Wiek: 35 Dołączył: 02 Sie 2008 Posty: 15 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-08-08, 23:31
Też lubię "wracać na stare śmieci". Origins bardzo mi się podobało.
Ale czy naprawdę chciałbyś żeby każdy kolejny silent hill oferował to samo, a jedyną zmienną byliby bohaterowie gry? Myśle, że o kulcie i Alessie powiedziano już dostatecznie dużo, a teraz należy skupiać się na historiach jednostek (James, Henry),bo w mojej opini są one dużo ciekawsze..
To tylko moje zdanie i nikomu nie każe się z nim zgadzać ; )
PS. "Devlock: Przeciwnicy występujący w szpitalu, to nie pielęgniarki, tylko pacjenci."
Dzięki za poprawkę. (chociaż ja i tak widzę w nich wynaturzone pielęgniarki^^)
Ale czy naprawdę chciałbyś żeby każdy kolejny silent hill oferował to samo
Tak :grin: żądem wręcz takiej rozgrywki jak w 1 i 2 ! zmiana to fabuła bohaterowie (fabuła w sensie historia danych bohaterów ) i jakieś lokacje..ale SH a nie jakies kuźwa apartamenty nieopodal miasteczka...w D se mogą wsadzić takie bajery OldsQl SH 4 EVA man!
Ale musisz przyznać że gameplay nie może być niezmieniony przez 4 części SH.
Coś muszą zmienić.Nie mówię że na gorsze tak jak w SH4 ale jednak gra nie może być ciągle taka sama.
W takim SH:origins dobrze zrobili że trochę zmienili system walki,nawet mimo wad.
Edit:Raq,ja tu odpowiadam na twojego posta a ty mi tu go kasujesz.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Zaratul 2008-08-09, 00:10, w całości zmieniany 1 raz
Ale Silent Hill nie jest robiony tylko z myślą o zagorzałych fanach serii. Gdyby ktoś, kto przechodzi tą grę tylko dla rozrywki jakimś cudem doszedłby do 3 części, a czwórka również rozgrywałaby się w tym samym mieście to w ogóle by się do niej nie zabrał, a co dopiero mówić o trójce. Dlaczego? Bo miałby już dosyć tego miejsca.
A ja wam powiem, że gdyby czwórka w ogóle nie nawiązywała do SH i nosiłaby tytuł jedynie "The Room" to wszyscy zachwalaliby ją jakby tylko mogli, bo byłby to największy konkurent Silent Hill'a. W temacie o grach fabularnych wszyscy z was by to wymieniali i nazywali dziełem sztuki. Na pewno pojawią się tu zaraz posty, które będą temu zaprzeczać z różnych powodów, ale to tylko będą tłumaczenia.
Yoda, no nie do końca masz rację. Bo gdyby wydali czwartego Silent Hilla pod inną nazwą (powiedzmy "The Room 302"), to mało kto by o tej grze słyszał - o wiele łatwiej jest wypromować grę pod znanym tytułem - co jest już praktykowane od lat (np. taki Far Cry 2, który nie ma z pierwowzorem nic wspólnego, a jednak nosi tytuł Far Cry z nowym numerkiem). Fani i tak to kupią, choćby to był crap. A jeśli ktoś w to nie wierzy, to możemy się o tym przekonać w najbliższym czasie - podczas premiery SH5.
Najpierw zdefiniujmy pojęcie "gameplay" w wypadku SH. Dla mnie, to jest właśnie eksploracja miasta, budynków, rozwiązywanie zagadek, w mniejszym stopniu wybijanie (lub wymijanie ) potworów.
Rozgrywka w SH, zawsze (no, może poza SH4) była świetnie skonstruowana i nie widzę powodów, żeby na siłę zmieniać coś, co jest bardzo dobre od początku. Sądzę, ze wystarczą zmiany kosmetyczne, lub lekko usprawniające rozgrywkę. Dla przykładu nieszczęsne Homecoming - przemiana miasta na naszych oczach, otwarta konstrukcja budynków, większa interakcja z otoczeniem - to akurat fajne zmiany, które - jeśli zostałyby umiejętnie wykorzystane - pomogłyby w budowie świetnego klimatu.
Inna sprawa, że w SH5 pojechali po całości z innymi elementami, ale to nie temat na to.
Wracając do The Room; uważam, że za bardzo odcięli się od całej serii. SH3 był krytykowany za brak innowacji, no okej, tyle, że SH4 nie jest innowacyjny, a zacofany względem poprzednich części. Do czego piję - największym plusem SH, cechą charakterystyczną i tym, dzięki czemu seria zasłynęła, było odpowiednie budowanie strachu. Ciemność, świadomość tego, że coś się w niej czai; niebanalne potwory, "miła" odmiana od przegniłych zombiaków.
W tych aspektach, The Room to krok wstecz. Zero uczucia strachu, potwory projektowane były chyba na mocnym "gazie", bo innego tłumaczenia nie widzę. Żuki, ślimak, małpy(?) - no litości
Niestety, w kwestii klimatu i rozgrywki jestem konserwatystą. Silent Hill, to dla mnie Silent Hill i wszelkie durne pomysły, odejścia od idei serii oznaczają, że Konami leci w tej chwili tylko i wyłącznie na kasę. SH 1-3 to nie są gry dla wszystkich, m.in. ze względu na dość ciężki klimat.
SH4 - combosy, duchy, dziwne nawiązanie do Ringu - no nie mówcie, że to nie pachnie mainstreamem. O braku potrzeby używania rozumu nawet nie wspomnę.
A ja wam powiem, że gdyby czwórka w ogóle nie nawiązywała do SH i nosiłaby tytuł jedynie "The Room" to wszyscy zachwalaliby ją jakby tylko mogli, bo byłby to największy konkurent Silent Hill'a.
Ale niestety nosi ten tytuł "Silent Hill" i to jest dla tej gry ciężar. Poprzednie części są o niebo lepsze od czwórki i w tym problem. A i gdyby gra nie nazywała się SH to może bym nie oceniał jej tak surowo, ale nie oszukujmy się - niektóre rozwiązania są na tyle irytujące, że narzekałbym na nie nawet gdyby gra nazywała się "Extreme Sucking In The Subway". Jednak nie powiem, że gra jest kiepska. Po prostu mocno zawiodła oczekiwania fanów.
Yoda napisał/a:
Dlaczego? Bo miałby już dosyć tego miejsca.
Nie zgadzam się tu z tobą. To właśnie miasto ma w sobie "to coś". Zauważ, że dwie najlepsze części dzieją się tylko i wyłącznie w SH. Cos w tym musi byc.
Nie zgadzam się tu z tobą. To właśnie miasto ma w sobie "to coś". Zauważ, że dwie najlepsze części dzieją się tylko i wyłącznie w SH.
...natomiast trzecia zawiera tylko skrawek zamglonego miasta - dwie ulice (w dodatku skopiowane z SH2), które ja przebiegam w 2-3 minuty nie oglądając się na nic - to też jest żal.
Dlaczego moim zdaniem SH4 zawiodło? Bo podczas kolejnych projektów z Team Silent odchodziło coraz więcej ludzi mających swój wkład w pierwszą część SH, zaś cały projekt przejął Akira Yamaoka, który powinien skupić się tylko i wyłącznie na muzyce, a nie zajmować się czymś, czego nie potrafi ogarnąć.
Ajajaj... nie zrozumieliście mnie chyba. Chodzi mi o to, że gdyby została wydana zupełnie inna gra, nie Silent Hill, która miałaby wyglądać jak czwórka, to wszyscy by się nad nią rozczulali. Nie miałaby ona nic wspólnego z Silent Hill'em.
Nic dziwnego że wam brakuje w czwórce tego zamglonego miasta, ale dla tych, którzy nie są aż tak wielkimi fanami tej serii na pewno innowacje wprowadzone do tej części nawet się podobały. Tak jak już pisałem, nie jest to przecież gra tylko dla wybranej grupy społecznej.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Yoda 2008-08-09, 13:45, w całości zmieniany 1 raz
Ale niestety jest to Silent Hill i jako Silent Hill gra zawodzi, więc nie ma co gdybać. Jednak GDYBY to nie był Silent Hill powiedziałbym, że to całkiem niezły survival horror z ciężkim klimatem i świetną fabułą, jednakże mało straszny i niezbyt dopracowany. I tyle. I teraz podsumowując to co jest przerabiane od kilkunastu postów - każdy kto zaczyna zabawę z SH od pierwszej bądź drugiej części po kolejnych odsłonach oczekuje w zasadzie tego co go tak przyciągnęło do pierwowzoru. Jeśli już mowa o innowacjach to moim zdaniem powinny być tylko kosmetyczne i drobne. Po co zmieniać coś co jest idealne, a takie wymyślanie na siłę tylko szkodzi serii, czego koronnym przykładem jest The Room. No chyba, że panowie z Konami zaskoczą nas czymś pozytywnie (ale to musiało by być na prawdę POZYTYWNIE, tak żebym znowu zbierał szczenę z podłogi jak przy pierwszej części).
...natomiast trzecia zawiera tylko skrawek zamglonego miasta - dwie ulice (w dodatku skopiowane z SH2), które ja przebiegam w 2-3 minuty nie oglądając się na nic - to też jest żal.
Ja wiem że się wam narażę ale SH3 mi się m.in podoba dlatego że przez zdecydowaną większość czasu chodzi się wewnątrz budynków.
Dla mnie zamknięte pomieszczenia mają lepszy klimat niż same miasto(zwłaszcza takie świetnie zrobione lokacje jak w SH3).
Nie zrozumcie mnie źle,bardzo mi się podobało miasto w SH1 i 2(w Origins także)ale w budynkach są ciemności które świetnie budują klimat lepiej niż na otwartych przestrzeniach.
Devlock napisał/a:
Dlaczego moim zdaniem SH4 zawiodło? Bo podczas kolejnych projektów z Team Silent odchodziło coraz więcej ludzi mających swój wkład w pierwszą część SH, zaś cały projekt przejął Akira Yamaoka, który powinien skupić się tylko i wyłącznie na muzyce, a nie zajmować się czymś, czego nie potrafi ogarnąć.
No i dlatego Konami przekazało pałeczkę Climaxowi i Collective dzięki którym SH:O i SH5 wzniosło(i wzniesie) trochę świeżości.
Raq.pytałeś się mnie czemu zmieniać coś co jest dobre.
Zgodzimy się że SH był przez trzy części świetny ale grze w kolejnych częściach potrzeba nowości.
Gdyby nikt nie próbował zrobić czegoś nowego graliśmy by teraz w klony Tetrisa i Ponga.
Gdyby nikt nie próbował zrobić czegoś nowego graliśmy by teraz w klony Tetrisa i Ponga.
Ale już ktoś zrobił coś nowego - grę Silent Hill.
Cały czas rozmawiamy o bardzo niedorzecznej sprawie, czyli o całkowitym SPIEPRZENIU podstawowych mechanizmów i założeń gry.
Jak pisałem wcześniej, można być innowacyjnym wprowadzając zmiany inteligentne, poprawiające rozgrywkę, ale nie kaszaniąc wszystko.
Ja wiem że się wam narażę ale SH3 mi się m.in podoba dlatego że przez zdecydowaną większość czasu chodzi się wewnątrz budynków.
Dla mnie zamknięte pomieszczenia mają lepszy klimat niż same miasto(zwłaszcza takie świetnie zrobione lokacje jak w SH3).
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami.
Mee napisał/a:
można być innowacyjnym wprowadzając zmiany inteligentne, poprawiające rozgrywkę, ale nie kaszaniąc wszystko.
Wiek: 33 Dołączył: 10 Sie 2008 Posty: 14 Skąd: Azeroth
Wysłany: 2008-08-12, 21:29
Hmm o SH4 nie mogę się jeszcze za bardzo wypowiedzieć (mam w planie zdobycie tej gry więc już niedługo ), ale z tego co słyszałem i ciągle słyszę nie jest to już poziom SH. Mogę się zgodzić, ze gdyby gra nie nosiła nazwy Silent Hill a jakąś inną, to dostała by lepsze noty ale niestety jest to Silent Hill i po genialnej 1, jeszcze lepszej 2 i niewiele gorszej 3 ludzie spodziewali się części, która zmiecie wszystkich a ludzie o słabym sercu będą padali jak kaczki. Tak się niestety nie stało dlatego SH4 jest tak średnio lubiana. Tak samo mamy w przypadku wielu innych serii, dla przykłądu Half Life 2 wielu mówi, że gra świetna (bo jest świetna) ale na tle pierwszej części już nie taki hicior. Tak samo Fallout 3, wystarczało by, żeby gra nazywała się inaczej i nikt by się żadnych zmian nie czepiał, ale że gra jest z serii Fallout to każda zmiana kończy się wielką kłótnią tych którzy grę spisali na stratę i tych którzy jeszcze w coś wierzą. Nie mogę się za to zgodzić, że seria jest dla większej grupy graczy a nie dla garstki, właśnie SH (może bez 4) jest zupełnym przeciwieństwem casualu. Pod względem wyglądu potworów wszystkie inne z takich gier jak Resident Evil czy np. Cold Fear wyglądają jak wesoła ekipa ciasteczkowego potwora a pod względem klimatu i czasami zagadek każda przygodówka/horror to bajka. Walki co prawda są proste ale wystarczy wygląd potworów, żeby się nie zastanawiać czy ten padnie po 2 strzałach czy muszę pakować cały magazynek. To tyle na razie, zobaczę jak zagram ale mam zamiar się do tego dorwać głównie dla zobaczenia bądź co bądź wciąż dobrego horroru . Tak teraz z innej beczki, czym jest Silent Hill Origin i dlaczego ja nic o nim nie wiem xD? I co to znaczy, że SH5 robią Amerykanie xD?
Ja narzazie nie bede wypowiadal sie na ten temat, bo go jeszcze nie ukonczylem, nadmienie jednak, ze jest to czesc w ktora najtrudniej jest mi sie wkrecic, gre mam juz ok 2 lat i przez ten czas probowalem chyba ze 3 razy zazynac i najdluzej ile gralem to chyba cos ok. godziny, jednak tym razem zainstalowalem i nie odinstaluje dopoki nie ukoncze chociaz raz.
_________________ then the king of kings lifts her off the flo'
sayin life is a ting where you learn to grow
Silent Hill 4 wypada zaledwie średniawo w porównaniu do pierwszych części. Już nie będę wymieniał standardowych wtop typu brak mroku, latarki czy najsłabsze potwory z serii bo to już każdy wie, ale gra nie potrafiła przestraszyć. Pamiętam kiedy grałem w salonie gier na PSX w Silenta 1 i przechodziły mnie ciarki (szczególnie sam początek ze słynną sceną w zaułku) chociaż koło mnie siedziało sporo osób i nie było klimatu. Potem nadszedł SH2 i jego genialnie opowiedziana historia i system gry które ustawiły poprzeczkę za wysoko żeby pozostałe części mogły ją przebić. Poza tym gra miała w sobie magię, potrafiła uraczyć właściwie każdym elementem, niczym idealnie upieczony placek No i w.g. mnie miała dużo lepszą ścieżkę dźwiękową niż SH4. Następnie przyszła kolej na SH3. To już nie to samo co poprzedniczka ale potrafiła zachwycić, ciekawi bossowie, klimatyczne lokacje (szczególnie początkowy hipermarket). Najcięższe zadanie miała właśnie ostatnia część (nie liczę Origins bo wtedy jej jeszcze nie było). Twórcy chcieli pokazać że SH2 to nie przypadek i potrafią stworzyć naprawdę wspaniałą historię. Tu akurat się im udało. Fabułę z "Czwórki" stawiam na drugim miejscu zaraz przed Jamesem i jego rozterkami. Jednak twórcy dali ciała ze strony technicznej. Już nie będę dyskutował o grafice bo do tego każdy ma inne podejście (ale swoją drogą mi jak najbardziej się podobała) ale o zmianach w systemie gry. Jak pisali poprzednicy tez wołałem starą rozgrywkę gdzie bohater miał bezdenne kieszenie w których nosił po 10 różnorakich rurek czy prętów, posiadał dwa uderzenia, subtelny "pasek życia". Właśnie wprowadzenie siły uderzenia, paska w rogu ekranu i skrzyni (halo tu nie RE ) + oczywiste sprawy o których pisałem na samym początku sprawił że w.g. mnie jest to najsłabsza (ogólnie) z części. Ale za to pokłony należą się ludziom odpowiedzialnym za Pokój. Tego nie było i nie będzie już zapewne w innych częściach Silenta.
Ciekawe co bedzie z SH5... bo:
SH4 - dupny gameplay, dobra fabula
SH0 - dobry gameplay, dupna fabuła (wszystko oprocz historii Travisa)
Wole jak gra ma lepszy gameplay od fabuły.
Spójrzcie na czwórkę,ma słaby gameplay,czy była waszą ulubioną częścią?
Pewnie nie,większość wolała poprzednie części bo gameplay w nich był lepszy i grę można było przejść wiele razy i dalej wciągała.
Czwórkę skończyłem raz i więcej mi się nie chciało.
Dlatego cieszę się że SH5 będzie mieć lepszy gameplay.
No ja najbardziej lubię, jak gra jest po prostu fajna. Przecież Silent Hill 2 ma tak prosty i monotonny gameplay, jak tylko można sobie wyobrazić, a jest zgodnie uznawany za najlepszą grę w serii.
A co do Silent Hill 4 - to gra pełna kontrastów. O ile Silent Hill 3 trzymał po prostu średni poziom i nic, poza niesamowitą grafiką, nie było tam ani specjalnie dobre, ani specjalnie słabe, tak Silent Hill 4... Świetny pomysł z pokojem - nużące zwiedzanie lokacji na zewnątrz. Duchy i nieco lepszy system walki - praktycznie brak broni palnych i zagadek. Intrygująca i trzymająca w napięciu historia - opowiedziana z perspektywy chyba najmniej interesującego bohatera, jakiego można sobie wyobrazić, w dodatku na pewnym etapie tę historię opowiada gość wyłaniający się z czarnej plamy na suficie... Charyzmatyczna postać głównego adwersarza - który biega za graczem z dwoma pistoletami w rękach, zanosząc się maniakalnym śmiechem. Momentami miałem wrażenie, jakby tę grę robiły dwa różne teamy. Silent Hill 4 miał ogromny potencjał i mógł być dużo lepszy, ale wygląda na to, że developerzy chyba nie pokazali nikomu planu tej gry do weryfikacji. Bo przecież każdy by powiedział, że bieganie drugi raz po tych samych lokacjach z niewielkimi zmianami, w dodatku bieganie wolniejsze, bo z dodatkową, opóźniającą nas postacią, to wyjątkowo głupi pomysł. Pewnie wygodny z punktu widzenia produkcji, ale zabójczy dla gameplayu.
Nie tyczy się ostatniego świata w grze, który jest najlepszy i w ogóle.
W każdym razie, mnie Silent Hill 4 podobało się bardziej niż Silent Hill 3, a i skończyłem czwórkę więcej razy niż 0rigins.
Nie czytałem tematu i dodam tylko ze mi się bardzo 4ka spodobała i co więcej, nie potrafię jej ustawić w żadnym miejscu w kolejności od najlepszej do najgorszej w serii SH, co tylko dobrze o niej świadczy.
Dobra, przeszedłem chwilę temu Silenta czwóreczkę i teraz mogę powiedzieć jak według mnie ta część wypada na tle pozostałych.
Zacznę od tego, że od początku byłem pesymistycznie nastawiony do tej gry. Wszędzie trafiałem na teksty typu :za mało tego i tamtego, brak latarki, radia i Silent hilla, duchy i kije golfowe, beznadziejny przeciwnicy, lokacje, inwentarz. No po prostu więcej minusów niż plusów. Ok, z niektórymi mogę się zgodzić, ale nie ze wszystkimi. Przeciwnicy jak i również brak ciemności, latarki i radia nie wpływały pozytywnie na klimat gry. Brak tych przedmiotów naprawdę dał się we znaki przez co ciężko tu mówić o jakimkolwiek strachu, ALE kiedy potraktowałem de róma jako zupełnie coś innego niż poprzednie części, kiedy zagłębiałem się w fabułę nie przeszkadzało mi nawet to, że nie znajduję się w tytułowym Silent Hillu. Muszę przyznać, że grało mi się dużo przyjemniej w Sh4 niż w jakąkolwiek inną część serii, dlaczego? Ano właśnie przez ten brak strachu. Kiedy w w takim SH3 czy SH1 momentami musiałem odstawiać grę, tak tutaj było wręcz odwrotnie. Nawet jednego dnia udało mi się przysiąść na długie 6 godzin. Po prostu The Room nie męczy tak psychicznie co połączone z naprawdę wciągającą fabułą sprawia, że pewnie jeszcze nie raz wrócę do tej części.
Niektórzy czepiają się małej ilości zagadek, a dużej ilości walki. Ja przyczepiłbym się do tego drugiego. Nigdy nie byłem fanem zagadek w SH, dlatego tutaj nie miałem żadnych zastojów, z drugiej strony te ciągłe walki czasami robiły się nudne.
Lokacje są naprawdę dobrze wykonane, co prawda nie ma tego brudu, syfu, zgnilizny, drutów kolczastych, wiatraków, ukrzyżowanych ciał itd. itd, ale były po prostu ciekawe i ładnie zaprojektowane. Fabuła, muzyka i ogólny klimat wypadły naprawdę dobrze w porównaniu do innych części i gdybym miał stawiać tą część nad inną to napewno nad Originsem i szczerzę mówiąc chętnie postawię ją na jednej półce z SH1, SH2 i SH3 (no może nie na jednej półce, ale na regale niżej xD)
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2009-02-05, 00:48, w całości zmieniany 4 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
) i jakieś lokacje..ale SH a nie jakies kuźwa apartamenty nieopodal miasteczka...w D se mogą wsadzić takie bajery OldsQl SH 4 EVA man!
) potworów.
