no ja muszę się zgodzić z Muzycznym , jazda to kupa frajdy, i wiadomo ze jak sie robi coś co się lubi to chce sie to robić w komforcie. Przedłużanie penisa mi nie potrzebne, ale jak bym miał tyle kasy, ze bym mógł wydawać na co chcę, to kupił bym własnie taką furę zeby ludziom na ulicy szczena opadała, ale zależało by mi na ludziach bez karku z golfa 3 (bardzo fajne zresztą) z szybą przyciemnianą zapalniczką. Oj mina na okrągłych buziach wynagradzała by wiochę ze szpanu ;d
Ja też ciśnienia na furę nie mam wcale, chociaż czasem jej brak trochę doskwiera. Upodobania jakieś mam, ale raczej nierealne póki co, bo najbardziej kręcą mnie furki 4x4 z Landcruiserem na czele. Z lżejszych to najnowszy model Dodge'a Challengera robi wrażenie, ale to też marzenia ściętej głowy.
Niestety trzeba twardo stąpać po ziemi, rodzina się powiększyła, więc powiinno się zacząć na coś niedrogiego odkładać. Tyle, że to tylko i wyłącznie z konieczności, bo prowadzenie samochodu samo w sobie przyjemności mi nie sprawia.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-12-11, 07:38
PiK napisał/a:
prowadzenie samochodu samo w sobie przyjemności mi nie sprawia.
Mi sprawia i to wielkie. To po pierwsze. Po drugie może Wam, jeżeli mieszkacie w centrum miast nie jest potrzebne, ale ja mieszkam na wsi i do miasta mam 10km. Autobus? Rzygam tym, od 13 do 18 lat była to moja okropna codzienność. Samochód to wygoda. Wstaje o której chcę, wyjeżdżam kiedy chcę. Nie mówie dziewczynie "przepraszam Skarbie, nie przyjadę, nie ma autobusu".
Bersek też miał racje, ale taka już jest mentalność Polaka.
Zaratul - przedłużenie penisa? Każdy kupuje sobie takie auto na jakie go stać. Widziałeś kiedyś kogoś ustawionego na maksa, z wypasioną chatą jeżdżącego Golfem II ? Inaczej ma się sprawa do wieśniaków wożących się Calibrą na spoilerach.
Ja na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Co do tego jaki. Kupie sobie najlepszy jaki będę mógł, a nie grata , aby nikt nie posądził mnie o przedłużenie sobie penisa... :roll:
Widziałeś kiedyś kogoś ustawionego na maksa, z wypasioną chatą jeżdżącego Golfem II
co prawda 3 ale jednak tak
Cytat:
Kupie sobie najlepszy jaki będę mógł, a nie grata , aby nikt nie posądził mnie o przedłużenie sobie penisa...
sprawa wygląda tak, że kupując dobre świerze autko nie musisz w nie pakować dłuższy czas takiej kasy jak w stare, ja np w tym roku wydałem na naprawy więcej niż auto jest warte ...no moze nie ja tylko mama ale jednak fundusz rodzinny
Nikt nie kwestionuje przecież użyteczności samochodu jako ogół. Bardziej się rozchodzi o kwestie estetyczne. Wiadomo, jeden obędzie się bez auta jeżdżąc od czasu do czasu autobusem lub pociągiem, podczas gdy inny będzie miał totalnie utrudnione życie bez jakiegokolwiek wozu. Ale na takiej samej zasadzie, na ten przykład, informatyk będzie potrzebował do życia komputera ze stałym połączeniem do Internetu i dobrymi parametrami. Tylko tutaj pojawia się kwestia, którą ukazał Bersek - w dzisiejszym społeczeństwie osoba zafascynowana kawałkiem blachy na kółkach jest mega kozakiem, najlepiej jeszcze wyrywającym na to "suczki" spod klubu. Tymczasem osoba, która wykazuje większą znajomość w kwestiach sprzętowych i obsługi komputera powszechnie uznawana jest za nerda, no-life'a, ofermę itp. Odnieść to można do jakiejkolwiek innej dziedziny życia, ale powszechne zawsze będzie ogólne zafascynowanie samochodami z jakichś przyczyn. Jasne, jak się ma kasę to kupuje się co jest najlepsze, ale moim zdaniem i wtedy człowiek powinien kierować się innymi względami niż wygląd zewnętrzny. Bo jaki jest sens jeżdżenia czymś co wypali całą pensję w ciągu tygodnia? No chyba, że naprawdę ktoś musi sobie przedłużyć penisa, szczególnie jeśli musi koniecznie jeździć z puszczoną kiepską techniawą na cały regulator domontowanych kolumn, oraz startować z piskiem opon przy każdej możliwej okazji. Czegoś takiego w życiu nie zrozumiem i nawet jeśli w oczach co niektórych będzie to wzbudzało zazdrość, w moich będzie to co najwyżej żal do tej osoby. Nikt nie powinien kwestionować zainteresowań innych osób, ale nie róbmy z pociągu do motoryzacji obowiązku każdego mężczyzny lub też standardu narodowego.
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-12-12, 00:39
O, Suavek poruszył pewną kwestię. Mianowicie temat modyfikacji czy nawet stylu jazdy. Ewidentnie ironicznie użyłeś stwierdzenia "domontowane kolumny". I tutaj także pojawi się mój sprzeciw, ponieważ dla mnie nagłośnienie to jeden z priorytetów, które sprawiają, że czuję się dobrze, a nie, że laski na widok mojego zimnego łokcia robią się mokre. Do tego alufelgi, najlepiej chromowane, tyle, jeśli chodzi o modyfikacje. Dużo? Nie, i robione tylko dla siebie.
Muza na maksa, otwarte okna, wieśniackie tuningi, ruszanie z piskiem opon przy grupie panienek - wieś, wstyd, żenada.
Dla mnie samochód musi ładnie wyglądać zewnątrz i wewnątrz. Mam prawie 19 lat i ekonomiczność nie jest sprawą pierwszorzędną, gdyż nie mam żony, dzieci i kredytu do spłacenia, ale najlepsze lata przed sobą i pociąg do czterech kółek.
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-12, 03:01
Przejechalibyście się Imprezą WRX STi z prawą nogą w podłodze to pewnie zmienilibyście zdanie, przeczadowe uczucie
Suavek: dla Ciebie bzdurą jest 1 para drzwi w sportowej furze, niski dach itp. Dla mnie bzdurą jest takie gadanie - sportowy samochód nie służy do wyjazdów rodzinnych. To tak, jakby np. Vito na rajd pojechać.
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2009-12-12, 21:53, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-12-12, 11:17
Nazar napisał/a:
Suavek: dla Ciebie bzdurą jest 1 para drzwi w sportowej furze, niski dach itp. Dla mnie bzdurą jest takie gadanie - sportowy samochód nie służy do wyjazdów rodzinnych. To tak, jakby np. Vito na rajd pojechać.
Brawo !
W autach widzicie tylko środek transportu, ale dla niektórych to pasja.
Suavek: dla Ciebie bzdurą jest 1 para drzwi w sportowej furze, niski dach itp. Dla mnie bzdurą jest takie gadanie - sportowy samochód nie służy do wyjazdów rodzinnych. To tak, jakby np. Vito na rajd pojechać.
Trzeba sie podpisać, masz piwo
Identyczna sprawa ma się z PC i konsolami. Miłośnik gier wybierze ps3/x360 a osoba która chce się od czasu do czasu oderwać od pracy i stresu zakupi tańsze wii które będzie oferowało możliwość połączenia aktywnego spędzania czasu (na które brak kasy/czasu wolnego) z rozrywką. Itp...
Nikt nie kupi sportowej fury z myślą o pracy dostawcy pieczywa itp...
Mając rodzinę (sporą) wybierasz auto ekonomiczne z dużą ilością miejsca itp. Będąc młodym szalonym pasjonatem weźmiesz furę z rurą jak puszka farby i gazem jak prom kosmiczny. Choć zawsze są odstępstwa (np ja ;p). Co do nagłośnienia, nie przepadam za jazdą z muzą na MAX choć na znanych mi prostych szerokich drogach lubię podkręcić mocno głośniki. Lubię słyszeć samochód i otoczenie a nie tylko muzykę. Dobrze jedzie się przy radiu, zwłaszcza po mieście. Pamiętam jak pracowałem za dostawcę pizzy, to najfajniejsze było właśnie radio, i dalsze trasy przy audycjach gastrofazy ;d w obecnym autku padło już 2 radio i od dłuższego czasu jadę przy moich solowych występach ewentualnie na krótkie trasy zapodaję muzyczkę z tel jak jadę sam...cokolwiek żeby brzęczało
Suavek: dla Ciebie bzdurą jest 1 para drzwi w sportowej furze, niski dach itp. Dla mnie bzdurą jest takie gadanie - sportowy samochód nie służy do wyjazdów rodzinnych. To tak, jakby np. Vito na rajd pojechać.
Bzdurą jest z mojego punktu widzenia, gdyż patrzę na samochody jedynie jak na środek transportu. A model, którym dane mi było jechać był w posiadaniu kumpla, który mieszka z rodziną - także tym bardziej dobór marki niezbyt udany.
Nie mam nic do Waszej pasji - przecież każdy jakąś posiada. Pojąć jednak nie potrafię sposobu traktowania osób nie podzielających "zainteresowania prawdziwego faceta" jakim są samochody. Już Bersek zaznaczył, że w dzisiejszym społeczeństwie jeśli ktoś nie wykazuje szczególnego zainteresowania motoryzacją to znaczy, że coś z nim jest nie tak. I odwrotnie - pasjonat jest super pierdu męski, pomimo faktu, że długość penisa nieraz nadrabia szarżowaniem po mieście i stwarzając zagrożenie dla życia innych. Wyolbrzymiam w tym miejscu i nie utożsamiam tego zachowania z każdym, ale chyba nie zaprzeczycie, że tak się nie dzieje.
Bo skoro sami przyznajecie, że to tylko pasja dla niektórych, dlaczego tak wielu z Was (a przynajmniej patrząc na niektóre posty wcześniejszych stron) nie pojmuje, że są osoby zwyczajnie tym nie zainteresowane? No bo gdzie jest napisane, że każdy facet musi się interesować kawałkiem blachy na kółkach? Jak już wspomniałem - jeśli będę musiał kupić samochód to wezmę najbardziej ekonomiczny, praktyczny i względnie tani oraz zadbany. A czy będzie to jakaś określona marka, czy będzie miał spoiler z tyłu i inne bzdury - nie obchodzi mnie to. Co najwyżej klimatyzacja z luksusów byłaby mile widziana ;>.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2009-12-12, 20:08, w całości zmieniany 1 raz
Już Bersek zaznaczył, że w dzisiejszym społeczeństwie jeśli ktoś nie wykazuje szczególnego zainteresowania motoryzacją to znaczy, że coś z nim jest nie tak.
No dobra, ale kto tutaj akurat coś takiego napisał? xD Nie zaprzeczam, że ludzie tak gadają (chociaż ostatnio coraz rzadziej to słyszę), co też mnie drażni, ale póki co to mam wrażenie, że jedyną osobą besztającą tutaj kogoś za jego zainteresowanie jesteś Ty.;>
Ja zaś nie rozumiem, jak samochody mogą nie kręcić. Na jednej szali stawiam pociąg do samochodów i do kobiet
Poza tym temat ten był już podejmowany na poprzednich stronach - ja go tylko przedstawiłem z mojego punktu widzenia, nic więcej.
Poza tym forum to nie cały świat - poza Internetem tez można spotkać różne osobistości przejawiające rozmaite typy zachowania, między innymi krzywiące się na brak zainteresowania motoryzacją. Jestem osobą tolerancyjną i daleko mi do besztania zwykłych pasjonatów, ale w życiu nie spojrzę z podziwem na typowego szpanera myślącego, że "kewl" wozem wyrwie wszelkie laski i przedłuży sobie penisa. Mowa w tym momencie o jednostkach co prawda, zapewne nikim z tego forum, ale jednak tego typu zachowanie jest zauważalne na niemal każdym osiedlu.
Co ty Suavek, ciągle o tym penisie? Masz jakiś kompleks?
Podałeś przykład "Ja zaś nie rozumiem, jak samochody mogą nie kręcić. Na jednej szali stawiam pociąg do samochodów i do kobiet". To normalne, że ktoś kto sie czymś interesuje, powiem więcej, pasjonuje, nie rozumie jak to ktoś inny może tego czegoś nie lubić. Tak jest ze wszystkim. Teraz pomijam temat samochodów. Ja osobiście gram na gitarze i pasjonuje mnie to. Godzinami mógłbym siedzieć w muzycznym oglądając i ogrywając różne modele gitar. Lubie napawać się ich pięknem i mnie to kręci. I nie obchodzi mnie, że zaraz mi ktos wyskoczy, że jestem po*ebany, bo wydaje pieniądze na efektowny i drogi sprzęt, bo wg. wielu, moge kupić sobie najtańsze badziewie i sie cieszyć "bo gra". Poprostu czuje się bardzo komfortowo, gdy moge operowac sprzętem któremu w pełni ufam i z którego jestem dumny. Tak samo jest z samochodami. Mam auto w którym jest mi dobrze i kij to kogoś obchodzi czy to jest fiat 126p czy wypasiona "kolorowa" fura.
jak to mówią, każdy ma jakiegos bzika, każdy jakieś hobby ma i skoro ktoś chce szpanować to niech szpanuje, skoro ma możliwości i ochote i co najważniejsze jeśli ma co pokazać to dlaczego ma tego nie robić.
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-12, 21:49
Parafrazując Suavka: gitara to tylko kawałek dechy z naciągniętymi drutami. I bzdurą jest sześć strun i stały mostek na dzisiejsze standardy
Suavek: zatem powinieneś napisać, że decyzja (odnośnie wyboru samochodu) Twojego kumpla była bzdurą, a nie dwoje drzwi w sportowym samochodzie. Bzdurą byłoby w nim montowanie większej ich liczby.
No własnie, ty widzisz tylko kawałek deski z drutami, ja widze w tym znacznie więcej. Tak samo z samochodami. Jedni widzą w nich tylko środek transportu który ich nie kręci ale jeżdżą bo muszą, a dla innych to jest największa pasja i czasem nawet sens życia.
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-12-12, 22:08
wawmaster napisał/a:
Podałeś przykład "Ja zaś nie rozumiem, jak samochody mogą nie kręcić. Na jednej szali stawiam pociąg do samochodów i do kobiet". To normalne, że ktoś kto sie czymś interesuje, powiem więcej, pasjonuje, nie rozumie jak to ktoś inny może tego czegoś nie lubić.
Dzięki waw, wyręczyłeś mnie
Suavek - Jeśli coś bardzo lubisz, normalnym jest, że nie rozumiesz, jak mogłoby być inaczej. Mylisz pojęcie rozumienia z tolerancją Bo to, że nie rozumiem, jak możesz nie mieć pociągu do samochodów nie znaczy, że tego nie toleruję oraz, że uważam, że masz małego penisa... Zauważyłem, że lubisz to pojęcie
Nie mam żadnych kompleksów. Nie przeszkadzają mi też niczyje pasje pod warunkiem, że nie ingerują one w moje życie osobiste. A sorry, bo takiego głośnego słuchania muzyki na całe osiedle, czy też szarżowania samochodem w środku miasta i innych bzdur tego typu to ja tolerować nie będę.
Wydawało mi się także, że wyraźnie zaznaczyłem, iż nie odnoszę się teraz do nikogo na forum. Temat braku zainteresowania powstał już na poprzedniej stronie, a ja go tylko rozwinąłem i uargumentowałem ze swojego punktu widzenia. Teraz to ja mam wrażenie, że właśnie moje bezinteresowne podejście nie jest tutaj mile widziane. Jeśli do kogoś mam pretensje to do osób zaślepionych swoim hobby, tudzież stereotypu "prawdziwego mężczyzny motomaniaka". Jednak to tyczy się każdej kwestii życiowej, nie tylko motoryzacji. Niemniej jednak napomniałem o tym z nadzieją, że ktoś mi sprawę wyjaśni z własnego punktu widzenia lub doświadczenia. Niestety odnoszę wrażenie, że sprawa tylko się ponawia i jako osoba nie obeznana w temacie nie jestem tu mile widziany w dyskusji, gdyż śmiałem skomentować kwestię osiedlowych dresików szpanujących piskiem opon i głośną muzyką z wmontowanych kolumn.
I proszę, nie odnoście się do czegoś czego nie powiedziałem. Ironizując, gitara to może i jest kawałek dechy z naciągniętymi drutami, lecz jej zadaniem jest tworzenie określonego brzmienia, muzyki. Jako osoba nie posiadająca zdolności muzycznych nie będę się do tego odnosił z jakąkolwiek pasją, ale zrozumiem osoby uzdolnione w tej kwestii. Tylko czy widzi się z reguły metalowca przechodzącego ulicą i "kozaczącego" swoją wypasioną gitarą z nadrukiem czaszki i temu podobne? Co najwyżej ktoś się rozłoży i zacznie grać - ale to też inna kwestia. Nikt przecież podczas rozmowy mi nie powie "no jak Ty możesz nie znać podstawowych różnic między taką i taką gitarą?!!!1one". A nawet rozumiejąc ideę muzyki nie wiem co wspomniana nadrukowana czaszka niby usprawni w brzmieniu czegokolwiek - z mojego punktu widzenia instrument to instrument, tudzież kawałek dechy ze strunami, jeśli ktoś tak woli. Z samochodami jednak jest inaczej, a przynajmniej w środowisku w którym się obracam, gdzie to czyjaś pasja zwyczajnie wychodzi już jako obowiązek przeciętnego mężczyzny. Tak mi to utkwiło w umyśle i prawdę mówiąc coraz bardziej odnoszę wrażenie, że ten stereotyp powielacie. Przecież nikt mi nie musi tłumaczyć, że ludzie mają odmienne zainteresowania - zdaję sobie z tego doskonale sprawę i nic do tego nie mam. Tymczasem ośmielając się wypowiedzieć coś więcej na temat własnego podejścia do samochodów już narobiłem sobie przeciwników a moje słowa przekształcane są w coś czego nie powiedziałem. No ludzie, co jak co, ale myślałem, że na tym forum można liczyć na bardziej rozgarniętą dyskusję.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2009-12-12, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 33 Dołączył: 25 Sie 2008 Posty: 149 Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2009-12-12, 22:24
Suavek napisał/a:
Oczywiście.
Tak, oczywiście. Poza nickiem i avatarem o osobach z forum nie wiem nic, więc nie mam prawa jakkolwiek określać stanu majątkowego innych, póki oni sami prosto i bezpośrednio go nie określą. Napisałem tak, gdyż pasuje to imo do tematu. Wiem, że można nie "czuć" nic do aut i przypuszczam, że tak właśnie jest w Twoim przypadku czy innych, którzy podtrzymują Twoja zdanie w tym temacie.
Także no offence, przedstawiałem tylko ogólną mentalność Polaka
Ja wielkim fanem aut nie jestem : jedynie lubię marke BMW (w tym najbardziej serie 5 ) i ze sportowych takich tuningowanych szpanerskich to NISSAN 350Z . i na tym koniec moją fascynacją samochodami
Ja zaś nie rozumiem, jak samochody mogą nie kręcić. Na jednej szali stawiam pociąg do samochodów i do kobiet
Wybaczcie ale nie mogę, nie wrócić do tego.
Suavku przedstawiasz to jako dowód tego, ze ktoś tam coś do ciebie...tymczasem tu nie pada żadne 'ty' 'ciebie' itp...wiec myślę jakies fochowanie jest nie tylko nie na miejscu ale i nieuzasadnione.
Ale chyba cała reszta userów powiedziała już dokąłdnie to co chciałem napisać. Mnie też nie jara sunięcie po osiedlu 20km/h przy akompaniamencie muzyki którą słychać w sąsiednim mieście, albo machanie 120km/h między blokami...do tego są inne miejsca, a jeśli na kimś to robi wrażenie (bo zakąłdam ze komuś w ten sposób próbuje się zaimponować) to ten ktoś RACZEJ nie jest wart mojej uwagi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum