System edukacji wali się coraz bardziej z roku na rok.
Widzę ,że mamy podobne zainteresowania tylko mnie interesuje jaka będzie afera z matematyką na maturze.Nic humanistycznego
AlaV napisał/a:
A to, że nie jest to wina Komisji, tylko tego, że nie nauczono gimnazjalistów czytać ze zrozumieniem
Nie wiem mnie czasem irytowały dwu znaczne pytania ,a nawet dwie poprawne odpowiedzi na pytanie tylko która jest poprawsza.
Swoją drogą ja nie zapomnę swojego testu gimnazjalnego.
Mówili mi ,że będę mieć więcej czasu ...więc się nie spieszyłem...a potem dowiedziałem się ,że dodatkowy czas mają ci bardziej *specjalni*.
POD KONIEC EGZAMINU
A oczywiście ci z poradni mogli dowieść parę rzeczy na mój temat ,ale zapomnieli dopisać ,że wolno pracuje. xD
To był gniew.Ludzie naciskają ,a potem wszystko w... xD
_________________ Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2010-04-30, 14:05, w całości zmieniany 1 raz
Te testy gimnazjalne to głównie czytanie ze zrozumieniem i podstawowa wiedza, którą każdy powinien wynieść już z podstawówki. Ale niekiedy stres człowieka na tyle bierze, że nie jest on w stanie nawet na proste pytanie odpowiedzieć. Dwa lata temu też pisałem test gimnazjalny, humanistyczny poszedł mi bardzo świetnie, było coś powyżej 40, natomiast mat-przyr. koszmarnie 2 godziny po teście przejrzałem jeszcze raz te zadania, szybko pojawiły się w necie. Sam nie mogłem uwierzyć jakie banalne błędy popełniłem, było to takie prostackie, że każdy debil by to rozwiązał. Ale mimo to dałem plamę na całej linii. Gdyby nie oceny i dobrze napisany humanistyczny nigdy bym się do LO nie dostał, załapałem się luzem na dolny próg.
Nie wiem jak reszta, ale ja czasami ze stresu przez 5 minut dostaję takiej głupawki. Tak samo mam na ważnych sprawdzianach czy odpowiedziach ustnych - mam wszystko na końcu języka, ale dopiero po chwili sobie wszystko przypominam.
Temat rozprawki na teście 2010: Napisz rozprawkę na temat: Czy wybór przyszłej szkoły jest dla gimnazjalistów trudną decyzją? Uwzględnij cechy gimnazjalistów oraz możliwości i konsekwencje wyboru.
Co za prostackie pytanie. Ja miałem napisać charakterystykę Rudego, Zośki albo Alka. My byliśmy przygotowani na rozprawkę, a tu nas charakterystyką zaskoczyli ;/
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-01, 22:43
Ja się stresuję tylko na sprawdzianach, z których jestem jedynie częściowo przygotowany - wtedy wiem, że coś umiem, ale nie wiem, czy trafię na dobre zadania / temat Jeśli jestem przygotowany lub kompletnie nieprzygotowany, to idę bez stresu lub nie idę wcale, jeśli mogę
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2010-05-01, 22:44, w całości zmieniany 2 razy
Ja nie wiem, jak będzie na maturze ustnej. Francuski niby mi zawsze dobrze szedł, ale nasza wicedyrektorka, która uczy francuskiego i jest moim egzaminatorem jest dość hardcorowa
Poza tym chyba się potnę, jak mnie zagną pytaniem na polskim ustnym. Albo jak mi się do czegoś przyczepią. I nie chodzi tu o kwestię punktów, bo i tak się mi nie liczą, tylko, że tak powiem samego tematu. ^^"
A poza tym, NIC NIE UMIEM NA WTORKOWY POLSKI. Niby się uczyłam, lektury wszystkie czytałam, ale mam pustkę w głowie. Jak wywalą wypracowanie z np. Quo Vadis, to będzie tylko takie yyyyy...
_________________ "Through the darkness of future's past
Magician longs to see.
One chants out between two worlds
FIRE WALK WITH ME"
Ostatnio zmieniony przez AlaV 2010-05-01, 23:33, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-02, 00:20
Nie martw się, nie trzeb znać lektur, żeby zdać A skoro je przeczytałaś wszystkie i pamiętasz, to już tym bardziej nie powinnaś mieć problemów. Ja się matmy obawiam, bo o niej zapomniałem, a to już w środę Lipa, bo we wtorek i w czwartek mam 3 kolosy
Ja tam tych szkolnych lektur nigdy nie czytam, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu inna sprawa, że są one dla mnie niezrozumiałe i nudne. A racji tej, że jestem w klasie z rozszerzonym polskim, czytam streszczenia i zawsze dobrze na tym wychodzę, pytania na sprawdzianie zazwyczaj są takie same - wypracowanie, jest podany fragment, zazwyczaj trzeba lać wodę w połowię, bo temat wyczerpuje się już na pierwszej stronie.
zazwyczaj trzeba lać wodę w połowię, bo temat wyczerpuje się już na pierwszej stronie.
Dziwne, ja analizując fragment spokojnie dochodzę do 300 słów i muszę skracać, żeby się zmieścić w czasie. Co dopiero pisać o całości utworu.
Co do sprawy z tą pomyłką gimnazjalistów, to nie byłbym względem nich taki krytyczny. Wiadomo, stres, człowiek coś zrobi z rozpędu i tyle. Poza tym jakaś struktura powinna obowiązywać, nagle wrzucanie czegoś z tekstu pierwszego? Nawet gdybym przeczytał poprawnie to pytanie, to zacząłbym się zastanawiać: A może to błąd w druku? A może ktoś się machnął przy przygotowywaniu testów? Bo niby dlaczego nagle wracają do tekstu I skoro teraz wszystkie pytania są do II?
_________________ I may be bested in battle, but I shall never be defeated
Trzeba mniej się zastanawiać, a więcej robić. Skoro pisze czarne na białym w poleceniu, że trzeba zrobić tak a nie inaczej, to zadaniem ucznia jest wykonać to zadanie a nie zastanawiać się, czy jakiś koleś czasem się nie pomylił przy drukowaniu. Co kogo to obchodzi? W życiu nie zawsze wszystko dzieje się według schematu, czy z góry ustalonego planu. Myślę, że w tym przypadku gimnazjaliści nie mają czym się bronić, bo skoro nie potrafią na takim prostym teście pomyśleć, to krzyżyk im na drogę w dalszym życiu.
Powiem tak, ogółem nie było źle, chociaż kilka pytań naprawdę mnie zaskoczyło. Dokładnie nie pamiętam, ale spróbuję jak najtrafniej przytoczyć jedno z nich.
Określ zdanie: "Podobnie powinniśmy zachowywać się w Internecie. " przy pomocy jednego słowa.
Oczywiście każdy miał swoją wersję, ja postawiłem na "porada".
Teksty do wypracowań to "Świętoszek" i "Zdążyć przed Panem Bogiem", a co ciekawe, wcale nie trzeba było odnosić się do znajomości całości utworów. Myślę, że poszło mi nieźle, ale lepiej nie zapeszać, bo jak nie trafiłem w klucz to może być krucho.
_________________ I may be bested in battle, but I shall never be defeated
Ostatnio zmieniony przez Kamar 2010-05-04, 13:17, w całości zmieniany 1 raz
Pamiętam jak lata temu sam przeżywałem te wszystkie matury. Teraz natomiast śmieję się i mam ochotę każdemu zestresowanemu powiedzieć, że to tak naprawdę bzdura ;>. Każda sesja na studiach to niekiedy jeszcze większy chaos niż maturka, a czasu na przygotowanie o wiele mniej. Rok temu się broniłem - oczywiście stres był, ale i tutaj po fakcie mogę stwierdzić, że to też raptem formalność. Wynikami się nie przejmujcie aż tak, gdyż GDZIEŚ Was na pewno przyjmą, a zakładając, że nie potrzebujecie papierka jakiejś super renomowanej uczelni (nie wiem, medycyna czy coś takiego) to tak naprawdę wybór uczelni nie ma aż takiego znaczenia. Liczy się dyplom oraz właściwa wiedza, którą posiadacie. A i tak wylądujecie w urzędzie pracy ;p.
No ale niech będzie - powodzenia maturzystom. Pisemne to pikuś - ważne abyście na ustnych się nie zestresowali niepotrzebnie. Wiem z doświadczenia ;p.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2010-05-04, 13:46, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 37 Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 260 Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-05-04, 14:24
Suavek napisał/a:
Teraz natomiast śmieję się i mam ochotę każdemu zestresowanemu powiedzieć, że to tak naprawdę bzdura ;>.
Co racja to racja. Po jakimś czasie człowiek sobie uświadamia, że wcale tak trudno nie było. Podczas mojego kończenia szkoły średniej czekał mnie jeszcze egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe. Nie wiem jak jest teraz, ale wtedy to była porażka. Egzamin składał się z części teoretycznej i praktycznej, która była...pisemna. Po prostu dostawało sie dany problem (co jest nie tak z układem, dane technicze itp.) i należało napisać jak go rozwiązać. Oczywiście w odpowiedniej stylistyce za co dostawało sie punkty. Mieliśmy nawet zajęcia jak pisać egzamin.
_________________ Cała moja pewność to: jutro jest takie dalekie.
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-04, 21:49
Kamar napisał/a:
Teksty do wypracowań to "Świętoszek" i "Zdążyć przed Panem Bogiem", a co ciekawe, wcale nie trzeba było odnosić się do znajomości całości utworów. Myślę, że poszło mi nieźle, ale lepiej nie zapeszać, bo jak nie trafiłem w klucz to może być krucho.
Ja w swoim wypracowaniu nie odniosłem się do całości utworu, bo go nie znałem, a zdałem, więc się nie bój
Uff, najgorszy (matematyczny) dzień za nami. Źle na rozszerzeniu nie było. Poza tym, że skopałam pół jednego zadania, a w drugim, mimo czytania x razy polecenia, jest możliwe, że źle zaznaczyłam kąt, w związku z tym obliczenia i wynik do bani. Ale mimo to, mam nadzieję na powyżej 80%, bo resztę chyba zrobiłam dobrze. Teraz dwa tygodnie wolnego (już niecałe, 19 następna maturka - francuski) i doszlifowywanie fizy i prezentacji z polaka.
_________________ "Through the darkness of future's past
Magician longs to see.
One chants out between two worlds
FIRE WALK WITH ME"
Heh.... polska szkola byla kiedys uwazana za lepsza od zachodniej (glownie amerykanskiej) teraz widze ze sie bedzie zrownywac.... eh
Jedyny plus jaki widze to ze nie bedzie problemu jesli jakis nauczyciel sie na kogos "uwzie".
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
O ile w podstawówkach takie coś może mieć sens w klasach 1-3, to później jednak powinno się przyzwyczajać ludzi do ocen i oblewania. Oby to się zatrzymało. Gorzej jeśli dotknie to też środowisk akademickich. Pójdą tacy leserzy na studia i będą protestować, że ich po I semestrze wykopali aż zmienią zasady Może od razu wszystkim z góry dajmy maturę na 100%. A co tam, nie rozmieniajmy się na drobne - magistrem każdego zróbmy, w końcu wyższe wykształcenie każdego obywatela to nasz cel Tragedia, choć jeszcze dna nie sięgnęliśmy - w UK płacą za przychodzenie do szkoły
R4Zi3L napisał/a:
Heh.... polska szkola byla kiedys uwazana za lepsza od zachodniej (glownie amerykanskiej) teraz widze ze sie bedzie zrownywac.... eh
Jedyny plus jaki widze to ze nie bedzie problemu jesli jakis nauczyciel sie na kogos "uwzie".
Uwzie uwzie
_________________ RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
Ostatnio zmieniony przez Nazar 2010-05-19, 19:34, w całości zmieniany 1 raz
Jeszcze nigdy nie miałem poprawki w sierpniu i chyba nigdy mieć nie będę - bo by mnie rodzice chyba wydziedziczyli. Kto idzie do liceum by się nie uczyć? wszak jeśli ktoś zdaje z pałą to znaczy, że totalnie nic nie umiał albo wagarował. Liceum przecie nie jest obowiązkową szkołą..
Wiek: 38 Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 700 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-05-19, 21:57
Żadna szkoła ponadpodstawowa nie powinna być obowiązkowa, od razu poziom nauczania by się podniósł, bo nauczyciele mogliby się skupić na tych, którzy chcą się uczyć, zamiast "grać" w filmikach z koszem na głowie.
Ja mam wolne od połowy maja , tylko dlatego, że nie studiuje w Polsce. A od 26 sierpnia znowu zasuwam do (C/Sh)it(t)y College. Udało mi się jeszcze zaliczyć wszystko, większość z rezultatem takim jak chciałem.
Heh, brat obronił w ostatnią środę i ma magistra z angielskiego - nie chwalę się, jestem wręcz oburzony! ze mnie zawsze był optymista i mówiłem mu, że nie zaliczy, a jak zaliczy, to i tak zostanie prawoskrzydłowym śmieciarki lub co najwyżej operatorem wózka widłowego.
Sęk w tym, że mam dwa dni na poprawienie ocen z historii i wosu. Nie zaliczyłem dwóch kartkówek z tych przedmiotów i pomimo dosyć 'pozytywnych' ocen, facet dał mi łamańca w tym roku odchodzi moja ulubiona chemia i fizyka, świat diametralnie zmienia się na lepsze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum