Wysłany: 2008-06-06, 23:06 NAJGORSZA przeczytana przez Was książka
Był taki temat na starym jeszcze forum.
Jak w temacie: ksiązka, której nikomu nie polecacie, była nudna,słaba,beznadziejna,nadająca się do wyłożenia nią podłogi w kiblu publicznym.
Cóż, i takie się zdarzają ^^.
Pan tadeusz sucks ass oh yeah!....nienawidze tej ksiązki...poprostu wrrr..
poza tym szatan G.N. Smitha jest kieprawy i jakas jeszcze ksiazka tego gościa o facecie co mieszka w domku an odludziu z rodziną 'tutejsi' go nie lubią i cos jest w lesie...cała książka fajna a zakończenie tak kładzie na kolana ze nawet ciągnąć niema za co...
Jak zobaczyłem ten topic to od razu przyszły mi na myśl książki tego pisarza.
Czytałem naprawdę wiele horrorów wielu pisarzy ale nie ma nic gorszego niż twórczość Guy N Smitha.
No i lektury szkolne.Quo Vadis,Krzyżacy i inne lektury są tak nudne że nikt by ich nie czytał gdyby nie było to obowiązkowe.
Nie mam nic do Sienkiewicza i Mickiewicza ale te książki były dobre 100 lat temu,dzisiaj lektury powinny być takie jakie młodizeż lubi.
tró...zgadzam sie w całej rozciagłosci...absolutnie 90% odpada ale są i dobre (a nawet wspaniałe) ksiazki szkolne...mistrz i Małgorzata (przeciez to chyba najlepszy book w moim życiu...kamienie na szaniec lubie...zbrodnia i kara rox!
a najgorsze książka? Obecnie "Potop". Mam do 9 czerwca wszystkie tomy przetrzaskać xD [tzn. moje wydanie Potopu jest w 3 tomach -.-' ] Oczywiście, zaczynam się zastanawiać nad streszczeniem streszczenia xD.
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 129 Skąd: prosto z 1967, yoh
Wysłany: 2008-06-07, 14:23
Najgorsza książka? Zdecydowanie 3/4 lektur, geez, jak ja nienawidziłem tego czytać. Sczególnie dzieła cós a'la blablabla, Mickiewicza czy Sienkiewicza. Tak, rozumiem, arcydzieła i tak dalej, ale te książki zabijał jeden fakt, "sprawdzian ze znajomości lektury" następnego dnia. W "Krzyżakach" podobała mi się bitwa pod Grunwaldem i tak naprawdę to tylko ten fragment jako-tako przełknąłem.
_________________ feed feed feed eat eat eat head head head long long long hair hair hair smokin' smokin' smokin' caterpillar caterpillar caterpillar run run run
"W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza. No poprostu kiszka niesamowita :roll: . Nie dość że w Afryce, to jeszcze w XIX wieku xD . Chciaż te lektury z klasy pierwszych typu "Akademia Pana Kleksa" czy "Dzieci z Bullerbyn" podobały mi się bardzo.
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:
i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
Z zasady omijam lektury szkolne, które mnie kompletnie nie interesują (chociaż ojciec kiedyś zmusił mnie do przeczytania "W pustyni i w puszczy" - nie było tak źle) i zawsze jakoś udawało mi się wyjść z opresji bez szwanku (czyt. - zawsze jakoś zaliczyłem lekturę na ocene pozytywną bez przeczytania jej ). I daję głowę i jesteście moimi świadkami, że nigdy nie przecztyam żadnej nieinteresujacej mnie książki, choćby się waliło i paliło. Raz tylko z własniej woli zacząłem czytać Harry'ego Pottera - nie wiem czemu ale po prostu nienawidzę ani książek, ani filmów. Wieje nudą, a sama tematyka przyprawia mnie o mdłości.
Wiek: 39 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-06-07, 17:05
Faktycznie lektury wydają się być na topie tego zestawienia i u mnie.
Najgorsze co mogło zostac napisane to niestety "Nad Niemnem"- znam takich co na dłuższy czas (w tym ja) zrazili sie do książek po rozpoczęciu czytania tego czegoś.
Wszystkie egzemplarze powinny zostać uroczyście spalone, a nieliczne zachowane dawać więźniom w celach- jako pokuta za zbrodnie.
Nic nawet nawet nie jest w stanie zbliżyć się do tej tragedii, naprawdę- intrukcja obsługi pralki wydaje się być fantastyczną opowiescią po tym.
Ja nie wskażę konkretnej książki, podam jednak znienawidzoną przeze mnie kategorię - nasza literatura patriotyczna, ziejąca tak patosem i walkę o POLSKĄ wolność itp. że nic tylko - będąc zboczonym na tym punkcie - sobie nad tym... yyy... samemu tentegować ; ) Już nie wspominam o tym, że jeśli takowy utwór opiera się na faktach historycznych, te często są pozmieniane, wyraźnie dzieląc wiele kwestii na białe i czarne.
Aż rzygać się chce. Może i swojego czasu to było potrzebne ale teraz... Nie, imo "patriopowieści" nie przetrwały próby czasu.
Nawiasem mówiąc, temat ten chyba bardziej pasuje do Lakeside Amusement Park nieprawdaż? ; P
Devlock: Prawdaż, prawdaż.
_________________ [quote="Aisza 20:35"]własnie myslę o 4um, walczę o nie, nie dopuszczę do tego żeby kłamstwo i chamstwo wygrało[/quote]
Najgorsze to chyba niektóre opowiadania w pismach sci-fi/fantasy... nie pamiętam teraz dokładnie nazwisk... ale z książek to może np. Chłopaki Anansiego Neila Gaimana.... jakos mi nie podeszło... nudne strasznie...
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Książki Guy N. Smitha...istnieje coś gorszego? Byc może, ale nie chcę o tym wiedzieć. Dodatkowo nienawidzę "Lalki" Prusa, którą uważam za najgorszą zmorę literacką w moim życiu. A feeee
Goldinga mi tu krytykowac ?
Profanacja :grin2: ! The Lord of The Flies, The Scorpion God ...
A tak serio, to literatura brytyjska, ma w sobie coś, co wielu można nazwac "powiewem nudy". Trzeba to po prostu lubiec (patrz; ja; seminarium literatury brytyjskiej) =D.
Najgorsza książka?
Podręcznik do fizyki i może kilka lektur szkolnych (dlatego po pewnym czasie dałam sobie całkowity spokój z czytaniem ich) ;].
Serio, nie trafiłam jeszcze na książkę, po którą sięgnęła bym z własnej woli i odłożyła ją ze zniesmaczeniem na bok.
Hmm... to znaczy, raz z braku laku próbowałam czytac na wakacjach jakiegos harlequina- fuj.
PS. Nie czytałam Guya Smitha ;].
A tak serio, to literatura brytyjska, ma w sobie coś, co wielu można nazwac "powiewem nudy". Trzeba to po prostu lubiec (patrz; ja; seminarium literatury brytyjskiej) .
To dlatego, że brytyjczyk z natury jest flegmatyczny xD
Ostatnio mi się przypomniała jedna taka książka, którą przeczytałem ale wprost pojąć nie mogłem jak takie kretyńskie g***o można było napisać. Mianowicie chodzi o książkową adaptację "Batmana" Tima Burtona. Po prostu żenada...
Ten Obcy, czy jakoś tak. Do dzisiaj nie wiem o co w tej książce chodziło (może dlatego, że połowę ominąłem ) Oczywiście to była lektura.
Na przedostatnim miejscu to Potop, szczególnie za język. Całe szczęście, że mędrcy wymyślili streszczenie, chociaż nawet ono było nudne
_________________ A drink a day keeps the shrink away.
-- Edward Abbey
Z lektur szkolnych to przede wszystkim pozytywistyczna proza tendencyjna i realistyczna z 'Nad Niemnem' na czele. Nudy przeokrutne.
Z Romantyzmu też mało co mi się podobało. Najciekawsze były chyba Ballady i Romanse i Dziady II i IV Mickiewicza oraz Balladyna Słowackiego.
Król-Duch tego ostatniego, też jest warty uwagi, ale dla mnie przyciężkawy, może dlatego, że nieukończony.
No ale, żeby było na temat, to cała reszta polskiego Romantyzmu nie podchodzi mi absolutnie.
Ogólnie większośćpolskich książek należących do kanonu lektur szkolnych to straszne nudy. Dopiero XX leciu międzywojennym Polacy coś zaczęli pisać tak naprawdę. Cały czas mówię o prozie, bo polska poezja modernistyczna jest całkiem zjadliwa.
Najgorsza książka, którą przeczytałem z własnej woli od początku do końca?
Chyba obie części książkowej adaptacji Baldur's Gate. Czytałem za małolata, nie będąc jeszcze zbyt wybrednym czytelnikiem, a już wtedy wydały mi się okrutnym crapem.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2008-10-18, 18:54, w całości zmieniany 1 raz
Mam jakąś dziwną intuicję do książek - bardzo rzadko zdarza mi się zakupić knigę, która zupełnie mi się nie podoba. Ostatnio wydałem niecałe 20 zł na totalny chłam ze słynnego już chyba wydawnictwa Ha!art, a mianowicie na "Sandacza w bursztynie" Piotra Cegiełki. Fatalnie napisana (choć autor twierdzi, że to taki specjalny zabieg stylistyczny), nudna fabuła, idiotyczne przemyślenia... Nie znalazłem w tej książce nic godnego uwagi.
Ja z reguły nie czytam gniotów, najpierw zaznajamiam się z recenzjami a następnie postanawiam daną książkę kupić. Najnudniejsze to oczywiście połowa lektur szkolnych: pan tadeusz i potop.
Potop NUDNY???:shock: toż to jedna z najleprzych Polskich książek...
Kiedyś kuzyn podarował mi książkę, jakiegoś psychologa/samozwańca, o "doskonaleniu siebie", po 3 rozdziałach tego crapu, miałem ochotę przybic się do ściany zardzewiałymi gwoździami
Ostatnio zmieniony przez Abaddon 2009-02-03, 23:08, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 39 Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 42 Skąd: Twin Peaks
Wysłany: 2009-04-13, 12:48
Ja obstawiam dwie lektury:
"Nad Niemnem" i "Pan Tadeusz"
Mimo tego, że lubię czytać książki i miałem wiele podejść do w/w tekstów, nie udało mi się przez nie przebrnąć, ponieważ gdzieś na początku zasypiałem i to dosłownie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum