Forum Silent Hill Page

Produkcje filmowe - Silent Hill (2006) - Opinie

Nazar - 2009-11-03, 21:18

Ja bym obciął trochę za mizerny efekt mgły.
tumi1 - 2009-11-04, 16:44

Akurat mgła była w porządku, jedyne co mnie wkurzyło to ten pył...Ja rozumiem, że go uzasadniono, ale jednak śnieg miał ten swój klimat...
Nazar - 2009-11-04, 19:53

Ta mgła to porażka. Już lepiej sztuczny dym by wyglądał od tego czegoś, co aż po oczach kłuje.
Zaratul - 2009-11-04, 20:58

Nazar napisał/a:
Ta mgła to porażka. Już lepiej sztuczny dym by wyglądał od tego czegoś, co aż po oczach kłuje.


Kilka razy film obejrzałem i zawsze lubiłem tę mgłę.Dawała radę,nie wyglądała sztucznie.

Nazar - 2009-11-04, 21:15

Ja aż sobie przewijałem i odtwarzałem kilka razy, bo mi bluzgów zabrakło na jeden raz :D
Mannequin - 2009-11-14, 19:10

Wdłg mnie film jest jak SH4 - Gdyby nie przyłączono go do serii byłby jedną z lepszych produkcji filmowych / w przypadku SH4 jedna z lepszych w tego typu grach
Nazar - 2009-11-15, 20:37

I gdyby nie mówili, że to horror ;D
Kamar - 2009-11-16, 15:17

Mannequin napisał/a:
Wdłg mnie film jest jak SH4 - Gdyby nie przyłączono go do serii byłby jedną z lepszych produkcji filmowych / w przypadku SH4 jedna z lepszych w tego typu grach


Mnie ten argument nie przekonuje, dalej uważałbym to za słaby horror. SH4 za to uważam za udaną, acz inną część o Cichym Wzgórzu.

Nazar napisał/a:
I gdyby nie mówili, że to horror ;D


O! Może to właśnie o to chodzi.

Tomasz - 2009-11-16, 18:37

Nazar napisał/a:
I gdyby nie mówili, że to horror ;D


A do jakiego gatunku byś go zakwalifikował?

Nazar - 2009-11-16, 20:26

Thriller z elementami gore ;) Nie znam się na szufladkach :P Chyba, że tylko ja się nudziłem. A może to wynik spaczenia grą. Msiałbym przetestować na kimś, kto gry nie zna.
Zaratul - 2009-11-16, 23:17

Nazar napisał/a:
Msiałbym przetestować na kimś, kto gry nie zna.


No kilku członków rodziny i znajomych widziało film i wszystkim się on podobał.Żaden nie grał w grę.

Nazar - 2009-11-16, 23:21

Podobanie podobaniem, ale czy się bali?
Zaratul - 2009-11-16, 23:24

Nazar napisał/a:
Podobanie podobaniem, ale czy się bali?


Większość raczej nie chociaż niektórym jednak napięcie podskoczyło w czasie oglądania.

Mi - 2009-11-17, 13:42

Ja byłam na filmie ze znajomymi, którzy nie grali w grę i każdemu produkcja ta bardzo podobała. Było to dawno temu, kiedy film dopiero wchodził do kin, ale z tego co pamiętam, pojawiło się kilka takich momentów, w których każdy mocniej wcisnął się w fotel.
Suavek - 2009-11-17, 17:10

Trochę mnie dziwi, że tak wiele osób jedzie po filmie Silent Hill. Może nie jest to produkcja idealna, ale czytając niektóre opinie nie mogę pozbyć się wrażenia, że pisane są przez totalnych fanatyków serii, co by nie użyć określenia fanboy'ów. Chodzi mi głównie o to, że niezależnie od tego jak film by wyglądał, oni i tak byliby niezadowoleni.

Spójrzmy prawdzie w oczy. Twórcy zdecydowali się na całkiem niezły zabieg tworząc film, który nie jest bezpośrednio powiązany z którąkolwiek odsłoną gry, lecz jest wyraźnie nimi inspirowany. Teraz, gdyby film nie nazywał się "Silent Hill" zwyczajnie mało kto by się nim zainteresował. Co więcej, w takim przypadku fani SH nie narzekaliby na złe wykorzystanie niektórych elementów, za to marudziliby pewnie, że produkcja perfidnie zżyna znane patenty z ich ulubionej gry.
Dalej, nie najlepszym zabiegiem byłoby stworzenie bezpośredniej ekranizacji którejkolwiek odsłony gry. Nie dość, że te nie bez powodu idealnie sprawdzają się jako gry, to w dodatku fani nie byliby niczym zaskoczeni - w końcu wszystko by już wiedzieli, więc jaki to by miało cel?
Natomiast gdyby film miał być kolejną odsłoną serii, z całkowicie nową fabułą czy wątkami, bez wykorzystania znanych już potworów czy lokacji, prawdopodobnie nie przypominałby do końca SH i równie dobrze mógłby nosić zupełnie inny tytuł - kółko się zamyka.

Teraz popatrzmy na to z innej strony. Film nosi tytuł Silent Hill, choć jest inspirowany częścią pierwszą to nie zrzyna bezpośrednio jej fabuły, lecz wzbogaca o własne oryginalne, nawet ciekawe rozwiązania. Pomimo tego, że liczne elementy zostały "zerżnięte" z gry, inne wykonane zostały zupełnie inaczej, nawet efektowniej w niektórych przypadkach.

Wykorzystanie znanych potworów to oczywisty fanservice. Tutaj fani jednak marudzą, bo przecież stwory z SH2 miały w grze swoje znaczenie i nie ma dla nich miejsca w filmie, pielęgniarki są nadużywane itp. itd. No ale z drugiej strony, gdyby twórcy zdecydowali się na swoje własne projekty, potworki prawdopodobnie po prostu by były, gdyż w półtorej-godzinnym filmie ciężko w porządny sposób ukazać ich powiązania z którymś z bohaterów itp. Z dwojga złego osobiście wolałem zobaczyć NAWET piramidogłowego, niż jakąś przypadkową kupę mięsa niczym większość bzdur z SH Origins.

Wszystko jest kwestią podejścia. Wiele osób naprawdę w przykry sposób krytykuje elementy filmu, które wcale nie są takie tragiczne. Bo marudzenie typu "buueueueue przecież to był śnieg a nie pył ueueueue!!11one" (no offense - ironia) to już czepianie się na siłę. A gdyby tak zapomnieć całkowicie o dotychczasowym SH i obejrzeć film jako swego rodzaju alternatywne uniwersum, czy nadal byłby taki zły? Z pewnością nie idealny, ale osobiście pamiętam, że z kina wyszedłem jak najbardziej zadowolony. Choć pod koniec parę wątków trochę się psuje, tak jako ogół produkcję uważam za udaną i godną noszenia nazwy Silent Hill. Już z całą pewnością jest to najlepsza produkcja filmowa na podstawie gry jaką kiedykolwiek dane mi było oglądać. Co więcej, film chwalony był wielokrotnie przez osoby, które Silent Hill nie znały, co także o czymś świadczy. No ale zatwardziali fani muszą koniecznie marudzić, że tu ściągają, tu coś nie tak, tu potwory wrzucone bez sensu dla zdzieciniałych graczy itp itd.

A przecież klimat serii został oddany moim zdaniem bardzo dobrze. Miasto i lokacje wykonano bardzo przekonująco. Przemiana światów wypada naprawdę efektownie, fabuła filmu nie jest tak banalna jak pierwsza część SH, zakończenie było dość niespodziewane, a udźwiękowienie to w większości to co znamy z gier. Czy mimo tego wszystkiego wg Was film wypada aż tak źle, że trzeba go równać z ziemią? Bo przyznaję, że niektórych argumentów kompletnie nie pojmuję. Mnie się ten film podobał - jako ogół i jako film na podstawie Silent Hill. Nie genialny, ale nie przeciętny. Po prostu dobry. I mówię to jako (dawny) fan serii.

Nazar - 2009-11-17, 18:54

Suavek, walczysz z wiatrakami-fanboy'ami ;) Nie masz co się wysilać, za jakiś czas i tak wparuje tu kolejny podobny, który obsmaruje tę produkcję od góry do dołu ;D

Zaratul, Miho - no właśnie, najwyżej momenty (bez skojarzeń ;) ). A co to za horror, który straszy tylko od czasu do czasu? :P

StuntmanMikeL - 2009-11-17, 19:53

Meh, moją opinię na temat filmu pewnie większość z was juz zna, ale dla sprostowania dodam parę słów, bo z tego co Suavek napisał wychodzi na to, że jestem takim ślepo krytykującym film fanbojem. ;]

Anyway, jak mówiłem w recenzji, film nie był tak kapowaty jak reszta mu podobnych produkcji na podstawie gier video, ale nomen-omen jakiś genialny też nie był. Pomijając już alteracje względem scenariusza gry, jakie zostały wprowadzone na potrzeby filmu (zabieg, którego nigdy nie lubiłem, w żadnej ekranizacji, nie tylko w tej), nadużywanie symboliki z gier i tym podobne "fanbojskie banialuki", to pierwsze 40-50 minut filmu były całkiem niezłe. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie przeszedł mnie kilkakrotnie dreszczyk emocji, podczas jednej i drugiej akcji w Otherworld. Generalnie Radha Mitchel i boska Laurie Holden (która zagrała najlepiej z całej gromadki), przez większość filmu były spoko, ale pod sam koniec nawet i Rose dopadły patetyczne dialogi, których słuchać sie nie da na trzeźwo. Widać też, że postać grana przez Seana Beana została wcisnięta na siłę, bo przez większość filmu robi wszystko, poza wnoszeniem do historii czegoś sensownego. Jego listę "rzeczy do zrobienia" można by równie dobrze wręczyć Rose, a jego wykopać za drzwi, no ale wtedy film byłby zdominowany przez postaci żeńskie, czego studio nie chciało - stąd Boromir.

Druga połowa filmu jest gorsza, głównie dlatego, że zaczyna ulatywać klimat, tak zręcznie budowany do tej pory. Gra aktorska momentami też jest tak kiczowata, że miałem ochotę schować głowę w piasek i nie słuchać więcej tych przerysowanych pseudo-dramatycznych dialogów, brzmiących jak te z teratru telewizji TVP1. Jedyne co ratuje drugą godzinę filmu to strona wizualna, która trzyma poziom aż do końca, plus finałowa rzeźnia brzeszczotami także wymalowała na mym pysku mały uśmieszek. Zakończenie także nie zrobiło na mnie sporego wrażenia, można by zaliczyć in plus tą niejednoznaczność i brak happy endu, ale wskażcie mi, horror na podstawie gry video, który kończy się szczęśliwie... ;) Gans może i miał dobre chęci, jednak chyba za bardzo się starał i przedobrzył sprawę.

Summa summarum, nie ma tragedii, ale do dobrej ekranizacji mu daleko.

Kwiatek1993 - 2009-11-18, 00:16

Ja się tylko cieszę że tego filmu nie pokrzywdzili na tyle by w nim zagrał : Steven Seagal czy jak sie jego nazwisko pisze , bo jak widze tego aktora za każdym razem wybucham głośnym śmiechem xD
Cidus - 2010-01-13, 13:13

Niepochlebne opinie wynikają z tego, że większość spodziewało się czegoś wyjątkowego. Ja nie oczekiwałem, że będzie to arcydzieło pokroju Nosferatu. Wręcz przeciwnie, bałem się, że film będzie do dupy na całej linii. Ale był solidny, dobry. No, dobry z minusikiem. Wydaje mi się, iż reżyser starał się, ale nie zrozumiał gry, przez to zamiast klimatu dostaliśmy znane nam motywy. Motywy, których wizualne przedstawienie robiło wrażenie.
Homik - 2010-01-13, 16:43

Cidus napisał/a:
Wydaje mi się, iż reżyser starał się, ale nie zrozumiał gry, przez to zamiast klimatu dostaliśmy znane nam motywy.


Gans troszkę się natrudził, aby uzyskać prawa do ekranizacji gry, nad którym "czuwało" Konami. Tak więc znane nam motywy są wynikiem wpływu japońskiej firmy niż niezrozumieniem gry przez reżysera.

Michael221 - 2010-04-16, 23:32

Obejrzałem cały film ale końcówka jest dla mnie nie jasna w momencie kiedy Rose i Cheryl wróciły do domu , Christopher obudził się , wstał a Rose i Cheryl nigdzie nie było. Czy one w ogóle były w tym domu :?:
Mi - 2010-04-17, 10:12

Michael221 napisał/a:
Czy one w ogóle były w tym domu :?:

Tak, ale w innej rzeczywistości.

kraken11 - 2010-04-18, 01:38

W równoległym wymiarze. Inna rzeczywistość, alternatywna. Nakłada się ona na tą "naszą". Bytuje tuż obok.
Sharon i Rose zostały w niej uwięzione......na zawsze.
Jedna z teorii głosi, że zginęły na początku filmu w wypadku samochodowym wjeżdżając do Silent Hill i teraz są "po drugiej stronie". Jak zwał, tak zwał, efekt ten sam. Są w tym samym miejscu co Chris, czują jego obecność (z wzajemnością), lecz go nie widzą i nie mogą nawiązać kontaktu.

AlaV - 2010-05-07, 18:38

Film niniejszy będzie leciał w TVN w przyszłą środę (12 maja) o 23.10. Dodam, że wg Gazety wyborczej, a raczej jej recenzenta, film ma 3 gwiazdki (warto obejrzeć), a mało który horror tyle osiąga. Załamałam się, jak to zobaczyłam.
Kamar - 2010-05-07, 19:44

Ja właśnie postaram się oglądnąć. Mam nadzieję, że zmienię moją skrajnie negatywną opinię, bo będę musiał znów męczyć się z tym obrazem...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group