Pomógł: 2 razy Wiek: 32 Dołączył: 07 Sie 2008 Posty: 996 Skąd: Dowództwo Galaktyczne Ashtar
Wysłany: 2010-12-15, 00:18
I w gruncie rzeczy jest to symulator piłki nożnej, która jest co rok ta sama, więc żadnych rewolucji nie będzie. Prawie nie ma miejsca na oryginalność i nowe pomysły.
Ostatnio zmieniony przez Wendigo 2010-12-15, 00:19, w całości zmieniany 1 raz
Targetem marketingowym FIFY są kibole, tatusiowie i zafascynowane piłą gnojki (kto NIGDY nie obejrzał chociaż jednych MŚ ręka do góry ), którzy casualowo sobie odpalą czasem kompa, żeby w przerwach między rozwalaniem trybun/piciem browca przed TV z zapuszczoną Ligą Mistrzów/kopaniem piłki na podwórku rozegrać własny meczyk. Wątpię, żeby istnieli kolekcjonerzy tej serii, którzy zebrali wszystkie 300 tysięcy części tej gry.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2010-12-15, 12:02, w całości zmieniany 1 raz
(kto NIGDY nie obejrzał chociaż jednych MŚ ręka do góry )
<podnosi łapę>
Wszystko co trzeba powiedział już właściwie LaMuertePL. Szczególnie fragment dot. wybuchów mi się podobał. A skoro już ktoś musi się czepiać Fify, to niech czepi się także NBA, NFL, NHL i pierdyliarda innych gier sportowych od EA i innych producentów, wychodzących regularnie co roku. Gier tych nie trzeba lubić, ale są właśnie tacy, którym zależy na aktualnym składzie zawodników, a także usprawnieniach w systemie. Turniejowi gracze też są tutaj dość popularni. A że z każdym kolejnym rokiem starsze odsłony tych gierek mogą równie dobrze iść na śmietnik, to już problem kupujących. Osobiście bym nie dał pełnej ceny za grę, która wiem, że będzie za rok (a nawet i wcześniej) nieaktualna, ale co kto lubi. Skoro ludzie kupują ciągle te same Call of Duty czy inne tasiemce, to i na sportówki się znajdzie klient.
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-15, 16:13
No dokładnie. Syndrom sequela przenosi się na inne popularne marki: COD, Assassin's Creed ostatnio nowe części tych gier wydano rok po roku.
Oczywiście można się czepić także przy okazji NBA, NFL, NHL, TEREREREJ i innych SRETETEJ różnych sportowych wytworów EA, jednakże one pozostają w dużym cieniu fIFY i dlatego czepiam się przede wszystkim fIFI. Nie wnikam czy to jest jakaś wybitna gra czy też nie(wiadomo że NIE), ale fIFA to nawet nie jest już zwykły syndrom sequela tylko syndrom jawnego złodziejstwa.
_________________ „Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
Klapki na oczy i wio. Błędów w Twoim rozumowaniu jest tyle, że nawet nie wiem od czego zacząć.
Czego Ty oczekujesz? Wyjaśnij. Że gra nie będzie wychodziła regularnie z pewnymi usprawnieniami/nowościami, bądź też aktualnym składem? Że dodadzą jakieś wybuchy i eksplozje przy kopaniu piłki? Czy też może zabronisz zatwardziałym fanom piłki i FIFY/PESów dobrze się bawić przy kolejnej odsłonie ich ulubionego, jak by nie patrzeć opartego na współzawodnictwie cyklu?
Złodziejstwem to ja bym prędzej nazwał płatne DLC do gier, które tak naprawdę są z finalnego produktu wycinane, a powstają równolegle z nim, jeszcze przed premierą. Niemniej jednak i tutaj można pokusić się o sprawdzenie definicji "złodziejstwa", a potem wspomnieć o prostej rzeczy - nie podoba się, to nie kupuj. Ja piłki nie trawię ani trochę, podobnie jak gier na niej opartych, ale widząc znajomych młócących w kolejne odsłony przy jednym TV lub przez sieć jakoś nie trudno mi pojąć fenomenu tej gry.
Do końca życia jedną z największych zagadek wszechświata pozostanie dla mnie sprzedażowy fenomen ostatnich Kol of Djutich. Nie powiem, żeby te gry były złe, ale na pewno nie warte tej całej floty wydanych nań pieniędzy. Amerykańskim graczom (czy kto to kupuje) robaki kompletnie już chyba powyżerały mózgi.
CoD 4 był bardzo dobry, już nie przesadzaj. Też na początku nie mogłem się przekonać właśnie przez to całe zamieszanie wokół niego, ale jak któregoś razu się przysiadłem, to po ukończeniu z bananem na twarzy od kompa wstałem. Intensywna, emocjonująca jak cholera, ale jednocześnie dobrze zbalansowana, a i fabularnie nawet wciągająca. Do dzisiaj pamiętam sekwencję, gdzie niespodziewanie wybucha bomba atomowa, a efekty owej eksplozji można było przeżyć oczami bohatera, wydającego z siebie ostatnie tchnienie w deszczu radioaktywnych opadów. Także tzw. "misja snajperska" w Prypeci była jedną z najlepszych w całej grze, a finałowa akcja to już totalny odjazd.
Modern Warfare 2 to się zgodzę. Tyle krzyku o niewinne pierdnięcie. Dalej niby ten sam temat, ale zabrakło polotu i pamiętliwych scen, takich jak te w czwórce. Podobnie było z World At War. W Black Opsa jeszcze nie grałem, ale już można wyjść z prostego założenia - skoro poprzednie części narobiły gigantycznego szumu, to nic dziwnego, że spece od reklamy starają się jak mogą, żeby nakręcić stadko, które rzuci się na wszystko, co ma w tytule "Call of Duty".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum