Sam pirace niemało, głowny powod to wiadomo: cena gier, teraz na PS2 jest duzo tytułow w cenie 50-70 wiec mogłbym od czasu do czasu kupowac oryginała,kiedys tak dobrze nie było wiec pirace, ale juz coraz mniej. Obiecuje sobie ze jesli bede miał w przyszłosci jakiegos next-gena nie bede go przerabiał ale to nic pewnego
Piractwo jest na tyle powszechne moim zdaniem ze trudno w ogole sie nim przejmowac, poza tym o ile sie nie myle, w Polsce samo sciaganie gier, muzyki itd nie jest nielegalne , tylko rozpowszechnianie a szczegolnie czerpanie z tego korzysci. Jesli ktos piraci jego sprawa, napewno 10 razy lepiej miec oryginały ale wiadomo nie kazdego na to stac a grac/ogladac/słuchac sie chce
Co do napisow, coz na pewno czuje sie bezpieczniej odkad to wszystko pozamykali Dobrze ze jest napi-projekt... Gdyby mieli zamknac kazdego kto ma cos nielegalnie na swoim PC troche ludzi by sie zebrało. Rozumiem ze to sciganie przestepstwa, ze według prawa to nielegalne itp. ale w tym kraju jest jakies 1000 bardziej palacyh problemow.
Jakiś czas temu wyczytałam w Dzienniku, iż według prawa tworzenie kopii filmów z wypożyczalni nie jest piractwem, ba, jest dozwolone, dopłóki owej kopii się nie rozpowszechnia.
Ciekawe, co ;] ?
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-25, 13:53
Cytat:
(sami sobie winni - ceny niektórych programów i gier są astronomiczne)
Ceny nie są astronomiczne- po prostu typowy Kowalski za mało zarabia. Na zachodzie nie z tym aż takich problemów.
Oczywiście że nie popieram piractwa- gry to nie towar pierwszej potrzeby jak chleb, nikt jeszcze nie umarł bądź nie doznał trwałych uszkodzeń ciała na skutek odpuszczenia sobie najnowszej gierki.
Czy jeśli spodoba nam się nowe Audi na ulicy to tez je kradniemy "bo nas nie stać, a my chcemy"?
Tym bardziej że wiele gier (chociażby na pc) jest w tak świetnych cenach, że aż dziwię się tym co piracą.
Sam piracę ale dumny z tego nie jestem. Ściągam muzykę, filmy, seriale, gry... a oryginałów w większości przypadków nie widać. Nie na wszystko jest po prostu kasa. Ale ogólnie wychodzę z takiego założenia:
- Jaka jest różnica jeśli mam do wyboru albo ściągnąć pirata albo nie poznać jakiejś rzeczy nigdy w życiu? W żadnym z tych przypadków nie okradam producenta bo tak czy inaczej oryginalnej kopii bym nigdy nie kupił (albo ze względu na fundusze albo dostępność przedmiotu). No bo jeśli jakaś gra powiedzmy została wydana tylko w Japonii to w ciemno na pewno nie będę tego sprowadzał za nie wiadomo jakie kosmiczne pieniądze.
- Zawsze ściągam piraty aby się zapoznać z daną rzeczą co by nie kupować oryginału w ciemno. Jeśli dana pozycja mi się podoba to staram się prędzej czy później zakupić oryginał do kolekcji. Jeśli mi się nie podoba to sobie odpuszczam - nie jest to tytuł warty wydawania kilkudziesięciu lub kilkuset złotych.
- Co mam czynić jeśli na przykład dane Anime nie zostało wydane poza granicami Japonii a jedyne jego źródło w zrozumiałym języku to fansuby? Przecież logicznym jest, że nie zakupię DVD ani nie nauczę się języka. W tym wypadku czuję się usprawiedliwiony. Ale jeśli anime jest dostępne i jest dobre to patrz powyżej.
- Nigdy nie udostępniam ściągniętych rzeczy za pieniądze. W Internecie natomiast jedynie kiedy sam je ściągam, ale jakby nie patrzeć nie jest to udostępnianie pliku tylko jego fragmentów ;p. Tak czy inaczej ściągnięte rzeczy od razu wędrują na płyty i są tylko dla mojego użytku.
Owszem, można to uznać jako usprawiedliwienia na siłę. Prawda jest jednak taka, że gdybym nie piracił to moje życie byłoby bardzo ubogie - nie oglądałbym wielu dobrych seriali, które nigdy nie trafią do polskiej telewizji (lub trafią o nieludzkich porach, vide BSG), nie zagrałbym w naprawdę dobre japońskie gry, nie oglądałbym anime itp. Ogólnie, nie miałbym podstawy do prowadzenia różnych dyskusji i nie orientowałbym się w światowych nowościach.
Jedyne w czym naprawdę czuję się winny to mp3 - nigdy nie zakupiłem i nie mam zamiaru kupować oryginalnych płyt audio, głównie przez ich nieludzką cenę. Nie dam bowiem 40zł za 10 utworów, które mi się znudzą po którymś przesłuchaniu a sam nie jestem nawet fanem danego zespołu. Tutaj nie ma dla mnie usprawiedliwienia (aczkolwiek ściągniętych mp3 i tak nie udostępniam).
EDIT:
Cytat:
Czy jeśli spodoba nam się nowe Audi na ulicy to tez je kradniemy "bo nas nie stać, a my chcemy"?
To porównanie jest stare jak świat i niestety niezbyt trafne. Bo różnicą jest kiedy kradniemy rzecz materialną działając na niekorzyść sklepu bądź innego właściciela, a inną kiedy ściągamy wirtualną kopię i sami nagrywamy ją sobie na płytę. Twoje porównanie z Audi miałoby słuszność gdybyś daną grę/film/muzykę kradł ze sklepu lub od innej osoby i to w formie oryginalnej, nie żadnego pirata.
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2007-12-25, 14:04, w całości zmieniany 1 raz
@ _Music
I naprawdę nigdy nie ściągnąłeś żadnej empetrójki ;] ? A anime?
No, chyba, że było to odniesienie tylko do gier, to rozumiem.
Co do ściągania 'na próbę' to przecież jest to dozwolone, aczkolwiek po bodajże 24 h należy wykasowac. Ja, przyznam się, ściągam od czasu do czasu niektóre filmy, głównie dla tego, że po wyjściu z kina jestem nimi tak podjarana, że czuję, że muszę znowu zobaczyc. I oczywiście film ten, gdy tylko wyjdzie na DVD zosaje przeze mnie zakupiony, a rip ląduje w koszu, bo i po co mi, skoro mam nareszcie swój ukochany orginał?
Gry nigdy żadnej nie ściągnęłam (no, chyba, że stare mario , czy prehistoryka) i nie zamierzam. Mam PS2 i psp, nie przerobione i takie pozostaną.
Generalnie, lubię orginały, i gdy tylko takowe wychodzą, a mnie się coś podoba, kupuję.
I tak jak u Suavka, wyjątkiem jest muzyka, choc i tak ściągam w ilościach znikomych.
Co do fansubow to sa one tolerowane przez tworcow anime bo w sumie przyczyniaja sie do wzrostu popularnosci danego anime bo inaczej wiele osob by go po prostu nie obejrzało.
Gry nigdy żadnej nie ściągnęłam (no, chyba, że stare mario , czy prehistoryka) i nie zamierzam. Mam PS2 i psp, nie przerobione i takie pozostaną.
Też kiedyś taki byłem ;>. Z biegiem czasu (nie)stety człowiek zauważa ile musi sobie odpuścić ze względu na fakt życia w Europie oraz posiadanie nieprzerobionej konsoli. Bardzo duża ilość gier na obie wymienione przez Ciebie platformy (też je posiadam) nie została wydana poza USA lub Japonię. Ja natomiast w wielu przypadkach znajduję nieziemską frajdę właśnie w takich pozycjach, w które normalnie nie dane by mi było zagrać. Czy jest to kolejna odsłona mojej ulubionej serii Super Robot Taisen, czy kolejny SD Gundam G Generation, a może jakiś nie wydany poza USA RPG (vide MS Saga czy Brave Story)... wiele perełek się znajdzie, w które po prostu zagrać się chce. Są to moje ulubione gry i choć ukończyłem już piraty to gdy tylko trafi mi się okazja mam zamiar zakupić ich oryginały. Nie wiem kiedy to będzie - czy za parę tygodni, miesięcy czy lat, ale mimo wszystko - poznałem pirata, stwierdziłem, że dobre i chcę mieć oryginał (chrzanić, że po japońsku ;p).
Ale to tak w ramach OT ;> Chciałem Ci tylko pokazać, że jednak sporo się traci lecąc tylko na europejskich oryginałach.
A i biorąc pod uwagę mój spaczony gust przestałem polegać na opiniach innych osób i jeszcze bardziej muszę poznać właściwą grę przed jej zakupem. Już wiele razy się przejechałem na wielce rozreklamowanych crapach typu The Getaway, Killzone, Black czy DMC3, które tyle osób sobie chwali a ja miałem ich dość po 1h grania. Kolejny powód dla przynajmniej zapoznania się z piratem ;>.
Ach, jest jeszcze jedna rzecz przemawiająca za "przerobieniem" konsoli. Może nie do końca przerobieniem ale zamontowaniem HDD (w PS2) lub posiadaniu możliwości wczytywania kopii z MS (w PSP) - gry wgrywają się kilka razy szybciej niż z dysków co jest naprawdę świetne (i rozpieszczające). Nawet posiadając oryginały w gry gram właśnie z hdd/ms - nielegalna forma dla legalnych celów ;>
Ostatnio zmieniony przez Suavek 2007-12-25, 14:31, w całości zmieniany 1 raz
Co do kupowania w ciemno; mnie bardzo podoba się pomysł giełdy komputerowej; kupuję grę, mniej lub bardziej używaną, gram; spodoba się- zostaje; nie spodoba- wymieniają mi na inną.
Jak na razie jest masa tytułów do dostania w Polsce, w które chciałabym zagrac i masa ta ciągle się powiększa, a sam wiesz, ze z racji zajęcia całymi dniami nad konsolą siedziec nie mogę, tak więc przejscie jednej gry zajmuje mi czasem ponad miesiąc (nieszczęsne FF X męczę już chyba pół roku).
Ja po prostu nie mam na dzień dzisiejszy zapotrzebowania na takie gry i na razie nie wygląda, by miało się to zmienic.
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-12-25, 18:51
Cytat:
I naprawdę nigdy nie ściągnąłeś żadnej empetrójki ;] ? A anime?
No, chyba, że było to odniesienie tylko do gier, to rozumiem.
Fakt- pisałem o gierkach.
Jeśli na ps2 bądź kompa zawsze kupuję oryginały, z z filmami, anime i muzyką już aż tak szlachetny nie jestem.
Filmy- jeśli spodoba mi się bardzo w kinie, to wtedy ze spokojnym sumieniem biorę dvd. Często też sprzedaję starsze filmy i zamieniam na nowe, więc taka rotacja tu jest u mnie. Często też są promocje jak dvd za 20 zł, więc nawet nie opłaca się piracić.
Anime- zawsze najpierw ściągnę i obadam (z prostego względu- trudniejsza dostępność w Polsce i wyższe ceny). Jeśli się podoba, to przeważnie wymieniam na oryginały (przeważnie na wakacjach zresztą- kiedy dobra praca jest). Zeszłego roku uzupełniłem kolekcję o platynowe wydanie Evy i jest to jak oczko w głowie :]
Tego lata zamierzam zamienić na oryginały FLCL i Love Hinę. Reszta wedle uznania.
Co do muzyki- oryginalne płyty kupuję wyłącznie w jakiś większych packach. Na razie mimo że uwielbiam np. ostatnią płytę Helloweena, to kupię ją dopiero właśnie w jakimś większym wydaniu.
Wiem jednak że nigdy bym nie przerobił konsolki- jeśli się nie ma kasy na gierkę teraz, to za 5 miesięcy na allegro kupi się ją za pół ceny. Nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłem gierkę na ps2 bezpośrednio w sklepie (bodajże burnout3, jakieś 1,5 roku temu), allegro jest tu podstawą.
- Jaka jest różnica jeśli mam do wyboru albo ściągnąć pirata albo nie poznać jakiejś rzeczy nigdy w życiu? W żadnym z tych przypadków nie okradam producenta bo tak czy inaczej oryginalnej kopii bym nigdy nie kupił (albo ze względu na fundusze albo dostępność przedmiotu). No bo jeśli jakaś gra powiedzmy została wydana tylko w Japonii to w ciemno na pewno nie będę tego sprowadzał za nie wiadomo jakie kosmiczne pieniądze.
Wychodzę z takiego samego założenia. Nikogo nie okradam, bo oryginału i tak bym nie kupił. Zresztą dystrybutorzy zgarniają takie chore pieniądze za, że wolałbym tą kasę wpłacić twórcy bezpośrednio na konto ;]
Właściwie ostatnio nie ściągam tak dużo, głównie muzykę, stare gry, seriale oraz filmy, które trudno dostać u nas legalnie. Może nie jestem z tego jakoś wyjątkowo dumny, ale na pewno nie odczuwam wyrzutów sumienia.
Chodzę przynajmniej raz w miesiącu do kina, a na półce stoją DVD z ulubionymi filmami. Kupuję sporo książek i komiksów (ebooki to już IMO przesada, głównie dla oczu).
Dlatego nie czuje się, jakbym tylko brał nic od siebie nie dając.
_________________ „Większość ludzi, w jakimś momencie życia, potyka się o prawdę. Wielu szybko się podnosi, otrzepuje i zajmuje swoimi sprawami, jakby nic się nie stało.” - Winston Churchill
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własnymi badaniami" - William Cooper
Dochodzi jeszcze kwestia dostepnosci danego towaru. Czasem trudno znalezc film czy gre w sklepie, a z neta mozna sciagnac bez problemu. Chciałem teraz zobaczyc za ile mozna dostac oryginalnego SH2 na PS2 i... nigdzie go nie znalazłem. Na allegro, ebayu, 10 sklepach internetowych, w Empiku, MM i Electroworld ktore sprawdziłem- nigdzie go nie ma. I jest dylemat, czekac az to znajdziemy, olac albo sciaganac pirata...
No tak ale jest niedostepny i tak jest wszedzie nawet jak jest na liscie produktow, a to oznacza ze go nie ma i moze nie byc w ogole (chyba ze tu akurat mozna jeszcze zamowic).
Ja własnie nie raz miałem tak, ze towar jest niedostepny, pytam sie czy jeszcze bedzie a jesli tak to czy mozna zamowic i otrzymywałem odpowiedz ze nie... w kazdym razie z czescia tytułow moze byc problem, sczegolnie jesli np. nie wyszły w Europie albo stanowia perełke ktora schodzi na Ebayu za grube bańki np. Panzer Dragoon Saga na Saturna (chociaz na nim nie gra sie na piratach chyba ze ktos jest zdesperowany ale np. mozna na emu a to w przypadku tej konsoli tez piractwo).
Jeszcze jedna rzecz mnie naszła w odniesieniu do korzyści dla producenta a żonglowaniem oryginalnymi grami.
Zauważyłem, że wiele osób wyznaje zasadę - kupić oryginał, przejść i sprzedać komuś innemu. Tak się teraz zastanawiam, jaki jest tego sens? Owszem, kupujący może spać spokojnie ze świadomością, że uczciwie zakupił kopię oryginalną. Ale biorąc pod uwagę, że ta kopia ciągle jest w obiegu, tj. trafia z rąk do rąk za coraz to mniejsze pieniądze, producent wcale na tym nie zarabia - sprzedał w końcu tylko jedną kopię z której korzysta kilka osób. Tym samym jaki tak naprawdę jest sens wydawać powiedzmy 150zł na nową grę tylko aby ją ukończyć i sprzedać jako używaną za 120zł? Czy to się kalkuluje? Osobiście wolę w ten sam sposób ukończyć pirata nie płacąc większych lub mniejszych pieniędzy za pojedyncze ukończenie czegoś, co nawet nie wiem czy mi się spodoba. Jeszcze większe jaja są gdy zakupimy grę za 200zł a po paru miesiącach nówki schodzą za 1/3 ceny... (doświadczenia z Tekken 5 i MGS3, których nie mogłem się doczekać), więc chcąc sprzedać tracimy dość sporo.
Tym samym jeszcze bardziej skłonny jestem pozostać przy mojej zasadzie (słusznej czy też nie) - skosztować pirata i jeśli grę uważam za naprawdę dobrą to kupić oryginał do stałej już kolekcji.
Czy jeśli kupiłeś sobie Evangeliona to tylko aby postawić na półce czy też masz zamiar do niego wracać?
A czy kupiłbyś powiedzmy trylogię Mobile Suit Gundam (~40zł za film) nie wiedząc w co się pakujesz i nie mając pewności czy Ci się spodoba i uda Ci się sprzedać za tę samą cenę? Czy też wolałbyś obejrzeć najpierw ripa aby stwierdzić, czy jest to godne trzymania w kolekcji i ewentualne późniejsze jego obejrzenie?
dla mnie na piractwo mozna przymknac oko jesli oryginala nie mozna dostac w sklepie (lub gdzie indziej nieuzywana)... to ile on kosztuje to juz sprawa wydawcy...
_________________ SH is in me...
Sometimes i feel like this...
Wiek: 38 Dołączył: 16 Lis 2007 Posty: 936 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-01-02, 17:38
Cytat:
Czy jeśli kupiłeś sobie Evangeliona to tylko aby postawić na półce czy też masz zamiar do niego wracać?
Oglądam go cyklicznie, raz, dwa razy do roku.
Cytat:
A czy kupiłbyś powiedzmy trylogię Mobile Suit Gundam (~40zł za film) nie wiedząc w co się pakujesz i nie mając pewności czy Ci się spodoba i uda Ci się sprzedać za tę samą cenę? Czy też wolałbyś obejrzeć najpierw ripa aby stwierdzić, czy jest to godne trzymania w kolekcji i ewentualne późniejsze jego obejrzenie?
A to juz wcześniej wytłumaczyłem- z anime jest tak że to co uważam za najlepsze zamieniam na oryginały po jakimś czasie (wtedy gdy kaska napłynie, czyli przeważnie kiedy pracuję). Ale zawsze najpierw sprawdzę, bo za drogie toto na nasze warunki by kupować w ciemno.
Jeśli chodzi o obieg i kolejne odsprzedawanie- wydawcom to się nie podoba, graczom jak najbardziej- absolutnie nie czuję się winny takiego procederu, bo zapłaciłem za kopię i mogę z tym filmem robić co mi się żywnie podoba (poza akcjami typu wrzucenie iso na torrenty).
_________________ "To, że jestem online na forum nie znaczy, że siedze przed kompem. Pomyśl o tym zanim coś takiego napiszesz " - Józef Piłsudski, Biblia 14:23
Ostatnio zmieniony przez Plazior 2008-11-09, 02:35, w całości zmieniany 1 raz
Uhu, to jest kwestia na osobny temat. Przeczyta człowiek recenzję takiego God of War na 10/10 po czym kupi i zda sobie sprawę, że wcale go to nie jara mimo swoich zalet. Ba, idealny przykład to FFX-2, które otrzymało z tego co pamiętam dość wysoką notkę w tym czasopiśmie a zyskało sobie wielu przeciwników. Jest też i na odwrót - gry całkiem dobre są niedoceniane i otrzymują 6/10 i inne oceny wskazujące na niespecjalne zainteresowanie. To samo tyczy się filmów i muzyki - recenzje to opinia zaledwie jednej osoby. Należy samemu coś wypróbować aby stwierdzić czy jest dobre czy nie. Oprócz tego należy wziąć pod uwagę, że dziś recenzje nie są specjalnie obiektywne czego idealnym przykładem jest skandal na GameSpocie czy też recenzja Heavenly Sword w PE.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
"