Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Krótki zarys dziejów Silent Hill
Autor Wiadomość
WujekFu 
Cockroach



Wiek: 40
Dołączył: 13 Lip 2010
Posty: 2
Skąd: Vice City
Wysłany: 2010-07-15, 23:29   Krótki zarys dziejów Silent Hill

Witam wszystkich. Niedawno udało mi się zdobyć książkę Silent Hill: The World of Darkness. Choć zawiera ona głównie scenariusze do gry RPG, można znaleźć w niej również wiele cennych informacji o naszym ulubionym ustrojstwie. Poszczególne rozdziały opisują dzieje miasteczka, historię Kultu a także zawiłości fabularne gier. Jeżeli będziecie zainteresowani postaram się przetłumaczyć je wszystkie a na początek proponuje zapoznać się z krótkim zarysem historii Silent Hill. Oryginalny tekst jest w języku angielskim a poniższe niedoskonałe tłumaczenie mojego autorstwa, proszę więc o wyrozumiałość za ewentualne błędy stylistyczne i ortograficzne.

PS:Zdaję sobie sprawę że mogą tutaj wystąpić niewielkie rozbieżności faktograficzne z opracowaniem R4Zi3L , dlatego poniższy tekst należy traktować jako uzupełnienie a nie zastępstwo tego o czym mówi LOST MEMORIES PL

Zanim przybył biały człowiek

Najdawniejsze ślady osadnictwa ludzkiego w Silent Hill liczą sobie ok. 10 tys. lat. Wtedy to nad okolice przyszłego jeziora Toluca przybyli pierwsi ludzie. Pobliskie tereny zauroczyły ich swoim pięknem i spokojem. Lata mijały im spokojnie i szczęśliwie. W nocy nad całą okolicą zalegała przenikliwa cisza. Była tak przejmująca, jakby sama natura szanowała mrok i jego milczenie. Początkowo osadników niepokoiła, jednak po pewnym czasie do niej przywykli. Od tej ciszy nazwali swoją osadę Caalee, co w ich plemiennym języku znaczyło „ciche miejsce”. Wkrótce imieniem swojej osady zaczęli nazywać samych siebie. Mijały lata gdy zaczęły ujawniać się ukryte moce okolicznych ziem, wokół których Caalee zaczęli tworzyć prymitywną religię. Zgodnie z nią istniały potężne duchy, które nigdy nie przemawiały głośniej niż szeptem zrozumiałym tylko dla szamanów.

Oświecony

Historia Caalee pozostałaby niczym więcej jak tylko opowieściami o bezimiennych szamanach którzy rodzili się i umierali, gdyby nie jedno wydarzenie które miało miejsce 25 stuleci przed Chrystusem. Wtedy to, zgodnie z opowieściami żył pewien niezwykły czarownik umiejący rozkazywać ogniu i błyskawicom. Ten człowiek zaczął mówić o zagładzie czekającej jego plemię. Opowiadał o wielkim głodzie duchów zamieszkujących Ciche Miejsce, który może zostać zaspokojony jedynie krwią Caalee. Kiedy wypowiedział to proroctwo wrócił do swojego domu, zabił swoich rodziców poczym zjadł ich ciała zostawiając tylko kości. Za tę zbrodnie członkowie plemienia odcięli mu dłonie i stopy a następnie zakopali je w ziemi. Tak okaleczonego zostawiono go na wzgórzach bez wody i jedzenie, gdzie po 9 dniach zmarł. Ciało mordercy spalono z dala od osady.

Zagłada

Być może najdziwniejszą częścią historii Caalee są wydarzenia do których doszło w połowie pierwszego wieku naszej ery. Wtedy to w tajemniczy sposób całe plemię nagle zniknęło z powierzchni ziemi. W ciągu następnych stuleci przez okolicę przewędrowało wiele plemion, jednak pomimo pięknej okolicy tajemnicza cisza jaka ją otaczała skutecznie odstraszała je od osadnictwa.

Osada Toluca

Pierwsi europejczycy dotarli na tereny Cichego Miejsca w XVII stuleciu. Okolica pełna ryb, jeleni, minerałów i innych naturalnych skarbów tak zauroczyła przybyszów że postanowili osiąść w niej na stałe. Zamieszkali na północ od pobliskiego jeziora, nazywając swoje miasteczko imieniem Toluca (od nazwiska swojego przywódcy).

Zaraza

Wbrew pozorom czekało ich wiele wyzwań. Pierwsza zima była wyjątkowo ostra i kosztowała życie wielu osadników. Pomimo tego postanowili pozostać w swoim nowym domu. Natura jakby uwzięła się na nich. Wielu myśliwych którzy wyruszyli na łowy w okolicznych lasach zaginęło bez wieści. Tajemnicze wrzaski i szczekanie wypełniało dotychczasową nocną ciszę. Dzikie zwierzęta nie wkraczały jednak nigdy na teren miasteczka. Ostatecznie osadnicy przyzwyczaili się do tego wszystkiego. Kobiety zaczęły rodzić dzieci zdrowe ponad wszelkie pojęcie. Do końca XVII wieku Toluca rozwijała się i wyglądało że jej przyszłość rysuje się jasno. Wszystko jednak zmieniło przybycie plagi. Jej początkowym objawem jak przy zwykłym przeziębieniu był kaszel. W tamtych czasach był on poważnie traktowany ale nie zagrażał jeszcze życiu. Jednak po kilku dniach chory tracił zupełnie siły i oddech po czym umierał w bólu i zupełnej ciszy nie mogąc nawet wydać z siebie najcichszego szeptu. Zgon następował najczęściej w ciągu dnia lub dwóch po wystąpieniu pierwszych objawów. Na początku tylko kilku mieszkańców zmogła ta choroba. Widząc co się święci szybko spalono ich zwłoki, jednak na niewiele to się zdało gdyż plaga szybko rozprzestrzeniła się zabijając nieomal wszystkich. Kilku osadników którym udało się przeżyć, zebrało cały swój dobytek i opuściło na zawsze miasteczko, zostawiając swoje rodziny i przyjaciół pochowanych w masowym grobie.

Kolonia karna w Silent Hill

Kiedy ostatni osadnicy opuścili Tolucę, pozostała ona niezamieszkała przez ponad stulecie. Okolica ponownie odżyła, gdy wybudowano tutaj więzienie. W 1812 r. wrogość pomiędzy nowo powstałymi Stanami Zjednoczonymi a Wielką Brytania, doprowadziła do wybuchu wojny. Amerykanie zdali sobie sprawę że potrzebują miejsca gdzie mogliby przetrzymywać jeńców wojennych. Po wielu miesiącach poszukiwań odkryli miejsce świetnie nadające się na lokalizację zakładu karnego. Położone było pomiędzy górami i jeziorem, z dala od cywilizacji. Gęste, nieprzebyte lasy dodatkowo utrudniałyby więźniom ewentualną ucieczkę. Co więcej mogliby oni pracować na rzecz amerykańskich sił zbrojnych, dostarczając im drewno. Pomysł ten spodobał się tym na górze i został zaakceptowany. Kiedy pierwsza grupa żołnierzy przybyła na miejsce, odkryła ruiny opuszczonego miasteczka, które później zidentyfikowano jako Toluca. Po przeszukaniu jego pozostałości okazało się że większość materiałów i sprzętów domowych nadaje się do ponownego użycia. Te zbyt zniszczone spalono. Kiedy uprzątnięto okolicę, przystąpiono do budowy więzienia. W między czasie więźniowie rozpoczęli wycinkę pobliskich lasów. Pracowali ciężko i wielu nie przetrzymało morderczego tempa pracy. Właśnie wtedy osada otrzymała swoją obecną nazwę. Porucznik zarządzający kolonią wymagał od więźniów absolutnej ciszy, zabraniając nawet rozmów. Ten rozkaz był brutalnie egzekwowany. Zbyt “rozmowni” więźniowie byli zamykani w izolatkach i pozbawiani na całe dnie jedzenia i wody. To wszystko spowodowało że osadzeni zaczęli nazywać miejsce swojej niewoli „Silent Hill” (Ciche Wzgórze). Nazwa ta spodobała się żołnierzom i przylgnęła do osady na zawsze.

Likwidacja więzienia

24 grudnia 1814 roku, traktat pokojowy w Ghent zakończył konflikt amerykańsko-brytyjski. Kiedy wiadomość ta dotarła do Silent Hill, więźniowie po raz pierwszy od wielu miesięcy poczuli ulgę i nadzieję na wolność. Komendant więzienia porucznik Garrig miał jednak inne plany i nie wypuszczał ich, nawet wtedy gdy w całym kraju uwalniano Brytyjczyków. Każdy dzień dla osadzonych w Silent Hill był koszmarem, gdyż komendant narzucił jeszcze ostrzejszą dyscyplinę niż dotychczas. Wielu z osadzonych wolało zaryzykować śmierć przy próbie ucieczki niż żyć pod nadzorem szaleńca. Dodatkowo nękały ich straszliwe koszmary w których byli dręczeni przez ohydne maszkary, wymykające się jakiejkolwiek logice. Wielu z nich krzycząc we śnie nie mogło liczyć na pomoc kolegów, gdyż ci obawiali się sankcji za złamanie ciszy. W końcu niektórzy zaczęli popełniać samobójstwa, jednak na okrutnym komendancie nie rozbiło to wrażenia. Po pewnym czasie i na niego przyszła kolej. Pewnej nocy strażnik mający akurat wartę usłyszał krzyki i odgłosy krztuszenia dobiegające z kwatery Garricka. Będąc przekonany że jednemu z więźniów udało się uciec i zaatakować komendanta wpadł do środka. Zobaczył porucznika desperacko walczącego o oddech, gdy czyjeś niewidzialne dłonie zaciskały się na jego szyi . Przerażony zaczął ostrzeliwać powietrze wokół komendanta ale nie odniosło to żadnego skutku a Garrick po chwili już nie żył, uduszony przez tajemniczego napastnika. Oględziny ujawniły ślady po palcach na szyi zmarłego. Następnego dnia wezwano zarówno więźniów jak i pilnujących ich żołnierzy do centrum osady. Zastępca zmarłego komendanta, poinformował ich o całym zdarzeniu, poczym nakazał likwidację obozu a także wypuszczenie więźniów. W ciągu kilku godzin wszyscy żołnierze zostali spakowani i opuścili osadę. Więźniowie pozostawieni sami sobie nie próżnowali. Ci silniejsi odeszli od razu, natomiast słabsi postanowili zostać w miasteczku do czasu aż odzyskają siły. Po raz kolejny w swojej historii nad osadą zaległa cisza.

Rozwit miasta

Na początku lat 50-tych XIX stulecia węgiel stał się pożądanym surowcem. Na terenie całego kraju zaczęto poszukiwać jego złóż. W 1852 roku ówczesny magnat węglowy Al Wiltse wędrując po kraju odnalazł nowe złoże. W trakcie swojej podróży obozując pomiędzy rozległym jeziorem a Appalachami przyśniło mu się tajemnicze, opuszczone miasteczko. Przebudzony postanowił je odnaleźć. Dzień później odnalazł wyludnione Silent Hill. Po bliższych oględzinach jego okolicy, odkrył największe w swoim życiu złoże węgla. Niezwłocznie zawiadomił o tym swoją kompanie węglową i w ciągu kilku tygodni kopalnia Wiltse`a rozpoczęła swoją działalność na obrzeżach Silent Hill.

Odrodzenie

Wraz z otwarciem kopalni Silent Hill odżyło. Kompania węglowa sprowadziła górników wraz z rodzinami. Zamieszkali w wybudowanych przez nią tanich domkach, urządzonych według najprostszych standardów. Życie było ciężkie ale ludzie nie narzekali. Kompania wymagała jednak coraz większego wydobycia węgla, tak że górnicy musieli się zapożyczać chcąc zakupić sprzęt wydobywczy. Pomimo ciężkich warunków życia do miasta ciągle przybywali nowi osadnicy, tak że rozrosło się na niespotykaną dotąd skalę.

Wojna Secesyjna

Monotonię codziennego życia przerwał wybuch wojny domowej. Każdy stan opowiadał się za jedną ze stron konfliktu. Podobnie w Silent Hill niektórzy byli bardziej zaaferowani konfliktem niż inni. Dwóch mieszkańców Patrick Chester i jego syn Patrick Junior wyruszyło na front.

Odbudowa więzienia

Podobnie jak poprzednia wojna tak i ta zrodziła problem ulokowania jeńców wojennych. Patrick zaproponował swoim przełożonym aby umieścili ich na obrzeżach Silent Hill. Pomimo rozrostu miasta, nadal otaczały go gęste lasy stanowiące idealne miejsce na obóz karny. Wkrótce okazało się że ta decyzja była wyjątkowo trafna. Żaden z jeńców nie mógł uciec, gdyż konna gwardia natychmiast go łapała. Podobnie jak poprzednio więźniowie padali niczym muchy z głodu, chorób i wycieńczenia.

Egzekucje

Wkrótce więzienie przeludniło się a żołnierze nie mogli utrzymać wszystkich więźniów w ryzach. Jednemu z nich udało się zbiec i ukryć w miasteczku. Tam brutalnie zgwałcił i zamordował powszechnie lubianą przez mieszkańców dziewczynę. Ich reakcja była równie ostra. Sprawcę znaleziono i publicznie zlinczowano. Rozwścieczony tłum zaatakował więzienie, mordując nie tylko osadzonych ale również strażników. Nieliczni z tych którym udało się zbiec opowiadali później o grupie olbrzymich mężczyzn dowodzących atakującymi. Jedni z nich byli uzbrojeni w długie włócznie, jeszcze inni w gigantyczne miecze ale wszyscy nosili na głowach groteskowe metalowe hełmy w kształcie piramidy. 35 żołnierzy straciło głowy z rąk tych potworów. Kiedy wydawało się że nikt nie ocaleje, nagle ci tajemniczy egzekutorzy po prostu zniknęli. Gdy wojsko opanowało sytuację okazało się że nikt nie znał tożsamości tych osobników, nawet wzburzeni mieszkańcy. Nie widziano ich już potem nigdy więcej a opowieści o nich stały się częścią miejskiego folkloru.

Koniec i początek

Wojna domowa zakończyła się w połowie 1865 roku. Powracającemu z frontu Chesterowi i jego synowi, mieszkańcy zgotowali owacyjne powitanie. W nagrodę za ich wojenne osiągnięcia, niedaleko jeziora wystawiono im pomniki. Koniec wojny spowodował likwidację koloni karnej. Więźniowie zostali przetransportowani do swoich domów ale kilku z nich postanowiło zamieszkać na stałe w Silent Hill. Lokalne władze zwróciły uwagę na miasto i w 1866 roku przekształciły istniejące obozy karne w pełnowartościowe więzienie, zbudowane nad jeziorem Toluca. Ta inwestycja dała ekonomiczny zastrzyk miastu ale jednocześnie miała przynieść jego mieszkańcom nowy ból i cierpienie. Wtedy jednak nikt nie zdawał sobie z tego sprawy.

Zaraza powraca

Obywatele Silent Hill zaczęli wierzyć że skoro wojna się zakończyła a na obrzeżach ich miasta zbudowano więzienie, to czeka ich świetlana przyszłość. Ich nadzieje przekreślił rok 1870. Wtedy to, miasteczko znów nawiedziła tajemnicza zaraza. Jej objawy były identyczne jak dwa wieki wcześniej. Ofiary zaczęto liczyć w setkach. Miejska klinika nie była w stanie obsłużyć wszystkich chorych, dlatego kompania węglowa ufundowała budowę szpitala. Kiedy został on wzniesiony szybko wypełnił się chorymi. Zbudowano wtedy jeszcze jeden i nazwano go Brookhaven. Wraz z już istniejącym Alchemilla, stał się magazynem śmierci.

Lekarstwo.

Mieszkańcy Silent Hill padali niczym muchy. Każdy zgon przybliżał naczelnego lekarza w mieście coraz bliżej załamania nerwowego. Kiedy zachorowała jego żona stracił kontakt z rzeczywistością. Zamknął się w swoim gabinecie i przez trzy dni z niego nie wychodził. Rankiem czwartego dnia, wyskoczył z niego i całkiem przytomnym głosem oznajmił że odkrył lek na zarazę. Jako dowód zaprezentował fiolkę z tajemniczym płynem. Zaaplikował go pierwszemu lepszemu pacjentowi, który po kilku godzinach całkowicie ozdrowiał. Na pytania zaskoczonych pielęgniarek co to za lekarstwo, odpowiadał niezmiennie „Aglaophotis”, przy czym uparcie odmawiał zdradzenia jego składu.
Zaraza szybko ustąpiła a kilka niewykorzystanych fiolek z lekiem zostało ukrytych w piwnicy szpitala Brookhaven. Ten cud miał jednak swoją cenę. Niedługo po wszystkim, rzeczony lekarz znów popadł w otchłań szaleństwa. Zaczął mruczeć w języku którego nikt nie rozumiał i wrzeszczeć o swoich „odkryciach”. Umieszczony w najbliższym zakładzie psychiatrycznym, po kilku miesiącach zmarł.

Nowe zmartwienia

Po przejściu dwóch zaraz, wyludnieniach i kłopotów z zakładami karnymi wydawało się że Silent Hill nareszcie stanie się upragnionym przez mieszkańców spokojnym i uroczym miejscem. Jednak i tym razem były to płonne nadzieje. Pod koniec wieku, coraz więcej ludzi zaczynało znikać. Na początku kilka przypadków mieściło się w ramach statystyki ale z czasem ich liczba wzrosła tak gwałtowanie, że zwróciła uwagę władz miasta. Dochodzenie nie wykazało żadnych śladów przemocy czy też uprowadzeń. Co prawda liczba zaginionych nie była tak duża jak ofiar zarazy ale budziła niepokój. Jakby tego było mało wśród mieszkańców rozeszła się plotka o planowanym zamknięciu więzienia Toluca. Niestety okazały się one prawdziwe, gdyż w 1905 roku zamknięto rzeczony zakład karny. Ekonomicznie miasto ucierpiało na tym, zwłaszcza że 3 lata później zlikwidowano również kopalnię. Chcąc uchronić Silent Hill przed finansową zapaścią, zaczęto gorączkowo poszukiwać nowych źródeł dochodów.

Miejsce na wakacje

W trakcie obrad rady miejskiej, ktoś zasugerował że przy swoim geograficznym położeniu między pięknym jeziorem a majestatycznymi, zalesionymi wzgórzami Silent Hill byłoby wspaniałym turystycznym skansenem. Ta propozycja została przez wszystkich radnych zaakceptowana. Nad jeziorem Toluca wybudowano urokliwy hotel a niedaleko niego powstało wesołe miasteczko. Wokół wybrzeża zbudowano mały dok, do którego mogła zacumowywać mała flotylla statków wycieczkowych. Zburzono stare więzienie a na jego miejscu powstał gmach Miejskiego Towarzystwa Historycznego. Wkrótce zaczęli przybywać pierwsi turyści.

Porażka

Turystyka kwitła niemal przez całą dekadę. W 1918 roku grupa wczasowiczów wypłynęła na promie „Little Baroness.”. Statek nie dotarł jednak w oznaczonym czasie na drugą stronę jeziora. Gdy opóźnienie przekroczyło 4 godziny zaniepokojeni pracownicy doku zawiadomili władze. Ponieważ zbliżał się wieczór a jezioro pokrywała nadzwyczaj gęsta mgła, postanowiono rozpocząć poszukiwania następnego dnia, kiedy promienie słoneczne ją rozpędzą. Jednak słonce niewiele pomogło. Pomimo wielodniowych patroli policji nie udało się znaleźć jakichkolwiek śladów po zaginionym promie. Chociaż władze starały się wszelkimi możliwymi środkami wyciszyć tę tragedię, wieści o niej rozeszły się po okolicznych miastach. Przez najbliższe 21 lat turyści wciąż przybywali do Silent Hill, co prawda nie tak często jak wcześniej ale w wystarczającej ilości żeby miasto prosperowało. W 1939, kolejni wczasowicze zaginęli podczas wycieczki po jeziorze. Jednak tym razem reperkusje były poważniejsze niż poprzednio. Plotki o przeklętym jeziorze i miasteczku rozeszły się wokół, skutecznie likwidując ruch turystyczny. Wyglądało na to, że był to ostatni gwóźdź do trumny Silent Hill.

Ostatnia szansa

Mijały lata. Grupa inwestorów postanowiła tchnąć życie w skostniałą mieścinę. W 1966 roku spotkała się z władzami miasta. Zaproponowała plan renowacji Silent Hill. Spodobał się i zaakceptowano go. W pierwszej kolejności odrestaurowano i unowocześniono stary hotel. Burmistrz był zaskoczony szybkością i efektami prac inwestorów. Planowano prace nad kolejnymi projektami…

Zbyt piękne, żeby było prawdziwe

Pewnej nocy burmistrz został tajemniczo zamordowany. Sekcja zwłok wykazał ślady po uduszeniu, jednak pomimo zakrojonego na szeroką skalę śledztwa nie udało się odnaleźć sprawcy. Na szczęście inwestorzy nie wycofali się ze swoich planów i nadal chcieli renowacji miasta. Wkrótce potem doszło do dziwnych, śmiertelnych wypadków przy pracy. Brygadzista jednej z ekip chcąc skończyć przed terminem pracę w wesołym miasteczku, nieświadomie spowodował śmierć kilku robotników. W innej grupie pod ciężarówką załadowaną ludźmi niespodziewanie zapadł się most zabijając na miejscu wszystkich pasażerów. Kiedy wieści o tych wypadkach rozniosły się wśród robotników, jedynie obietnica podwyżki zapobiegła masowym rezygnacjom z pracy.

Agonia

Lata 70-te i wczesne 80-te to okres nasilenia coraz dziwniejszych zjawisk na terenie miasta. Narkotyki o dziwnych właściwościach rozprzestrzeniły się wśród mieszkańców jak i nielicznych już turystów. Coraz więcej ludzi ginęło bez wieści i umierało na dziwne choroby. W dodatku mgła gęsta niczym zupa przez cały czas otulała miasto. Niespodziewanie w środku lata zaczął padać śnieg, jednak zawsze po kontakcie z gruntem znikał. Kiedy przerażeni mieszkańcy myśleli że gorzej już być nie może, miasteczko zaczęło się przekształcać. Właściwa natura tej zmiany nie była znana, ale wystarczała żeby stworzyć prawdziwe piekło na ziemi. Ciemność i zło ostatecznie zapanowało nad Silent Hill.
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2010-07-16, 09:43   

Ugh, wyjaśnienia niektórzych rzeczy brzmią jakby pochodziły od 12 latka....
Ale nie wiedzałem ze został oficjalnie wydany system RPG z SH, ciekawe :)
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-03-25, 18:09   

Masz tego więcej?
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group