przepiękny film, ale z horrorem ma tyle wspólnego co ja z obecnościami na wykładach..z drugiej strony nie da się go chyba zaklasyfikować do jakiegokolwiek znanego gatunku (chyba , ze do jakiegoś takiego acid-metal-jazz-trip)...W kazdym razie naprawdę warto zobaczyć
Widzieliście Frankenfish'a? Jakoś niedawno w tv leciał. Ja lubię horrory albo genialne, albo takie jak Frankenfish. Na genialnych jest strach, na tych słabych śmiech. Ale film pod pewnym względem był nowatorski. Zwykle w takich produkcjach czarni giną na początku, a tu przeżyli JEdna scena mnie zabiła; Ich łódkę goni mordercza ryba (na łódce jest główny bohater i piękna dziewczyna) oni zeskakują do wody, ryba wpada w śmigło napędzające łódkę i ginie (flaki latają itp) i co mnie rozbawiło do reszty; ONI SIĘ CAŁUJĄ W WODZIE PEŁNEJ KRWI, FLAKÓW, żadnego uczucia ulgi że koszmar się skończył, żadnego stresu, tak jakby skończyli rozwiązywać krzyżówkę a nie walczyć z morderczą rybą. Chyba, że to miał być zamierzony efekt humorystyczny...
Seed - film Uwego Bolla. Kryć się pod stoły i rzygać! Wiedziałem, że nie bez parady mieszają z błotem tego reżysera. Po oglądnięciu filmu Postal miałem jednak mieszane uczucia - ot zwariowana komedia, nie wiadomo o co w niej chodzi, kilka scenek było ciekawych; ogólnie czegoś mi w nim brakowało. Seed jest zupełnie inny, jako horror prezentuje się.. nudno. Na początku niby jest zapewnienie, że w filmie występują drastyczne sceny. Tak naprawdę tylko jedna scena była drastyczna - [malutki spoiler jednej sceny] mianowicie filmik prezentujący, jak facet katuje psa. Rzuca nim o ziemię z impetem, potem podcina łapy nożem i staje na jego twarzy. Pies z wykończenia skomle i ewidentnie nie ma siły bronić się przed tym bydlakiem. Naprawdę, zacisnąłem zęby i miałem ochotę rozpi$%@olić sukinsynowi głowę o mur betonowy. Człowiek to bezlitosne zwierze i smutny jest fakt, że takie rzeczy się zdarzają. Nie wiem czemu, ale mnie osobiście ból zwierząt boli bardziej niż człowieka. Gdybym widział takie coś na ulicy, chyba byłbym zdolny torturować oprawcę, bez względu na konsekwencje.[end of spoiler] Reszta zaś już mocno kuleje, mamy faceta w masce, sporo dziwacznych i niemożliwych sytuacji, tylko morderstwa naprawdę dawały do myślenia. Zakończenie jest słabe, mam ochotę kopnąć Uwego w tyłek za skończeniu filmu we własnie takie sposób. Ogólnie nie polecam, po tej drastycznej scenie z psem mam jakąś niepohamowaną rządzę skatowania każdego sadysty. 4/10
Martyrs - film to istne arcydzieło. Przez cały czas trzyma w napięciu, jest wiele mocnych scen. Skóra boli już od samego patrzenia :) tró horror z prawdziwym przesłaniem, 9/10.
Ostatni dom po lewej - podobnie jak Martyrs, horror z wielgaśnym przesłaniem. Również trzyma w napięciu do samego końca. Polecam obejrzeć te dwa filmy niezwłocznie. Wolałbym się o nich nie rozpisywać, bo zawsze mogę palnąć coś głupiego i zepsuć innym wrażenia :D
[malutki spoiler jednej sceny] mianowicie filmik prezentujący, jak facet katuje psa. Rzuca nim o ziemię z impetem, potem podcina łapy nożem i staje na jego twarzy. Pies z wykończenia skomle i ewidentnie nie ma siły bronić się przed tym bydlakiem. Naprawdę, zacisnąłem zęby i miałem ochotę rozpi$%@olić sukinsynowi głowę o mur betonowy. Człowiek to bezlitosne zwierze i smutny jest fakt, że takie rzeczy się zdarzają. Nie wiem czemu, ale mnie osobiście ból zwierząt boli bardziej niż człowieka. Gdybym widział takie coś na ulicy, chyba byłbym zdolny torturować oprawcę, bez względu na konsekwencje.[end of spoiler]
O ile dobrze pamiętam, scena z tym psem jest na samym początku filmu, więc spoiler to nie jest Lecz nie zmienia to faktu, że na takie rzeczy nie da się patrzeć. Oklaski dla Bolla, który podajże 10% wpływów z filmu podarował dla PETA (czy tam PECIE, nie wiem jak odmienić ), właśnie za możliwość wyświetlenia tego filmu. A jeśli chodzi ogółem o film "Seed" to widziałem kilkanaście bardziej krwawych i robiących większe wrażenie - te dziełko Niemca jest zwyczajnie nudne i kiepskie Uwe Boll zrobił tylko jeden dobry film - "Stoic" który nie jest horrorem, lecz thrillerem wartym obejrzenia*, dziękuję dobranoc.
*Opartym na faktach, dodam
_________________ "You don't know anything about Silent Hill!"
Wiek: 28 Dołączył: 14 Wrz 2009 Posty: 108 Skąd: South of Hell
Wysłany: 2010-01-23, 23:57
Oglądałem BloodRayne Bolla...Kicz jakich mało, nudny. Grałem chwile w gre, ale już ona wydała mi się ciekawsza niż ten film, średniej urody "Rayne" (nie wiem, mi się nie podobała) nudne dialogi, walki monotonne. Nie wierze że mogą powstawać takie crap'y. Uwe, z całym szacunkiem "Pieprz Się!" Więcej nie sięgnę po jego filmy
Mam pytanko do ludzi wysokozaawansowanych ( Car ? ) ... otóż chodzi mi o Dawn of The Dead ( oryginał Romerowy ofkoz ) - oglądałem tylko wersję international wydaną przez Dario Argenta oraz z muzyka Goblins, a z tego co wiem ów wersja jest krótsza niż oryginalne amerykańskie wydanie filmu. Czy ktoś mógłby mi przedstawić różnice pomiędzy tymi wydaniami ew. napisać na privie/oznaczyć spoilami tutaj jakie sceny mnie dokładnie ominęły, plis ?
Ja znam 4 wersje tego filmu.
Europejska ( produkcji Argento ) - 118 min
Amerykańska - 126 min
Rozszerzona ( Puszczana na festiwalu w Cannes, przed oficjalną premierą) - 139 min
Niemiecki bootleg, w którym fani posklejali sceny ze wszystkich wersji (ale nie warto po nią sięgać, bo będziesz musiał przeboleć szwabski dubbing) - 156 min
Osobiście widziałem tylko dwie pierwsze, z czego amerykańska jest pełniejsza. Argento wyciął kilka ciekawych scen, ale niektóre też dodał. Szczegóły? Proszę bardzo:
SPOILERY!!!
Z wersji Argento wycięto :
- część scen walki SWAT z zombiakami w bloku
- rozmowę z gliniarzami przed odlotem helikoptera
- scenę wypływania łódki z portu
- rozmowę w helikopterze
- lądowanie helikoptera na stacji benzynowej i zombiaka któremu śmigło ucięło głowę
- walkę Stephen'a z zombiakiem w maszynowni centrum handlowego
- całkiem usunięto scenę jak Roger parkuje pierwszą ciężarówkę, dopiero zaczyna się od drugiej ciężarówki, gdy atakują go zombie
W wersji Argento dodano :
- dialogi przed szturmem na blok
- parę scenek walk w SWAT z zombiakami, choćby rozszerzona wersja gdy trupy przedarły się przez zabite deski
- scenkę, kiedy Stephen odnajduje martwego operatora w centrali policji
- parę dialogów pomiędzy motocyklistami przed atakiem na centrum
- walkę motocyklistów z zombiakami.
Na pewno są jeszcze jakieś pomniejsze różnice, ale to chyba te najważniejsze. Dodam jeszcze, że moim zdaniem zdecydowanie lepiej wypada wersja amerykańska.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Hm... w takim razie musiałem jednak widzieć rozszerzoną, gdyż ewidentnie pamiętam niektóre z wymienionych przez ciebie scen - i z wersji Euro i US... *sigh* z tymi starymi horrorami zawsze jest problem - tyle wersji i cut'ów, że już nie wiadomo która wersja jest tą najpełniejszą ( choćby nadal mam problem ze znalezieniem tak zdawałoby się dobrze znanego filmu jak Last House On The Left [ '72 ofkoz ] - tej prawidłowej wersji uncut that is ) ba - do dziś nie wiem czy aby przypadkiem przeze mnie posiadana wersja uncut Zombi 2 jest aby na pewno tym właściwym 100 % Uncutem ...
Ostatnio zmieniony przez Jo-Jo 2010-04-02, 22:12, w całości zmieniany 2 razy
Ano właśnie skoro o Last House On The Left mowa. Jeśli ktoś znajdzie wersje uncut z 72 (Jo-Jo) to niech da cynk na priva. A co do tych wersji Dawn of The Dead to wydaje mi się iż jest jeszcze więcej bootlegów z tego co słyszałem.
_________________ "To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
Głowę bym dał, ze ja miałem starą wersję cholernie długą własnieuncut, ale film dawno zaginął w czeluściach pudełek. Jak znajdę nie omieszkam się podzielić odkryciem
Obejrzałem wczoraj Inwazję porywaczy ciał z Donaldem Sutherlandem z 1978 roku.Dawno nie oglądałem dobrego horroru sci-fi ale dzięki temu filmowi nadrobiłem zaległości.W filmie nie tylko świetna jest atmosfera strachu i zaszczucia ale też sam pomysł obcych którzy nie są pokazani jako organiczne humanoidalne istoty ale jako....strąki roślin które potrafią skopiować człowieka i się w niego wcielić zachowując wspomnienia ale nie odczuwać emocji.Dzięki temu rozwiązaniu nigdy nie wiesz kto jest zwykłym człowiekiem a kto obcym.No i samo zakończenie naprawdę mną wstrząsnęło,jest mocne.
Zakończenie tak roxi że aż ciary ida po pośladach! Super filmidło, a jak by ci przez umysł przemknęło oglądać najnowszy remake z nicole kidman, to wykastruj tą myśl jak najszybciej bo crap niesamowity
Oglądał ktoś Insane? Przed chwilą skończyłem i powiem, że bardzo fajna produkcja rodem ze Szwecji. Widać, że nakładów finansowych nie było tam wiele, ale przecież w filmach nie o to chodzi. Fabuła początkowo wydaje się bardzo prosta i oklepana, jednak w rzeczywistości tak nie jest. Wiele osób pewnie po usłyszeniu słów: "szwedzki film, mały naklad finansowy, prawie amatorszczyzna" wrzuciłaby ten film w przedział: te badziewne, których nie warto oglądać, ale jednak film warty uwagi.
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
Wiele osób pewnie po usłyszeniu słów: "szwedzki film, mały naklad finansowy, prawie amatorszczyzna" wrzuciłaby ten film w przedział: te badziewne, których nie warto oglądać, ale jednak film warty uwagi.
Zastanawiałem się czy chodziło Ci o to zdanie, czy o cały post(chociaż bardziej się spodziewałem 1 wersji). Chciałem się upewnić.
No więc odnosiłem się tu do dużej liczby moich znajomych, których znam, a nie do Was forumowicze.
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
Ostatnio zapoznałem się z Kokuhaku, który to film wyszedł na światło dzienne w 2010 roku. Jako, że widząc kino azjatyckie cieknie mi ślinka to mocno zawyżyłem ocenę i dałem 10/10. Gdyby nie moja obsesja na tym punkcie film dostałby 9/10. Muzyka jest prześwietna. Soundtrack'u słucham już 3, 4 dni i nadal przy nim odpływam.
Film zaczyna się od wykładu nauczycielki w jej ostatni dzień pracy w szkole. Oznajmia uczniom, że dwójka z tej klasy przyczyniła się do śmierci jej malutkiej córeczki, która utopiła się w basenie. Opisuje tych dwoje, po czym klasa domyśla się kim oni są. Gładko przechodząc do kolejnego tematu, informuje ich, że do mleka, które pili na początku zajęć dodała skażoną wirusem HIV krew swojego męża, który zmarł niedawno. Tak by na zawsze zapamiętali co zrobili.
Dalsze losy to psychologiczna zabawa umysłami młodych ludzi. Cała masa innych faktów wyłania się dopiero po kilkudziesięciu minutach seansu.
Osobiście nie mogłem się oderwać i jestem nadal pod wielkim wrażeniem. Podobnie jak przy filmie Oldboy.
_________________ Człowiek może wytrzymać cały tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najcięższa tortura.
Seed - film Uwego Bolla. Kryć się pod stoły i rzygać! Wiedziałem, że nie bez parady mieszają z błotem tego reżysera.
Miałam nieprzyjemność obejrzeć ten film wraz z przyjaciółmi w Majówkę, nie znając nazwiska reżysera (zasugerowaliśmy się krótkim opisem, mówiącym że jest to historia seryjnego mordercy i że film zawiera bardzo brutalne sceny)- po odwiedzeniu strony na filmwebie wszystko stało się jasne. Dawno nie widziałam tak obrzydliwego filmu, poczynając od sceny z psem, która była notabene najgorsza (a którą opisał Trivane) poprzez "wymyślne" mordowanie ludzi polegające na tym, by zrobić z ich ciał jak najbardziej krwawą masę. Gdzieś przeczytałam, że "level gore" w tym filmie można przyrównać do serii "Guinea Pig". Nie odnoszę się, bo nie oglądałam i nie zamierzam obejrzeć, ale trzecia część "Piły" (kolejnych już nie widziałam, a ta wydawała mi się najbardziej brutalna z trzech, które miałam okazję zobaczyć) wydała mi się w momencie produkcją lekką. Jednakże nie o gore tu chciałam; jak na Uwego przystało, NIC nie trzyma się kupy, a scenariusz jest pełen bredni i nonsensu. Początek filmu pokazuje, że będzie ambitniej, , niemal obiecuje, że morderca swoimi działaniami chce policjantom przekazać jakąś mniej lub bardziej złożoną ideę (vide przesyłane taśmy z procesem rozkładania się ciał), tymczasem po chwili wszystko zamienia się w bezmyślną siekaninę. Okazuje się, że morderca nie ma motywów ani tym bardziej planu działania (poza "zamienić wszystkich, którzy się nawiną w mielonkę", oczywiście), bo i po co, za to dowiadujemy się, i to całkowicie niepotrzebnie, że najprawdopodobniej był ofiarą zamkniętą w podpalonym domu. No tak, motyw już jest- cierpiał, więc teraz będzie zabijać, fuck yeah. Pojawiają się idiotyzmy typu: nasz milusiński chodzi w masce na twarzy i tak zostaje zatrzymany przez policję. O dziwo, funkcjonariusze prawa nie zadają sobie trudu, aby mu tę maskę ściągnąć (w sumie to po co mają oglądać jego facjatę?)- co więcej, jako, że Seed był "grzeczym chłopcem", to może sobie w swojej masce siedzieć w więzieniu, gdzie również nikt nie pomyśli o tym, że ową wypadałoby mu zdjąć. Koniec z końcem, morderca ląduje na (nieco zepsutym) krześle elektrycznym, na którym przedstawiciele prawa smażą go niczym biednego DelaCroixa w "Zelonej Mili" (razem z mózgiem i oczami) po czym lekarz stwierdza, iż akcja serca wciąż nie ustała. Smażą więc go jeszcze raz, z takim samym skutkiem. Jako, że prawo nakazuje uwolnić przestępcę po przeżyciu trzeciego szoku, co robią policjanci? Decydują się zakopać go żywcem ^^. Usmażony Seed zamienia się w Jaysona czy innego Michaela Meyersa i pomimo tego, że mózg jego zamienił się w skwarek i powinien być warzywkiem, dziarsko wydostaje się z trumny, wykopuje spod 2 metrów przykrywającej go gleby i idzie mścić się na swoich oprawcach. Co ciekawe, musieli pozwolić mu nosić swoją ukochaną maskę nawet podczas egzekucji, bo po wyjściu z grobu nadal ma ją na twarzy- how sweet. Takich absurdów jest o wiele więcej, większość z was zna jednak choć jedną produkcję Uwego (a to trochę tak, jakby oglądało się wszystkie) i mniej więcej może sobie sobie wyobrazić, że dalej wcale nie było lepiej. Przysięgam, już zawsze będę sprawdzać reżysera przed obejrzeniem jakiegokolwiek filmu. Szczerze odradzam, chyba, że ktoś jest masochistą, bądź chce zobaczyć jak bardzo ZŁA może być produkcja filmowa. Well done, Uwe .
zasugerowaliśmy się krótkim opisem, mówiącym że jest to historia seryjnego mordercy i że film zawiera bardzo brutalne sceny
No wiesz,ja po zobaczeniu takiego napisu nie oglądał był tego filmu bo to na 99 % słabizna.Przemoc może być dodatkiem do dobrego filmu ale nigdy jego głównym ficzerem.Na przykładzie serii Piła:jedynka była świetna ponieważ miała pomysł i zwroty akcji oprócz przemocy.Następne części to już było odcinanie kuponów czysta przemoc bez klimatu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum