Moje sny najczęściej dotyczą seksu O.o ale to nic zdrożnego w końcu :p Jak się nie ma ze względu na wiek i ogólnego pecha życia seksualnego, to takie sny są normatywne... i chociaż niezwykle realistyczne, to doznania dosyć słabe, i jak czasem się zdarzy... yghhh...
Mhm, nie pamiętam, co mi się ostatnio śniło. Niewiele śnię, a jak już to o czymś durnym, jak np. flakoniki z belladoną, jakieś pseudofabularne odcinki Naruto, bicie się (w sposób capoeirowski :p) albo jakieś przedziwne wiatraki z bagnetami zamiast masła i okopami ze stęchłej szynki... maczugami z włosów łonowych czy polimorficznymi ptakami wyżerającymi azot z powietrza...
Dosyć często mi się śni, że się z kimś biję ale jestem tak słaby, że nie mogę nawet jednego ciosu zadać, za to ja obrywam raz za razem... Najgorsze są sytuacje jak (we śnie) trzymam w ręku jakiś nóż czy coś i za wszelką cenę chcę go wbić w (niedoszłą) ofiarę, ale ona łapie mnie za rękę i z dziecinną łatwością odpycha ją od siebie...
To są chyba efekty tłumienia w sobie uczuć przez całe życie. Rozumiem, że jestem chudy i ogólnie słaby, ale nie aż tak . No i czy to źle, że bardzo chciałbym zabić parę osób (i jedną nauczycielkę w szkolę)? Jakbym miał popełnić samobójstwo to zdecydowanie zrobiłbym te rzeczy przed śmiercią .
E, ja też jestem chudy ;] Odrobina silnej woli i samozaparcia + codzienny, nie-taki-niemożliwie-ciężki-ale-nie-taki-lekki trening powoduje cuda ;] Zgrubniesz jeszcze i nabierzesz ciała :p Ja mam już nawet sny w których wykręcam salta i kopniaki w stylu Lateefa Crowdera ;d Nobody's able to survive this...
Hmmm... Sam Silent Hill nie, ale chodziłem pamiętam raz po alternatywnej wersji mojego domu. Pamiętam, że miałem wrażenie, że ten dom żyje i że jest złem wcielonym^^. Ze ścian wyskakiwały pieski z pierwszej części, a ja uciekłem do kibla i się obudziłem...
No mi się kiedyś śniło że biegałem sobie po miasteczku Silent Hill z handgun'em i strzelałem do goniących mnie air screamer'ów i groaner,ów A było to zaraz po tym jak zacząłem przygodę z tą grą A i tak lepsze sny miałem kiedyś po tym jak pierwszy raz zagrałem w Quake'a
Śnienie o Cichym Wzgórzu? Co Wy to gadacie Tu nie ma o co pytać, każdy prawdziwy maniak tej gry śni o niej chociaż raz w życiu Mnie śniło się tylko raz, nawet nie pamiętam dokładnie o czym. Wiem, że dotyczyło to pierwszej części... eh, rok od tego czasu minął. Do tej pory czekam na następną wizję
Mi też czasem przysni się nasze drogie Silent Hill.
Ale dzisiaj miałam naprawde poryty sen. Nawet nie jestem dokońca pewna czy to był sen. Ale przyjmijmy, że tak. Więc śniło mi się, że jest noc i leże w swoim łóżku. Nagle poczułam na sobie ciężar, tak jakby ktos mnie przygniutł, a potem zaczął mną szarpać, dalej przygniatając do łóżka. I miałam świadomość, że to nie jest człowiek, tylko jakaś zła siła, jednym słowem: duch. To mnie szarpało a ja nie mogłam otworzyć oczu, na oślep złapałam coś przez kołdre, jakby rękę czy coś. Chciałam wzywać pomocy, ale nie mogłam wydobyć z siebie dźwięku. W pewnym momencie w końcu udało mi się otworzyć oczy i krzyknęłam. I to krzyknęłam naprawdę już obudzona. A leżałam dokładnie w tej samej pozycji co w śnie i w tym samym miejscu na łóżku :shock: Tyle, że nic mną już nie szarpało. Naprawde nie byłam pewna po przebudzeniu czy to był sen i do tej pory nie jestem. Ech, chyba za duzo tego okultyzmu...
Cóż, śniło mi się kiedyś, że wstaję sobie w nocy z łóżka i cholernie chce mi się pić. No więc ruszyłem w kierunku schodów, żeby zejść na dół i napić się czegoś. Niestety byłem zaspany i przeto nie zauważyłem, że barierka na schodach zdążyła przez noc magicznie zniknąć. Rypnąłem na dół prosto na główkę i zdążyłem jeszcze usłyszeć trzask łamanych kregów. Ogólnie to najczęściej śnią mi się sceny mojej śmierci. Najbardziej podobała mi się Silent Hillowska, w której Piramidogłowy przerąbuje mnie na pół (tym ciosem od góry ). Wtedy czułem dosłownie przez ułamek sekundy, jak zardzewiały, olbrzymi nóż wbija mi się w czachę.
Zauważyłem, że mi się dość często śni śmierć bliskich. Pewnie dlatego, bo podświadomie tego się najbardziej boję. To chyba najgorszy rodzaj koszmaru.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Jeśli pisał poważnie (w co wątpię) to raczej pseudosatanista jeśli już ;] Satanizm to filozofia i wiara w samego siebie raczej...no ale nie róbmy offtopa, albo załóżmy nowy temat /PiK
Teufel, to jakiś somnambulizm, dość, widzę, niebezpieczny. Może jesteś opętana? Hmm... a może Twój dom podlega jakimś mrocznym siłom, które za kilka dni uwiężą Was w nim i będą po kolei mordować w jak najwybredniejszy sposób? Hmm... miej się na baczności.
Macie ogólnie rzecz biorąc poronione sny. Zabijanie i zabijanie. Ja wolę pohasać po łące w diamentowej poświacie księżyca...
PS Z wiarą w siebie samego kojarzy mi się egotyzm, albo egoteizm. Oczywiście z wiarą w siebie jako w boga. Satanizm to zwyczajny kult szatana.
Ostatnio zmieniony przez Baaly 2007-11-25, 20:40, w całości zmieniany 1 raz
To aż mi musiałeś w posta wleźć?
A co do somnambulizmu, to niebezpieczniej by było gdybym wyskoczyła przez okno i obudziła się w ogródku. A w moim domu jedyną mroczną siłą jestem JA
PS Z wiarą w siebie samego kojarzy mi się egotyzm, albo egoteizm. Oczywiście z wiarą w siebie jako w boga. Satanizm to zwyczajny kult szatana.
Cały czas mówisz o pseudosataniźmie.
Egotyzm to raczej pojęcie z psychologii, nie z filozofii czy religii. Satanista odrzuca boga i swoją filozofie opiera na racjonalności. Okultyzm traktuje , jako niezbadane naukowo zjawiska dotyczące ludzkiego umysłu.
Można powiedzieć, że Satanizm to właściwie odmiana ateizmu. Wiem co mówię, bo pisałem z tego egzamin jakiś czas temu ;]
Wiem, że można powoływać się na Crowleya, LaVeya czy Aquino, jednak każdy z nich pojmował to nieco inaczej. Tutaj wyjaśniałem na czym polega to zjawisko w kontekście filozoficznym.
Sorry za offtop najwyżej wydzieli się posty jak to się rozwinie ;]
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Ostatnio zmieniony przez PiK 2008-04-26, 22:40, w całości zmieniany 3 razy
Mi o okultyzm chodziło w tym sensie, że się tym interesuje, co mi wpadnie w ręce to czytam o tym i programy też oglądam dokumentalne, więc pewnie stąd mam poryte sny. A o ten satanizm spytałam z ciekawości
A co do ducha ze snu, to cóż moge zrobic? Nawet ksiądz mi nie uwierzył Jak sen to sen. W sumie lubie straszne sny. To w końcu tak jakby być na żywo w Silent Hill
Czasem... No, precyzując to ostatni raz trzy lata temu miałem tak, że obudziłem się (śniło mi się, że spadam z łóżka, odczuwałem nawet ten "efekt" upadku) i nie mogłem ruszać niczym, nawet otworzyć powiek. To chyba, jak mniemam, ów paraliż senny?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum