Wysłany: 2009-02-28, 20:56 Przyczyny upadku serii Silent Hilll
Ostatnio zastanawiałem się nad tym co mnie najbardziej denerwuje w nowych Silent Hill'ach i trudno mi było się zdecydować, ale chyba w końcu doszedłem do wniosku, że zmienianie struktury miasta Silent Hill, to właśnie to, co najbardziej mnie wkur**a. Chodzi też naturalnie o zmienianie specyfikacji placówek takich jak Alchemilla Hospital. Mapa miasta z Silent Hill: Homecoming mnie totalnie zszokowała - skąd się wzięło Toluca Lake Water and Power, Overlook Penitentiary i kościół w Central Silent Hill? No bez przesady - dwa więzienia w jednym mieście? 3 kościoły tak niedaleko siebie? Dlaczego wschodnia część Sagan St. na mapie z Homecoming wygląda na ślepą uliczkę?
To przebija obecność Pyramid Head'a w Silent Hill: Homecoming, która to jest u mnie na drugim miejscu, jeśli chodzi o najbardziej wkurzające wady nowych części.
A Was co najbardziej zdenerwowało w dwóch ostatnich produkcjach z pod znaku Silent Hill, które zostały stworzone, przez studia z poza Japonii?
W Sh Origins:poziom trudności gry.Było za ciężko,potworów było dużo a apteczek jak na lekarstwo.
Save pointy były za rzadko rozstawione przez co musiałeś się wracać do save`a sprzed godziny jak cię potwór zabił.
No i według mnie bronie palne i większa ilość amunicji pojawiły się trochę za późno.
W SH Homecoming:ogólna jakość konwersji gry.
Nie dosyć że jest multum błędów to jeszcze te wymagania.Grafika kompletnie nie usprawiedliwia wymagań gry.
Z jakiej racji ta gra wymaga karty minimum 512 mb to ja nie wiem.
SH: Homecoming wkurza mnie najbardziej z tego powodu, że jest to, jak to ktośtam gdzieśtam trafnie zauważył, gra na podstawie filmu na podstawie gry.
Z tych wszystkich filmowych wtrętów najbardziej drażniły mnie:
- pałętający się PH (design oczywiście z filmu) ochrzczony "Boogeymanem". Po prostu ręce opadają. Szkoda, że jeszcze nie wyskakiwał z szafy albo spod łóżka,
- żołnierze Zakonu ubrani w te durne stroje górnicze,
- ogólnie amerykański sposób prowadzenia fabuły.
Wymieniłbym jeszcze z 50 punktów, ale dwa pierwsze tak mnie wykończyły psychicznie, że nie mam już siły
_________________ Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
Mnie wkurza, podobni jak w więksości dzisiejszych gier wypluwanych na rynek, komercjalizacja serii. Nawet SH nie ominęła marketingowa sieczka no i zrobili z serii maszynkę do robienia kasy (przynajmniej próbowali, Homecuming jakoś nie widać, żeby święcił triumfy ). Przykra sprawa. Nic już dzisiaj nie jest robione z pasji, tylko dla kasy. Nieliczni jeszcze próbują się wybić z tego mainstreamu i stworzyć cos oryginalnego, ale przeważnie mało o takich grach słychać i szybko o nich zapominają (vide Farenheit, słyszałem, że jego twórca szykuje kolejny ambitny projekt).
Wkurza mnie to że tylko pierwsze 3 części były dobre ... Każda nowsza część traci coraz bardziej swoją magie i klimat ...
Nie można się nie zgodzić (choć osobiście uważam, że The Room zamyka serię dobrych SH). Z Silent Hillami jest tak, jak z artystami, którym nagle uderza do głowy woda sodowa. Najpierw nagrywają ambitne płyty, a jak już osiągną sukses artystyczny, coś im odbija i chcą osiągać suckces komercyjny. Wiem, jedno nie wyklucza drugiego, ale przesadna prostota fabuły w Hołmkuming obraża mnie jako człowieka myślącego. Zresztą, nie tylko o to się tu rozchodzi... Wydaje mi się, że Team Silent jest już trochę znudzony własnym dzieckiem, na tyle, że wybiera niańki, które nie do końca umieją się dziećmi zajmować. Może w tym tkwi cały problem.
Wiek: 31 Dołączył: 06 Mar 2009 Posty: 42 Skąd: Silent Hill
Wysłany: 2009-04-06, 20:52
Problem tkwi e tym, że Team Silent nie ma nowych pomysłów i dlatego nie robią nowych Silentów. A co do HC to wkurza mnie (jak już zostało powiedziane) zbyt dosłownie wprowadzona fabuła. Choć może nowy system walki i kamera umilają rozgrywkę to do udanych części nie można tego zaliczyć. Mam tylko nadzieje, że Team Silent zaskoczy nas jeszcze!
W SH Homecoming:ogólna jakość konwersji gry.
Nie dosyć że jest multum błędów to jeszcze te wymagania.
Nie miałem nic do czego mógłbym się przyczepić jeśli chodzi o konwersje,nie miałem żadnego,najmniejszego błędu,wszystko śmigało tak jak miało.
W Origins nie grałem i prawdopodobnie już nie zagram ale co do HC to denerwowało mnie wstawienie tam na chama Pyramid Head i to że już nie czułem tej magii klimatu...za to czułem w niektórych momentach amerykańską tandete.
Najbardziej mnie wkurza, że zrobiono Silent Hilla, który nie jest remakiem, sequelem, prequelem i nie jest częścią kanoniczną serii. Mowa oczywiście o SH Shattered Memories, która jest zupełnie inną historią. Nie żebym tej gry nie lubił, tylko po prostu to chyba mnie najbardziej wkurza i ogólnie nie lubię takich zagrań.
Jak to się mówi: urodziłeś się to już sobie żyj.....albo ja wiem.....albo dobra żyj sobie.
_________________ „Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum