Temat jak z pani domu....
Pierwsze pytanie czy chcesz czytać ten post.
Po wielu szukania terminów psychologicznych znalazłem to...
Mam zespół Zespół Aspergera.
Z jednej strony smutne bo już jest dla mnie zapóźnio na leczenie typowych objawów tego zespołu ,a z drugiej czuje jakoś ulgę ,ponieważ wiem ,że nie mogę mieć pretensji do siebie ,że takie jest moje życie i ,że coś spieprzyłem.
W przyszłości chciałby pomóc ludziom z tym .Ponieważ wiem ,że są samotni i bez radni w swoich problemach ,a ja w końcu po latach TO nazwałem i stworzyło sensowny puzzel z moją historią życia.
Chciał by wiedzieć o tym wcześniej ,ale (smutne) pora kolejny przekonałem się ,że mogę liczyć tylko na siebie.
Cytat:
METAFORY: OPISYWANIE, JAK TO JEST BYĆ tym
Następna sprawa. Wyobraźcie sobie konieczność noszenia okularów, dzięki którym macie zwiększoną ostrość widzenia. Teraz zróbcie sobie wycieczkę… podziwiajcie widoki, dostrzeżcie detale w drobnych kwiatuszkach, strukturę witrażu, wszystkie te rzeczy. A później idźcie na oddział ratunkowy szpitala. Do sądu rodzinnego. Do strefy wojny. Zobaczcie, jak tragicznie zbędne jest całe to cierpienie i uzmysłówcie sobie, że od zamierzchłych czasów nikomu nie udało się znaleźć sposobu na powstrzymanie tego wszystkiego. Albo idźcie do sali lekcyjnej, albo na szkolny korytarz, albo do stołówki. Teraz wsłuchajcie się w każdy szept na wasz temat, zobaczcie każdy uśmieszek, bądźcie boleśnie świadomi niecierpliwości i frustracji nauczycieli. I bądźcie niezdolni do odgrodzenia się od tego. I doświadczajcie tego jako dziecko.
Albo przypuśćmy, że cierpicie na daltonizm i nie potraficie odróżnić czerwonego od zielonego. Jesteście w pokoju z innymi ludźmi, z których wszyscy widzą normalnie. Nikt, nawet wy nie wiecie, że nie rozróżniacie kolorów. Każdy otrzymuje listę z instrukcjami. Listę, gdzie wydrukowano czerwone litery na zielonym tle. Każdy z wyjątkiem was wie dokładnie co robić. Inni nie mogą zrozumieć dlaczego tylko siedzicie. Papier wygląda dla was jak nie zapisany, a wy nie może zrozumieć, skąd wszyscy inni wiedzą, co robić. Pomyślcie sobie, jak byście się poczuli, zwłaszcza gdyby inni zaczęli przyglądać się wam, szeptać, czy śmiać się.
Aby lepiej zrozumieć lęk, jaki czasami odczuwamy, stwórzcie sobie obraz dziewczynki na huśtawce. Wyobraźcie sobie, że nie może trzymać się sznurów lub łańcuchów, na których huśtawka jest zawieszona. To znaczy, że bardzo męczy się próbując wprawić ją w ruch przechylając się to w jedną, to w drugą stronę ryzykując upadek. Jeżeli ktoś zechce pomóc jej rozhuśtać się, będzie musiał delikatnie ją popychać, a to trochę potrwa, zanim huśtawka nabierze prędkości. Tak samo jej wyhamowanie musi być delikatne i stopniowe. A rodzice? Wyobraźcie siebie w takiej samej sytuacji. Jak niepewnie i lękliwie byście się poczuli? Co by się stało, gdyby nagle ktoś popchnął lub pociągnął huśtawkę zaskakując was tym? Co by się stało, gdyby inni wokół ciebie huśtali się bez trudności i zaczynali się irytować i wykazywać zniecierpliwienie, kiedy ty spadasz? Wyobraźcie sobie was samych słyszących takie słowa: „Nie starasz się zbytnio! Co się dzieje? Udałoby ci się, gdybyś naprawdę chciał tego”.
Dla mnie to jest ja walka z przeznaczeniem.Nic dziwnego ,że lubi takie gry o tej tematyce.
_________________ Sono Me Dare No Me?
Ostatnio zmieniony przez SiedzacyWKiblu 2008-07-26, 07:15, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2010-11-21, 17:29, w całości zmieniany 2 razy
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-04-07, 02:31
Cytat:
Dla mnie to jest ja walka z przeznaczeniem.Nic dziwnego ,że lubi takie gry o tej tematyce.
Zagraj w Prince of Persia Warrior Within - tam bohater również ucieka przed przeznaczeniem.
Jeśli chesz bohatera z fobiami - polecam Condemned: Criminal Origins( i tak na końcu nie załapałem o co chodziło O.o) bądź Fahreneheit.
No, w każdym razie na zakończenie moja rada do paru osób, które opisywały swoje problemy z kontaktami z ludźmi- nie izolujcie się To naprawdę najgorsze co możecie zrobić. Walczcie z lękami- pokonają was jeszcze nie raz, ale pamiętajcie, że porażka to koszt jaki trzeba czasem ponieść by zdobyć doświadczenie i stać się mądrzejszym i silniejszym. Małymi kroczkami, powoli, ale idźcie naprzód
Dokładnie. Stanie w miejscu może jedynie pogorszyć sytuację, życie wymaga od nas tego, by robić postępy i przełamywać sę, jeśli chcemy się nim cieszyć. Nic nie przychodzi za darmo, ale wysiłek włożony w pracę nad sobą zaprocentuje : )
Ja przez cholernie długi czas zamartwiałem się drobnymi problemami, wmawiałem sobie jaki to ja jestem nieszczęśliwy itp. Często miałem myśli samobójcze powtarzając i wmawiając sobie, że "w końcu to kruwa zrobię". Na szczęście uznałem w pewnym momencie, że takie użalanie się nad soba niczego nie da i trzeba zasuwać naprzód. Było to nie tyle co "wbijanie zębów w ścianę" a raczej przegryzanie jej. Niełatwe, ale możliwe.
Nie mówię przy tym, że już mogę "normalnie kłapać szczęką" - dalej z tym walczę. Podstawą walki z własnymi problemami są - jakkolwiek infantylnie dla niektórych może to zabrzmieć - pozytywne myśli. Biorę pod uwagę tylko postęp, oddalam kwestie takie jak "a jeśli stanę w miejscu?", "a jeśli będę się cofał"? Można przez to wpaść w pułapkę zamartwiania się, wraz z którą takowe rzeczy mogą nadejść. A nie myśląc o nich... Po prostu nie nadejdą : )
Apropo wzięcia nie mających większego znaczenia zdarzeń na dystans - po co przejmować się głupotą, która nie będzie miała wpływ na dalsze życie? Pójdzie sobie gdzieś na tyły wspomnień, w końcu zanikając.
Jak wcześniej wspomniałem, kiedyś bałem się ludzi. Teraz strach zamienił się na coś w stylu dobrowolnego ich unikania, przy czym jednak nie chodzi o izolowanie się. Raczej preferowanie mniejszych grup od większych. W mniejszych można kogoś lepiej poznać.
I niestety, rację muszę przyznać jeszcze jedną bloo - jak człowiek zwalcza stare problemy, wymyśla sobie nowe. A zapominanie o nich nie równa się ich zwalczaniu.
bloo napisał/a:
Najgorsze co można w tym momencie zrobić to uciekać w internet, gry, czy nałogowe czytanie książek- to tylko potęguje izolację i tworzy twój mały alternatywny świat wyobrażeń. Azyl, do którego uciekasz, gdy jest Ci źle. Problem w tym, że im częściej do niego uciekasz, tym częściej jest Ci źle, bo jeszcze bardziej się izolujesz. Pętla się zaciska.
Tak miał Werter, chyba największa ciota jaką zdarzyło mi się spotkać w literaturze. Paradoksalnie jednak, literatura romantyczna pełna samobójców jest dla mnie jedną z motywacji, polegającej na "nie chcę skończyć jak oni".
Trzeba znaleźć swój "własny ogródek" oraz coś inspirującego do walki o lepszą jakość życia psychicznego. W moim przypadku jest to muzyka : ) Pozwala mi odpłynąć "gdzieś", nie jest to jednak szczelnie zamykane pudełko, w którym mogę być wolny - trzeba walczyć o wolność poza nim.
Łosz, kruwa, chaos mi wyszedł. No ale jest niemalże w pół do trzeciej, chyba będę usprawiedliwiony. Najwyżej się toto potem poskułada.
Ostatnio zmieniony przez pyramid.pusher 2008-04-12, 01:23, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 39 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-04-12, 10:48
Jeśli chodzi o stres (też związany trochę z tymi wypowiedziami), to zadawajcie sobie pytania typu "Po co mam się stresować, jeśli w niczym mi to nie pomoże?"
I to jedna z prawd wszechświata.
Ja zauwżyłem że gdy nie mam kompa (najczęściej podczas awarii ) to zaczynam wyrabiać 500% miesięcznej normy czytania książek xD Z kumplami lubie sie spotykać pomimo swego uzależnienia od kompa. Czasami po prostu juz przejrzałem wszytskie strony,poczty, fotki, fora itd. w grze w która aktualnie gram zaciąłem się i nie mogę iść dalej, albo po prostu mnie znudziła, wtedy wychodzę na dwór poszwędać się z kolegami, albo kręcić poronione filmiki z extra fabułą, albo robić coś równie fajnego :grin: Więc nie jest ze mną chyba tak źle :grin:
Natomiast pomysł bloo, że SH przyciaga schzioli też jest IMO przekombinowany. Po porstu jesteśmy bardziej wrażliwi na dziwactwa, których "konformiści" nie moga zrozumieć :razz: . Zauważyłem że większość z nas tu zebranych ma po kilka cech wspólnych. Po prostu SH przyciąga TEN typ człowieka. Ja nie czuje się samotny, nie mam stanów lękowych, nie chcę się ciąć, nie płaczę w kącie,a mimo to uwielbiam SH i zachwycam się każdym aspektem serii tych za*ebistych gier. Jeśli mam jakieś małe odchyły od normalności (które ma prawie każdy bo chodzącej definicji normalności chyba jeszcze żadna dziewoja nie urodziła :grin: ), to nie przeszkadzające mi i mojemu otoczeniu w funkcjonowaniu :razz:
_________________
Jeden z najśmiejszniejszych dzieciaków neo na tym forum napisał/a:
i na podłodze była krew. a pod krwiom leżał list. otworzyłem go a z niego wylała sie krew...
No i to jest własnie to o czym pisałem- dzisiaj wychodzenie z domu nie jest trendy. Dzisiaj trendy jest siedzienie cały tydzień w domu i wychodzenie w piątek wieczorem do klubu, żeby "próbować" tańczyć w dzikim tłumie (koniecznie musi być dużo ludzi bo tak jest fajniej- czytaj- w tłumie nikt nie będzie patrzył akurat na ciebie). I to jest właśnie PRESJA SPOŁECZNA.
-_- .Trendy xD.Chcesz mi w mówić ,że będąc mały chciałem być trendi i od izolowałem się od ludzi.Tak czy siak ja taki nie jestem.Bo ostatni impreza mnie tak zirytowała ,bo tyle się na słuchałem jak jest fajnie i.....
bloo napisał/a:
bez komputera, TV i komórki.
Bez komputera żyłem długo ,a obecnie służy mi tylko do pracy.TV to dla jakiś seriali .A komórki tak często używam ,że mam 100 zł na koncie.
bloo napisał/a:
Gdy nagle okazuje się, że nie ma kto pokierować twoim życiem, to siadamy przed kompem/TV i patrzymy jak czas mija.
To właśnie robią ekstrawertycy gdy się załamią.Gdy ich alkoholowy świat imprez i koleżków już nie pomaga. xD
Nie wiem dlaczego ,ale ten ostatni twój post jakoś w ogóle do mnie trafia.
Niby piszesz słusznie ,ale wydaje mi się ,że dla typowym ludzi takich jak JA to nie jest TO.
Cytat:
Jeśli chodzi o stres (też związany trochę z tymi wypowiedziami), to zadawajcie sobie pytania typu "Po co mam się stresować, jeśli w niczym mi to nie pomoże?"
I to jedna z prawd wszechświata.
Pomyśl jaki jest mechanizm stresu i do czego służy to sprawia ,że twoja prawda działa tylko z pewnego punktu widzenia.Nie zmienia faktu ,że ostatni też się obijam i lekceważę trochę studia.
Wiek: 39 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-04-12, 16:02
Cytat:
Zauważyłem że większość z nas tu zebranych ma po kilka cech wspólnych. Po prostu SH przyciąga TEN typ człowieka. Ja nie czuje się samotny, nie mam stanów lękowych, nie chcę się ciąć, nie płaczę w kącie,a mimo to uwielbiam SH i zachwycam się każdym aspektem serii tych za*ebistych gier.
O toto
Cytat:
Moim zdaniem klucz do wszystkiego to być aktywnym.
Dokładnie- od jakiegoś czasu staram się ćwiczyć choć trochę codziennie i mogę powiedzieć, że czuję się lepiej nie tylko fizycznie ale i psychicznie.
Cytat:
Pomyśl jaki jest mechanizm stresu i do czego służy to sprawia ,że twoja prawda działa tylko z pewnego punktu widzenia.Nie zmienia faktu ,że ostatni też się obijam i lekceważę trochę studia.
Z pewnego punktu widzenia, bo od samego stresu w życiu i tak nie uciekniemy- w niewielkich ilościach działa pozytywnie, to jest fakt (min, motywuje do bardziej wytężonej pracy/nauki, poprawia koncentrację), ale kluczem jest utrzymac tylko te zdrowe dawki.
Całkowicie beztresowy człowiek, to chyba tylko wiecznie napalony czegoś hippie :]
Najgorsze co można w tym momencie zrobić to uciekać w internet, gry, czy nałogowe czytanie książek- to tylko potęguje izolację i tworzy twój mały alternatywny świat wyobrażeń.
Myślę, że lepsze gry, książki i internet niż narkotyki.
Najlepiej posłużę się własnym przykładem - nie jest on co prawda związany z tematem ale pozwala wysunąć wnioski czy granie i surfowanie w internecie to dobry pomysł na leczenie czegokolwiek. Ja jestem z natury człowiekiem spokojnym, koledzy uważają, że nie mam pojęcia o informatyce i graniu - skoro nie pale, nie pije i żyje życiem prawdziwego chrześcijanina to po co mam się uzależniać od komputera czy konsoli. Niestety moje otoczenie wyciąga zazwyczaj fałszywe wnioski twierdząc, że jestem święty..
Na konsoli, odkąd pamiętam grałem od maleńkości.. internet dostałem w drugiej klasie gimnazjum - po tym jak przyniosłem piękne świadectwo do domu z książką o cywilizacjach starożytnych. I wtedy dopiero zacząłem opuszczać się w nauce.. grałem 2 godzinki na konsoli, 2 godzinki na komputerze i.. robiła się pora nocna - te 2 godziny które przeznaczałem na komputer niegdyś były moim czasem na przygotowywanie się do zajęć lekcyjnych. No i stała się rzecz najgorsza, świadectwo pod koniec drugiej klasy było koszmarne, rodzice się na mnie zawiedli i wakacje spędziłem w domu. W III klasie postanowiłem nieco przywołać się do porządku (całe szczęście odniosłem sukces ), grałem jedynie w weekendy, a do neta zaglądałem jedynie wtedy, gdy potrzebowałem jakieś informacji na lekcje - jak widać plan ten istnieje do dnia dzisiejszego w tygodniu jak już nauczę się wszystkiego, wtedy dopiero przeznaczam czas na rozrywkę.. dzielę ten czas również na wspólne przebywanie w gronie rodzinnym uwielbiam rozmawiać z bratem, z rodzicami od razu gdy przyjdą z pracy = nieraz biorę mp3 i idę na plaże popatrzeć na rozszalałe morze czasami zapraszam kolegę, nieraz idziemy na miasto - wiele rzeczy można robić na tak dużym terytorium .
Powrócę jeszcze raz do czasu, gdy praktycznie całymi dniami grałem.. wtedy nie miałem czasu na nic - innymi słowy zamknąłem się w sobie. Dzięki mojej silnej woli udało mi się jakoś z tego wybrnąć.. dlatego też śmiem sądzić, że odizolowanie się od elektroniki daje rezultaty (na początku jest bardzo trudno, ale potem czujemy wielką zmianę). Jeżeli ktoś gra lub bierze narkotyki z nudów, polecam zacząć medytować Biblię - mi wystarczą 2 godziny i czuję się lepiej, dopisuje mi humor i zaczynam cieszyć się życiem
Wiem, że niektórzy tą treść wezmą jak gadanie o niczym, ale broń Boże do niczego nie nakłaniam napisałem tylko jak ja radzę sobie z wszelkimi problemami.. mój kolega na przykład, z nudów zaczyna się onanizować - co jest powodem jego niskiej samooceny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum