Wysłany: 2010-07-08, 20:39 Najbardziej epickie momenty w grach
Temat podłapałem gdzieś na zagranicznym forum. Jak w tytule - chodzi o momenty w grach przy których mieliście pełno w gaciach a dramat sytuacji podłapał was za serce tak mocno, że mało z siedzenia nie spadliście.
Aby zacząć (kolejność przypadkowa, piszę to co mi do łba akurat przyjdzie):
1. Mass Effect 1&2
Końcowe akcje zamykające obie te gry to chyba jedne z najbardziej epickich rzeczy jakie widziałem. Autentycznie co chwila po plecach przechodziły mnie ciary, a emocje podczas gry sięgały niemalże zenitu. Każde nawet najmniejsze wydarzenie zanosiło mnie coraz bardziej na brzeg fotela, aby na sam koniec znieść mnie do parteru i posmyrać jajcami po głowie. W Mass Effect 2 epickość jest tym bardziej wzmocniona, jeśli z winy gracza nie przeżył jakiś członek drużyny (spoiler raczej żaden) i na sam koniec Shepard salutuje poległym.
2. Halo
Końcowa akcja, gdzie trzeba pod presją czasu spierniczać z rozbitego statku, który lada chwila zamieni się w atomowy grzyb. Wokół wszystko się rozpada, nie ma sekundy żeby coś nie wybuchało, a po drodze jeszcze mijamy dziesiątki alienów, które też desperacko chcą uciec, ale raczej nie mają już dokąd. Bardzo ekscytujące i epickie zakończenie.
3. Metal Gear Solid 3
Ponownie finałowa akcja. Co prawda jest to chyba najdłuższa finałowa akcja ever (chociaż z tego co słyszałem to Kojima w MGS4 jeszcze bardziej przesadził), ale nigdy nie zapomnę ani jednej sekundy tej sekwencji. W pewnym momencie to aż gula mi do gardła podeszła.
4. Homeworld
Tutaj to praktycznie co druga misja pochłaniała mnie do reszty. Sama pierwsza plansza - w której defacto nic kompletnie się nie wydarzyło, ot zwykły tutorial - doprowadziła mnie do wzwodu swoją epickością. Mógłbym napisać elaborat na temat każdej misji w tej grze, ale myślę że nawet milion słów w pełni nie odda przeżycia, jakim była gra w Homeworld.
5. Warhammer 40k: Dawn of War (seria)
Tutaj w sumie mogę napisać, że każda misja, w której nawet na ułamek sekundy nie ustają odgłosy wystrzałów i eksplozji można określić mianem "epickiej".
6. Crysis
Gdzieś w środku gry, niedługo po wyjściu ze strefy, gdzie wszystko jest skute lodem trzeba uciekać przed gigantycznym walkerem obcych, który miażdży wszystko co stanie mu na drodze. Cała misja prezentuje się bardzo spektakularnie, robiąc dobry użytek z genialnej oprawy audio i video.
Dobra, tyle ode mnie, bo jeszcze trochę i inni nie będą mieli o czym pisać. ;P
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2010-07-09, 00:33, w całości zmieniany 1 raz
Silent Hill 2: moment kiedy mamy przed sobą 2 PH i wtedy następuje monolog i powstanie z 2 PH u naszego boku...
Poza tym KAŻDA scena w GoW2 (w resztę nie grałem ale demo 3 mnie zabiło)
i pewnie było by tego sporo jeszcze ale nie mam w tej chwili pojęcia co podać
Raq, a cóż masz na myśli pisząc GoW ???
Jeden odczyta to jako Gears of War (w tym ja), ktoś inny zaś pomyśli o God of War (ten z Kratosem). Przy tej grze skrót się nie sprawdza, hehe.
Wracając do tematu....mnie na kolana rzuciła pierwsza walka z kolosem w Shadow of the Colossus. Epicka oprawa, pełna majestatu wręcz gigantyczna istota do pokonania, muzyka jeżąca kłaki na jajkach....ufff!
Każdy następny kolos jest już tylko lepszy. Rycerz jednak jest najbardziej magiczny i ma taki....niewinny wygląd (?!). Potwory są powolne i ociężałe, to powoduje, że są jeszcze bardziej epickie i "czyste". Jednym słowem takie klimaty tarmoszą mą wrażliwość niczym dwa skłócone żuliki jednego mamrota.
Myślę ze seria Phantasmagoria jest godna odnotowania. Tam uczucie ciągłego uczucia za zaraz coś na ciebie wyskoczy i zje nie odstepowalo na moment choc to tylko przygodowka a nie gra akcji. (choc jako to Sierra, można łatwo zginać). Jeśli miałbym wskazać moment to może Spotkanie w Progu (Threshold)
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Ostatnio zmieniony przez R4Zi3L 2010-07-08, 21:48, w całości zmieniany 1 raz
Sugeruję zaznaczyć dużymi literami w temacie obecność SPOILERÓW, oraz wytłuścić jak MikeL tytuły gier, zanim zacznie się czytać. Ewentualnie niech autorzy sami zaznaczają co można czytać bezpiecznie a co nie, bo nie mam ochoty czytać co dokładnie dzieje się w danych pozycjach, szczególnie jeśli aktualnie w nie gram (np. Mass Effect).
Ja na szybko, a i tak pewnie połowę pominę, więc kolejność przypadkowa. Spoiler free.
Ace Combat: Squadron Leader (a.k.a. The Unsung War) - łatwo jest powiedzieć, że cała gra jest epicka, ale było sporo momentów, które utkwiły mi bardziej w pamięci. Dużym atutem jest tutaj muzyka oraz nieustanne komentarze radiowe, nadające powagi (epickości?) sytuacji oraz życia pozostałym bohaterom. Końcówka ostatniej misji to coś pięknego (nawet jeśli ckliwe), a dla tych skłonnych sobie zaspoilerować wrzucam filmik: http://www.youtube.com/watch?v=vgH1l7dpocM
Tu przykład innej niezłej misji, bez większych spoilerów, aby pokazać wizerunek gry - http://www.youtube.com/watch?v=l9qblyQ6J0Y (gość gra jak szaleniec o_O).
Metal Gear Solid 3 - właściwie to jestem skłonny powiedzieć to samo co MikeL. Końcówka choć długa to jest tak epicka, że grzechem by było zrobić sobie w jej trakcie przerwę. To trzeba "przełknąć" za jednym zamachem.
SMT: Persona 3 - finałowa walka i końcówka - głównie za sprawą muzyki i głosów postaci. Zapewne nie robi ona takiego wrażenia dla osoby, która nie zna reszty gry, ale tutaj działa głównie fakt, że "to już jest koniec". Mimo wszystko spoilerowy filmik - http://www.youtube.com/watch?v=N79QsMfWKeU
SMT: Digital Devil Saga 2 - to co wyżej. Epickości ostatniej batalii nadała muzyka. Szczególnie zmiany "formy" fajnie wypadają. Spoilerowy filmik - http://www.youtube.com/watch?v=BX34EMSfye4
Na razie tyle, bo jestem leniwy i nie chce mi się przeglądać pozostałych gier na półce.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-07-08, 21:48, w całości zmieniany 1 raz
Poza tym KAŻDA scena w GoW2 (w resztę nie grałem ale demo 3 mnie zabiło)
Stary, to zagraj sobie w pełniaka God of War 3 jak będziesz miał okazję - to co jest w demie to nawet nie jest 1% tego co się dzieje w reszcie gry. Ta gra ma tak epicki pogrom, że nawet nie zdążyłem zapiąć pasów i zostałem wystrzelony rakietą w kosmos już w sekundy od jej pierwszego odpalenia. xD Walki z bossami to czysty miód i choć czasem jest taki chaos na ekranie, że zaczynałem w nim gubić wzrokiem Kratosa, to i tak myślę, że każdy szanujący się gracz powinien zobaczyć tą grę chociaż raz. Choćby po to, żeby zobaczyć jak powinna wyglądać prawdziwie "filmowa" gra. A nie jakieś tam Hewi Rejny.
Bohater jest nieśmiertelny to jest jego problem ...albo i nie.
Jeśli koniec gry nie jest epicki i filozoficzny na maksa to nie wiem co jest.
Ta gra powinna być filmem.
Fallout
Rozmowa z mistrzem.
Który jest ogólnie uznany za jednego z największych antagonistów w grach komputerowych wszech-czasów.
Jakby tego było mało moment ten staje się jeszcze bardziej epicki jeśli mu udowodnisz ,że jego koncepcja rasy panów jest do dupy.
+ Jeszcze zaskakujące zakończenie.
Może ktoś coś powie o:
Legacy of Kain
Nie grałem w grę ...więc po za zakończeniem serii "znakiem zapytania" dużo nie mogę powiedzieć.
Chrono Trigger
Ostatni boss "Lavos". Koleś w 3 formie zachowuje się jakby pożerał czasoprzestrzeń.
Metal Gear Solid 4
...
Ja oglądałem tylko gameplay. :cry: Tak płakałem.
Trochę:
Shadow of Destiny/Memories:
W sumie tylko za możliwość dotknięcia samego siebie.
Prince of Persia Warrior Within:
Cytat:
Go then, my Prince. but know this. Your journey will not end well. You cannot change your fate. No man can.
Nie znam innej gry która mówi chrzanić przeznaczenie i paradoksy predestynacji. (no po za jedną).
Zwłaszcza ,że cesarzowa czasu cierpi na samo-spełniająca się przepowiednie lub jak wolicie klątwę Kasandra.
A w między czasie duży czarny koleś chce cie "wymarzać" bo popierniczyłeś czas w poprzedniej części.
_________________ Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2010-08-06, 15:37, w całości zmieniany 1 raz
Bohater jest nieśmiertelny to jest jego problem ...albo i nie.
Jeśli koniec gry nie jest epicki i filozoficzny na maksa to nie wiem co jest.
Ta gra powinna być filmem.
Ta... końcówka miażdży, autentycznie się wzruszyłem.
Poza tym uwielbiam motyw Triasa SPOJLER a atmosfera konfrontacji z nim została szczególnie podgrzana przez słowa: "Czy twoja nieroztropność jest tak wielka, że chcesz wypróbować swą sztuczną nieśmiertelność w konfrontacji z nieśmiertelnością prawdziwą?" KONIEC SPOJLERA
Ale czy chciałbym film - nie wiem, zbyt dużo prawdopodobieństwo, że zostałoby to spieprzone, za dużo treści do przekazania.
Total War:
Piękne jest to, że nie raz dochodzi do niesamowitych sytuacji niczym z najlepszych filmów, a przecież nic tutaj nie jest wyreżyserowane. Pamiętam do dziś w Rome wielką bitwę 1800 moich rzymskich wojaków przeciwko 1500 barbarzyńskich Galów, dowodzonych jednak przez genialnego generała, który był moim wrzodem na dupie, nie przegrywając do tamtej pamiętnej bitwy ani razu z moimi wojskami.
Miałem nieco lepiej przystosowane jednostki do terenu, toteż bitwa szybko ułożyła się po mojej myśli, jednak oto dowódca wojsk wroga zaczął uciekać (ku mojej wielkiej rozpaczy), wysłałem więc całą konnice jaką miałem w pogoń za nim (około 200 żołnierzy) i znów uśmiechnęło się do mnie szczęście, gdyż moje wojsko z dużym morale w końcu dosięgnęły mojego największego przeciwka, który zginął w morzu mojej armii.
Dak Messiah:
Moim zdaniem najlepsza pierwszoosobowa nawalanka, system walki świetnie przygotowany, praktycznie każdy pojedynek może zakończyć się śmiercią. Największą radość przynosi eksterminacja wrogów przy pomocy otoczenia, to kopniaki w przepaść ala Król Leonidas czy nabijanie na różne ostrza.
_________________ I may be bested in battle, but I shall never be defeated
Ja bym powiedział, że Condemned 2 jest lepszy, bo ma bardziej rozbudowany system i czuć w nim power każdego ciosu, ale to już poza tematem. xD
Kamar napisał/a:
Total War
Mówisz o całej serii? Do tej pory grałem tylko w Rome i szczerze mówiąc nie zrobił na mnie wrażenia. Co innego World In Conflict, tam po rozegraniu każdej misji musiałem "odpocząć", bo epickość mnie tak zgniatała.
Ze starszych przygodówek.... The 7th Guest z 1992 - cała gra to w sumie seria zagadek logicznych/mini-gier. Proglemy techniczne twórców z blueboxem sprawiły ze musieli zmienic troche historie przez spotykamy duchy z taka niebieska poswiata... ale trzeba przyznac jedno - zakonczenie wyszlo mi dobre i wynagradza caly trud, sprawia ze mowisz sam do siebie "damn!".....
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Jestem już niestety niedzielnym graczem, toteż nie znam ostatnich dwóch produkcji, jednak pierwsze trzy owszem. Jeżeli nie podoba Ci się Rome, cóż, w takim razie raczej z resztą serii będzie to samo. Dla mnie niektóre bitwy były naprawdę epickie (wiadomo, najlepsze były te, gdzie do końca nie było wiadomo, kto zwycięży). World in Conflict nie grałem, toteż nie jestem w stanie porównać i dać w miarę obiektywnego osądu.
_________________ I may be bested in battle, but I shall never be defeated
Miejsce TRZECIE : mało oryginalnie; MGS 3 : Finałowa walka.
Miejsce DRUGIE : SILENT HILL HOMECOMING : ostatnia rozmowa Alexa z ojcem.
Miejsce PIERWSZE : Nie wiem czy co niektóre osoby jeszcze pamiętają ten tytuł(konkretnie tę część), ale taki najbardziej epicki moment jaki mi zapadł w pamięć najbardziej, mimo że w tę grę grałem co najmniej z pięć lat temu, miał miejsce w TENCHU 2: Birth of the Stealth Assassins. Chodzi mi o śmierć Tatsumaru przy końcu gry.
_________________ „Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
Końcówka Shadow of the Colossus też myśle że jest godna zauważenia. Muzyka jak i klimat jest oczywiscie najbardziej epicka, ale zakończenie naprawdę zapadło mi w pamięć, szczególnie że jest interaktywne, co oczywiście tylko zwiększa imersję i czuje się to samo co postać.
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Ostatnio zmieniony przez R4Zi3L 2011-01-15, 00:54, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum