Forum Silent Hill Page

Kinematografia - Filmy - Temat ogólny

Rooster - 2009-02-04, 15:53

Tych filmów może być i z tysiąc pięćset sto dziewięćset bo to ma być chyba taka seria że każda nast. cześć to te same wydarzenia tylko pokazane z perspektywy innego obeserwatora
Trivane - 2009-02-13, 10:25

A ktoś był na filmie "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"? :P co prawda trwa jakieś 3h ale IMO jeden z najlepszych filmów jakie ostatnimi czasy widziałem. Polecam wybrać się do kina jak najszybciej! :grin:
Rooster - 2009-02-13, 18:12

Wybacz ale ludziom w twoim wieku nie trudno jest filmowcom zaimponować :P
Kinomaniak dał mu jakieś 6,5

Bersek - 2009-02-13, 18:25

Wybacz, ale kogo obchodzi jakiś kinomaniak czy chociażby imdb? Każdy ma swój gust i każdemu podoba się co innego. Mi "The Curious Case of Benjamin Button" się podobał i wystawiłbym mu solidne 7 albo 8. Co prawda szału nie było, ale oglądało się przyjemnie. Nie mam zamiaru wdawać się w szczegóły bo opisywanie filmów nigdy mi nie wychodziło.
StuntmanMikeL - 2009-02-13, 21:53

Zgadza się, sam też nigdy nie polegam w pełni na czyjejś opinii, bo jak to wcześniej i w innym temacie ładnie PiK ujął: "gust jest jak d**a - każdy ma swoją". Tym bardziej, jeśli jest to opinia kytyka filmowego, bo ci jak wiadomo zwykle mają strasznie wysublimowane gusta.
Bersek napisał/a:
The Curious Case of Benjamin Button

O widzę, że jakiś nowy film Finchera. To teraz się nie dziwę czemu koniomaniak mu taką niską notę wystawił. :P Jadą po tym biednym Davidzie, że drugiego "Se7en" nie może zrobić, ale ja doceniam każdy jego film i tym bardziej nie omieszkam zapoznać się z najnowszym.

Rooster - 2009-02-14, 15:31

Wbrew pozorom notu u Pietrasa 6,5 to dobra nota ;)
Też sobie ten film upoluje bo ponoć jest niezgorszy.
Ostatnio widziałem na darmowym pokazie Hellboy II i film mnie się nawet spodobał mimo że bardzo efekciarski to ma swój fajny klimat zwłaszcza jesli chodzi o jakąś tam stworzoną mitologię i całe to podziemne królestwo

Mi - 2009-02-15, 22:05

Idealny facet dla mojej dziewczyny... na początku zaznaczam, że jestem fanką duetu Konecki & Saramonowicz, "Testosteron" zdecydowanie znajduje się w moim top 5, "Lejdis" rozbawiło mnie trochę mniej, lecz wciąż mam bardzo miłe odczucia co do tego filmu i chętnie do niego wracam. Do kina szłam z przyjaciółką, jak najbardziej pozytywnym nastawieniem, oraz, nie kłamiąc, przekonaniem o nadchodzącej świetnej zabawie. Szczerze, nie wiem, co mam napisać. Obaj panowie do tej pory zachwycali mnie przezabawnymi dialogami, ciekawą fabułą, niegłupimi przemyśleniami bohaterów. Ani jednej z tych rzeczy w najnowszej komedii K&S nie zobaczyłam. Raz, film nie wciąga, fabuła jest nudna, z zerem jakiegokolwiek polotu, jak na mój gust. Dwa, postaci są nieciekawe, by nie rzec durne (prym wiedzie główna dwójka). Zniknęły odważne acz inteligentne, pomysłowe dialogi, które tak uwielbiałam (już w "Lejdis" widoczny był zanik, niestety), pozostały "ku*wy". Film ratuje jedynie końcowa scena podczas kręcenia talk show, która nie ukrywam, rozbawiła mnie dosyć mocno, lecz nic poza tym. Film nakręcony został bardziej pod komedię "pseudoromantyczną" , z uroczym zakończeniem, gdzie [SPOILER] lesbijki stały się hetero, hetero lesbijkami [/SPOILER] i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Nie było to okrutne, i powiem szczerze, że oglądało się w miarę ok, ale to nie jest poziom, który reprezentowały sobą poprzednie filmy, nawet mniej inteligentny, ale wciąż zabawny "Lejdis". Rozczarowałam się naprawdę srogo i gdybym nie wiedziała, na czyj film się wybieram, nie była bym w stanie uwierzyć, że to film tych samych ludzi co mój ukochany "Testosteron".
Arch Enemy - 2009-04-13, 10:32
Temat postu: Yes Man
Drodzy forumowicze :P
Widzieliście film "Yes Man" ???
Wczoraj dopiero zobaczyłem tą komedię, po której nie spodziewałem się czegoś ciekawego, a jednak zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.
Mało teraz jest komedii, które niosą za sobą jakieś przesłanie, a ta komedia przekazuje nam ważną wiadomość :)
Mianowicie, żeby cieszyć się życiem, nawet jeśli nie jest ono, tak naprawdę zbytnio wesołe oraz to, że nawet najdziwniejsze sytuacje mogą obrócić się na plus :)

Co sądzicie o tym filmie ??? :P

Bersek: I do tego trzeba było zakładać osobny temat?

No niby nie trzeba, jednak to samo tyczy się przypadku z filmem "Watchmen"

Undertaker - 2009-04-14, 11:44

Ostatnio obejrzałem filmy na które polowałem już jakiś czas i podzielę się wrażeniami :razz:

Gran Torino - Obejrzałem ten film jedynie z tego powodu iż wiem że Clint Eastwood robi naprawdę dobre filmy (Szczególnie podobała mi się Rzeka Tajemnic).
Naprawdę świetna i przezabawna rola Clint'a, jego rasistowskie żarty w tym filmie są genialne :grin:
"There's a Mexican,Jew and The Color Guy going to a bar,the bartender looks at them and says 'Get the fuck out of here" :lol:
Niesamowite że sam Clint grając w tym filmie miał już 78 lat...a jeszcze z gnatem biega xP
Film dostał dużo nagród i jak zwykle nie wiem do końca dlaczego,film jak dla mnie jest bardzo dobry ale nie rewelacyjny.
Zawiodłem się trochę na zakończeniu. 8/10


Dziennik Nimfomanki - Niektórzy ludzie (szczególnie dziewczyny) widzą w tym arcydzieło,niektórzy widzą w tym totalnego gniota...ja mam coś pomiędzy.
Film jest fajną odskocznią od innych,daje nam przesłanie że powinniśmy korzystać z życia ile tylko się da (w tym wypadku seks przy każdej okazji) ale film po jakimś czasie robi się niesmaczny (również przez aktorkę która w niektórych ujęciach wygląda gorzej niż przeciętnie),nudny i każdy oleje to przesłanie.
Gra aktorska jest na niskim poziomie,nawet głównej bohaterki,nie zbyt przyjemnie oglądało mi się ją w tej roli.
Ściężka dźwiękowa jest nawet ok.
Film opowiada również o problemach,i tu jest największy problem bo widz w ogóle nie czuje współczucia do głównej bohaterki która miewa wyrzuty sumienia iż jest poprostu zwykłą szmatą.
A to dlatego że w jednej scenie płacze w kącie,w następnej już się z kimś pieprzy,w następnej chcę skoczyć z balkonu lecz tego nie robi i idzie po rozum do głowy do swojej babci a ta jej daje radę iż powinna się więcej pieprzyć...
Film ogółem można obejrzeć ale tylko raz...5-6/10

American Psycho 2: All American Girl - Przytoczę tutaj mój post z filmwebu o tym filmie.
"Jest to pierwszy film w moim życiu na którym tak bardzo się zawiodłem,pierwsza częśc American Psycho była wręcz genialna,dawała dużo do myślenia,miała ogromną dawkę humoru,świetną grę aktorską,kapitalny soundtrack i dużo więcej.
Natomiast to ? Film nie ma ani trochę klimatu wcześniejszej części,nie jest ani głęboki i nie daje do myślenia,ma idiotyczne piosenki w tle,już nie mówiąc to o grze aktorskiej czy humorze.
Nawet sceny morderstw są tak żałośnie nakręcone że oglądając ten film wręcz nie mogłem w to uwierzyc że oglądam kontynuację "American Psycho"
Jak mogła w ogóle powstac kontynuacja tego filmu ? Główną bohaterką jest dziewczyna która uciekła i zabiła Bateman'a ?
Bateman w ogóle nie zabijał,wszystko działo się w jego wyobraźni więc poprostu nie może byc takiej możliwości.
Ta dziewczyna w niczym jeśli chodzi o osobowośc nie jest podobna do Patricka
Zawsze staram się oszczędzac dawania takich ocen jak 1/10 i 10/10 ponieważ filmy muszą sobie bardzo zasłużyc u mnie na takie noty (Tylko Władca Pierścieni i jeden dokument zdobył u mnie 10/10 z prawie 1200 ocenionych...także tylko 3 filmy dostały odemnie 1/10,to jest czwarty.
Kompletnie nie rozumiem jak ten film mógł wyjśc...czy reżyser nie zrozumiał głębi "American Psycho" czy poprostu jest idiotą ?"

I na koniec 2 najlepsze...

Lot nad kukułczym gniazdem - Cieszy mnie to że tak dużo ludzi potrafi docenić takie kino i że film ma tak dużo fanów.
Nie będe się tu rozpisywać bo zakładam że większość ludzi na forum widziała ten film i wie jaki jest.
Jak myślicie,Nicholson miał swoją życiową role tutaj czy w "Lśnieniu" ? 9/10

Prestiż - Sięgając po ten film nie wiedziałem o nim nic oprócz tego że gra tam Christian Bale (mój ulubiony aktor) i Hugh Jackman (jeden z moich ulubionych aktorów).
Film opowiada o dwóch iluzjonistach rywalizujących ze sobą,całkowicię opętanych iluzją,dążącymi do wykonywania swoich numerów na scenie perfekcyjnie...byli nawet tak bardzo chciwi że kradli swoje własne sztuczki.
"Are you watching closely ?...Because nothing is what it seems like" ta kwestia pojawia się kilka razy w filmie i to jak najbardziej skierowane do widza.
Cała magia tego filmu polega na tym aby dobrze się przyglądać.
Film tworzy przed nami iluzję,przedstawienie...miesza nam w głowach.(Zagmatwanie czasów,widz dopiero przy końcu łączy bieg wydarzeń oraz niejednokrotne odwrócenie sentymentu do swojego ulubionego bohatera tzn.że nie raz będzie tak że zawiedziecie się na swoim ulubieńcu tylko po to by potem odzyskać cały sentyment.)
Film jest genialnie nakręcony i przemyślany,kapitalna ścieżka dźwiękowa i gra aktorska (szczególnie Bale'a) umila nam seans.
Lecz najważniejsze jest to że trzyma w napięciu i w oczekiwaniu na zakończenie które Z PEWNOŚĆIĄ zaskoczy.
Oraz...zawiera to co bardzo lubie...czyli nie domknięte drzwi na końcu,widz sam interpretuje zakończenie tak jak chce.
Miałem ogromny problem z oceną,nie wiedziałem czy jest aż tak genialny by równać się z Władcą Pierścieni i dostać 10/10 ale też nie wiedziałem czy jest aż tak przeciętny by dostać 9/10...więc jest 9+/10 i prawdopodobnie kandydat numer 1 do oceny 10/10 w przyszłości,kto wie ? może kolejnym razem będzie jeszcze lepszy ? :grin2:

Raq - 2009-04-14, 12:57

Undertaker napisał/a:
Lot nad kukułczym gniazdem
zakup koszulki chodzi za mną jak wstyd za Kaczyńskimi...film jest genialny totalnie!
Co ja sobie zobacyzłem?
Cthulhu (2007) - moze niektórzy pamietają trailer (jak nie to zapodaję linę http://www.youtube.com/watch?v=tzXtrRybOnU)...mnie trailer totalnie odrzucił, i w najmniejszym stopniu nie zachęcił do obadania. Ale coś pękło i zobacyzłem. I ludziska, jestem cholernie miło zaskoczony! film ma naprawde bardzo dobry klimat, ciekawą fabułę i prześwietne motywy! Co prawda drewniane aktorstwo czasem totalnie psuje zabawę ale ogrom plusów całkowicie niweluje uczucie znudzenia...film jest jakby melancholijny...często przytlaczający...ale o dziwo nie duszny a raczej rześki...polecam gorąco! dla mnie z dobre 8/10... A no i zakończenie jak lubię...niby wiadomo ale...Cthulhu Fthagn!

Zapaśnik - jestem zaskoczony ze ten film zebrał 2 oskary...a Slumdog 8...Milionerowi nie dał bym ani 1 natomiast Zapaśnik w moim odczuciu mógł by zebrać więcej...Film jest naprawdę fajny, cieżki, duszny ... no i w pewnym stoopniu działał na mnie dosć osobiscie...ale nevermind...W każdym razie Rourke dał popis 1klasa! jego gra jest wyśmienita...muzyka (stare kawalki G&R AC/DC) idealnie pasuja mimo ze na codzień ich nie słucham...walki sa pokazane jak powinny, słowem, nie sa gł elementem film i tak też sa przedstawione. Coś sie dzieje, gdzieś tam skaczą, poturlają się i tyle...reszta toczy sie obok ringu. Piękny dramat, wykonany w bardzo dobry sposób. Końcówka daje radę, jak na film tego typu był to dość odważny krok, a wyszedł brawurowo.. 8+/10

Zobacyzłem jeszcze wyczekiwany od DAAAAAWNAAAA Vinyan jednak jego recenzję zapodam dopiero gdy osobnik znany pod pseudonimem Carmash zapozna sie z nim, co by mu nie psuć zabawy ;d

Robak - 2009-06-19, 02:54

City Rats - mocny film. Ciężki klimat od samego początku do końca, świetny montaż i muzyka oraz poplątana fabuła. Warto obejrzeć, nie nudziłem się ani przez chwilę podczas oglądania, a i po seansie można sobie trochę porozmyślać nad różnymi rzeczami. Polecam.
Carmash - 2009-06-24, 10:01

Z racji tematu mojej pracy licencjackiej, ostatnimi czasy jestem uzależniony od kina Wernera Herzoga. Najdalej przedwczoraj miałem okazję obejrzeć "Woyzecka". Po pierwszym (na pewno nie ostatnim) seansie, jestem w stanie powiedzieć obok sakramentalnego "tak", to trudny film, nie przeznaczony dla gównożernych mas, tylko tyle, że jest to obraz, który w moim odczuciu wnosi niewiele nowego do twórczości Herzoga. Można odnieść wrażenie, jakoby stanowił on kontrapunkt dla "Aquirre", co nie do końca wydaje mi się posunięciem - hmmm - potrzebnym(?). Zdecydowanie za mało czasu poświęcono na jego realizację, tym bardziej zmontowanie (niektóre przeskoki kadrów potrafią zirytować), ale pod kątem całości, to niepodważalne opus i perła kina - kina, którego już dziś nikt nie ośmieli się naśladować, choćby w milimetrze.
PiK - 2009-06-24, 15:58

Raq napisał/a:
Natomiast ja szukam czegoś z Noir...nie bardzo wiem za co sie brać bo jest mi temat całkowicie obcy,a PiQ na gg nie dał znac za co sie łapać więc prosze was o prade

Do PiQ'a czasem w jakiś bliżej niewyjaśniony sposób nie dochodzą wiadomości, więc tak było pewnie i tym razem.
Skoro już poczułem się wywołany do tablicy, to wymienię tutaj parę tytułów w pożądanym przez Ciebie klimacie.

Wbrew pozorom noir to bardzo szeroki gatunek.
Są klasyczne kryminały noir, romanse noir, filmy gangsterskie noir, neo-noir, psycho-noir (te dwa lubię najbardziej) i wiele innych podgatunków a także innych filmów w których występują elementy noir. Podejrzewam, że Ty miałeś na myśli raczej te nowsze produkcje, ale wypada wiedzieć, skąd się to wszystko wzięło.

Zaczniemy od klasyki czyli lata 40-50, bo wtedy masowo powstawały filmy oparte na twórczości Chandlera czy Hammetta.
Kiedy słyszę klasyczny noir, mam przed oczami cynicznego detektywa w prochowcu, skorumpowanych gliniarzy, femme fatale, dym z papierosa i półmrok. W ten schemat jak najbardziej wpisuje się Sokół Maltański, ale nie można zapomnieć o wielu innych świetnych tytułach.
Koniecznie zobacz:
Asphalt Jungle,
Big Sleep,
Third Man,
Double Indemnity,
The Killing (film Kubricka, więc z definicji musi być dobry ;) )
i w końcu uważany za ostatni film klasycznego czarnego kina.Touch of Evil
Gdzieś w międzyczasie powstał też gorzki portret ówczesnego Hollywood, wpisujący się w ramy noir, ale będąc bardziej dramatem, niż kryminałem.
Mianowicie Sunset Boulevard, też obejrzyj koniecznie.
Jeśli przebrniesz przez wymienione tytuły, będziesz miał już jako takie pojęcie o klasyce czarnego kina.

Z tych powstałych po 50 roku koniecznie
Chinatown i
Angel Heart (oba genialne, choć tak bardzo różne).Na pewno widziałeś, ale piszę dla potomnych. Dalej te nowsze, ale stylizowane na lata 50.
Mulholland Falls,
L.A Confidential(!) i
Hollywoodland (trochę słabszy od poprzednich, ale też daje radę)

Wymienię jeszcze te, których nie można jednoznacznie zaklasyfikować, ale klimat noir czuć na kilometr:
Większość filmów braci Coen z Blood Simple i Miller's Crossing (remake Glass Key z 1942) na czele.
David Lynch też często bawił się noir w wydaniu psycho. (Blue Velvet, Lost Highway, Mulholland Drive)
Teraz trochę randomowo:
Taxi driver,
The Last Seduction,
Body Heat,
Memento,
Postman Always Rings Twice(1981)(warto tylko ze względu na Nicholsona),
Black Dahlia (też raczej jako ciekawostkę)
Na koniec zostawiłem ekranizacje komiksów:
Dick Tracy
Road to Perdition
Sin City

Watchmen (tutaj noir miesza się z wieloma innymi gatunkami, ale jest widoczny.)

Znowu wyszło chaotycznie. Nie jest to kompletne zestawienie, bo musiałbym napisać elaborat, ale powiedzmy, że to te najważniejsze. Jakbyś miał (lub ktokolwiek inny) jeszcze pytania wal(cie) ;]

Carmash - 2009-06-24, 16:55

Co by dopełnić dzieła, które napoczął PiQ - chciałbym dodać do powyższej listy film, którego nie sposób pominąć, gdy zaczynamy rozważania na temat kina noir. Mam tutaj na myśli The Spiral Staircase. Za przeczytanie i przyjęcie tej skromnej rekomendacji, dziękuję.
PiK - 2009-06-24, 17:16

Wygląda na to, że ten mi gdzieś umknął po drodze, bo nie miałem przyjemności się z nim zapoznać. Dzięki za rekomendację ;]
Światłocień - 2009-06-24, 23:35

Właśnie wróciłem z "Antychrysta" pana von Triera.
No cóż, przyznaję że jestem pod niemałym wrażeniem. Po napisach stylizowanych na napisane kredką przez dziecko (zabieg niemający głębszego uzasadnienia, jednak smakowity IMO) pierwsza scena zaskakuje swoją odwagą (na wstępie mamy jakże artystyczne ujęcie penisa w pochwie) i poetyzmem zarazem. Później atmosfera diametralnie się zmienia, mamy runięcie w dół w przytłaczający klimat człowieka w głębokiej depresji. Nuda i umęczenie ciężkimi, powolnymi, nieprzyjemnymi scenami. Samo zakończenie wbija w fotel wszystkich jak leci (o ile nie wyszli wcześniej z kina znudzeni brakiem rozwoju sytuacji.)

Co do fabuły to jak na ambitne kino przystało jest ona wyjątkowo niejednoznaczna, pełna dziwnych alegorii. Na początku zdaje się to być film o ciężkiej depresji rujnującej dusze człowieka, ale już w trzecim rozdziale filmu człowiek ma wątpliwości. Wątek zła zawartego w surowej naturze i tytułowym "antychryście" (więcej nie mówię co by nie spoilować) jest wyjątkowo silny zwłaszcza w obrzydliwie zimnych, obdartych z jakiejkolwiek uczuciowości, perwersyjnych scenach seksu, bez cenzury i bez hamulców. Całość zdaje się być pomieszaniem różnych gatunków kina z naciskiem na horror i thriller dających w efekcie całkiem zgrabną mieszankę ambitnego kina.
W filmie są w zasadzie tylko dwie postacie, zagrane wyjątkowo poprawnie (w przypadku kobiety nawet bardziej niż poprawnie, wręcz wspaniale) ale cała otoczka i generalnie pomysł na niejednoznaczny przekaz filmu jest jak najbardziej godzien polecenia.

Znak jakości Światłocienia :razz:

Raq - 2009-06-25, 11:34

Knowing czyli po polakiemu Zapowiedź...długo czekałem bo zapowiedzi mnie wkręciły i czas jakoś sie ciagnął. Co prawda siadałem do niego już nie tak podjarany bo kumpel mocno pospoilerował ('Wszystko fajne do momentu aż....') co w praktyce równało się ze strszeczeniem ostatnich 15 minut filmu bez samego końca. Zacznę od początku. Samo rozpoczęcie nastawiło mnie bardzo negatywnie. Myślę że każdy wie o co w filmie biega ale przypomnę że dzieci robią 'kapsułę czzasu' czyli rysują jak będzie wyglądał świat za 50 lat wkładają to do takiego czegoś zakopują i za 50 lat ludzie to otwierają (tak dla jaj), noi na jednym rysunku są same liczby i okazuje się że to daty, liczby ofiar największych katastrof w dziejach ludzkości. I wszystko ok tyle że 3 jeszcze nie miały miejsca. Motyw zajebisty co? A jak powiem ze na początku liczby te wypisuje diewczynka która słyszy glosy, ma smutny wyraz twarzy, długie ciemne włosy i nie ma kontaktu z rówieśnikami? Lekko oklepana tandeta co? No właśnie...Dodam ze 50 lat później Nikolas Kejdż ma synka który ma wadę słuchu i chodzi w aparacie, a jego matka niedawno zginęła w pożarze i oboje mają w związku z tym problemy ze wspólnymi relacjami to jak? Znowu kit nie? Ba! Facet (Kejdż) pracuje jako wykładowca na uniwerku jakiś tam ścisły przedmiot związany z astronomią wykłada i to akurat JEGO dzieciak dostaje tą kartke z lczbami i nie oddaje jej szkole i zabiera do domu mówiąc 'Może to coś oznacza'...dzieciak który ma 10 lat, moze meniej! no już leci lekko durnotą, but wait there is more fail! Facet patrzy (pijany!) na tą kartkę i zaczyna sobie te liczby pisać na tablicy i wychodzi mu 9.11.01 (WTC wiadomo- on musi w google lookac bo nie wie!)...niech mi ktoś wyjaśni kto normalny by to robił, a co wiecej to jest ciąg liczb bez żadnych znaków je oddzielających wiec podzielić je sobie można od tak z dupy. Wiadomo że ładnie ma to sens w filmie i dało by się tak zrobić, ale proszę...czuję się obrażony tym ze autor wciska mi taki kit...Facet po pijaku rozkminia to w 2 minuty! Dosłownie pisze i już wie....bullshit! Takich holiłudów jeszcze jest trochę ale idziemy dalej. Zaczynaja się katastrofy right? I muszę wam powiedzieć ze gdybym był w kinie to przy scenie z samolotem narobił bym w gacie. Kuźwa na ekranie lapka wyglądało to genialnie a co dopiero na kilkumetrowym ekranie i głosnikach ze hoho! EPICkość dosłowna...co prawda później widać lekko tandetne efekty ale w większosci scen jest naprawdę super. Zresztą zdjecia są wręcz genialne. Często oszczędne (jazda autem przez krzaki do domku) ale zawsze swietne. W ogole postacie w płaszczach (cholernie klimatyczne przez 3/4 filmu) dodają takiego klimatu ze hoho...Zobrazuję to sceną. Środek nocy, chłopak śpi, nagle słyszy szpty i w jego pokoju bezszelestnie kroczy gość w czarnym płaszczu z nie do końca widoczną twarzą...lekko tandenta scena...i dalej ojcie wpada do pokoju bo słyszy krzyk dzieciaka patrzy przez okienko i widzi tą postać stojąca między drzewami w lesie otaczajacym dom. Klimat power, jest ciemno mgliście. Facet wylatuje z latarką świeci po krzakach a my tylko czekamy aż najedzie na element który sprawi że poczujemy ścisk w rzołądku. Zresztą power w scenie kiedy gość podobnie świeci latarą i widzi to postać znikającą między zaroślami. Kilkusekundowe sceny ale mają klimat genialny głównie za sprawą powerskich zdjeć. Reżyseria to majstersztyk, muza nie odstaje. Pasuje totalnie moze nie wpada jakoś ultra ale nie psuje nic. Są cholernie ciekawe motywy (czarne kamyki-wtf) ale panie i panowie...zakończenie woła o pomstę...tak spieprzonego dobrego motywu nie widziałem dawien dawno. Kuźwa...ostatnie 20-15 minut to jest poprostu tragedia...jak film autentycznie mnie wkręcił co się ostatnie nie zdarza za często to podczas końcówki ręce opadały....Taka tandeta pompatyczność durnota i efekty że chciałem wyłączyć. Jest wręcz tragicznie. I gdyby nie to to film mógł by być totalnym niszczycielem. Wydaje mi sie ze gość odpowiedziany za scenariusz w pewnym momencie nie wiedział jak to dalej poprowadzić i pomyślał 'o to się dobrze sprzedaje walniemy to'...spieprzone motywy z których mozna było wyciągnąć masakratora. Film w pewnym stopniu mocno przypominał mi trailer do Alan Wake to powinno wystarczyć za rekomendację. Film jest naprawdę dobry ale zakończenie jest no poprostu tragiczne...gdyby tylko zdecydowano się na coś mocniejszego mniej tandetnego był by mistrz. 7/10 bo ogląda sie w cholerę ciekawie mimo Kejdża za którym nie do końca przepadam ale jest cholerne rozczarowanie na końcu.
Undertaker - 2009-06-25, 13:45

Światłocień napisał/a:
Właśnie wróciłem z "Antychrysta" pana von Triera.
No cóż, przyznaję że jestem pod niemałym wrażeniem.

Ja również byłem w kinie, przed seansem bałem się o ten film czy warto bo został wygwizdany w Cannes ale bardzo mi się podobał.
2/3 sali po Prologu wyszła z sali...zapewne nie mieli wcześniej styczności z kinem Von Triera.
Polecam ten film.
8/10

Raq napisał/a:
Knowing czyli po polakiemu Zapowiedź

Jak dla mnie nic nadzwyczajnego, całkiem niezły film rozrywkowy ale bez jakichkolwiek rewelacji.
Ten film mógłby być wręcz genialny ale niestety twórcy nie postarali się za bardzo...
Chociaż scena z samolotem i końcowa zagłada są bardzo ładnie zrobione i zostają w pamięci.
6/10

Mi - 2009-06-27, 10:03

Ja również miałam przyjemność zobaczyć "Antychrysta", który zrobił na mnie niemałe wrażenie. Większość, co chciałabym o tej produkcji napisać, bardzo ładnie ujął już w swojej wiadomości Światłocień, od siebie dodam, że film rzeczywiście jest niesamowicie przytłaczający, wręcz opresyjny w stosunku do widza. Nie każdemu taka wizja przypasuje, aczkolwiek forumowicze SHP taką atmosferę uwielbiają, myślę wię, że mogę śmiało polecić, o ile ktoś nie brzydzi się czasami dosyć brutalnych scen zalatujących pornografią. Muszę przyznać, że pierwsza połowa filmu mnie zachwyciła. Wyimaginowana wędrówka JEJ (bohaterowie nie posiadają swych własnych imion- jest tylko "ON" i "ONA", a może raczej "ONA" i "ON") przez las po prostu wgniotła mnie w siedzenie swoim miażdżącym klimatem, który, nawet pomimo pełnej sali, wywoływał u widza uczucie niepokoju/poddenerwowania. Podobnie było z wędrówką JEGO przez paprocie, czy spotkanie z sarną. Druga połowa filmu to już imho niestety spadek w dół, głównie dzięki zbyt dużej i "dosadnej" brutalności niektórych scen(szczególnie dwóch; kto oglądał, na pewno skojarzy o które mi chodzi- btw. e tych momentach przez salę przetoczył się dłuuugi jęk rozpaczy ;) ). Film nie jest straszny- jest psychodeliczny i pełen niejasności. Masę rzeczy trzeba dopowiedzieć sobie samemu, a interpretacja pomniejszych zależy właściwie tylko i wyłącznie od widza. Główne założenie "Antychrysta" troszeczkę mnie rozczarowało (spodziewałam się czegoś mniej oczywistego), wciąż jednak uważam go za dobry kawałek rozrywki dla ambitniejszego widza. Reasumując, na pewno nie jest to najlepsza produkcja von Triera, niemniej jednak warta zobaczenia.
Anonymous - 2009-08-15, 01:22

A oglądał ktoś nowego terminatora albo Bruna? Poczytałbym Wasze opinie, bo sam zamierzam zobaczyć te 2 filmy.
Plazior - 2009-08-15, 01:33

Terminator jest w mojej opinii bardzo biedny.

Wiało nudą. Bardzo. Scenariusz to niby jest ok... Należy wziąć pod uwagę iż nie są to teraźniejsze czasy ani żadna metropolia (vide T2) lecz "wojna o przetrwanie" Trochę tej wojny brakuje. Jest sporo nawiązań do T2 ale nie chce tu spoilerami walić... Ogółem powtórka z rozrywki, nie najlepszy dobór aktorów (vide T3...) Bale mi średnio pasował do tej roli. Gra aktorska też jest taka Nicolas Cage (na ok) Film strasznie nudny. Mimo wszystko wypada obejrzeć jeśli się naprawdę lubi Terminatora. przynajmniej lepszy niż 3... Jeśli się nie jest to cóż...

Bruna jeszcze nie widziałem ale właśnie będę oglądał. Jak coś edycję zrobię.

Anonymous - 2009-08-15, 01:52

No, ale to podobno ma być początek nowej sagi. Choć oczywiście głównie przyciąga mnie tytuł, który ma dla mnie wartość sentymenalną.
Plazior - 2009-08-15, 01:55

Ohh lawl. No to pięknie. Twierdząc po zakończeniu będzie niezły crap. Tak btw. To na zakończeniu zacząłem się śmiać. Takie Cliche, Deja Vu i... Głupie.

Dlatego mówię jeśli nie jesteś fanem 1 i 2 to się za to nawet nie bierz.

Anonymous - 2009-08-15, 03:55

Ale znów... zakończenie miało być inne(nie wiem jakie jest teraz więc nie zdradzaj ;]) - w pierwowzorze John miał walczyć z tym ziomem i przegrać... ludzie zaś mieli potajemnie "ubrać" go w skórę pokonanego Johna by inni nie stracili morale. Zmienili to bo wyciekło do netu na długo przed premierą filmu.
Plazior - 2009-08-15, 04:01

Puty napisał/a:
(nie wiem jakie jest teraz więc nie zdradzaj ;])


-.-

Dobrze, że je zmienili bo, jest jeszcze gorsze od teraźniejszego. Tak czy siak. Obejrzyj tak na odpieprz. Ale obejrzyj. Ale nie nastawiaj się na jakieś cuda na kiju bo ja się srogo rozczarowałem. Poza tym, kto wpadł na taki pomysł by zatrudnić reżysera od T3?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group