Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Walter Sullivan
Autor Wiadomość
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-01-22, 22:05   

Zaratul napisał/a:
Chce go zabić,tylko z racji tego że Henry jest Receiver of Wisdom chce zabić go na końcu.Henry jest jego 21 ofiarą.

No ja to miałam właśnie na myśli xD.

Zaratul napisał/a:
Nie tyle motywuje go co po pogania.

To również xD.
Wychodzi na to, że piszę niezrozumiale :lol-sweat:
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-01-22, 22:08   

Miho napisał/a:
Wychodzi na to, że piszę niezrozumiale :lol-sweat:


Napisałaś motywuje a nie pogania.
To pewna różnica,motywując go chce żeby on coś zrobił niekoniecznie śpiesząc się.
Poganiając go chce żeby on parł naprzód śpiesząc się.
Tak wiem,czepiam się. :P
_________________

 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-22, 23:13   

Miho napisał/a:
Na moje oko to on raczej bawi się z nim w "kotka i myszkę", bo nawet jak za nami lata i straszy nas tym swoim pistolecikiem, to nie ładuje w nas całego magazynku, tylko pospaceruje, pośmieje się opętańczo, raz do czasu strzeli


Chyba nawet za bardzo xD http://www.youtube.com/wa...feature=related

A tak na poważnie. Może Wally po nieudanej próbie zabójstwa Elieen stwierdził, że cały rytuał szlag trafił i w odwecie postanowił zwyczajnie zabić oboje. Chociaż z drugiej strony nasuwa mi się myśl, że mimo wszystko Henry i Elieen przez drugą połowę gry wspólnie zmierzają przez WYTWÓR WYOBRAŹNI Waltera. A co za tym idzie? Wszystkie te światy po których zmierzamy są tylko niewidzialną smyczą, która ciągnie Henry'ego i Elieen do ich nieubłaganego przeznaczenia i tym samym można założyć, że Walter przez cały czas był pewien, że para ta pomyślnie dotrwa do końca podróży. Bo w końcu po jaką cholerę Henry i Elieen oprócz samej diabelskiej inkarnacji Waltera, mieli by się zmierzać z hordami potworów i duchami, skoro to miałoby ich zabić?
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-01-25, 18:15   

Odkąd gram sobie znowu w SH4 i przetłumaczyłam Another Crimson Tome na stronkę, coraz bardziej wierzę w prawdziwość słów Sullivana I did it but it wasn't me!. Walter swojego czasu, nawet pomimo "wypranego mózgu" był dobrym, uczuciowym człowiekiem (Patrz; Another Crimson Tome). Kiedy więcej poczytałam o jego przeszłości, zrobiło mi się naprawdę smutno, szczególnie przy momentach, kiedy to Cynthia go odrzuciła (choć po tym, co jej powiedział, niespecjalnie się jej dziwię) i kiedy płakał, jak patrzył na szczęście Eileen i jej matki. Sullivan potrzebował pomocy, a właściwie cały świat go odrzucił. Mimo wszystko jednak, nie wydaje mi się, by z osoby, jaką był mógł stać się bezlitosną maszyną do zabijania.
Do czego dążę; wydaje mi się że Walter był opętany (w tym momencie Ameryki nie odkryłam, bo gdzieś o tym już czytałam, ale do dziś nie chciało mi się w tę teorię wierzyć- well, teraz zaczynam).
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
Ostatnio zmieniony przez Mi 2009-01-25, 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-01-29, 00:00   

Superintendent's Diary napisał/a:
I had that weird dream today.
The one with the man with the long hair and coat. He was crying and looking for
his mother again.
I saw that man with the coat 10 years ago at this apartment.
He was going up the stairs, carrying a heavy tool, and old-looking bowl and a
bag that was dripping blood.
I never saw him again after that.
But a few days later, the neighbors complained that they heard strange noises
coming from the supposedly empty Room 302.

So I took a look around Room 302 and found signs that someone had been in there,
but nothing odd other than that.
But that's when it all started.
I still hear strange noises coming from the window of Room 302.



Cytat:
Joseph: He then performed the ceremony of the "Holy Assumption" and created
this...twisted world.

Joseph: Now...he's become nothing more than an inhuman killing machine...

Joseph: Well, he's dead now...but he's trying to complete...the
"21 Sacraments."


Joseph: His boyhood desire...to return to the bosom of his birth...has
divided him...


Joseph: Now his child self...has manifested itself in this world...

Joseph: And soon, he is planning to finish his work...

Joseph: The...21...Sacraments...


Dwie wiadomości potwierdzające, że Sullivan popełnił samobójstwo w więzieniu, po czym sam przetransportował swoje ciało do pokoju 302 oraz fakt, że Walter po śmierci rozszczepił się na dwa osobne byty :-]. Wcześniejsze zapiski Josepha, w których podawał wątpieniu śmierć Waltera opierały się po prostu na racjonalnym myśleniu które odpierało możliwość egzystowania "po śmierci".
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-29, 11:24   

Cytat:
Dwie wiadomości potwierdzające, że Sullivan popełnił samobójstwo w więzieniu, po czym sam przetransportował swoje ciało do pokoju 302 oraz fakt, że Walter po śmierci rozszczepił się na dwa osobne byty .


Hmm... Śmiałbym raczej stwierdzić, że raczej wykopał samego siebie z grobu i przeniósł do pokoju 302. Wszak po samobójstwie Waltera, został on zakopany na cmentarzu, na co dowodem jest świerzo odkopana i rozwalona, pusta trumna, jaką możemy znaleźć w forest world.
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2009-01-29, 11:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-01-29, 11:38   

StuntmanMikeL napisał/a:
Hmm... Śmiałbym raczej stwierdzić, że raczej wykopał samego siebie z grobu i przeniósł do pokoju 302. Wszak po samobójstwie Waltera, został on zakopany na cmentarzu, na co dowodem jest świerzo odkopana i rozwalona, pusta trumna, jaką możemy znaleźć w forest world.

No tak, ale potwierdza, że to on, a nie jakiś Gall Anonim jest Assumption, czyli 11121 ~ jest martwy, a co za tym idzie musiał popełnić samobójstwo, a wszystkie poszlaki wskazują na więzienie (chyba) xD.
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-29, 16:47   

Miho napisał/a:
Mimo wszystko jednak, nie wydaje mi się, by z osoby, jaką był mógł stać się bezlitosną maszyną do zabijania.

Dopóki żył, raczej nie. Ale ten Walter (tudzież jego manifestacja, chcąca za wszelką cenę ukończyć rytuał), którego spotykamy w otherworld zachowuje się właśnie w ten sposób - zresztą jak powiedział Józek - "Now... he's become nothing more than an inhuman killing machine...". Co nie zmienia faktu, że jest to opinia Josepha, a o czym tak naprawdę myśli Walter, nie wiemy.
Miho napisał/a:
Do czego dążę; wydaje mi się że Walter był opętany

Bardzo możliwe, że był pod wpływem narkotyków (White Claudia). Wg mnie został wmanewrowany przez kult (a raczej jeden z jego odłamów), który chciał za jego pomocą sprowadzić Goda na ziemię (Descent of the Holy Mother). Wmówili mu, że rytuał przywróci mu jego biologiczną matkę, a chodziło tak naprawdę o sprowadzenie na ziemię Holy Mother.

Zresztą teorię mordowania pod wpływem narkotyków (~opętania) na rozkaz kultu potwierdza notatka z gazety (SH2):
"He's trying to kill me. He's trying to punish me. The monster... the red devil. (=Jimmy Stone) Forgive me. I did it, but it wasn't me!."

StuntmanMikeL napisał/a:
A tak na poważnie. Może Wally po nieudanej próbie zabójstwa Elieen stwierdził, że cały rytuał szlag trafił i w odwecie postanowił zwyczajnie zabić oboje

Nie jest to niemożliwe. Nieudana próba zabójstwa Eileen (konfrontacja Waltera ze swoim młodszym "ja") to moment "przełomowy". Od tej chwili sprawa zaczyna wymykać mu się spod kontroli (dotychczas bez problemu załatwiał każdego tam, gdzie zaplanował). Próbuje wykończyć Eileen w szpitalu, ale bohaterom udaje się wymknąć. Co gorsza, zaczynają podróż "down into the deepest part of him to look for the ultimate Truth...”, a więc m.in. sposobu na przerwanie rytuału. Walterowi nie pozostaje nic innego jak dorwać ich za wszelką cenę. Dlatego też pokój Henryka coraz wyraźniej chce go zabić.
ALBO
Mamy tu do czynienia z manewrem pt. Xanatos Gambit - nasz(si) bohater(owie) myśli, że podejmując jakieś działania przeszkodzi w Czymś Złym, a okazuje się, że te działania właśnie ułatwiły lub umożliwiły zaistnienie tego Czegoś Złego. Tak jak Harry myślał, że wypełniając polecenia Dahlii (powstrzymać Alessę), odzyska Cheryl i ogólnie uratuje świat przed zagładą - a okazało się, że Główną Złą jest właśnie Dahlia, a nie Alessa. Tak jak Snake w MGS myślał, że powstrzyma uzbrojenie głowic nuklearnych za pomocą karty-klucza - a czyniąc to, dokonał ich aktywacji (ku uciesze Liquida, który sam nie był w stanie aktywacji dokonać).

Tak może być też w przypadku SH4 - bohaterowie myślą, że przeszkodzą Walterowi (a ten ich jeszcze w tym przekonaniu umacnia, latając za nimi gdzie popadnie), a Henry po prostu staje się Receiverem of Wisdom. Z kolei otherworld Waltera coraz to bardziej wpływa na Eileen (obrażenia), przez co pod koniec może przejąć nad nią kontrolę.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-01-29, 18:29   

HoochMaster napisał/a:
Xanatos Gambit -

Tak na marginiesei albo mamy podobne zainteresowania ,albo masz ten link od mnie z innego tematu. xD
A nie mój błąd ja kiedyś mówiłem o Xanatos Rullette.
HoochMaster napisał/a:
a Henry po prostu staje się Receiverem of Wisdom.

Oj to typowy motyw dla każdego horroru ,jakbyś się czuł gdyby każde twoje działania pogarszają sytuacje i są częścią samego rytuału ,tak ,że do końca nie wiesz jak to się skończy.
Zakończenie 21sakramentów.
HoochMaster napisał/a:
Zresztą teorię mordowania pod wpływem narkotyków (~opętania) na rozkaz kultu potwierdza notatka z gazety (SH2):
"He's trying to kill me. He's trying to punish me. The monster... the red devil. (=Jimmy Stone) Forgive me. I did it, but it wasn't me!."

To skok w bok ,ale pierwotnie ta notatka w SH2 miała mówić ,że ludzi nie akceptują tej części ich która sprawiła zmusiła ich do złych czynów .
Więc traktują to jak jakoś nadnaturalną siłę lub drugą oddzielną osobę w ich głowie.
Każdy kto oglądał Lost Highway wie o co chodzi.

Cała sprawa ma drugie dno bo Walter był od początku manipulowany więc nic dziwnego ,że nie identyfikował się ze swoim działami mordu .A być może gdy go schwytali dostał chwilowego oświecenia.
Zapewne prawdziwa jaźń umarła wraz z nim w więzieniu.
Dobra co powiedział nowego xD
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-01-29, 18:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-01-30, 12:28   

HoochMaster napisał/a:
Dopóki żył, raczej nie. Ale ten Walter (tudzież jego manifestacja, chcąca za wszelką cenę ukończyć rytuał), którego spotykamy w otherworld zachowuje się właśnie w ten sposób - zresztą jak powiedział Józek - "Now... he's become nothing more than an inhuman killing machine...". Co nie zmienia faktu, że jest to opinia Josepha, a o czym tak naprawdę myśli Walter, nie wiemy.

Tak tak, ja o tym właśnie myślę. Prawdziwy, niegdyś dobry Walter umarł w więzieniu. To, co próbuje ukończyć rytuał, to jedynie nieludzka, bezlitosna maszyna do zabijania, o której mówił Joseph.

HoochMaster napisał/a:
Wg mnie został wmanewrowany przez kult (a raczej jeden z jego odłamów), który chciał za jego pomocą sprowadzić Goda na ziemię (Descent of the Holy Mother). Wmówili mu, że rytuał przywróci mu jego biologiczną matkę, a chodziło tak naprawdę o sprowadzenie na ziemię Holy Mother.


Dokładnie:
Red Diary - July 29 napisał/a:
As the years passed and Walter matured, he began to be more and more influenced
by the teachings of the cult. Furthermore, his obsession with his mother and
his feelings of resentment towards the other world became even deeper.
Walter became preoccupied with one particular tract from the cult's "Bible."
"The Descent of the Holy Mother -- The 21 Sacraments"


Lecz:
Cytat:
He's trying to kill me. He's trying to punish me. The monster... the red devil. Forgive me. I did it, but it wasn't me!

Gdyby Sullivan popełnił wszystkie zbrodnie świadomie, dlaczego właściwie miałby się tłumaczyć, błagać o przebaczenie? Przecież rytuał i tak potrzebował ofiary z jego życia (11121), wcześniejsze sakramenty przebiegły pomyśnie, so....
Dlaczego też miałby twierdzić, że ktoś/coś chce go zabić/ukarać?

Plus: Życie Sullivana było przepełnione bólem, wrogością innych osób, jego mózg został wyprany przez kult. Pamiętniki Josepha mówią, że Sullivan pomimo to, swojego czasu starał się żyć normalnie.
Red Diary - July 29 napisał/a:
After Walter left Wish House, he moved to Pleasant River, a town neighboring
Silent Hill. For a while, he lived the life of a normal student, but he was
still filled with bitterness and resentment towards the rest of the world.
Several years later, he launched his plan there. The 21 murders...
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
 
 
Abaddon 
Mumbler



Wiek: 37
Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 195
Wysłany: 2009-01-30, 14:31   

Miho napisał/a:
Cytat:
He's trying to kill me. He's trying to punish me. The monster... the red devil. Forgive me. I did it, but it wasn't me!


Gdyby Sullivan popełnił wszystkie zbrodnie świadomie, dlaczego właściwie miałby się tłumaczyć, błagać o przebaczenie? Przecież rytuał i tak potrzebował ofiary z jego życia (11121), wcześniejsze sakramenty przebiegły pomyśnie, so....
Dlaczego też miałby twierdzić, że ktoś/coś chce go zabić/ukarać?


Cytat pochodzi z części drugiej, więc wątpie by mógł by miec jakiś większy związek z wydarzeniami z części czwartej, tym bardziej że ów artykuł, miał byc jedynie podpowiedzią do zagadki z szyfrem.
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-01-30, 16:12   

Cytat:
miał byc jedynie podpowiedzią do zagadki z szyfrem.

Dokładnie to miło być nawiązanie do tej części osobowości której nie akceptujesz i w najgorszych mentalnych przypadkach jak zrobisz coś naprawdę źle traktujesz to jak jakiegoś demona.

Ja się zgadzam bo o tym jaki był biedny Walter dowiadujemy się tylko ze źródeł które istnieją po za grą (Crisom Tome).
Co moim zdaniem dobrze uzupełnia historie ,ale też nie potrzebnie tworzy paradoksy.
Na zasadzie co się stało mentalnie z prawdziwym Sullivanem.
Cały problem wynika ,że mimo jakieś hipnotycznej manipulacji itd. on wiąż żyje gdzieś w nim.

Oznaczało by to ,że Walter na pewnym poziomie jest świadomy ,że jego matka to nie pokój.
Czyli na sam widok pępowiny powinien dostać nie złego bajzlu i poprzez uświadomienie kłamstwa cały otherworld powinien się zawalić ,a on umrzeć ,bo to co trzyma przy życiu to stek bzdur który z pomocą wiary i mocy miasta się spełnia.
Dobra pisze tylko by pisać xD znowu nic oryginalnego nie wymyśliłem.
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-01-30, 16:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-30, 20:47   

Cez napisał/a:
Dokładnie to miło być nawiązanie do tej części osobowości której nie akceptujesz i w najgorszych mentalnych przypadkach jak zrobisz coś naprawdę źle traktujesz to jak jakiegoś demona.

Tak, ale sama wzmianka o czerwonym diable chcącym go ukarać miała nawiązywać do PHa i sugerować, że Sullivanowi też się on ukazał.
Cez napisał/a:
Na zasadzie co się stało mentalnie z prawdziwym Sullivanem.
Cały problem wynika ,że mimo jakieś hipnotycznej manipulacji itd. on wiąż żyje gdzieś w nim.

No i właśnie ten Walter, który za nami gania i wydaje się być maszyną do zabijania, ma czasami przebłyski swego dawnego "ja" - np. kiedy daje nam lalkę.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
SiedzacyWKiblu 
Air Screamer



Wiek: 35
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 744
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: 2009-01-30, 22:39   

HoochMaster napisał/a:
kiedy daje nam lalkę.

Dla mnie on daje lalkę byś wsadził ją do skrzyni tyle z mojej teorii ,bo dziwny zbiegiem okoliczności zaraz po tej akcji zobaczyłem Waltera w judaszu ,tak jakby chciał zasygnalizować.
Tak samo dziwnym zbiegiem okoliczności po wsadzeniu lalki do skrzyni ,pojawiają na ścianie
dzieci.
(przynajmniej tak wynika z opisu tego opętania) >_>
Nie zmienia faktu ,że sama lalka ma dobre właściwości na Ellen, jak ją nosisz przy sobie.
Więc danie lalki ma dwojaką celowość.
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2009-01-30, 22:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-30, 23:00   

Cez napisał/a:
Dla mnie on daje lalkę byś wsadził ją do skrzyni tyle z mojej teorii ,bo dziwny zbiegiem okoliczności zaraz po tej akcji zobaczyłem Waltera w judaszu

Można go zobaczyć w wizjerze jeszcze przed rozmową z nim (a raczej wysłuchaniem jego monologu) - po tym jak ujrzymy, że puka do drzwi Eileen.
Cez napisał/a:
Tak samo dziwnym zbiegiem okoliczności po wsadzeniu lalki do skrzyni ,pojawiają na ścianie
dzieci.

Mi się to ani razu nie przydarzyło, ale to pewnie wina wersji PC :/
Cez napisał/a:
Więc danie lalki ma dwojaką celowość.

Nie miałem na myśli faktu wręczenia lalki. Chodziło o to, że Walter ma wtedy przebłyski swojej przeszłości (spotkanie Eileen) i wydaje się wykazywać jakieś uczucia - smutek, rozczulenie itp.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-01-30, 23:17   

Cez napisał/a:
Tak samo dziwnym zbiegiem okoliczności po wsadzeniu lalki do skrzyni ,pojawiają na ścianie
dzieci.
(przynajmniej tak wynika z opisu tego opętania) >_>
Nie zmienia faktu ,że sama lalka ma dobre właściwości na Ellen, jak ją nosisz przy sobie.
Więc danie lalki ma dwojaką celowość.


Thx za info,już wiem czemu nie udało mi się uratować Eileen podczas ostatniej walki a to dlatego że wsadziłem lalkę do skrzyni.

HoochMaster napisał/a:
Mi się to ani razu nie przydarzyło, ale to pewnie wina wersji PC :/


Mi się te dzieci ukazały,widać że te nawiedzenia są bardzo losowe. :)
_________________

 
 
 
Tomasz 
Cockroach



Wiek: 39
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 78
Wysłany: 2009-01-31, 03:18   

Wracając do tematu WS, mam parę myśli. Generalnie ciekawią mnie sprawy związane z pierwotnym obrazem Waltera. Ponieważ piszę o paru niekoniecznie powiązanych wątkach na ten temat, podzieliłem tego posta na minirozdziały, żeby się go łatwiej czytało (o ile komuś będzie się chciało :) ).




"Prawdziwe oblicze" Waltera i jego ulubiony pokój

Myślę że dla większości z nas (no, przynajmniej dla mnie), podczas wizualizowania sobie Waltera, staje nam przed oczami ten Kurt Cobain w niebieskim płaszczu.





To jasne, w końcu to ów gość prześladuje nas przez prawie całą grę. Ale ten fakt tylko zwiększa moją ciekawość, związaną z rolą, symboliką itp. związaną z właściwym wizerunkiem szefa całego tego spaczonego świata, czyli z tym przystojniakiem:





(niestety nie dotarłem do żadnego dobrego screena, więc sam go zrobiłem z Youtube; stąd kiepska jakość).

Tak przecież "faktycznie" wygląda mózg i serce walterowego świata, jego kluczowy element. A komnata, w której się to monsturm znajduje, to prawdopodobnie pierwsza część świata, który stworzył - jego najstarsza, najbardziej pierwotna część. To jest właśnie ta "deepest part of him", do której, za wskazówkami Josepha prowadzi wędrówka Henry'ego, coraz głębiej i głębiej w dół, w pokłady walterowej świadomości. Aż do samego serca, czyli aż do prawdziwego/samego Waltera jako takiego.

To w tej komnacie wydaje się znajdować "centrum dowodzenia" całym rytuałem. Pisząc obrazowo, jeśli świat Waltera byłby kościołem, to w niej znajduje się jego prezbiterium. Porównanie kościelne jest znaczące, bo tutaj znajdują się, jak sądzę, reprezentacje wszystkich "zgromadzonych" przez Waltera Sakramentów. W środku mamy tę całą fascynującą "killing machine", w sadzawce krwi. Być może jest to owa krew Ten Sinners, symbolizująca pierwsze 10 ofiar WS. Po bokach Waltera mamy 8 kolejnych sakramentów - zarysy postaci, przebite włóczniami. Ponieważ, jak dowiadujemy się z Crimson Tome, włócznie te symbolizują "8 spears of "Void",
"Darkness", "Gloom", "Despair", "Temptation", "Source", "Watchfulness" and
"Chaos", myślę że zarysy postaci symbolizują ofiary, które udało się Walterowi dopaść: od 12/21 do 19/21, które to ofiary same noszą nazwy odpowiadające nazwom włóczni (vide "Red diary" z 7 sierpnia).

O włóczniach zaraz napiszę, ale żeby zakończyć wątek komnaty, to, jak już gdzieś pisałem, bardzo mnie ciekawi symbolika tej całej auxillery sphere. Chętnie bym się powymieniał wrażeniami na jej temat. Teraz napiszę tylko, że wydaje mi się, że stanowi ona przyrząd przygotowany specjalnie dla Eileen. E pełni ważną rolę w świadomości Waltera jako Mother Reborn i wydaje mi się, że takie spojrzenie miałoby sens. Ciekawe jakie symboliczne interpretacje możnaby tu wysunąć :]


"Conjurer's true body"

W Crimson Tome mamy taki tekścik:

If thou would stop the Descent of the Devil, you must bury part of the
Conjurer's mother's flesh within the Conjurer's true body.


To by znaczyło, że to owo walterowe monstrum jest "prawdziwym ciałem" Waltera. Problem w tym, że prawdziwe ciało wydaje się być tutaj:





[Na początku próbowałem zresztą użyć pępowiny na tym ukrzyżowanym Walterze ;) ]

Jedyne wytłumaczenie które widzę, to że Crimson Tome to po prostu książka pragmatyczna. Używając stwierdzenia "true" odwołuje się do stanu faktycznego, a nie teoretycznego i przejmuje za oczywistą możliwość istnienia równoległych światów, jako że WS "naprawdę" "istnieje" tylko w swoim świecie, a w realnym jest już tylko śmierdzącym trupem. Więc bardziej "true" jest to "body", znajdujące się w jego własnym świecie.



Wygląd prawdziwego Waltera

Dopiero pisząc tego posta zauważyłem, jak podobny jest WS w realnym świecie (ten ukrzyżowany trup) do WS w jego świecie. To właściwie wypaczona wersja tej samej postaci - bardzo podobna poza, identyczne "pępowiny" odchodzące od ciała, adekwatne rysy...ukazuje to bezpośrednią kontynuację istnienia Waltera po tym, jak popełnił samobójstwo - wygląda to tak, jakby po prostu "przeszedł na drugą stronę", dokładnie w takim samym, szeroko pojętym stanie, w jakim się znajdował umierając na "krzyżu". Tylko, oczywiście, po tej drugiej stronie wygląda okropnie. Bo tam wszystko wygląda okropnie.

To podkreśla również różnicę między Walterem - victimem, czyli gościem w niebieskim plaszczu, a prawdziwym Walterem - czyli tym czymś, co jest zawieszone w finalnej komnacie. Gość w niebieskim i dzieciak to po prostu emanacje, niejako produkty głowy Prawdziwego Waltera. One przemierzają dowolnie jego światy, niczym myśli kursujące po zwojach mózgowych. Ale sama, "prawdziwa" reprezentacja Waltera skrywa się, nieruchoma, na samym, najgłębszym dnie i bezustannie śni swój koszmarny światek.



Interpretacja rytuału z Crimson Tome

Tutaj zarzucę trochę wyobraźnią na kwestię rytuału z Crimson Tome:

...Thou must also pierce the Conjurer's flesh with the 8 spears of "Void",
"Darkness", "Gloom", "Despair", "Temptation", "Source", "Watchfulness" and
"Chaos." Do so and the Conjurer's unholy flesh will become that which once it was, by
the grace of our Lord.


Dla mnie ten rytuał, interpretując to co mówi CT i co widać w grze, polega na zakłóceniu "spójności" świata Waltera, a co za tym idzie, podważenie i unicestwienie mocy, która sprawiła, że zaistniał. Rytuał dzieli się na 2 części - "pępowinową" i "włóczniową" - które wydają mi się czymś na podobieństwo dwóch potężnych ciosów w walce bokserskiej. Jeden zbija gardę, drugi nokautuje.

W 1 części zanurzamy w "prawdziwe" cielsko WS ciało pochodzące ze świata realnego. Gdyby to było dowolne ciało, rzecz, przedmiot itp., pewnie nic takiego by się nie stało - w końcu Henry kursuje w tę i wewte z różnymi przedmiotami. Ale to ciało nie jest byle jakie, bo jest ciałem prawdziwej mamy WS. Zważywszy na fakt, że wszystko dla Waltera kręci się wokół szeroko pojętej kwestii więzi z matką i że więź ta sama w sobie zdaje się być obudowana rozmaitymi mocami, łatwo można stwierdzić, że takie połączenie to dla WS piorunująca mieszanka. Dzięki temu Henry wprowadza pierwsze silne zakłócenie do jego świata.
To samo w sobie nie wystarcza, by pokonać Waltera, ale daje szanse na przerwanie/podważenie/odwrócenie mocy rytuału Descent of Holy Mother, poprzez "unieważnienie" 8 sakramentów. Aby tego podważenia dokonać, konieczne jest wyjęcie włóczni. Dopóki moc Waltera jest niezakłócona, jest to niemożliwe. Zakłócenie nr 1 osłabia tę moc, dzięki czemu Henry może ruszyć do wyjmowania włóczni i zakłócenia nr 2.

Wyjmując włócznie - symbole aktu morderstwa - z zarysów-symboli ofiar Waltera, w symboliczny sposób odczyniamy rytualny efekt jego zbrodni. Następnie wbicie tych włóczni w samego Waltera powoduje jakby przekierowanie destrukcyjnego działania rytuału na niego samego. To zakłócenie nr 2, które sprawia, że Walter traci w dużej mierze kontrolę nad tym, co dzieje się w jego świecie. Dotąd tylko bawił się z Henrym, który mógł w jego emanację wpakować tonę amunicji, pół godziny rąbać siekierą, oblać benzyną i podpalić, zawalić kartonem holy candles - bez skutku. Ale Henry, częściowo odczyniając rytuał 21 Sakramentów, potężnie zakłóca prawa, które wprowadził WS w swoim świecie - i zaczynają się one sypać.
Walter jest już na deskach, ale jeszcze się nie poddaje. Wciąż ma dużą moc, której emanacją jest postać Waltera - victima. Jego świat jeszcze istnieje i działa - Eileen wciąż jest w jego mocy, auxillary sphere wciąż się kręci oczekując na możliwość zrobienia z niej mielonki itd. Dopiero walka i zniszczenie emanacji WS jest dla niego ostatecznym knockdownem, bo oznacza zniszczenie ducha samego Waltera. Wówczas świat WS zaczyna się walić, co dosłownie pokazują końcowe filmiki...



The End

Na jednym SHowym forum znalazłem bardzo fajny obrazek, który pewnie nie jest żadną nowością, ale fajnie uzupełnia to o czym pisałem.



To okładka OST z SH4 w stylu japońskiego malowidła. Wyraźnie widać Waltera-monstrum, jeziorko krwii, auxillary sphere, trupy ofiar, potwory z jego świata, i chyba nawet samą Eileen. Obrazek jest bardzo sugestywny i wart pewnie oddzielnej rozmowy (choć jak sądzę gdzieś na forum taka już się odbyła). Dobitnie pokazuje "prawdziwą twarz" Waltera i mroczny obraz jego, szeroko pojętej, "deepest part".

To wszystko prowadzi do dość krzepiącej konstatacji. W końcu łatwiej zaakceptować fakt, że ktoś jest sukinsynem, jeśli wiemy, że tak naprawdę jest plugawym monstrum, a nie przystojniakiem o tęsknym spojrzeniu.
I tak optymistycznemu akcentowi na koniec stało się zadość ;)
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-01-31, 12:50   

Miałem już kiedyś pisać o tym w tym temacie, ale jakoś nie napisałem :) .

Tomasz napisał/a:
Zważywszy na fakt, że wszystko dla Waltera kręci się wokół szeroko pojętej kwestii więzi z matką i że więź ta sama w sobie zdaje się być obudowana rozmaitymi mocami, łatwo można stwierdzić, że takie połączenie to dla WS piorunująca mieszanka. Dzięki temu Henry wprowadza pierwsze silne zakłócenie do jego świata.

Co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości, wystarczy bowiem z uwagą przemierzać wszystkie lokacje, a można zauważyć, że są one odzwierciedleniem matki Waltera. Sercem są apartamenty South Ashfield, w których następuje "kulminacja", nagromadzenie wszystkich złych emocji. Patients mają dziurę w brzuchu, która jednoznacznie wskazuje na aborcję... Przykładów jest dużo.
Jest jednak pewien problem. Jako że wszystko dzieje się we śnie/głowie/podświadomości Waltera, jego plan powinien być idealny w każdym calu. Powinien przewidywać, że Henry tak łatwo nie da się uczynić Receiverem of Wisdom. I pewnie to w jakiś sposób przewiduje. Wszystko idzie zgodnie z planem do momentu próby zabójstwa Eileen. Wtedy zaczynają się kłopoty. Ale ja nie o tym... Dlaczego Walter zostawił tak dużą furtkę, którą Henry może wykorzystać w celu powstrzymania 21 Sakramentów? Czy Walter podświadomie chciał być powstrzymany przez Henry'ego? Czy samo bycie Receiverem of Wisdom skutkuje tym, że posiada się wiedzę jak przerwać 21 Sakramentów?
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
Tomasz 
Cockroach



Wiek: 39
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 78
Wysłany: 2009-01-31, 13:48   

Doxepine napisał/a:

Jest jednak pewien problem. Jako że wszystko dzieje się we śnie/głowie/podświadomości Waltera, jego plan powinien być idealny w każdym calu. Powinien przewidywać, że Henry tak łatwo nie da się uczynić Receiverem of Wisdom. I pewnie to w jakiś sposób przewiduje. Wszystko idzie zgodnie z planem do momentu próby zabójstwa Eileen. Wtedy zaczynają się kłopoty. Ale ja nie o tym... Dlaczego Walter zostawił tak dużą furtkę, którą Henry może wykorzystać w celu powstrzymania 21 Sakramentów? Czy Walter podświadomie chciał być powstrzymany przez Henry'ego? Czy samo bycie Receiverem of Wisdom skutkuje tym, że posiada się wiedzę jak przerwać 21 Sakramentów?


W tej kwestii mam takie myśli:
1. Sam fakt posiadania mocy tworzenia innego wymiaru i możliwości wciągania do niego innych nie musi być równoznaczny z umiejętnością stworzenia idealnego masterplanu. Psychika Waltera to w zasadzie "formless Chaos", a takie stany mentalne raczej utrudniają racjonalne planowanie ;) Myślę zatem, że miał i tak zadziwiająco dobry plan, jak na stan swojej świadomości (na zasadzie "szalonego geniusza") ale plan i wykonanie nie były idealne w dosłownym znaczeniu tego słowa.

2. Wydaje się, że rytuał Assumption nie daje wykonawcy nieskończonej mocy. Wciąż ma one swoje ograniczenia. Po pierwsze - w świecie Waltera są Holy Candles, rzecz dla jego zamierzeń bardzo szkodliwa. Po drugie, Walter nie jest dość silny, by ot tak przeniknąć do pokoju 302. Widać, że stopniowo go osacza, ale bez domknięcia całego Rytuału nie jest w stanie tam wejść.
Także nawet Walter ma jakieś tam ograniczenia dla swej mocy. Może wynikają one z jakichś odgórnych praw, a może z meandrów jego psychiki - tego nie wiemy, ważne że ograniczenia istnieją.

3. Jest dodatkowo wątek wewnętrznej rozterki Waltera, symbolizowany przez obronę Eileen i w ogóle postać małego Waltera. W to nie będę już wchodził, bo temat jest dość wyeksploatowany :]

4. 1+2+3 = "Caution! Serious breach risk!". Tą luką jest, jak sądzę, room 302 from the past; jedyne miejsce w świecie Waltera, nad którym zdaje się on nie mieć pełnej kontroli. Tylko w takim miejscu mogłaby pojawić się jedyna rzecz, która tak naprawdę jest w stanie zagrozić Walterowi, czyli The Crimson Tome. Walter prawdopodobnie natychmiast usunąłby tę książkę ze swego świata, gdyby miał taką możliwość.
Bez Crimson Tome wszystko by poszło po myśli Waltera. Henry zszedłby do finalnej komnaty, ale nie miałby żadnych możliwości pokonania Waltera. 21. Sakrament zginąłby niedługo po Eileen i wszystko byłoby tak jak należy...
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-01-31, 16:33   

Tomasz napisał/a:
A komnata, w której się to monsturm znajduje, to prawdopodobnie pierwsza część świata, który stworzył - jego najstarsza, najbardziej pierwotna część.

Tutaj nie byłbym taki pewien. Zanim się do niej dostajemy, pojawiamy się w mniejszej komnacie z dziesięcioma ciałami (10 hearts) - a więc powiązanej z pierwszą częścią rytuału, w wyniku której Walter nabył moc kontroli nad swoim otherworld. Dopiero kolejna dziura przenosi nas do centrum dowodzenia. Do czego zmierzam - centrum powstało po tym, jak Walter zyskał możliwość jego wykreowania (po Holy Assumption).
Tomasz napisał/a:
Gość w niebieskim i dzieciak to po prostu emanacje, niejako produkty głowy Prawdziwego Waltera.

O, dokładnie. Obydwaj są manifestacjami. Wcześniej to sygnalizowałem, ale po Twoja analiza w pełni to potwierdza i wyjaśnia :)
Tomasz napisał/a:
Sam fakt posiadania mocy tworzenia innego wymiaru i możliwości wciągania do niego innych nie musi być równoznaczny z umiejętnością stworzenia idealnego masterplanu. [...] Wydaje się, że rytuał Assumption nie daje wykonawcy nieskończonej mocy. Wciąż ma one swoje ograniczenia.

Taką samą przypadłość miały otherworldy Alessy i Claudii - które moc i kontrolę nad nimi posiadały, ale nie były w stanie zapanować nad nimi w pełni - co owocowało m.in. manifestowaniem się istot z ich najgorszych koszmarów.

Ogólnie z otherworldem sprawa ma się następująco - można mieć nad nim kontrolę większą (Alessa, Walter itp.) lub mniejszą (James chociażby), ale nigdy nie będzie on w 100% taki jak chcemy - ponieważ nie da się zapanować w pełni nad swoją podświadomością.
Cytat:
Tylko w takim miejscu mogłaby pojawić się jedyna rzecz, która tak naprawdę jest w stanie zagrozić Walterowi, czyli The Crimson Tome.

Walter jest świadom istnienia Crimson Tome, który zawiera informacje potrzebne do przerwania rytuału - na pewno wcześniej się z nim zapoznał (żeby się zabezpieczyć, haha). Paradoksalnie byłoby dla niego lepiej, gdyby nie wiedział o istnieniu tej księgi. Zapewne przecenił rytuał Holy Assumption - myślał, że pozwoli mu na absolutną kontrolę nad otherworld. A okazało się, że nie jest tak różowo i jego najskrytsze lęki również się materializują - a wśród nich ten największy - ów tom, który może popsuć jego plany.

Nie był w stanie sprawić jego zniknięcia - mógł jedynie odsunąć go w jak najdalsze partie swego umysłu. Jeśli przyjąć to za pewnik, nieudana próba zabójstwa Eileen (podwójna) jest momentem przełomowym - Walter widzi, że sprawa zaczyna wymykać się spod kontroli i za pomocą swojej manifestacji (człowiek w płaszczu) próbuje nie dopuścić bohaterów do tej właśnie skrzętnie ukrywanej informacji - jak przerwać rytuał.

Są jeszcze dwie możliwości:
1. A może rytuał wymaga od Receivera Of Wisdom znajomości Crimson Tome? W takim sensie, że "wiedza" to właśnie znajomość sposobu na przerwanie rytuału. Na tym polega "Final Sign" - nie ma być to starcie skazanego na pewną zgubę typka z kolesiem posiadającym pełną kontrolę nad otherworld, ale właśnie starcie równego z równym (każdy ma porównywalne szanse na zwycięstwo) - Waltera (kontrolującego swój świat) z Henrykiem, który ma wiedzę potrzebną do jego pokonania. W tym wypadku pogoń Waltera za Henrym byłaby właśnie "treningiem" przed ostateczną walką.

2. Sposób na przerwanie rytuału opisany w Crimson Tome jest skuteczny tylko dlatego, bo Walter w to wierzy. Tzn. Walter myśli, że jeżeli ktoś (RoW) dokona tego "kontr-rytuału", jego świat się rozpadnie, a Sakramenty nie dojdą do skutku. Mocą sprawczą nie jest sam Crimson Tome, ale przekonanie Waltera o jego skuteczności. Tak jak Claudia nie wierzyła w moc Seal of Metatron - i w jej otherworld pieczęć rzeczywiście żadnej mocy nie przejawia.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
Tomasz 
Cockroach



Wiek: 39
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 78
Wysłany: 2009-01-31, 18:31   

HoochMaster napisał/a:
Tomasz napisał/a:
A komnata, w której się to monsturm znajduje, to prawdopodobnie pierwsza część świata, który stworzył - jego najstarsza, najbardziej pierwotna część.

Tutaj nie byłbym taki pewien. Zanim się do niej dostajemy, pojawiamy się w mniejszej komnacie z dziesięcioma ciałami (10 hearts) - a więc powiązanej z pierwszą częścią rytuału, w wyniku której Walter nabył moc kontroli nad swoim otherworld. Dopiero kolejna dziura przenosi nas do centrum dowodzenia. Do czego zmierzam - centrum powstało po tym, jak Walter zyskał możliwość jego wykreowania (po Holy Assumption).


Wcześniej myślałem, że tam jest 8 ciał i nie rozumiałem po jaką cholerę ta komnata tam jest, skoro to samo jest w kolejnej. Jeśli tych zarysów ciał jest tam 10, to nie pozostawia wątpliwości, że to faktycznie sala symbolizująca 10 pierwszych ofiar i fajnie się to komponuje z tymi wszystkimi relfeksjami. Niemniej wydaje się że bezpośrednio pod dziurą w tej sali jest to całe jeziorko z krwi, co dla mnie nasuwa mocne skojarzenia z krwią tych właśnie 10 pechowców, która "spłynęła" w dół. Wydaje się, że w przypadku pierwszej dziesiątki, kluczowe znaczenie mają nie tyle morderstwa, co krew (-> Gather forth the White Oil, the Black Cup and the Blood of the Ten Sinners).

Osobiście myślę że, chronologicznie rzecz biorąc, najpierw w świecie Waltera pojawił się on sam, jako ta biała kreatura - odbicie Waltera z reala, w krzywym zwierciadle. Potem stworzył on wokół siebie komnatę finalną (bo chyba jednak ją, a nie tę wyżej, należy traktować jako "the deepest part of him"), tylko, być może, bez atrybutów w postaci symboli ofiar lub włóczni. A następnie pojawiła się, komnata wyżej, z symbolicznymi wizerunkami ofiar 10 hearts, z której "krew" "spłynęła" do dolnej, tworząc "sadzawkę".
Niemniej, niewątpliwie obie te sale pełnią kluczową rolę w świecie Waltera; mówiąc obrazowo, pierwsza jest "holem", a druga "salonem" walterowego prezbiterium.

[To oczywiście frywolne fantazjowanie, bo sądzę, że sami twórcy nie zastanawiali się nad takimi rzeczami ;) ]

Cytat:
Walter jest świadom istnienia Crimson Tome, który zawiera informacje potrzebne do przerwania rytuału - na pewno wcześniej się z nim zapoznał (żeby się zabezpieczyć, haha). Paradoksalnie byłoby dla niego lepiej, gdyby nie wiedział o istnieniu tej księgi. Zapewne przecenił rytuał Holy Assumption - myślał, że pozwoli mu na absolutną kontrolę nad otherworld. A okazało się, że nie jest tak różowo i jego najskrytsze lęki również się materializują - a wśród nich ten największy - ów tom, który może popsuć jego plany.

Nie był w stanie sprawić jego zniknięcia - mógł jedynie odsunąć go w jak najdalsze partie swego umysłu.


Na pewno można podejść do tego w ten sposób i jest to przekonywująca wizja. Zgadzam się, że Walter powinien być świadomy treści Crimson Tome. Istotne w tym przypadku jest dla mnie miejsce, w którym znajdujemy ten tom, czyli Room 302 from the past - wydaje się logiczne, że pojawia się właśnie tam i nigdzie indziej

Pytanie tylko jest takie: jeśli Walter wiedział o tym rytuale, to dlaczego pozwolił Henry'emu by ot tak wziął sobie jego pępowinę? Więc chyba należałoby tu uwzględnić coś w rodzaju tego, o czym piszesz dalej:

Cytat:
1. A może rytuał wymaga od Receivera Of Wisdom znajomości Crimson Tome?


Rozumiałbym to tak. że sam rytuał Assumption to "transakcja wiązana", dzięki której, owszem, zyskujesz supermoce, ale z drugiej strony parę przykrych elementów, których nie możesz się pozbyć. Ponieważ do osiągnięcia Assumption używasz określonych rytuałów i powiązanych z nimi mocy, wydaje się logiczne, że istnieją również potężne, uniwersalne rytuały, które są w stanie podważyć te moce i odwrócić ich działanie. Np. ten opisany w Crimson Tome. Wszyscy twórcy otherworldów byli w końcu kiedyś zwykłymi ludźmi i nawet po przeprowadzeniu (przez nich samych lub osób trzecich na nich samych) rytuałów są dalecy od wszechmocy.


Cytat:
2. Sposób na przerwanie rytuału opisany w Crimson Tome jest skuteczny tylko dlatego, bo Walter w to wierzy. Tzn. Walter myśli, że jeżeli ktoś (RoW) dokona tego "kontr-rytuału", jego świat się rozpadnie, a Sakramenty nie dojdą do skutku. Mocą sprawczą nie jest sam Crimson Tome, ale przekonanie Waltera o jego skuteczności. Tak jak Claudia nie wierzyła w moc Seal of Metatron - i w jej otherworld pieczęć rzeczywiście żadnej mocy nie przejawia.


To też fajna koncepcja, choć relatywizuje moc rytuału zawartego w Crimson Tome. Bardziej atrakcyjna jest dla mnie wizja, w której ma on uniwersalną moc, niezależną od poglądów/stanu świadomości tego, który doznał Assumption. Choć nie wiem jak wyglądała sprawa z Metatronem, gdyż nie grałem w tamtą część.
Ostatnio zmieniony przez Tomasz 2009-01-31, 18:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-01, 01:20   

Tomasz napisał/a:
jeśli Walter wiedział o tym rytuale, to dlaczego pozwolił Henry'emu by ot tak wziął sobie jego pępowinę?

To nie było takie oczywiste. Pępowina znajdowała się w apartamencie Franka Sunderlanda, a drzwi do niego są zablokowane przez sześć łańcuchów. Za każdym razem, gdy "używamy" takiej postaci (a która, wg mnie, symbolizuje cierpienie Waltera, a może również jego introwersję), wysłuchujemy urwanych zdań, które usłyszał od ojca - co smutne, były to zapewne jedyne słowa, które od niego kiedykolwiek usłyszał. Postać następnie znika, a wraz z nią jeden z łańcuchów blokujących drogę do pępowiny. Czyli może chodziło również o uświadomienie Henry'emu tragicznej przeszłości Waltera.
Tomasz napisał/a:
Cytat:
1. A może rytuał wymaga od Receivera Of Wisdom znajomości Crimson Tome?

Rozumiałbym to tak. że sam rytuał Assumption to "transakcja wiązana", dzięki której, owszem, zyskujesz supermoce, ale z drugiej strony parę przykrych elementów, których nie możesz się pozbyć.

Nie do końca to miałem na myśli. Trochę to mało prawdopodobne, ale... co jeśli 21 Sakramentów wymaga od Receivera of Wisdom znajomości rytuału zdolnego przerwać 21 Sakramentów? To by uczyniło Final Sign bardziej epickim - starcie dwóch równych sobie, w którym Conjurer musi dowieść swojej wartości. No bo jakim problemem byłoby zaciukanie Heńka, jeżeli ten nie wiedziałby co zrobić - pojawiłby się taki bez pępowiny i zapewne zacząłby bezskutecznie atakować człowieka w płaszczu, a ten ze śmiechem by go zastrzelił i już. To na pewno nie byłby Epic Final Sign ;) Zresztą wstęp do walki finałowej sugeruje, że to będzie raczej równe starcie - Walter wyjaśnia Henry'emu "czym" jest, a potem mierzą się wzrokiem jak w Dragon Ball ;)

Najważniejsze to określić czym dokładnie jest "Wisdom" - wg mnie najbardziej możliwą opcją jest wiedza na temat możliwości przerwania rytuału.
Tomasz napisał/a:
To też fajna koncepcja, choć relatywizuje moc rytuału zawartego w Crimson Tome. Bardziej atrakcyjna jest dla mnie wizja, w której ma on uniwersalną moc, niezależną od poglądów/stanu świadomości tego, który doznał Assumption.

No właśnie ja staram się (z różnym skutkiem, ale zazwyczaj dobrym) to wyjaśniać w taki sposób - coś istnieje/zjawisko zachodzi, jeśli ktoś w to wierzy. Trudno wyjaśnić ten tok rozumowania w sposób krótki :) Na przykładzie: samo zamordowanie 10 ludzi (w sposób jak należy) nie dałoby nic, gdyby Walter usilnie nie wierzył w skuteczność tego rytuału. Podobnie z Crimson Tome.
Tomasz napisał/a:
Choć nie wiem jak wyglądała sprawa z Metatronem, gdyż nie grałem w tamtą część.

Żeby uniknąć spoilowania, bo może zechcesz w SH3 jeszcze zagrać (albo lepiej nie czytaj ;) ): pieczęć Metatrona była w różnych pismach okultystycznych uznawana za posiadającą własność "rozproszenia magii" i to tej grubszej (w skrócie ujmując). Pan Y i Pan Z wierzyli w jej działanie i chcieli wykorzystać ją do przeszkodzenia Pani X w jej planach. Jednakże okazało się, że Pani X uważa pieczęć za śmieć bez żadnej mocy, a ponieważ otherworld był pod kontrolą Pani X, pieczęć rzeczywiście okazała się śmieciem bez żadnej mocy.

Oczywiście można domniemywać, że pieczęć po prostu żadnej mocy nie miała (a jej wartość przecenili Pan Y i Pan Z) albo została niewłaściwie użyta.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
Mi 
Insane Cancer
Reservoir Dog



Wiek: 37
Dołączyła: 16 Lis 2007
Posty: 1269
Skąd: Saitama
Wysłany: 2009-02-01, 22:48   

Abaddon napisał/a:
Cytat pochodzi z części drugiej, więc wątpie by mógł by miec jakiś większy związek z wydarzeniami z części czwartej, tym bardziej że ów artykuł, miał byc jedynie podpowiedzią do zagadki z szyfrem.

Fuckt, zapomniałam sobie o tym x).
Głównie ten cytat skłaniał mnie do przemyśleń na temat niewinności Sullivana, ale faktycznie, pierwotnie jego postać miała pozostać tylko dodatkiem do SH2.
Bardzo prawdopodobne więc, że przesadziłam ze swoimi mongolskimi (no proszę, jak się nazwa przyjęła) teoriami xD.

Tomasz napisał/a:
Dopiero pisząc tego posta zauważyłem, jak podobny jest WS w realnym świecie (ten ukrzyżowany trup) do WS w jego świecie. To właściwie wypaczona wersja tej samej postaci - bardzo podobna poza, identyczne "pępowiny" odchodzące od ciała, adekwatne rysy...ukazuje to bezpośrednią kontynuację istnienia Waltera po tym, jak popełnił samobójstwo - wygląda to tak, jakby po prostu "przeszedł na drugą stronę", dokładnie w takim samym, szeroko pojętym stanie, w jakim się znajdował umierając na "krzyżu".

Rany, tego nie zauważyłam :shock:. Faktycznie, teraz składa się to wszystko ładnie w jedną całość, ja raczej wcześniej myślałam, że ten "przystojniak" z końca gry to manifestacja Waltera, który biega za Henrykiem podczas gry, nie na odwrót.
Anyways, dzięki za oświecenie :razz: .

Tomasz napisał/a:
Teraz napiszę tylko, że wydaje mi się, że stanowi ona (armillery sphere) przyrząd przygotowany specjalnie dla Eileen.

Hmm, no tak, ale przecież pierwotnie Eileen jako 20121 miała zostać pobita na śmierć więc wtf? Kiedy AS przemieli ją w świecie Waltera, w tym samym czasie umiera w szpitalu na skutek obrażeń?
Generalnie mam mały problem z ogarnięciem tego motywu, bo jak wiemy; Henry, podczas tułania się po walterowym świecie, śpi, kiedy Eileen do niego dołącza, w rzeczywistości leży nieprzytomna w szpitalu, prawda? A jak to jest z pozostałymi ofiarami? Jeżeli również śpią, dlaczego ciało Cynthii znajduje policja na stacji metro, a nie np. w jej własnym mieszkaniu etc.?

Tomasz napisał/a:
że tak naprawdę jest plugawym monstrum, a nie przystojniakiem o tęsknym spojrzeniu.

LOL, truly epic xD.

HoochMaster napisał/a:
Trochę to mało prawdopodobne, ale... co jeśli 21 Sakramentów wymaga od Receivera of Wisdom znajomości rytuału zdolnego przerwać 21 Sakramentów? To by uczyniło Final Sign bardziej epickim - starcie dwóch równych sobie, w którym Conjurer musi dowieść swojej wartości. No bo jakim problemem byłoby zaciukanie Heńka, jeżeli ten nie wiedziałby co zrobić - pojawiłby się taki bez pępowiny i zapewne zacząłby bezskutecznie atakować człowieka w płaszczu, a ten ze śmiechem by go zastrzelił i już. To na pewno nie byłby Epic Final Sign ;) Zresztą wstęp do walki finałowej sugeruje, że to będzie raczej równe starcie - Walter wyjaśnia Henry'emu "czym" jest, a potem mierzą się wzrokiem jak w Dragon Ball ;)

No, ja to do tej pory rozumiałam właśnie w taki sposób :-] .
_________________
このようには偶然などないのかもしれない。 全てが必然である可能ように。
Ostatnio zmieniony przez Mi 2009-02-02, 11:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
HoochMaster 
Wall Man



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 212
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-01, 23:18   

Miho napisał/a:
bo jak wiemy; Henry, podczas tułania się po walterowym świecie, śpi, kiedy Eileen do niego dołącza, w rzeczywistości leży nieprzytomna w szpitalu, prawda? A jak to jest z pozostałymi ofiarami?

Skąd ta pewność? Może przenoszą się w przestrzeni - fizycznie są w otherworldzie Waltera, a w jakieś miejsce należące do realnego świata przenoszą się w razie śmierci (tak jak pozostałe ofiary), albo poprzez podróż powrotną przez otwór.
_________________
Do you really love her? In sickness and in health? If you truly love her, then you must act.
It all depends on how hard you fight for her. Whatever happens, don't give up.
And if it comes to it, you must be willing to protect her with your very life.
After all, true love means a willingness to sacrifice.
Be true to your heart and with luck, things will work out in the end.
 
 
Tomasz 
Cockroach



Wiek: 39
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 78
Wysłany: 2009-02-02, 04:28   

Silent Hill faktycznie ma w sobie coś unikalnego, bo tylko na forum poświęconym tej tematyce z - w moim zamierzeniu małych postów - tworzą się obrośnięte literami pościska...

HoochMaster napisał/a:
Tomasz napisał/a:
jeśli Walter wiedział o tym rytuale, to dlaczego pozwolił Henry'emu by ot tak wziął sobie jego pępowinę?

To nie było takie oczywiste. Pępowina znajdowała się w apartamencie Franka Sunderlanda, a drzwi do niego są zablokowane przez sześć łańcuchów. Za każdym razem, gdy "używamy" takiej postaci (a która, wg mnie, symbolizuje cierpienie Waltera, a może również jego introwersję), wysłuchujemy urwanych zdań, które usłyszał od ojca - co smutne, były to zapewne jedyne słowa, które od niego kiedykolwiek usłyszał. Postać następnie znika, a wraz z nią jeden z łańcuchów blokujących drogę do pępowiny.


Również o tym fakcie nie pamiętałem. Chyba muszę zagrać ponownie... :)

HoochMaster napisał/a:
Czyli może chodziło również o uświadomienie Henry'emu tragicznej przeszłości Waltera.


Możliwe, choć dla mnie ciekawa jest pod tym względem wizja nawiązująca do wątku "wyparcia" pewnych kwestii ze świadomości Waltera. Prawdopodobnie pępowina jest właśnie jednym z takich absolutnie najgłębszych fragmentów całego walterowego jestestwa. Jest ona jednym z kluczowych elementów układanki ogromnych cierpień Waltera, które są symbolizowane przez jego skrępowane postaci (zdecydowanie się zgadzam z przedstawioną przez Ciebie wyżej interpretacją tychże). Jako taka zatem zepchnięta do ciemnych zakamarków jego umysłu, obudowana potężną traumą (postaci=symbole cierpienia WS=>łańcuchy broniące dostępu do tej głębokiej tajemnicy). I, jak to w każdym wyparciu, z psychologicznego punktu widzenia, bywa, Walter nie może się jej pozbyć, choć stara się bronić do niej jak najbardziej dostępu. Choć może robi to z trochę bardziej pragmatycznych przyczyn, chcąc niedopuścić do przerwania rytuału.

HoochMaster napisał/a:
Tomasz napisał/a:

Rozumiałbym to tak. że sam rytuał Assumption to "transakcja wiązana", dzięki której, owszem, zyskujesz supermoce, ale z drugiej strony parę przykrych elementów, których nie możesz się pozbyć.

Nie do końca to miałem na myśli. Trochę to mało prawdopodobne, ale... co jeśli 21 Sakramentów wymaga od Receivera of Wisdom znajomości rytuału zdolnego przerwać 21 Sakramentów? To by uczyniło Final Sign bardziej epickim - starcie dwóch równych sobie, w którym Conjurer musi dowieść swojej wartości. No bo jakim problemem byłoby zaciukanie Heńka, jeżeli ten nie wiedziałby co zrobić - pojawiłby się taki bez pępowiny i zapewne zacząłby bezskutecznie atakować człowieka w płaszczu, a ten ze śmiechem by go zastrzelił i już. To na pewno nie byłby Epic Final Sign ;) Zresztą wstęp do walki finałowej sugeruje, że to będzie raczej równe starcie - Walter wyjaśnia Henry'emu "czym" jest, a potem mierzą się wzrokiem jak w Dragon Ball ;)

Najważniejsze to określić czym dokładnie jest "Wisdom" - wg mnie najbardziej możliwą opcją jest wiedza na temat możliwości przerwania rytuału.


No tak, po prostu napisałem o tym trochę ogólniej. Pisząc o "niechcianych elementach" miałem na myśli np. takie utrudnienia, jak to, o którym piszesz. Generalnie chodzi mi o to, że w formule tego rytuału była "implicite" zapisana formuła na jego przerwanie. Że jest inny rytuał, który może przerwać ten pierwszy. To wydaje mi się dość logiczne, choć oczywiście diabeł (nomen omen ;) ) może tkwić w szczegółach.

Koncepcja, którą przedstawiasz, ma ręce i nogi - mam wrażenie, że wymóg "ostatniego starcia z potężnym przeciwnikiem" (który oczywiście stoi z tej perspektywy przed Walterem, nie przed Henrym) jak najbardziej mieści się w konwencjach rytuałów tego typu. Faktycznie bardzo by się tu przydało określenie, co konkretnie ma oznaczać "Wisdom", którą Reciever ma otrzymać. Ktoś ma jakiś pomysł?
Na ten moment trochę bardziej atrakcyjna jest dla mnie koncepcja, w której Walter nie spodziewa się do końca, że Henry jest w stanie mu przeszkodzić, ale jeśli ktoś sensownie byłby w stanie obronić tezę, że Wisdom konkretnie oznacza "The Knowledge of how to defeat the Conjurer", wówczas szale się przechylą na rzecz koncepcji no1 :]



HoochMaster napisał/a:
Tomasz napisał/a:
Choć nie wiem jak wyglądała sprawa z Metatronem, gdyż nie grałem w tamtą część.

Żeby uniknąć spoilowania, bo może zechcesz w SH3 jeszcze zagrać (albo lepiej nie czytaj ;) ):


No to nie przeczytałem :)

'deadly little' Miho napisał/a:

Hmm, no tak, ale przecież pierwotnie Eileen jako 20121 miała zostać pobita na śmierć więc wtf? Kiedy AS przemieli ją w świecie Waltera, w tym samym czasie umiera w szpitalu na skutek obrażeń?
Generalnie mam mały problem z ogarnięciem tego motywu, bo jak wiemy; Henry, podczas tułania się po walterowym świecie, śpi, kiedy Eileen do niego dołącza, w rzeczywistości leży nieprzytomna w szpitalu, prawda? A jak to jest z pozostałymi ofiarami? Jeżeli również śpią, dlaczego ciało Cynthii znajduje policja na stacji metro, a nie np. w jej własnym mieszkaniu etc.?


Ok, ten kawałek mojego posta, do którego się odnosisz, był raczej wyrazem jakichś moich intuicji niż głębszego przemyślenia :)
Na ten moment strzelałbym, że ofiary WS niekoniecznie śpią (w sensie - że leżą na łóżku, czy na ławce metra). Po prostu w realu chodzą jak w transie, dopóki w otherworldzie nie dorwie ich Walter. Być może z perspektywy obserwatora z reala Cynthia błąkała się po prawdziwym metrze (wzbudzając pewnie zainteresowanie innych ludzi, ale całkowicie ich ignorując), jednocześnie będąc całkowicie zatopiona umysłem i, że tak powiem, duszą, w świecie Waltera. Dostała się do pokoju kontrolnego gdzie nagle upadła w śmiertelnych spazmach. Podobnie Eileen, gotowała się do imprezy i nagle weszła w trans w swoim pokoju (a może spała na swojej kanapie?) i nagle upadła cała w siniakach, krwiakach i złamaniach (ale żywa, bo uchronił ją wewnętrzny konflikt WS).


O Armillary Sphere

Jeśli chodzi o ARMILLARY (nie auxillery, przepraszam za błąd :) ) sphere nasuwają mi się takie rzeczy:

1. Jak w innym wątku wspominał Cez, podobna rzecz pojawia się w SH1, podczas walki z pierwszym bossem (tutaj filmik na YouTube, gdyby ktoś, jak ja, nie grał w jedynkę). Nie jest to dokładnie to samo, w SH1 ma to postać (kolczastej?) kuli w otworze w podłodze, wokół której kręci się pojedynczy szpaler pionowych szpikulców, nad którą płonie kula ognista. Czy jej symbolika jest w jakikolwiek sposób wyjaśniana w SH1? To by dużo mogło pomóc.

2. Jeśli nie, wciąż można się pokusić o jakieś dywagacje. Takie ustrojstwo może być uniwersalnym rekwizytem światów tworzonych przez SHowych potępieńców, symbolizującym ich cierpienie, okrucieństwo, chęć odgrodzenia się od zewnętrznego świata - który jest źródłem bólu, a jednocześnie chęć odwzajemnienia się podobnym bólem. Dla mnie ta Armillary Sphere jest jakby odzwierciedleniem duszy Waltera. Budzi też trochę intuicyjnych skojarzeń z jego macierzyńską paranoją (kula=matka?), które skłoniły mnie do szukania jakichś nawiązań z Eileen. Ona jest w końcu Mother Reborn. Może zatem, idąc trochę karkołomną interpretacją, Eileen zmierza zgodnie z zamierzeniem Waltera do centralnej sfery, wcześniej będąc "oczyszczona" przez te wirujące obręcze ze swego ziemskiego brzemienia (vide tekst z DoHM: separate from the flesh too, she who is the Mother Reborn - oczywiście może to być tylko metafora morderstwa, ale może chodzi o coś więcej...?). W ogóle "Mother Reborn" to cholernie znaczące określenie, dla mnie mocniejsze niż Reciever of Wisdom.

3. Kontynuując powyższy wątek, na SH Heaven user *granolabar * pisze ciekawie o AS:

Cytat:
1) It can represent Walter in a way-- at the core is a spinning object, surrounded by spiked rings, maybe a metaphor for his own inability to "let anyone in" after the world let him down so much. This works well with the possessed Eileen, who, regardless of her prior level of possession will leave Henry to go try and "help" or even talk some sense into Walter. She reached out to him but was destroyed by his inability to let anyone help or stop him.


Bardzo fajne zestawienie AS - symbolizującej duszę Waltera z Eileen próbującą dotrzeć do niego, żeby mu pomóc. Cierpienie Waltera dalece za mocno oddziela go od świata, by Eileen cokolwiek mogła wskórać i jedyne co może znaleźć to własne unicestwienie, realizując jednocześnie przedostatni etap Rytuału. Sugestywne.

Ciekawy jest wątek z kontynuacji cytowanego posta:

Cytat:
3) This ties in to my tarot theory here , if you don't mind my shameless whoring, heh. XD But since Henry was Victim 21, which may be equivalent to Tarot 21, "The World", the armillary sphere could simply be related to "The World" in accordance to the 21 Sacraments. Eileen may not have been the only one meant to be destroyed using the armillary sphere.


Nie chciało mi się jednak tego rozkminiać głębiej.

4. Możliwe, że Konami zasięgnęło inspiracji z filmu Horyzont Zdarzeń i książki "Kontakt".


Kadr z "Event Horizon"

O HZ była już mowa na forum; zerknijcie zatem na ten post (z
forum IC)

Cytat:
Walter’s “womb” beneath Apt. 302 has an armillary sphere at its center. This suggests a reference to "Contact" by Carl Sagan, in which a machine that could bend time “would look from the outside like one of those armillary spheres of the Renaissance astronomers.” Joseph Schreibner writes explicitly that Otherworld-Time proceeds adjunct to Realworld-Time. And time travel is the only explanation why Henry could meet Jasper in the Forest World moments after Jasper had met Joseph Schreibner... who Henry knows has been dead for years.


Abstrahując od manipulacji czasem, bardzo mi odpowiada określenie finalnej komnaty jako "łono" Waltera. To bardzo zgrabne określenie - w jego centralnym miejscu kolczasta kula otoczona kolcami i krwią. Namacalny i przerażający symbol jego cierpienia.

5. Poruszający w Armillary Sphere jest design - machina niewątpliwie mordercza, ale jednak bardzo "nieporęczna". Symbolizuje więc pewnie coś więcej niż mord. Z drugiej strony, o ile mnie pamięć nie myli widać ją na rysunkach małego Waltera, jako "killing machine". No ale to by się zgadzało, bo czy dusza Waltera->jego świat i moc->nie jest przypadkiem równocześnie jednym wielkim narzędziem mordu ;) ? Mały Walter antycypował po prostu to co się stanie z nim samym.




Podsumowując te, niestety nieco niezorganizowane, przemyślenia, robię update do tego dużego posta, którego napisałem wcześniej. Obok "prawdziwego" Waltera Sullivana - monstrum - jest jeszcze jeden fundamentalny obiekt w jego świecie - i jest nim nie tyle cała finalna komnata, tylko przede wszystkim Armillary Sphere. Jeśli "WS-monstrum" jest "ciałem" WS, to AS jest jego "duszą". AS nie została zatem stworzona do zabicia Eileen, ale jest z nią, jako "Mother Reborn" (i ogólnie z symboliką matki/macierzyństwa) mocno powiązana symbolicznie i prawdopodobnie dałoby się parę zgrabnych wynurzeń na ten temat napisać :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group