Już od dawien dawna... i jeszcze dawniej nie zaglądałem na to forum, no ale nastał wreszcie ten jakże upragniony dzień, w którym to moja facjata ponownie zawitała na tej stronie. Wiem, wiem, cieszycie się wraz ze mną, mimo iż ni w ząb nie możecie sobie mnie przypomnieć.
Nie wiedziałem do końca gdzie umieścić ten temat, dlatego jeżeli popełniłem błąd, wybaczcie, nie zrobiłem tego umyślnie :grin:
No ale do rzeczy...
Gdybyście mieli sposobność wykreowania postaci pobocznej, którą mielibyście spotkać w grze przemierzając mroczne zakątki ukochanego przez Was miasta... jaka ona miałaby być? Chodzi mi tutaj głównie o zarys psychologiczny, no i historię owej postaci, jak i dlaczego trafiła do Silent Hill. Wysilcie swoje szare komórki i napiszcie kogo chcielibyście spotkać na swej drodze. Wiem, że jest już temat o postaciach drugoplanowych, ale nie jest to właściwe miejsce na ten temat, tym bardziej, że odnosi się on niejako do Waszego projektu.
Ben Mayers - nazwisko od ojca, który ożenił się z polką.
Wiek: 35 lat
Waga: 79 kg.
Wzrost: 178 cm
Kolor oczu: piwny
Kolor włosów: Brązowe, grzywka stawiana lekko na żelik. Uczesanie generalnie do tyłu
Zawód: Pisarz / Dziennikarz (ukłon w stronę Kinga)
Stan cywilny: Rozwiedziony.
Generalnie Ben Mayers jest chyba moją ulubioną postacią spośród wszystkich, które wymyśliłem w ciągu ostatnich dwóch lat. Jak wiecie, z zamiłowania sam jestem pisarzem (póki co - amatorem, bo do wydania dopiero się szykuję ) i sądzę, że jego życiorys jest całkiem niezły.
Urodzony w USA, zamieszkały w Polsce (jakkolwiek jest to dziwne :]). Rodzice nie zwracali na niego zbyt dużo uwagi, swoją miłość pokazywali w gestach których on nie mógł dostrzec. Prezenty urodzinowe, korepetycje, gdy chodził do szkoły, fundowanie wakacji. Ben jednak oczekiwał czegoś innego, czegoś bardziej oczywistego. Prostego, ale jakże trudnego zarazem słowa "Kocham". Gdy chodził do liceum, był niepoprawnym romantykiem. Przyjaźnił się z wieloma ładnymi dziewczynami, ale jednocześnie żadna nie mogła mu dać tego, czego chciał. Ta jedna, jedyna pojawia się dopiero na studiach dziennikarskich - jest ładna, jest inteligentna i dowcipna - ideał. Zakochują się w sobie, a dwa lata po ukończeniu studiów pobierają.
Do tego momentu jest uroczo.
Po trzech latach małżeństwa Ona zostawia go z jakimś typem, którego co poznała. Daje się ponieść emocjom. Zabiera dwójkę dzieci, zabiera, co ważniejsze, siebie i Ben zostaje na... hmm... lodzie. Zaczynają się problemy z pracą, Ben pije i pisze coraz więcej. Jest tak rozgoryczony, że w końcu, bez żadnych oporów, w jednej ze swoich kolejnych książek tworzy postać negatywną o imieniu i nazwisku kochanka jego żony. Następnie zabija go w wyjątkowo perfidny sposób (W KSIĄŻCE!).
Mija rok, książka wspina się na szczyt listy bestsellerów. Ben ciągle pije, ale stara się z tym walczyć.
Pewnego dnia przyjeżdża do niego Ona wraz z dwójką dzieciaków. Kobieta wygląda okropnie, ma podbite oko. Ben, widząc, że jest coś nie tak, wpuszcza swoją "rodzinę". Dowiaduje się, że kochanek jego żony bije ją i puszcza się z innymi. Ben oferuje im, że mogą zamieszkać z nim przez jakiś czas. Mówi tylko:
- Patrz, dla jakiego człowieka musiałem cierpieć.
Przez parę kolejnych dni, przez wzgląd na dzieci, dwójka rozwiedzonych ludzi zachowuje się względem siebie poprawnie. Jednak w pewnym momencie Ben staje się zimny i oschły. Sam do końca nie wie, dlaczego zaczyna szydzić z żony, doprowadzając ją do łez. Gdy dostrzega, że ją rani, dawny romantyk odzywa się w nim po długiej nieobecności. Ben pisze krótki liścik, zostawia pieniądze i wyjeżdża "przed siebie".
Gdy w samochodzie kończy się benzyna, wychodzi i idzie dalej przed siebie. Prosto w objęcia mgły.
Ben wie, że z miastem, do którego trafił, jest coś nie tak. Słyszy dziwne głosy, ale myśli, że pochodzą one tylko z jego głowy (poniekąd tak jest). Nie widzi potworów, które napastuję BG. Pasuje mu to. Wreszcie ma spokój
Jego stosunek do Głównego bohatera jest uprzejmy. Pomaga mu jak może. Wydaje się być osobą nieco zagubioną, ale sprawia wrażenie, że wie "o co w tym chodzi". Wszystko się zmienia, gdy wyją syreny i nadchodzi mrok. Staje się wtedy cyniczny, oschły, momentami bezczelny. Znów szydzi, tym razem z głównego bohatera.
I tak w kółko. We mgle stara się mu pomóc, w ciemnościach zaś podstawia nogę. Pod koniec gry, gdy dociera do niego, że nie może wygrać ze swoją drugą, cyniczną osobowością, odchodzi we mgłę, odprowadzany naszym wzrokiem
Coś w stylu: Śni mu się Stalin "Ben, I am Your father! Come to CCCP!" xd Ale racja, można coś fajnego wymyśleć. Jutro napiszę, bo teraz uczyłem się bio i idę spać ^^ Branoc
_________________ Najbardziej boimy się tego,czego nie widać.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1759 Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-04-03, 19:41
Ja to bym chciała spotkać kogoś jak Harry, żeby mnie bronił. Tylko, żeby był blisko i żebyśmy się nierozdzielali. I teraz motyw, którego nigdy bym nie chciała przeżyć: Właśnie taki gościu jak Harry okaże się straszydłem głównej bohaterki lub bohatera.
_________________ Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum