Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Żelazko
2016-07-24, 21:24
Horrory...Zarówno te dobre i kiepskie :)
Autor Wiadomość
Navar 
Cockroach
alfomega



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 34
Wysłany: 2008-10-07, 15:15   

Jak oglądałem Nosferatu z 1922, to mi się zrobiło słabo w jednym momencie... Choć to niemy film i absolutnie nie efekciarski, to potrafi przestraszyć bardziej niż dzisiejsze superprodukcje ;)
 
 
Kamillo 
Mumbler



Wiek: 33
Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 149
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 2008-12-26, 11:58   

Kilka pozycji, które ostatnimi czasy zaliczyłem :

Klucz do koszmaru - Film spodobał mi się, jednak nie jako horror. Świetna fabula, postęp akcji, główna bohaterka ^_^ Mankamentem jest to, że w ogóle nie straszy i akcji jest bardzo mało. Mimo to polecam, fabuła i zakończenie są bardzo dobre.

7/10
______________

Dom Woskowych Ciał oglądałem kiedyś na jakiejś domówce, więc jak można się domyśleć mało z niego pamiętam. ;) Niedawno leciał na TVN, więc postanowiłem go w pełni zaliczyć...

...ciekawa fabuła, to pierwsze co rzuca się w oczy. Stuknięta rodzinka w opustoszałym miejscu - jakże szeroko wykorzystywany dziś motyw, ale IMO najlepszy! Sam film jednak, jak większość współczesnych horrorów mało mnie wystraszył... Ciekawi, może w minimalnym stopniu trzyma w napięciu ale chciałbym "srać w gacie" jak miało to miejsce w przypadku chociażby pierwszego zaliczania Drogi Bez Powrotu.

Ogólnie film dobry, wystawiam mu ocenę 7 z minusem.
_________________

Egzorcyzmy Emily Rose. W końcu coś bardzo dobrego! Film nie dość, iż oparty na faktach to nie bazuje na hektorlitrach krwi i flaków (co lubię, ale przydałoby się coś fresh) ale na poruszeniu psychiki odbiorcy. Pierwszy raz od dawna miałem ciarki na plecach, a gdybym obudził się o 3 w nocy (każdy kto oglądał wie, że to nie przypadkowa godzina) chyba narobiłbym w gacie. Mruga Sam film jednak nie jest jakoś wybitnie straszny. Sprawia jednak, iż nie traktujemy jego zaliczenie obojętnie. I chyba po raz pierwszy widziałem tak świetną gre głównej bohaterki... Brawo!

8/10
________________

Ostatnio byłem w kinie na przedpremierowym (premiera po nowym roku) pokazie filmu Zmierzch. W sumie namówiła mnie na niego dziewczyna, zauroczona książką. Jednak nie żałuję, dawno nie oglądałem tak dobrego filmu! Świetna gra aktorów, fabuła... wszystko! Pozycja przestawiana jest jako "horror romantyczny", wprawdzie jest tylko poważnym, mrocznym filmem romantycznym, ale świetnym.
-9/10
________________

Kolejny horror przyczynił się do spaczenia mojego mózgu, tym razem była to Mgła. Fabuła ciekawa niczym kamera spod majtek Lary Croft. Grupa ludzi zaopatrywała się w zapasy żywności po burzy, kiedy nagle wszystko dookoła spowiła gęsta mgła. Z czasem dowiadują się, że w mgle czają się potwory zza światów. Wśród uwięzionych jest opętana na punkcie Boga kobieta, która z biegiem wydarzeń otumania coraz większą liczbę osób co powoduje, że ludzie nie będą walczyć tylko z potworami, ale sami ze sobą.
Film nie jest horrorem z krwi i kości, jednak momentami trzyma w napięciu, kilka chorych akcji także się znajdzie. Jak dla mnie dużym minusem były potwory, ale to kwestia gustu. Największym zaś plusem było dla mnie zakończenie - jeszcze nigdy, w żadnej grze, filmie czy książce nie spotkałem się z tak tragicznym! Dosłownie, aż mnie wryło.
Kawał dobrej taśmy. 8/10
__________________

Tym razem, do listy zaliczonych mogę wpisać pierwszy horror, jaki ujrzał światło dzienne. Mowa oczywiście o Nosferatu z 1922 roku. Cóż, film dla 'cusualowych' odbiorców będzie kiczen trudnym do zniesienia. Ja jednak, jako wierny fan tego gatunku dostrzegłem w tym głębie, w postaci wspaniale pomyślanej fabuły, cudownego, choć źle wykorzystanego soundtracku i wspaniałej gry aktorów. Dziś, w dobie 'HaDe, superhiper dźwięków i megazajebiście realistycznych efektów' trudno jest znieść stary, czarno biały i przede wszystkim niemy film, który tak naprawdę jest klasykiem, który kilkadziesiąt lat temu był hitem a ówcześnie pozycją... tylko dla prawdziwych fanów gatunku, ba! dla Nich (nas :-> ) jest to must have. Reszta może obadać tylko dla zaliczenia.

Całość filmu (80 minut) znajdziecie na YouTube pod hasłem "Nosferatu 1922".

I mała edycja listy lepszych i gorszych pozycji :

Bardzo Dobre :

- Droga bez Powrotu [9/10]
- Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną [9/10]
- Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną : Początek [8/10]
- Wzgórza Mają Oczy [8/10]
- The Ring USA [8/10]
- Omen [8/10]
- Egzorcyzmy Emily Rose [8/10]
- Zmierch [-9/10]
- Mgła (2007) [8/10]
- Oni [9/10 z zajebistym subiektywizmem]
- Nosferatu (1922) [klasyk, pozostawię bez oceny]
Dobre :

- Silent Hill [-7/10]
- Oko [6/10]
- 1408 [5+/10]
- Blair Witch Project [5/10]
- Amityville [7/10]
- Resident Evil : Apocalypse [-6/10]
- Klucz do Koszmaru [6/10]
- Dom Woskowych Ciał [-7/10]

Kiepskie :

- Żywe Trupy Saga [4/10]
- Boogeyman [3/10]
- Dom na Przeklętym Wzgórzu [3+/10]
- The Ring JP [3/10]
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-12-26, 14:29   

Kamillo napisał/a:
Bardzo Dobre :

(...)
- Wzgórza Mają Oczy [8/10]
- The Ring USA [8/10]
- Omen [8/10]
(...)
- Oni [9/10 z zajebistym subiektywizmem]

Dobre :

(...)
- Resident Evil : Apocalypse [-6/10]
(...)

Kiepskie :

(...)
- The Ring JP [3/10]
Nie moge się zgodzić...Hils Have Eyes jest tak fatalnie z dupy wyjetym filmem że szok...może kiedyś podchodziłem do niego inaczej dzis uwazam za nude na patyku owiniętą w papierek 'reklama'...Ring z USA to samo...wersja JAP jest super (mimo ze ghost story srednio mnie jara a samej skośnookiej horrorowej kinematografi mam nieco dosć) jednak USa klęka do miecza i pochlania ogromny load z usmiechem proszac o jeszcze...Omen ale która wersja? Oni...tylko jaki jest tytul oryginalnej wersji? Bo tych podobnych tytułów było kilka... Co RE: A tej części akurat nie oglądałem ale z tego co sie orientuję nie jest lepiej niż 1 część a ta klękała bardziej niż Ring USA wręcz wchodzi w 2girls1cup z wspomnianym tworem a w genialne 3 some z Hils Have... Jeszcze tylko poprosze co bys przy kolejnych opisach filmów mniej szczegółów urzywał bo moze nie wyjaśniasz jakichś mocnych scen itp ale jednak np o mgle dosć sporo napisałeś i gdybym filmu nie oglądał popsuł byś mi zabawe...
Ja natomiast zobaczyłem Lurking Fear i powiem tak, kino klasy B, ekranizacja lovecraftovego opowiadania...mozna obadać, godzina 19 minut więc szybko leci, ale jest tona znacznie lepszych filmów. Co do Nosferatu to film genialny, w nawet najmniejszym stopniu nie przeszkadza kolorystyka i 'niemosć'...cudo gatunku i totalnie miażdżący film...spać się po nim bałem..Orlock postać wszechczasów!
_________________
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-12-26, 16:34   

Ja własnie to lubię w JAP, bo to on jakby zapoczątkował całą falę tych czarnowłosych laleczek co to wydają odgłosy jak bys ziemniaki do pralki wrzucił...USA jest nakrecony super, ale jak dla mnie feelingu brak... Mgła juz nie raz pisałem, jeden z moich faworytów roku 2008 i w ogóle jeden z ulubionych :D
_________________
 
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2008-12-26, 16:40   

Raq napisał/a:
Ja własnie to lubię w JAP, bo to on jakby zapoczątkował całą falę tych czarnowłosych laleczek co to wydają odgłosy jak bys ziemniaki do pralki wrzucił...USA jest nakrecony super, ale jak dla mnie feelingu brak... Mgła juz nie raz pisałem, jeden z moich faworytów roku 2008 i w ogóle jeden z ulubionych :D


No dokładnie,Ring JP nie musiał mieć efektów specjalnych i super muzy bo miał zajebisty klimat.
A amerykański ring jest jakby to powiedzieć "gutless".
Jako pierwszy oglądałem amerykański Ring i mi się podobał ale po zobaczeniu JP Ringu teraz bym nawet na niego nie spojżał. :)

Co do Mgły to fajny film ale trochę jest w nim wad żebym uznał go za jeden z najlepszych filmów 2008. ;)
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-12-26, 16:44   

No wady ma jak każdy ale za klimacik, za muzę, za postacie i zakończenie :D no i za to ze w kinie na nim byłem ! :D dla mnie film bomba już 2 razy oglądąłem hehe...uwielbiam go :D
_________________
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2008-12-30, 13:51   

Mist bardzo gruby film, mi też się podobał. Bardzo klimatyczny z wiarygodnymi postaciami i dość szokującym zakończeniem (chociaż niezbyt podobało mi się, że [spoiler] owe alieny wziely sie z jakiegos portalu międzywymiarowego (smells like half-life, valve - nieładnie xD ) [spoiler/], no ale skoro to "miszcz" wymyślił (tak, chodzi o Kinga) to nie będę tego filmowi wytykał. Po prostu nie czytałem wcześniej książki.

Mimo, że film bardzo mi się podobał, to jednak nie ma w nim "tego czegoś" dzięki czemu jeszcze następnego dnia wydarzenia z filmu chodziłyby za mną. Nie zapada w pamięć, a szkoda bo po reżyserze Shawshank Redemption spodziewałem się czegoś naprawdę zrywającego beret. Dlatego ja też nie głosowałbym na niego jako "najlepszy 2008".
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2008-12-30, 13:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
madzia11_11 
Cockroach


Wiek: 26
Dołączyła: 29 Gru 2008
Posty: 6
Skąd: Łęczyca
Wysłany: 2008-12-30, 17:52   

Mi sie szczególnie spodobał horror pt."Basen". Może nie tak strszny, no ale nie przestraszylibyście się będąc na basenie z kolegami, a jeden z nich zaczął was brutalnie i pokryjomy wybijać tasakiem? Straaaaaaszne, polecam :lol: :eek:
No i zapwne każdego zainspirował film pt."Oszukać przeznaczenie" wszystkie części :grin2: :eek:
Bersek: Edyuj posty.
 
 
Wendigo 
Valtiel



Pomógł: 2 razy
Wiek: 32
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 996
Skąd: Dowództwo Galaktyczne Ashtar
Wysłany: 2008-12-30, 18:16   

madzia11_11 napisał/a:
No i zapwne każdego zainspirował film pt."Oszukać przeznaczenie"

Mnie do niczego te filmy nie zainspirowały, jedyne co było w nim fajne, to coraz efektowniejsze sceny śmierci, pomysł na film ciekawy, ale mimo to nie przypadł mi do gustu.
 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2008-12-30, 18:52   

podpiszę się pod Wendy...zainspirować to mnie moze postawa JP2 np a nie oszukać przeznaczenie....notabene film jakoś odkrywczy specjalnie nie jest. Co do Basenu nie wiedziałem...ale nie zachęciłaś mnie ani odrobinę.
_________________
 
 
 
Moryc 
Cockroach



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 96
Wysłany: 2009-01-02, 19:50   

Nie wiem jak mozna bylo dac 8/10 filmowii wzgorza maja oczy... To jest gowno ktorego nie da sie ogladac rezyser postawil zamiast na klimat i fabule to na tanie efekty "gore". Dlugi wstep a po scenie "kempingowej" to mi wogole odeszla ochota na film...
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-01-02, 20:03   

Wpierw o filmie Lost Horizon. Jestem ZACHWYCONY! Kto nie widział, a lubi kino czarno białe, lub tez nie jest przez takie odstraszany powinien koniecznie zobaczyc. Nie powiem dokąłdnie o co chodzi a jedynie nakreślę że grupa angoli ucieka podstawionymi przez rząd UK samolotami z Chin (czy skadstam u żółtych). Wśród osób które organizuja ucieczkę, a zarazem wśród samych uciekajacych jest jakiś ważny polityk angielski, który zarazem jest słwaną postacią. Wierzy że mozna stworzyć prawdziwą utopię. na pokładzie jest bodajze 5 osób + pilot...jak się okazuje w polowie lotu pilot też jest żółty i lecą w odwrotnym kierunku niz mieli. I od tąd zaczyna się mała tajemnica, która dosć szybko pęka, lecz nawet po tym pęknięciu film nadal oczarowuje. Tęskniłem za takim kinem. Przyjemny, w pieknym starym stylu (rok 1937) ze swietnymi postaciami, genialną scenerią...coś swietnego.... polecam i w moim odczuciu mocne 8+/10

A teraz pozwolicie ze skopiuje swoje posty z HO ale nei chce 2 raz pisać tego samego.

Jack Brooks Monster Slayer
Fajne filmidło, bez większych ochów i achów ale jest wesoło dosć. Przeszkadza mi tylko to ze przez 2/3 filmu jest taka gadanina .. jakies 'budowanie napięcia' itp a potem rozpierdziucha i koniec...ja bym film zrobił z 20 min dłuższy co by akcja była prowadzone konkretniej. Można się czasem usmiechnąć, potworki wyglądają fajnie, postacie są ciekawe...laska Jack'a i jej kolega z ławki obok dają radę xD szczególnie gościu jest świetny taki typowy amant 'co to ja nie wypaliłem i jaki to ja dobry nie jestem' xD swietna postać w ogóle motyw ze kolo raz widzi laskę, podaje jej kalkulator i już leca w ślinę tez jest śmieszne xD Sam Jack jest ok...motyw dlaczego jest agresywny mnie zniszczył...i tekst 'od tego czasu nie byłem już taki sam' a kto by był xD Ogólnie wypada pozytywnie ") polecam do odstresowania sie...chociaz mi naprawdę przeszkadzała ta akcja..innymi słowy szkoda ze tak szybko zleciał film 7+/10


Mirrors i uwaga! Post jest NAPAKOWANY spoilerami więc jeśli filmu nie widziałeś nie czytaj...spoiler na spoilerze
ja chyba w ogóle nie przejmuje się błedami logicznymi i jakimś umownym realizmem. Film oglądłaem późno w nocy a że mam cholerne problemy z pamiecią (serio) to nie napisze o co mi dokładnie chodzi..tzn przykładami nei zasypię. Ale np. motyw ze gość strzela w rurę z gazem co by wysadzić paszczaka...po jaką cholerę strzela jak wie ze do schodów ma taki wielki kawał drogi? zamiast uciec do schodów i tam walnać w rurę (itak myślał że paszczak nie żyje). Tak samo akcja z zakonnicą....ona nie idzie bo przyciągnie paszczaka do naszego świata...jak ma pistolet przy głowie to nie ma oporów? DLACZEGO!? jak ją rozwali to potwór na zawsze będzie uwięziony w budynku, i jego rodzina itak zginie...więc co ja popchnęło do tego zeby isć? bała się śmierci? to samo czekało ją jak poszła...dziwne. Zakonczenie za to jest fajne tylko znów..albo nie skumałem albo kolejna nielogiczność...Dlaczego on jest po 2 stronie? Że co się niby stało? I ok zostawia ślad na szybie ale jest na ulicy...czyli innymi słowy moze zostawiać ślad na całym miescie/planecie?...jakieś to takie...fajny motyw z tą obecnościa po 2 stronie lustra ale no sorry..czemu? Efekty jak najbardziej ok, ciara może naprawde przejść jak sie widzi dzieciaka jak gada z lustrem, wstaje a w lustrze dzieciak zostaje..efekty daja rade (no prócz śmierci sisrty gł bohatera bo to było lekko śmieszne). Dźwiękowo też ok nie można sie przyczepic...Męczy mnie jednak znów ten cholerny koncept japońskiego filmu...jak bym nie wiedział ze to remake to itak bym do tego doszedł...motyw praktycznie jak w Eye tyle ze zamiast oka środkiem wyrazu sa lustra. i znów szukamy osoby która gdzieś tam jest/była i ma jakąś mroczną tajemnicę. Muszę zobaczyć wersję jap. bo zakładam ze moze być ciekawiej. Do efektów moge jedynie przyczepic się jesli idzie o ogień. Scena jak gł bohater płonie wygląda ...dziwnie... tyle , zwyczajnie dziwnie. Ogólnie oglada sie przyjenie, ale nudą wieje jesli widziało sie juz jakieś japońskie filmidła, błedów logicznych w cholerę (o! i znów...skoro babka juz widziała ze faktycznie lustra mają 'cos w sobie' to czemu je zamalowywali a nie wypieprzyli wszystkie z domu?) i strachu mało..jakies j.scenki które są zresztą dosć przewidywalne, i niby ciemnosć z dziwnymi ruchami i jakieś inne pierdoły...I jeszcze jeden! Po co/dlaczego lustra pokazywały np płonącą kobietę? co to miało w zwiazku z resztą? ok ze był pożar no i co? one chciały dostać zakonnice to po jaka cholerę dawały takie obrazy? i jakim cudem otwierały szafki? (sam poczatek gosć widzi otwierające sie szafki w rzeczywistości nie lustrze). W ogóle po co lustra chciały ta babkę? żeby to coś mogło wyjsć..no ok..i po co? Jak była młoda to sobie z tym dali rade...no chyba ze to rosło w siłę jak dostawało innych ludzi i teraz byłona tyle silne zeby cos zrobić. Im dłuzej myślę o tym filmie tym wydaje mi się gorszy...Jednak nie mogę zaprzeczyć ze do obadania ze znajomymi się cąłkem nadaje..jak mało jaki horror...wybaczcie chaos w tym poscie ale mam burzę w głowie..inaczej się nie dało..5/10
_________________
 
 
 
Carmash 
Lying Creature



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 493
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2009-01-03, 12:30   

Hellraiser - W moim odczuciu, jest to produkcja przyzwoita. Nie będę piał nad filmem z zachwytu, zdając sobie jednak sprawę z jego unikatowości dla gatunku, jak i faktu, że został on tłumnie okrzyknięty klasykiem kina grozy. Po prostu widziałem lepsze obrazy, horrory, które skrycie mnie zachwyciły, pozostawiły trwały ślad w pamięci, co niekoniecznie udało się tematowej produkcji. Na plus mogę zdecydowanie zaliczyć wygląd cenobitów; złowieszczy, przerażający, wręcz zachwycający. Podczas projekcji jesteśmy zamknięci w małym, ciasnym, strasznie dusznym pomieszczeniu ze skondensowanym dookoła klimatem. Z minuty na minutę cała otoczka filmu zaczyna się nawarstwiać. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie kilka drażniących mnie rzeczy. Aktorstwo; nie do końca kupuję obsadę tego filmu, momentami wszystko, co napawało mnie zachwytem, lekko trąciło myszką przez nieumiejętne odtworzenie zachowań poszczególnych bohaterów. Nie zachwycił mnie także koniec historii, choć zgrzeszyłbym pisząc, że nie przypadło mi do gustu. Po prostu liczyłem na coś więcej. Wymogi te nie wzięły się znikąd, gdyż z każdą kolejną minutą filmu, obiecywałem sobie coraz więcej. 8/10, to i tak dużo. "Jezus Wept".

Nightmare On The Elm Street - Z pewnymi rzeczami powinniśmy obchodzić się w sposób pełen delikatności, czułości, czy też swego rodzaju sentymentu. Powinniśmy wówczas przymknąć oko na wszelkiego rodzaju błędy, nieumyślne braki, stając się prawdziwie czułymi krytykami - ludźmi nie szukającymi dziury w całym. W taki sposób podchodzę do rzeczy - książek, filmów, piosenek, które umiłowałem tak mocno, że jestem w stanie dopuścić się powyższego braku obiektywizmu. W taki sposób podchodzę do rzeczy, które zowią się w moim mniemaniu klasykami. Cóż jednak począć w przypadku filmu, który jest określany tym właśnie mianem, przez jakże ogromną rzeszę ludzi? Tutaj zaczyna się bowiem mój problem.

Zmieniają się czasy, a ludzie wraz z nimi. Zmieniają się trendy, zwyczaje, występują coraz to nowe neologizmy, przypominające powoli, niedorozwinięte rodzeństwo ojczystego języka. Zmianie ulegają także filmy, sposób ich kręcenia, przedstawiania pewnych zjawisk. Można powiedzieć, że materia fizyczna w filmie zaczyna się mocno uplastyczniać, przez co jesteśmy w stanie zobaczyć na ekranie rzeczy, o którym nawet nie jesteśmy w stanie śnic.

I tak oto stoję przed nożycorękim Fredkiem. Ucieleśnieniem mych dziecięcych koszmarów, postacią, z którą około 10 lat temu miałem styczność po raz pierwszy. Macha do mnie swymi tępymi ostrzami, przypominając sceny, gdy chowałem się pod kołdrą, czułem serce przy gardle, cierpiałem na dziecięcą bezsenność, podczas scen, gdy na ekranie pojawiał się nasz oszpecony bohater, zabijający swe ofiary na coraz to bardziej wymyślne sposoby. Widzę gęstą zawiesinę w powietrzu - to chyba klimat. Tak, to on. Słyszę dziwne dźwięki, które nie pozwalają mi się skupić - to chyba muzyka. Yhm, to zdecydowanie ona. Czuję strach - to chyba absurd. Nie, moi drodzy. To powrót do dzieciństwa, okresu gdy ów film wydawał mi się przerażający do kości, niewytłumaczalnie prawdziwy, niepojęty. Wspomnienie się kończy. Widzę więc samego, w dniu dzisiejszym. Znów myślę kategoriami współczesności, znów widzę, ile brakuje tej produkcji do miana prawdziwie przerażającego horroru. Przyznaję jej jednak notę 9/10. Pytacie dlaczego? Dzisiaj się tego nie boję. O co więc chodzi? Oto, że przerażających wspomnień, nie zabierze mi nikt, a problem zostaje rozwiany.

Dawn Of The Dead (1978) - Perełka? Raczej nie dla mnie, ponieważ nigdy nie byłem zbyt wielkim wielbicielem żywych trupów, aczkolwiek film zaliczam do klasyki kina grozy. Do plusów bez wątpienia można zaliczyć nietypową lokalizację, jaką jest centrum handlowe. W moim odczuciu nadaje się ona wprost idealnie do osadzenia akcji filmu, którego bohaterami będą zombie, ale przede wszystkim grupka osób walcząca o przetrwanie w tak nietypowym miejscu. Romero poradził sobie w zgrabny sposób z zarysowaniem portretów psychologicznych poszczególnych bohaterów, co pozwala filmowi wybić się lekko ponad banał całej historii. Doskonale operuje on także przestrzenią. Umiejętne zagospodarowanie takiego budynku, naprawdę zasługuje na brawa.

Gorzej jednak, gdy przychodzi mi myśleć o wyglądzie zombie, czy też fabule filmu. Zacznę od końca. Historia nie poraża (ale chyba tak powinno być), a więc nie nastręcza większych problemów, nie nakazuje nam myśleć w trakcie seansu, poszukiwać drugiego dna produkcji. Nie czepiałbym się, ale po Night Of The Living Dead w reżyserii Toma Saviniego, miałem wrażenie, jakoby zakończenie tego filmu chciało udowodnić, że nie jest to historia w pewien sposób banalna, płaska, bez wyrazu. Ba! Sam Romero w wersji oryginalnej z roku 1968 także chciał coś powiedzieć, choć wiadomo, jak odbiera się tego typu filmy w szerszym kręgu. Może się czepiam, ale tutaj czegoś takiego mi zabrakło. Zabrakło jakiegoś wykopu w zakończeniu, nietuzinkowości. Ehhh, starzeję się i wymagam chyba za wiele, nawet od tak prostego filmu. Nie mniej bawiłem się na nim przednio, i nawet niebieskie twarze zombie (o zgrozo) nie są w stanie mnie odstraszyć od tej produkcji. Kawał solidnej, wręcz rzemieślniczej roboty, traktującej temat żywych trupów i pozycja must have dla każdego fana kina grozy. 7/10!

Trzeba rozruszać ten temat :)
_________________

 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-03, 19:35   

Hmm... Trochę mnie natchnęły te Twoje wspomnienia z dzieciństwa, więc moze i ja podzielę się swoimi strachami z dzieciństwa:)

Z góry ostrzegam, że recka Jaws zawiera spoilery z niemal całego filmu. The Thing możecie już czytac ci, którzy jeszcze go nie widzieli;)

JAWS - może to nei do końca horror, ale grozy towarzyszącej temu filmowi nie idzie wprost nie odczuć. Pamiętam te wieczory, kiedy byłem jeszcze w przedszkolu, a rodzice posyłali mnie natychmist spać gdy w TV zaczynały się "Szczęki". Pamiętam jak raz uchyliłem po cichaczu drzwi od pokoju, żeby chwilę popodglądać i dowiedzieć się "dlaczego oni nie pozwalają mi oglądać tego filmu?". Wystarczy, że pierwszym co ujrzałem była odgryziona noga, idąca na dno kanału... Minęły 3 lata (wtedy miałem jakieś 6), zanim mama któregoś wieczoru pozwoliła mi w końcu obejrzeć ten "film dla dorosłych". Początek już mnie nieco zszokował, drąca się wniebogłosy dziewczyna, którą coś szarpie pod wodą. Oczywiście wiadome było dla wszystkich, że to rekin, ale efekt był piorunujący. Bez dwóch zdań, jedna z najbardziej pamiętliwych scen w historii kina. Kolejne sceny też były mocne i każda z nich wywoływała tą falę zaszokowania, przechodząca od pleców przez kark, aż po samą czaszkę. Szamoczące się dziecko w wodzie i tryskająca z niego krew, wielki rekin wciągający instruktora pod wodę, no i chyba najmocniejsza - rekin powoli zjadający Quinta. Oczywiście poza scenami czysto szokującymi były też te, sprawiające, że mięśnie same zaciskały się w napięciu. Tak, groza to mocny punkt tego filmu. Nic dziwnego, że ludzie po jego obejrzeniu bali się kąpać w oceanie.

Można by powiedzieć, że film dzieli się na dwie części. Pierwsza część bardziej stawia na elementy grozy. Powoli buduje napięcie, w miarę rozwoju wydarzeń pokazując nam coraz wiecej "kawałków" rekina, ale nie za dużo, żeby nie psuć tej tajemniczości z czym mamy doczynienia. Stanowi też ona miejsce na przedstawienie postaci, które są ciekawe i przekonywujące (zwłaszcza Quint i jego hipnotyczne monologi). Jedynie postać żony Brody'ego jest mało ciekawa i sprawia wrażenie pominiętej. Książka bardziej rozwijała jej postać, jednak wątki te nie trafiły do filmu, a szkoda. W dugiej części filmu trójka głównych bohaterów wyrusza na polowanie na rekina. Mniej więcej od tego momentu film robi się naprawdę ciekawy i z napięciem oczekujemy,kiedy żółte beczki znów wyłonią się spod wody i rekin zaatakuje. Odbywa się tu także jedna z najciekawszych i najbardziej klimatycznych scen w całym filmie, a mianowicie monolog Quinta, mówiący o horrorze jaki przeżył po zatopieniu okrętu wojennego na którym służył. Jedyne co mną trąciło i się nie spodobało, to sposób w jaki zginął rekin. No, ale nei oszukujmy się - film też nie jest zbyt realistyczny jeśli chodzi o naturę i sposób zachowywania się rekinów, poza tym eksplodujące jak dynamit butle z gazem można łyknąć, w przeciwieństwie do jakichś tam lamp błyskowych i wybuchających rekinach, po tym jak nadziały się na maszt (kto oglądał Szczęki IV ten wie o co chodzi xD ).
Summa summarum jest to jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek miałem przyjemność oglądać. Gorąco polecam tym, którzy jeszcze go nie oglądali (chociaż to mało prawdopodobne, bo kto u diabła nie oglądał "Szczęk"?! :lol: ). 9+/10

Kolejnym arcydziełem, który sprawił, że chowałem sie za plecami mamy podczas seansu jest... (tutaj werble)...
THE THING
Tak jest, "COŚ" jest w tym filmie, że sprawia iz nawet dzisiaj ogarnia mnie dreszcz na myśl o tej zimnej stacji na antarktydzie, na której nie możesz ufać nawet samemu sobie. Carpenter (jeden z moich ulubionych reżyserów, czysty geniusz, który mniej więcej po "Ucieczce z LA" niestety stetryczał...) wręcz mistrzowsko zbudował atmosferę takiego zaszczucia, strachu i alienacji, że po filmie aż boisz się iść samemu/samej do toalety :lol: . Nie przesadzam tutaj ani trochę. W momencie, gdy po raz pierwszy oglądałem ten film miałem jakieś 11-12 lat i w tamtym czasie obdarł mnie kompletnie z jakiegokolwiek poczucia bezpieczeństwa. Już od pierwszych scen wiadomo, że coś tu nie gra, w dużej mierze za sprawą kapitalnej muzyki Ennio Morricone. Później jest tylko gorzej (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Ujęcia co chwila podążające za tajemniczym psem, którego wcześniej za wszelka cenę chcieli zabić norwegowie, subtelnie podpowiada nam, że z tym psem jest zdecydowanie coś nie tak i że prędzej czy później wydaży się coś nieciekawego. Dalej fabuła ujawnia nam, że norwegowie prowadzili badania nad spodkiem kosmicznym, który rozbił się na ziemi kilka milionów lat wstecz. I w tym momencie niektórzy malkonenci powiedzieliby "znowu kosmici? zieeew...", jednak zapewniam - to JACY są Ci kosmici zatka nawet najbardziej marudnego widza, zaufajcie mi - w tym momencie jeszcze niczego się nie dowiedzieliście. OK, dosyć już w sumie naspojlowałem, a miałem w tym przypadku tego nie robić tym, którzy jeszcze jakimś cudem nie widzieli tego filmu. W każdym razie, po tym jak się dowiadujemy o kosmitach film rozkręca sie na dobre. Desing potworów jest wręcz kapitalny, a sceny z ich udziałem to naprawdę mocna rzecz. Wierzcie mi - długo śniłem po nocach o rozpłatanej na pół głowie, z której wyłaniają się macki z zębami. Oczywiście elementy gore nie są główną "atrakcją" filmu. Co to to nie. Jak już wcześniej pisałem film w dużej mierze stanowi napięcie i uczucie niepewności. Autentyczny strach. Dlaczego? To już musiałbym zaspojlować.

Jeśli jesteście fanami horrorów i jakimś cudem jeszcze nie widzieliście tej perełki, to chwytajcie czym prędzej. Jest to jeden z najbardziej ryjących czachę horrorów w historii, więc na pewno nie pożałujecie. Ocenę oczywiście mocno zawyżyłem, ale tak jak już wspomniał Carmash - przerażających wspomnień nie odbierze mi nikt, zatem to na ich podstawie oceniam film. W dodatku nawet dzisiaj nieco czuję ten klimat grozy w czasie seansu oraz tym bardziej film nie stracił dla mnie ani trochę na swojej powadze. 10/10
Ostatnio zmieniony przez StuntmanMikeL 2009-01-03, 19:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-01-03, 19:48   

Mnie znów coś nie przeraża ale jest jednym z tych własnie filmów...w sumie lubię horrory na których nie tyle sie boję co totalnie się w nich tracę! oglądam i zyję tym co dzieje się na ekranie..Cos na bank takim filmem jest..
_________________
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-03, 19:53   

Pewnie gdybyś go zobaczył w wieku 11 lat, to też byś teraz gadał tak jak ja. xD
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-01-03, 20:44   

no tka ja go widzialem mając bodajze z 18 xD za to gremliny oglądałem za szyla w podstawówce (GÓRA 9 lat) i miałem tak paniczne lęki z nimi związane ze masakra
_________________
 
 
 
wawmaster 
Wall Man


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 208
Wysłany: 2009-01-03, 22:57   

Raq napisał/a:
gremliny oglądałem za szyla w podstawówce (GÓRA 9 lat) i miałem tak paniczne lęki z nimi związane ze masakra


:P Ja miałem paniczne lęki po obejrzeniu KOMEDII "Sok z Żuka"... Nie wiem ile miałem wtedy lat. Pewnie z 4-6. A dokąłdnie "zląkł" mnie ten moment : jak ten koleś zamienił się w taką dużą głowę na długiej szyi... Jak sobie teraz to przypominam to smieje się sam z siebie, no ale wiadomo, głupie dziecko zobaczy byle g*wno i juz sie boi :P
_________________
........:::::::::::Jackson JS30 Warrior:::::::::::::.......

 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-08, 15:38   

No komedia to bardzo czarna, w dodatku Tima Burtona. Nic dziwnego, że mogło Cię przestraszyć za młodu :) Swoją drogą to bardzo dobry film. Czarny humor, który cenię sobię u Burtona, plus rozbrajający performance Michaela Keatona to jest to!
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-01-08, 16:31   

Sok z Bitla jest genialny, niedawno sobie znów lookałem :) mi za łebka się podobał, nie miałem po nim jazd, ale gremliny to trauma na lata!
_________________
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-01-08, 17:12   

Gremliny to niestety najpierw dwójkę obejrzałem. A dwójka była strasznie tandetna, w dodatku te Gremliny potraktowane tam zostały jak jakieś looney toonsy. Jedynka IMO jakaś świetna nie była, ale swój klimat miała. Skoro mowa o gremlinach - pamięta ktoś ostatni segment Twilight Zone: The Movie? Oglądając to jak byłem mały to miałem pełno w... no wiecie w czym xD
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-01-09, 14:19   

w ogóle opening TZ:TM to do histroi powinien przejść jako epic wyciskacz kału..mało w gacie nie anrobiłem..'wanna see something really scary?'..geez ale scena..w ogóle to film jak dla mnie jest genialny tak jak seria (szczególnie stara) ściagałem kiedyś ale się nie dało

EDIT: Eden Lake ..widział ktos? Jeśli nie widziałeś, dobra szansa ze w poniższym tekście pospoileruję.

Film mnie porwał i zniszczył. Potrafi cholernie zagrać na nerwach. Złapałem się na tym że przez większą część film trzymałem zaciśnięte pięści a czasami nawet w myślach krzyczałem po bohaterach! O ile wkurzaja mnie babki w horrorach (nie zawsze ale tu mamy znów ten pieprzony model z The Decent...przemiana słodkiej panienki w potwora) to tu nawet ona mi zbyt nie przeszkadzała (tylko to jej pieprzone odwlekanie wszystkiego). Genialny motyw z tym że wszystko co sie dzieje na dobrą sprawę mogło by się serio wydazyć, szczególnie w polskich realiach. Naprawdę mocne kino, postacie są świetne. Dzieciaki zagrały na moje oko genialnie...Slowem cholernie polecam, a niech rekomendacją będzie to ze ja za kinem takim średnio przepadam, a pochłonął mnie całkowicie! jedynie troszke końcówka zawodzi bo mniej więcej od połowy byłem pewny ze będzie tak, a jakies kilkanascie min przed końcem byłem pewny ze dokładnie tak...mimo to...super
_________________
_________________
 
 
 
StuntmanMikeL 
Caliban
MARRY AND REPRODUCE


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 1710
Wysłany: 2009-02-17, 17:13   

1408


Pamiętam kiedy parę miesięcy wstecz zobaczyłem trailer do tego filmu. Mimo, że był całkiem efektowny to olałem zapoznanie się z samym filmem, bo ogólnie nie ufam trailerom, a poza tym to zaśmiałem się lekko pod nosem, bo wyraźnie widać było, że twórcy inspirowali się SH4: The Room. Jednak zmieniłem zdanie kiedy przeczytałem, że film bazuje nie na znanej nam grze, tylko na krótkim opowiadaniu Stephena Kinga.

Film opowiada nam historię cynicznego pisarza Mike'a Enslina, niezbyt popularnego, acz w pewnych kręgach uznawanego za kultowego. Mike głównie pisze o swoich doświadczeniach z nocy spędzancyh w nawiedzonych miejscach, oczywiście najczęściej obdzierając je z całego ich mistycyzmu, udowadniając że wale nie są nawiedzone. Szukając materiału na ostatni rozdział do swojej najnowszej książki, jego uwagę przyciąga tajemniczy pokój 1408 w jednym z Nowojorskich hoteli. Chodzą plotki, że pokój jest przeklęty i od czasu powstania hotelu w 1408 zginęło blisko 50 osób, najczęściej samobójców, acz zdarzały się przypadki naturalnych śmierci (które i tak były dosyć nietypowe). Oczywiście Mike niemal natychmiast próbuje zarezerwować pokój, bez skutku - okazuje się, że pokój ten nie był wynajmowany od ładnych paru lat. Jednak niestrudzonemu bohaterowi, grożąc właścicielowi hotelu sądem, udaje się w końcu dostać do 1408...

Opowiadania oczywiście nie czytałem, ale pomyślałem, że skoro źródłem do napisania scenariusza było opowiadanie mistrza, stwierdziłem że warto zobaczyć, nie nastawiając się jednak na coś szałowego. I faktycznie - szałowe nie było, jednak zdecydowanie godne polecenia. "1408" oferuje bardziej psychologiczne podejście do horroru, niźli szokowanie nas gore i flakami, zatem zdecydowanie blizej mu do obrazów pokroju "Drabina Jakubowa" czy fenomenalne "Lśnienie" Kubricka. Było tu parę momentów, gdzie autentycznie kurczowo trzymałem się poręczy fotela, z zaniepokojeniem oczekując na rozwój wydarzeń, ale niestety zabrakło jakiegoś balansu. Początek filmu całkiem fajnie wprowadza nas w historię, buduje napięcie i grozę związaną z tytułowym pokojem, dyskretnie tylko mówiąc co się wydarzyło w nim na przestrzeni lat, ale nie mówiąc co tak naprawdę się w nim znajduje. Jednak gdy główny bohater w końcu trafia do pokoju, to po dosyć zabawnej scence (w której Mike jest rozczarowany faktem, że po tym czego się nasłuchał, po wejściu do pokoju nie zastaje krwawej łaźni) stanowczo za długo nic się nie dzieje. Potem zaczynają się pierwsze "nawiedzenia" i w tym momencie włos zjerzył mi się na głowie. Bardzo fajnie je zrealizowano i naprawdę można się przerazić. Później nagle z niewiadomych przyczyn napięcie spada, bohater szuka sposobów na wydostanie się z pokoju, międzyczasie mając halucynacje - ogólnie nic wielkiego, nawet się rozluźniłem. Następnie film znowu nabiera rozpędu aby nagle się zatrzymać i tak już do końca.

Generalnie nie przeszkadzało to tak bardzo jakby się zdawało, bo na szczęście film ani razu nie przynudzał, jednak drażnić może ta huśtawka grozy, która raz jest a raz jej nie ma. Trochę rozczarowała mnie też scena zamykająca film, która moim zdaniem była niepotrzebna, zepsuła trochę mistycyzm otaczający pokój 1408. Film jest też pełen niejasności, które dla jednych będzie sporym minusem, a dla drugich sporym plusem. Minusem, bo niektórzy wolą mieć wszystko jak na talerzu i taki "tajemniczy" sposób narracji może niektórych dezorientować, przez co film wyda się kiepski. Plusem zaś dlatego, że twórcy zostawili widzowi do dowolnej interpretacji co tak naprawdę czai sie w pojoku 1408 i skąd się wzięły występujące w nim zjawiska, zatem nie wliczając w to wspomnianej finałowej sceny dla mnie jest to duży plus. Mamy tu co prawda parę zupełnie niewyjaśnionych wątków w fabule, ale myślę, że można przymknąc na to oko, nie rozpraszają one całego filmu.

Podsumowując, jeśli lubicie inteligentne horrory pokroju Jacob's Ladder, The Shining, albo uwielbiana przez nas seria Silent Hill, a wszystkie tego typu filmy już obejrzeliście - chwytajcie śmiało "1408", bo może nie jest to horror z najwyższej półki, jednak deklasuje wszystkie inne slashery czy inne "głupawe" horrory typu gore.

7+/10
 
 
Zaratul 
Valtiel



Wiek: 38
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 1338
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2009-03-08, 02:40   

Naszła mnie ochota na azjatyckie horrory tylko nie za bardzo orientuję się w tym temacie.
Jakie horrory byście mi polecili? Oglądałem trylogię Ring,Dark Water i tajlandzki Shutter który bardzo mi się podobał. :)
_________________

 
 
 
Raq 
Closer



Wiek: 36
Dołączył: 16 Lis 2007
Posty: 901
Skąd: Leszczyny
Wysłany: 2009-03-08, 10:28   

zdecydowanie shutter najmocniejszy i ogólnie naj naj...dobre jest Eye oraz wspaniałe a tale of two sisters w którym jako tako mało horroru ale klimat niszczy..gwai wik (aka re-cycle) świetne jest takie baśniowe połaczenie horroru i ... basni xD...ogólnie srednio lubię asian horrors ale te są naprawdę super
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group