Forum Silent Hill Page

Kinematografia - Filmy - Temat ogólny

Carmash - 2008-01-22, 09:24

Zdecydowanie wolę wersję książkową i jej adaptację filmową z lat 60 pod tytułem "The Last Man On The Earth". "I'm Legend" to nic odkrywczego i w zasadzie film ocierający się o schematy. Początek bardzo fajny, jednak nie przekłada się dla mnie na całość filmu tak samo jak zakończenie, które w moim mniemaniu było takie...zwyczajne. Pozostaję przy książce, jednak "Jestem Legendą" również mogę polecić. Ot taki film do obejrzenia w sobotni wieczór z dziewczyną :)
Kośmin - 2008-01-22, 14:19

Car, a w książce było inne zakończenie?

Ja nie rozumiem takiego wielkiego podniecenia tym filmem. Wszyscy tylko "ej widziałeś Jestem Legendą" i drugi koleś "noo, zajebiste!". Film był fajny, ale bez przesady. Sam pomysł fajny, ale wykonanie takie sobie... Chociaż czasami miał Silentowy klimat (w tym domku, pewnie wiecie o co chodzi :P )

Raq - 2008-01-22, 14:22

Sam pomysł fajny bo staaaary... :D ogólnie film oceniam in plus i mi sie podobał...ale jak wielu stwierdza 2 połowa juz kulała...ogólnie to oglądałem z przyjemnością (ale nei fascynacją) a na ksiażkę poluję ale do porzyczenia bo z kasą cieńko zeby kupić...
R4Zi3L - 2008-01-22, 14:45

Ostatnio ogladalem "Niebieskie światło" dramat japoński z 2003r chyba... o rodzinie, siostra, brat i matka, którzy muszą mieszkać z ojczymem pijakiem... wolalbym jednak za duzo nie spolierowac jesli ktos bedzie mial okazje... polecam, aktorstwo jest bardzo dobre i ogolnie godny polecenia :)

Carmash - 2008-01-22, 19:56

Cytat:
Car, a w książce było inne zakończenie?


Przeczytaj xD Nawiasem mówiąc, to nic nowego w tym filmie nie zobaczyłem i chyba nie oczekiwałem, że może to być jakiś szczególny hicior. Czekam obecnie na coś co będzie chociaż w połowie tak dobre jak "Eastern Promises" :)

Devinitum - 2008-01-23, 18:16

bloo o Jeepers Creepers napisał/a:
Swoją drogą... matko, ten film był... hymm, dobrą komedią

Nie zgadzam się! Do połowy, to bardzo klimatyczny film. Dopiero po pojawieniu się tego żałosnego "stworka" cały klimat siada. Ponoć część druga działa na tej samej zasadzie.

Mi - 2008-01-23, 20:04

Jest jeszcze "lepsza"-mamy standardowo grupkę młodych ludzi, wracających autokarem z meczu i generalnie cala akcja dzieje się w autokarze i okolicach atakowanych przez JC.
Oglądałam obie części jeszcze za czasów lo (chyba cos ok 1-2 klasy)- wtedy nie bardzo miałam pojęcie o horrorach i powiem szczerze, że jedynka i dwójka nieźle mnie wystraszyły :P .

Ponoc za niedługo ma wyjsc trzecia częśc, jako że 2ka zostawiła otwarte zakończenie.

Trivane - 2008-01-25, 21:32

Ja ostatnio oglądałem The Host: Potwór ;) znakomita komedia xD (bynajmniej dla mnie była ^^). Z początku myślałem, że to jakiś kiepski koreański film z potworem co zjada ludzi i wypluwa w wielkich kanałach - ale w miarę patrzyłem do końca, nieraz z szczególną uwagą a nieraz ciesząc michę :grin: Ten film jest wart polecenia i dla tych którzy jeszcze tego nie widzieli - gorąco zachęcam :P
Raq - 2008-01-25, 21:45

no no :D Host jest dobry :D warto obadać bo można sie uśmiechnąć :D ciekawa fabuła i aż sie chce powiedzieć "All in the family" :D dobry film lookajcie jak nie mieliście okazji xD
PiK - 2008-01-27, 23:57

Widział już ktoś Projekt:Monster ?
Słyszałem bardzo skrajne opinie na temat tego filmu, od zachwytu, bo maksymalny zawód.
Postanowiłem, że obejrzę go w domu bo szkoda kasy na kino skoro mam się rozczarować.
Po seansie stwierdziłem, że crap przeokrutny. Kiedy jednak wymieniłem się spostrzeżeniami ze znajomymi okazało się, że oglądałem inny film o prawie identycznej fabule i takim samym tytule.
Wszystko za sprawą wytwórni the Asylum, która jak się okazało znana jest z wielu podrób większych, filmowych produkcji.
Ma na swoim koncie takie filmy jak
Transmorphers (podróba Transformers)
Alien vs Hunter (Alien vs Predator)
I am Omega (I am Legend)
Monster (Project: Monster a.k.a Cloverfield)
Pirates of the Treasure Island (wiadomo ;) )
Nieźle się uśmiałem ;]
Dla zainteresowanych strona owej zabawnej wytwórni: http://www.theasylum.cc/

Mi - 2008-01-28, 11:18

Też się na to wybieram :-> .

Co do I am Legend, byłam wczoraj i takie to to średniawe imo. Wszystko bardzo schematyczne,niestety, nie czytałam książki by powiedziec w jakim stopniu trzyma się orginału , było kilka mometów na których podskoczyłam na fotelu, fajne efekty, ale rewelacji nie ma. Zwłaszcza koniec był dla mnie kiepski, tu już dopiero poszli za schematem na całego...
Teraz 90% filmów tego typu miewa podobne zakonczenia i, cóż, miłoby było wreszcie zobaczyc cos innego,

Puty,
obejrzałeś wrezcie Sin City, czy też po prostu Nancy Ci się spodobała ^_^ ?

Zaratul - 2008-01-28, 17:29

Obejrzałem dzisiaj The Mothman Prophecies(Przepowiednia)z Richardem Gere w roli głównej.
Film opowiada o zagadce Człowieka-Ćmy.Więcej o nim macie tutaj:http://www.teksty.gildia.pl/kormak/fortean/mothman
Świetny,klimatyczny film który może przestraszyć.Nigdy nie lubiłem Richarda Gere(jego role w komediach romantycznych niezbyt przypadły mi do gustu)ale w tym filmie naprawdę daje radę.
Tak szczerze to ten film mi się trochę kojarzył z Silent Hill. :grin2:
Polecam :)

Bersek - 2008-01-28, 17:34

Cytat:
John Klein (Richard Gere) po tragicznej śmierci żony (Debra Messing) odkrywa jej szkicownik pełen podobizn tej samej skrzydlatej postaci – Człowieka - ćmy. Dwa lata później wracając samochodem do Waszyngtonu gubi drogę i w niewytłumaczalny sposób trafia do miasteczka Point Pleasant. Jego mieszkańcy są świadkami dziwnych zjawisk, które poprzedzają nieszczęśliwe wypadki lub katastrofy na świecie. Ich zeznania odpowiadają rysunkom, jakie pozostawiła w notatniku Mary. Kim jest tajemnicza postać: wytworem wyobraźni czy posłańcem z innego wymiaru?

Trudno, żeby się nie kojarzył z Silent Hillem :grin:

Anonymous - 2008-01-28, 18:00

Cytat:
Puty,
obejrzałeś wrezcie Sin City, czy też po prostu Nancy Ci się spodobała ?

Sin City był chyba ostatnim filmem, który obejrzałem zaraz po premierze - Tak, to chyba z pół roku już nie oglądałem żadnej holyłudzkiej nowości(nawet Shreka 3 ;]). Porzuciłem filmy - wolę anime ;]. Więc wiem skąd Twój nick, ale i tak nie mówię "Mijo" tylko "Micho" :P (zamiast Mocho musiałbym mówić "Mojo") :D .
Co do Jessici Alby - już w Cień Anioła ją wypatrzyłem i polecałem ten serial kolegom(chociaż sam nie oglądałem :P ), bo gra tam panna "O"*.
A sygnę podpierdzieliłem komuś z jakiegos anime forum ;].


*czyt. :shock:

R4Zi3L - 2008-01-28, 21:37

dzisiaj obejrzałem The Host... muszę przyznać że się niezawiodłem... koreańskie kino (jak i pewnie azjatyckie ogolnie) umie ladnie mieszac gatunki... i podobnie jak klasyk Godzilla, pod plaszczykie moster movie, przenosi rozne aluzje do wspolczesnych problemów... i do tego efekty specjalne i dzwiekowe naprawde robia wrazenie (zwykle te w azjatyckich sa robione tanio... bo nie sa najwazniejsze) ale to zasluga amerykanów którzy wspoltworzyli ten film...
BTW, podobnie sprawa sie ma z GITSem... gdyby nie te dolary to... nie wygladalo by tak zajebiscie... :D Amerykanie sie przydaja :P

Carmash - 2008-01-29, 17:31

Obejrzałem "Dungeon Siege'a" Uwe Bolla :) :):) Kawał naprawdę śmiesznego kina. Realizacja jak zwykle jest total fuckin i mega babol z kosmosu, ale film rozbawił mnie momentami prawie do łez xD Jeżeli nie jesteście dostatecznie skrzywieni twórczością "ówczesnego lorda crapu" to polecam dla czystego polepszenia samopoczucia.

Obecnie zastanawiam się co robić w sprawie "Project Monster"...obejrzeć w domu...czy też udać się do kina. Oj jest dylemat :)

Raq - 2008-01-29, 17:38

Carmash napisał/a:
udać się do kina
;) przynajmniej ja mam taki plan a ile z niego wyjdzie to niewiadomo :D
Mi - 2008-01-29, 18:44

PiK napisał/a:
Heath Ledger

I najprawdopodobniej najnowszy Batman to ostatni film aktora, bo niedawno został znaleziony martwy w apartamencie na Manhattanie ;| ... Ledger najprawdopodobniej zmarł na atak serca spowodowany zbyt dużą ilością połkniętych leków (?), chociaż niewykluczone jest samobójstwo -aktor cierpiał na depresję spowodowaną rozstaniem ze swą życiową partnerką, która na dodatek utrudniała mu kontakt z dzieckiem.
Smutne.

_Music - 2008-01-29, 23:31

Cytat:
Obejrzałem "Dungeon Siege'a" Uwe Bolla :) :)


To on za to się wogóle zabierał?
Był osioł? :]

Anonymous - 2008-01-30, 18:04

Będzie gra Piła(Saw)! Co jak co, ale pierwsza część była znakomita. teraz co prawda seria rozmienia się na drobne, ale kawał klimatycznego szpila może stać się faktem.
Oficjalna stronka - na razie oszczędna, ale można się zarejestrować, zapewne by dostawać info o ewntualnym apdejcie:
http://www.whoisjigsaw.com

źródło: IGN
I want to play a game :eek: , hehe

Bersek - 2008-01-30, 18:08

Już się zarejestrowałem. Teraz tylko czekać na newsy...ciekawe co z tego wyjdzie :)
Wczoraj zaliczyłem I am Legend. Nie powala na kolana, ale ogląda się fajnie :]

Suavek - 2008-02-01, 16:42

Brak mi słów... Chociaż właściwie na myśl nasuwa mi się ich mnóstwo tylko nie wiem od czego nawet zacząć...

Zainteresowany ostatnim filmem AVGN postanowiłem obejrzeć Godzilla Final Wars.
Tjaa... Godzilla... z tym filmem mam nawet miłe wspomnienia z dzieciństwa gdyż mimo swej naiwności były one całkiem przyjemne w oglądaniu a i na swoje czasy całkiem efektowne (ach te gumiaki i plastikowe zabawki ;p).

Nie oczekiwałem rewelacji, lecz to co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania i spowodowało, że musiałem wspomóc się dwoma butelkami piwa aby dotrwać do końca.

Do rzeczy, już bez owijania w bawełnę, ten film to istna kompilacja wszystkiego co japońskie - czytaj: wszystkiego co w wersji filmowej prezentuje się komicznie i nierealnie. Godzilla? Prawdę mówiąc odgrywa ona tutaj zaledwie małą rolę na tle całej reszty wydarzeń. A co się działo? Godzilla atakuje, godzilla zostaje uwięziona na biegunie południowym, Ziemię atakują różne potwory, przybywają kosmici, ci okazują się być jednak źli i niszczą wszystko co stanie im na drodze. Jedyną(?) deską ratunku jest uwolnienie Godzilli co by się uporała z potworami i kosmitami. W międzyczasie nasi bohaterowie borykają się z najbardziej naiwnymi i oklepanymi problemami natury personalnej.

Może z takiego opisu nie wygląda to tragicznie ale wierzcie mi - jest. Po pierwsze gra aktorska jest fatalna. Wróć... może nie tyle fatalna ale sceny, które mieli odgrywać aktorzy są wręcz komiczne. Wyobrażacie sobie typowego bad-ass'owatego (h)Amerykanina z kataną i typowo pijackim głosem skłonnego walczyć z Godzillą własnoręcznie? Albo paskudnie-super-hiper-bardzo-złego-emo-jrock-obcego-o-azjatyckim-wyglądzie śmiejącego się typowo złym głosem? Że o wyżelowanym pedałkowatym głównym bohaterze robiącego za wybawcę ludzkości nie wspomnę...
Wiele osób obeznanych jest z anime tudzież grami japońskiej produkcji. Wszyscy doskonale orientują się jak często naiwnymi scenami jesteśmy faszerowani, jak Japońce lubią usilnie dramatyzować a także dorzucać gdzie się da jakieś moralizatorskie gadki. Sęk w tym, że o ile w wersji animowanej coś takiego jako tako wygląda to w wersji aktorskiej przedstawia się wręcz komicznie i nierealnie. Wyobrażacie sobie połączenie jakichś Naruto z Advent Children z elementami DragonBalla oraz dużą dawką Matrixa? Nie? No to obejrzyjcie Final Wars... ubaw gwarantowany.

No dobra, do rzeczy. Problemem filmu nie tylko jest sama reżyseria ale i fabuła, która od niemal samego początku jest totalnie naciągana, bezsensowna, nielogiczna i przesadnie dramatyzowana. Ja rozumiem, że film miał być małym hołdem w stronę Godzilli z okazji 50lecia, stąd taka ilość potworów, no ale kosmici? W dodatku te Matrixowe/Advent Childrenowe elementy całkowicie przysłoniły ducha wielkiego potwora, który stanowił jakby tło.

Nie spodziewałem się rewelacji, w końcu to Godzilla - film o wielkim potworze niszczącym miasta i walczącym z innymi potworami. Oczekiwałem tym samym trochę zabawnej ale i wciągającej akcji z udziałem gumiaka. Do obejrzenia zachęcił mnie też ten filmik - http://www.youtube.com/watch?v=JOISbaA2G18 . Powiem tyle - jest to najlepsza ale i najkrótsza scena z filmu... cała reszta prezentuje poziom filmów sprzed 15 lat, włącznie z zabawkowymi czołgami i plastikowymi elementami otoczenia. Jak na film z 2004 to niezbyt ciekawie.

Inną wadą filmu jest beznadziejne wyważenie między scenami typowo komediowymi a poważnymi. I niech mi ktoś wytłumaczy, jak to możliwe, że każdy gada w swoim języku a wszyscy się świetnie porozumiewają? Japońce mówią coś po swojemu do Amerykanina, ten im odpowiada po angielsku i wszyscy wiedzą o co chodzi... Hmm...

O wadach filmu mógłbym mówić i więcej, ot chociażby wyciągnięcie "z dupy" małego Godzilli i postaci mu towarzyszących czy też ogólną głupotę bohaterów jak i całej ludzkości. Niemniej jednak skończę na tym.

Film ogólnie mogę porównać do Advent Children* - jest efektownie... wręcz zbyt efektownie i widać totalną przesadę we wszystkim. Niemniej jednak były i pozytywne elementy, szczególnie muzyka oraz odrobina fanservice'u (Gotengo :P ). Ogólnie jest to film, który można obejrzeć ze znajomymi w celu wspólnej rozrywki (coś jak Terminator 3 - można się wspólnie pośmiać) lub też samemu ale po kilku piwach.

PS. Oglądałem wersję japońską. Wolę nawet nie myśleć jak fatalny musi być dubbing (jak w powyższym filmiku)...

_Music - 2008-02-01, 18:11

Cytat:
Japońce mówią coś po swojemu do Amerykanina, ten im odpowiada po angielsku i wszyscy wiedzą o co chodzi... Hmm...


W tekkenie też tak było- być może Japończycy wierzą, że odpowiednia intonacja czyni cuda :]

Mi - 2008-02-04, 14:51

Wczoraj byłam na "Lejdis".
Muszę powiedziec, że i tym razem Konecki i Saramonowicz dali radę; mamy kolejną dobrą polską komedię :) .

Polecam zarówno paniom jak i panom, jednak z zastrzeżeniem, iż, ten, któ uważał Testosteron za gniot (a byli tacy, byli) powinni sobie odpuścic. Lejdis, wzorem Testosteronu zapewne podzieli publikę na połowę: tych, którzy byli zachwyceni i tych, którzy byli znudzeni i zażenowani. Sztuka pana Saramonowicza niestety nie podchodzi wszystkim; nie wszyscy chcą zrozumiec, przyjąc taką odsłonę żartu, a niestety, żeby polubic, zrozumiec trzeba, oj, trzeba.

Idąc dalej, fani Testosteronu (jak,by daleko nie szukac, na przykład ja) mogą poczuc się odrobinę zawiedzeni, bo klimat jest inny, jest może odrobinę mniej śmiesznie, ale wciąż bardzo dobrze. Są momenty, kiedy człowiek pęka ze śmiechu, są zaś i takie, gdy łezka kręci się w oku. Bardzo fajna kreacja Edyty Olszówki. Jedna postac żeńska wraz ze swymi zachowaniami sprawiały, że nieraz miałam ochotę rzucic pudełkiem od popcornu w ekran, ale jak to mówią, to tylko film :grin2: . Są nawiązania do Testosteronu, powtarza się co najmniej jeden (na ten akurat zwróciłam uwagę) utwór muzyczny, aktorzy (Szyc, Adamczyk, Kot i Karolak), którzy na szczęscie grają już kogoś zupełnie innego i, co będzie raczej pozytywną niespodzianką dla sympatyków wyżej wymienionego filmu, pewien tekst, który padł już w testosteronie, a który raczej trudno zapomniec :) .
Jak wcześniej wspomniałam, jest zabawnie i sympatycznie.

R4Zi3L - 2008-02-04, 16:12

Mi tez sie podobał Testosteron... dzięki Miho... napewno obejrzę :P BTW... ostatnio widziałem Changing Lanes... mam mieszane uczucia.. widział ktos?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group