Jak dla mnie to ten epek trzymał poziom, ale obyło się bez opadu szczęki, szczególnie porównując do ostatniego odcinka emitowanego przed zimową przerwą; "Pretty Much Dead Already". Ciekawa jestem, jak bardzo odbiegną od komiksu w nadchodzących wydarzeniach.
Wydaje mi się trudno będzie osiągnąć taki efekt. Musieliby jakoś zbudować te napięcie stopniowo przez jeden odcinek a później przekuć ten balon igłą. Jutro kolejny odcinek. Widziałem zwiastuny w telewizji. <odradzam dalszego czytania spoilera, jeśli nie widział(a/e)ś zwiastunu>
:
Wygląda na to, że będzie więcej akcji typu Clint Eastwood, oby tak się nie skończył ten sezon, bo go zaprzepaszcz, jeśli tak ma być do końca, bo w zwiastunach to na razie tylko pokazują...
Miho napisał/a:
Ciekawa jestem, jak bardzo odbiegną od komiksu w
nadchodzących wydarzeniach.
Komiks różni się bardzo od filmu?
Mi jedynie co nie przepadło to, że mało ukazali rodzinę Herschela. Pozostawiając ich na planie trzecioplanowym.
Różni się trochę póki co. Wiadomo, część się powtarza, ale sporo pojedynczych, według mnie ważnych wydarzeń pozmieniali. To co wprowadzają w serialu jest spoko, ale zdecydowanie komiks > serial i radzę się zapoznać, bo ze względu na brutalność, w serialu takie akcje na pewno nie będą odchodzić, a komiks czyta się jednym tchem. Jako zachętę dodam, że kiedyś byłem ogólnie fanem komiksów, po dłuższej przerwie jakoś mnie nie porywały jak próbowałem do tego wrócić, za to wszystkie tomy The Walking Dead przeczytałem w 2 dni. Coś musi być na rzeczy
_________________ Moja jest tylko Racja i to Święta Racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza! I właśnie to moja Racja jest Racja najmojsza.
Polej kolejkę za te martwe marzenia, za wszystko co miało tu być, czego nie ma. Zalejmy pałę do reszty jak świnie, w głupiej nadziei, że ból przeminie.
Jeśli chce ktoś oglądać The Walking Dead, napiszcie na priva to podeślę wam linka gdzie można oglądać online.
Ja z komiksem nie jestem w ogóle obeznany i bardzo prosiłbym nie ujawniać nieotagowanych 'spoilerów z komiksów' ^_^. Ostatnio pod napływem morderczych ilości materiałów, które muszę czytać na wykłady czytanie czegoś dłuższego ciężko mi przychodzi, nawet książkę, którą sobie zdybałem na wycenę jej jakości, traktująca ciekawiący mnie temat - nie przebrnąłem jej więcej niż 10 stron.
Ostatni dwa odcinki podłapywały zdecydowanie więcej akcji.
:
Triggerfinger zdecydowanie trzymał w napięciu, akcję dobrze rozegrali. Sposób w jaki przestawili Glen-a i Herschel-a podczas osaczenia dodawał wolty do napięcia, maiłem takie przeczucie, że któryś z nich nie wyjdzie cało z tego zdarzenia, szczególnie gdy Glen zeszedł sam na zwiady. Następny
odcinek mimo że bardziej dramatyczny i nie miał takiego napięcia, ale podobało mi się przedstawione stanowisko Shane-a, który pokazał że jego ciemna natura wychodzi na wierzch w tym świecie nowym świecie. Widać wyraźnie, że Shane wojuje z Rick-iem, ale ma pewne pochamowania i nie może tak po prostu się go pozbyć, jakby to zrobił z kimś innym. Ci dwaj panowie mają inne podejście, strategie jaką się kierują; Rick, który próbuje trzymać się życia cywilizowanego mimo ryzyka wiążącego się z tym, i Shane, który woli proste skuteczniejsze podejście, jednak wiążące się z kontrowersjami.
:
Mnie ciekawi czy dojdzie do wojny pomiędzy grupą Ricka i zastrzelonego Dave-a w barze
s02e11- ostatnio w serialu mało się dzieje, jeśli chodzi o akcję; 80-90% poszczególnego odcinka skupia się na moralnych dylematach bohaterów, co mi specjalnie nie przeszkadza, tutaj jednak pod koniec pojawia się dosyć spory (przynajmniej dla mnie) element zaskoczenia. Podobnie jak w Pretty Much Dead Already, cały odcinek toczy się raczej "na spokojnie", za to końcówka to mała bomba, która przez 40 minut tyka sobie spokojnie, by pod koniec wybuchnąć z dużym hukiem. Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji i poleciały mi łzy .
Końcówka 11 epka wbiła mnie w fotel dosłownie i aż zapragnąłem od razu zobaczyć kolejny odcinek. Ale cóż, trzeba czekać do następnej niedzieli.
Smuci mnie też bardzo, że pozstały już tylko 2 odcinki. Na szczęscie będzie sezon 3
W komiksie odpadł praktycznie na samym początku, krótko po tym, jak Rick odnalazł swoją rodzinę, od pewnego czasu dziwił mnie fakt, że tak długo go trzymają .
Mnie tam go jakoś specjalnie nie żal. Momentami mnie denerwował, momentami zaś go lubiłam, ale czas najwyższy nadszedł, ileż można .
Mi szkoda go bo był jednym z najlepiej ludzi przygotowanych do przetrwania. Oprócz niego z grupy można tylko zaliczyć Rick-a i Daryl-a i ostatnio coś Andrea kieruje się powoli w te tory.
_________________ "And shepherds we shall be,
For thee my lord for thee,
Power hath descended forth from thy hand,
That our feet may swiftly carry out thy command.
So we shall flow river forth to thee
And teeming with souls shall it ever be
In nomine Patris, et Fillis,
Et Spiritus Sancti."
Ręce zacieram gdyż Merle Dixon ma powrócić w następnym sezonie. Ręce zacieram, bo w aktulanym tomie [i]Something to Fear[/] ma się pojawić Daryl Dixon i Merle Dixon. Nie mogę się doczekać do 30 maja kiedy wyjdzie nowe wydanie komisku. ^^
Ręce zacieram, bo w aktulanym tomie [i]Something to Fear[/] ma się pojawić Daryl Dixon i Merle Dixon. Nie mogę się doczekać do 30 maja kiedy wyjdzie nowe wydanie komisku. ^^
Kirkman aż tak polubił te postaci, że postanowił wprowadzić je do komiksu?
Daily Blam, (February 28, 2012). Kirkman stated: "I've definitely considered writing Daryl in to the comics. Norman is always pestering me about it. All I can say right now is that if you have been paying attention to the Internet we did just release a series of teasers called 'Something to Fear' for a new story arc that's coming up and it's a series of very threatening looking people with very specific weapons and one of them has a crossbow."
Tak go męczyli że w większym stopniu można powiedzieć, że będzie.
Nowy sezon :3 (wiem, poniewczasie napisane). Zapowiada się nienajgorzej, choć szkoda, że ominęli postaci, które w komiksie odgrywały ważną rolę. No, ale trudno, serial i tak odbiega od pierwowzoru w tylu miejscach (co notabene niekiedy wychodzi na dobre, niekiedy zaś nie), więc nie będę specjalnie narzekać.
Jeśli nie widziałeś/aś 2 odcinka, to nie czytaj :3
:
Cieszę się, że jednak odratowali Hershela. Pewnie nie na długo, ale i tak miły akcent; poczciwy chłop z niego :->.
Chodzi o relację między więźniami a grupą Ricka? Tomas & Andrew vs. Dexter & Andrew?
Tyreese?
Według mnie on się nie pojawi w serialu. Norman Reedus zastąpił Tyreese. Zastanawiam się jak będzie wyglądać relacja między braciami Dixonami. Mi się wydaje że Reedus odpadnie razem ze swoim bratem pod koniec tego sezonu. Zastanawiam się tylko jakie będą okoliczności dla Normana.
Najbardziej szokujący odcinek od odcinaka Vatos. Beside the Dying Fire nie trzymał takiego napięcia jak Killer Within.
Nie czytaj jeśli nie widziałaś/widziałeś odcinka Killer Within :
Jednak boli mnie, że posłużyli się Andrew. To było zbyt bardzo przewidywalne. Już na samym początku odcinaka kiedy Andrew zostawił serce sarny na przynętę wiedziałem, że to on. Nie wiem czemu, ale najbardziej było mi szkoda T-Doga w tym odcinku. Spodziewałem się, że w tym sezonie rozegrali by jego rolę bardziej, bo w sezonie drugim ją kompletnie zaniedbali.
Btw Miho czytałaś książkę Kirkmana o Guberantorze? Zastanawiam się czy warto po nią sięgnąć.
Było smutno. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego zakończenia.
:
Wiedziałam, że zegar dla Lori tyka szybciej, niż dla pozostałych, ale myślałam, że posiedzą jeszcze w tym więzieniu trochę dłużej bez większych zawirowań, tak jak to było z farmą (na której pobyt przeciągał się notabene niemiłosiernie). Nie zgadłabym, że tak bezpośrednio wmieszają w rozwój wydarzeń to nieszczęsne dzieciątko (bądź co bądź, tytuł odcinka adekwatny). Szkoda też trochę T-Doga. Był, jakby go nie było, ale poświęcił się dla Carol i mam nadzieję, że nie na marne.
P.S. Mam nadzieję, że ktoś wreszcie zje bądź zastrzeli Andreę. Mam wrażenie, że twórcy serialu robią wszystko, co w ich mocy, aby widzowie ją znienawidzili.
Cygarniczka napisał/a:
Btw Miho czytałaś książkę Kirkmana o Guberantorze? Zastanawiam się czy warto po nią sięgnąć.
Nie czytałam. Nawet nie wiedziałam, że takowa istnieje.
P.S. Mam nadzieję, że ktoś wreszcie zje bądź zastrzeli Andreę. Mam wrażenie, że twórcy serialu robią wszystko, co w ich mocy, aby widzowie ją znienawidzili.
Andrea z komiksu i serialu to dwie inne postacie. Kirkman nadał Andrea agresywne nastawienie ultra feministki :razz:. Nie dziwie się dlaczego to zrobił. Gdzie czytałem jakieś komentarze, że Andrea ma być komiksową Lilly
.
Mi się natomiast podoba Michonne. Nawet dobrze odgrywają jej rolę. Największą zagadką będzie dla mnie jak producenci rozegrają losy braci Dixon. W sumie to mnie obchodzi, reszta prócz Ricka może pójść na listę zmarłych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum