Silent Hill Page
 
Forum Silent Hill Page 
 Strona główna  Regulamin  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Zaloguj  Rejestracja

Poprzedni temat «» Następny temat
Bohater
Autor Wiadomość
kraken11 
Mumbler



Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 105
Skąd: Dębnica Kaszubska
Wysłany: 2009-12-14, 21:03   

Doxepine napisał/a:
kraken11 napisał/a:
Albo emocjonująca przeszłość bohatera, albo bohater "bez przeszłości" i dość komiczny sposób zmuszenia go do udziału w koszmarze. Prosty wybór.

Łoj! Twój wybór brzmi jak: "Albo mój pomysł i mamy dobrego Sajlenta, albo twój pomysł i mamy złego". Nikt nikogo nie będzie do niczego zmuszał. Każdy sposób jest dobry, o ile znajdzie on mocne i, co najważniejsze, sensowne oparcie w fabule. Myślę, że się nie zgodzimy ze sobą, ale przecież nie o to chodzi...


Tak to zabrzmiało? Sorki, ale nie o to mi chodziło. Podstawa, to wymiana opini, tak? Poprostu ja nie widzę możliwości sensownego (należy mocno podkreślić to słowo) wplątania przeciętnego, szerego Kowalskiego, czy Nowaka w jakikolwiek koszmar. Nie da się.

Doxepine napisał/a:
A może potworem będzie ciemność,


No właśnie o to chodzi. Ciemność też musi mieć jakiś powód, aby pojawić się w podświadomości bohatera. Nie może wziąść się znikąd. Jeśli ma ona być wyłącznie wynikiem samotniczo-pustelniczego trybu życia Nathaniela, to dośc słaby powód. I miałaby ona pełnić rolę potwora? To co kilka(naście) minut gościu będzie wchodził w czychającą za rogiem ciemność i będzie się bez przerwy dusił? Jak miałby wygladać sposób narracji? Ciężko jest mi to sobie wyobrazić.

Doxepine napisał/a:
Silent Hill wyciąga z Twojej podświadomości rzeczy, które są tam ukryte - jeśli już mamy się trzymać jakiejś teorii dotyczącej wpływu danej osoby na wygląd świata Silent Hill.


Ale cóż może ono wydobyć z podświadomości takiego przeciętniaka? Tam nic nie ma. Bo niby skąd mogłoby się tam wziąść? Żeby mieć cokolwiek w podświadomości, to trzeba mieć też jakieś wspomnienia, przeżycia, pragnienia czy choćby wyobrażenia. A gdy czytam w Waszych postach opinie podobne do:

Kamar napisał/a:
Żołnierz będzie wybuchowy, molestowany będzie miewał stany lękowe. Tutaj natomiast dosłownie nie wiadomo nic. To skarbnica niepewności i niedopowiedzeń. Można to rozwinąć w każdym dosłownie kierunku.


to mam takie wyobrażenie o tej grze:
Zupełna ciemność. Całkowita. Nagle z sufitu pada na podłogę słup swiatła. Oświetlona powierzchnia podłogi ma kształt idealnego koła. W samym środku stoi krzesło. Zwykłe, najzwyklejsze w świecie. Niczym nie wyróżniające się spośród milionów krzeseł na tym świecie. Niech gracz dopowie i wyobrazi sobie całą resztę, czy jest z litego drewna, czy ze sklejki. pomalowane, czy polakierowane. Twarde, czy miękkie, skrzypi, czy trzeszczy. To już pole dla wyobraźni gracza. Dobra, krzesło za nami. Na tym krześle siedzi człowiek, nasz bohater. Zupełnie taki jakiś nijaki i całkiem przeciętny. Ani wysoki, ani niski. Ani ładny, ani brzydki. Właściwie, to nawet dokładnie nie widać jego twarzy. Niechaj gracz sam sobie stworzy jego obraz. Najlepiej zrobić go w ogóle całego białego, a gracz będzie musiał wymyślić sobie jego twarz, kolor włosów, oczu, kształt nosa i podbródka. Wymyśli sobie jego kapotę, spodnie, a nawet buty. Jeden wymyśli se trampki, a inny kowbojki. W końcu to gracz ma sam sobie stworzyć większość gry. Myślałem przez chwilę o tym, aby jedna ręka tego człowieka spoczywała równo na kolanie, a druga uniesiona w pobliżu twarzy, z palcem wskazującym w nosie. Porzuciłem jednak tę myśl błyskawicznie. Druga ręka też ma leżeć sobie całkiem zwyczajnie na drugim kolanie. Niech sobie gracz wyobraża czy człowiek ten chciałby włożyc palec wskazujący do nosa, czy nie. Może nawet znajdzie się taki fanatych tej gry, co to cały esej napisze na temat tego tylko jednego szczegółu. I niech tak sobie ów ludek siedzi przez osiem czy dziesięć godzin gry, a gracze będą wymyślać mu ciekawe, interesujące, wciągające, pełne szokujacych zwrotów historie. Ilu graczy - tyle fabuł:

Doxepine napisał/a:
- gracz ma sobie sam ułożyć całą historię, w taki sposób, jak chce; to ma być jego gra, jego fantazja i jego spojrzenie na wszystkie te wydarzenia, których będzie świadkiem,


Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Każdy chciałby robić takie gry. Bardzo ambitne i oryginalne. Myślisz, że inni nigdy nie mieli takich pomysłów? Tylko jak przełożyć to na język gry? Tak, aby gracz się nie nudził? Jak poprowadzić narrację? Jakie wydarzenia mogłyby się tutaj sensownie pojawić? Ciężko z tym będzie.

Kamar napisał/a:
kraken11 napisał/a:
Czy Henry nie może zwyczajnie przypieprzyć z buta w szybę?


W grze było wspomniane, że próbował się wydostać, otworzyć, krzyczeć. Być może nie było wspomniane o próbach wybicia czy tak dalej, ale przepraszam, twórcy nie mogą robić z nas debili. Napisali, że Henry próbował konwencjonalnych sposobów, to będziemy się czepiać, że nie pisało czy użył krzesła? A gdyby pisało, że użył krzesła, to można się było zapytać, dlaczego nie użył TV. Nie tędy droga. Zostało sensownie wyjaśnione, że "coś" nie pozwala uciec Henry'emu i więcej nie trzeba.


Ależ ja doskonale rozumiem symbolikę tej sytuacji. Wiem jak wygląda korytarz od tej drugiej strony, ściany we krwi, zardzewiała siatka na podłodze. Jeśli chodzi o umowność w grach, to zapewniam Cię, że jestem bardzo tolerancyjny. Na bardzo dużo rzeczy jestem gotów przymknąć oko i na dużo przymykam. Ale taka umowność jak w The Room, to kapkę ponad moją nawet wyrozumiałość. Grając wczoraj w nocy w The Room znalazłem siekierę. Wróciłem z nią do tego normalnego pokoju i co? Nie porąbię drzwi, bo jakieś umowne siły mi nie każą? Bo tak napisali twórcy?Symbolika symboliką, ale nigdy nie chciałbym być w gronie osób odpowiedizalnyć za taki kicz. Z całym szacunkie, bo SH 4 ogólnie bardzo mi się podoba. Znaczy o fabułę. mi chodzi. Prima sort. Niestety sposób narracji i przekładu właśnie na język gry ukazuje jak trudno jest zrobić to sensownie i ciekawie.

Doxepine napisał/a:
Dziwię się, że nie kwestionujesz odciętej głowy, która porusza się z góry na dół i odwrotnie, oraz na boki, przecząc prawom fizyki...


Jak wyżej. Gdy pierwszy raz grałem w Pokój pięć lat temu, to zachwycałem się tym i jemu podobnymi elementami gry. Urzekła mnie niesamowicie tak subtelna forma przekazu. Przez takie właśnie klimaty zakochałem się w Silent Hill dziewięć lat temu. Obaj podaliście przykłady elementów symboliko z otherworld'u, a ja mówię o normalnej, prawdziwej rzeczywistości Henry'ego. Tutaj umowność ma znacznie mniejszą tolerancję aniżeli w tej koszmarnej formie otraczającego świata. O to mi chodzi.

Kamar napisał/a:
Ta historia to banał, zwykła kalka milionów podobnych historii. Szła dosłownie po sznurku i przewidywałem co się dalej stanie. Brak oryginalności, wszystko oczywiste, jasne, przejrzyste. Raczej ciężko byłoby mi się wczuć w takiego bohatera.


Doxepine napisał/a:
A ja nie czuję się przekonany, nie chciałbym odkrywać dalszych elementów fabuły tej gry.


Ale chłopy,przecież to nie jest fabuła! To opis bohatera. Do fabuły jeszcze daleka droga. Aby ją stworzyć - musowo (jak już pisałem) poznać główną postać. Inaczej będzie kicha. Nie ma zbytnio (według mnie) na czym budować fabuły.

Doxepine napisał/a:
Nasz bohater budzi się na pustej asfaltowej drodze. Coś go boli, może nawet krwawi. Miasteczko o roboczej nazwie Wilcze Wzgórze ( ) jest niedaleko, więc postanawia tam poszukać pomocy. Wokół jest cicho jak makiem zasiał. Wiem, niech będzie, że boli go noga albo kolano, niech krwawi. To zmusza go do poszukiwań najbliższego ośrodka zdrowia lub szpitala. Nie działa mu komórka, nie może wezwać pomocy. Zastanawia go tylko ta cisza... Droga krajowa, a żadnego samochodu. Wkracza więc do miasta z przymusu. Niby wszystko w porządku, w blokach palą się światła, choć nikogo nie widać na ulicach...


Bardzo mi się to podoba. Wstęp cudny. Ale to tylko kropelka w morzu. Potrzeba duuużo informacji, aby nakreślić jakiś dalszy ciąg. Od tej chwili siedzę z rozdziawioną gębą w oczekiwaniu na jakąkolwiek wskazówkę co do kolejnego kroku Nathaniela. Już uszami (!!!) wyobraźni słysze tą ciszę. Jest tak cicho, aż prawie bolą uszy. To właśnie jest zaleta Silentowych klimatów, między innymi oczywiście. Dox, dawaj, dawaj jeszcze.

Doxepine napisał/a:
Tymczasem, jak zapatrujesz się na pomysł utworzenia tej ankiety? To będzie taka last battle spod szyldu "Niech wygra lepszy"...


Ale ja już ze swojego OPISU BOHATERA rezygnuję. Mój błąd. Zaiste wygląda to sztampowo, nieoryginalnie, a nawet wręcz banalnie. Zgadza się. Nie ma to jak dodające otuchy słowo samokrytyki, hehe.

Jeśli mamy nie znać przeszłości głównego bohatera, to gra będzie przygodówką. Jak nie będzie w niej potworów, broni, akcji, ucieczki, gonitwy i adrenaliny, to każdy gracz swiata umrze z nudów po pięciu minutach. Nikt nie będzie chciał w to zagrać. Ileż to gier przewinęło się przez moje konsole, w których gościły tylko kilka, czasem kilkanaście minut. Bo były zbyt nudne. Ostatnio Call of Duty 4: Modern Warfare. Wiem, wiem inny gatunek, inna półka. Ale o porównanie adrenalinopędnych sytuacji mi chodzi. Nieważne jaki gatunek gry. CoD znudził mnie po dwudziestu minutach. W kółko to samo. Gra musi być poprowadzona bardzo różnymi scieżkami. Musi oferować bardzo zróżnicowaną rozgrywkę. Nie chodzi mi o komercję w stylu wymienionej wcześniej SZCZelanki. Nie chciałbym też, aby była grą akcji, ale grą umysłu i wyobraźni. Tylko jak zrobić z tego wciągającą opowieść?
_________________
kraken11
 
 
 
Doxepine 
Air Screamer
Panna Alessa Najświętrza



Wiek: 39
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 766
Skąd: Gdybykózka - Tobynóżka
Wysłany: 2009-12-14, 22:29   

Chyba nie czytasz moich postów dość uważnie, bo cały czas poruszasz te same kwestie, które ja próbowałem przedstawić ze swojej perspektywy. :)

kraken11 napisał/a:
Ciemność też musi mieć jakiś powód, aby pojawić się w podświadomości bohatera

Jak pisałem wcześniej, ciemność ma być uosobieniem pewnych nienazwanych strachów. Każdy z nas odczuwa bądź odczuwał tego typu niepokoje. Ciemność jest właśnie urzeczywistnieniem tych nienazwanych obaw. Ta Ciemność nie będzie czymś, co będziemy spotykać na każdym kroku. Spotkana jednak raz, spowoduje w graczu (przynajmniej mam taką nadzieję) obawę przed dalszą wędrówką. Bo skoro pojawiła się raz, i to w tak nieoczekiwanym momencie, to może pojawić się za kolejnym winklem. Jej tam jednak nie będzie, ale kilka ulic dalej... Kto wie, kto wie... Poza tym, to tylko jedna z kilku maszkar-niemaszkar, którymi chcę was uraczyć.

Z tym tworzeniem bohatera to przesadziłeś ;) Ale trochę z mojej winy... Ja chcę dawać informacje graczowi, nie chcę go zostawiać zupełnie bez żadnych wskazówek! Chodzi tylko o to, by wystrzegać się łopatologicznego przekazu oraz posunąć się jeszcze dalej - dać graczowi możliwość samodzielnego, oczywiście w pewnych, aczkolwiek dość szerokich, granicach, dopisywania historii. Jeżeli, dajmy na to, jakaś notatka mówi o pobycie w szpitalu, gracz ma wybór - albo wcześniej poznane informacje przypasuje do tej notki albo nie. Wszystko zależy od wolnej woli gracza. Jakieś informacje należy jednak zawrzeć, bo tajemniczość to nie to samo co brak wiedzy. Brak wiedzy to ignorancja...

Przeszłość głównego bohatera, wg mojego zamysłu, nie jest ważna. Liczy się tylko teraźniejszość, tu i teraz. Nie ma przecież przymusu tworzenia fabuły od początku... Można ją zacząć konstruować od środka, albo jeszcze lepiej - od końca. Z tym stwierdzeniem, że nie poznamy przeszłości głównego bohatera, to też lekka przesada z mojej strony. Pewne informacje muszą zostać podane graczowi, w takiej czy innej postaci. Będzie to jednak bardzo skąpy szkic, który gracz będzie mógł uzupełnić samodzielnie. Wszystko jednak okaże się w trakcie dopracowywania fabuły. Główny bohater, jako postać spajająca wszystkie wątki, jest najważniejszą częścią fabuły. Niemniej jednak, nie należy traktować go zbyt dosłownie i zbyt serio. Zdajmy się na pewną umowność... Protagonista może być bowiem zbitkiem kilku cech, które warto będzie wyeksponować. Gracz wcale nie musi utożsamić się z nim... On może być nim...
_________________
My computer says no...

(cough)
 
 
STRusz 
Mumbler
migoku



Wiek: 35
Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 173
Skąd: Reda
Wysłany: 2011-10-19, 21:51   

Zwykły Kowalski może uczestniczyć w koszmarze gdy zaczyna odkrywać jaki jest naprawdę wewnętrznie.
Przedstawienie rozgrywać się może dzięki stworzeniu rozbudowanej struktury głeboko rozkminowych dialogów w formie prowadzenia dialogów wewnętrznych które by prowadził gracz za mocą wyboru tekstu w celu dążenia do samopoznania Nathaniela.

Pustelniczy trybu życia może na prawdę stworzyć wew. potwora.
Bohatera można ochrzcić mianem dziwnego/niezwykłego? Na tyle było by jego historii, resztę gracz wstawiając go we własny film.

"to ma być jego gra, jego fantazja i jego spojrzenie na wszystkie te wydarzenia"
no i kreuje mi się koncept świata makiet który będzie wywalać graczowi bałagan istnienia by jego myśli kierowały się wszędzie tam gdzie nie ma doskonałości.
przykład: spotkamy obłąkaną policjantkę która kieruje nie istniejącym ruchem na środku ulic.
W rozmowie z nią dowiesz się jak bardzo jest potrzebna jest ona tym ludziom którzy podróżują samochodami.
Od 2.00 filmik inspiruje.

"Czy Henry nie może zwyczajnie przypieprzyć z buta w szybę?"
No właśnie można zastosować perfidnie swoistą tu cechę świata makiet - mianowicie szyba jest makietą.
By na przekór temu stanął gracz stosowana jest skrzętna technologia mentalną np (patrz zagadka z ilością kończyn SH1) .
_________________
koncentryczna, unitarna kaleidosfera rzutująca treści katastrofy w nadfiolecie
Ostatnio zmieniony przez STRusz 2011-10-19, 22:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
lolek00 
Lying Creature



Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 423
Wysłany: 2011-10-19, 22:21   

Stary w ultra skrócie:

- na forum mało jest
- mają już fabułę, bohatera itd
- mają nawet więcej (sfera kodzenia)

- podczas ostatniej konferencji... chyba się z nimi minąłem O_o' albo jej nie było xD
_________________

 
 
Nazar 
Air Screamer


Wiek: 38
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 700
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-01, 22:38   

Na forum mało jest, bo nie ma większego sensu zamieszczać informacji, które podlegają ciągłym zmianom. Poza tym sporo jest jeszcze do zrobienia :)
_________________
RHCP
Piszę poprawnie po polsku.
 
 
 
Linmarin 
Cockroach
Homosadonekropanda



Wiek: 35
Dołączyła: 20 Lip 2012
Posty: 14
Wysłany: 2012-08-10, 00:06   

Przyznam, że skipnęłam ostatnie dwie strony, bo kiedy przeczytałam, ze główny bohater mógłby mieć towarzysza, przyszło mi do głowy coś takiego- (G)łówny (B)ohater trafia do miasta (widzę kątem oka, że Mateczka Polska przoduje przed Hamerykańskim SH) z przyjacielem. Są razem, wspólnie przyjechali, pierwsze minuty gry, jest bosko, wiadomo, razem mniej straszno. Chcemy się wydostać, to oczywiste, nie przyjechaliśmy tu na skutek listu, czy innej formy wezwania, pozornie- czysty przypadek. Trzymamy się obrzeży miasta, nie ma potrzeby zagłębiać się wszak w to dziwnie ciche, zamglone i opustoszałe z pozoru miasto. I teraz albo GB traci przytomność, albo przechodzimy płynnie do Otherworld... Mniejsza, tak czy inaczej rozdzielamy się z towarzyszem, zostaliśmy sami. Stajemy na nogi- Thorze Gromowładny, jesteśmy sami! O.O
:D Chwilę świrujemy sobie, ale konie końców idziemy przed siebie, co będziemy tak stać, krótkofalówka! Leży sobie na ziemi i trzeszczy. A pośród trzasków słychać głos- głos przyjaciela, co to mu się zniknęło nagle. 'Ratuj, pomóż, WTF man!' To lecimy z misją ratunkową. Coraz głębiej w miasto, w same silentowe trzewia. Co jakiś czas, nie za często, naprowadza nas nasz przyjaciel, odzywając się wśród trzasków. I nagle, kiedy jesteśmy już po uszy w g... W ekskrementach dociera do nas powoli, ze coś jest nie tak, coś tu nie pasuje, coś... To wcale nie jest nasz przyjaciel. Nawet, jeśli to jego głos, to z pewnością nie on. Dociera to do nas powolutku, od drobnego ukłucia w okolicach potylicy do tłusciutkiej, pełnowymiarowej, ślicznej paniki. Krótkofalówka całkowicie milknie. Ale którędy do wyjścia? :D
Ok, takie tam luźne : X
_________________
Killing people is easy.
Making them suffer is an art.
Ostatnio zmieniony przez Linmarin 2012-08-10, 00:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Amadi_Townshend 
Cockroach


Dołączył: 23 Lis 2012
Posty: 3
Skąd: South Ashfield Heights
Wysłany: 2012-11-23, 20:09   

Mój projekcik bohatera:
-Imię i Nazwisko: Scott Craycker
34 letni gość. Został wysłany do psychiatryka i sedzi tam dobre 5 miesięcy. Diagnoza była jednoznaczna i bezdyskusyjna: zaawansowana schizofrenia z elementami zaburzeń rzeczywistości. Jednak Scott taki pewny nie jest: nie ma plam w pamięci ale też nie pamięta by robił coś dziwnego. W jakiś sposób (szczególy do ustalenia ;) ) przenosi się do Silent Hill. Tam wychodzi na jaw że schizofrenii nie ma ale nie jest sam... w swoim ciele. W Scott'cie siedzi coś jeszcze.
 
 
Alice 
Caliban
Przywoływacz Dusz



Wiek: 32
Dołączyła: 20 Mar 2013
Posty: 1757
Skąd: Niegrywalne Miasto Wolnego Świata
Wysłany: 2013-03-26, 17:40   

Najlepsze pomysły (według mnie oczywiście):
- Przyjazd do miasteczka więcej niż trójka bohaterów i wszyscy się znają (wspomniana wycieczka szkolna na przykład), i już na początku gry wszyscy rozdzielają się (jak w tych głupich horrorach).
- Miasto funkcjonuje "normalnie", mimo że mieszkańców ani widu ani słychu. Przynajmiej nie w takiej ilości, zeby uznać, że mieszka tu ktoś żywy.
- "Turyści" są zwykłymi ludźmi ze zwykłymi problemami, przynajmiej na pierwszy rzut oka. Każdy z nich ma własne problemy życiowe, fobie i pragnienia. Każde z nich inaczej też reaguje na sytuację w mieście (Scenariusz podobny do historii James'a lub Murphy'ego lub kilka scenariuszy z podobnym początkiem).
- Nawiązania do poprzednich odsłon gry (niekoniecznie tylko główna seria) oraz ciekawych filmów i książek.
- Pies (ale nie o imieniu Scooby) jako element fabuły (nie jako potwór czy dodatek).
- Tutejsi (wspomniana policjantka opieprzająca protagonitę, że zakłóca ruch drogowy + osoby podobne to ciekawszych bohaterów drugoplanowych z innych odsłon jak Walter, Vincent, Howard, Maria i Ernest).


Tylko co z tego ułożyć? No więc jest tak:
Pewnego dnia grupka znajomych (Mięśniak grający w futbol, nieco złośliwa dziewoja wyglądająca na bardziej normalnego gotha, nieco dziwaczny koleżka miewający przebłyski gęniuszu w różnych dziedzinach, informatyk realista i może jeszcze maniak horrorów [można by jeszcze o nich przedyskutować]) z Brahms\Ashfield wybiera się na wycieczkę po lesie. Pies jednego z nich zrywa się nagle ze smyczy i pędzi w głąb lasu, a za nim właściciel i reszta ekipy. W czasie pogonii za niesfornym zwierzakiem rozdzielają się i każde z nich trafia do innej części miasteczka (Jak? To niech będzie niedopowiedziane.). Tu jest teraz problem z wyborem bohatera. Mi najbardziej by odpowiadało, gdyby był wybór scenariusza co jest wyjątkowo kłopotliwe, ponieważ historia niezwiązana z Alessą czy psychopatycznym mordercą odprawiajającym 21 sacrament wymaga budowy Innego Świata oraz potworów dla każdego bohatera z osobna. Wracając do fabuły, gralibyśmy samotną postacią, która na początku nie wie, gdzie jest ani co się stało z ludźmi (ekipa plus mieszkańcy). bohater prubuje najpierw dowiedzieć sie gdzie jest i gdzie jego kumple i dość szybko odkrywa, że z miastem jest coś nie tak (na początku coś subtelnego może jakieś cienie ostaci unikające kontaktu z protagonistą oraz brak logiki w niektórych sprawach jak słynne zmieniające się światła mimo braku żywego ducha oraz dziwne dźwięki). Kiedy w koncu bohater odkryje, że znajduje się w Silent Hill (może to wyczytać z mapy, gazety lub z jakiegokolwiek miejsca, gdzie nazwa miasta nie byłaby dziwna) to dopiero w tedy pojawiają się potwory. Pierwsze starcie to nic innego jak branie nóg za pas co skutkuje tylko tym, że tam, gdzie jeszcze była ścieżka, którą się przyszło teraz jest jedna wielka wyrwa w ziemi a drugiego brzegu nie widać. Bohaterowi nie zostało już nic, jak stanąć do walki z maszkarami, starając się znaleść jakieś inne wyjście. Pierwsze maszkary wyglądają po prostu jak zdeformowane żywe trupy (dla wszystich, jeśli dla każdego z przybyłych będą osobne scenariusze), następne potwory bardziej konkretnym wyglądzie pojawiają się, kiedy bohater ujawni coś o sobie (na przykład w szpitalu znajdując prochy przypomni mu się, jak dowiedział się, że jego matka/ojciec jest ćpunem, co przywoła upiorne pielegniarki z przerośniętymi strzykawkami w dłoniach). Oczywiście spotkania z kuplami bohatera też będą miały miejsce, ale w przeciwieństwie do pozostałych cześci (nielicząc BFAW) postaci będą od siebie odzielone różnymi przegrodami. To do gracza będzie należeć decyzja czy będzie pomagać kumplom protagonisty czy się na nich wypnie i sam spróbuje zwiać, a to będzie miało wpływ na wybór zakończenia (jak to dobrze zrobić, to może być więcej zakończeń niż w SH 1: Play Novel). "Miejscowi" też mogą się pojawiać i dawać pewne skazówki na temat miasta, a podczas podróży po otherworldzie w oddali można by zauważyć sylwetki postaci, które albo gdzieś biegną\idą, kompletnie nas nie widząc, albo próbują zwrócić na siebie uwagęm, chcąc się z nami skontaktować. Do historii można też dodać momenty, w których gracz dowiaduje się zaskakujących faktów na temat osób, które poznał już na starcie jak i tych poznanych w miasteczku.


Summa sumaróm che normalnego gościa (z któreś ze wspomnianych mieścin), który jest normalnym przeciętniakiem, którego raczej łatwo przestraszyć i który ma w miare normalne życie. A jeszcze lepiej gdyby było do pięciu takich osobników do wyboru i każdy miałby nieco odmienne normalne zycie z ciekawymi problemami (jak wspomniana matka narkomanka).
Tak, wiem, to jeden wielki potok myśli, ale mam nadzieje że czytelny. Proszę o komentarze.

Inną możliwością jest zrobienie SH na podstwawie któreś z postaci pobocznych z innych części. Chętnie pograłabym Cybil albo Angelą.
_________________
Damage done to the flesh, what they said, in the name of the...
Damage done to the heart, is the start, of the end!
Damage done to my soul, and you know, it knows where my...
Damage done to my life, cursing loud, as the chaos!
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group