Dwójka nie będzie kręcona przez Gansa? Buu . Pierwsza część może miała kiepski scenariusz, jednak reżyseria (wg mnie) była zarąbista.
Co do "grupki nastolatków którym zepsuł się samochód"...czemu nagle na myśl przyszły mi komiksy SH i SH: the Arcade .
Przede wszystkim twórcy filmów muszą zrozumieć, że nie muszą przenosić żywcem (czy nawet czerpać) elementów z gier, a powinni jedynie zachować klimat oraz ogólne fakty. Nie chcę, by SH2 the movie było ekranizacją Silent Hill 2 (gry), bo tego się po prostu nie da zrobić (szczególnie, że Piramidogłowy został użyty już w pierwszej części, w zupełnie innej roli).
Pisałem to już wielokrotnie, ale na bazie Silent Hill mozna stworzyć naprawdę wiele, dobrych historii, niekoniecznie związanych z Alessą. SH2, SH4, czy nawet SH0 (gdy pominie się wątek Alessy, a skupi na Travisie) są tego przykładami.
Dokładnie o to chodzi a nie wałkowanie Orderów i Alessy do znudzenia. Powinni zachować tylko panujące w SH realia a na koniec filmu powinno paść jakieś krótkie wyjaśnienie czemu to się dzieję i tyle a nie jakieś sranie cytatami z Biblii przez cały film bo to nikogo nie zainteresuje i wogóle naciągane jest i sztuczne. Twórcy powinni się skupić na strachu bahatera i strachu widza. W SH movie 1 tego nie było.
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-11, 12:50
Cytat:
a na koniec filmu powinno paść jakieś krótkie wyjaśnienie czemu to się dzieję
O nie - motyw z Alessą wyjaśniającą wszystko Rose w moich oczach tylko dobił pierwszy film.
Nie w ten sposób. Wystarczyłoby żeby np jakiś mieszkaniec powiedział że miasto symbolizuje ludkie cierpienie itd. nie koniecznie z konkretami. Nawet nie musiało by być mowy o Alessie.
Albo jakoś inaczej byle nie ałe opowiadanie bo to nudnawe trochę, tym bardziej dla przeciętnego widza (nie fana gry)
Niee, broń Boże żadnego "tłumaczenia" co symbolizuje miasto ! Czy w którejś grze pod koniec ktokolwiek mówił, że miasto symbolizuje cierpienie, grzechy, whatever ?
Jeśli już ktoś chce się zabrać za scenariusz, to niech on będzie pełny niedomówień oraz symboliki, ale nie takiej, której tajemnica pryśnie 5 min przed napisami końcowymi. A co, niech sie amerykańscy widzowie pomęczą.
Co do PH - dlaczego niby inna rola ? Miał ukarać grzeszników (w tym wypadku "kult"), a za Rose i Cybil biegał, bo tak było efektowniej
Ostatnio zmieniony przez Mee 2007-12-11, 20:10, w całości zmieniany 1 raz
Ale PH to w końcu postać stworzona z mrocznej strony James'a, czyż nie? Więc dla mnie też bez sensu, że pojawił się w pierwszej części. No ale zawsze mogą zrobić tak, że akcja dwójki, będzie toczyła się przed wydarzeniami z jedynki. Wtedy wyjaśnienie obecności PH może być takie, że to James, który nigdy nie wydostał się z SH
Ja osobiście mam nadzieje, że dwójka będzie ekranizacją dwójki Byleby na poziomie i z odpowiednim klimatem
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-12, 22:49
Cytat:
Ale PH to w końcu postać stworzona z mrocznej strony James'a, czyż nie?
No właśnie miałem to napisać ;].
Cytat:
Wtedy wyjaśnienie obecności PH może być takie, że to James, który nigdy nie wydostał się z SH
Weź wypluj te słowa, bo ktoś z The Collective usłyszy
W tej chwili trochę nie na miejscu jest czepianie się, że PH "należy" tylko do Jamesa, skoro już nawet w grach developerzy szastają znanymi potworami na prawo i lewo.
Wiem, że umieszczenia Pyramidka w roli kata wszystkich ogólnie to niejako spłycenie, ale jak najbardziej logiczne w wypadku ewentualnej adaptacji SH 2. No i przy okazji fajne nawiązanie do SHM 1 (to dla mniej kumatej publiki).
Ostatnio zmieniony przez Mee 2007-12-13, 19:02, w całości zmieniany 2 razy
Tylko żeby nie pozostał takim płytkim burakiem jak w jedynce to będzie git.
W pierwszej części prezentował się jako szczególny "burak" i został wręcz beszczelnie spłycony do postaci zarazków w sedesie. Przykre, aczkolwiek prawdziwe. Nie wiem co mieliby zamiar zrobić twórcy, ale w moim mniemaniu nastawią się tylko i wyłącznie na wyciągnięcie po raz kolejny dużej forsy z portfeli fanów, oraz zupełnych laików, nieorientujących się zbyt dobrze w temacie SH. Co mnie boli dodatkowo...wiele osób myśli, że skoro film był szmirą to i "gra nie odbiega zbyt mocno poziomem chłamu" od swego ekranowego...ekhm...braciszka.
_________________
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-13, 20:37
To samo zrobili z Nemesisem w drugim filmie Resident Evil...
Musisz tylko, Carmash, wziąć pod uwagę fakt, że dla Ciebie np. film jest szmirą, bo ty znasz grę i do niej porównujesz film. Osoby, które gry nie znają, spoglądają na ten film zupełnie inaczej. To samo było z filmami RE - kilku kolegom spodobał się bardzo film i pytali się mnie, czy w grze też jest Alice itp itd.
Obejrzałem film, który dla mnie osobiście nie był szmirą i właśnie zachęcił mnie do zagrania w SH.
Gratuluję odwagi Sądzę, że możesz mieć nieco inny punkt spojrzenia niż duża cześć z nas. Ja po obejrzeniu tego filmu nie zdecydowałbym się na coś takiego.
Cytat:
Na forach dotyczących filmów ludzie mówili raczej "gra odbiega bardzo mocno poziomem od filmu (oczywiście na plus)"
Chodziło mi o ludzi, którzy na codzień z serią nie mają "nic" wspólnego Wśród fanów i ludzi, którzy choć raz grali w SH zdania są oczywiście inne.
Cytat:
Musisz tylko, Carmash, wziąć pod uwagę fakt, że dla Ciebie np. film jest szmirą, bo ty znasz grę i do niej porównujesz film.
Z tego co widzę po obcych osobach, oceniających film jako horror, to ogólna nota filmu nie jest zbyt wysoka. Nie chodzi tutaj o to, że ja jestem fanem SH, ponieważ oceniam ten film także obiektywnie jako wielbiciel horrorów i porządnego kina. Zarówno jako SH i jako zwyczajny film, ta produkcja nie jest dla mnie zbyt dobra. Może inaczej...jako SH...dno...jako film...mocny średniak.
Są także gusta i guściki, o których się nie dyskutuje i warto brać pod uwagę wszystkie oceny, pamiętając jednak o najważniejszym...własnym zdaniu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Carmash 2007-12-13, 20:58, w całości zmieniany 3 razy
Tu raczej były komenty w stylu "film szmira, ale gra podobno dużo lepsza"/"film szmira, ale w grę nie grałem wiec trudno porównywać"
To już zależy jak kto mocno słucha zdania publiki Zaufaj...zdania bywają mocno podzielone, co widzę nie tylko na przykładzie znajomych. Jednak nvm, bowiem każdy swe doświadczenia ma
Bersek napisał/a:
W moim przypadku było to "Hmm fajny klimacik, zajeb**ty motyw z miastem..bla bla bla..muszę zagrać w grę" xD
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-13, 21:48
Cytat:
Sądzę, że możesz mieć nieco inny punkt spojrzenia niż duża cześć z nas. Ja po obejrzeniu tego filmu nie zdecydowałbym się na coś takiego.
Ja po obejrzeniu zdecydowałem się na kolejne 2h przed ekranem na drug dzień- tak mi się spodobał początkowo film. Później zauważałem oczywiście wszelkie błędy i niedociągnięcia, ale to takie czepianie się na siłę- jak napisałem wcześniej, film mi się bardoz podobał i nawet z bezpośredniej kontynuacji bym się cieszył.
Szanuję twoje zdanie, ale swojego stanowiska na pewno nie zmienię Dla mnie pierwszy film to crap i dlatego właśnie boje się o losy drugiej części. Klimatu nie mogłem tam dostrzec za grosz. Gra aktorska...no mówiąc krótko średnia, a o spartolonym pięknie, które znam za sprawą gier (szczególnie 1 i 2) to już nawet nie wspomnę. W dodatku ucieczka na łatwiznę, jeżeli idzie o muzykę. Nie no wybaczcie, ale nie potrafię dostrzec w tym nic co przemawiało by dla mnie na plus tej produkcji.
Wracając jednak do tematu właściwego. Jeżeli za drugą cześć zabrał by się ktoś z ciekawą oraz porażającą wizją...byłbym zdecydowanie za. Jeżeli jednak mam po raz drugi oglądać spłycenie kilku ważnych i istotnych elementów związanych z SH, to może lepiej niech moja osoba tego nie widzi. Nie dla mnie ten chleb, aczkolwiek wam życzę smacznego
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-13, 22:51
Ok pytanie brzmi- czego się spodziewałeś konkretnie po filmie?
Jeśli ujęcia większości niuansów z SH1 i częściowo 2- to film musiałby trwać bardzo długo, by to było do strawienia i miało sens.
Jeśli chodzi o klimat, element zaszcucia i osamotnienia, to fakt- można było tak zrobić (bo to zostało jedynie liźnięte), ale na dłuższą metę mogłoby być po prostu nużące dla widza. Forma taka sprawdza się w przypadku gry, niekoniecznie w przypadku filmu.
Fabuła tej samej klasy i podobnie rozbudowana- my na to narzekamy (ja też), bo jesteśmy fanami SH i chcielibyśmy by reżyser się wyżył i spiął większość wątków w coś chorego, było mnóstwo niedopowiedzeń i pytań bez odpowiedzi, domysłów- my to lubimy, przeciętny widz w kinie nie. Dla niego byłyby to pocięte i niezrozumiałe bezdety bez wyjaśnienia.
Dlatego też podobała mi się forma z jaką Gans tu wyszedł- pomieszał trochę po każdym tym elemencie, w minimalnym stopniu (niestety), tak by zadowolić wszystkich. A jak wiemy nie ma takiego który by wszystkim dogodził.
Ale wciąż- ja jestem na plus, choć rozumiem też osoby zawiedzione tym obrazem.
Przepe wszystkim SH:Movie jako horror był do dupy, bo co to za horror ,który wogóle nie jest straszny? Oby w dwójce się na tym mocno skupili bo bez tego to można sobie snuć opowieści i pleść wątki a film i tak będzie crapowaty.
Fabuła tej samej klasy i podobnie rozbudowana- my na to narzekamy (ja też), bo jesteśmy fanami SH i chcielibyśmy by reżyser się wyżył i spiął większość wątków w coś chorego, było mnóstwo niedopowiedzeń i pytań bez odpowiedzi, domysłów- my to lubimy, przeciętny widz w kinie nie. Dla niego byłyby to pocięte i niezrozumiałe bezdety bez wyjaśnienia.
Powiedzmy sobie szczerze, wiele osób (nie mających styczności z grą) miała problemy ze zrozumieniem fabuły już teraz (nawet pomimo faktu, że Alessa w końcówce wykłada wszystko jak na tacy); wyobraźmy więc sobie, co by się stało, gdyby ktoś spróbował przenieść fabułę z gry w takiej postaci, w jakiej ona była zaprezentowana tam...
Niestety, to nie jest ambitne kino, to nie Lynch, który może sobie pozwolić na filmy, które można zrozumieć dopiero po n-tym obejrzeniu i poważnych dyskusjach "co autor miał na myśli". To jest kino (mniej lub bardziej) rozrywkowe, dla przeciętnego zjadacza pop-corn'u.
Ok pytanie brzmi- czego się spodziewałeś konkretnie po filmie?
Oczekiwałem czegoś, co chociaż w minimalnym stopniu będzie przedstawiało niezwykłość i piękną otoczkę SH. Dla mnie gry spod znaku SH to bez mała dzieła sztuki, których w ogóle nie powinno się ruszać i rekonstruować w jakiejkolwiek formie. Zbyt łatwo można spieprzyć potencjał tej nazwy i tak właśnie stało się dla mnie z filmem Gansa. Rozumiem, że film może być nieudany...ale pomieszać, spłycić i ograniczyć tak wiele wątków to już gruba przesada.
Cytat:
Jeśli ujęcia większości niuansów z SH1 i częściowo 2- to film musiałby trwać bardzo długo, by to było do strawienia i miało sens.
Właśnie te pomieszanie symboliki oraz postaci było dla mnie gwoździem do trumny tego filmu. Jeżeli ktoś nie ma pomysłu i odpowiedniej wizji, lepiej niech nie zabiera się za coś czego chyba nie do końca sam rozumie. Z drugiej strony film trwał ponoć dwa razy dłużej i nigdy nie wiadomo co tak naprawdę kazali wyciąć producenci filmu. Może poszły się chrzanić te najlepsze motywy, a pozostawiono coś co miało przyciągnąć do kina "wszystkich". To tak jakby Lynch w ostatniej chwili kręcenia "Inland Empire" postanowił zrobić z tego kreskówkę bez morału, i specyficznej dla niego głębi. Jak więc widać, Gans nie miał całkowicie wolnej ręki tak jak David, co odbiło się bardzo negatywnie na filmie.
Przypominam jednak, że rozmawiamy tutaj o wątkach dotyczących drugiego filmu. Jednak to co napisałem powyżej, to nic innego jak dobre słowo dla twórców następnej części i wyrażenie własnego zdania. Więc nie ma co toczyć wzajemnej batalii o to czy film jest dobry, czy też nie, ponieważ żadne z nas swego punktu widzenia na pewno nie zmieni.
Jeżeli wyjdzie cześć druga, która naprawdę powaliła by mnie z nóg, to pewnym jest, że osobiście na tym forum przeproszę za swoje podejrzenia i obawy skierowane w kierunku jej twórców. W przypadku pierwszej części jest jednak inaczej...słowo się rzekło...dla mnie to shit
Ciekawi mnie co twórcy chcą pokazać przez nową cześć. Moim zdaniem są tylko dwa wyjścia. Albo jakimś cudem zrobić z tego coś naprawdę bajecznego (w co wątpię), albo spieprzyć sprawę do końca
_________________
Ostatnio zmieniony przez Carmash 2007-12-14, 10:09, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-14, 12:28
Osobiście mam nadzieję właśnie, że twórcy skoncetrują się na jednym, dwóch aspektach w dwójeczce i rozwiną to przynajmniej do poziomu jak to wyglądało w gierce. Wtedy i spójność będzie utrzymana i będzie sprawiało wrażenie "okrojonego silenta", ale dla filmu to i tak wiele.
Ps- może faktycznie jestem ewenementem jeśli chodzi o jedynkę, bo ilu osobom pokazywałem film (nie znających seri), tylu się nie podobało (bo za nudne)- ale tłumaczę sobie że się nie znali i już :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum