Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przemyślenia
Autor Wiadomość
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-09-29, 14:56   Przemyślenia

Do jakich ostatnio wniosków doszliście w życiu ? może macie jakieś myśli z którymi chcielibyście się podzielić , teorie , na jakikolwiek temat , o życiu , ludziach itp. Mam nadzieje że temat się spodoba jeśli nie wybaczcie :D :roll: chodzi mi o taką mądrość życiową jaką już posiadacie , lubię o takich rzeczach słuchać , czytać , o i jeszcze jedno nieraz (nie wiem czy wy też tak macie słuchając jakiejś muzyki jakieś sceny powiązane z tą muzyką wam się kojarzą ? ) jak tak to podawajcie tytuły chętnie posłuchamy :) może ciekawa konwersacja wyjść z tego :)
_________________

 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-09-29, 15:36   

No to ja mam taką ciekawą myśl - życie ssie. xD Dlaczego? Nie, nie dlatego, że nikt mnie nie rozumie i nie kocha, otacza mnie mrok, żyletki i Tokio Hotel. Taplając się w błocie cynizmu, obojętności, braku perspektyw na przyszłość oraz rutyny, jaka wdarła się do mojego życia już dawno temu, jestem zbyt zmęczony by żyć i zbyt samolubny (i inteligentny?), żeby się zaciukać. Gdzie tu sens? Nie mam pojęcia, ot chyba musiałem zrzucić to z wątroby.

Wyobrażam sobie własne życie jako włącznik od światła - za dnia przełączony w dół, sygnalizując pomarańczową diodą, iż światło jest wyłączone, a w nocy przełączony do góry, bez pomarańczowej diody, ale za to dajacy rezultat, jaką jest żółta poświata padająca z żyrandyndola. Przełączam go codziennie, wyobrażając sobie, że moje życie toczy się w podobny sposób - rano przełącznik przestawia mnie w tryb dzienny, a wieczorem w tryb nocny. Także adekawatnie do funkcji przełącznika, funkcja dzienna jest ciemna, bez źródła życiodajnego światła, które dopiero zaczyna świecić w nocy, podczas funkcji nocnej, kiedy to zanurzam się w objęcia Morfeusza, czule łechtającego moje mózgowie w świecie snów.

Założę sie, że życie wielu z was wygląda podobnie, a nawet tak samo.

Dobra, przemyślenia mode off, bo zaczynam brzmieć jak jakieś EMO. xD
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-09-29, 16:04   

Ja ostatnio sens życia znalazłem w filozofii buddyzmu , bardziej mi odpowiada taka filozofia niż światopogląd katolicki , ale nadal mnie reinkarnacja gnębi :D więc złe dni karmą sobie tłumacze , ktoś może pomyśleć "wygodne kłamstwo" no tak ale każdy jakąś filozofie życiową wyznaje i .. z resztą to nie jest kwestia sporna . Ja pomimo że egzystuje w świecie materialnym i ludzkim w sumie to wszystko wokół mnie nie obchodzi zawsze miałem w głowie tematy "wyższych sfer" :roll: zło tłumacze sobie tym że bez niego nie znał bym ceny dobra , ale życie to tylko życie nie można sobie wszystkiego wszystkim tłumaczyć , może utrudniamy sobie życie bo za dużo myślimy ? :D ja np. tak mam :D lepiej zając się sprawami przyziemnymi i jakoś tu przeżyć :D jeszcze taką ciekawostkę powiem że według buddyzmu gdy jesteśmy ludźmi to nie możemy zaprzepaścić takiej okazji bo jesteśmy podobno bliżej wyrwania się z kręgu samsary ( dla nie wtajemniczonych to nieprzerwany okres narodzin i śmierci i poprzez rozwój duchowy możemy się z niego wyrwać ) no tak ale dla was to może brzmieć jak bzdury , ja dzięki temu czuje sens w tym życiu i w następnych jakie mnie czekają :grin2:
_________________

 
 
STRusz 
Mumbler
migoku



Wiek: 35
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 173
Skąd: Reda
Wysłany: 2009-10-02, 21:13   

Gdybyście wiedzieli, ile z życia można wyciągnąć...
Ideologia buddyzmu jest mi najbardziej bliska, coś mnie ciągnie na wschód.
Nie opieram się na żadnym konkretnym systemie rozwoju duchowego, chce wyjść poza wszelkie systemy i ostatnio myślę (za dużo myślę) jak rozwalić moją projekcje zrozumienia. Mój model wszechświata jest ok ale zbyt duża ilość informacji potrafi mieszać, wtedy najlepiej zwrócić się do własnej natury. Ale i co z tego skoro trzeba działać w tym popsutym świecie, wtedy ciężko w zgodzie se sobą żyć.
Najbardziej jezzy temat to czemu ten świat jest tak zepsuty?
Czemu? Bo jest zbyt wiele głupoty. Rodzice nie umieją wychowywać własnych dzieci, nawet nie są na nich przygotowani. Za dużo ludzi na świecie + ustrój piekła daje realnie obraz kolejnego wielkiego wymierania z oddalenie się od natury człowieka. Jedynie cud nas uratuje. Żyjemy w ciekawych czasach, wielu się budzi. Rzeczywistość jest szara ale u każdego jest to indywidualne, ważne są zmiany, w sobie tworzymy lepszą rzeczywistość.

http://www.youtube.com/watch?v=aUjcTc5ccJE produkt mojej nudziaffy
Co myślicie o aniołach?
_________________
koncentryczna, unitarna kaleidosfera rzutująca treści katastrofy w nadfiolecie
Ostatnio zmieniony przez STRusz 2009-10-02, 21:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Światłocień 
Lurker



Wiek: 31
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 334
Skąd: Łuć
Wysłany: 2009-10-03, 13:16   

Skoro już przy wyznawanych filozofiach jesteśmy, ja reprezentuję skrajnie nihilistyczny ateizm. Uważam, że jesteśmy tylko kupą wyjątkowo skomplikowanych reakcji fizycznych i chemicznych zachodzących na stercie białek. Reakcje te są na tyle skomplikowane, że pozwoliły nam rozumieć w pewnym stopniu świat dookoła i posiadać samoświadomość istnienia. A że zdajemy sobie sprawę ze swojego bytu to od początku postanowiliśmy uznać się za coś więcej niż wyżej opisaną przeze mnie kupę mięsa i nadać sobie egzaltowaną, wzruszającą otoczkę, nazywaną duszą. W ten sposób odpędzamy od siebie lęki związane ze śmiercią, złem i wszystkim negatywnym istniejącym na ziemi. Ja oswoiłem się z myślą, że po śmierci będę w tym samym miejscu gdzie przed narodzinami, powiedzmy w 1986 roku gdy cały świat istniał w najlepsze a mnie po prostu nie było. Uważam, że wszystko jest wyłącznie dziełem przypadku, źli ludzie nigdy nie odpokutują za nic w życiu pozagrobowym, nieuleczalnie chore dzieci mają najzwyczajniej przesrane na zasadzie "na kogo wypadnie na tego bęc", a samo życie jest sztuką dla sztuki. Ot, żyjemy bez większego celu, chyba, że sami go sobie znajdziemy.

Taka oto filozofia pozwala mi czuć się iście hardcore'owo i indywidualnie. xD
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:

i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
Ostatnio zmieniony przez Światłocień 2009-10-03, 13:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-03, 13:33   

Nie jest dziełem przypadku, a wynikiem zależności.
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-03, 14:59   

Światłocień napisał/a:
ja reprezentuję skrajnie nihilistyczny ateizm

You zon't care about notzing! Give us ze money Lebowski, give us ze money! xD (whatever, Ci co oglądali The Big Lebowski będą wiedzieć...).

No tak, czyli Twoim zdaniem ludzie to tylko kupa mięcha, enzymów i czego tam jeszcze, w której reakcje chemiczne osiągnęły na tyle zaawansowany stopień, że stalismy się rozumni, świadomi swego istnienia, zdolni okazywać uczucia. Jednak skoro to "tylko" reakcje chemiczne, to po co matka natura obdarzyła nas tymi zdolnościami? Dwie pierwsze rzeczy i owszem, bez nich nigdy nie doszlibyśmy do tego punktu w rozwoju, ale uczucia? Tylko komplikują sprawy. Jeśli to tylko reakcje chemiczne, to muszę przyznać, że matka natura to niezła zołza, zrucajac na nas takie brzemię, jednak co jeśli te uczucia, to poczucie "duszy" to jednak coś więcej...?

Drążąc dalej temat: myślę, że gdyby ludzka rasa wyzbyła się uczuć, świat stałby się lepszy. Nie byłoby wojen, bo nie byłoby gniewu i nienawiści. Nie byłoby głodu, bo nie byłoby chciwości. Nie byłoby problemów natury etycznej, np. religijnych, bo nikt by już tej religii nie potrzebował. Poza tym myślę, że ludzka rasa jest ciemna, naiwna, pusta, arogancka i autodestruktywna, dobrze by się stało dla naszej planety gdybyśmy po prostu wyginęli. xD To się dopiero nazywa nihilizm. xD
 
 
Światłocień 
Lurker



Wiek: 31
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 334
Skąd: Łuć
Wysłany: 2009-10-03, 20:53   

StuntmanMikeL napisał/a:

You zon't care about notzing! Give us ze money Lebowski, give us ze money! xD (whatever, Ci co oglądali The Big Lebowski będą wiedzieć...).

Nie oglądałem ^^"

Cytat:
Jednak skoro to "tylko" reakcje chemiczne, to po co matka natura obdarzyła nas tymi zdolnościami? Dwie pierwsze rzeczy i owszem, bez nich nigdy nie doszlibyśmy do tego punktu w rozwoju, ale uczucia? Tylko komplikują sprawy. Jeśli to tylko reakcje chemiczne, to muszę przyznać, że matka natura to niezła zołza, zrucajac na nas takie brzemię, jednak co jeśli te uczucia, to poczucie "duszy" to jednak coś więcej...?

Prawdopodobnie uczucia to domena wszystkich co bardziej rozwiniętych umysłów. Nie tylko ludzie, ale też małpy czy psy odczuwają a więc my, będąc skazani na najpotężniejszy intelekt ze wszystkich zwierząt na świecie, jesteśmy też z góry skazani na miłość, nienawiść, smutek, morlaność itp. itd.

Cytat:
Poza tym myślę, że ludzka rasa jest ciemna, naiwna, pusta, arogancka i autodestruktywna, dobrze by się stało dla naszej planety gdybyśmy po prostu wyginęli. xD To się dopiero nazywa nihilizm. xD

Czyli myślimy podobnie ;P

Nazar napisał/a:
Nie jest dziełem przypadku, a wynikiem zależności.

Zależności czego od czego?
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:

i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
Ostatnio zmieniony przez Światłocień 2009-10-03, 20:55, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-10-03, 22:23   

Fizycznych i chemicznych.
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-10-04, 09:30   

StuntmanMikeL, w takim razie oglądnij sobie Equilibrium z 2002 SF w świecie bez uczuć . Moim zdaniem nihilizm wywodzi się z czasów trudnych gdy ludzie nie mieli już nadzieję na lepsze życie ( coś jak zabory albo długotrwała wojna ) i myślę że tak było , ja może się mylę może wy się mylicie , a może razem się mylimy a może jest całkowicie inaczej . Nikt istnienie Boga nie zaprzeczy ani nie potwierdzi , dlatego jest wiara , ja wierze w reinkarnacje , Światłocień w nihilizm , każdy w "coś" wierzy , każdy ma swoją filozofię życiową :roll: ja tam jestem nadal w przekonaniu że już żyłem 1000 razy wcześniej . :D , a powiedz mi światłocieniu z jakiego powodu zacząłeś wierzyć w nihilizm ?
_________________

 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-04, 09:59   

Kwiatek1993 napisał/a:
Światłocień w nihilizm , każdy w "coś" wierzy

W nihiliźmie właśnie o to chodzi, że w nic się nie wierzy i o nic się nie dba. Taki über pesymizm xD Na chwilę obecną w sumie mozna powiedzeć, że też jestem takim nihilistą i mam wszystko w nosie, chociaż nie przestaję wierzyć w życie we wszechświecie. Ah well, ostatecznie jest tak jak mówisz - każdy musi w coś wierzyć, bo inaczej dostanie zajoba. Nawet jeśli obiektem naszej wiary miałoby być dildo (bo np. daje uniwersalne szczęście xD ).

Światło, obejrzyj The Big Lebowski - zacna komedia, istna klasyka :D
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-10-04, 10:00   

Mi się podoba postawa Nazara.
Nie trzeba czytać biblii interesować się buddyzmem ,znać się na psychologi Jungowsiej i na fizyce kwantowej (teoria wielu światów i teoria strun xD ) by zrozumieć o co chodzi.

Prawda o świecie jest albo banalnie prosta albo brzmi jak jakiś ambiwalentny bełkot schizofrenika który używa fraz który nikt inny nie rozumie.
Wyluzuj Donnie Darko :lol:
W najgorszym razie prawda jest bipolarna ,a my ludzi możemy wybrać stronę monety.

Kwiatek1993 napisał/a:
ja wierze w reinkarnacje

Znasz takie pojęcie jak Bez-jaźń-owość "Anatta" to jest właśnie to dlaczego nie mógł czegoś takiego zaakceptować.
To tak jak być bez-imiennym z Planscape Torment.
W sumie nie będę się wypowiadał różne źródła mówią różnię o Anatta i Atma .
A teraz mnie to zbytnio nie interesuje.

Who is "Self" :?:
Cytat:
obiektem naszej wiary miałoby być dildo (bo np. daje uniwersalne szczęście xD ).

He he
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-10-04, 10:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-04, 10:10   

Cez napisał/a:
W najgorszym razie prawda jest bipolarna ,a my ludzi możemy wybrać stronę monety.


Dlatego właśnie uważam, że ludzie są ciemni, aroganccy, naiwni, puści etc. etc. Wydaje się nam, że wiemy wszystko (no, może nie wszystkim ,ale większosci), a w rzeczywistości jesteśmy niczym robaczki, które jakaś kosmiczna rasa by zadeptała i nawet by tego nie zauważyła, tak jak my czasem zdepczemy mrówkę i tego nie zauważymy (ho-ho! Lovecraft sie kłania xD ).
 
 
PiK 
Remnant
untitled



Wiek: 41
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 570
Skąd: skątowni
Wysłany: 2009-10-04, 10:21   

Światłocień, MikeL, skąd u was takie skrajne poglądy? Zawsze miałem was za gości kipiących optymizmem i radością z życia. Sam też mam opinię bardzo wesołego i pozytywnie myślącego człowieka, a nie jest to do końca prawdą. Przypomniał mi się gorzki dowcip opowiadany przez Rorschach'a w komiksie/filmie Watchmen:
Cytat:
Heard a joke once: Man goes to doctor. Says he's depressed. Says life seems harsh and cruel. Says he feels all alone in a threatening world where what lies ahead is vague and uncertain. Doctor says "Treatment is simple. Great clown Pagliacci is in town tonight. Go and see him. That should pick you up." Man bursts into tears. Says "But, doctor...I am Pagliacci." Good joke. Everybody laugh. Roll on snare drum. Curtains.


Miałem w życiu okres, kiedy myślałem podobnie, jak Wy. Niektórzy ludzie mają ten problem, że za wiele próbują zrozumieć. A im więcej się nad tym zastanawiasz tym bardziej fatalistyczne myśli przychodzą ci do głowy. Czasem zazdroszczę głupcom z klapkami na oczach, ślepo podążającymi za dogmatem, nie zastanawiającymi się nad sensem tego całego pier*olnika.
A wiecie jakie jest na to najlepsze lekarstwo? (nie, nie psychotopy :P ).
Znaleźć sobie w życiu pasję. Może to być cokolwiek, od zbierania znaczków do skoków spadochronowych.
Życie jest do dupy, to prawda. Rysiek Riedel śpiewał kiedyś, że "(...)w życiu piękne są tylko chwile,
dlatego czasem warto żyć. " Doszedłem do wniosku, że chodzi o to, żeby starać się, aby tych chwil było jak najwięcej. Dlatego nauczyłem się czerpać przyjemność z rzeczy małych: Czytania, książki, oglądania filmu, wyjścia z kumplem na piwo, Spędzeniu miłego wieczoru z żoną, zabawy z Karolem. Tak, w ogólnym rozrachunku założenie rodziny okazało się skuteczną terapią. Można powiedzieć, że moje życiowa filozofia ewoluowała do hedonizmu - rób to co sprawia ci przyjemność, unikaj sytuacji stresowych prowadzących do jakiegokolwiek cierpienia.
Co prawda skutkiem ubocznym są paranoje, i strach przed złymi rzeczami na które nie mam wpływu, a które są nieodłącznym towarzyszem ludzkiej egzystencji. ale to wynika też z mojej nieco neurotycznej osobowości.

Jako podsumowanie tego bełkotu napiszę, że większość ludzkich problemów bierze się z myślenia, dlatego proponuje mniej myśleć, a więcej działać :D
.
_________________
„Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill

"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2009-10-04, 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-10-04, 10:34   

PiK, zgadzam się z Tobą w 100% nieraz tak dużo myslę nad jakimś problemem że czasem mam ochotę walnąć głową w ścianę byle by już nie myśleć o niczym pójść spać i o niczym nie myśleć , takie zmęczenie umyslowe kiedyś miałem po przeczytaniu 3 książek o śmierci klinicznej w ciągu jednego dnia. Ostatnio też zauważyłem że jak kiedyś można to nazwać modą to tak kiedyś była moda na religijnośc tak teraz panuje jakaś moda na Ateizm , nie wiem czy naprawde zmieniły się poglądy ludzi w co wątpie to poprostu jakaś moda .. nic do tego nie mam ale .. nie wiem jak to nazwać . PiK, ty to masz dobrze masz żonę dziecko co ci więcej do szczęścia potrzeba . Ja co prawda dopiero mam 16 lat i 10 miesięcy ale moim marzeniem jest poprostu po każdym uciążliwym dniu wracać do miejsca gdzie ludzie mnie kochają i potrzebują moje marzenie u ciebie się już ziściło. Naprawdę nieraz zazdroszcze ludziom tak prostych marzeń . A może po prostu jestem skromny i do szcześcia wiele mi nie potrzba :) . Nie mówie że miłości mi brakuje teraz bo rodzina mnie kocha ale chcialbym przeżyć takie coś że wracam wieczorem do domu samochodem z pracy długą drogą i mieć przeczucie że w domu czeka na mnie kochjąca żona i dziecko to czuje teraz dreszcze :)
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek1993 2009-10-04, 10:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-10-04, 10:56   

Pik dobrze zagadał bo dyskusja posunęła się do wszystkie co może być jeśli tylko chcesz.
Fakt nikt do końca nie wiem o co chodzi i jak świat działa.
Zawsze się zastanawiałeś dlaczego ludzie lubią oglądać ,czytać,grać w mind fukcing.
Robiąc jakiś schizofremiczny bełkoty który ma jaką głębie ,ale sam siebie zaprzecza.
Osobiście trochę mi się już przejadły matrixowe teorię.

Nie wiem dlaczego ,ale tu czasem nie chodzi o to jak "jest".
Zgodnie z psychologią człowiek tworzy coś z "imaginaryzmu" by być bliżej "rzeczywistośći".
Czyli jak grecy wymyślili historyjkę ,że jakiś koleś trzyma sklepienie niebieskie.
Gadanie o opowieściach które mają metaforyczne znaczenie .Bo trudno jakoś inaczej zilustrować n.p mentalną walkę wewnętrzną dobra ze złem.
Ale ponieważ umysł umie dopisywać do świata co chcemy mam postęp technologiczny .Pytanie co by było gdyby ludzie umieli widzieć rzeczywistość.
Rzeczy takie jakie są ,a nie takie jakie byś chciał je widzieć.
Może skończyliśmy na epoce kamienia łupanego.

Tak bardziej o życiu.
Nie powiem ,że uciekam do swojego świata gdy coś mnie przygniotło.
Fakt .Pocieszenie się w formie dowcipu ,że jeśli teoria wielu światów jest prawdziwa to znaczy ,że inny "ja" osiągną success ,a to ,że ty zawaliłeś jest to tylko zawalenie się jednej możliwości.
Wiedzieć ,że tak ja właśnie radzę sobie z problemami o tylu lat ,a zarazem jeszcze mi nie odbiło.
Pytanie dlaczego amerykanie w czasie kryzysu lubią oglądać proste filmy o superheroe który może wszystko.
Jeszcze inni poszli dalej i zrobili parę gier filmów ,albo co gorsza jakiś pseudo poradników w którym chcą wmówić ,że istnieje coś takiego jak "Law of Attraction".
Stworzenie NLP co mi się bardzo nie podoba.
Pomyśleć ,że w przyszłości może wszyscy będziemy jakoś tresowani by przeżyć w tym dziwnym świecie.Aż brak mi słów ,ale moja głowa krzyczy "wrong , wrong".
Jak tylko widzę taki rzeczy.

そしてゼロ……。なにもない空間……。
And zero... A space where nothing was...

ここは……
Here...

ここは……どこ?
Here... Where is it?

辺りは暗く、円形の筒状の何かが私の周囲を覆っている。
Something dark, round and cylindrical covers all around me.

私の背後に、この事態へと私達を招いた、存在の影を。
Behind me, the shadow of the existence that invited us into this situation.

それは体積もなく、質量も持たない。
It has no volume, nor mass.

――点。
――a point.

何が……いったい、どうなっているんだ?
What... the hell, is going on?

やはり、この世界は狂っているのか?
Did this world go mad, after all?

最初から、こんな世界は存在しなかったのか?
This world didn't exist to begin with?

オレは……いったい……
I... where in the world...

『オ レ は 、 ど こ に い る … … ?』
" W h e r e , a m I ...?"

『セルフはどこ?』
"Where is Self?"

混沌と入り乱れた虚構と現実……。幻影と実像……。
Imaginary and reality jumbled together in chaos...illusion and real...

重なりあった3つの海に、オレの意識は澱んで消えた。
Where the three had overlapped, my consciousness settled and vanished.
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-10-04, 11:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-04, 11:08   

PiK, aby wytłumaczyć swoją postawę posłużę się cytatem, który najlepiej to podsumuje:
Cytat:
[...]if you're a bit of antisocial dickhead, you alienate everyone who ever loved you, and you like to think you're funny and eloquent, but really you're dying inside, and also you smell[...]

Dobra, dobra, żartuję xD Tak serio, to nawet mając tak skrajnie pesymistyczne podejście do życia, nie okazuję tego i nie daję po sobie tego poznać, bo to zwyczajnie głupie i dziecinne. Logicznym jest, że gdy będę starał się zarazić wszystkich wokół mnie takim negatywnym nastawieniem do życia, to w całkiem niedługim czasie wszyscy zaczęliby mnie olewać, bo kto by chciał zadawać się z takim mułem.

Najprościej rzecz ujmując - życie kopie mnie po nerach, ale nie na tyle, żebym zapomniał co to znaczy humor i zabawa. Ponadto mam na tyle na wszystko, za przeproszeniem, wy**bane, że nie dbam zbytnio o to czy dożyję jutra.

Poza tym staram się stosować Twoją receptę na życie pozytywne, co w pewnym stopniu wprowadza pewien kolor w szarą rzeczywistosć, jaka mnie otacza. Tak jak Ciebie radością napawają chwile spędzone z rodziną, bądź książką, czy filmem, tak mnie tą radość przynosi kreatywność. Lubię tworzyć i jeszcze bardziej lubię, kiedy ktoś tą twórczość docenia.
 
 
Światłocień 
Lurker



Wiek: 31
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 334
Skąd: Łuć
Wysłany: 2009-10-04, 13:13   

PiK, Ty to zawsze 3,14erdolniesz jakąś zacną mądrość życiową. (Nie, to nie jest ironia)

PiK napisał/a:
Zawsze miałem was za gości kipiących optymizmem i radością z życia.
(...)
Przypomniał mi się gorzki dowcip opowiadany przez Rorschach'a w komiksie/filmie Watchmen:
Heard a joke once: Man goes to doctor. Says he's depressed. Says life seems harsh and cruel. Says he feels all alone in a threatening world where what lies ahead is vague and uncertain. Doctor says "Treatment is simple. Great clown Pagliacci is in town tonight. Go and see him. That should pick you up." Man bursts into tears. Says "But, doctor...I am Pagliacci." Good joke. Everybody laugh. Roll on snare drum. Curtains.


Nie Ty pierwszy mówisz mi: "W życiu nie podejrzewałbym Ciebie, naczelnego jajcarza i śmieszka o takie podejście do życia..."
A ten "dowcip" autentycznie mnie urzekł. Chyba obejrzę Watchmen zaraz po Big Lebowskym xD

Cytat:
Miałem w życiu okres, kiedy myślałem podobnie, jak Wy. Niektórzy ludzie mają ten problem, że za wiele próbują zrozumieć. A im więcej się nad tym zastanawiasz tym bardziej fatalistyczne myśli przychodzą ci do głowy.


O tej mądrości właśnie napisałem na początku. Mam to do siebie, że rozkmina na filozoficzne tematy zajmuje mi jakieś 2-3 godziny dziennie. I w rzeczy samej im więcej myślę tym bardziej surowo, wyrachowanie podchodzę do cudu życia.
Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe
So god damn true...

Cytat:
Czasem zazdroszczę głupcom z klapkami na oczach, ślepo podążającymi za dogmatem, nie zastanawiającymi się nad sensem tego całego pier*olnika.


W rzeczy samej. Dresom, którzy na pytanie "Jaki jest sens życia?" odpowiedzą, pomiędzy jednym a drugim łykiem piwa: "Ch*j mnie to obchodzi." zawsze będę zazdrościł tej beztroski.
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:

i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
Ostatnio zmieniony przez Światłocień 2009-10-04, 13:15, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-10-04, 18:07   

StuntmanMikeL napisał/a:
No to ja mam taką ciekawą myśl - życie ssie. xD


Właśnie miałem to napisać ale zobaczyłem twego posta.Życie jest crapem,nic tego nie zmieni.Ludzie,praca i rodzina też crap.Nic nowego naprawdę.Mam nadzieję że po śmierci jest lepiej bo jak nie to nie chce nawet o tym myśleć....
Chociaż najlepiej by było żeby po śmierci nic nie istniało.Wtedy problemów by nie było.
_________________

 
 
 
Światłocień 
Lurker



Wiek: 31
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 334
Skąd: Łuć
Wysłany: 2009-10-04, 19:07   

Zaratul napisał/a:

Życie jest crapem,nic tego nie zmieni.Ludzie,praca i rodzina też crap.Nic nowego naprawdę


Dobro rozumiemy dopiero gdy uświadczymy zła, mamy wtedy gammę odczuć i możemy je porównać. Również w przypadku życia. Nie wolno uogólniać, że całe życie "ssie" bo brak jakiejkolwiek płaszczyzny porównawczej. Nie istnieje antagonizm, alternatywa do życia.

Cytat:

Chociaż najlepiej by było żeby po śmierci nic nie istniało.Wtedy problemów by nie było.

Jeśli po śmierci nic nie ma to jest, to absolutnie neutralna rzecz - ani lepiej, ani gorzej. Nie można mówić o stanie gdy Cię nie ma jako lepszy czy gorszy. Wtedy... hmmm, cholernie ciężko pisze się o abstrakcyjnych pojęciach dlatego nie wiem jak to ubrać w słowa. Ale ocenianie niebytu w kategoriach jakiegokolwiek stanu, jakiegokolwiek "fajniej" czy "lipniej" przeczy w moim odczuciu logice.
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:

i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-04, 19:23   

Światłocień napisał/a:
Ale ocenianie niebytu w kategoriach jakiegokolwiek stanu, jakiegokolwiek "fajniej" czy "lipniej" przeczy w moim odczuciu logice.


Sorry, to było silniejsze ode mnie xD
W sumie Światło dobrze piszesz, ale biorąc pod uwagę postawę Zaratula, w którego przypadku zakładam, iż nawet słowo "nihilizm" to już za mało, nie ma co się rozwodzić. xD

Lovecraft twierdził, że po śmierci przestajemy istnieć, a ogólne teorie o "duszy" i "życiu po życiu" to wyssane z palca brednie. Tak jak to wcześniej pisałeś - jesteśmy tylko kwią i kośćmi, materią organiczną, w której zachodzą różne reakcje chemiczne, w tym przepływ impulsów elektrycznych w mózgu. W momencie gdy te impulsy przestaną płynąć, nasze procesy myślowe się zatrzymują i przestajemy być świadomi swojego istnienia.

Trochę trudno mi wierzyć w tą teorię, chociaż im więcej o niej myślę, tym bardziej prawdziwa mi się ona wydaje, co trochę mnie przeraża. Prawda jednak jest taka, że nie dowiemy się co będzie po kopnięciu w kalendarz, dopóki tego nie zrobimy, w dodatku nie będąc w stanie powiedzieć potem innym co się stało. Skoro fizycznie nie jestemśmy w stanie powiedzieć co nas czeka po śmierci, dyskusje na ten temat to tylko czyste spekulacje, które w zbyt dużej ilości mogą szkodzić.
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-10-04, 20:08   

Zaratul napisał/a:
Życie jest crapem

Gorzej.
To co mnie bardziej prześladuje to myśl ,że jestem "frajerem".
Paradoksalnie nikt mnie tak nigdy nie nazwał po za samym sobą.

Bynajmniej miałem albo nawet mam takie chwile w życiu gdy zaczynam rozklejać się o pierdoły.
Życie ma kolce.
Bynajmniej unikanie wszystkiego nie rozwiąże niczego.

Ale jakby miał pisać ,że mnie boli bo wszyscy mnie zignorowali w temacie i nie dostałem piwa.
To było by to śmieszne. :lol: Bo wiem ,że to nie o to chodzi...oraz spoko to tylko przykład xD

W ludziach jest mroczna siła który szuka powodu by nas zgnieść ,a zarazem zmobilizować do zmiany.
Wiem tyle o sobie ,a mimo to mam wrażenie ,że chodzę w kółko.
Cytat:
"Only a few find the way; some don't recognize it when they do; some don't ever want to."

StuntmanMikeL napisał/a:
No to ja mam taką ciekawą myśl - życie ssie.

HA nie powiem "życie sieee"....to trochę jakby mówić to samo ,ale tylko do siebie samego.

Co ja mogę powiedzieć.Dołączę się do małego otwarcia i powiem ,że coś tak prostego jak picie piwa z kumplami jest wystarczające by być szczęśliwy.
Zdaje się ,że wciąż bardziej boje się wyśmiany niż z tego ,że coś zawalę.
Widziałem ,że ludzie na studiach mają rożne problemy ,ale nigdy nie takie bo są one już nie dojrzałe.

Wiedziałem od bardzo dawana ,że granie w stare gry to jak wskrzeszanie tego co miałem z dzieciństwa najlepsze ,ale tak czy siak trzeba dojrzeć.
Paradoksalnie to czego się boję najbardziej jest teraz moim wybawieniem.
Chciałbym być kimś.Mogę tylko dać siebie wszystko i bez żadnych żalów...przejść dalej..

...albo może nawet lepiej może nie potrzeba osiągnąć jakieś celu by poczuć się wyjątkowym.
Jak zwykła akceptacja ludzi tacy jacy są oraz wypicie paru piw z kumplami i koleżankami potrafi wypełnić cały sens życia.
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-10-04, 20:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-10-04, 20:21   

Cez napisał/a:
Chciałbym być kimś.

Też często nachodzi mnie ta myśl i często próbuję ja zrealizować, chociaż może nie chodzi o to, czy będziemy sławni, tylko o to co osiągniemy w życiu. Może zamiast szukać uwagi innych wystarczy, że skupimy się na tym, co sami o sobie myślimy.
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-10-04, 20:34   

^^^^ Krótko i na temat : Jak być szczęśliwym i nie skończyć jak Michel Jackson xD ^^^^
_________________
Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-10-04, 20:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Kwiatek1993 
Pendulum



Wiek: 31
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 656
Skąd: Żary
Wysłany: 2009-10-04, 20:36   

Czytałem to jak "pamiętnik Emo" na serio :P a tak mówiąc prawdziwie serio ( skąd masz te emotki takie fajne ? :D ) najważniejsze to w życiu za dużo nie myśleć bo ostatnio doszedłem do wniosku że myśli to najgorszy wróg człowieka , w końcu najdą czlowieka myśli destruktywne i lipa będzie , tak jak mówiłes trzeba się w zyciu skupiać na tych malych radościach jak wypicie piwa z kolegami czy zagranie na konsoli ( co ostatnio chomikuję kase na SH : HC na mojego X'a :D ) . Ostatnio też wyszedłem z takiego zalożenia że jak coś sobie czlowiek wmówi to staje się jego rzeczywistoscią bo do tego dąży . coś jak niechciane życzenia . np ktoś sobie wmówi jaki to on jest nienawidzony przez wszystkich itp to potem się tak naprawdę stanie . Trzeba myśleć pozytywnie i znaleźć te swoje kolory w odcieniach szarości naszego życia. Wiecie bez poznania zła nie doceniamy prawdziwego dobra wszystko we wszechświecie ma swój ład i po coś jest . nawet te uciążliwe komary :D
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek1993 2009-10-04, 20:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group