Ktoś tu kiedyś pisał o świadomym śnie jeśli mnie pamięć nie myli. Czy owa osoba mogłaby się odezwać i podpowiedzieć jak skutecznie wprowadzić się w ten stan? Próbuję od jakichś dwóch tygodni paru metod, np. "testy rzeczywistości", czyli sprawdzanie po wstaniu z łóżka, czy to dalej sen, czy już jawa tak, żeby zachowania te weszły w nawyk, ale póki co nic z tego nie wychodzi.
A ciekawe co nasz admin chce od tych świadomych snów :grin:
Gdzieś czytałem/słyszałem o generatorze snów w postaci płytki z muzyką (jakieś takie brzdryngolenie na czymś) i co jakiś czas jest dźwięk co robi ping - w ten sposób sprawdzasz czy sen jest świadomy czy nie. A po pewnym czasie już nie musisz spać w słuchawkach. Or jakoś tak. Także można sobie takie coś zrobić w jakimkolwiek programie muzycznym.
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
Własnie mnei tez od jakiegoś czasu jara temat i BARDZO chciał bym spróbować więc jak ktoś ma jakieś doświadczenia i porady (sprawdzone a nie z wikipedii) to dawac
Wiek: 35 Dołączył: 18 Lis 2007 Posty: 173 Skąd: Reda
Wysłany: 2011-01-03, 17:46
Można pobudzic świadomość na tyle aż będzie się świadomym 24/h też śpiąc.
Sny są kontynuacją nieprzerwanej egzystencji w innych sferach.
Trzeba mieć zaparcie do tego, sposoby są rużne. Tybetańska joga snu i śnienia - warto prezczytać.
Mam niesamowicie przyjemne odczucia w trakcie snow a przy zasypianiu przeciwnie, dziwnie nieprzyjemne.
Wklejałem to już chyba do LOL. UFO w krztałcie ogromnego, niebieskiego penisa leci, żeby nas wyruchać.. Większych głupot w życiu nie czytałem. W dodatku już gdzieś zdążyłem zasłyszeć, że to jednak nie statki, tylko jakieś asteroidy i że obmyślają co zrobić, żeby w nas nie przydzwoniły. Cóż, widać każdemu polityka i programy kulinarne w TV w końcu się nudzą, od czasu do czasu jakaś mała odskocznia w bloku informacyjnym nie zaszkodzi.
STRusz napisał/a:
Mam niesamowicie przyjemne odczucia w trakcie snow a przy zasypianiu przeciwnie, dziwnie nieprzyjemne.
U mnie ze snami jest różnie, jeśli w ciągu dnia dzieje się sporo, to sny są wyraziste i najczęściej stanowią odzwierciedlenie tego, przez co przeszedłem w danym dniu.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2011-01-03, 17:55, w całości zmieniany 1 raz
Pozwól Mike, że sprostuję twoją wiedzę na temat wielkiego niebieskiego dildo, otóż czytałem, że to nie asteroida ( bo jakim cudem asteroidy mają kolor niebieski ? ) tylko rysa na obiektywie teleskopu który to wymowne zdjęcie cyknął, defekt obrazu jakiś, albo coś co na prawdę nie istnieje.
W roku 1978 zostało założone towarzystwo naukowe, w którego skład weszło dwustu pięćdziesięciu wybitnych psychologów, filozofów i kardiologów. Zajmowali się fenomenem śmierci klinicznej. Zakładali, iż po śmierci dusza odłącza się od ciała i wędruje w inny, równoległy wymiar. Badano relacje ponad 1500 osób, które przeżyły śmierć kliniczną i stwierdzono wiele podobieństw w ich opisach tego niezwykłego zjawiska. Dusza po śmierci wędruje w inny niezbadany świat. Może tam przebywać przez długi okres czasu. Ma także możliwość powrotu do ciała. W czasie tej wędrówki ciało nie okazuje żadnych oznak życia. Serce przestaje bić. Człowiek przestaje oddychać. Jedynym sposobem na wykrycie, iż człowiek jest w trakcie śmierci klinicznej jest zbadanie czy mózg emituje fale mózgowe. Dzisiaj dysponujemy sprzętem umożliwiającym takie badanie, dawniej nie było to możliwe. Wielu ludzi grzebano "żywcem", gdyż nie widziano u nich żadnych oznak życia. Niemożliwe jest wyobrażenie sobie sytuacji, w której budzimy się w trumnie i powoli umieramy, dusząc się. Zdarzały się przypadki otwarcia trumny z jej "podrapanym wnętrzem". Śmierć kliniczna nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie zjawiskiem zbadanym w stu procentach. Pewne jest natomiast, że istnieje miejsce, do którego trafiamy po śmierci.
_________________ „Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
OldSnake, polecam Ci książke Raymona Moody'ego "Życie po Życiu"
Cała książka jest opisem tego wydarzenia, relacje osób które to przeżyły itp
Obecnie pożyczyłem przyjaciółce książkę, polecam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum