Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
CZYM jest Silent Hill?
Autor Wiadomość
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 12:23   

Raczej nikt (łącznie ze mną) nie da ci takich argumentów, ale w pewnym stopniu to swiadczy o wspaniałosci tej gry. Jesteś w stanie wymyślić jakś teorię która może być kompletnie of the wall, i nie mieć jasko tako potwierdzeń a przy tym nie być do końca idiotyczną. Oczywiście nie jestem w stanie powiedzieć ze to czy tamto potwierdza moje słowa, ale było już przyjęte że miasteczko moze pełnić rolę czyśćca, dlaczego zatem nie założyć że istnieje ono równolegle do swojego prawdziwego odpowiednika, i może ine zawsze granica jest tak wyraźna. Wiesz troszke jak dopelganger, teoretytcznie nie powinno się go zobaczyć a mimo to czasem tak bywa (zakkładając oczywiscie autentyczność samego dopelgangera bo wiadomo inaczej ani rusz). Nie wiem dokładnie w jakich momentach pojawiają się wspomniane przejawy aktywności ludzi, ale moze ma to związek z zachowaniem postaci? Moze jest coś takiego ze postać zbliża sie do przyznania prawdy, czy jakiegokolwiek działa które zbliżyło by ją do zbawienia/odkupienia itp i w tym momencie świat realny pokazuje swój ogonek...oczywiscie to tylko wymysły, ale sam dobrze wiesz ber że w SH jest sporo miejsca na teorie i domysły. Eniłej fajny temat moze założysz topic i można podyskutować conieco o tym
_________________
 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 13:08   

Raq napisał/a:
Eniłej fajny temat moze założysz topic i można podyskutować conieco o tym

Myślę, że temat "Czym jest Silent Hill" by się do tego nadał.

W każdym razie, dla mnie osobiście sprawa wygląda tak:


Wiemy, że Silent Hill było kiedyś świętym miejscem czy też miejscem kultu, jak zwał tak zwał.

Cytat:
Sacred ground where Native Americans conducted mysterious rituals

Before settlers came from Europe, Silent Hill was a holy place. Even then, the land seemed to possess a mysterious power.



W roku 1600 (mniej więcej) przybywają pierwsi osadnicy

W roku 1700 wybucha epidemia i wyniszcza praktycznie całe miasto

Około roku 1890 mieszkańcy zaczynają tajemniczo znikać

W 1918 ginie statek turystyczny Little Barone

w 19XX ginie burmistrz miasta i inni

Cytat:
The mayor of Silent Hill dies suddenly, and one after the other the staff at a development group die accidental deaths


Ważna wzmianka:
Cytat:
Before settlers came from Europe, Silent Hill was a holy place. Even then, the land seemed to possess a mysterious power.


Jedna z notatek w którymś z SH

Cytat:
The called this place "The Place of the Silent Spirits". By "Spirits" they meant not only their dead relatives, but also the spirits that they believed inhabitied the trees, rocks and water around them.

Czyli system wierzeń typowy dla rdzennych mieszkańców Ameryki. Tak więc przypuszczam, że chodzi tutaj poniekąd o moce miasta, które znajdują się w nim samym, w każdym jego elemencie. Całe miasto jest przeładowane energią i mocą, która może sprawiać najróżniejsze rzeczy (chyba nie muszę tłumaczyć o co chodzi? xD)
Oglądaliście film "Duch"?.. :)

Once more, the threat of a plague steadily wraps the town in darkness

Cytat:
The town was stricken by an epidemic. It may be that because of the unforeseen deaths of the town's population, as well as the thoughts and feelings of the prisoners, the original power that the town held was gradually distorted.


Czyli wskutek wielu różnych wydarzeń moce miasta zostały zniekształcone, zresztą LM mówi o tym dosłownie na każdym kroku.

Te wydarzenia to wojna secesyjna, epidemie, różnorakie egzekucje, a może nawet i przez całe to sk*rwienie się miasta (narkotyki, widać to dobrze w SH1) oraz pożar który wybuchł w mieście i spalił kilka domów. Gdybym tam mieszkał i pod moim nosem tajemniczo ginęliby ludzie, po ulicach walali się dilerzy PTV, wybuchłby pożar i znałbym historię miasta to nawet przez chwilę nie zastanawiałbym się czy taki potencjalny turysta w ogóle będzie zainteresowany przyjazdem do tego miasta. Turyści to przecież jedno z głównych źródeł dochodów. Także kolejno zamykane sklepy raczej nie przyczyniały się do spadku bezrobocia w tym mieście, a co za tym idzie, ludzie wyjeżdżali z miasta xD

W skrócie
Cytat:
Although it is known as a scenic resort area, it is a cursed place where
the town's former inhabitants were once driven away, brutal executions
were once carried out, and a mysterious plague was once prevalent.


Pierwsi mieszkańcy nazywali to miasto "The Place of the Silent Spirits"

Cytat:
They revered the town as "The Place of the Silent Spirits." However, they were driven away by settlers and had to abandon the town.


Tak więc kiedy miasto zostało już opuszczone przez potomków tych, którzy dosłownie wyrzucili poprzednich osadników z ich domów. Teraz te dusze, o których była wcześniej mowa, jakoby odniosły zwycięstwo i miasto jest pod ich całkowitą kontrolą. Mówiąc dusze nie mam na myśli oczywiście jakiś stereotypowych duchów, a raczej moce/energie zawarte w tym mieście. Moce, które wytworzyły się przez dziesiątki czy nawet setki lat poprzez modlitwy i różnorakie rytuały. Jednakże te właśnie moce zostały "skrzywione" przez nowych osadników i różne wydarzenia. Oczywiście nie muszę mówić w jaki sposób objawiają się te "skrzywione" moce miasta, to widać na każdym kroku kiedy gramy w Silent Hill.

Powstanie kultu tylko dołożyło oliwy do ognia, nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć jakich bożków potworzył sobie The order.

Także uważam, że Silent Hill jest całkowicie opuszczone i nie jest ono jakimś innym wymiarem.
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2009-07-02, 13:16, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 13:52   

Ja natomiast był bym skłonny wyprowadzic teorię, że te moce są nie tyle same wykrzywione co wykrzywiaja miasto. Wiadomo, że native'owie mogli być mocno ograniczeni w osądzie sprawy (z 2 strony mogli być niezwykle trafni), więc może być tak na dobrą sprawę ze ufo odwiedzało ich teren i prostymi sztuczkami ich ogłupiało. Oczywiście nie twierdzę że własnie tak to wygladało, ale gdyby się zastanowic to przecież nie można tego skreślić całkowicie. Słowem o narkotykach itp. Praktycznie każde miasteczko ma ten problem, i w ogóle jesli idzie o miejscowosci turystyczne to przecież jesli zobaczyć by miasto od piwnic to do 90% nikt by nie przyjechał, a jednak. Dobra reklama i da sie wszystko. Czy nie ma ludzie? Ja nie wiem. Zapodaję jeno teorię że MOŻE ich nie być, a MOGĄ być. Załóżmy taką sytuacje. Postać dokonuje złego czynu..wiadomo czegos tam co sprowadza ją do SH. Czas to pojęcie względne więc na dobrą sprawę postać może upaść/zasnać/stracić przytomność etc. a w jej umyśle w tym czasie minąć setki godzin, dni lat itp.... Rezultatem tej sennej podróży moze byćzbawienie/potępienie czyli w tym przypadku śmierć, lub dalsze zycie. Troszke to nie współgra z moja teoria w kilku miejscach ale co tam..kolejna teoria? yea..I know...naciągana w hooy. W kazdym razieTaki PH jako sumienie nakłania bohatera do ujawnienia się, do odkupienia win przez prawdę. Gdy mu się to wreszcie udaje , kiedy postać oswobadza sie z więzów kłamstwa i staje na dobrą sprawę sama ze sobą twarzą w twarz (scena w WC w SH2 sie kłania ...tak mnie teraz nasz myśl ze mozę nie do końca głupia teoria)...postać wtedy staje jakby w świetle, jest świadoma tego co zrobiła. Wcześniejsze potyczki miały na celu 'oświecenie' pokazanie momentu prawdy. Rozgrywały się jedynie w umyśle. Moze działo się to wszystko w momencie zakrycia dłońmi oczy przy umywalce(teoria że czas jest względny again)...I moze ta podróż w umyśle ma przebłyski miasta takiego jakim pamieta je bohater. Moze on nawet nie wychodzi z toalety, dopiero po 'oświeceniu' wychodzi i widzi miasto takie jakim jest codziennie. Tętniące życiem, z całym swoim bródem ale i pięknem. Pomyślcie tylko jak okropnym był by czyściec rozgrywajacy sie jedynie w naszym umyśle...
Wiem ze cholernie chaotycznie i czasami sam widzę ze naciągane ale przecież takie gdybanie jest extra ! :D
_________________
 
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2009-07-02, 14:09   

Mi te światła bardziej pasują do motywu, że Silent Hill żyje swoim życiem. Z tego co ja widziałem jak patrzyłem na te światła to raczej to miało budować klimat. Jakby Silent Hill chciało se włączyć światła bo miało taki kaprys. To samo z pralkami. Trochę mało prawdo podobna wydaje mi się teoria Dosi.

Bersek, łapiesz piwo za posta. To potwierdza moją teorie, że Silent Hill rządzi się własnymi prawami (Ono nie musi mieć prawa bytu, bo to ono jest prawem bytu)
_________________
"To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz ;) " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 14:14   

Ten fragment, że wszystko dzieje się w umyśle Jamesa jest dobry, ale jeśli się nie mylę to zakończenie In Water pasowałoby idealnie więc to nie jest taki głupi pomysł.
To nawet pasowałoby do SH1 (Bad ending) ;> Ale zakończenie Bad nie jest oficjalnym zakończeniem dlatego, też sprawa się komplikuje. Motyw, że wszystko rozgrywa się w umyśle Harrego trzeba skreślić na starcie, tak samo jak i motyw, że miasto go za coś karze itd.
Anyway, zastanawia mnie jedna rzecz. Jest napisane, że ludzie znikają itd. ale nigdzie nie jest napisane, że wszyscy zniknęli czy też wyjechali i wpadłem na taki pewien pomysł (możliwe, że naciągany maxymalnie). Co jeżeli te wszystkie ciała, które napotykamy na drodze to nic innego jak takie niedobitki, którymi zajęło się miasto? Zresztą miasto pozbywało się mieszkańców powoli i systematycznie, a czasami gwałtownie i niezbyt subtelnie (uważam, że epidemia nie była przypadkiem), dlaczego SH miałby tak po prostu nie pozbyć się ich ostatnich mieszkańców? Z drugiej strony zastanawia mnie inna rzecz, gdzie jest policja i dlaczego nikt nie interesuje się miastem. Przecież takie miejsce prędzej czy później zostałoby opisane w gazetach, doszłoby może do różnych przetargów na budynki i w krótkim czasie zostałoby zaludnione ponownie. Wydaje mi się, że twórcy tego po prostu nie przemyśleli. Silent Hill to coś osobliwego i myślę, że jest opuszczone z powodów czysto technicznych. Jakoś nie wyobrażam sobie survival-horroru gdzie wsród tłumów ludzi łażących po ulicach przechadzają się potwory. Zresztą sam motyw wyludnionego miasta jest na tyle oryginalny, że Team Silent najpierw wpadł na ten pomysł, a dopiero potem zastanawiał się "ale dlaczego to miasto miałoby być opuszczone i kompletnie poza zainteresowaniem ludzi spoza miasta?" ale po prostu wpadli na pomysł, że to gracze sobie to wytłumaczą. Imo tego do końca wytłumaczyć się nie da, dlatego SH jest taki zajebisty. Każdy ma swoją właśną teorie i swoje własne wyobrażenie czym jest Silent Hill, każdy tworzy sobie najstraszniejszy scenariusz i najbardziej chore odpowiedzi, które najczęściej powstają ze swoich własnych lęków. Coś na zasadzie "ale bym się obsrał gdyby..."

Cytat:
[quote="Plazior"]To potwierdza moją teorie, że Silent Hill rządzi się własnymi prawami (Ono nie musi mieć prawa bytu, bo to ono jest prawem bytu)

Dokładnie, to ono ustala tutaj zasady i nie ma zmiłuj, dlatego jest takim przerażającym miejscem. Silent Hill to byt, którego po prostu nie da się do końca wytłumaczyć (tak jak niektóre zjawiska paranormalne). Wydaje mi się, że TS pomyślał tak samo i nawet nie próbował dawać graczowi jakichkolwiek odpowiedzi bo pewnie sam ich wszystkich nie znał (nawet gdzieś w LM jest komentarz któregoś z twórców, który mówi że sam nie rozumie wszystkiego).

PS. Dzięki za piwo plazi :D
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2009-07-02, 14:20, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-07-02, 14:19   

Raq, ja bym wysnuł jeszcze jedną teorię. Może James, Ed, Angela i każdy inny są zbłąkanymi duszami, szukającymi odpowiedzi na pytania, które trzymają ich jeszcze na tym świecie, a ich odkrycie daje im w końcu spokój (bądź nie) i mogą w końcu odejść. Tym samym wszelkie przejawy "życia" w SH, to jest światła, pralki, telewizory, jakieś sprzęty elektroniczne, albo nagłe zmiany w wygladzie otoczenia, są przejawami życia prawdziwego, a nie jakieś tam zagrywki duchów. Może to sami bohaterowie są duchami błąkającymi się po mieście.

Co do złych mocy SH to nei jestem pewien ale już kiedyś o tym tu pisałem. Whateva. W każdym razie moim zdaniem moce gnieżdżące się w okolicach miasteczka znanego jako Silent Hill, były tam od zarania dziejów, kto wie, może nawet przed samymi ludźmi, albo i przed poczęciem wszelkiego życia na ziemi. Tak czy inaczej, moce te były, powiedzmy "neutralne", czyli egzystowały jako mistyczna siła zdolna manifestować czyjeś myśli, naginać rzeczywistość, możliwe że nawet jest jakąś anomalią czasoprzestrzenną, wrotami do innego wymiaru wolnego od znanych nam praw fizyki. Teraz zły wpływ ludzi, ich nieokrzesana natura, wrodzona skłonność do przemocy wobec wszystkiego co ich otacza, wszystko to nagięło neutralność owych mocy przekształcając je w źródło zła. inaczej. Źródło, które zostało zatrute złem przez człowieka. Tak jak zresztą powiedział to Bersek. xD
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 14:23   

StuntmanMikeL napisał/a:
a nie jakieś tam zagrywki duchów

Ja bym to nazwał po prostu zagrywkami miasta. Tak samo jak zagrywką mogłoby być pierdzielnięcie sobie potworka w tym, a nie w innym miejscu czy też walnięcie sobie zardzewiałego i pokrytego krwią wiatraczka. Miasto miało taki kaprys i tyle, a że wyszedł z tego kozacki motyw to już inna bajka.

StuntmanMikeL napisał/a:
Teraz zły wpływ ludzi, ich nieokrzesana natura, wrodzona skłonność do przemocy wobec wszystkiego co ich otacza, wszystko to nagięło neutralność owych mocy przekształcając je w źródło zła. inaczej. Źródło, które zostało zatrute złem przez człowieka.


Święte słowa.
 
 
 
Plazior 
Closer



Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 990
Wysłany: 2009-07-02, 14:36   

Bersek napisał/a:
Ten fragment, że wszystko dzieje się w umyśle Jamesa jest dobry, ale jeśli się nie mylę to zakończenie In Water pasowałoby idealnie więc to nie jest taki głupi pomysł.
To nawet pasowałoby do SH1 (Bad ending) ;> Ale zakończenie Bad nie jest oficjalnym zakończeniem dlatego, też sprawa się komplikuje. Motyw, że wszystko rozgrywa się w umyśle Harrego trzeba skreślić na starcie, tak samo jak i motyw, że miasto go za coś karze itd.
To tak zwany McGuffin Tu również TS się popisał.

Bersek napisał/a:
Anyway, zastanawia mnie jedna rzecz. Jest napisane, że ludzie znikają itd. ale nigdzie nie jest napisane, że wszyscy zniknęli czy też wyjechali i wpadłem na taki pewien pomysł (możliwe, że naciągany maxymalnie). Co jeżeli te wszystkie ciała, które napotykamy na drodze to nic innego jak takie niedobitki, którymi zajęło się miasto?
To mało by sens. Przecież te potwory nie wyglądają tak same z siebie jak wyglądają. Załóżmy, że ich forma powstała z tego całego zła jakie wytwarzali, ten Daddy czy inne. Ale sam nie wiem.

StuntmanMikeL napisał/a:
Teraz zły wpływ ludzi, ich nieokrzesana natura, wrodzona skłonność do przemocy wobec wszystkiego co ich otacza, wszystko to nagięło neutralność owych mocy przekształcając je w źródło zła. inaczej. Źródło, które zostało zatrute złem przez człowieka.
Amen.

Cytat:
PS. Dzięki za piwo
Mogłeś chociaż oddać ;)

Cytat:
plazi
...
Cytat:
Plazior Remnant
[/quote]
_________________
"To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz ;) " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 14:42   

Plazior napisał/a:
Załóżmy, że ich forma powstała z tego całego zła jakie wytwarzali, ten Daddy czy inne. Ale sam nie wiem.

Akurat jeśli chodzi o potwory to w każdym SH tworzone są one "na podstawie" wewnętrznych lęków, grzechów czy też pragnień danej osoby. Człowiek daje "materiał", a samo miasto kształtuje z niego te wszystkie maszkarony.

Plazior napisał/a:
Mogłeś chociaż oddać ;)


Plazior, pierdzielnij jakąś grubą teorie to z chęcią Ci je postawie :D

Cytat:
Cytat:
plazi
...


Rozumiem, że Plazior to teraz Twoja nowa, odmieniona osobowość? ;>
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2009-07-02, 14:44, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 17:44   

StuntmanMikeL napisał/a:
Raq, ja bym wysnuł jeszcze jedną teorię. Może James, Ed, Angela i każdy inny są zbłąkanymi duszami, szukającymi odpowiedzi na pytania, które trzymają ich jeszcze na tym świecie, a ich odkrycie daje im w końcu spokój (bądź nie) i mogą w końcu odejść. Tym samym wszelkie przejawy "życia" w SH, to jest światła, pralki, telewizory, jakieś sprzęty elektroniczne, albo nagłe zmiany w wygladzie otoczenia, są przejawami życia prawdziwego, a nie jakieś tam zagrywki duchów. Może to sami bohaterowie są duchami błąkającymi się po mieście.
Dokładnie o to mi chodziło z wyjątkiem tego ze sami są duchami, chodziło mi bardziej o to że dążą do tego ze albo żyją dalej albo własnie umierają. Choc twoja teoria o duchach tez ma w sobie coś.
Ber: własnie zakładałem tu jedynie SH2, głównie na nim się opierajać, bo w tej części IMO dało by się to własnie tak przedstawić. Co prawda w SH1 było zakończenie (nie pamietam które) w którym Harry nadal siedzi w samochodzie więc wtedy tez. Co do formowania zła przez czyny ludzi przychodzi na myśl motyw z Ghostbusters gdzie pod miastem płynęła ektoplazma, złe czyny wspomagały jej aktywność a jej aktywność znów wspomagała aktywność duchów itp.
Eniłej obaj łapiecie piwo za włączenie sie do ciekawej dyskusji.
Plazi zawsze będzie plazim ;p

Bersek: Też nie będę dłużny ;]
_________________
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-07-02, 19:51   

Anytime, anywhere xD Też nie pożydze, zwłaszcza, że w urlopowym nastroju jestem xD

W pierwszym SH to było zakończenie BAD, całkiem fajne rozwiązanie. Tym bardziej, że byłoby to już kolejne nawiązanie do Lost Highway (w przypadku dwójki) oraz Jacob's Ladder (w przypadku jedynki, bardziej dosadne), gdzie w pierwszym przypadku SPOILERgłówny bohater także prawdopodobnie przeżywał przedśmiertne halucynacje, wiecie zanim go posadzili na krzesło, to samo i Jacob, kiedy był w śpiączce po dźgnięciu bagnetemSPOJLER OFF. Może i kłóci się to z kanonem serii, ale oba rozwiązania są całkiem fajne i zjadliwe.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2009-07-02, 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-07-02, 20:23   

Spójrzcie na SH4.Tam Henry komentując swoje obrazy w pokoju 404 opisuje krajobrazy i ludzi których sfotografował w SH.Tak więc istnieje normalne SH w którym żyją ludzie i mają się dobrze(dobrze to pojęcie względne :P )i jest też SH takie jakie widzimy w grach.Jedno drugiego nie wyklucza.
_________________

 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 20:49   

Mógłbyś napisać co dokładnie mówi Henry?
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 20:49   

dokładnie..własnie o to biega ze te miasta w moim odczuciu zyją wspólnym choć dziwnie niezależnym od siebie zyciem..a moze i zależnym...wydaje mi sie ze sa jakby na płaszczyźnie. Pamietam jak będąc małym dzieciakiem prowadziłem z mamą dyskusje o trójkącie bermudzkim (wiem wiem...od dziecka miałem nawalone). W każdym razie pamiętam ze mama mówiła że mozna sobie wyobraić, ze cała rzeczywistosć, wszystko co nas otacza jest w woreczku nylonowym..w reklamówce jednorazowej..i w tym woreczku jest maleńka dziurka..i tak sie składa ze ta dziurka jest w miejscu trójkąta bermudzkiego...niby oklepane itp ale pamietam ze ta myśl zrobiła na mnie wrażenie i do dziś wydaje mi sie cholernie trafna..więc co jesli SH z gry istnieje w woreczku i bohater popełniajac czyn który zsyła go do SH robi tą dziurkę...wpada do wodeczka...ale nadal podchodząc dostatecznie blisko ściany woreczka jest w stanie niewyraźnie zobaczyć co jest za woreczkiem. Miało by to moze jakiś sens...woreczek
_________________
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-07-02, 21:03   

Bersek napisał/a:
Mógłbyś napisać co dokładnie mówi Henry?


Nie pamiętam. :) Zresztą nie o to chodzi.Chodzi o to że SH jest zamieszkane przez mieszkańców którzy prowadzą normalne życie.To prawda że Henry w późniejszych momentach gry zmienia zdanie na temat miasta ale to nie zmienia faktu że tam żyją ludzie.
_________________

 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-02, 21:11   

Właśnie potrzebny mi dokładny monolog Henrego. Choćbym miał skonać to i tak postaram się pokazać, że nikt tam nie mieszka xD
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-07-02, 21:40   

Mówił m.in. że zajebistą rzadkością jest mieć słoneczny dzień w Silent Hill. Przeważnie jeste tam pochmurno. Także wspominał o tym, że Silent Hill a=ma relatywnie mało mieszkanców jak na swoją wielkość. Ogólnie to na samym początku gry walił konia na samą myśl o Silent Hill, a pod koniec gry mówił już same takie nieciekawe rzeczy. Co tam jeszcze mógł bmówić. O ile dobrze pamiętam to mówił też, że słyszał o tym sierocińcu, że był podejrzany i krążyły wokół niego nieciekawe plotki, no ale to chyba za dużego związku nie ma...

Tak czy inaczej dobra uwaga Zaratul. Henry, James, Mary i prawdopodobnie wiekszość bohaterów serii była już kiedyś w Silent Hill i wtedy nie mieli takich "przygód" jak te, które przeżywamy wraz z nimi. Raqowa teoria o woreczku pasowała by pod to. Ja bym inaczej ją ujął, wzorem tego co wspomniałem wcześniej. Silent Hill może być portalem do innej rzeczywistości (coś jak pokój 303 i dziury się w nim znajdujące...). Jak np. to było pokazane w serialu Sliders, oglądał ktoś? xD
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 21:51   

StuntmanMikeL napisał/a:
Sliders
ha wiesz że właśnie na tym opierałem te swoje wymysły? tzn bardzo luźno ale motyw własnie stamtąd mi się wziął po części :D
_________________
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-07-02, 21:58   

StuntmanMikeL napisał/a:
Ogólnie to na samym początku gry walił konia na samą myśl o Silent Hill


10\10

StuntmanMikeL napisał/a:
Jak np. to było pokazane w serialu Sliders, oglądał ktoś? xD


Oglądałem ale jakoś nigdy tego serialu z SH nie skojarzyłem. :) Podróżowanie po równoległych światach a SH to dwie różne rzeczy ponieważ w Sliders to jest naukowo wytłumaczone a w rzeczywistości SH to...rzeczy paranormalne.

PS 700 postów,hell yeah!
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-02, 22:02   

Tak, ale sama idea świata na wzór tego który jest na codzień, jednak skrzywionego w taki a nie inny sposób jest taka sama. I własnie to mnie nakierowało na to ze moze Sh jest normalne (jak zawsze myślałem) a tylko under certain circumstances wyglada jak wyglada...wybaczcie angielskie zwroty ale częśto mam problem ze znalezieniem polskiego zwrotu/słowa kltóre obrazuje mój tok myślenia..
_________________
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-07-03, 01:50   

Raq napisał/a:
Tak, ale sama idea świata na wzór tego który jest na codzień, jednak skrzywionego w taki a nie inny sposób jest taka sama


Ja rozumiem o co ci chodzi.Tylko że przyczyna alternatywnego świata w SH i w Sliders jest kompletnie różna.W Slidersach można było to naukowo wytłumaczyć a świat alternatywny w SH to sprawka sił wyższych które ciężko pojąć.
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-07-03, 20:01   

tak pomyślałem. Przecież James był z Mary w SH na tripe right? Byli w hotelu i nie wspomnieli nic nawet o tym ze było mało ludu a co dopiero ze ich w ogóle nie było. Poza tym mary poznaje tą małą dziewoję w szpitalu o ile mnie pamięć nie myli, więc logicznym by było ze nie były tam same we 2...ale nie pamiętam szczegółów więc mogę sie mylić. Zakładając jednak ze wszystko dzieje się w głowie james'a mozna tą teorię łatwo odrzucić. Natomiast cieżej było by odrzucić to w przypadku sh1 i 3...co do 1 to Harry jedzie z córa do kurutu aby odpocząć (tak czy znów sie zapominam?) więc wątpię ze usiadł i pomyślał 'zakładam ze jadąc tą drogą dojadę do wypaśnego kurorciku i suczek'...logicznie myśląc musiał usłyszec o tym od kogoś/przeczytac gdzieś/zobaczyć reklamę/itp...i zakłądam ze nie było tam wzmianki o opustoszałym miasteczku...'Wiesz Harry, jest extra, park rozrywki, muzeum, night club/ kręgielnia i co jeszcze chcesz. Mówie ci jedź! A no i tylko w lecie pada śnieg, ludzie zniknęli a po ulicach biegają potwory...ale jedź będziesz zadowolony!'...pocztówka czy wzmianka w prasie/telewizji/internecie pewnie też nie mówi o mieście potworów...a wiadomo ze Harry do SH jedzie bo nawet zakończenie które potwierdza teorię 'w umyśle' wskazuje na to ze tam jechał...w Sh3 znów Heather jedzie na zakupy do SH (czy wspomina o nim ze dobrze sie tam kupuje?...wiecie było cos xD)...tak ze też nie zakładam zeby Insane Cancer pracował w drogerii np...wiec znów logicznie myśląc muszą tam być ludzie. Cybil, mówi ze jest z Brahms i słowem nie wspomina zeby bała się np przyjechać do SH (a było by to raczej pewne stwierdzenie jesli miasto zawsze by tak wyglądało)...im dłuzej o tym myslę tym bardziej wydaje mi sie ze faktycznie mam sporo racji uważajac ze miasto istnieje naprawdę z ludźmi i co ciekawe 'w umyśle' też nabiera nieco blasku ale nadal wiem ze to naciągane nieco
_________________
 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-03, 20:10   

Raq napisał/a:
. Natomiast cieżej było by odrzucić to w przypadku sh1 i 3...co do 1 to Harry jedzie z córa do kurutu aby odpocząć (tak czy znów sie zapominam?)

On tam jedzie bo Cheryl tego chce, a chce wiadomo dlaczego, nie będę spoilerował.

No to z jednej strony mamy Twoje teorie, a z drugiej suche fakty pokazujące, że ludzie tam znikali. Anyway, w każdej części ktoś mówi coś złego o mieście

Douglas: What's the deal with Silent Hill anyway?

Douglas: It used to be a nice, quiet little town, but now...

Heather: You've been there?

Douglas: Once. On a missing persons case.

Douglas: I never did find him.

Douglas: I'll tell ya, that's one screwed up town.

Co taki Douglas miał na myśli mówiąc I'll tell ya, that's one screwed up town. Nie wiadomo. Dziwne jest też, to że przyjeżdżają do Silent Hill i jakby nigdy nic wbijają się do motelu, tak jakby fakt, że miasto jest kompletnie opuszczone, a mgła ogranicza widoczność do kilku metrów był dla nich czymś normalnym.

Raq napisał/a:
w Sh3 znów Heather jedzie na zakupy do SH (czy wspomina o nim ze dobrze sie tam kupuje?...wiecie było cos xD )


SH3 przeszedłem nie wiem ile razy, ale czegoś takiego nie pamiętam, a przechodziłem po raz kolejny całkiem niedawno.

SH1, Moce Alessy plus moce miasta równa się wiadomo co, Sh2 podświadomość i chęć ukarania siebie plus moce miasta też wiadomo co z tego wychodzi, SH3 Alessa again. Przyjmijmy, że oni są w tym równoległym wymiarze czy jak to tam zwał, ale co w takim razie robi w nim Harry, Cybil itd? Teoretycznie oni nie mają tam żadnego interesu, czemu zatem w tym "wymiarze" nie ma innych ludzi? Czym oni się różnią od Harrego czy np. Douglasa? Czemu oni się w nim nie znajdują? Rozchodzi mi się o to, że niby dlaczego jedni (chodzi mi o tych, których miasto nie karze w żaden sposób) znajdują się w tym "innym" SH, a inni np. mieszkańcy (albo chociaż kilku mieszkańców) już nie?
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2009-07-03, 20:23, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-07-03, 20:15   

Bersek napisał/a:
SH3 przeszedłem nie wiem ile razy, ale czegoś takiego nie pamiętam, a przechodziłem po raz kolejny całkiem niedawno.


Rozmowa telefoniczna z Harrym na początku gry zaraz po tym śnie.Heather mówi ojcu że nie mogła kupić tego co chciał bo tego nie było.
_________________

 
 
 
Bersek 
Caliban


Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 1772
Wysłany: 2009-07-03, 20:21   

Cytat:
Dad? It's me. Yeah. Sorry I didn't call sooner.
Yeah, I guess I was. Anyway I'm coming home now. Oh, I
didn't get that thing you asked me to. Okay. Okay, I will. I
love you too dad.


I gdzie tam jest, że jedzie do Sh na zakupy?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group