Dziś miałam dosc nietypowy sen, albowiem o... shp, a raczej niektórych jego użytkownikach.
Otóż byłam w Empiku i na dziale książek obcojęzycznych wyczaiłam 5 książek o Silent Hill; oczywiście nie omieszkałam kupic. Dalej, powędrowałam nad jezioro nad którym spotkałam Raqa, yuniku i Deva i pochwaliłam się zakupem. Jako, że wszyscy troje byli zachwyceni, dałam każdemu po książce i nagle spod wody wynurzył się MZet i oznajmił, że akurat uczy się nurkowania. Miał taką śmieszną rurkę do oddychania pod wodą. Też dostał książkę i w podziękowaniu nauczył mnie nurkowac x].
A potem standardowo śniły mi się chomiki, tym razem tylko dwa.
Śniło mi się, że do mojego pokoju nad ranem wdarła się cała chmara robali podobnych do Infection Formów z Halo. Całe szczęście na biurku zmaterializowała się strzelba i rozpoczęła się wesoła rzeź. (Dopóki mnie nie zeżarły.)
Nie zauważyłem tu tematu o bezsenności więc spytam się Was w tym temacie, czy kiedyś zdarzyło Wam się cierpieć na takową. Ja w wakacje '06 doprowadziłem siebie do zbliżonego stanu - tak rozregulowałem zegar biologiczny, że kładłem się spać o 13, budziłem o 20. I tak przez tydzień (uwzględniam także czas walki z tymże). I powiem Wam, że przywracanie zębatek do właściwych pozycji było czymś hm, niezbyt przyjemnym. Bywałem w stanach "zbyt zmęczony żeby zasnąć", w dodatku zdawało mi się, że cholernie duszno jest (mimo że tak naprawdę duchoty nie było), a gdy otwierałem okno by się nieco ochłodzić, to akurat ktoś musiał trzepać dywan/kierować przesypywaczem gruzu/drzeć ryja "Tomeeeeek, Tomeeeeek" itp.
Żeby nie było, w chwili obecnej nie cierpię na problemy z zaśnięciem, niedługo pójdę lulu ; P
O ile całego dzisiejszego snu nie pamiętam, podobała mi się jego końcówka - położyłem się we śnie spać, słodko zasypiałem i gdy już rozpoczęła się faza "hibernacji"... Obudziłem się ; D Nie to bym jakoś szczególnie jarał się tym motywem - imo po prostu taki... fajny był (to ostatnie zdanie zostało dopisane by post był dłuższy, to w nawiasie też, pora kończyć zanim przekroczę granicę między postem a spamem).
Ten post wyszedł mi taki... plaziowaty.
_________________ [quote="Aisza 20:35"]własnie myslę o 4um, walczę o nie, nie dopuszczę do tego żeby kłamstwo i chamstwo wygrało[/quote]
Ostatnio zmieniony przez pyramid.pusher 2008-05-23, 19:52, w całości zmieniany 1 raz
Niedawno gdy nocowałem u znajomych śnił mi się interesujący sen.
Obudziłem się w łóżku. Poczułem, że jestem sparaliżowany. Nie mogłem ruszać kończynami, odezwać się. Jedynie oddychałem i ruszałem gałkami ocznymi. Pomyślałem, że jeśli czegoś nie zrobię, będę żył tak do swojego końca. Zamknąłem oczy i z całych sił starałem się zrobić cokolwiek, wydusić jakieś słowo, poruszyć nogą...
Obudziłem się. Jaka była ulga. Mogłem chodzić, mówić, biegać, skakać, krzyczeć...
Heh... tez mi sie zdarzaja takie sny... tzn po przebudzeniu chwile mysle... i ciesze sie ze jest inaczej niz przed chwila (w snie... normalnie jak matrix - czlowiek bierze to za rzeczywistosc)
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Niewiem czy to sen był czy jakaś wizja, ale przyjmijmy że tak.Więc tak mam 7 lat i jestem sam w domu, bawię sie zabawkami w dużym pokoju i nagle coś usłyszałem że jakby coś spadło z półki i poczułem zapach siarki zacząłem sie skradać pod zamknięte drzwi mojej sypialni. Przez dziurkę od klucza spojrzałem i zobaczyłem SZATANA który coś robi przy moim biurku (nie pamiętam już co).Ja ze strachu spojrzałem się w szafie I nagle nastąpiło trzęsienie ziemi, i coś spadło mi na głowę, i na tym koniec snu.Rano budzę sie i nie wiem czemu ale w miejscu gdzie stał SZATAN były zarysy czy coś w rodzaju odcisku......
Był czerwony , mial końskie kopyta, skrzydła rodem z Devil Jina (z tekken 5), i to jego przeraźliwe parskanie coś jak koń ale to brzmiało strasznie i okropnie.
O i trzymał w ręku coś w rodzaju trójzęba (włoczna czy coś w tym stylu)...
EDIT :
Miałem wtedy 7 - 8 lat więc to też inne nerwy i poziom strachu.
Ostatnio zmieniony przez Doktor Śmierć 2008-06-07, 19:21, w całości zmieniany 1 raz
Potem nagle się obudziłem i nie wiedziałem co się dzieje. Zapaliłem światło i zacząłem szukać czy aby na pewno jestem sam w pokoju, potem poszedłem do matki i ją obudziłem i zacząłem pytać co się dzieje (później mi opowiadała że wyglądałem jakbym ducha zobaczył). Do samego rana byłem zdezorientowany i wogóle to cud, że potem jeszcze zasnąłem.
Ja kiedyś miałam podobny sen... podobny, a raczej taki, który można włożyc do tej samej szuflady, co Twój. Mianowicie; leżę w łóżku, przykryta kocem, jest noc, panują absolutne ciemności. W pewnym momencie dostrzegam zarys postaci stojącej zaraz przed łóżkiem. Nie widzę twarzy, nie widzę kompletnie nic, postac wygląda, jakby była "cieniem". Po chwili czuję, że ściąga ze mnie koc, wiecie, tak jak to w horrorach czasem jest pokazane. Boję się jak nie wiem, spadam z łóżka, chcę uciekac, ale nie mogę, nie potrafię chodzic... nogi mam ciężkie jak z kamienia. Co wiem na pewno, za wszelką cenę muszę włączyc światło. Zaczynam się czołgac do włącznika, nie oglądam się za siebie, ale wiem, że postac szykuje się do ataku. Docieram do sciany, gdzie znajduje się włącznik, próbuję do niego dostac, ale nie potrafię, bo przecież nie mogę wstac. Ostatnie spojrzenie za siebie i widzę jak postac z przerażającą szybkoscią dobiega do mnie i... nastają ciemności.
W dzieciństwie śniło mi się, że w moim osiedlu grasowały Trzy Pajace (tak na to mówimy z kolegą, było to coś w rodzaju skrzyżowania skrzata Chałabały z Domisiami xP) które sprowadzały na wszystkich nieszczęście. Poruszały się w zabawny sposób, a mianowicie skacząc radośnie i trzymając się za ręce.
Razem z tatą mieliśmy wtedy jechać do miasta, jednakże zapomniał zabrać prawa jazdy, toteż przykazał, abym siedział grzecznie w samochodzie i wyszedł z garażu. Po pewnym czasie zjawiły się Pajace. Tańcowały i śpiewały, że od samego słuchania robiło się niedobrze. Przeparadowały szczęśliwe obok naszego domu i po chwili zauważyłem z przerażeniem, że hamulec magicznie się zwolnił! Auto staczało się coraz szybciej. Skończyło się na kraksie w garażu sąsiada.
Mi przynajmniej raz w miesiącu śnią się,o zgrozo, zombie. :eek: Fabuła snu różna: atakują miasto, po prostu sa w jakimś pomieszczeniu, różnie to bywa.
Zwykle jest tak, że sklep z bronią odnajduje się sam =D i jest rzeź. Zwykle Game Over [koniec snu] jest w momencie, kiedy zombie dobierze mi się do ręki/nogi.
Ba, raz nawet Nemezis pojawił się. ^^
Mi przynajmniej raz w miesiącu śnią się,o zgrozo, zombie.
Poczytaj sobie moje wczesniejsze posty- myslę, że możemy sobie podac rękę, bo zombiaki, zaraz po wysypujących się zewsząd chomikach są najczęstszymi goścmi moich snów ;]. I również się budzę "w trakcie" rozdzierania/zjadania mnie.
I również się budzę "w trakcie" rozdzierania/zjadania mnie.
Ehh... Jak ja wam zazdroszczę... Chciałbym znowu poczuć ten dreszczyk... Czy to po przebudzeniu z koszmaru, czy też grając w grę bądź oglądając film... Życie bez strachu jest jakieś... Szare...
Umie ktoś z was wywołać świadomy sen ?
tzn.normalny sen tylko że my go w 100% kontrolujemy,możemy wszystko(tylko że trzeba to ćwiczyć troche,nie można odrazu np. zatrzymać czasu w śnie).
Ja przeczytałem kiedyś ebooka o właśnie tej tematyce i tam był tutorial jak wywołaś taki sen,utrzymywac go,być świadomym tego że śnimy i jak robić w nim kokretne rzeczy np.latać
praktycznie od czasu kiedy nauczyłem się to kontrolować nie ma nocy której bym nie śnił świadomie...to jest genialne obraz jest o wiele wiele ostrzejszy i wyraźniejszy niż w normalnym śnie i co najlepsze WSZYSTKO PAMIĘTAMY.
Teraz przeważnie bawie się w zatrzymywanie czasu.
A ogółem zawsze najbardziej lubilem jeździć samochodami w śnie(bista sprawa )
Ponoć doświadczeni ludzie którzy to umią i robią przez wiele wiele lat potrafią w śnie np.wziaść jakiś narkotyk,powiedzmy speed aka amfa.
I po celowym obudzeniu odczuć ich efekt !!!!!!!
Słyszałem też kiedyś że można celowo się zabić w śnie ale być całkowicie spokojnym i mieć świadomość że to sen(bardzo bardzo trudne) i zobaczyć co sie dzieje po śmierci !!!! :shock:
Tylko nie wolno z tym przesadzać,kumpel mi opowiadał prawdzią historie jak koleś był uzależniony od tego i myślał że to dalej śni..no to pewny wziął kluczyki do swojego auta i popierdzielał nim ostro i wkońcu złapała go policja,on dalej pewny myślał że jednym ruchem ręki załatwi policjantów...ee...wykręcili mu ręke i zawieźli na komisariat...koleś jest w więzieniu za napaść na policjantów :shock:
Undertaker długo to ćwiczyłeś? Ja mam zamiar wziąć się za to już w wakacje bo wiadomo, że wtedy człowiek nie jest zmuszany do wstawania i wcześnie rano itp. Mam nadzieję, że jeszcze przed rokiem szkolnym uda mi się w pełni uzyskiwać LD.
Undertaker napisał/a:
Ja przeczytałem kiedyś ebooka o właśnie tej tematyce i tam był tutorial jak wywołaś taki sen,utrzymywac go,być świadomym tego że śnimy i jak robić w nim kokretne rzeczy np.latać
Ja mam ebooka, ale nie ma tam raczej tutoriala jak uzyskać konkretne rzeczy np. latanie :grin2:
Ostatnio zmieniony przez Bersek 2008-06-14, 13:57, w całości zmieniany 1 raz
Hmm ja mam,pisze że dla początkujących najlepiej będzie wspiąć się na wysoki punkt np.dach i zeskakiwać aź do skutku gdy poczujemy się pewnie i uzyskamy lot,pisze że trzeba uważać żeby nie za szybko lecieć gdy jest się nisko bo można się rozbić i wtedy się obudzimy pod wpływem emocji (czym wyżej tym szybiciej) itd. szczerze mówiąc latanie mi chyba najłatwiej podeszło :grin2: Hmm,ćwiczyłem od początku zimy ^^.
Masz racje,wakacje to najlepszy okres na trening.
Latanie lataniem, bardziej interesuje mnie te
"nie ma nocy której bym nie śnił świadomie".
Byłbym rad z poznania technik, którymi LD wywołujesz właśnie i czy (propo zapamiętywania) dzienniczek snów w Twoim przypadku wystarczył.
Ponoć pomaga na to zjedzenie godzine przed snem banana ; p
_________________ Żołnierzu mój pozostaw dom i serce swe, ona już wie, że nie spotkacie sie.
Lecz dusza jej i serce zawsze będą twe, radości brak gdy on daleko tak.
Kiedy nadzieji mój żołnierzu miły brak, ona już wie że nie powrócisz już.
Lecz dusza jej i serce zawsze będą twe, bo żołnierz twój na wojne ruszył w dal.
Ostatnio zmieniony przez Bakara_ 2008-06-14, 17:52, w całości zmieniany 1 raz
Hmm o bananie nie słyszałem xD
Ja mam dzienniczek i naprawde pomaga,to jest przydatne.
Ja wywołuje ten sen techniką MILD...czasem ewentualnie Autosugestią ale rzadziej wychodzi
_________________ Żołnierzu mój pozostaw dom i serce swe, ona już wie, że nie spotkacie sie.
Lecz dusza jej i serce zawsze będą twe, radości brak gdy on daleko tak.
Kiedy nadzieji mój żołnierzu miły brak, ona już wie że nie powrócisz już.
Lecz dusza jej i serce zawsze będą twe, bo żołnierz twój na wojne ruszył w dal.
Dla mnie świadomy sen zadziała tylko wtedy gdy w niego się uwierzy przeciwnym wypadku całe to możesz se w d.. wsadzić.A ten link to trochę śmiechu warte.
Osobiście nie lubię świadomych snów .Z mojej definicji jest to uczucie jak twoja świadomość i podświadomość zlewają się w jedno ,czujesz jak neurony buzują z szybszą prędkością niż na jawie ,a twoja moc obliczeniowa rośnie xD ,jednak po takich snach nie czuje się wypoczęty.
Raz miałem sen obrazując katalogowanie informacji w moim mózgu biorąc pod uwagę moje notatki z wykładów nie zdziwiłem się. xD
Powiem jedno tam nie ,żadnej logiki ,uporządkowany chaos.
A potem śnie naszła mnie myśl ,że gdyby ludzie przepisywali rzeczom wartości zero jeden byli by geniuszami i jak to by ułatwiło by prace.
Bersek napisał/a:
"wczytywaniem obiektów" i dostajesz disconecta?
Ostatni moje sny wyglądają jak komiks ,a nie ciągły obraz zupełnie jakby mój mózg nie nadążał z renderingiem. xD
Moje sny zwykle pokazują moją agresje więc być może ostatni trudno zdecydować co mam śnić i taki hiper slide show wychodzi.
A wiesz, że jak w świadomym śnie lecisz na niskim pułapie z bardzo dużą prędkością to Twój mózg nie nadąża z "wczytywaniem obiektów" i dostajesz disconecta?...serio :grin:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
)
