Denerwuje mnie, że rano trzeba wstać punkt "6", a ja zamiast kłaść się spać, to wypisuję po nocy jakieś głupoty na forum. Jutro pewnie znowu będę nieprzytomny i zadźgam się śrubokrętem w pracy
Coraz częściej zdarza mi się wyrażać swoją dezaprobatę wobec faktu, iż wszędzie jestem traktowany jak idiota. Zanim ktoś się pokusi o jakieś złośliwe komentarze powiem, że sprawa dotyczy nas wszystkich. Chodzi mi przede wszystkim o to, że gdzie się obecnie nie spojrzy, obecny wizerunek świata zakłada, iż człowiek to istota niezbyt inteligentna. I choć w tym stwierdzeniu jest z pewnością mnóstwo prawdy, to niestety odbija się to każdym, bez wyjątku. Ale o co chodzi?
Wstaję rano, odpalam menadżera poczty, widzę spam. Jeśli jakiś "bogacz" z Nigerii nie oferuje mi części swego majątku, to albo ktoś proponuje zniżki na Viagrę, albo operatorzy sieci mailowej pod pretekstem reklamy tworzą spam, który na pierwszy rzut oka przypomina normalną wiadomość od znajomego ("Cześć, tu Magda! Odkryłam super stronkę! Można wygrać wycieczkę do XYZ! [Link]"), a w rzeczywistości próbują tylko naciągnąć do kliknięcia w odnośnik.
Wyłączam pocztę, sprawdzam tradycyjny zestaw stron. W przypadku połowy z nich, muszę się najpierw przedrzeć przez stertę pop-upów, automatycznie uruchamianych filmików, "gadających" flashy, tudzież innych podpuch, u których kliknięcie na krzyżyk co prawda zamyka okno, ale zarazem mimowolnie prowadzi do strony docelowej. Nawet nie wiem w 99% przypadków jaki kit mi chcą wcisnąć, gdyż ignorowanie tego wszystkiego przerodziło się u mnie już w odruch bezwarunkowy.
W końcu udaje mi się dotrzeć do interesujących mnie materiałów. Poczytam najpierw wiadomości: Kaczyński to, Kaczyński tamto, Tusk zrobił to, a Palikot powiedział siamto. Tu "sensacja" bo ktoś dłubał w nosie, tam "sensacja" bo krzyża przenieśli, ale o prawdziwych problemach w Polsce i na świecie ani słowa. No trudno. Na koniec wezmę jeszcze sobie odpalę może jakiś filmik. Och, cóż to? 30 sekundowa reklama przed każdym uruchomieniem, która nawet nie dotyczy regionu w którym mieszkam? No nie ma to jak dobrze spożytkowane 30sekund...
Wychodzę z domu załatwiać swoje sprawy. Po drodze dostaję SMSa. Cytuję: "WZYWAMY posiadacza numeru [...] do NATYCHMIASTOWEGO wysłania SMSa o treści TAK na [...] (4,88zł). Sprawa dotyczy samochodu GOLF. Reg. plus.pl". Mam się bać? Aż takie to ważne? Czy jeśli nie wyślę to mi operator zacznie rozsyłać pogróżki, biorąc pod uwagę ton treści tego SMSa (duże litery jak w oryginalnej treści)? Koniec końców, usuwam, bo mi pamięć tylko zasyfia, razem z kilkunastoma innymi podobnymi wiadomościami otrzymanymi od początku tygodnia, których zapomniałem wywalić.
Idę sobie ulicą. Tu reklama, tam reklama, tam wielki banner. O! Tam nawet jakieś okna zasłonili, aby gigantyczny plakat wywiesić w centrum miasta. Ciekawe jak się ludziom żyje/pracuje w takich warunkach. Co na tym wszystkim widnieje? Albo przystojny facet, albo półgoła baba świecąca dupą, obok jakiś produkt oraz krótkie, niewiele mówiące hasło. To jest, zakładając, że nie mamy obecnie okresu wyborów. Wtedy tych reklam aż tyle nie ma, gdyż są przysłonięte dziesiątkami tysięcy identycznych plakatów z mordami osób, których nie znam, albo są mi kompletnie obojętne, ale które wyraźnie czują potrzebę umieszczenia 100 takich samych papierków obok siebie na tym samym płocie. Nie aby były one w jakikolwiek sposób informatywne, gdyż i tutaj z reguły są to pojedyncze, nic nie mówiące hasła. Nikt się nawet nie pofatyguje o przedstawienie swoich planów czy poglądów - każdy wychodzi z założenia, że "Zrobię Wam dobrze" jest wystarczającym stwierdzeniem (ktoś chyba pomylił zawody). Że wybory już dawno się skończyły, a plakaty te albo wciąż wiszą, albo fruwają beztrosko na wietrze po całym tym burdelu zwanym miastem to już mało kogo obchodzi. W końcu z obietnic i tak nikt się nie wywiązuje, więc co za różnica...
Po drodze do domu wstępuję do sklepu. Gdzie nie spojrzę, wszędzie "OKAZJE" i "PROMOCJE". Niby ok, ale dlaczego cena produktu po obniżce jest wyższa niż cena tego samego produktu przed obniżką, lub w najlepszym przypadku taka sama? Także, dlaczego sklep wychodzi z założenia, że jeśli postawią najtańszy produkt na najwyższej półce, rzucając mi niemal w twarz te "okazyjne" twory, to będę taki leniwy i nie sięgnę mimo wszystko po te tańsze? No nic to, wracając do kasy o dziwo trafiłem na jedną prawdziwą promocję. Parę groszy, ale przy większym zakupie opłacalne. Płacę, patrzę na paragon - "promocyjny" produkt wcale nie został policzony po cenie promocyjnej, a oryginalnej. Powód? "Widocznie nie został jeszcze wprowadzony do bazy poprawnie" - słyszę. No miło. Ciekawe tylko ile osób przede mną nie było na tyle błyskotliwych, aby sprawdzić dobrze kwitek. Pewnie dużo.
W końcu do domu. Wcześniej otwieram skrzynkę pocztową aby spośród sterty reklamówek z sieci marketów, zaproszeń na pokaz bielizny oraz innych ulotek udało mi się znaleźć normalne listy i rachunki. A nie, moment, jeszcze jakieś awizo zaplątało się w cennik 2693 już pizzerii - mało co a bym nie wyrzucił.
Wchodzę do mieszkania i słyszę telefon:
- Dzień dobry, czy mam przyjemność z panem [...]?
- Tak.
- Otóż miło mi pana poinformować, że pański numer został wylosowany przez nasz komputer, w związku z czym mamy przyjemność zaprosić pana na pokaz prześcieradeł firmy ZYX dla czterech osób, który odbędzie się w...
- Nie dziękuję, nie jestem zainteresowany.
- A może jednak? Dla osób uczestniczących przygotowaliśmy darmowe upominki o wartości 20zł.
- Do widzenia.
To może dla relaksu sobie chwilę w coś pogram. A nie, jednak nie od razu - kolejna aktualizacja klienta gry. Tylko dlaczego pobieranie nie wykorzystuje całkowitej siły mego łącza? No nic, trudno. Po 15 minutach w końcu mogę się rozerwać. O, cut-scenka, jakiś ważny dialog. Szkoda tylko, że muszę zwiększyć głośność, gdyż akurat w tym momencie za oknem przejeżdżał po raz piąty w przeciągu 30min samochód z megafonem, dumnie reklamującym przyjazd wesołego miasteczka. Wracamy do gry. Ale co to? Połączenie z Internetem zostało zerwane? Wszelkie postępy zostaną utracone? Nie mogę kontynuować zabawy bez nieustannego połączenia? Chromolę, i tak nie miałem kompletnej gry, gdyż za "zaginione poziomy" w formie DLC życzyli sobie dodatkowe 20$. Może w TV coś będzie.
Faktycznie, jakiś film ciekawy - zobaczymy. Lecz nie mija nawet 15min a już raczą nas reklamami. Po raz kolejny półnagie kobiety po photoshopie machające włosami (i przy okazji czymś innym) przed kamerą, reklamując "cudowny" szampon; fałszywi dentyści polecający "jedyną słuszną" pastę do zębów, tym razem z 53266 odmianą mikrogranulek; nastolatkowie trzymający w kosmetyczkach Pronto; albo inne kury domowe próbujące mi wmówić, że nowy płyn do mycia naczyń wymyje wszystkie zasyfione patelnie przy pomocy jednej kropli. No ale dobra, koniec reklam, wracamy do fil... a nie, teraz reklamówki reklamówek zapowiadających zapowiedzi na przyszły miesiąc. No dobra, te same powtórki co ciągle, bo telewizji nie stać na nowości. Koniec zapowiedzi, pora na... kolejny blok reklamowy, tym razem pokazujące "idealną" rodzinkę dwudziestopięcioletniej parki z dwójką dziesięcioletnich dzieci, z uśmiechami na ustach zabierających się za wspólne gotowanie posiłku, którego głównym składnikiem jest n-ta odmiana kostek przyprawowych, bez których kurczak nie smakuje jak kurczak. To jest, zakładając, że ta sama obrzydliwie szczęśliwa rodzina, obowiązkowo z małym pieskiem, nie jest zajęta spędzaniem czasu wolnego na wspólnym bieganiu po nierealnie pustych łąkach, w celu udowodnienia mi, że z jakiegoś powodu muszę zmienić ubezpieczyciela, lub benzynę w samochodzie. Koniec reklam, kolejny blok zapowiedzi. Hmm, co my tu mamy: "Tap Madl", z jakimiś tapeciarami, "Mam Talent", z samymi piosenkarzami, a także jakaś telenowela, która uważa, że jeśli główna, atrakcyjna bohaterka ma aparat na zębach, nosi okulary oraz nie ma pojęcia jak się przyzwoicie ubrać, to jest godna noszenia miana "brzyduli". Po 30min wracamy do filmu, ale niestety, 20min i cykl zaczyna się od nowa. Trudno, idę się wykąpać. Jak dobrze pójdzie to jeszcze herbatę zaparzę zanim wrócą do właściwego programu.
W międzyczasie odbieram także kolejnego SMSa z "pogróżkami" operatora, który tym razem twierdzi, że wygrałem wycieczkę, a także szukam w zakupionym w drodze powrotnej magazynie faktycznego tekstu, gdyż póki co widzę tylko strony reklamowe z pojedynczymi hasłami, próbującymi mi wmówić, że cena w ich ofertach jest lepsza, niż znacznie niższa cena w sklepach internetowych. A propos sklepów internetowych, jeden takowy, który wysyła mi newslettera, uprzejmie informuje mnie o promocji. Produkty już od 5zł, obniżki nawet do 80%. No miło, tylko dlaczego wśród całej oferty cenę 5zł ma zaledwie jeden duperel, podczas gdy cała reszta to już wydatek znacznie większy? Że ceny te nie są ani trochę atrakcyjne, gdyż i oni dopisali "promocja" do ceny rynkowej już pominę. Nic to, usuwam spam i idę spać - w końcu jutro trzeba zacząć kolejny "ekscytujący" dzień.
Ilość tekstu musicie mi wybaczyć, ale tylko w sposób ironiczny byłem w stanie opisać tego typu aspekty naszego codziennego życia, nie posługując się przy tym niecenzuralnymi słowami. Myślę też, że większość będzie w stanie się ze mną zgodzić - społeczeństwo traktuje nas jak idiotów. Problem polega na tym, że sami dajemy się tak traktować. W końcu biznes to biznes, ale czy aby bylibyśmy tym wszystkim nieustannie nękani co krok, gdyby inni ludzie nie dawali się na to naiwnie nabrać? Bezmyślne uległe owieczki wierzące we wszystko co się im powie, gdyż z jakiegoś powodu zatraciły zdolności samodzielnego oceniania, wyrażania zdania i opinii? Naprawdę, jestem skłonny w jakimś stopniu pojąć te tanie chwyty działające na podświadomość, jak np. cenę 2,99zł, która w rzeczywistości wynosi 3zł, ale intuicyjnie po głowie chodzi liczba 2 itp, ale w większości innych przypadków otoczenie traktuje nas po prostu jak idiotów, wyraźnie obrażając naszą inteligencję. W żaden sposób się to nie zmienia, a co najwyżej ogół przybiera nieco inną formę - jak np. bardziej "ostre" treści SMSów, albo fałszywe maile reklamowe od sieci, w której ma się konto. Nikt tego nie lubi, wiele osób to ignoruje, spora część społeczeństwa wie lepiej, aby takim rzeczom nie wierzyć. Tylko gdyby sytuacja faktycznie była taka różowa, to chyba byśmy nie musieli się z tym mimowolnie użerać na każdym kroku, czyż nie? Demokracja my ass - jak zostało słusznie zauważone, ta błędnie zakłada, że więcej jest ludzi mądrych, niż głupich. Sęk w tym, że ludzie skutecznie dają się ogłupiać. Chwilami mam już serdecznie dość. Do tego wręcz stopnia, że muszę hamować emocje, aby nie powiedzieć czegoś nieprzyzwoitego, albo nie zareagować w jakiś nieprzemyślany sposób. Obawiam się jednak, że moja cierpliwość się kończy. Na to chyba nie ma rady i z tym po prostu trzeba nauczyć się żyć. Ręce opadają...
tl;dr - wszechobecne reklamy obrażają moją inteligencję, ludzie to idioci, a ja jestem najcudowniejszą osobą na tej planecie, gdyż pozjadałem wszystkie rozumy.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-12-01, 23:33, w całości zmieniany 3 razy
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-12-01, 23:29
Ja już się uodporniłem na większość wkurzających elementów codziennego życia, o których piszesz, z wyjątkiem maila. Będę musiał filtry poustawiać, bo cisną mi się niecenzuralne słowa na usta, gdy z ok. 30 - 50 wiadomości dziennie zostawiam z reguły ok. 5, czasami wszystkie wywalam (reklamy). A najgorsze w tym jest to, że po przeprowadzce nie mam jeszcze sieci po kablu, więc bezprzewodowy net potrafi ostro zamulić przy ściąganiu tego badziewia.
Co do reklam w telewizji - myślałem, że u nas jest tragicznie, ale w UK jest jeszcze gorzej. Dlatego nie oglądam praktycznie wcale - co niedzielę parę odcinków CSI przed snem i reklam mi wystarczy
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2010-12-01, 23:29, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 260 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-12-01, 23:42
Suavek napisał/a:
Obawiam się jednak, że moja cierpliwość się kończy. Z tym chyba po prostu trzeba nauczyć się żyć. Ręce opadają...
No cóż, takie to życie podłe. Nic nie zrobisz chyba, że wyrzucisz telefon, telewizor i najlepiej nie będziesz wychodzić z domu. Szczerze już mnie nie ruszają tego typu zagrywki, tak więc odruchowo sobie z nimi radzę - w przypadku, gdy dzwoni jakaś miła Pani i wiem o co jej chodzi, od razu się rozłączam. Bez słowa. Szkoda czasu na takie gadki. Mogą próbować zrobić ze mnie idiotę, tylko próbować, bo wiem, że nigdy im się tego nie uda dokonać.
Nazar napisał/a:
Co do reklam w telewizji - myślałem, że u nas jest tragicznie, ale w UK jest jeszcze gorzej.
Taa, tam to potrafią taki wyścig F1 przerwać bzdurnymi reklamami w trakcie.
_________________ Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.
Tyle, że właśnie w tym tkwi problem - że wiele osób "nauczyło się z tym żyć". Tylko co z tego, skoro to niczego nie zmieni i z naszego życia nie zniknie przy takim podejściu. To tak jakby pies narobił na środku pokoju, a domownicy zamiast posprzątać "przyzwyczailiby się do zapachu". Jasne, ironizowałem przy poprzednim wpisie, gdyż pomimo irytacji także nauczyłem się z tym żyć, ale to w żadnym wypadku nie zmienia faktu, iż jest to zwyczajnie wkurzające, a przede wszystkim obraźliwe, przynajmniej dla mnie. No bo naprawdę ciężko mi to nazwać inaczej, jak próba zrobienia ze mnie idioty. O ile spam mailowy nie zawsze jest zależny ode mnie, to takie chwyty coraz częściej stosują normalne biznesy. Chyba najbardziej smuci mnie fakt, że niestety znajdują się jacyś naiwni, którzy faktycznie ulegają tym wszystkim bzdurom. W końcu gdyby tak nie było, to by nie rozprzestrzeniało się to tak bardzo. A warto mieć na uwadze, że to się tylko bardziej będzie rozprzestrzeniać, sięgając przy tym coraz to kolejnych sfer codziennego życia, aż w końcu będzie nie tylko irytacją, ale także wpłynie znacznie mocniej na zawartość naszych portfeli.
Zabrzmi to bardzo marksistowsko, ale opisy Marksa maja wiele wspólnego z współczesnym kapitalizmem, nie odnosi się on tylko do brutalnej rewolucji przemysłowej i strasznych kondycjach w fabrykach.
Według mnie Suavek ma całkowitą rację, a ten kto nie podziela jego zdania i zirytowania uważam, że dał się omamić subtelnymi taktykami stosowanymi przez kapitalistów.
Z drugiej strony popatrzcie dlaczego technologia idzie do przodu a my wciąż pracujemy 8 godzin 5-6 dni w tygodniu MINIMUM? Oczywiście są pracę, które wymagają czasu, przeważnie to prace fizyczne jak budownictwo itp. Według mnie, bo w kapitalizmie o to chodzi aby człowiek pracował jak najdłużej i produkował towary, usługi itp. jak najwięcej aby właściciel mógł zgarnąć jak największy profit, to się równa także z zwiększoną konsumpcją klientów - i właśnie reklamy po to są, aby wciskać kit ludziom, który nie zawsze jest potrzebny np. wysprzedaże w USA zananę jako Black Friday lub inne promocje świąteczne.
A pracownik wciąż nie dostaje prawowitego nagrodzenia za prace. Większa nadwyżki, którą wyprodukujemy idzie do kieszeni szefa. A nierówna dystrybucja zarobków tylko pokazuje jak kapitaliści wykorzystują swoich pracowników - czym większa firma tym większe wyzyski na pracownikach i większe zarobki szefów i tych przy 'władzy'.
Kapitalizm to nie równy system w którym przeciętnym szary człowiek jest wykorzystywany na każdym kroku i nikt tego nie zmieni dopóki ludzie nie uświadomią sobie, że grube ryby pieniężne wykorzystują ich.
Bo ludzi naiwnych jest masa i to musi im się opłacać skoro to wszystko robią. W końcu na słabościach ludzkich bardzo wiele osób lubi żerować, łatwe to i zyski pewnie spore. W sumie to według mnie nie ma co się czepiać podejścia "nauczyłem się z tym żyć", bo co niby innego można zrobić ? Chyba tylko wynieść się na jakieś pustkowie, a i to oby nikogo nie spotkać, bo tylko kwestią czasu by było jakby ktoś z mediów przyjechał i chciał robić o tobie dokument ; D Innego wyjścia nie widzę, bo walka z tym to jak walka z wiatrakami. Kiedyś na informacje czekało się bardzo długo, dziś mamy je praktycznie od razu, tyle że ceną natarczywości. Każde czasy miały swoje plusy i minusy i trzeba się w pewnym stopniu dostosować. No chyba, że ktoś lubi być cały czas poirytowanym, ale po co to, szkoda nerwów
_________________ Moja jest tylko Racja i to Święta Racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza! I właśnie to moja Racja jest Racja najmojsza.
Polej kolejkę za te martwe marzenia, za wszystko co miało tu być, czego nie ma. Zalejmy pałę do reszty jak świnie, w głupiej nadziei, że ból przeminie.
Wiek: 37 Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 260 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-12-02, 10:38
Suavek napisał/a:
Tylko co z tego, skoro to niczego nie zmieni i z naszego życia nie zniknie przy takim podejściu. To tak jakby pies narobił na środku pokoju, a domownicy zamiast posprzątać "przyzwyczailiby się do zapachu".
Ale jeśli ktoś w taką kupę wdepnie, w końcu się wkurzy i ją posprząta. A w przypadku natrętnych reklam nic nie jesteś w stanie zrobić, tylko się właśnie przyzwyczaić. To czy takie postępowanie jest obraźliwe zależy już od własnych odczuć, niektórzy w ten sposób to odbierają, inni nie. Jak już Robak wspomniał będzie to walka z wiatrakami. Petycja o zakazie „nękania” obywateli przez tego typu bzdety nic nie da, choćby podpisały się pod tym tysiące. Na naiwności ludzi zarabia również państwo. W końcu VAT nie idzie na cele charytatywne. Także wątpię czy da się cokolwiek z tym zrobić. Smutnym jest, że wiele osób daję się złapać na takie triki, ale po części zależy to od sytuacji życiowej. Naiwność swoją drogą, ale wizja polepszenia swojego życia (Możesz wygrać milion złotych - wystarczy, że wyślesz SMS) to druga strona. Trzeba przejrzeć na oczy i po prostu nie zwracać na to uwagi.
_________________ Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.
Życia i czasu Wam nie szkoda na przejmowanie się takimi bzdetami?
Nie szkoda, dla mnie to nie bzdety. Powstały dwie grupy społeczne, jedna która posiada kapitał a druga, która pracuje dla właścicieli przedsiębiorstw i korporacji za marny grosz w porównaniu do zarobków kapitalistów. System kapitalizmu to wyzysk nad przeciętnym szarym człowiekiem służącym do omamienia zwykłych ludzi, że należą do grupy w 'miarę zamożnej społecznej' co prawdą nie jest. Nie raz trzeba odkładać lata na dom czy samochód.
W feudalizmie szlachta wykorzystywała wszystkie klasy co były poniżej, teraz mamy tylko zmianę roli. Byli 'kupcy i mieszczanie' są 'teraz' tymi kapitalistami a reszta klasą pracującą dla nich zarobku. Ci 'kupcy' dali sobie sprawę, że byli uciskani przez szlachtę, bo nie cieszyli się przywilejami tymi co miała szlachta i w miarę czasu systematycznie obalili szlachtę, gdy kraj zaczął się uprzemysławiać. Współczesny układ hierarchii uciska o wiele mniej, niższe warstwy społeczne niż dawniejszy system gdzie arystokracja miała ogromną władze.
Według Marksa kwestią czasu jest kiedy nadejdzie epoka świadomości w której ludzie uciskanej warstwy społecznej zdają sobie sprawę, że są wykorzystywani. Dobrym przykładem jest dzieło John'a Locke'a pt. "The Second Treatise of Civil Government". Właśnie w nim Locke tworzy argumentację, że posiadacze własności prywatnej powinni być u władzy politycznej i ekonomicznej bez względu na stan ich urodzenia - bo właśnie ten stan urodzenia (tytuły szlacheckie) ograniczał innych przed rozwojem władzy ekonomicznej i politycznej. Właśnie dlatego USA było założone na doktrynie Locke'a i znane jest jako silne państwo kapitalistyczne w przeciwieństwie do niektórych krajów europejskich gdzie jest kapitalizm jest bardziej 'ulgowy' - poprzez takie coś jak bezpłatne studia i służba zdrowia.
Locke to coś takiego jak Marx tylko dla kapitalistów a nie robotników/pracowników. Feudalizm trzymał się grubo więcej niż jakieś 9 wieków w Europie - w zależności od płożenia i zaawansowania środków produkcji. Nie jest wykluczone, że czeka nas coś na miano 'kolejnej' rewolucji przemysłowej patrząc na rozwój w powszechnej ogólnodostępnej edukacji, ale nie stanie się to dopóki ludzie nie dadzą sobie sprawę, że są wykorzystywani przez proporcjonalnie małą grupę społeczną w stosunku do nich, oraz nie znajdzie się skuteczny alternatywny sposób organizacji produkcji usług i dóbr. Rewolucja nie musi się równać z zniesieniem własności prywatnej, przypuszczam, że będzie miała na celu skruszenia ogromnej dysproporcji w dochodach. Tam gdzie szef wielkiej firmy zarabia na rok kilkadziesiąt milionów, a pracownik najniższego szczebla zaledwie kilkadziesiąt tysięcy na rok.
Nazar napisał/a:
Nikt nikomu nie broni zostać szefem i zgarniać te nadwyżki,bo narzekać
Nie jest takie prost zostać posiadaczem biznesu. Właśnie dlatego dużo ludzi naiwnie wierzy albo myśli, że można zostać kapitalistą, co jest prawdą - ale szanse powodzenia na zostanie milionerowym kapitalistą, nie są lepsze do tych wygrania kilku milionów w totku. Prawda, łatwiej jest zostać małym przedsiębiorcą, ale oni z kolei muszą walczyć codzienie o przetrwanie z dużymi firmami i korporacjami.
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-12-04, 00:57
Jest jeszcze trzecia grupa - nie pracują dla nikogo i nie wykorzystują też pracowników. Pracują sami dla siebie. Człowiek zaradny sam decyduje, kiedy pracuje, gdzie wykonuje pracę i jakiej wysokości wynagrodzenie za nią otrzymuje. Jeżeli nie daje rady - trudno, takie życie. Każdy system prowadzi w końcu do kapitalizmu, bo typowi ludzie są zbyt zawistni, chciwi i pazerni.
Nie wiem, jak w USA, ale w Polsce bardzo łatwo zostać posiadaczem biznesu. Wystarczy kilka papierków wypełnić i można zaczynać. Jeżeli ma się pomysł i jest się dobrym w tym, co się robi, to zawsze znajdzie się ktoś chętny, kto to kupi.
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2010-12-04, 00:59, w całości zmieniany 1 raz
Jakiś badziew wyskoczył mi w pysku (prawdopodobnie ząb mądrości) i nie mogę przez to normalnie jeść, a już na pewno niczego co wymaga gryzienia i rozwierania paszczy na więcej niż 0,5 centymetra), dodatkowo przez to cały czas pęka mi głowa, a przez nadużywanie leków i brak normalnych posiłków jestem tak osłabiony, że ledwo mogę ustać na nogach. "Fajnie", bo jutro trzeba iść do pracy.
Ostatnio zmieniony przez Say 2010-12-15, 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-12-15, 23:50
Ciesz się, że tylko jeden. Mi 4 zaczęły się wyrzynać niemal jednocześnie, w dodatku nie było za bardzo dla nich miejsca. Nie będę się wdawał w szczegóły, tylko powiem, że w bardzo krótkim czasie schudłem z tego powodu ~12 kg. Niczym dieta-cud, choć nikomu bym jej nie polecił
Podobno ból wywoływany takim "ząbkowaniem" jest zróżnicowany, po prostu różni ludzie różnie na ten proces reagują. Słyszałem o takich, co im wyrastały 2-3 zęby mądrości naraz, a ci odczuwali jedynie lekkie odrętwienie w wiadomych okolicach, bez żadnego bólu głowy czy chociażby szczęki. Szczęściarze. W każdym razie, gdyby mi miały wyrzynać się wszystkie 4 naraz (czyli 4x taki ból jak teraz), to zwyczajnie bym się p*srał.
update: jak się okazało ząbek elegancko wbił się w dziąsło, przez co co chwila pluję juchą, a szczękościsk jeszcze bardziej się nasilił, w dodatku chyba zaczynam seplenić trzeba będzie jednak się wybrać do dentysty, oby tylko przeszło do gwiazdki, bo jak mnie ominą kluski z makiem, to się dopiero zdenerwuję...
Ostatnio zmieniony przez Say 2010-12-16, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum