Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Alice
2016-07-25, 18:37
The Mist
Autor Wiadomość
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-03-16, 00:15   

THE MIST

Dzisiejszy seans w multikinie zakończony
Napewno udany...napewno bez rewelacji...napewno bez zawodu
Zacznę od tego że widziałem oczywiście wersję okrojoną co mnie niesamowicie ruszyło...ale już konkretniej...
Aktorstwo to coś naprawdę dobrego...kawał świetnego aktorstwa, naprawdę (widać to choćby po fanatyczce, trzeba mieć talent zeby widz zaciskał w nerwach pięśći i marzył o wybiciu postaci zębów)....dźwięk dobry, kawałek który leci przy koncu musi zagościć na moim hdd...że tak to określę "słitaśny"....efekty faktycznie nie zawsze wspaniałe...oczywiscie nie spsób było by wszystkie te rzeczy (choćby macki) zrobić w real'u ale conieco moze by się dało....fabuła jak najbardziej in plus tylko
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
...świetnie zrobiony motyw omamienia tłumu...jak ktos wspomniał w połowie nie wiadomo co jest wiekszym wrogiem...zakonczenie ?
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
....
Czy jest to obiawienie roku? watpię chociaż z drugiej strony nie pamiętam zbyt wielu produkcji z 2007 (w sumie nowości raczej nie ogladam) więc te które widziałem musiały nie byc na tyle 'wybitne' by wryć się w pamięć...Mist jak najbardziej wypada więc najlepiej ponieważ już wiem ze filmu tak prędko nie zapomnę...z ekranizacji Dranka Mist jednak wypada najsłabiej...zielona i skazani są o wiele lepsi...z tym ze inni....Musze conieco podowiadywac sie o mozliwych interpretacjach poniewaz mozliwe ze cos mi umknęło przez barana który non stop dugał moje siedzenie albo coś gadał do kumpli...no i faktycznie okazało sie ze horrory najlepiej smakują samemu (czy straszne czy nie).... motyw kiedy
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---


wiem ze kiedy nastepnym razem wybiore się do kina biorę siedzenia przy końcu i jadę na seans o 22....
w każdym razie wracajac do filmu...cięzko go ocenić...myślę jednak ze biorac pod uwagę wszystkie emocje jakie złożyły sie na obejżenie dzieła, atmosferę, fabułę i w ogóle patrząc na całokształt (uwzględniająć efekt kina) spokojnie 8+/10....jest poprostu bardzo zadowolony i jedyną rzeczą której żałuje to 15,70 za cole której ani ja ani dziewczyna nie wypiliśmy bo chciało nam się sikac a film był na tyle interesujacy ze zaden nie chciał odejść ani na chwilę :)
_________________
 
 
 
Robak 
Mumbler



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 104
Skąd: Białystok
Wysłany: 2008-03-16, 01:22   

Wy mi lepiej powiedzcie co to za beznadziejne ukrycia spoilerów :P Żebym musiał coś pisać na siłę -_- Bes-sę-soo. A tak żeby nie było offtopu to "The Mist" również mi się podobało, szczególnie, że opowiadanie tylko fragmentami pamiętałem. A co najlepsze, m.in. to właśnie zakończenie umknęło mi w większości z pamięci.
_________________
Moja jest tylko Racja i to Święta Racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza! I właśnie to moja Racja jest Racja najmojsza. ;) ;) ;)

Polej kolejkę za te martwe marzenia, za wszystko co miało tu być, czego nie ma. Zalejmy pałę do reszty jak świnie, w głupiej nadziei, że ból przeminie.
 
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2008-03-16, 11:51   

Ja na "Mgle" byłam wczoraj i muszę powiedziec, że jest to kawał dobrego filmu. Na pewno, jak napisał Raq nie jest arcydziełem, ale trzyma mocną, dobrą pozycję i powiem szczerze, że , mimo, że ostatnio mało które horrory mnie ruszają, temu się udało.

Miło, że twórcom udało się tak wyraźnie wykreowac bohaterów- dzięki temu nie tylko "protagonista" zapada w pamięc, ale również i jego "przyjaciele w niedoli". Ollie był po prostu świetny, niepozorny grubasek, a pokazał, że ma "największe jaja" z nich wszystkich. Wspaniała, pełna energii i wigoru staruszka i starszy pan, którzy wytrwali do samego końca.

Muzyka ... muzyka lecąca podczas jazdy samochodem była PRZEPIĘKNA... mistyczna...tak niesamowicie wciągająca i wspaniale współgrająca z przewijającymi się na ekranie obrazami (szczególnie białego ogrodu, należącego niegdyś do rodziny).

Potwory były świetnie zrobione. Największe wrażenie wywołały na mnie owady, które nie tyle przerażały, co fascynowały.
Samo wyjaśnienie, skąd się wzięły nie przekonało mnie. Nie podobało mi się. Ale to akurat było dla mnie mało ważne.

Teraz kilka spoilerów:

Co do wyżej wspomnianej fanatyczki, u mnie wręcz lidzie bili brawo. Nie mogłam ścierpiec babsztyla.Czekałam, aż ktoś jej wreszcie przyłoży w japę. Ollie spełnił moje najśmielsze oczekiwania. Aktorka grająca nią w 100% wypełniła swoje zadanie.

Zakończenie wryło mnie w ziemię. Na plus. Spodziewałam się razej, że, szablonowo, wszyscy bohaterowie wyginą po kolei, mordowani przez potwory i na końcu zostanie tylko jeden, ewentualnie dwóch. W zasadzie, to, co zrobił ojciec było najrozsądniejszym rozwiązaniem, patrząc na to, co działo się wokół nich. Mimo wszystko, nie spodziewałam się, że to zrobi. Prawdopodobienstwo, że wojsko przejdzie obok niego w minutę po zamordowaniu wszystkich, było tak samo duże, jak to, że na salę kinową wpłynie mgła, z której wyskoczą potwory ;) . Ale mimo wszystko zrobiło na mnie, duże wrażenie, i w tym właśnie momencie rozlękł się jęk na widowni.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-03-16, 12:07   

No to miałaś lepiej, u mnie też bili brawo we wspomnianej scenie co tylko swiadczy jak świetnie zagrana była postać skoro ruszyła publikę ale w ostatnich scenach u mnie był śmiech :| ...niektórzy ludzie nie potrafią oglądać filmu a ida tylko dlatego ze to horror a modnie oglądac horrory i byc twardzielem i w ogóle Hostel jest super...dżizzzzs.....
Kawałek z koncowki to podobno utwór Dead Can Dance, 'Host of the seraphim' z płyty 'The Serpent's Egg'...zaraz zassam bo mi tez spodobał sie jak jasna cholera i pasował wręcz niesamowicie do całości

EDIT: to ten kawałek, jak nie lookaliście filmu to jeszcze nie słuchajcie ;d
http://youtube.com/watch?v=QJhVM930YXY
_________________
Ostatnio zmieniony przez Raq 2008-03-16, 12:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Carmash 
Lying Creature



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 493
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-03-17, 20:07   

Ja również jestem po seansie z "The Mist". Póki co obejrzałem wersję 1,5 godzinną i szczerze powiedziawszy jestem baaardzo zadowolony. Dzisiaj zasiadam do wersji już dwu godzinnej i dopiero wtedy wypowiem się ostatecznie na temat tego filmu. W kinie miałem dziwne wrażenie, jakby powycinano sceny bardzo istotne, które odpowiadały za spójne przedstawienie całości obrazu. Póki co jest naprawdę świetnie!
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-03-17, 20:31   

Bo są wycięte istotne jak np scena na samym początku po uderzeniu drzewa a przed jazdą jeepem do sklepu...podobno istotna dla zakonczenia scena...tak więc i ja w najblizszych dniach nadrabiam
_________________
 
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2008-03-17, 22:59   

Żon, a jak obejrzysz, możesz zaspoilerowac, bo znajaomosc mojego wonderful blueconnect utwierdza mnie w przekonaniu, że rozszerzoną wersję obejrzę dopiero wtedy, gdy wyjdzie ona na dvd ;| ?
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
Ostatnio zmieniony przez Mi 2008-03-17, 23:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kilroy 
Mumbler



Wiek: 34
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 145
Skąd: dolina trolli
Wysłany: 2008-03-19, 20:59   

Filmik był bardzo dobry. Można śmiało go określić jako pozytywna niespodzianka 2008.
Co do wspomnianej sceny, widownia w kinie przypominała tą z Jarhead'a, kiedy oglądali Czas Apokalipsy (ja w sumie też wiwatowałem :grin:).
Jak zobaczyłem, że wyjeżdża czołg, to przez chwilę myślałem, że to Tygrys z II wś. xD
_________________
A drink a day keeps the shrink away.
-- Edward Abbey
 
 
 
Carmash 
Lying Creature



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 493
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-03-20, 13:41   

UWAGA SPOILERY!!

"The Mist" - Frank Darabont jest reżyserem, który za sprawą dwóch genialnych filmów ("Skazani na Shawshank" oraz "Zielona Mila") udowodnił, że w dziedzinie adaptacji dzieł Stephena Kinga nie ma sobie równych. Zauważyć jednak trzeba, że powyższe filmy są obrazami przedstawiającymi nieco inną stronę twórczości "Króla", nie mając nic wspólnego, z horrorem "sensu stricto". Dlatego nie ukrywam, że moment, w którym dowiedziałem się o realizacji filmu, bazującego na opowiadaniu Króla pt. "Mgła", nie był dla mnie wielkim powodem do radości. Określenie, iż "nie popadłem w euforię" będzie w pełni pasującym tutaj terminem. Był niby jeden pewnik, w postaci nazwiska reżysera, ale było to dla mnie za mało. Nie miałem po prostu odniesienia w jego twórczości reżyserskiej, do filmu, który poruszał by przez całą projekcję, tematykę grozy. Spokojnie jednak czekałem...czekałem przez długi czas, momentami wracając myślami do opowiadania, które darzę wielkim szacunkiem, i w całej twórczości Kinga (chodzi rzecz jasna o opowiadania) stawiam je sobie nad wyraz wysoko.
I nadszedł w końcu dzień, w którym udałem się do kina, aby w pełni powagi i skupieniu usiąść w czerwonym foteliku, i oddać się cichej nadziei, na to, że Darabont nie zawiedzie i tym razem. To co jednak zrobił polski dystrybutor filmu, woła w pełni o pomstę do niebios i szczerze odradzam seans tego filmu w kinie. W tym dziwacznym miejscu, wypełnionym po brzegi ludźmi, zajadającymi się popcornem, mamroczącymi coś, co nie miało większego sensu i znaczenia dla mojej osoby, nie można w pełni "poważnie" obejrzeć żadnego filmu. Wyszedłem jednak zadowolony...chociaż wciąż czegoś mi brakowało. Dlatego postanowiłem zaraz po seansie, w swym domowym zaciszu obejrzeć wersję dwugodzinną, postanawiając sobie przy tym, że postaram się zagłębić w ten film, tak tylko, jak będę w stanie to zrobić.
No i obejrzałem...odczucia miałem już nieco mieszane, chociaż w głowie miałem cały czas genialne zakończenie, które wbiło mnie w fotel i totalnie skopało szczękę. Nie jest to film wybitny, genialny, dobitnie poruszający (prócz zakończenia, które naprawdę powala na kolana), a jednak siedzi mi nieprzerwanie w głowie, aż do teraz. Nie jest to film głupi i naprawdę chcąc, każdy znajdzie w tym filmie jakieś przesłanie dla siebie. Nie są to prawdy ukryte na tyle, aby oglądać ten film cztery razy, pod rząd doszukując się jego znaczenia. To wszystko można odczytać, za pierwszym razem, odpowiednio się skupiając na seansie i poddając się rozważaniom, również w jego trakcie. Oto i moje przemyślenia:

Mgła - zjawisko zachodzące w umysłach ludzi, którzy są karmieni bez znaczeniowym fundamentalizmem, dziwaczną utopią wszelkich religii, przydającą się tylko wtedy, gdy całe podłoże racjonalizmu pada na twarz, a człowiek staje w bezpośredniej konfrontacji z "podświadomą" apokalipsą, która jest narzędziem "końca świata w ujęciu cielesności". Dostrzegłem tam również wiele wizerunków powszechnie pojmowanego przez ludzi "Boga", który jest nieco inny w ujęciu każdego człowieka i nie rzadko człowiek wyobraża go sobie na swój własny sposób. Dla jednych miłosierny i dobry...dla drugich zły, pozbawiony troski, którą powinien obdarzać swe "owieczki". Podobało mi się nawiązanie do, tworzonych ówcześnie "sekt religijnych". Przykładem tego jest scena nagłych nawróceń i postać fałszywej pani "prorok", która wszczepia swe poglądy w omotanych, i przerażonych ludzi, którzy w obliczu strachu są gotowi zmienić wszystko...nawet swoje myślenie. Jednak największe wrażenie zrobiło na mnie, wspomniane wcześniej zakończenie. Decyzja głównego bohatera, zwaliła mnie z nóg, a już totalnie zostałem zniszczony przy sekwencji z wojskiem...zaiste, było to prawdziwe mistrzostwo świata i w tej kwestii Frank Darabont pokazał cały swój geniusz. W tej jednej chwili cały portret bohatera, który swoją odwagą, rozwagą oraz niezrównaną miłością do synka, próbuje ratować także kilka innych osób, "wali w łeb". Widzimy człowieka, który straciwszy wiarę ucieka się do zabicia "boga", tkwiącego gdzieś w jego sercu. Porzuca wiarę, nadzieję, a także wraz z ostatnią kroplą benzyny i nadal "obejmującą" go zewsząd mgłą, postanawia oddać w objęcia śmierci swoich kompanów. Przy powrocie z apteki mówi: "Nie chę już mieć kogokolwiek na sumieniu...", nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę dopiero za jakiś czas przekona się co oznaczają "ręce i dusza zbroczone krwią" i to w dodatku krwią osoby bliskiej. Zakończenie jest również w pewnym sensie otwarte, ponieważ nie wiemy co dzieje się dalej z Davidem. Być może popełnił on samobójstwo, skazał się na wieczną tułaczkę, ciągnąc na swym umyśle łańcuch grzechu, oraz odpowiedzialności. Wszystko to za ten jeden czyn, cztery strzały z pistoletu, którymi chciał uratować synka oraz towarzyszy przed rozszarpaniem przez potwory z mgły. Interpretacje mogą być tutaj dowolne i Darabont, mimo zaproponowania nam swojej wersji wydarzeń znanych z opowiadania, daje nam pełne pole do popisu. Pozostał przecież nasz "tragiczny bohater"...

Film posiada jednak kilka bardzo drażniących mnie minusów. Począwszy od efektów specjalnych, które swym plastikowym wyglądem (zobaczymy jak to wyjdzie w czerni i bieli, która ma ukazać się za pośrednictwem wydania DVD)
przypominały mi filmy z kanału AXN. Może i było to zamierzenie specjalne, jednak osobiście tego nie przetrawiłem. Miejscami zabrakło także klimatu, który porażał by widza swoją surowością. Horror również z tego nie wyszedł...a może to i dobrze. Jest jednak naprawdę dobrze...chociaż Darabont mógł zrobić to, "o niebo lepiej".
Nie jest to także kino artystyczne, ale obraz ten nie ociera się w żadnym przypadku o amerykańskie szmatławce. Dziwne do zidentyfikowania to kino.
Moja ocena to 7/10.

Plusy:
- Zakończenie!!!!
- Fabuła
- Daje do myślenia
- Brak muzyki (nie dla wszystkich)

Minusy:
- Efekty...
- Brak Muzyki (nie dla wszystkich)
- Mogło być lepiej panie Franku :)

PS: Przedstawiona powyżej interpretacja jest moją własną koncepcją i nie zależy mi na wchodzeniu w głębszą dyskusję, w sprawie strony merytorycznej tego filmu. Nie ukrywam jednak, że z chęcią poznam również i wasze zdanie na ten temat. Dziękuję za uwagę i przeczytanie mojego durnego posta...
_________________

Ostatnio zmieniony przez Carmash 2008-03-20, 13:56, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-03-20, 13:58   

Car, z ust mi tą reckę wyjąłeś...a raczej z głowy bo ja bym jej tak ładnie w słowa nie ubrał!
Co do efektów to jak donoszą ludzie na forum które i ci obce nie jest king w posłowiu opowiadania napisał właśnie ze jesli ktoś będzie chciał brac się za ekranizacje ma ją zrobić w blk/wh żeby wygladało to na MM lat '50...a sam Frank mówił ze film ma mały budżet i film jest robiony impulsywnie...tak zywiołowo....
ale ogólnie w większości zgadzam się z tobą bracie :D
_________________
 
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2008-03-20, 19:15   

Dobrze napisane ;].
Co do tych efektów, to powiem wam, że mnie się właśnie podobały... a ten ogromniasty potworek pod koniec był bardzo fajny.

SPOILERY AGAIN

Wracając po raz kolejny do zakończenia, to jest ono iście groteskowe i dlatego w zasadzie najlepsze; główny bohater traci resztki swej wiary, poddaje się, podejmuje ostateczną decyzję, chcąc ukrócic cierpienia synka i towarzyszy. Każdemu po kulce i spasiba. I wtedy co? Wtedy Bóg pokazuje mu tak zwanego fuck-a, bo minutę po wymordowaniu jedynych osób, które mu zostały,obok naszego udręczonego bohatera pojawia się wojsko. Trza było wierzyc i czekac ;) ?

PS. Car, miałeś napisac o różnicach w wersji kinowej i tej dwugodzinnej :cry: ...
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
Carmash 
Lying Creature



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 493
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-03-20, 19:54   

Miho napisał/a:
a ten ogromniasty potworek pod koniec był bardzo fajny.


Scena ta niezwykle mnie urzekła, ponieważ miałem bezpośrednie skojarzenie z twórczością Lovecrafta.

The Mist (Specjalnie dla Miho, usunięte sceny z filmu)
UWAGA SPOILERY!!!!

Wycięte sceny, których na pewno nie ma w kopi jaka trafiła do polskich kin:
1. Koniec burzy, bohater w raz z żoną ocenia straty, drzewo które wybiło okno zasadził ojciec Davida! Zastanawiają się nad dziwną Mgłą która schodzi z gór (tam gdzie jest baza wojskowa) i wisi nad jeziorem. Mały przybiega i mówi że przystań jest również rozwalona. Okazuje się że to drzewo sąsiada Nortona poczyniło szkody, a które miał wyciąć już dwa lata wcześniej po interwencji Davida. Bohater idzie porozmawiać z sąsiadem w kwestii ubezpieczenia, widzie, że i on ma spore straty (zniszczony, zabytkowy samochód). Widać niechęć jaką panowie pałają do siebie, mimo to David oferuje podwózkę do marketu. Obiecuje żonie że szybko wróci i naprawi szkody!
2. Najważniejsza scena dla całego filmu! Kiedy mgła przykrywa market, kobieta decyduje się opuścić market
i wrócić do swoich dzieci pozostawionych bez opieki. Jest pełna rozpaczy ale i odwagi. Szuka pomocy między ludźmi w markecie, ale każdy po kolei odmawia, w tym główny bohater. Opuszcza market i znika we mgle.
Kobieta ta powróci w finałowej scenie, David zobaczy ją na pace ciężarówki w raz z dwójką dzieci.
3. Spoliczkowanie pani Carmody przez Amadnę, kiedy ta jest w religijnym uniesieniu. Dlatego pani nawiedzona pała nienawiścią do blondyny.
4. Modlitwa w toalecie pani Carmody, oddaje się w opiekę Bogu prosi o napełnienie siłą. Scena ta wiąże się z późniejszym atakiem stworów, które nie ugryzły nawiedzonej.
5. Żołnierz rozmawiający z kasjerką na zapleczu, widać że łączy ich skrywane uczucie, całują się. Scena ta łączy się z późniejszą, kiedy Sally umiera od ukąszenia a żołnierz płacze u jej boku.
_________________

Ostatnio zmieniony przez Carmash 2008-03-20, 20:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2008-03-20, 20:01   

Czyli jednym zdaniem, wychodzi na to, że wycięli kilka kluczowych scen :x.
Mam nadzieję, że będą chociaż na dvd, bo zamierzam zakupic.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
Carmash 
Lying Creature



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 493
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-03-20, 20:09   

Cytat:
Mam nadzieję, że będą chociaż na dvd, bo zamierzam zakupic.


Jeżeli nasze DVD będzie wydane w takim samym stylu jak na zachodzie (dystrybutorzy już pokazali co potrafią) to zapowiada się garść bardzo ciekawych dodatków.
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-03-20, 22:42   

to zapowiada sie że zakupię je na zagranicznym servisie lub przez znajomego w UK....bo szczerze powiedziawszy mgła jest filmem który chce mieć na DVD....
_________________
 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2008-03-21, 18:00   

...
 
 
 
OldSnake 
Lying Creature
M.D.G.



Wiek: 35
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 456
Skąd: W-w
Wysłany: 2011-01-19, 17:52   

Bob napisał/a:
Nie wiem jak wy, ale ja w takiej sytuacji (lol) nie dałbym za wygraną :D Samobójstwo to beznadziejne rozwiązane. Wolałbym wysiąść z auta i iść pieszo. Co za różnica czy zabiją mnie potwory czy sam siebie?
I dlaczego w filmach tego typu nikt nie walczy do końca tylko zawsze strzelają sobie w łeb?

Chyba nie zawsze w tego typu filmach strzelają sobie w łeb??
Zakończenie pewnie było takie a nie inne, żeby film zostawił po sobie na koniec jakieś "dobre", a raczej dziwne, zaskakujące i niezapomniane wrażenie czy też odczucie.

Na końcu filmu nie było raczej wyraźnie pokazane kto strzelał, lecz biorąc pod uwagę szybkość wystrzałów to ten który przeżył wszystkich powystrzelał. Tak więc w takim razie nie było samobójstw, tylko zabójstwa.

Film oceniam na 6/10.
_________________
„Dimidium facti, qui bene coepit, sapere aude, incipe”
 
 
R4Zi3L 
Caliban
NERD



Wiek: 37
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1433
Skąd: Kielce
Wysłany: 2011-01-19, 21:08   

Film miał super klimat i soundtrack. Może to był wpływ gorszych filmów które leciały przed nim (nocny seans w kinie), ale to był najlepszy z nich, no i wogole końcówka wryła mi się w pamięć. Ja bym dał nawet 8/10.
_________________
SH is in me...
Sometimes i feel like this...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group