Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Devinitum
2014-10-24, 15:26
Gry - Temat ogólny
Autor Wiadomość
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-13, 22:14   

Trivane napisał/a:
przetestowałem obie wersje Dragon Age - polską i angielską i muszę podkreślić (podobnie zresztą jak 95% polaków), że jest to najlepiej zrobione spolszczenie z jakim przyszło mi obcować.


LOLZ 95% procent polaków.Ciekawe rzeczy prawisz Trivane. :) Ci ludzie którzy tak twierdzą to albo mają małe wymagania albo po prostu nie widzieli spolszczenia Planescape Torment które jest perfekcyjne.

Trivane napisał/a:
Polska wersja bije na łeb angielską


OK twoja opinia,szanuję ją.Ale wierz mi że dużej ilości osób nie odpowiada dubbing polski i w DA i ogólnie i wolą odpalić bardzo dobre dialogi angielskie ze świetnymi akcentami.

Trivane napisał/a:
no i chyba lepiej grać w ojczystym języku niż obcym, gdzie na pewno wszystkich zdań nie zrozumiesz ;P


Nie zrozumiałeś,Suavkowi chodzi o spolszczenie kinowe polskie a nie o całość angielską. :)

Trivane napisał/a:
Zaufaj mi, polska wersja DA jest naprawdę wysokich lotów :)


Jest dobra ale widziałem dużo lepsze.

Mam nadzieję że ani Suavek ani Trivane się nie obrażą że odpowiedziałem. :)
_________________

 
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-13, 23:12   

Nie wiem skąd Ty wziąłeś te 95%, ale proszę Cię Trivane, nie gadaj takich głupot więcej bo nawet nie wiesz jak się w tym momencie pogrążyłeś.

Problem tkwi w czymś zupełnie innym niż jakości polskiego tłumaczenia. Ja nie lubię kiedy gracz pozbawiony zostaje wyboru, a wydawca zmusza go do grania w "jedyną słuszną" polską wersję. Każdy produkt najlepiej wypada w oryginale - czy jest to książka, film, wiersz czy gra. Dlatego też jeśli wydaję na grę pieniądze to chciałbym móc zagrać tak jak została stworzona, a nie zbeszczeszczona przez naszych lokalizatorów, których efekt prac często pozostawiają wiele do życzenia. Nie wątpię, że Dragon Age może stanowić wyjątek, ale ja chciałbym się o tym przekonać sam, mając dostęp do obu wersji. Tymczasem EA (ale i nie tylko) coraz częściej wydaje pełne polskie tłumaczenia, nie dając graczowi nawet dostępu do oryginalnej wersji. Zabawne o tyle, że takowa często znajduje się na płycie, czego przykładem będzie Mass Effect 2.

Mam parę gier, do których oprócz normalnej płyty instalacyjnej dodawany był także CD z polskim tłumaczeniem. Biorąc także pod uwagę, że DVD jednak trochę danych udźwignąć potrafią, raz jeszcze pytam - DLACZEGO NIE DOSTAJEMY WYBORU? Warto mieć bowiem na uwadze, że w wielu przypadkach to właśnie oryginalni lektorzy tudzież odpowiednie nazewnictwo świadczy może nie tyle o jakości produktu, ale o jego ogólnym wizerunku. Dlatego też tak się zraziłem do polskiej wersji StarCrafta 2 na ten przykład, który nie tylko brzmi kiepsko jeśli chodzi o głosy, to jeszcze całkowicie pozmieniał stosowane w grze nazewnictwo, przez co domyślać się muszę o jaką np. jednostkę chodzi kiedy widzę nazwę "Tępiciel" (Baneling). Także chciałbym prędzej czy później sprawdzić te nowe Transformersy co wyszły, gdzie głosu użyczyło sporo znanych lektorów (nostalgia), ale u nas sprzedawana jest pełna polska wersja językowa (dubbing), więc zakup niezbyt mi się widzi. Sorry, jestem przeciwnikiem takich wymuszonych lokalizacji i dopóki nie będę miał wyboru po zakupie gry to będę narzekał.

Nie mów też proszę za mnie, że nie zrozumiem w cudzym języku wszystkich zdań, bo jednak po coś te studia się kończyło, a angielski nie jest dla mnie żadnym wyzwaniem. Wręcz przeciwnie - często jest tak, że to polskie tłumaczenie jest tak beznadziejne, iż tylko pozostaje mi się domyślać jak dana kwestia brzmiała w oryginale, bo na ekranie widzę coś dalece odbiegającego od poprawnej polszczyzny.

@Zaratul, mnie chodzi ogólnie o tłumaczenie. Wolałbym zagrać w pełnej angielskiej wersji, ale z dwojga złego prędzej przyjmę tłumaczenie kinowe z oryginalnymi dialogami, niż tłumaczenie pełne, bez jakiegokolwiek wyboru. To między innymi zadecydowało o zakupie Dragon Age - że niby można przynajmniej głosy zmienić w menu. Gdyby takiej opcji nie było to nawet za tak śmieszne pieniądze bym nie wziął tej kolekcjonerki. Ogólnie jednak sporo mam gier z tłumaczeniem kinowym i choć bym wolał naturalnie mieć wszystko w pełni po angielsku to takie edycje jeszcze przeboleje - w końcu nie można mieć wszystkiego a niekiedy cena produktu rekompensuje straty spowodowane tłumaczeniem.

Z innej beczki - http://angryjoeshow.com/2010/07/ufo-et-review/ - grał ktoś? Czy faktycznie jest to wierna kopia oryginału? Na screenach i filmach wygląda obiecująco, aczkolwiek ocen nie zebrało jakichś szczególnych.
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-07-13, 23:53   

Suavek napisał/a:

Z innej beczki - http://angryjoeshow.com/2010/07/ufo-et-review/ - grał ktoś? Czy faktycznie jest to wierna kopia oryginału? Na screenach i filmach wygląda obiecująco, aczkolwiek ocen nie zebrało jakichś szczególnych.


Nie grałem właśnie przez bardzo negatywne recenzje i opinie innych graczy.Według nich gra jest bardzo niedopracowana i uboga feaczery który były w oryginalnym UFO.Ja bym się wstrzymał do końca roku i poczekał na tą grę: http://www.xenonauts.com/
Zapowiada się naprawdę dobry duchowy następca UFO z ciekawym czasem akcji.Bo jednak akcja gry podczas zimnej wojny stanowi powiew świeżości. :)
_________________

 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-14, 01:46   

Suavek napisał/a:
Każdy produkt najlepiej wypada w oryginale - czy jest to książka, film, wiersz czy gra.

Ja bym śmiał stwierdzić, że nie zawsze. Przykład. Nie wiem czy miałeś okazję zagrać w Heavy Rain (choćby w demo), ale jak na mój gust polska wersja tej gry zjada angielską na śniadanie. W angielskiej wszyscy lektorzy brzmią jak wymoczki, w dodatku tak zaciągają francuskim akcentem, że miałem wrażenie, że zaraz wyciągną dwie bagietki i ser brie. W polskiej z kolei aktorzy dobrani byli idealnie do wyglądu postaci, którą odgrywali, oraz robili to na tyle przekonująco, że zapomniałem w ogóle, że to nie jest polska gra.

Podobnie sprawa miała się w przypadku Uncharted 2, gdzie Jarosław Boberek był o niebo lepszym Drake'iem niż wielce (mnie) irytujący i w każdej roli brzmiący tak samo Nolan North. Polskie wersje mogą być dobre, a nawet lepsze niż oryginały, sęk w tylko tym, że bardzo rzadko się to zdarza.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2010-07-14, 01:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-14, 09:07   

Tłumaczenie to nie tylko głosy, ale też sam język. Bardziej niż często przy przekładaniu jakiegoś materiału trzeba posłużyć się różnymi skrótami lub formami zastępczymi, aby oddać jak najwierniej ideę oryginału, której dosłownie może nie dać się za dobrze przetłumaczyć. A biorąc pod uwagę jakość tłumaczeń gier wydawanych na naszym rynku to mam opory by się na stałe na takowe przerzucić, w związku z czym podkreślam po raz któryś, że chciałbym mieć wybór. Naprawdę nie twierdzę, że PL tłumaczenia to dno i profanacja, ale z pewnością jest to loteria, a ja jako gracz wolę mieć swobodę czy będę grał sobie po Angielsku czy po Polsku, a może i po Rusku. Najlepszy pod tym względem był wiedźmin - ilości wersji językowych na płycie nawet nie będę liczył. Jak widać gdy się chce to można. Rosyjski dubbing bardzo fajnie wypadł w przeciwieństwie do takiego angielskiego ;p.
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-07-14, 09:40   

Lol, ja tylko zasugerowałem, że lepiej zagrać w polską wersję, bo z tego co czytam, ludziom się bardziej ona podoba. Rozumiem, że masz manię na punkcie angielskiego i jakieś dziwne przeczucia, że w oryginale musi być lepiej. Ten procentowy przelicznik podałem wyłącznie z moich obserwacji: te kilkanaście stron na ppe czy konsolowisku. I ja się niby pogrążam? nie ma sprawy, pogadam z tymi userami wychwalającymi DA i przekażę, że jednak ich opinia jest błędna.

I zgadzam się, że w niektórych produkcjach po prostu niezbędny jest oryginał, bo polskie tłumaczenie przeważnie zabija humor. W przypadku DA nie ma się o co martwić, bo wszystko wydaje się być przetłumaczone jak należy, z dość wyraźnym akcentem. IMO polska wersja bije na głowę oryginał i nie wiadomo jaki byłby mój poziom angielskiego - wybrałbym spolszczenie.

Cytat:
Każdy produkt najlepiej wypada w oryginale - czy jest to książka, film, wiersz czy gra. Dlatego też jeśli wydaję na grę pieniądze to chciałbym móc zagrać tak jak została stworzona, a nie zbeszczeszczona przez naszych lokalizatorów,


Rozumiem, że operujesz angielskim tak samo jak japońskim? Naprawdę Cię podziwiam, dopiero co rozpocząłem naukę japońskiego i mam nadzieję, że kiedyś też będę mógł przechodzić te wszystkie jRPGi w oryginale.
_________________
Last.Fm
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-14, 10:03   

Pogrążasz się podając jakieś z choinki wzięte dane procentowe, które, jak sam zaznaczyłeś, oparte są jedynie na Twoich obserwacjach i niekoniecznie muszą one odzwierciedlać prawdziwy stan rzeczy. Jak to mawiają, 95% ludzi wierzy w informacje, w których podane są dane statystyczne.

Nie wiem też do czego dążysz odnosząc się do japońskiego. Jasne, fajnie by było rozumieć wszystko, ale jeśli mam taką opcję do wyboru to nawet nie znając języka ustawiam sobie oryginalną ścieżkę dźwiękową, czytając jedynie napisy. Mimo wszystko jednak japoński nie jest tak popularnym językiem jak angielski i nie każdy musi/powinien go znać w stopniu przynajmniej komunikatywnym. I pozostaję przy tym co powiedziałem - oryginał z reguły wypada lepiej. Uszy mi krwawiły przy słuchaniu dubbingu Final Fantasy X, a naturalnie w opcjach niczego zmienić się nie dało. Odin Sphere był pod tym względem lepszy, gdyż mogłem spokojnie operować na angielskich napisach słuchając oryginalnych japońskich głosów.

Dlatego podkreślam raz jeszcze - nie obchodzi mnie co twierdzą masy. To czy dana lokalizacja jest dobra czy nie chciałbym poznać samemu, najlepiej wybierając stosowne opcje w ustawieniach. Tak też powinny moim zdaniem wyglądać wszystkie gry. Kto ma problemy z językiem obcym lub nie chce po prostu takowego słuchać wybierze sobie tłumaczenie, ktoś inny poprzestanie na napisach słuchając oryginalnych głosów, a jeszcze inny weźmie sobie oryginalną ścieżkę dźwiękową i napisy bo biegle włada językiem. Co jest lepsze a co gorsze zależy już od gry z jaką mamy do czynienia. Ja po prostu mam opory by wydawać pieniądze na coś co nie wiem czy będzie mi się podobać, bo wydawca z bliżej nieokreślonych powodów zdecydował się sprzedawać tylko wersję w pełni przetłumaczoną. Dragon Age z tego co się dowiedziałem na szczęście ma opcję zmiany głosów, ale taki Mass Effect 2 już nie (nie liczę ingerencji w pliki). Ja takiej polityce wydawców jestem przeciwny i dwa razy się zastanowię zanim zapłacę za niepełny moim zdaniem produkt. Tak samo nie kupię na przykład polskiej wersji wspomnianego StarCrafta 2, bo zakładając, że nie będzie (przynajmniej) możliwości ściągnięcia oryginału z oficjalnej strony po rejestracji klucza to ja w życiu nie tknę lokalizacji nawet pięciometrowym kijem.
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-14, 11:35   

Suavek napisał/a:
Tłumaczenie to nie tylko głosy, ale też sam język.

Otóż to. Dlatego ja również bardzo, ale to bardo rzadko gram z innym językiem, niż oryginalnym, nawet jeśli aktorzy są dobrzy, a ich głosy pasują do postaci. Najczęściej właśnie bywa tak, że to nieudolność tłumacza skazuje polonizację na porażkę. Właściwie te dwa przykłady to jedyne, w których wolałem grać po polsku. No, może jeszcze Wiedźmin, ale to się raczej nie liczy, bo nasz rodzimy język zaiste był tym oryginalnym, w którym gra została stworzona (nawet lip sync jest pod polski zrobiony).

Suavek napisał/a:
a jeszcze inny weźmie sobie oryginalną ścieżkę dźwiękową i napisy bo biegle włada językiem.

Ja najczęściej jak już biorę angielski, to po całości, nawet bez polskich napisów, bo tylko mnie rozpraszają. Słuchając angielskich dialogów myślę po angielsku i rozumiem je równie dobrze co swój rodzimy język, więc takie słuchanie jednego, a czytanie drugiego tylko zamieszanie mi w głowie robi.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2010-07-14, 11:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-07-14, 13:47   

Dobra, ja to doskonale rozumiem, bo też bardziej przepadam za angielskim - jeśli chodzi o muzykę dla przykładu: nie wiadomo jak dobry polski zespół by nie był, wokal zawsze będzie do dupy. Z grami jest podobnie, ale ja do hamerykańskich rpg'ów podchodzę raczej 'obojętnie', bo nie ma w nich magii tak jak w japońskich. I całkowicie nie przeszkadza mi polski dubbing, jeśli jest on zrobiony w miarę dobrze. A wystarczyło tylko trochę łyknąć oryginału DA by się przekonać, że polacy jednak lepiej się do tego przyłożyli.

Analogiczna sytuacja z Assassin's Creed - polski dubbing był do bani, ale niestety wtedy jeszcze nie rozumiałem angielskiego bez napisów. Trudno mi było się skupić, nie mogłem rozszyfrować o czym mówią. Teraz jeśli porównam obie wersje, angielska wydaje się być o niebo lepsza.

Ale po kolei, proszę mnie za to nie zjechać, bo mam niestety blade pojęcie, ale czy połowa gier to nie jest tłumaczona z oryginału (japońskiego) na angielski? więc jakim cudem angielskie wersje nazywacie oryginałami, skoro nimi nie są? I naprawdę Suavek, zgadzam się z Tobą kompletnie, bo grałem w Odin Sphere tak samo jak Ty: japoński voice acting i angielskie napisy. Potem dla odmiany włączyłem sobie angielski voice acting i nie mogłem niestety wytrzymać, bo był wykonany IMO żałośnie. W Eternal Sonacie też jest taka sama możliwość i wierz mi, w angielskiej grało mi się lepiej niż w oryginale.

Jest to zatem kwestia indywidualna, chciałbym żeby twórcy też zostawiali nam oryginalny i angielski voice acting, gdyż chciałbym sam ocenić, który lepiej mi podpasuje. Nie należy jednak zapominać, że skoro niektóre angielskie wersje biją na głowę oryginał, polska wersja może to zrobić równie dobrze. Wszystko zależy od tego jak będzie zrobione tłumaczenie i kto będzie użyczał swojego głosu. W polskich niestety mamy dosyć oklepaną i ograniczoną grupkę osób i fatalnie jest słuchać tego samego faceta w 5 grach jednocześnie. W angielskich mamy na odwrót - tutaj nigdy się nie zorientujemy, kto podkłada głos, chociaż jeśli sprawdzicie w wikipedii, momentalnie wam szczęka opadnie. Pamiętam jak się skrzywiłem ze zdziwienia, że jakaś osoba podkładała głos w 5 moich ulubionych jRPG'ach i w życiu bym akurat tych postaci ze sobą nie powiązał. Mało tego - kobieta w większości przypadków podkładała głos facetom, co jest już dla mnie mega kosmosem.

Reasumując, angielski to język, który miło się słucha, można odpowiednio dopasować akcent by wpasować się do danej roli i sprawić, by ów głos idealnie do danej postaci pasował. Z polskim jest natomiast niezwykle sztucznie, wypowiadają swoje kwestie z takim głupim naciskiem, że momentalnie aż się żal robi. Niemniej jednak nie skreślam polskiego dubbingu dla tej zasranej reguły która mówi, że angielska wersja musi być lepsza. Chociaż faktycznie, ten wybór powinni nam umożliwić.
_________________
Last.Fm
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2010-07-14, 17:57   

Miałem nadzieję, że chociaż ktoś coś o Medievil'u powie :o tacy starzy wyjadacze a tylko o nowych grach mowa tutaj :P
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek1993 2010-07-14, 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2010-07-14, 18:41   

StuntmanMikeL napisał/a:
Heavy Rain (choćby w demo), ale jak na mój gust polska wersja tej gry zjada angielską na śniadanie. W angielskiej wszyscy lektorzy brzmią jak wymoczki, w dodatku tak zaciągają francuskim akcentem
Ta, fajnie wypowiadali: "Etan" zamiast "ithan". Uszy mi zwiędły. Jak to w ogóle brzmi, "Etan pomóż mi z zakupami" :lol: Ale akurat VA w Heavy Rain'e był jakiś dziwny, albo to dzwinie brzmiał, albo to czasami zaciągnęli tym dziwnym akcentem, albo mówili jakby dopiero co udało im się wyrwać z paraliżu snu. Co do Uncharted 2 to faktycznie Polska wersja wypadła dobrze, ale akurat Nolan mi bardziej przypadł do gustu.Co do Dragon Age, to gra jest słaba, dlatego nie obchodziło mnie czy gram z Polskim czy Angielskim (choć osobiście preferuje to drugie) ale Polski VA wypada faktycznie bardzo dobrze. Tzn. nie żeby Angielski wypadał lepiej... Tak czy siak, ja również wolę prawie zawsze Oryginał, wyjątkiem są bardziej skomplikowane frazy, przesłania etc. wide Planescape Torment.

No, ale cała gadka tutaj o tym by był wybór. Wybór między VA. Bo w większości gier go nie ma co, mnie doprowadza do kurwicy, bo muszę kupić grę w danym miejscu żebym mógł grać tak jak chcę. Najlepszym przykładem dobrego wydania, jest Wiedźmin. Chyba coś z 15 języków jest do wyboru jak nie więcej. Chcę mieć przynajmniej wybór oryginału. Świetnym przykładem spaprania wydania jest Diablo 2. Oj wow, ten Polski język w mhroczynm świecie demonów przyprawia mnie o różne dziwne uczucia, które sprawiają że odechciewa mi się w to grać...

PS: "95%" Jest teraz moim nowym, osobistym meme'em. Mocny tekst.

Mike: Czy mi się wydaje, czy Ty się prosisz o ostrzeżenie? x) Weź się hamuj z tą niewyparzoną gębą, bo coś ostatnio język znowu Ci się rozplątał. Pamiętaj - Sauron patrzy...
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-07-18, 10:59   

Wczoraj ukończyłem Red Dead Redemption. Na wstępie już zaznaczę, że giera to mega kozak i najlepsza produkcja z dzikim zachodem w roli głównej. Postać John'a Marstona, niezwykle specyficznego kowboja z dosyć nieciekawą przeszłością, jest wymierającym gatunkiem. Podoba mi się świat przedstawiony, ten obraz brudnego i plugawego zakątka Stanów Zjednoczonych gdzieś na początku XX wieku, jest po prostu niesamowity. Mamy dość spory teren do eksploracji, misje przez całe 15h są różnorodne, raz zajmujemy się życiem codziennym pasąc bydło i polując na dziczyznę, innym zaś ganiając bandę zbirów, tudzież robiąc sieczkę w ich legowisku. Fizyka konia stoi na porządku dziennym, nie możemy go klepać w zad przez większość drogi jak to zwykle w takich grach bywało, bowiem nasz wierzchowiec odczuwa zmęczenie co w efekcie owocuje wolniejszym tempem.

Fabuła mnie po prostu zmiażdżyła, szczególnie końcowe zmagania były dla mnie niezwykłym zaskoczeniem, przez co teraz chodzę przybity, że tak szybko się to skończyło :/ do bohatera idzie się szybko przyzwyczaić, jak i do reszty postaci - są oni unikatowi, ich akcenty dobrane po mistrzowsku idealnie wpasowują się w ówczesną scenerię. Muzyka choć nie wpada aż tak w ucho, mimo wszystko dodaje pewien aromat całemu klimatowi.

Znajdziemy tez masę mini-gierek: karty, siłowanie się na rękę, rzucanie podkowami do celu, szybkie palce czy oswajanie dzikich koni. Prócz misji fabularnych, do zrobienia jest bodajże 18 zadań dla nieznajomych, kilka zleceń polegających na polowaniach, zaś od czasu do czasu możemy spotkać osobę proszącą o złapanie kilku gości czy chcących się ścigać po zioła(sic!), zdarza się też (szczególnie w Meksyku) wpaść w niezłą zasadzkę, z której ciężko jest wyleźć bez interwencji naszych mocniejszych spluw :) jest również możliwość zmiany stroju, ponad 13 do skompletowania, jak i masa sklepów z różnymi itemami - ciężko jest ogarnąć to wszystko zważywszy na często doskwierający brak jakichkolwiek środków.

RDR to świetny tytuł i jeden z nielicznych, który zdołał mnie pozytywnie zaskoczyć na nową generację. Szeroki teren do zwiedzenia to tylko jeden z wielu smaczków, jakie zastawili na nas panowie z Rockstar. Dla fanatyków dzikiego zachodu jest to raczej pozycja obowiązkowa, bowiem tylko w tym tytule może się wcielić w prawdziwego kowboja, nie zrobionego pod hamerykańską publikę madafakera, który wyrucha i zniszczy wszystko co się tylko poruszy. Jak dla mnie bomba, szykuję się do ponownego przejścia :)
_________________
Last.Fm
Ostatnio zmieniony przez Trivane 2010-07-18, 11:08, w całości zmieniany 8 razy  
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-18, 20:46   

Mam takie dwa pytania na szybkiego:

1. Jedna znajoma sprzedaje gry na PS2 po swoim starszym bracie, i chcę od niej kupić tylko CD1 rozszerzonego wydania MGS3. Czy pozostałe dwie płyty będą mi potrzebne do całkowitego przejścia gry? EDIT: Właśnie, pozostałych dwóch płyt nie ma, posiada tylko jedną.

2. Mój dobry sąsiad (ten od pierwszego MGS) pożyczył mi na PSX Final Fantasy VII - wszystkie trzy płyty. Czy muszę znać poprzednie części by zrozumieć fabułę / postacie, czy jest to coś kompletnie nowego / innego?

Z góry dzięki za odp.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-18, 20:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Cloud 
Mumbler


Wiek: 27
Dołączył: 14 Wrz 2009
Posty: 108
Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-07-18, 20:53   

Alex napisał/a:
Mam takie dwa pytania na szybkiego:

1. Jedna znajoma sprzedaje gry na PS2 po swoim starszym bracie, i chcę od niej kupić tylko CD1 rozszerzonego wydania MGS3. Czy pozostałe dwie płyty będą mi potrzebne do całkowitego przejścia gry? EDIT: Właśnie, pozostałych dwóch płyt nie ma, posiada tylko jedną.

2. Mój dobry sąsiad (ten od pierwszego MGS) pożyczył mi na PSX Final Fantasy VII - wszystkie trzy płyty. Czy muszę znać poprzednie części by zrozumieć fabułę / postacie, czy jest to coś kompletnie nowego / innego?

Z góry dzięki za odp.

Ja Ci mogę odpowiedzieć najwyżej co do FF, możesz grać śmiało. To ma zupełnie osobną historie od reszty :P
 
 
 
Homik 
Wall Man



Wiek: 37
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 260
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-07-18, 20:56   

Jeśli chodzi o MGS3 to właściwa gra znajduje się na pierwszej płycie. Na drugiej mamy tryb sieciowy, wraz ze starymi MGS-ami, zaś trzecia płyta to tylko filmik zmontowany z cut-scenek ukazujący fabułę. Co do FF to ni mam pojęcia.
_________________
Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.

http://www.retronagazie.eu/
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-18, 22:32   

Fuck yea, MGS3 kupiony za 12 złotych z opakowaniem, ale bez pozostałych dwóch płyt :P

Ostatnio zainteresowałem się bijatykami na pierwszego PSX i jakieś ciekawe na N64. Na tę drugą konsolę znalazłem Super Smash Bros., które jest całkiem fajną bijatyką (Pikachu rlz :D ), ale miała miejscami nienormalny poziom trudności i szybko skończyłem.

Na PS1 moją uwagę zwróciły dwie gry - Destrega i Evil Zone. Ta pierwsza to bijatyka z na poważnie wziętym trybem fabularnym, który jest jedną wielką, chaotyczną porażką (beznadziejna historia i tragiczy VA), ale ratuje ją niesamowicie przyjemny tryb walki, bardzo urozmaicony + kilkanaście różnych od siebie postaci z różnymi mocami.
Druga bijatyka jest najprawdopodobniej na podstawie jakiegoś serialu anime, ale coś nie mogę znaleźć na ten temat żadnego info. Do walki wykorzystywane są tylko X i kwadrat, przy czym za combosy jest odpowiedzialny krzyżak. Jak ktoś lubi odlschool'ówki, to polecam.

Niedawno na PS2 ukończyłem wychwalane przez wszystkich ICO, na którym, delikatnie mówiąc, mocno się rozczarowałem. Gra z początku prezentowała sobą świetny klimat, ale potem ta "cisza" przerodziła się w nudę. Jakoś po prostu nie przemówiło to do mnie po jakimś czasie. Ponadto tryb walki z tymi istotami był dość mocno uciążliwy, z powodu kiepskiego sterowania i braku jakichś przycisków do ochrony. Ja wiem że ta gra nie była nastawiona na akcję, lecz nie zmienia to faktu, że miejscami udręka zamieniała się w irytację. Po ukończeniu, rozpocząłem Shadow of the Colossus, który jest 100x razy lepszy od swojego "poprzednika" - jestem już po załatwieniu 6 kolosa, i wciąż nie mogę wyjść z podziwu - nie tylko przebiegu akcji i koncepcji tej gry, walk z kolosami i przedstawionym (fantastycznym) światem, ale również tego, ile można wycisnąć z PS2. Ilość detali mnie po prostu zabiła, sądziłem że to God of War 2 jest szczytowym osiągnięciem grafiki na PS2. Walka z kolosami czasami daje w kość, gdy przykładowo główny bohater spada "z przemęczenia", lub gdy wejdę / skoczę tam gdzie nie powinienem. Sądzę, że to wina sterowania, które znowu zostało spartolone. Ale nie przeszkadza to tak jak w ICO. Gra mi się podoba, i to bardzo.

Na lato zaplanowałem sobie jeszcze Rule of Rose, którą zainteresowałem się po przeczytaniu o tych wszystkich kontrowersjach, że brutalność, że pedofilia i takie tam. Chcę zobaczyc, na ile w tym prawdy, zwłaszcza, że to survival-horror który podobno dużo czerpie z Silent Hill. Reguła Róży oczekuje na koniec SotC :P
Pzdr.

ps. Przy okazji - http://www.gaminator.pl/n...pisma-Play.html
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-18, 22:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-18, 23:01   

Jesteś pewien, że zakupiłeś Subsistence, a nie zwykłego Snake Eater?

Każdy Final to zupełnie inna fabuła, a wyjątki można policzyć na palcach jednej ręki.

A Planescape Torment kupisz taniej/za tę samą cenę w wydaniu eXtra Klasyki. Sam natomiast polecam zakup Legend RPG z Platynowej Kolekcji, gdyż jest to bardzo fajne wydanie zawierające m.in. PT. Odradzam styczność z magazynem PLAY co też uzasadniłem w odpowiednim temacie na forum.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-07-18, 23:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-19, 12:46   

Alex napisał/a:
Niedawno na PS2 ukończyłem wychwalane przez wszystkich ICO, na którym, delikatnie mówiąc, mocno się rozczarowałem. Gra z początku prezentowała sobą świetny klimat, ale potem ta "cisza" przerodziła się w nudę. Jakoś po prostu nie przemówiło to do mnie po jakimś czasie. Ponadto tryb walki z tymi istotami był dość mocno uciążliwy, z powodu kiepskiego sterowania i braku jakichś przycisków do ochrony. Ja wiem że ta gra nie była nastawiona na akcję, lecz nie zmienia to faktu, że miejscami udręka zamieniała się w irytację. Po ukończeniu, rozpocząłem Shadow of the Colossus, który jest 100x razy lepszy od swojego "poprzednika" - jestem już po załatwieniu 6 kolosa, i wciąż nie mogę wyjść z podziwu - nie tylko przebiegu akcji i koncepcji tej gry, walk z kolosami i przedstawionym (fantastycznym) światem, ale również tego, ile można wycisnąć z PS2. Ilość detali mnie po prostu zabiła, sądziłem że to God of War 2 jest szczytowym osiągnięciem grafiki na PS2. Walka z kolosami czasami daje w kość, gdy przykładowo główny bohater spada "z przemęczenia", lub gdy wejdę / skoczę tam gdzie nie powinienem. Sądzę, że to wina sterowania, które znowu zostało spartolone. Ale nie przeszkadza to tak jak w ICO. Gra mi się podoba, i to bardzo.
ICO w wersji PAL bylo w jednym miejscu zwalone (sztucznie podwyzszony poziom trudnosci w 1 miejscu w stosunku do wersji NTSC - takie kolo mlynarskie) pozatym jest to dla mnie "arcydzielo". Mysle ze wlasnie ta taka bezradnosc byla zalozona, co moze byc przez niektorych odebrane jako powod do irytacji.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Ostatnio zmieniony przez R4Zi3L 2010-07-19, 12:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2010-07-19, 16:48   

ICO w wersji PAL i NTSC/J jest ukończone. W wersji NTSC/U nie ma tego bajeru z młynem, zagadki jednej w połowie gry, dodatkowej broni, dodatkowego zakończenia, i New Game +. A i okładka jest jaka jest... To wszystko przez deadline jaki gonił premierę w USA. Taki Fun Fact... A co do ICO. To jak pierwszy raz przechodziłem grę to miałem podobne odczucia... Dopiero za chyba 2 podejściem mnie zaraziła swoim artyzmem.

Ale jak tak patrzę na swoją kolekcje gier i jak ostatnio odświeżam sobie co niektóre tytuły... To z takich gier jak Okami, Persona 4/SotC, Stalker... To jednym z największych dzieł sztuki jest Sient Hill 2. Za każdym razem jak przechodzę to grę to klimat łazi mi po kręgosłupie jak pająk po sieci. No masakra... Jak się idzie już w zmoczonym Lake View Hotel i zapuszczony jest ten genialny ambient, jeden z najlepszych momentów w grach wideło jak dla mnie. Odświeżyłem sobie jeszcze przy okazji Silent Hill 3... O nim się wypowiem w odpowiednim dziale jak nabierze mnie ochota, ale long story short: Tak jak postrzegasz Homecoming tak ja postrzegam Silent Hill 3. Dla mnie ta część po prostu nie istnieje.
 
 
Suavek 
Insane Cancer


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1245
Wysłany: 2010-07-19, 21:07   

http://www.youtube.com/watch?v=FJOzCgvjnsc
http://www.youtube.com/watch?v=lEFz2unfBbQ

Zwiastun Another Century's Episode R. Chyba pora zacząć myśleć nad zakupem PS3, bo pomimo grafiki jak z PS2 gierka zapowiada się smakowicie. No i jest grywalny Bonta-kun!!11one (kto oglądał Full Metal Panic Fumoffu ten zrozumie).
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-19, 21:11   

Suavek napisał/a:
Jesteś pewien, że zakupiłeś Subsistence, a nie zwykłego Snake Eater?

Tak, jestem pewny. Właśnie odpaliłem płytę w napędzie, i wyświetliło mi napis: "Metal Gear Solid 3: Subsistence Disc 1". Więc to chyba dobrze, co nie?

Suavek napisał/a:
Każdy Final to zupełnie inna fabuła, a wyjątki można policzyć na palcach jednej ręki.

Dobrze wiedzieć, bo mam ochotę zagrać we wszystkie FF od siódmej części.

Plazior napisał/a:
To jak pierwszy raz przechodziłem grę to miałem podobne odczucia... Dopiero za chyba 2 podejściem mnie zaraziła swoim artyzmem.

Naprawdę? Bo ja jakoś kompletnie nie mam ochoty jeszcze raz jej przechodzić. Takie mam odczucie, że mnie nie zachwyci...
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-19, 21:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2010-07-19, 21:21   

Alex napisał/a:
Naprawdę? Bo ja jakoś kompletnie nie mam ochoty jeszcze raz jej przechodzić. Takie mam odczucie, że mnie nie zachwyci...
No ja dopiero się za drugiego runa zabrałem po 2-3 latach :lol: Także nie masz co się śpieszyć. Przed graniem w The Last Guardian jak wyjdzie, sobie odświeżysz.
 
 
Trivane 
Lying Creature


Wiek: 31
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 437
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2010-07-19, 21:44   

Alex napisał/a:

Dobrze wiedzieć, bo mam ochotę zagrać we wszystkie FF od siódmej części.


Oj nieźle się zanudzisz przy FFX-2 i FFXI ;P
Spróbuj może łyknąć FFVI, bo mimo wszystko też jest mistrzowski.
_________________
Last.Fm
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-07-19, 21:47   

Trivane napisał/a:
Oj nieźle się zanudzisz przy FFX-2 i FFXI ;P

Jak na razie o spin-offach nie ma mowy, tylko seria główna xD

Trivane napisał/a:
Spróbuj może łyknąć FFVI, bo mimo wszystko też jest mistrzowski.

Próbowałem łyknąć Dawn of the Souls, część pierwszą, i nawet do połowy nie doszedłem. Pierwsze części na stare konsole + GBA są raczej nie dla mnie.

EDIT: Dobra, wiecie co, zdaje się, że w moim przypadku Shadow of the Colossus = kolejne rozczarowanie. Gra zaczęła być dla mnie wkur*iająca i to dość mocno. Na największy minus zaczęło odbijać mi się sterowanie - zwłaszcza od tego kolosa co jak wąż pełza w piasku. Nie dość że było to toporne, to jeszcze gra pokazała, że ma problemy z klikniętymi kilkoma przyciskami na raz (analog, kwadrat, L1 i R1) - gdy chciałem przyspieszyć, strzelałem z łuku, gdy chciałem zmienić łuk na miecz, z jakiegoś powodu nic nie zmieniałem, i takim sposobem powtarzałem tę walkę kilka razy bo ginąłem przygnieciony (bohater odmawiał skakać). Ponadto raz główny bohater i jego koń zrobili matrixa w powietrzu - zwyczajnie zawiesili się, podczas gdy gra chodziła dalej. W ten sposób zginąłem, bo kolos przeze mnie przeszedł, a ja w powietrzu wiszę ^^" No ale dobra, dalej - kolejny kolos, ten bardzo szybki. Przegięcie totalne. Wbiegnie na mnie, przewracam się, wstaję, ten znowu podbiega i znowu leżę. Zero czasu na jakąkolwiek ucieczkę. Irytujące. Ale jakoś przebolałem.
Już z góry wiem, że tej gry również nie nazwę arcydziełem. Jest dużo lepsza od ICO, ale te błędy, sterowanie i przesadzone starcia z kolosami sprawiają, że nie jest to coś co sprawia mi przyjemność, nad czym chciałbym się dłużej zastanowić. Po prostu pokonać, przejść, cokolwiek, byleby do następnego przeciwnika. Szkoda. Piszę to z naprawdę ciężkim sercem, bo miało być coś rewelacyjnego, dzieło sztuki, i takie tam :)
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
Ostatnio zmieniony przez Alex 2010-07-19, 23:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-07-20, 08:23   

Mnie też sterowanie w SoTC od samego początku działało na nerwy. Nie pamiętam nawet co to konkretnie było, bo dawno nie grałem, ale po już pierwszych minutach z grą na bank zacząłem przeklinać na głos. xD To, plus irytujące błądzenie po mapie w poszukiwaniu kolejnego kolosa, gdzie ledwie po paru minutach miałem serdecznie dosyć galopowania w kółko, skutecznie zniechęciły mnie do gry. Doszedłem ledwie do drugiego kolosa i dałem sobie spokój. Walki fajnie wyglądają, ale niestety najpierw trzeba było się przebijać przez 3 metry szajsu, żeby się nimi cieszyć, co nie było warte mojego zachodu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group