Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
"Znienawidzony" bohater.
Autor Wiadomość
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-01-23, 18:46   

Różnica między Walterem a Hitlerem jest taka, że małemu Walterowi prali mózg ludzie z kultu, którzy chcieli wykorzystać jego sytuację i go ogółem do własnych celów wmawiając, że pokój 302 to jego matka i musi ją przebudzić zabijając ludzi. Oni go mieli w rzeczywistości gdzieś, naprawdę mieli w tym swój własny interes. Walter był ich pionkiem, dodatkową bronią, gdyby ich główny plan wskrzeszenia Boga nie wypalił (Dahlia).
Hitler już urodził się ze skrzywioną psychiką, jak ktoś interesuje się II wojną światową ten wie, że Hitler już jako małe dziecko bez skrupułów zabijał zwierzęta (tak przynajmniej na historii było ;) ).

Hitler nie jest postacią tragiczną, ponieważ on wiedział co robi i był świadom, że miliony ludzi cierpi przez niego.
Walter jest postacią tragiczną, ponieważ on robił to wszystko z miłości do swojej matki którą chciał przebudzić, przez te pierdoły ludzi z kultu stał się maszyną do zabijania i nie wiedział, że to co robi jest złe.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-23, 19:48   

Czyli miałam chociaż racje z tym kompleksem matki :)
Racja, Hitler i Walter sie trochę od siebie różnią, ale oboje czynią zło.
_________________
Farewell the ashtray girl
Angelic fruitcake
Beware this troubled world
Control your intake
Goodbye to open sores
Goodbye and furthermore
We know we miss her
We miss her picture ...
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-23, 23:31   

Zaratul napisał/a:
No właśnie całe idea polegała na tym że on NIE wiedział że robi źle.
Wiedział, ale uznał że cel uświęca środki. I na dodatek czerpał ze zbrodni przyjemność. Jeśliby by tylko chciał pozabijać by wypełnić sakramenty to ludzie podostawali by kulki w łeb tradycyjnie. A tu było straszenie, schizy, zabawa ofiarami.
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Alex 
Remnant


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 554
Wysłany: 2010-01-23, 23:35   

Cidus napisał/a:
[Wiedział, ale uznał że cel uświęca środki. I na dodatek czerpał ze zbrodni przyjemność. Jeśliby by tylko chciał pozabijać by wypełnić sakramenty to ludzie podostawali by kulki w łeb tradycyjnie. A tu było straszenie, schizy, zabawa ofiarami.

Czy mi się wydaje, czy "21 sacraments" to rytuał, według którego trzeba zabić tylko odpowiednich ludzi w odpowiedni sposób? Walter z całą pewnością nie zabijał dla przyjemności.
_________________
"You don't know anything about Silent Hill!"
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-01-24, 01:39   

SuiKaede napisał/a:
I Hitler, i Walter są źli, myślę, że stad porównanie :)
I co z tego,ze Hitler sam nikogo nie zabił własnymi rękoma -wszyscy wiemy, do czego ta kreatura doprowadziła.


No wiesz.Idąc tym tokiem myślenia można by porównać Hitlera i szkolnego wykładowcę.Ten drugi też jest zły bo ci jedynkę postawił. :D

SuiKaede napisał/a:
Jak nie ma kompleksu- a obsesja na punkcie pokoju 302-matki to co? :)


Eeee no to nie jest kompleks tylko obsesja. :)

Suikaede,mówisz że Walter z Vincentem są źli bo mają kompleksy z dzieciństwa.Nieprawda,czyny i Vincenta,jego hipokryzja i żądza pieniędzy to w pełni świadome decyzje.Ludzie nie potrzebują mieć kompleksów i trudnego dzieciństwa żeby wyrządzać krzywdę.
Niektórzy ludzie są po prostu źli,po prostu tacy są.
_________________

 
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-24, 10:53   

Zaratul:
Nie nie!! Vincent nie ma kompleksu, on jest po prostu pokręconym interesantem, który jest wredny i lubi dręczyć psychicznie ludzi.
Chodziło mi o to, że on nie jest postacią typu Douglasa czy Heather - ogólnie pozytywną.
Nie jest też zły kompletnie, tzn nie chce zagłady świata, nie zabija ludzi.
On jest gdzieś po środku :)
Kompleks, obsesja- wszystko mi jedno w sumie. Walter jest dla mnie nudno-irytujący i tyle ^^"
Powiedziałabym, że byłby najlepszym złym człowiekiem w historiii SH, gdyby nie Eddie z dwojki.
Historia tego wściekłego wiecznego dziecka bardziej do mnie trafiła niż ta Waltera.
Walterowi dziękuje jednak za genialną klimatycznie pierwszą część czwórki, kiedy nie wiesz kompletnie co i jak :) gdyby nie jego chore sakramenty, tej gry by nie było.
Nauczyciel to co innego - postawił mi gałę, ale to NIE jest równe zabiciu mnie, prawda?
(zwłaszcza w imię jakiejś chorej ideologii.... :P )
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2010-01-24, 11:39   

Hitler doskonale wiedział co robi, ale po prostu uważał, że to co robi jest słuszne. Uważał, że robi wszystkim przysługę wypleniając świat z żydów i mniejszości rasowych.
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2010-01-24, 12:58   

SuiKaede napisał/a:
Racja, Hitler i Walter sie trochę od siebie różnią, ale oboje czynią zło.

Na moje oko to trochę, jakbyś porównywała Bin Ladena do Hannibala Lectera, bo obydwoje "czynią zło". Nie odbierz tego jako atak w Twoją stronę, bo nie jest to moją intencją, jednakże porównywanie tych dwóch osób jest trochę niedojrzałe i świadczy tylko o Twojej nieznajomości historii Sullivana, zwłaszcza, że w.w. postaci nie mają ze sobą nic wspólnego, poza tym, że zginęła przez nich pewna liczba osób.

Poza tym, z tego co widzę, macie bardziej na myśli Człowieka w Płaszczu, niż samego Waltera Sullivana. Człowiek w Płaszczu to tylko reprezentacja, ucieleśnienie wszystkiego, co było złe w Walterze, nie stanowi natomiast stuprocentowej całości. Proponuję poczytać sobie Another Crimson Tome tudzież zagłębić się mocniej w fabułę The Room przed tak ostrą krytyką tej postaci.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
Ostatnio zmieniony przez Mi 2010-01-24, 12:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-24, 13:07   

Masz rację... jak już mówiłam, znawcą Waltera nie jestem.
Kiedy lubię jakąś postać, to mogę godzinami zastanawiać się, co jej chodziło po głowie , co ją doprowadziło do stanu, w jakim się znalazła itd.
Ale jak nie lubię, to zazwyczaj ciężko mi ją dokładniej poznać, po prostu odrzuca mnie >.<
Ktoś inny zaczął Waltera porównywać do Hitlera, ja pociągnęłam to dalej ;)
ACT z chęcią poczytam - lubię takie oficjalne dopełnienia gier :)
Pewnie co do Waltera zdania nie zmienię, ale może przynajmniej bardziej zrozumiem jego postać.
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-24, 13:31   

Miho napisał/a:
Poza tym, z tego co widzę, macie bardziej na myśli Człowieka w Płaszczu, niż samego Waltera Sullivana.
Może to i racja... jednak złego w płaszczu nie da się oddzielić od dobrego, skrzywdzonego Waltera z dzieciństwa. To jedna osoba. Ja jestem prostym człowiekiem i w grach jak i w życiu wszystko odbieram tak; ktoś mnie walnie w nos, to nie obchodzi mnie czy go bił tata i mama. Ja mu oddam mocniej i go nie lubię. Takie naturalne ludzkie zachowanie. Mam nadzieję, że ten argument wreszcie usprawiedliwi moją niechęć do Waltera :)
----------------------------------------------------------------------------------------
Alex napisał/a:
Czy mi się wydaje, czy "21 sacraments" to rytuał, według którego trzeba zabić tylko odpowiednich ludzi w odpowiedni sposób? Walter z całą pewnością nie zabijał dla przyjemności.
No, tu mnie złapaliście sierpowym akurat jak opuściłem gardę :)
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2010-01-24, 13:37   

Jasne, jak historia Cię nie porywa, nie masz po co się zmuszać do jej zagłębiania :) . Nikt Ci też nie każe lubić Waltera na siłę- ja np. nie przepadam za Heather (choć daleko mi do nienawiści), mimo, że 80% graczy ją lubi/uwielbia. Co jednak ważne w tym wszystkim: niechęć do postaci nie musi od razu równać się z krytyką, zwłaszcza, gdy podstaw do niej nie ma zbyt wiele. Dlatego też nie krytykuję protagonistki SH3 ;) .
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-24, 13:46   

Poczytałam o Walterze oraz jego ofiarach i w dalszym ciągu jest to skrzywdzone przez rodziców i kult dziecko, które dąży po trupach do swojego celu.
Po prostu nie mój typ postaci, niemniej żal mi się go zrobiło po przeczytaniu o jego i Eileen przeszłości.
 
 
Cidus 
Mumbler



Wiek: 36
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 142
Wysłany: 2010-01-24, 16:48   

SuiKaede napisał/a:
niemniej żal mi się go zrobiło po przeczytaniu o jego i Eileen przeszłości.
Mnie się żal zrobiło jak usłyszałem, że nikt nie chciał kupować obrazów Hitlera :D Biedny malarz z Austrii. Niespełniony artysta... :)
_________________
SILENT HILL - would you survive a visit in this town?
 
 
SuiKaede 
Mumbler



Wiek: 32
Dołączyła: 10 Sie 2009
Posty: 125
Wysłany: 2010-01-24, 17:15   

Mnie to wkurzyło akurat.
Bardziej by go doceniali, to ile spokoju by na świecie było!
Cały ten syf by się wtedy nie wydarzył....
(tak, pojmuję aluzję- mi go tylko w tym jednym momencie życia jest :P )

Miho: Czy to jest temat o Hitlerze? Są bardziej odpowiednie miejsca do takich dyskusji!
 
 
Say 
Mumbler



Wiek: 34
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 133
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-06-20, 03:17   

Nie przepadam za Henrym (o czym szerzej w osobnym temacie), jednak są postacie, które zdecydowanie bardziej mnie irytują. Przede wszystkim Dahlia - stara jędza, która swoją obecnością i głupim gadaniem jedynie mnie przez cały czas wkurzała. Na polu religijnego fanatyzmu znacznie lepiej wypadła jej koleżanka po fachu - Claudia. Spośród protagonistów najmniej do gustu przypadł mi Harry, jakiś taki okropnie bezpłciowy, w dodatku z głosem kompletnie wypranym z emocji. Podobne odczucia wywołał we mnie Travis, o którym mogę w zasadzie napisać tylko, że fajnie okładał przeciwników sprzętem RTV/AGD. Douglasa za to w ogóle wyrzuciłbym z SH:3, gdyż jakby nie patrzeć nie odgrywał tam żadnej ważnej roli, a w zestawieniu z resztą tamtejszego towarzystwa wypadł po prostu mizernie.
 
 
Żelazko 
Superintendent
Plazi mnie pobił



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 750
Wysłany: 2010-06-20, 03:57   

Say napisał/a:
Douglasa za to w ogóle wyrzuciłbym z SH:3, gdyż jakby nie patrzeć nie odgrywał tam żadnej ważnej roli, a w zestawieniu z resztą tamtejszego towarzystwa wypadł po prostu mizernie.


Nieciekawie mógł wypaść, ale nie oznacza to, że był tam wciśnięty na siłę. Według mnie Douglas trafił do świata Sielnt Hill z poczucia winy. Pod koniec nam opowiada o swoim synu, który ginie rabując bank. Jako człowiek z poczuciem winy czuję potrzebę, aby pomóc Heather e.g. zabiera ją do miasteczka samochodem. W motelu i nawet ze złamaną nogą Douglas pyta się Heather czy sama da sobie radę. Myślę, że Douglas chce odegrać rolę ojca z jaką śmierć jego syna mu odebrała to. ^^

Cytat:

Douglas: You... you remind me of my son.
Heather: You said nobody was going to cry for
you...
Douglas: Dead people don't cry.
Douglas: Stupid kid got himself shot robbing a bank.
Heather: But why?
Douglas: Maybe cause his pop was a penniless good-for-nothing.


Moim zdaniem prawdziwym zbiorowiskiem kiczowatych postaci jest Homecoming. Pusta Elle i pani sędzia, to dopiero początek. Chyba jedyną postacią tam rozbudowaną jest Alex. Widzę, że lubisz wymagać dużo od gier. Zagraj w Homecominga, to Henryk i Douglas to będzie nic z taką Elle, tak przypuszczam, że będziesz miał takie odczucie. 8)
_________________
:



 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-06-20, 11:54   

Say napisał/a:
gdyż jakby nie patrzeć nie odgrywał tam żadnej ważnej roli


Przecież Douglas trafia do SH ponieważ na zlecenie Claudii śledzi Heather.
_________________

 
 
 
Say 
Mumbler



Wiek: 34
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 133
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-06-20, 12:06   

Cytat:
Nieciekawie mógł wypaść, ale nie oznacza to, że był tam wciśnięty na siłę. Według mnie Douglas trafił do świata Sielnt Hill z poczucia winy. Pod koniec nam opowiada o swoim synu, który ginie rabując bank. Jako człowiek z poczuciem winy czuję potrzebę, aby pomóc Heather e.g. zabiera ją do miasteczka samochodem. W motelu i nawet ze złamaną nogą Douglas pyta się Heather czy sama da sobie radę. Myślę, że Douglas chce odegrać rolę ojca z jaką śmierć jego syna mu odebrała to. ^^

Cytat:
Przecież Douglas trafia do SH ponieważ na zlecenie Claudii śledzi Heather.


No dobrze, jego historia jest solidna, obecność uzasadniona, a motywacja do pomagania Heather dobrze wyjaśniona, tylko wciąż nie zmienia to faktu, że pod względem ciekawej osobowości kolo odstaje od reszty towarzystwa (tym bardziej kiedy zestawić go z takim Vincentem czy Claudią), a sama gra spokojnie mogłaby się bez niego obejść.

Chociaż w sumie ktoś musiał podwieźć Heath do Silent Hill ;]

Cytat:

Moim zdaniem prawdziwym zbiorowiskiem kiczowatych postaci jest Homecoming. Pusta Elle i pani sędzia, to dopiero początek. Chyba jedyną postacią tam rozbudowaną jest Alex. Widzę, że lubisz wymagać dużo od gier. Zagraj w Homecominga, to Henryk i Douglas to będzie nic z taką Elle, tak przypuszczam, że będziesz miał takie odczucie. 8)


Oj, widzę że za wszelką cenę chcecie mnie zniechęcić do tej części ;p Tak się składa, że już za miesiąc będę miał okazję zweryfikować to co napisałeś.
Ostatnio zmieniony przez Say 2010-06-20, 12:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2010-06-20, 12:53   

Say napisał/a:


No dobrze, jego historia jest solidna, obecność uzasadniona, a motywacja do pomagania Heather dobrze wyjaśniona, tylko wciąż nie zmienia to faktu, że pod względem ciekawej osobowości kolo odstaje od reszty towarzystwa (tym bardziej kiedy zestawić go z takim Vincentem czy Claudią), a sama gra spokojnie mogłaby się bez niego obejść.


Polemizowałbym.Douglas jest postacią lubianą nie tylko przeze mnie ale też przez wielu fanów SH3.Emocje też postaci są naprawdę autentyczne i Douglasa naprawdę da się lubić kiedy prowadzi pod koniec gry szczerą rozmowę z Heather.Dla mnie Douglas nie jest gorszy od pozostałych bohaterów SH3 a nawet wprost przeciwnie. :) No i nie zgodzę się że gra bez niego mogła by się obejść.Historia Douglasa i to jaki ma\miał wpływ na postaci Sh3 jest integralną częścią gry.
_________________

 
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-04-27, 20:30   

Jedyną postacią, któreą nienawidzę jest Dahlia (między nawiasami, fajne polskie tłumaczenie na "Donalda Guzpłaski"). To chyba najgorsza s... z jaką się spotkałam w jakiejkolwiek historii. Reszta towarzystwa albo wbudza sympatię, albo politowanie, albo jest mi kompletnie obojętna.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
Amy Blue Rose 
Lying Creature
Zaprawiona w boju ;)



Pomogła: 1 raz
Wiek: 39
Dołączyła: 30 Gru 2013
Posty: 439
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-10-19, 16:16   

Wypowiem się i ja na ten temat, otóż lecąc po kolei to:

SH:
-Dahlia gdyż ma nieźle nasrane w głowie skoro własną córkę podpaliła
-Dr.Kaufmann-bezczelny oraz arogancki typ,przywaliłabym mu z gazrury.
-Harry-mimo,że to protagonista to jednak jest zbyt irytujący z tym swoim "Have you see a little girl?"
SH2:
-James-w tym przypadku mam do niego awersję gdyż jak zaciukał żonę a potem jej szukał mimo,że widział co zrobił
-Laura-mała wredna s*cz.
-Eddie-podły typek
SH3:
-Claudia-za jej fanatyzm i nawijanie o Bogu dostałaby z katany bo ileż można tego słuchać?
-Leonard-jw,zresztą tak go pokonałam haha
SH4:
-Walter-za całkoształt
-Jasper-bo nie dość,że też fanatyk to na dodatek jego jąkanie wkurza
SH5:Homecoming:
-Elle i Pani sędzia-dwie nudne jak pień panie z których pożytku nie ma
-Curtis-cham i prostak
-Adam,Lillian i Josh-porąbana rodzinka siebie warta
-Dr.Fitch-też ma nierówno pod czachą skoro własną córkę zabił.
_________________
あがた-さん aka たけし-くん

I <3 Japan
 
 
Salvin 
Cockroach


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 95
Wysłany: 2014-10-19, 17:49   

James nie wiedział, że to uczynił, w każdym razie nie do końca. On to traumatyczne wydarzenie wyparł ze świadomości jeżeli dobrze pamiętam.

Amy Blue Rose napisał/a:
Curtis-cham i prostak


I złodziej :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group