Pączki?To jakieś święto jest dzisiaj?Aaaa wielki czwartek dzisiaj.
Pączków nigdy nie jem bo nie lubię.Ja nie lubię w ogóle słodkiego(żadnych czekolad,cukierków i innych takich).
A co do ankiety to oczywiście herbata,żadnej kawy.Jestem herbacianym nerdem,potrafię wypić kilkadziesiąt herbat dziennie. :razz:
_________________
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-31, 15:38
Cytat:
Pączków nigdy nie jem bo nie lubię.Ja nie lubię w ogóle słodkiego(żadnych czekolad,cukierków i innych takich).
Chipsy sux....ostatnio mnie wzięło i kupiłem te trójkątne do dip'ów...never again...po raz kolejny wyrzuciłem kasę w błoto..nie lubię i tyle
Za to dzis obiadek, ziemniaki posypane koperkiem, pierś z kurczaka w panierce, i sałatka z pomidora ogórka zielonego i cebuli z tzw dresingiem ...smak wiosny na całego mówie wam coś wspaniałego mimo ze to ja robiłem xD
_________________
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-01-31, 15:58
Cytat:
Chipsy sux....
Tej, bluźnierco a warna chciołeś? ;]
Cytat:
kupiłem te trójkątne
Sam za nimi nie przepadam. To się tortilla chips chyba zwie ;].
Cytat:
Za to dzis obiadek
Ja mam moją ulubioną fasolkę po bretońsku :-] . Tyle, że po niej radzę nie podchodzić na bliżej niż 5 metrów :grin: .
Co do pączków - ja właśnie wchłaniam 3 pierwsze .
Ostatnio zmieniony przez Puty 2008-01-31, 16:00, w całości zmieniany 2 razy
Pączków nigdy nie jem bo nie lubię.Ja nie lubię w ogóle słodkiego(żadnych czekolad,cukierków i innych takich).
To dotyczy wszystkich frykasów? A chipsy ^_^ ?
Chipsy uwielbiam. Obojętnie czy jetem najedzony,czy jadłem obiad czy nie,na chipsy ZAWSZE mam ochotę.Nawet jeśli mój brzuch pęka z przejedzenia. :razz:
A co do owoców(pewnie mnie wyśmiejecie)nie lubię żadnych. :oops:
Nosz... za te banany to ban powinien być, ja z Wami zwariuję :madman: xD.
Pączki z czym? Powidła. Ale kupne lubię jeszcze z toffi. Zaratul - Hell yeah - swój ziom :sugoi: .
Ostatnio zmieniony przez Puty 2008-01-31, 16:50, w całości zmieniany 2 razy
niby tak ale za 5zł to ja mam u nas hamburgera wielkości duzego talerza...a po słoiku takiej fasolki to jeszcze musze zjeść conieco zeby sie najeść
Bersek napisał/a:
Ja tego nie wymyślam. Przecież nie walę wszystkiego co mam pod ręką do garnka. Może to na "papierze" źle wygląda, ale w rzeczywistości jest pyszne.
ja nie mówie ze wymyślasz, ja poprostu nienawidze czegos takiego, ry ogólnie jest mi obojętny z małym minusem...w połączeniu z mlekiem i pochodnymi to w ogole masakra już...do tego cynamon którego niecierpię...chyba ze odrobina w jabłecznku...ogólnie ta kombinacja jest dla mnei nie do przełknięcia
Bersek napisał/a:
To tak jak ja. Nie lubię bananów w każdej formie, a już szczególnie "Kubusiów" i "Pysiów" o smaku banana. Nie wiem czy już o tym nie wspominałem
tzn ja zjem ale nie lubię...jako dodatek gdzies tam to machnę ale bez entuzjazmu...ostatnio nawet kupiłem i zjadłem jednego..sams ie dziwie..ale faktycznie gestych soków z bananem raczej niet...za to z malinami itp to mmm...
Puty napisał/a:
Nosz... za te banany to ban powinien być, ja z Wami zwariuję
ssij drąga
Puty napisał/a:
Powidła. Ale kupne lubię jeszcze z toffi
uuu z toffi nie probowałem a samo toffi bardzo lubię ...ja lubię te ze śmietana, ostatnio jadłem z makiem i musze powiedzieć ze był suuuuper no i advocat również dobry ...za to niecierpie tych kawaków pomarańczowych/cytrynowych którymi niekiedy sa posypane kreple
Ty lubisz banany a to taki homoseksualny owoc ja nie lubie bo to papka taka, ja lubie soczyste owoce
Puty: oj no nie oszukuj sie, ze kupiłeś go wbrew sobie. Może teraz zabrzmi to homoseksualnie, ale: To w Tobie siedzi :D
Pringles wróciły do sklepów :shock: !!!!
Teraz już na pewno będę grubsza niż dłuższa ^^"!
Nawet ostatnio zjadłam o smaku fety (!), kurka dobre to to, ale i tak nie przebija Original.
Tortillę lubię, ale tylko z ciepłym sosem serowym (dają taki w Cinema City :sweet: ). Banany też lubię (bez sosu).
Za to nienawidzę jabłek... jedyny rodzaj króry mi podchodzi to te twarde, zieloniutkie i na maxa słodkie. Inne-fuj.
A ryżowe danie Berseka wcale nie wywołuje u mnie odruchów wymiotnych, wręcz przeciwnie, z chęcią bym takie zjadła.
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-02-01, 18:16
U mnie ostatni domowy obiad- wracam do Kraka jutro.
I do almy obok mnie rzucili pringelsy- teraz mam dylematy moralne za każdym razem kiedy tam jestem.
Puty [Usunięty]
Wysłany: 2008-02-07, 03:40
Dopiero teraz zauwazyłem nową ankietę... ja gdybym nie musiał nie jadłbym obiadu. To jest jedyny posiłek, który odbywa się u mnie w domu regularnie, reszty, nie ma. Acz z "brunch" spotykam się po raz pierwszy O_o.
Brunch akurat by mi odpowiadał aczkolwiek ja chyba najbardziej obiado kolację...czyli obiad w godzinach wieczornych, to do mnie przemawia, z racji tego ze jadam dość póxno a lubie ciepłe jedzenie a zimne mnie nie kreci...nawet kanapki itp
Również obiado-kolacja... nie ma to jak zjeśc pod wieczór coś ciepłego ^_^.
A jeszcze tak wracając do supersłodkiego dania Berseka; wczoraj babcia zrobiła naleśniki, a ja, znudzona dżemem pokroiłam sobie do nich brzoskwini z puszki, natomiast babcia ubiła śmietanę. Przez połówę naleśnika było pysznie, potem jednak było coraz bardziej mdło i koniec z końcem zrobiło mi się niedobrze ^^"... nie ma to jak nawalic sobie kilo bitej śmietany na brzoskwinie i zawinąc w naleśnik :razz: .
nie ma jak zjeść porcję ruskich kilkukrotnie przekraczajacą mozliwosci od wczoraj wieczora do teraz mi xle ...a dobry pomysł chyba jutro zakupię brzoskwinie w puszce ubiję śmietanę i posypię odrobiną kakao wspaniałe żarcie
Śniadanie - Chyba najgorszy posiłek dnia, rano nie mam apetytu a i tak mam czas tylko na jakieś płatki albo bułke.
Brunch - Druga przerwa w szkole, ide po bułke z brzoskwinią i red bulla... już troche lepiej.
Lunch - W sumie nie praktykuje.
Obiad - No i właśnie. Najlepszy posiłek dnia. Czy to gdzieś na mieście czy w domu to popołudniu mam nareszcie czas żeby spokojnie i bez pośpiechu zjeść ciepły syty posiłek.
Kolacja - U mnie kolacji mam kilka. Pierwsza tak ok. 20, następna przed 23 i mała przekąska tuż przed snem ok. 1-2. Najczęściej coś małego na zimno. Parówki, jogurt, czekolada, sucharki... do wyboru do koloru xD
śniadanie- po przebudzeniu nie czuję głodu, ale godzinę później kanapka staje się zbawieniem
brunch- nie jem
lunch- nie jem
obiad- czekam na to cały dzień, to chyba najprzyjemniejsza chwila (chyba że za dużo zjem).
kolacja- nie jem, chyba że mnie zmuszą, najwyżej jogurt lub owoc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum