanie czasu.
Jak się oczywiście okazało zmiany są fatalne. Nawet jeżeli pominąć te okropne pomysły scenarzystów, to uważam, że film jest po prostu nudny. Nie czuć osamotnienia, sceny gore nie zrobiły na mnie jakiegoś większego wrażenia (może poza rozprawieniem się z kultystami przez Alessę), fabuła nie intryguje, potwory nie straszą (ten gościu z kibla niezły, reszta albo beznadziejna albo jest kpiną z sensu fabuły SH). Film zdecydowanie poniżej oczekiwań, mimo, że wcale nie były one duże.
_________________ I may be bested in battle, but I shall never be defeated
Od strony technicznej miażdży i wgniata w fotel. Syreny przyprawiają o ciarki, przemiana miasta jest boska, mgła i opuszczone miasto przytłaczają. Fabuła siłą rzeczy jest uproszczona, w końcu to tylko film, prawda? Nie jest on jakoś specjalnie straszny, ale klimat ma niesamowity.
Postaci są, niestety, płytkie, ale fakt faktem, że tu również zaciążył brak czasu. Pierwotna wersja miała chyba 3.5 godziny, z tego co pamiętam xD Tak nawiasem, to wie ktoś, czy uwzględniali latarnię? Poza tym nie podobała mi się Anna. Taka...niewyraźna.
Dahlię natomiast i detektywa wykreowano świetnie. Ta pierwsza co prawda nijak ma się do pierwowzoru, ale ma w sobie to coś. Detektyw natomiast pomimo, iż chce pomóc, ma takie jakieś niejasne motywy...Niby pomocny, ale ciągle miałem wrażenie, jakby coś ukrywał. No i piramidek - już nie czepiając się jak reszta, powiem, że robił NIESAMOWITE wrażnie.
Hmm. Coś jeszcze? A tak. Allesa.
Wielki rispect dla aktorki ;]
No, to tyle...Ja bym dał 7+/10.
_________________ Najbardziej boimy się tego,czego nie widać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum