Studentka w wieku 16 lat?
Ja wiem, że na świecie się dziwne rzeczy dzieją, ale żeby dopuszczac 16-letnie dziewuszki na praktykę w szpitalu? Ponadto, czy pozwolili by 16-latce zajmowac się tak poważnie chorym pacjentem jak Alessa?
Pardon....
BTW, o Lisie mieliśmy już małą dyskusję w temacie specjalnie do tego stworzonym... Poza tym, jest jeszcze jedno pitanie: czy Travis i Kaufmann byli by tak zainteresowani nastolatką(cóż, doktorek by mnie jeszcze nie zdziwił, ale Travis?)?
Wiek: 34 Dołączył: 16 Mar 2008 Posty: 5 Skąd: Łomianki
Wysłany: 2008-03-16, 10:07
Cóż SH:0 przeszedłem jako 1 z serii , o innych tylko słyszałem.
Muszę sie zgodzić z przedmówcami:
-grafika na plus, jakże przypomina mi "Portable OPS"
wątek Travisa bardzo dobrze przedstawiony, zwłaszcza odkrywanie tajemnicy jego rodzinnego koszmaru
-inne postacie płytkie, ich pojawienie się nie wiele wnosi, np. na tym forum dowiedziałem się że Lisa jest jedna z bohaterek innych części , natomiast w Origins pojawiała sie bez celu i szybko znikała
AbayO!
_________________ Jam jest Bushiken. Istota pomiedzy Bushi(samuraj,wojownik), a Kenshi(szermierz).
Dzisiejszej nocy doszedłem do motelu i po skończeniu lokacji Sanitarium zauważyłem spadek poziomu trudności. W Sanitarium dałem sobie ledwo radę - w akcie desperacji nawet ampułkę musiałem poświęcić. Najbardziej denerwowały mnie respawnujące się potwory - co niestety jest w grze normą. "Padłeś? Powstań i przyjdź po więcej!" - po wyjściu z pomieszczenia, w którym znalazłem klucz zaatakował mnie potwór, którego chwilę wcześniej przebijałem widłami - to tylko jeden przykład, a takich akcji jest więcej. Oczywiście takie coś już było w SH - ale nie cały czas.
Wkurzają mnie niektóre bronie - np. wieszak, którym w Sanitarium próbowałem przywalić pielęgniarce - po kilku próbach i stracie połowy życia odłożyłem na bok to ustrojstwo (chociaż możliwe, że trzeba dopasowywać bronie odpowiednio do przeciwnika?). Tak w ogóle, to broni jest za dużo - nazbiera się tego od cholery, a równie dobrze można potworowi przywalić z pięści.
Pomysł z lustrami mi się nie podoba - zgodzę się, że jest innowacyjny i dość ciekawy, ale ja jednak wolałem "Nieee! Tylko nie to, nie teraz!" od "O lustro...sprawdzę resztę pomieszczeń i wbijam. ".
Co do kamery, to ujęcia, które były esencją SH po prostu nie pasują do obecnego sterowania - autorzy postąpili bezmyślnie w tym przypadku. W częściach 1-3 kamera zmieniała swoje położenie i to czasem dość często (np. alejka w SH1), ale postać mimo to biegła tam gdzie chciał gracz. A obecne sterowanie po prostu do takiego układu nie pasuje, bo postać zamiast biec przed siebie, to zawraca - już w SH4 nie podobało mi się to, chociaż tam nie było kamery, która oddalona była od bohatera o kilka metrów (no może są wyjątki). Natomiast w SH: Origins, biegnąc ulicami miasta, natknąłem sie na moment, w którym przechodząc obok krawędzi ulicy kamera uciekła na drugą stronę rozpadliny (oczywiście Travis zawrócił prosto w sidła potworka, który był tuż za nim). Nie wiem jak innym, ale mnie bardzo podobało się sterowanie w częściach 1-3 - może postacie były jakby...sztywne, ale z pewnością kontrola nad postacią była bardziej przyjazna - nawet podczas zmian kamer. Tak więc nie wiem po co te innowacje, a no tak - trzeba iść z postępem.
Możliwość zniszczenia broni przyniosła efekt odwrotny do oczekiwanego - kieszeń (?) bohatera jest niby wypchana żelastwem, które niszczy się po kilku uderzeniach - to jednak dalekie od realizmu. To już mogli lepiej zrobić ok. 3 miejsca w inwentarzu na bronie, które mogłyby się niszczyć, ale za to Travis co chwilę musiałby znajdować coś nowego w kolejnych pomieszczeniach. Sama istota niszczenia się broni co prawda urealnia rozgrywkę - ale jeszcze nie widziałem takiego młota co by się posypał po kilku uderzeniach (to tylko przykład).
Co do QTE - nigdy nie podobały mi się te pomysły. Wolałbym proste uniki (jak z Resident Evil 3: Nemesis) - albo unikniesz, albo zarobisz - proste, a nie jakieś kombinacje.
A co do wykrywalności przedmiotów - beznadzieja, trzeba łazić po pomieszczeniu wciskając ciągle "X", w pewnym momencie straciłem cierpliwość i podbiłem jasność w TV. Jakby tego było mało - jeśli gracz cały czas trzyma gałkę analogową, to przedmiot, który się pojawił na sekundę na ekranie zaraz znika, przez co czasem nie wiedziałem nawet co podniosłem. Szczególnie wkurza to w przypadku notatek. Czepialstwo na siłę? Możliwe, bo przecież można spokojnie z menu przeczytać - no, ale mimo wszystko trochę to irytuje.
Jeszcze jedno...ten mini-inwentarz o którym dowiedziałem się przed wizytą w motelu - nie korzystam z tego w ogóle. W SH4 było to jednak bardziej wygodne, bo żeby wybrać jakiś przedmiot trzeba było jeszcze wcisnąć odpowiedni przycisk - poruszać zaznaczeniem można było "w locie", a tu Travis za każdym razem się zatrzymuje, kiedy zmienia broń, przez co ta opcja jest niewygodna i lepiej na spokojnie w menu zmienić broń.
Ok, na razie tylko krytyka, ale ja się nie lubię zbytnio czymś zachwycać przed zachodem słońca. Mam nadzieję, że nie będzie już co krytykować, zwłaszcza, że do końca już ponoć mam niedaleko.
Co do broni ręcznej, powinni zrobić raczej mniej broni, ale bardziej wytrzymałej. Po wyjściu ze szpitala mój Travis (jak to zabrzmiało ) był wypakowany przedmiotami jak Św. Mikołaj na Wigilię; dopiero przy "bossie" w szpitalu zacząłem używać przedmiotów, wszystkie pielęgniarki lałem pięściami, więc się trochę tego nazbierało. Jednak co z tego, skoro czasami taki telewizor potrafił się rozpaść na kawałki szybciej, niż potwór paść na ziemię .
Ja jak na razie skończyłem swoją zabawę z SH:O na sanatorium. Grałem w to jadąc pociągiem (kolega ma PSP). Już ulice Silent Hill mnie wkurzyły - w SH2 Lying Creatures były dużo spokojniejsze, wolniejsze i mniej natrętne; te tutaj potrafiły mnie gonić przez całe miasto, więc jak dobiegałem do sanatorium (żadnego nie zabijałem, nie chciałem tracić życia i broni), to biegał za mną już mały tłum . Jednak gdy doszedłem do sanatorium i spojrzałem na mapę (liczba pięter i pomieszczeń do odwiedzenia), oraz gdy zaczęły się pojawiać niewidzialne stwory, dałem sobie spokój. Pewnie jeszcze wrócę do tej gry, ale na razie miałem dosyć.
Cóż SH:0 przeszedłem jako 1 z serii , o innych tylko słyszałem.
To musisz nadrobić straty SH1 chyba da się odpalić na PSP, więc do dzieła...
EDIT
Ja też mam już SH0, ale niestety na emu aktualnie się zawieszna na ekranie loading... ale za to oglądałem filmiki które są na płycie Są trochę w niskiej rozdzielczości, ale wyglądają ok
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Dobra, póki co błądzę gdzieś w czeluściach Sanitarium, ale mogę skrobnąć pierwsze wrażenia.
Do tej pory klimat jest jak najbardziej okej, miło kojarzy się z SH 1 i 2, po kupowatym The Room. Niestety, jeszcze ani razu nie podskoczyłem w fotelu, a szkoda. Duchy w kaftanach są troszkę wkurzające, jak i sama walka. W gruncie rzeczy bardziej opłaca się okładać całe towarzystwo pięściami, bo konfrontacja za pomocą tzw "broni" kończy się z reguły tragicznie. I czy to tylko moje psioczenie, czy rzeczywiście trochę mało jest tu środków leczących?
Ostatnio zmieniony przez Mee 2008-04-04, 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Sh0 strasznie mnie rozczarowywuje. Najbardziej gameplay - walka wręcz to katorga(bronie rozpadajace się w łapach), zbieranie wszystkiego co się da. Chowając za pazuchę piąty telewizor pomyślałem, że może niczym w RE4 znajdę jakiegoś Merchanta i zacznę mu to wszystko sprzedawać. Brak apteczek - ktos już o tym wspominał = jest ich na styk, ale ja naprawdę wolałbym zamiast dwudziestego młota znaleźć jakąś buteleczkę. Muzyka.... jest, ale nie zapada jakoś głęboko w pamięci. Dalej, gra strasznie obcina miasto(komicznie to wygląda, jak jakaś kamienna wyspa, kiedy ulice kierują Cię jedyną możliwą ścieżką), gdy obadasz miejsca podpisane na mapie(np. jakiś sklep) - najczęściej jest tam amunicja i nic poza tym. Walka - jaką strategię obrać w starciu wręcz? Nasze ciosy nie mają juz priorytetu, przez co nie warto podchodzić do przeciwnika( z drugiej strony - banalnie proste quick time'y). Często też nie można go dobić, pomimo, że leży na ziemi. Lying Creature nie jest już Lying, za to dostał w promocji garba i miotanie projectilami(zamiast standardowego plucia wokół siebie). No i mój faworyt... niewidzialne pielęgniarki, widok lewitującego kosza na śmieci(bądź cokolwiek to jest) - priceless. Pomijam już to, że w całkiem jasnym pomieszczeniu wystarczy wylaczyc latarke i przejść sobie ładnie koło nich. W ogóle nasze znajome pracowniczki służby zdrowia wspaniale patrolują teren(znakomicie poruszają się w tą i z powrotem po tych samych ścieżkach). Co do chodzenia w "ciemnosciach" - tak przechodzę gre - do tej pory zabiłem jedynie z 20 potworów(o tym też ktoś wspominał). Gra wydaje mi się monotonna. Gdzie fabuła? Zdecydowanie za mało jej. Czasami "przechodzimy" cały budynek tylko po to by zobaczyc jedną scenkę. Charakter Lisy - in minus. Każdy bohater Silenta miał jakiś cel(ratowanie córki, spotkanie żony, zemsta na Claudii) - tymczasem Travisa do zwiedzania zmuszają kruszące się drogi. Butcher? Dziabnął pielęgniarę... straasznie ^^"(niewątpliwie jjakaś próba nawiązania do motywu z PH, ale dosyć marna, zważywszy na fatalną reżyserię). Nie mówię już o tym, że gra nawet nie próbuje straszyć( nie ma żadnego "momentu" zapadajacego w pamięć). To tyle ode mnie, lecę z ta brakującą gałką w teatrze i zobaczę co dalej( za kilka dni, jak pójdę pograć do Wosia na psp).
PS. W ogóle jak gram to po jakimś czasie gra zamula, nie czuję jakiejś większej przyjemności szarpiąc w ten tytuł.
PS2 - Lisa w wersji na Czarnulę - zdecydowanie oszpecona.
Ostatnio zmieniony przez Puty 2008-10-16, 13:12, w całości zmieniany 6 razy
Ok, zaliczyłam wreszcie origins (ps2)
Zaczyna się naprawdę niezle i byłam skłonna stwierdzić, że wypada lepiej od sh4, ale niestety.
Fabuła niezmiernie biedna, nie wnosi nic nowego do historii Alessy, cutscenek tyle co kot napłakał.
Główny bohater i jego problemy niezbyt mnie chwyciły za serce.
No i butcher...lekka kalka. |:
Jedyna postać, która mnie zaintrygowała to Lisa. Szkoda, że nie poświęcili jej więcej czasu.
Muzyka i lokacje (teatr=cudo) za to są niesamowite, a zagadki o niebo lepsze niż w sh4 czy 3.
Wiek: 36 Dołączył: 18 Maj 2008 Posty: 40 Skąd: Chorzów
Wysłany: 2008-07-13, 13:06
Origin to w ogóle pierwszy SH który wydał mi sie taki krótki. A poza tym podoba mi sie w Origin rzucanie przedmiotami. :grin2:
Jak sie zobaczyłem pierwszego bossa to na dzień dobry z tostera dostał a później z lampy i telewizora :sweet: To im sie udało. :grin: nigdy sie tak nie uśmiałem przy SH. Albo gdy podchodzę do wieszaka na kroplówkę a Travis go w łape i do kieszeni ^^"
_________________ Have you seen a little girl around here? Short, black hair. Seven years old. ^^
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-25, 21:40
Aktualnie gram w Silent Hill Origins na PS2. Ku memu zdziwieniu gra jest całkiem dobra, o niebo lepsza od The Room. Przed SH 0 pykałem w Obscure 2, ale dopiero z Travisem momentami czuję strach, nostalgię, samotność... Grafika jak na konwersje z handhelda jest całkiem dobra, muzyka i dźwięki jak dla mnie trafione w dziesiątke. Gra się miodnie, choć o orgazm nie przyprawia.
Nie rozumiem tych, którym przeszkadza to, że Travis swoją ciężarówkę zmieściłby w kieszeni. Nie realne ? A cała gra w ogóle realna jest ? ;> Bardziej przyczepiłbym się do durnego motywu rozpadania się broni białej, geez!
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-26, 10:20
Iron Savior napisał/a:
gra jest w Ciebie o niebo lepsza od the room w sensie gameplayu czy fabuly, czy caloksztaltu?
Gameplay przede wszystkim. Fabuła w Origins jest dla mnie wyborna, więc także. Nie mogę powiedzieć, że całokształtu, gdyż grafika oraz muzyka bardziej podobały mi się w "pokoju". Chociaż co do muzyki to w trakcie walk w Origins jest ona chyba bardziej przerażająca...
Co do gameplayu, to co kto woli, mi osobiscie trudno wybrac, mimo niektorych glupich rozwiazan (ciekawe czy w nastepnej czesci bedzie mozna targac lodowke, zeby w bossa rzucic). Natomiast jesli preferujesz fabule z Origins z innego powodu niz to, ze jest w zasadzie w porownaniu do SH4 prosta jak gwozdz, to ja chetnie wdam sie w polemike na ten temat, moze zwrocisz mi wtedy uwage na cos czego wczesniej nie zauwazylem a ja Tobie na to samo w The Room.
_________________
Ye know of cpt Savior? A man of the sea. A great sailor. Until he ran afoul of that which vexes all men…
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-26, 10:35
Iron Savior napisał/a:
Natomiast jesli preferujesz fabule z Origins z innego powodu niz to, ze jest w zasadzie w porownaniu do SH4 prosta jak gwozdz, to ja chetnie wdam sie w polemike na ten temat, moze zwrocisz mi wtedy uwage na cos czego wczesniej nie zauwazylem a ja Tobie na to samo w The Room.
Fabuła w Silent Hill Origins nie jest taka prosta, ba! ona sama w sobie nie istnieje. Nie istnieje bez Silent Hill 1, patrząc na Lise 7 lat młodszą, dziewczynę z pożaru czy panią Gilespie aż łapią mnie ciarki. Historia Origins nawiązuje do pierwowzoru, wyjaśnia kilka rzeczy... A The Room ? To ot taka sobie odrębna historia gościa, który zamknał się w pokoju i wychodzi do alternatywnego świata przez dziurę w kiblu. Zrozum, że fabuła SH:O wiele wyjaśnia, że pod względem fabuły to tak na prawde pierwsza część.
Cos czuje, ze zaraz znowu rozpetam wojne na forum, well, sorki Devlock:*
W kazdym badz razie, czy moglbys mi naszkicowac tak pobieznie chociaz w czym jest lepsza fabula SH:O, ktora przestawia watki z miedzy innymi wlasnie jedynki (pomijam kwestie potworkow z SH2, bo to juz kpina w zywe oczy) od fabuly SH4:TR (ktorego z tego co zauwazylem w innym temacie nie przeszedles wiec nie wiem skad znasz fabule, chociaz jak tak patrze na ten text o 'odrebnej historii goscia' to mam zupelnie inne spojrzenie na wczesniej wystepujace slowo 'znasz'), ktory wyjasnia watki bedace zarowno w SH1,SH2 i SH3 i sprawia, ze historia o kulcie zatacza pelne kolo bez niedomowien i naciagniec? Bede wdzieczny.
Nie traktuj tego postu jako jakiegos zamachu na Twoja osobe, ja po prostu pisze w taki troche ironiczny sposob, a, ze mam jako tako to wszystko poukladane, tzn mialem dopoki nie wyszlo SH:O to po prostu jestem w ciezkim szoku widzac co piszesz.
OT sie robi, moze ktos wydzieli to jakos?:)
_________________
Ye know of cpt Savior? A man of the sea. A great sailor. Until he ran afoul of that which vexes all men…
Ostatnio zmieniony przez Iron Savior 2008-08-26, 11:14, w całości zmieniany 2 razy
No tja...nie wiem czy traktować to poważnie czy robisz sobie jaja ^^
Kamillo napisał/a:
Zrozum, że fabuła SH:O wiele wyjaśnia, że pod względem fabuły to tak na prawde pierwsza część.
Za przeproszeniem g*wno wyjaśnia. Jest pełno wątków, które zupełnie nie zgadzają się z tymi z SH1. Powiem Ci, że ja SH:0 nawet nie traktuję poważnie jako prequel.
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-08-26, 11:19, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-26, 11:21
Zagłębiłem się w fabułe czwórki i uwierz, że znam ją lepiej aniżeli niektórzy co mają najechane 100% gry. Oglądałem wszystkie endingi, sceny... ale ja nie o tym. Każdy Silent Hill coś wyjaśnia, bo przecież tak na prawde wszystkie części się łączą. Ale zadna nie jest tak spojna jak Silent Hill 1 i Origins - one wręcz bezpośrednio się łączą. A jak dla mnie fabuła Silent Hill 1 jest genialna, choć nie tak jak SH2. I to jest moje, do cholery zdanie. Nie pociągało mnie siedzenie w zamkniętym mieszkaniu, podglądanie Elieen przez dziurkę, wyłażenie przez otwór w kiblu i budzenie się za każdym razem w łóżku. Nie przekonasz mnie, ani ja nie przekonam Ciebie - wiem. Więc skończmy tą polemikę, nie mam zamiaru kłócić się czyja mama jest lepsza. O gustach się nie rozmawia. Nie mam do Ciebie żalu ani nie zabiegam o Twoją miłosć.
Ale to co Ty napisales nie tyczy sie fabuly, tzn ja przynajmniej uwazam, ze podgladanie Eileen czy czolganie sie przez dziure w kiblu nie jest rozwiazaniem fabularnym a bardziej gameplayowym, za to rozwiazaniem fabularnych jest wytlumaczenie pewnych rytualow, demonow i takich tam innych nie majacych wielkiego znaczenia pierdol. SH1 i SH3 tez bezposrednio sie lacza, wlasciwie to tak bezposrednio, ze bardziej sie nie da, bo za sprawa jednej z glownych bohaterek. Zreszta ja tez nie chce sie klocic, ja po prostu do cholery xD jestem ciekaw jak to jest, ze fabule, ktora wywraca pewne rzeczy do gory nogami uznajesz za lepsza. No bo chyba nie zaprzeczysz, ze SH:O pokazuje w kilku miejscach niezlego faka.
Aha, i blagaaaaaam... nie pisz, ze jestes zglebiony w fabule czworki, dopoki nie jestes na 100% pewny, ze Cie z tej tezy nie wyprowadze w 5 gora 10 minut:D
_________________
Ye know of cpt Savior? A man of the sea. A great sailor. Until he ran afoul of that which vexes all men…
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-08-26, 11:55
Iron Savior napisał/a:
Ale to co Ty napisales nie tyczy sie fabuly, tzn ja przynajmniej uwazam, ze podgladanie Eileen czy czolganie sie przez dziure w kiblu nie jest rozwiazaniem fabularnym a bardziej gameplayowym
Racja, moja wina x)
Iron Savior napisał/a:
No bo chyba nie zaprzeczysz, ze SH:O pokazuje w kilku miejscach niezlego faka.
Nie zaprzeczę, ale nie ma gry idealnej.
Iron Savior napisał/a:
Aha, i blagaaaaaam... nie pisz, ze jestes zglebiony w fabule czworki, dopoki nie jestes na 100% pewny, ze Cie z tej tezy nie wyprowadze w 5 gora 10 minut:D
Zagłębiony po same uszy to na pewno nie.
Swoją drogą pierwszy raz spotykam się, aby ktoś tak fanatycznie stał za SH4 ^^" Dotąd to ja broniłem czwórke przed osobami uważającymi ją za totalny syf. Bo może do końca mnie nie zrozumiałeś - Silent Hill 4 to IMO gra dobra sama w sobie, jednak na tle serii najsłabsza.
Bo może do końca mnie nie zrozumiałeś - Silent Hill 4 to IMO gra dobra sama w sobie, jednak na tle serii najsłabsza.
Jakbym czytał własne słowa - z tą różnicą, że za "Silent Hill 4" podstawiamy "Silent Hill: Origins".
A co do gameplay'u, to Origins wcale nie ma lepszego - obie gry doskonale się uzupełniają, jeśli chodzi o pewne wkurzające elementy rozgrywki. Z jednej strony masz skrzynię i ograniczony inwentarz, a z drugiej masę szybko rozwalających się broni białych i toporny interfejs gry.
Dzisiaj powinienem już mieć Origins na PS2, także jak już go zaliczę to zedytuję tego posta i napiszę co nie co swoich wrażeń z gry Ah, this is so exciting! I can't wait!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum